-
Zawartość
9,065 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez FSO
-
Witam; toże że dwie różne ideologie, dwie różne grupy cech polityki, i czasami podobieństwo cech narodowych daly niemal identyczny efekt [btw. w Japonii nikt nie pomyślałby o zamachu na cesarza, a w Niemczech na A.H. i owszem] nie oznacza że systemy i polityczne i spoleczne byly takie same i można powiedzieć, że były to dwie wersje tego samego wzoru. pozdt
-
Witaj; co ciekawe ja wolę żeby się takie "rozmyślania o..." czytało lżej niż ciężej, by można to zrozumieć. Wystarczy spojrzeć na Sikorskiego i jego "Przyszłą wojnę" z mniej więcej polowy lat 30 tych. Oficer, generał pisze o działaniach na szczeblu dywizji, armii czy wręćz całego wojska, rzadko kiedy sięgając niższych szczebli o dzialaniach poniżej batalionu w zasadzie nie wspominając. Z drugiej strony Tuchczewski i jego dzialania w czasie wojny domowej i późniejsze rzadko kiedy obejmowały większe jednostki, przecież te wszystkie akcje pacyfikacyjne nie były prowadzone ogromnymi jednostaki raczej było to coś na kształt jednostek wojskowo - policyjnych, z bezpośrednim dowództwem szefa. W czasie armii dowodca nie wnika w działania bataliou wyznaczając mu konkretne działania tylko rozkazuje dywizji czy pulkowi w najlepszym razie. Btw. co Tuchaczewski pisze o logistyce? pozdr
-
Który front jest bardziej interesujący - wschodni czy zachodni
FSO odpowiedział bavarsky → temat → Ogólnie
Witam; bavarsky : masz rację - to byly dwa fronty działań wojennych [wschodni i zachodni] i dwie różne wojny. Pomijam najbardziej nietypowe okresy - początka wony w '14 i końca wojny w '18. Należy je rozpatrywać osobno podobnie jak koncenpcje przełamania. Tylko na froncie wschodnim udało się przeprowadzić klasyczne przełamanie [ofensywa Brusilowa], to na wschodzie swą silę pokazaly "szybkie związki, kótrymi w owczesnym czasie była kawaleria]. pozdr -
Witaj; czyli tak na dobrą sprawę calą akcję p.t. "przebijamy się do Śródmieścia" i zaczyanmy realizację "czas start" można traktować troszkę w kategorii "cudu" lub "wygranej w totka". Dzieje się tak gdyż: - z powodu trudności i sotrzału rozpoznanie w najlepszym razie jest robione na 12h przed akcja, a w rzeczywistości jeszcze wcześniej, co przy plynności linii obrony i zmianach położenia poszczególnych oddziałów npla [brak dokladnej znajomości planów] oznacza, że nie można traktować go jako pewność - dość słaba komunikacja między oddziałami nie pozwala w ostatniej chwili powiedzieć "Stop! coś mi się nie podoba, robimy plan B". Po prostu ruszamy do ataku licząc na zaskoczenie npla i to że wszystkie ważne dla akcji punkty będą w takim samym stanie jak dobę wcześniej [choćby np że nie zostaną zawalone przez gruz] - podobna - czyli słaba komunikacja między oddziałami wspomagającymi ozncza dokladnie te same problemy Do tego należy dodać problem silnych punktów npla "na trasie przebicia się" i brak komunikacji co zrobić jeśli... Możliwe że Hale Mirowskie nie były na najkrótszej linii przebcia się ale może wlaśnie dlatego mialy znacznie większe szanse? Gdyby zaś wspomagjące uderzenie poprowadzić na pl. Żelaznej Bramy, odciągnęłoby część oddzialów niemieckich i można by spróbować wyjść na ich tyły poniekąd. W tym wypadku konieczne byłyby dwa pomocnicze i dwa główne uderzenia. pozdr
-
Z Woli na Starówkę... koniec nadziei?
