-
Zawartość
9,065 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez FSO
-
Witam; i tutaj kilku z dyskutantów stoi na ciekawym stanowisku, że w PRL-u współpraca ze służbami PRL-u bylą najgorszym świństwem jakie można było zrobić. Przecież był to uznany kraj, mający swe wlasne przepisy i in. co oznaczało, że obywatel mógł być np. wezwany do złożenia relacji o wizycie gdzieś tam. Z drugiej strony jaką ujmą na honorze było pojechanie i powrót i potem napisanie swojej wlasnej opinii o tym co się działo. Zawód wykonywany [ksiądz, kierowca i in] nie miał nic do rzeczy każdy patrzył przez pryzmat swoich przekonań. Księży traktowano inaczej, gdyż częściowo podlegali pod na poly niezależną strukturę i mieli kontakt z opozycją. To co że wspólpracowal: była to jego własna decyzja albo dobrowolna albo przymuszona. Wspólpraca z wywiadem innego kraju - zupełnie inna bajka, ale swoim polskim? Poza tym każda służba ma zawsze "zaprzyjaźnionych" księży, i speców w różnych dziedzinach którzy piszą odnośne wyjaśnienia z polskiego na nasze co się dzieje w danym środowisku czy dziedzinie nauki i co to pod tym czy innym względem politycznym pozdr
-
Z Woli na Starówkę... koniec nadziei?
FSO odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Witaj; już nie będę sial przypuszczeń i insynuacji. Dostępu do Gregoriusa nie mam na razie a szkoda, a opieram się na tym co mam [niebogato niestety]. Tam gdzie czegoś jestem pewny bronię swoich opinii, tam gdzie nie - szukam dziury w całym, a że niejasności są no cóż. Poza tym [jeżeli coś nie tak napiszę - niechcący], dlaczego w chwili gdy połączenie z Żoliborzem, i zajęcie [przynajmniej części] nasypu linii kolei obwodowej było co najmniej ważne dla dalszych działań na Woli [choćby poprzez utworzenie silnego punktu ciężkości na skrzydłach wojsk niemieckich i stwarzanie zagrożenia tyłom ich wojsk] uderzono w sumie tylko częścią oddziałów? pozdr -
Witam; na wstępie jeśli można - bez złośliwości i wycieczek osobistych... Co do samej Łodzi - może i brakło cara, bo z drugiej strony - mając w kraju ponad setkę nacji, niejednokrotnie skłóconych ze sobą jakiekolwiek wzajemne rzezie i rozruchy "anty..." oznaczałyby szybki i dosć bolesny rozkład kraju, co podziwiać można było na przykłądzie tego co się działo z ZSRR. Poza tym Łódź 1905 r. to zupełnie inna Łódź niż ta w 193x i 1945 czy 1946. Ta pierwsza robotnicza i jednako robotnicy strajkują przeciw warunkom pracy i placy, zwykły strajk socjalny, te kolejne - niestety to już akcje narodowe, przeciw Żydom. Niemcom mniej bo oni to w latach 30 tych nasi przyjaciele, im więksi tym gorsza oficjal;na polityka państwa i zewnętrzna i wewnętrzna względem Żydów. A że Żydi tworzyli ową Łódź i miasta przyległe, że byli właścicielami fabryk i interesów, że wykonywali wolne zawody - nadawali się znakomicie na wroga publicznego nr. 1. Poza tym jeżeli w czasie wojny na śmierć za pomoc dla Żydów [dokladniej kilkusettysięcy] skazano ledwie sześć [!!!] osób, to owa pomoc nie była wielka, wręcz przeciwnie była bardzo mala. pozdr
-
Witam; [OT] z drugiej strony pewne znaki glównie na ziemi wskazują że nie uważał, tego wyniku jaki byl w II w.ś. za osobisty sukces raczej, jak już za klęskę. A co ciekawe dzień 9 maja za święto zwycięstwa i czczenie go paradami i innymi takimi został uznany dobiero bodajże za środkowego Breżniewa. To też coś znaczy. pozdr
-
Witam; dostępu do artykułów nie mam, mozna prosić o streszczenie ? pozdr
-
