-
Zawartość
9,065 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez FSO
-
Witam; coś mam:) "... W Moskwie ulica reaguje spontanicznie na przewrót lutowy, łudząc się że wkrótce nastąpi pokój, skończy się nędza mas pracujących. Jesteśmy świadkami strajków i demonstracji robotników największych zakładów przemyslowych. Robotnicy tworzą komitety fabryczne i organizują związki zawodowe. Żołnierze przeprowadzają demokratyzację armii. Jest to równoznaczne z prowadzeniem do armii ducha rewolucyjnego. Żolnierza nie wolno "tykać", powstają pochodzące w wyboru komitety żołnierskie o olbrzymim znaczeniu, burzące dotychczasowe stosunki niewolnicze panujące w skostniałej armii rosyjskiej. Mienszewicy i eserowcy usilują opanować rewolucyjne nastroje mas, jeszcze mają większość w Radach, mają kilku swoich ministró i dążą do utrzymania burżuazyjnego rządu. [...] Po ulicach Moskwy [późne lato / jesień - F.] przewalają się tlumy, jedni idą do pracy, drugich wygania z domu niepokój. Idąc w poczatkach września do księgarni jestem świadkiem, jak na Wielkiej Łubiance trzej żołnierze, zapewne "frontowiki" - widać to po ogorzałych twarzach - zrywają epolety z ramion przechodzącego oficera. Boję się, że zrobi jakieś głupstwo, gdyż żolnierze mają karabiny gotowe do strzalu. Jednak nic szczególnego się nie dzieje - oficer odchodzi blady. Pogłębia się bezpardonowa nienawiść klasowa. Wypadki szybko dojrzewają. Dzień jest krótszy i wieczorem szybko zapada zmrok. Chociarz na ulicach krążą oddziały milicji robotniczej i starają się utrzymać jaki taki porządek i bezpieczeństwo, atmosfera staje się coraz bardziej niepewna. Policję robotnicy już dawno rozpędzili. Bandytyzm i napady mnożą się zastraszająco, gdyż narastająca fala rewolucji wymiotła z moskiewskich więzień strażników i całą administrację więzienną. Kryminaliści najgorszego gatunku ruszyli z opuszczonych przez straż więzień na ulice miasta, uzbroili się i utworzyli groźne bandy, ktore napadają na przechodniów a także grabią i gwalcą kobiety. Dom na Dominikowskiej gdzie mieszkałem, lokatorzy zamienili w fortecę, barykadując glówne wejście od frontowego budynku i zamykając potężnym łańcuchem żelazne wrota prowadzące na wewnętrzne podwórze. Zorganizowaliśmy też mały uzbrojony w pistolety oddział, ktory całymi nocami pilnował bram. Dobrze się stało że byliśmy tacy przezorni, bo już następnej nocy po zorganizowaniu dyżuru musieliśmy ogniem nastraszyć i odeprzeć bandę opryszków, ktorzy na nasze strzały odpowiedzieli palbą karabinową. Wywiązała się strzelanina [...] Miasto pomału zamieniało się w dzikie pola. Oddzialy wojskowei robotnicze, oficerowie i junkrzy, wszyscy zajęci byli przygotowaniani do orężnej rozprawy. Nie było warunków do likwidacji bandytyzmu, co powodowalo, że coraz częściej tworzyły się grupy obronne, jak nasza. Na razie nie miały one jeszcze politycznego zabarwienia i dopiero w czasie gdy na ulicach toczyła się walka o władzę, niektórzy przemykali do swoich..." w: Stefan Szpinger, Z Pierwszą Konną, ss 51 - 55 pozdr
-
Doświadczenia państw z użycia broni pancernej