FSO odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Witaj; jak czytam o działaniach grup z Kampinosu to w zasadzie jakikolwiek czas do ok. 11 sierpnia byl stracony. Brak jakiegokolwiek planu dzialania, czegokolwiek. Żywiciel wychodzi do Kampinosu - potem wraca na rozkaz K. G. Oddziały w lesie dostają rozkaz uderzenia a okazuje się że nie są do tego nijak przygotowane. Opóźniają działania o kilka dni co przy temie zmian oznacza wykonanie wyroku i niepowodzenia ataku. To dla mnie jest brakiem czegokolwiek, nawet zarysu planu. W momencie przybycia Okonia, fakt nikt nie miał szklanej kuli, ale też nie oznaczało to, że odziały przemieszczają się bez większego celu. W zasadzie Kampinos miał dwa wyjścia: albo przebija się tu i teraz przez stosunkowo slabe linie niemieckie wszystkimi dostępnymi silami, albo po kilku kolejnych dniach walk może zapomnieć o jakimkolwiek przebiciu tym bardziej że obraz walk się zmienil. Ciekawym pytaniem jest co by się stało gdyby po niestwierdzeniu faktu, że A.K. broni się na cmentarzach Kampinos natarl od tyłu na linie niemieckie przebijając się do linii opanowanych przez Powstańców na terenie S.M. pozdr -
Najważniejsze obiekty w powstańczej Warszawie
FSO odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Witaj; czyli tak źle i tak niedobrze. Z wyżej wymienionych obiektów na najpilniejsze z budynków uznałbym U.W. i kwartał przyległy - czyli najpierw U.W. potem ów kwartal i Pawiak. Problemem było tylko ściągnięcie odpowiednich posiłków z innych części miasta. By zaatakować i zdobyć ten rejon. Był zbyt ważny by nie walczyć o niego do końca. Z drugiej strony po kilku dniach walk było widać że pewne rejony walk są ważne a inne mniej. Z najważniejsze uważam Wolę - dlatego Pawiak, nawet kosztem pewnego osłabienia obrony innych odcinków, Śródmieście / Powiśle - stąd U.W. Co do S.M. to takim czymś byłby wielokrotnie wspominany korytarz do Żoliborza. Poza tym zastanawia mnie jedna rzecz - [OT no ale...] - czy po zdobyciu U.W. v. d. Bach by najpierw nie zdławił Czerniakowa finalnie, potem przeciął polączenie pomiędzy Śródmieściami i dopiero ruszył na Powiśle wszystkimi środkami "od tyłu - od 3 Maja] mając zapewniony pełny przejazd i możliwość kontroli ok. Dw. Głównego? pozdr -
Kwestie podległości organizacyjnej Warszawy przed i w trakcie Powstania
FSO odpowiedział Albinos → temat → Niemcy a powstanie
Witaj; co do Guderiana nasuwa mi się jedno spostrzeżenie troszkę z boku. Sam Guderian bodajże w '42 czy '43 [piszę z pamięci] został odsunięty od dowodzenia bezpośredniego jednostkami. Formalnie chodziło o "stan zdrowia" realnie o koncepcję rozwoju i walki bronią pancerną. Po krótkiej pauzie [ok. rocznej] został Naczelnym Inspektorem mającym za zadanie dbać o rozwój broni pancernej. Nie mial już takiej siły a i AH go średnio słuchal. V. d. Bach i Stahel dostawali w różny sposób rozkazy od Himmlera a także od Hitlera zpominięciem formalnej drogi służbowej [jest gdzieś u Kirchmayera w przypisie informacja że w kwestii przymusowego podporządkowania jednostek zwykli dowódcy armii byli "za krótcy", nawet Vormann. To że v. d. Bach nie zgadzał się z rozkazami A.H. to pewne [vide jego zeznania przed Sawickim], próba uderzenia do zwierzchności [Himmler] przy takiej ilości osób które mialy u niego posluch [m.in. szef policji GG i samej Warszawy] skończyłaby się błyskawicznie i tragicznie dla prostestujących. Próba podporządkowania się Guderianowi [czemu nie Vormannowi?! - jako w teorii bezpośredniej zwierchności] mogła być próbą uzyskania pleców znacznie szerszych niż