Witam; 22 czerwca N. atakują ACz - przewaga w każdym wypadku jest po stronie ACz, zaskoczenie niby nie niby tak. Niby nie - bo wiadomo bylo niemal wszystko o dyslokacji WH tylko brakowalo wiary, że nieprzygotowane N. mogą zaatakować ACz. Z różnych opisów wynika że do początku lipca ACz stracila wszystko [niemal] a Niemcy do końca '41 albo i polowy '42 poslugiwali się zapasami znalezionymi na granicy, ponosząc stosunkowo niewielkie straty ludzkie, będąc zarazem nieprzyjemnie zaskoczeni pewnymi typami dzial i czołgow przez RKKA. Na początku lipca kiedy [wg Suworowa] przypadal termin napadu na Zachodnia Europę ACz byla pędzona ze średnim tempem ok 80 -90 km dziennie przez czolgi i min 20 km przez piechotę, w wyfofywaniu się [?] pokonując kilkaset km. Zlość Stalina byla krótkotrwala acz brutalna, za taką postawę na jednym z frontó glowę "pod topór" dali wszyscy od generalów od planowania poprzez generalow od intendentury kończąc na oficerach. Co się stalo że wszyscy rzucili się do ucieczki? Dlaczego niewielki i gorzej wyekwipowany WH "przejechal" w tak krótkim czasie po takiej potędze jaką byla RKKA i to w ciągu tylko 3 tygodni [okres 22.06 - 10.07]? pozdr
-
Witam; Co do owych tygodni dwóch: Iwanow S. Naczalnyj pieriod wojny, Moskwa 1974. Co do kwestii zachowania Stalina w czasie narad : można przeczytać wspomnienia generałów, marszałków polityków - wszystkich którzy mieli z nim jakikolwiek kontakt inny niż wizualny i prowadzili z nim rozmowy na konkretny temat - są zgodni: u Stalina dyskutowalo się zawsze w tamacie, zawsze na temat nie marnowano czasu a wnioski z owych rozmów można bylo oceniać po dzialaniach. Nawet jak nie zapisywano ich w oficjalnych skoroszytach. Jeżeli pran obronny byłby jako tako dopracowany, to coś by było wiadać na froncie w pierwszych dniach walk. Jeżeli nie byo tego widać a pracowano cały czas, to musiano pracować nad czymś innym. Jedyne inne rozwiązanie plan ataku, jedyny kraj możiwy do zaatakowania : Niemcy i ich sojusznicy. Z Japonią Stalin ma zawarty pakt o nieagresji, który Japonia wykonala do końca w grudniu '41 r. Poza tym tworząc plany obronne na wypadek "nieprzewidzianego" ataku zarysowuje się linię obronną, zwykle w pewnej odległości od granic, w taki sposób by mieć czas na uczwycenie głównych kierunków ataku npla, by się nie okazało że nasze przewidywania mają się nijak do rzeczywistości. Poza tym we wspomnieniach można poczytać o tym jak ćwiczono plany ataku na Tylżę, Królewieć i tp. To jest możliwe tylko w jednym wypadku: kiedy my wiemy w jakim miejscu wróg zaatakuje, jakie to będą jednostki i jaka będzie ich siła i skoncentrujemy zawczasu odpowiednio silne nasze wojska by móc udzielić sprawiedliwej odpowiedzi odpowiedniej soldatesce. takie coś może się stać jeżeli będzie prowokacja i tyle. Wtedy "prowokatzorzy" uderzą tam gdzie, chcemy, w odpowiednim czasie, sprawiając odpowiednie ruchy. W innym wypadku ta cała banda generalów która to czynila okazałaby się bandą idiotów [co poza Żykowem] niestety nie bylo. Wielu z pulkowników będących tam, na froncie przeprowadzalo znakomite operacje i skończyło wojnę z epoletami marszałka i gwiazami Bohatera ZSRR Tak jeszcze o czolgach. Suworow podaje,. że w teorii czołgi radzieckie lat 50 tych i 60 tych mialy ok 500 godzin użytkowania do przebiego międzynaprawczego [limit, tzw reurs]. Prasa radziecka zaś twoerdzi, że czolgi w '41 roku miały do owego przebiegu [resursu] od 40 do 150 godzin. Pytanie za sto - ile tego przebiegu mialy tanki niemieckie a ile mają obecnie. pozdr
-
Dzieje Japonii z okresu miedzywojennego