FSO odpowiedział redbaron → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Witam; co do taktyki użycia czolgów - w zasadzie doświadczeń wojny w ogóle nie wykorzystano, nawet o nich nie chciano myśleć. Zmieniło się to dopiero pod koniec lat 20 - tych [ZSRR] i w polowie 30 - tych [m.in. Guderian; Achtung! Panzer] Na podstawie tego ukształtowały się dwa pomysły na użycie czolgów: 1. Rozwijany, nie bez problemów w Niemczech i ZSRR - polegający na wykorzystaniu ich jako samodzielnej broni, o stosunkowo dużym zasięgu, sporej mobilności i szybkości. Okupione zostało to słabszym pancerzem, czasem armatami mniejszego kalibru 2. Czołgi to broń wsparcia piechoty : duze, powolne, mocno opancerzone w zasadzie ruchome baterie polowe, często niewrażliwe, lub słabo wrażliwe na ogień dzial mniejszych kalibrów. Kolejna wojna pokazała, że ograniczne ich roli wylącznie do tej w jakiej zadebiutowaly mija się z celem. pozdr -
Witam; po ataku Niemiec, zachowanie Stalina jest conajmniej dziwne - nie mamy wielu informacji jak jego zachowanie tak naprawdę wyglądało. Jedni twierdzą, że zaszył się w daczy i nic nie robil, inni - że z kolei wręcz przeciwnie pracował ponad ludzkie sily. Zmiana nastąpila na sam koniec czerwca, został wydany komunikat i Stalin stanąl na czele obrony kraju i stal się znów widoczny... Jak było naprawdę? pozdr
-
Witam; to ja was zalamię - nie bralem udzialu w żadnym konkursie wiedzy historycznej - po prostu nauczycielom w LO [to byly czasy przedreformowalne] podpadlem z racji różnych pytań i twierdzenia "że to nie tak bylo". Gwoli ciekawostki z matury próbnej miałem 2+ [do tej pory nie wiem czy za błędy czy merytorykę....]. pozdr
-
Witam; z radzieckimi normami [mówię o tych w ZSRR] byl jeden problem - jeżeli chciano by aby byly rzeczywiste - wtedy mało kto by je wyrobił. Istnieje prosta zasada : państwowe czyli niczyje, a w przypadku niskich płac - majątek sam siebie prosi o robienie "fuch". Poza tym normy realne - oznaczają konieczność zrobienia dwóch rzeczy: podniesienia plac i piętnowania obiboków. I jedno i drugie sprawi że równość mas robotniczych stanie się fikcją. Poza tym spójrz: Stachanow, Pasza Angelina czy cala masa innych "zwyklych" robotników którzy potrafią wyrobić 354% normy mialo latwe oddzialywanie z zasady: "spójrzecie oni są dokładnie tacy jak wy w każdym aspekcie życia, a im się chce, i wyrobili aż tyle normy, przekroczyli ją". To czy owa rywalizacja dzialala na calego - śmiem wątpić, ale wśród ideowych robotników, czemu nie. Po cichu podejrzewam jeszcze jedną rzecz: w momencie jakby wszyscy wyrabiali od 200 % wzwyż, bardzo lątwo można by podnieść normy o 100%, place nieco mniej - co pozwoliłoby jeszcze zmniejszyć koszty pracy, poprzez obniżkę plać realnych i dalsze ladowanie uzyskanych pieniędzy w wojsko i przemysl ciężki. pozdr
-
Jakie znaczenia dla wojny w Europie miały działania wojenne w Afryce i na Dalekim Wschodzie?
FSO odpowiedział cezcez → temat → Ogólnie
Witam; cezcez: działania w Afryce - o tyle o ile, chrzest bojowy wojsk USA i tyle, poza tym mało ważny teatr działań wojennych. Azja - i owszem - politycznie. Zwłaszcza w dwóch momentach: podpisania ukladu rosyjsko - japońskiego, dokladniej uklądu o nieagrseji ['41 r.] i w chwili ustalania porządku powojennego w Europie - USA musiały przekonać [dokladniej: kupić udział w wojnie] ZSRR w Azji, gdyż ich wlany twierdziły, że podbicie Japonii i jej pokonanie [jako wysp] to minimum dwa - trzy lata wojny i miliony ofiar. pozdr -
Witam; Bruno : tak, ale to wlaśnie obszar w wypadku Finlandii jest największym problemem - nie jest to mały kraj w guście Estonii [co to go czapką nakryje] tylko kawał terytorium, którego zajęcie może sprawić problemy sąsiadom i do tego nawet koalicję inną niż kilku ochotników którzy robią często więcej szumu niż jest to warte. A tak zajęcie Karelii i Hanko, z przesunięciami granic, gwarantuje że kontrola nad terytorium fińśkim jest pelna, łacznie ze stalym i niezmiennym zagrożeniem calej najważniejszej południowej części kraju. Ten sam efekt, mniejsze koszty lepsza opinia "na zewnątrz". Co do samych komunistów w Pribałtyce, ci z lat. 20 tych, w '39 r. w znakomitej większości jeśli nie siedzieli w więzieniach to rąbali drzewa na Syberii. Sytuacja bylą podobna jak w KPP. pozdr