Vormanna [który nie mógł nic w kwestii działań v. d. Bacha] i próby cofnięcia rozkazów Guderiana. Ten ostatni zbyt dobrze wiedział jak gwaltowne są rozgrywki u AH by pchać tam swój palec. Poza tym by tak naprawdę zachować wszelkie formalności, v. d. Bach powinien otrzymywać rozkazy drogą: Guderian - Vormann - lub przynajmniej via Guderian. Droga obiegu dokumentów była taka, że wszyscy zainteresowani pisali raporty do Himmlera lub Hitlera i dopiero via Berlin szly one do Guderiana. Co także pokazuje realne a nie formalne zależności. pozdr -
Witam; Shrek: mozęsz krzyczeć do mnie, choć szept też dojdzie:) Ale ad rem: Fakt że Niemcy opanowali alzackie fabryki i huty w Lotaryngii nie oznacza że owa przewaga produkcyjna da się przekuć w zwycięstwo. Pisałem razy ileś - gospodarka niemiecka na tory wojenne przestawiła się dzięki Bogu [dokladniej Speerowi] na tory wojenne w roku '42. Oznacza to tyle że wcześniej takoż pracowala na zwykłych pokojowych obrotach. Te pokojowe obroty oznaczały to, że zapasy paliwa już w czasie kampanii polskiej nie były rewelacyjne, po francuskiej takoż a przecież inwazja to paliwo: dla statków, barek , samolotów, i czego tam jeszcze można wymyśleć. Materiały pędne i ich produkcja musi być zwiększana i to wyraźnie gdyż - Brytyjczycy na pewno nie oddaliby swoich składów w ręce niemieckie [lepiej niech sploną] a i RN do spółki z lotnictwem posłaliby troszkę tankowców na dno, co oznacza kolejne straty. Zresztą wystarczy spalić magazyny i armia stoi... Poza tym opnowanie lotnisk nie sprawi że w pompach będzie paliwo. Trzeba je tam dostarczyć, a samoloty mimo najszczerszych chęci nie polecą na wodzie. W każdej inwazji problemem jest logistyka i mozliwości przewozowe - gdy to działa - super, jeżeli nie - znacznie gorzej. Tutaj bylo nieco gorzej, co oznacza że jeśliby N. nie mieli całkowitej pewności że dostawy będą ciągłe i bezproblemowe, a tego nikt nie mógl zapewnić ani Reader ani Doenitz ani Goering. Ostatnim argumentem jest znajomość miejsca i czasu - czyli pozwala skoncentrować wszystkie sily tam gdzie trzeba, radar - ułatwia ocenę tego co i gdzie leci. pozdr
-
Witam; w '39 roku Stalin zmienił szefa Spraw Zagranicznych [dokladniej: Ludowego Komisarza Spraw Zagranicznych]. Ustąpił Litwinow - następcą został Mołotow. Czy była to rzeczywista zmiana polityki zagranicznej? Czy zmiana dostyczyłą jedynie formy prowadzenia polityki? Czyli Dobrego policjanta zastąpił zły? pozdr
-
Witam; tak dokladnie jest to oznaczenie numer / rok. Co ciekawe nie wiem czy znajdziesz to w bibliotekach typu narodowego ["Jagiellonka"] a to co bylo w bibliotekach szkolnych przed '89 obawiam się że poszlo na przemial. Kiedyś probowalem szukać różnych czasopism to luki były duże i konkretne. Pozdr
-
Witam; Andreas : dzięki za pytania, dziś mam czym ibnnym nieco głowę zaprżatniętą. Ale jeśli dobrze pamiętam to SS oznaczało Sztafety Ochronne [schutzstaffeln - o ile mój niemiecki jest dobry], poza tym tajne policje mialy wszystkie dykatury świata, nie tylko Niemcy i Japonię.ZSRR czy Hiszpania takoż. Poza tym militaryzm to nie faszyzm / nazim, a sam militaryzm w Japonii zakorzeniony jest głęboko [osłabł mocno po drugiej wojnie światowej, ale my mówimy o innych czasach], do tergo wierność cesarstwu plus specyficzne kodeksy wojowników daje fanatyzm, a przekonanie że Japończycy stoją wyżej od innych nacji bylo glębokie w czasach kiedy nikomu nie śnilo się że USA będą miały niepodleglość. pozdr
-