FSO odpowiedział Gnome → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Witam; Jest tylko jeden problem, wojna w 1919-20 byla toczona w innych warunkach niż ta w 1905. Poza tym wojna z Chinami toczona w ten czy inny sposób od 1931 r. w zasadzie nikomu w świecie nie wadziłą, tym bardziej że Chiny miały wlasne problemy wewnętrzne [Mao vs Kuomitang]. Tu powstaje pytanie : jakich zdobyczy chciała Japonia i od kogo miałąby je dostać. Chyba że owe "zdobycze" to przykywka chęci pełnienia znacznie większej roli niż ta z cyklu "Murzyn zrobił swoje... Murzyn może...". Bo w czasie I wś. pełniła na Dalekim Wschodzie rolę stróża. Czemu z Niemcami - bo też były "obrażone" na LN, też czuły się oszukane, i nie zabraniały Japonii prowadzić wojen dla jej własnych interesów, tworzyć państw w stylu Mandżukuo czy narzucać limitó uzbrojenia. Sojusz dwóch odrzuconych. pozdr -
Witam; pomijając fakt tego kto gdzie i z jaką armią walczył pozostawałą jedna sprawa, całkiem poważna: czy rosyjskie spoleczeństwo, ludność by zaakceptowała powrot do starych czasów czy nie. Ja uważam, że mimo wszystko nie. W jej mniemaniu gorzej jak w '16 być nie mogło. Z drugiej strony czy była zaakceptować radykalne hasłą bolszewickie w całości? Również nie, lecz znacznie bliżej jej było do nich nż do "białych". Poza tym wszystkim Rosja to przestrzeń - niezmierzona w zasadzie, co oznaczało ni mniej ni więcej że z wojskowego punktu widzenia ilość wojska jaka by była potrzebna do pokonania Krasnoj Armii był olbrzymia. Z punktu widzenia zaś ACz interwenci wylądowali na obrzezach kraju, i wystarczyło brak zgrania wśród nich by móc ich pokonać jeden po drugim, lub początkowo rozbijać kolejne najsilniejsze nie współpracujące ze sobą armie. Zupełnie inną sprawą jest to jak zachował się Piłsudski - zmniejszając w pewnym momencie nacisk na froncie polskim, co według coponiektórych umożliwiło przeniesienie wojsk i pokonanie bialych. pozdr
-
marcin92: krótko i treściwie - Wojna Domowa w Rosji to wojna wszystkich przeciw wszystkim, wszyscy stosowali podobnie brutalne metody względem swoich wrogów. Nie bylo przeproś nie dawano pardonu. Ale kwestia tego czy i jak się zachowywano w czasie wojny domowej to zupełnie inna sprawa. pozdr
-
Witam; Bruno: do twej listy musisz dolożyć wszystkich tych którzy byli drukowani w latach '45 - '89 w oficjalnych wydaniach wierszów i poezji bo to że byli drukowani oznaczalo nic innego jak wspólpracę z okupantem sowiecko - komunistycznym tymi morderczymi pacholkami Sowietskowo Sojuza.. Do tego należaloby dolożyć tych którzy uczyli się w tym okresie i nie dzialali we wlaściwych strukturach podziemnych bo ich myśli zostaly zatrute wirusem komunistusa vulgarusa zlośliwca, a nie przeszli kuracji wstrząsowej by się jego pozbyć. pozdr PS. Ups... a może od razu oglosić polowanie na czarownice i zamknąć losowo 3 na 4 osoby?
-
Witam; Jagiello nie mial w zasadzie innego wyjścia jak zwrócić się ku innemu [w domyśle: mniej naciskającemu na podleglość] sąsiadowi, co i zrobil. Z punktu widzenia Litwy byl to krok w dobrą stronę, Teraz powinno paść pytanie następujące: czy byl to wlaściwy krok ze strony polskiej, czy aby nie sprawil on że formalna dynastia jagiellońska nie byla wybierana na tron za cenę kolejnych ustępstw, i czy nie byla inaczej traktowana jak piastowska. W/g mnie na oba pytanie trzeba odpowiedzić pozytywniel, co w ten czy inny sposób wiązalo się z oslabieniem systemu przy znacznym rozroście terytorialnym kraju, co moglo rodzić oplakane skutki, kiedy pieniądz zwycięży chęć slużby ojczyźnie. pozdr
-
Jakie znaczenie gospodarcze miało Zaolzie?