-
Witam; co nie zmienia faktu, że glosowanie bylo imienne [sprawa wagi najwyższej?] a w owym glosowaniu radnych PiS nie bylo - zbojkotowali glosowanie i wyszlo [za: TOK FM]. Cyrk i szopka... pozdr
-
Najważniejsze obiekty w powstańczej Warszawie
FSO odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Witaj; powoli kończą mi się jakiekolwiek koncepcje. Jeżeli rubryki "konieczne do utrzymania: potrzeba/jest" byly wypelnione rzetelnie wszystkie, nawet jeżeli braki byly olbrzymie, to dlaczego nie wypelniano w jakikolwiek sposób dwóch wcześniejszych? Kreseczki oznaczają albo "brak" albo "nieznajomość" lub "nie występuje". W takim wypadku wyjaśnieniem rozsądnym jest to że: - obrońców nie bylo [ale to nie koniecznie prawa, gdyż wiadomo bylo, że np. na Dw. Gdańskim, jak sam pisaleś, byly stale patrole do tego "dodatki" w postaci okazjonalnych patrolów SS czy WH bo ktoś przyjeżdża albo jest konieczność ochrony transportu... - liczba obrońców nie znana - ale... znajomość miasta i jego instytucji pozwalalo przynajmniej oszacować dość dokladnie liczbę osób które mogą się bronić, choćby urzędników sądowych którym rozdano broń [ochrona, warta]. Czasem stala z zamieszkaniem na miejscu, czasem stala "dochodząca". Brak tego oznacza, że jest to atak w ciemno, przypuszczalna liczba obrońców pozwala określić w pewnym przybliżeniu liczebność oddzialów koniecznych do zdobycia. Poza tym samo Powstańcy wiedzieli ile minimalnie osób potrzeba do jego utrzymania - obrona nie występuje - napisać, bo wtedy przynajmniej wiadomo czego się spodziewać i nie należy "marnować" ludzi na zdobycie pustego budynku, w chwili gdy i broń i ludzie są potrzebni gdzie indziej. Innych rozwiązań nie widzę [lub nie potrafię wymyślić]. Poza tym fakt, że 31/8 sporządzano raporty co się dzieje i obserowano bardzo ważne budynki czy punkty oznaczal, że posiadano w pewnej części [przynajmniej] wiedzę o tym co robią Niemcy [gdzie jest wzmocnienie, gdzie oslabienie zalogi] i starano się na bieżąco aktualizować wcześniejsze ustalenia. pozdr -
Witaj; w kwestii tego co i jak się dzialo, pewne nastroje i różnice moglaby by wyjaśnić owa praca Ploskiego i bodajże Gierdycia [pisalem kiedyś o niej] napisana jeszcze w '44 r. w obozie jenieckim, niemalże tuż po P.W. Opinia pisana na gorąco jest czasem bardzo ciekawa, gdyż pisze się o malych rzeczach o jakich się pamięta, które wtedy wydają się ważne. Takie detale nikną z opracowaniach pisanych wiele lat później, nawet przez samych bohaterów wydarzeń. 14 sierpnia [lub okolo tej daty] byly wiadome dwie rzeczy: że pierwotna koncepcja Montera, byly nic nie warta, nie sprawdzila się, poza tym w samej K.G. także zaczęto zdawać sobie sprawę z przynajmniej dwóch rzeczy: że Rosjanie nie przybędą tak szybko jak myślano, to jedna z nich - druga - że gorzej, nie wiadomo czy i kiedy przybędą, przynajmniej w dającym się przewidzieć czasie. To także musialo wywolać dyskusje i rozbieżności. O "Monterze" pisalem o tym co mógl sądzić w tamtym czasie, a nie o tym co się stalo później. Fakt, że Bór jest traktowany tak jak jest, wynika w pewnym sensie z tego, że on sam w taki sposób byl traktowany przez samych Niemców a i w wielu późniejszych opracowaniach byl tak samo traktowany, w wielu opracowaniach. pozdr