Witam; z tego jak znam zasady i odpowiedź "zgadza się" to moja kolejka na pytanie... Otoż i one: Po pokonaniu Polski w '39 r część ziem wcielono do Rzeszy i zaczęlo wprowadzać tam nowe prawa. Ogólnie rzecz biorąc zabierały one Polakom wszystko powyżej 1000 mk. Podobne prawa dotyczy także majątków i nieruchomości. Dotychczasowi zarządcy tracili swe prawa na rzecz specjalnie utworzonego tzw. "generalnego zarządcę". Mial prawo robić wszystko poza sprzedażą nieruchomości. Jak się ów "generalny zarządca" nazywal? pozdr
-
Witaj; mnie to co nieco gotowcem "wanieje", tym bardziej że to mają być TWOJE przemyślenia, a nie nasze spisane przez Ciebie. To zalatuje co nieco pracą odtwórczą polegającą na spisaniu a nie pracą twórczą czyli myśleniem pozdr
-
Witam; w swoich zbiorach mam malą książeczkę bodajże J. Ledwocha o różnistych tankach i jest w niej zdjęcie Matildy II wymalowanej w niemieckie krzyże WH z opisem malowanie ad. '42. Na Froncie Wschodnim bylo podobnie - nikt nie oglądal się na to czy i kto zrobil dzialo czy tanka. Jeżeli sprawne to odpowiednie malowanie [choć czasem obawiano się postrzelania przez swoich] i dawaj na front. pozdr
-
Pojazdy typu GP (jeepy, dżipy) w czasie II wojny światowej
FSO odpowiedział FSO → temat → Wojska lądowe
Witam; jak zwykle - Rosjanie starali się robić coś co przetrwa wszystko: patrz Czapajew, potem Uaz. Amerykanie i Niemcy mieli zupelnie inną koncepcję takich samochodów. Z tym że Amerykanie skonstruowali od podstaw pojazd terenowy, a oszczędni Niemcy zaadaptowali projekt "Garbusa". Kubelwagen czyli le. gt. Pkw-K1 Typ 82 [w sumie byly 4 typy] ważyl wszystkiego 750 kg, mial silnik ok 20 konny, chlodzony powietrzem. Pojazd prosty latwy w obsludzie, niezawodny. Jednonapędowy, co niestety ograniczalo jego "dzielność terenową". Niewielka waga powodowala cze czterech żolnierzy moglo go niemal na plecach przenieść w każde miejsce. Po prostu mam do niego sentyment i lubię go:) pozdr -
Witam; co do inwazji to same tylko problemy z zaopatrzeniem wojsk niemieckich w paliwo i inne materiay konieczne do wojaczki oraz brak panowania w powietrzu i na morzu sprawiają że cala inwazja jest nierealna. Wszystkie te trzy elementy są niezbędne by móc wylądować i prowadzić normalne dzialania wojenne. Niemcy nie mieli ani wystarczających ilości barek i statków [w miarę jednolitych konstrukcyjnie] by przeprowadzić desant. Zbieranina ma to do siebie że dumnie wygląda ale niestety nic dobrego z tego nie wynika. Niemcy nie mieli panowania w powietrzu, ani nie mieli nawet żadnej nadziei na jego uzyskanie. Wsparcie radarów i punktów obserwacyjnych ulatwialo Anglikom pokonanie Niemców, a odleglość "z kontynentu" byla taka ze zasięg myśliwców, może nie wykluczal ale bardzo mocno ograniczal możliwości dzialania. W takim wypadku, o czym wielokrotnie pisalem nie istaniala możliwość bezproblemowego użycia samolotów typu Ju-87 ze strony niemieckiej bez narażania ich na ogromne straty Niemcy nie panowali na morzu, a ograniczona ilość barek desantowych z prawdziwego zdarzenia powdowala że strata jest ciężka do odrobienia. Flota angielska tak czy inaczej byla zdolna zatopić flotę francuską [co i się stalo, co oznaczalo że w razie jakiegokolwiek zagrożenia wcześniejszego staloby się dokladnie to samo]. Niemcy nijak nie mogli się równać pod względem z Brytyjczykami. Poza tym Brytyjczycy mieli jednego asa w rękawie, jokera zdolnego postawić wszystko do góry kolami: znali szyfr niemiecki i mogli go wykorzystać. pozdr
-
Witam; Narya: żeby to jeszcze byla próba przekupstwa... to jest obraza. Zupelnie inna bajka, że ów pan zlamal chyba wszystkie regulaminy. pozdr
-
Z Woli na Starówkę... koniec nadziei?