FSO odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Witam; Zaolzie potencjal gospodarczy mialo ogromny, zwlaszcza jak na polskie warunki, tylko byly dwa conajmniej problemy: jeden o którym wspomnial Gnome - czyli czas kiedy jego zajęcie mogloby przynieść jakieś efekty gospodarcze, drugi - to że większość jego produkcji byla nastawiona na eksport. Na to wszystko nakladal się fakt, że dotychczasowe więzi gospodarcze zostaly najzwyczajniej w świecie przerwane nowymi granicami. pozdr -
Witam; Grzesiu: i to wlaśnie chyba bylo najgorsze, nalot w którym bombowce zrzucają bomby w cel, w którego szansa trafienia jest mniej więcej 1 na 10. Oznacza to tyle, że czynily one znacznie wieksze zamieszanie i spustoszenie wokól celu i przy takim rozrzucie nie wiadomo w zasadzie bylo co jest ich glównym celem. I to także bylo dość denerwujące dla Niemców, jest nalot w którym cel jest tylko teoretyczny, a tak naprawdę zagrożony jest caly kwadrat o boku kilkaset m na kilkaset m i wszystko to co się w nim znajduje. pozdr
-
Witam; Antek - ot i wszystko. Z tego powodu uparcie twierdzę że dla nas Polaków owe dane statystyczne dotyczące ilości "Sprawiedliwych" są przykrywką dla tego co się dzialo w czasie wojny, dla tego co się dzialo przed nią i dzieje się teraz. Jest to ogromny dywan pod który zamiatane jest wszystko co się da, niezależnie od tego czy trzeba czy nie trzeba. Z ciekawostek "przyrodniczych": takie miasteczko pod Krakowem [gdzie mieszkam], miasteczko jakich wiele, przed wojną w polowie należalo do Kościola i magnata, reszta - do różnych innych osób. Obok duży ośrodek kultu religijnego. Mam książeczkę "przedwojenną" jest w niej opisany caly rejon, lącznie z historią tego co się dzialo. Znakomita większość zakladów rzemieślniczych należala "do Żydów". Obecnie wszystkie z nich nalezą "od zawsze" do kilku rodzin. Tylko czasem po cichu są one określane jako "pożydowskie". Ale to bardzo po cichu. Ciekaw jestem ile jest podobnych miasteczek? Pewnie bardzo dużo. Nikt nikogo i nigdy nie zlapal na rękę, ale dziwnym wydaje się fakt, że po wojnie wszystkie te zaklady zmienily wlaścicieli. Przecież przed wojną wszyscy ci ludzie byli obywatelami polskimi, a taki zabór mienia jest możliwy jedynie przez zasiedzenie [30 lat min.]. W innym wypadku traktowany powinien być jako kradzież, lub wykorzystanie trudnej sytuacji kogoś innego. Tylko dlaczego wszyscy na ten temat milczą? pozdr
-
Witam; to że w ZSRR czy Rosji byl albo jest [zależy od kraju] obiektem kultu wynika z kilku spraw: po pierwsze - jego wspomnienia i on sam byli bardzo podatni na zmiany poglądów - za Stalina byl stalinowcem, za Chruszczowa...., za Breżniewa.... Zaowocowalo to tym, że jako pisarz wspomnieniowy, lub ten który dawal doń autograf sankcjonowal wszelkie bzdety i glupoty jakie byly napisane w tej kwestii, a jego żona czy córka bez zmróżenia okiem podpisywaly kolejne jeszcze większe bzdety już po jego śmierci. Stal się bardzo wygodnym narzędziem by wychwalać kolejne wersje Wielkiej Wojny jakie pojawialy się w Rosji. Część wojskowych nie pisala w ogóle, część od tylu [patrz Koniew], w końcu nie godzili się na zmianę poglądów do kolejnych wydań, najwyżej na inne przypisy... Poza tym to Żukow przyjmowal na bialym koniu defiladę zwycięstwa w której Stalin nie uczestniczyl [gdyż twierdzil że przegral wojnę, lub jej nie wygral co dla niego znaczylo w zasadzie jedno i to samo]. Poza tym swoimi bzdurnymi dzialaniami podpadal każdemu [stalinowi - w '46] co wykorzystywal w początkowym okresie za Chruszczowa, dymisję z '57 wykorzystal za Breżniewa i w ogóle byl już już tuż poza stawką. Co ciekawe w ciągu calego życia w zasadzie nie popelnil liczącej się książki w zakresie teorii wojskowej. A taktyka szturmowanie do bólu w jednym schemacie jeszcze lepiej by się sprawdzila u Chińczyków - ich mnoga... pozdr
-
Dzieje Japonii z okresu miedzywojennego
FSO odpowiedział Gnome → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Witam; w ciągu kilku dziesiątek lat Japonia stala się potęgą z którą należalo się liczyć. W czasie I wś Japonia brala udzial po stronie Ententy. Niestety takie nastawienie bardzo szybko ulegalo zmianie i już w latach 30 tych podpisla pakt z Niemcami, w teorii antykominternowski, w praktyce mający nastawienie także antybrytyjskie. Czemu tak się stalo? Czy znów zawinila glupia polityka aliantów? pozdr -
Z Woli na Starówkę... koniec nadziei?