FSO odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Witaj; wedle mnie rolą Okonia powinno być koordynowanie działań, a nie organizacja wszystkiego od podstaw. To powinno się już dziać od momentu podjęcia decyzji : tak rozpoczynamy powstanie. Okoń przybywa tam z konkretnymi planami i wymaganiami, po czym sprawdza jak w mieście postępują dzialania i co się różni od tego co miało być na początku. Dowódcy w Kampinowsie [jako naturalnym zapleczu Warszawy] już wcześniej powinni wiedzieć co robić, wtedy zyskaliby oni dodatkowe 5 a może i więcej dni na przygotowaniu i gotowości bojowej. Przybywa "Okoń" i informuje co i jak robić - w takim wypadku on jest osobą ktora organizuje wszystko od zera niemalże. Poinformowanie o działaniach jakie mialy być podjęte na pewno nie wywolalo u wszystkich szczerej radości. Co do ataku - tak silny zdecydowany atak poprzez ruiny getta - wprowadziłby całą masę zamieszania i zmuszil Powstanców do podjęcia dzialań: od wycofania się z pewnych pozycji [ryzyko wyścia na tylu], poprzez konieczność wzmocnienia innych [wiąże się to z oslabieniem tych np wzdluż arterii wolskiej w ok. S.M.] Jest to najzwyczajniesze w świecie zmuszenie npla do podjęcia jakichś dzialań. Dodatkowy atak od strony Dw. Gdańskiego, lub jednoczesny nacisk na podstawę korytarza mógl mieć naprawdę nieprzyjemne skutki, tym bardziej że K.G. nie miala wystarczających sil by chronić wszystkie kierunki jednakowo mocno. Jest to najzwyczajniejsze w świecie wymuszenie działań innych niż przewiduje plan npla. Ideałem jest jeżeli to my swoimi działalani dyktujemy posunięcia przeciwnika, gorzej jak on to robi - a taka próba może spróbowac zmusić go blędu który zostanie wykorzystany tak jak my [tu: v. d. Bach i Niemcy] chcemy. Zwróc uwahgę że i korytarz na Żoliborz i ew. pomoc z Kampinosu wymusza na nplu dzialania jako odpowiedź na nasze posunięcia. pozdr -
Najważniejsze obiekty w powstańczej Warszawie
FSO odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Witaj; z tego co już wyszło w "czasie" dyskusji: Wola: Pawiak Sródmieście Płn/ Powiśle - Uniwersytet Warszawski, plus kwartał ulic obok niego czyli linia: Karowa - Królewska, pytanie o rejon Krochmalna / Grzybowska Sródmieście Płd / Czerniaków: owe budynki: YMCA, Poselstwo Chińskie, szpital Łazarza... Poza tym wszystkim: ideal to połączenie szerokie i bezpieczne dwóch części Śródmieścia ale to raczej niemożliwe [lub musiałoby się odbyć naprawdę ogromnymi kosztami osobowymi]. Na tych wszystkich terenach nacisk niemiecki był dopiero od września, wcześniej byly to raczej dzialania mające na celu zabezpieczenie przed próbami zagrożenia arterii Wolskiej [sródmieście - Powiśle] lub samego dojścia do mostu [Al. 3 Maja]. Glówne siły i działania były skierowane gdzie indziej. pozdr -
Witaj; opanowanie owego kwartalu tak czy inaczej prowadzi nas do wniosku że bardzo ważne było zdobycie budynków U.W. i że one pozwoliłyby o wiele lepiej panować nad tym terenem jednocześnie niemal uniemożliwić silny atak, bez próby opanowania budynków uniwersytetu. Co do kwestii przebicia się - aby udało się ono przez Hale Mirowskie jako dające największe szanse to pozycje Powstańców musialyby być utrzymywane w nieco innym zakresie terenowym, takim aby łatwiej bylo się do nich przebić, lub podjąć ową decyzję dzień - dwa wcześniej. Co do przebijania się - jeżeli się nie dalo, lub widać było że nie ma na to zbyt wielkich szans, nawet po tym jak reagowala ludność cywilna na wieść o tym, że Powstańcy będą się przebijać i sprawiła że oddziały dosłownie utonęły w tłumie, to czy nie powinna paść w dyskusji o tych planach inna sprawa - a może kanałami przy zachowaniu wszelkich środków ostrożności? Tym bardziej, że ewakuację kanałami Niemcy zauważyli dopiero pod sam jej koniec, a dwa zupelnie osobną sprawą pozostaje to, że ludność cywilna próbująca iść za żolnierzami w dużej mierze by zginęla lub zostala ranna w ogniu walk, nie wspominając o tym, że sama z siebie wprowadzala zamęt w walkach. Poza tym jeszcze jedna sprawa - każda akcja planowana jako tu i teraz być albo nie być powinna uwzględniać stan łączności między oddzialami, w innym wypadku zawiedzie jeden mechanizm to kaplica straty i modlitwa o to by npel nie wykorzystal potknięcia. pozdr
-
-Towarzyszu, co to za pojazd?-Trofiejny!
FSO odpowiedział Andreas → temat → Polacy na wojennych frontach
Witam; Lu Tzy - takie szaberkomannda mialy wszystkie armie świata. Można to nazwać wielką improwizacją, tym bardziej jak można "wciągnąć" na stan kilka całkiem niezłych pojazdów czy ogólnie: "niszczycieli czołgów". Wojna to czas niedoporów i braków, wygrywa ją ten kto owe braki potrafi jak najlepiej zalatać. pozdr -
Luźne rozważania na temat RON-u
FSO odpowiedział widiowy7 → temat → Rzeczpospolita Obojga Narodów (1572 r. - 1795 r.)
Witam; mariuszdragula: zapominasz o jednym. Zasady walki jakie mamy obecnie, lub te jakie istniały w czasie I wś jeśli idzie o substancję kulturalną [czyt: wyposażenie kościłów, pałaców, i in] nijak się mają do tego co bylo normą lat temu czterysta, czy wcześniej. Wtedy palac, zamek ,wszystko to co dało się wynieść było trofiejne, stanowiło normalny lup jaki przywoziło się z wyprawy do domu, do swego zameczku mniejszego czy większego. Jak nam Szwedzi przeszli przez cal;y kraj, rabując albo dostając co się da. Tak samo myśmy pogonili Kara Mustafę i paru jego pomagierów zdobywając wszystko co mial na wozach i nie zdążył zabrać ze sobą. W owym czasie nikt nie pomyślal że te dywany czy stare portrety były ważne i stanowiły dziedzictwo narodowe. Były u nas od zawsze na zamku najechali nas Lachy złupili i zabrali, wzięli także zestaw broni ręcznej który nieboszczyk ojciec przywiózł byl z wyprawy na nich lat temu naście. Co ciekawe nawet tzw. zmiana wystrojów kościolach czy zamkach odbywala się nieraz metodami dość drastycznymi - wszystko co stare niszczono i obiekt dostawał nową szatę zgodną z ówczesną modą. Jeślibyśmy zażądali od Szwedów zwrotu, to od nas mogliby zażądać tego Turcy, my od nich i taka zabawa by trwała przez lata. Czasy się zmieniły i to co kiedyś było starym obrazem obecnie jest dziedzictwem narodowym i czym tam jeszcze, i na mocy konwencji podpisanych nie może być zniszczone zrabowane i t.p. Ale przyrównywanie zasad XVII w . do tego co mamy obecnie mija się w ogóle z celem. pozdr -
Witam; maksyma obowiązująca w czasie II wś. to ta sama co w każdej wojnie - jak nieuszkodzone i da się wcielić... to trzeba to zrobić. Nimecy wcielali do swej armii np. pólciężarówki Peugeot, masy radzieckiego sprzętu zdobytego w '41, sprzęt francuski, angielski, polski, czeskie i in. Co ciekawe Niemcy mieli w swoich zasobach każdy sprzęt latający [lub prawie każdy] jakimi dysponowali alianci. Spitfire'a zdobyli już w czasie inwazji na Francję. np 3 października '42 r. Niemcy zdobyli samolot B 26 Martin, co ciekawe jeszcze przed oficjalnym bojowym użyciem w Europie. Luftwaffe miało specjalną jednostkę [beute - Zirkus Rosarius -> 2. Staffel des Versuchsverbandes des Oberbefehlshabers der Luftwaffe], gdzie mieli m.in: [prócz polskich czeskich czy francuskich maszyn także: Spitfire'a Supermarine Mk I, Hawkera Hurricane Mk I, Bristol Blenheim Mk IV, Vickers Wellington Mk Ic, Shorta Stirlinga Mk I, Iliuszybna Ił -2, Petlajkowa Pe-2, B-17 F -27 Bo [grudzień '42 r], Liberatora, Thunderbolta [listopad '43], Lockheed P-38, NA P-51B i D, De Havillanda Mosquito, Hawkera Tempesta, Ła 5FN, Jaka-3, i in. Poza tym przejęli rożn włoskie prototypowe konstrukcje...