FSO odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Witaj; ja niestety co do dat mam nieco inne zdanie - dlaczego jest taka dwoistość: jedni twierdzą że bylo to w nocy z 8/9 drudzy że dobę później. Jest to dla mnie dość ważna sprawa przecież w sumie latwa do ustalenia, tym bardziej ze byl on stosunkowo latwy do ustalenia [dzialo się to w kilka godzin po dość gwaltownym kontraktaku w rejonie cmentarzy]. Jeżeli chodziloby o ten sam dzień, to także sama data kontrataku w rejonie cmentarzy powinna być przesunięta i calą dobę. Tym bardziej, że wszyscy niemal sa zgodni że sam dzień 9 sierpnia byl w miarę spokojny. Poza tym jedna ciekawa sprawa: na taka akcję wybiegającą poza "normalne dzialania" Radoslaw musial mieć zgodę swego bezpośredniego zwierzchnika, lub osoby z którą się kontaktowal [Wachnowski?]. Ta akcja jest czymś więcej jak normalne dzialania, z tego wynika [dla mnie przynajmniej] że jakąś zgodę. Podejrzewam, że sprawa oparla się potem o "Montera" albo jako relacja z planów, lub dlatego, że dowiedzial się o tym innymi kanalami. Efekt tego byl taki, że wydal zakaz akcji i tutaj każdy rozumial jako tej akcji w której mial brać udzial i tak to relacjonowal. Z tego powodu uważam, że byly to dwa etapy jednego projektu. pozdr -
Z Woli na Starówkę... koniec nadziei?
FSO odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Witaj; nie do końca to sugerowałem. Zastanawiałem się na głos czy wyjście Czaty nie mialy na celu sprawdzenie linii niemieckich i ściągnięcia pomocy z KAmpinosu i zaatakowania z dwóch stron linii kolei obwodowej i/lub Dworca przy pomocy Żoliborza jeszcze w następną noc. Wtedy atak by szedł w sumie z trzech stron i przy okazji byłby zupełnym odcięciem Dw. Gdańśkiego, z jednej i uzsykaniem panowania nad nasypem linii obwodwej z drugiej strony. Od strony KAmpinosu atakowała by Czata, Żoliborz [w miarę sił także] a Radoslaw ze strony woli. Tym bardziej, że 8 mego toczyły się naprawdę ciężkie walki, zakończone silnym kontratakiem samego Radosląwa. Działania były na tyle intensywne, że Niemcy w zasadzie odpuścili sobie dzień 9 sierpnia. Połączenie dwóch nocy i jednego dnia daje troszkę czasu, na może i ryzykowny atak, ale niewątpliwie w razie jego powodzenia sytuacja zmieniłaby się diametralnie. pozdr -
Witam; Biblię o Luftwaffe otworzyłem i: Arado Ar 66 : dwupłąt z plozą ogonową, maszyna szkoleniowa Luftwaffe, silnik 240 KM, V max 210 km/h, przelotowa 176 km/h, zasięg 716 km, masa własna 905 kg, całkowita 1330 kg " W wyniku utworzenia w Luftwaffe tzw Storkampfstaffeln [eskadra lekkich bombowców nocnych] wzorowanych na radzieckich Po-2 lub R-5 Arado 66 C zaczęły pełnić rolę nocnych samolotów bombowych. W dn. 7 października Storkampfstaffeln zostały przemianowane na Sachtschachtgruppen [Nocne grupy szturowe [ale nazwa - F]]. A 66C pełniły służbę jako bombowce w następujących jednostkach Luftwaffe: 1,2,4/NSGr 2, NSGr 3,2/NSGR 4, NSGr 5 [w Rosji], NSGr 8 [w Finlandii], 3/NSGr 11 i NSGr 12 [Litwa]. Bucker Bu 131 B Jungmann - dwupłąt, moc 105 KM, v max 185 km/h, przelotowa 170 km/h, zasięg 650 km, masa własna: 290 km, całkowita680 kg.. Samolot wykorzystywany w szkołach lotniczych, po wprowadzeniu nowszych modeli w '42 r skierowany do Nachtschachtgruppen [NSGR.2 , 11 i 12 m.in] - to tyle o bojowym zastosowaniu... Gotha Go 145 - dwupłat szkolno treningowy, silnik 240 KM, V max 21 km/h, przelotowa 180 km/h, zasięg 630 km, masa własna 800 kg, całkowita 1380 kg "... Od momentu rozpoczącia przez Rosjan nocnych nalotów z wykorzystaniem lekkich samolotów dwuplatowych Polikarpow Po-2, również dowództwo Luftwaffe postanowiło wprowadzić do swojego arsenalu podobne jednostki. Pierwsze trzynaście Storkampfstaffeln powstało w grudniu '42 r. Były one wyposażone w samoloty Ar 66 i Go 145. Jednostki te okazaly sie być bardzo skuteczne w akcjach bojowych i były dalej rozbudowywane. Od października '43 r przemianowano je na NSGr [Nachtschalchtgrppen] z których 1. i 2. /NSGr 1, NSGr.2, 1./NSGr.3 i NSGr 6 były wyposażone w całości lub większej części w samoloty Go 145. Dowódcą NSGr 6 był kawaler Krzyża Rycerskiego major Rupert Frost. OD lutego 1944 roku Go 145dostarczono również do NSGr. 5 dowodzonej przez majora Bollnera i operującej na południowym odcinku frontu wschodniego. Aż do końca wojny Go 145 operowały w tym charakterze przecoiwko wojskom radzieckim..." pozdr
-
Witam; doczytałem koledzy doczytałem, ale dokopalem się także do informacji mówiącej że "od '42 r. w związku ze spadającą jakością...." poza tym, sprzęt zgromadzony w Leningradzie był w znakomitej więkzości produkcji przedwojennej kiedy byłą zupełnie inna sytuacja frontowa. pozdr
-
Witam; co do tzw. przekonania Rezuna, publikuje on w którejś ze swoich książek wizyty różnych głównych generałów, konstruktorów, speców od zaopatrzenia, zaróno przed jak i po 22 czerwca u Stalina. Wizyty trwają na okrągło od 10 rano do 2-3 nad ranem. W zasadzie bez żadnych przerw. Oznacza to tyle że Stalin ciężko [eufemizm, powinno być bardzo ciężko] pracował. Przerwa jest jedynie pod koniec czerwca, w kilka dni po araku ACz. Po tej przerwie następuje zmiana taktyki zamiast atak - obrona i próba uporządkowania tego co się działo. Co do maewrów - no cuż, jakby to ująć ACZ ćwiczyłą manewry pt. Wróg "niespodziewanie" atakuje radziecką ziemię w okolicy Suwałk, my wykonujemy kontratak po czym pędzimy faszystowskiego gada aż pod sam Berlin.. i kawałek dalej. To nie są plany obrony. Racz zauważyć że podobny "atak" wykonałą armia fińska [dokladniej: "fińska soldateska"] w listopadzie '39 a ACz gnana oburzeniem i tak dalej doszła po ciężkich niemożliwych bojach tam gdzie chciala. Straty nieważne.. ale plan obrony to nie był. Co do porównania tanków - biorę ściągawkę jaką mam w opisach czołgów - pancerz silnik, armata, osiągi. Tyle czy aż tyle? Poza tym jest jeden problem - gospodarka ZSRR pracowała na stopie wojennej od '39 roku [jak pamietam sierpień] co oznaczało tyle, że w zakłądach produkujących czołgi samoloty i in, niewykonanie rozkazu, niedokładna produkcja oznaczała dla dyrektora zsyłkę "na niebiedźwiedzie" jak miał farta a jak pecha to kula w łeb. To on czuwał nad jakością produkcji a bezpośredni tel. do Ministerstwa d/s Amunicji [Narkomat bodajże...] mówiło wszystko. Te cytaty za Suworowem [ten o dwóch tygodniach : Lodołamacz s. 292, i na pewno gdzieś indziej.] Coo do Liddel Harta - ciakwe jak ocenni koncentrację na niemieckiej granicy na wschodzie kolejnych jednostek radzieckich i te góry sprzętu zdobyte przez Niemców? pozdr