[ Fiat G-55, Macchci Mc-205, Savoia Marchetti sM 91 V1 i V2...] Z drugiej strony o tym co Rojsanie zdobyli na Niemcach poświęcono niejdno wydanie m.in "Pojazdy Zdobyczne w armii sowieckiej 1941 - 1945" M. Kołomyjca i Ilji Moszczanskiego. Wyd Militaria 2003. pozdr
-
Witam; Andreas : amen amen amen... tym razem krzyczymy chyba ramię w ramię, czy na puszczy to się jeszcze okaże. pozdr
-
Witam; W '39 roku Pawel Rygaczow generał pułkownik WWS krzyknął słynne "Nie będziemy zajmować się figurami !", a bodajże w '41 r [kwiecień]. tenże sam Rygaczow szef WWS, stwierdzil że samoloty to latające trumny na których piloci się zabijają i ktore rozwalają się zanim wystartują. Powiedział to w obecności Stalina, ktory interesował się tym, poza tym sam Rygaczow w razie jakichś klopotow powinien jako pierwszy lecieć do Stalina. Poiwedział tylko : "Nie powinniście tego mówić". Posiedzenie zostało zamknięte a Rygaczow zniknął tydzień później. Został zwolniony z dotychczasowych obowiązków i wysłano do Akademii Sztabu Generalnego. Aresztowano go dopiero 24 czerwca. "W 1938 roku wojska radzieckie pod dowództwem marszalka Wasilija Bluchera poniosły haniebną porażkę w walkach z armią japońską nad jeziorem Chasam. 31 sierpnia 1938 roku [okres największego nasilenia czystek w wosjku] w sali im. Swierdłowa na Kremlu zebrała się Główna Rada Wojenna. Los marszałka Bluchera był już przesądzony, zamiast niego wstał jego zastępca komkor Grigrij Stern, relacjonując sytuację. W sali zgromadziło się mnóstwo doradców najwyższych stopni. Stalin swoim zwyczajem przechadza się po scebie za stołem prezydialnym slucha i w milczeniu kurzy fajeczkę.Sztrn nie oszczędza nikogo - ani swojego byłego szefa arszałka Bluchera ani podwładnych. Szczególnie ciężkie oskarżenia rzuca Sztern opod adresem Kuźmy Podłasa dowódcy odznaczonej Orderem Czerwonego Sztandaru 1 Samodzielnej Armii. Usłyszawszy to nazwisko Stalin przystanął Sztern umilkł sala zamarla. Wódz po chwoili zwrócił się ku zebraym i zadał pytanie dowódcy K.O.W. Siemionowi Timoszence. "Czy to wyście prosili o Podłasa na swojego pierwszego zastępcę?. Akcent Stalin położył na słowo "wy"..." Wszysycy poprzednicy Timoszenki byli rozstrzelani on sam był na stolcu około półtora miesiąca. "... Tymczasem Timoszenko wstał uśmiechnął się i wyskandował: "Tak jest ja towarzyszu Stalin i teraz również proszę o wyznaczenie towarzysza Podłasa na mojego pierwszego następcę"..." Podłasa aresztowano, potem zaraz zwolniono i mianowano zastępcą dowódcy K.O.W. On sam zginąl w bitwie o Charków w '42. Sztern został aresztowany i rozstrzelany, bez sądu 28 października '41 r. O to mi chodziło właśnie o to... Co do "nocy dlugich noży" idee mogą być podobne, rożnily się jednak znacznie wykonaniem, przy Stalinie Hitler byl ostatnim osłem w szkółce niedzielnej pozdr