-
Witam; marcin92: kilka spraw, niejako podstawowych. To że obóz na Wyspach Sołowieckich [sołowki] został zalożony w '20 r i rozbudowywany w '22 - 23 oznacza tyle, że na pawno wysiedlono / zabito / skazano [dokładniej: pozbyto się] tamtejszych mieszkańców któymi byli w znakomitej większości mizkańcy z klasztoru. To że obóz byl tam wcześniej [dla różnych elementów nie bolszewickich] oznacza to że miał kto budować kolejne baraki, przebudowywać klasztor i budynki na jego terenie. Kolejny fakt jest taki, że mimo że przybywali tam [od '23] mienszewicy i in. nie oznacza bunty, chyba że za bunt uznać próby protestu głodowego zdławione strzałem z karabinu czy czekaniem aż więzniowie umrą. Ani jedno ani drugie nie jest buntem. Kolejna sprawa: nie posądzam o to by więźniowie dostali jakąkolwiek broń którą mogliby walczyć, zwłaszcza że na wielu terenach władza radziecka byla nieustalona [nieutrwalona], a jak pokazuje przykład rodziny carskiej "czerwoni" woleli strzelać potez zmykać. pozdr
-
Witam; Bruno : Żukow wrew temu co się o nim sądzi wybitnym dowódcą nie był. Świadczą o tym, fakt że nie wprost, ale jednak - jego pamiętniki, których strony mnożą się przez pączkowanie, a opinia zmienia się w zależności od tego kto aktualnie panuje na Kremlu. Tak przy okazji - od razu niemal na początku wojny okazalo się że Żukow ani jest wybitnym dowódcą, ani umie bronić ani atakować. Wszystkie operacje które wiążą się z jego nazwiskiem to tysiące, wręcz setki tysięcy żołnierzy którzy stracili życie. Żykow to śmierć, a to że jego żolnierze się bali - to chyba jedyny niepodważalny fakt w jego karierze, obok tego że żołnierz dla niego nie stanowił nic. Był wart tyle co mucha na ścianie. Andreas: w '46 Żukow miał być aresztowany, za calą masę słusznych rzeczy [złodziejstwo, kumoterstwo i co jeszcze chcesz]. Za wszystkie groziła czapa. Wojskowi wtedy stanęli za nim mure wiedząc, jak słusznie zauważyłeś że on jest pierwszy na liście, za nim pójdą następni, spiskowcy się znajdą. Z tego samego powodu dla których Stalin go chcial skazać [plus dwa: Węgry i próby z bronią jądrową na żywych żołnierzach w pocz. lat 50 tych] były powodem dlaczego pogoniono go w '57. Wiadomo było, że Żukow pierwsze co zrobi to rozstrzela tak szybko jak się da całą opozycję, czyli wszystkich tych co nie byli za nim. pozdr
-
Witam; dwie sprawy : prawo nie dziala wstecz - czyli to co obecnie jest negatywnie postrzegane i usankcjonowane karnie, a wcześniej nie bylo, nie może być podstawą do oskarżeń. A od kiedy wspópraca mieszkańca z policją bezpieczeństwa [tajną i t.p.] wlasnego kraju nie jest legalne? Druga: na jakiej podstawie będą wydawane wyroki? Tych dokumentów które odnosne slużby nie uznaly za ważne, czy tych które do pieca nie poszly? Czy może wreszcie tych które ocalaly po iks czystkach, a moze po tych które sobie "tajni szpiedzy i prowadzący sprawy" wymyślali by ukryć szczególnie cenne źródlo? pozdr PS. Lustracja to śmiech slużb zza grobu