-
Witam; zastanawia mnie czasem jedna sprawa; dlaczego w wielu wypadkach dzieje Polski, czy konkretne wydarzenia rozpatrywane są z punktu widzenia p.t. "jak wykorzystać klopoty danego kraju" a nie "jakie będą zyski czy straty z powodu decyzji. Niechby i czysto finansowe". W.B. ma interesy ni politykę. Ad rem: W '38 r. Polska przylączając się do rozbioru CzS poza kilkoma hutami, stalowniami i kilkudziesięciu tysiącami rodaków nic nie zyskiwala gdyż: - granica Polski, staje się w przeważającej części granicą niemiecką [piszę tak gdyż okrojona CzS, gdzie Slowacja ma dużą autonomię i chęć niepodleglości w zasadzie nie ma racji bytu i sily jako okrojone państewko], przy czym uksztaltowanie tej granicy sprawia że tzw. Polska A jest lasce Niemiec. - zmienia się bardzo mocno sytuacja geopolityczna, ale nie zmienia się nijak polityka krajów zachodu, na których nam zależalo w sensie pomocy i wsparcia politycznego czyli F. i G.B. - pozostale inne kraje nie mają nic do gadania, najwyżej Węgry mogą pozostać neutralne, nieznana jest postawa ZSRR. A teraz wariant teoretyczny: slyszmy o podziale CzS i Beck mówi "będziemy bronić jak niepodleglości". Stratą jest to co w powyzszym zalożeniu jest zyskiem i tyle. Zyski: - wszystkie plany jakie byly wcześniej biorą w leb, bo nie wiadomo jak my się zachowany, a raczej wiadomo, wykrzyczymy "wojna" - postawa G.B. i F. musi być przedyskutowana niechy i się nie zmienila, ale pewne zalożenia runęly - Niemcy niezebyt wiedzą co robić - atakować CzS i nie wiedzieć jak zareaguje na liniach obrony, oznacza że kolejna w zalożeniu bezkrwawa kampania skończy się rzezią, której jeszcze chce uniknąć. Następuje odsunięcie dzialań w czasie, by przeprowadzić konsultacje, tym bardziej że z racji tego gdzie ma być prowadzona wojna, dzialania są odsunięte do wiosny, co znów oznacza że CzS ma czas ma pacyfikację swoich nastrów, my czas na przygotowanie się z CzS do interwencji. Pada pytanie co dalej, i jest ono naważniejsze w calym zamieszaniu - wszystkie kraje muszą przemyśleć swoją politykę, gdyż jeden z krajów zainteresowanych zachowal sie dokladnie odwrotnie do przewidywań, a to w dyplomacji nigdy nie jest mile widziane. pozdtr
-
Zamach majowy i jego poparcie przez partie polityczne
FSO odpowiedział abramowicz → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; krótko i treściwie żeby nie ciągąć OT. Pilsudskiemu i sanacji względem postaw gospodarczych i spojrzenia na świat znacznie bliżej bylo do prawicy, a po jego śmierci sanacja to już prawica [zarówno pod względem poglądów gospodarczych jak i spolecznych]. To kto poparl zamach i dlaczego to już zupelnie inna sprawa. Fakt, że prawicowy w sumie zamach zniósl centroprawicowy rząd, i zostal ów zamach stanu przez silną centrolewicę, mówi conajwyżej o tym kto byl za kim i przeciw komu. Poparcie zamachu przez PPS bylo czystym koninkturalizmem, wedle mojej oceny. To troszkę tak jakby owieczka szla w paszczę wilka prosząc o jego opiekę. pozdr -
Witam; ogólnie lubię i sam robię pizzę i coś na bazie salatki greckiej. A tak ogólnie to jem wszystko byle nie bylo przeterminowane [prócz wymyslów typu watróbka, flaczki i in.]. Z ciekawych potraw: - [kumpel do tej pory mi to wypomina] losoś wędzony z czekoladą popity zimnym nieprzegotowanym mlekiem - [mój patent] ogórki kiszone, ryba w puszce [w oleju] do tego bylo na pewno mleko [i coś jeszcze, potrawa z serii na winie] pozdr
-
Witaj; sama nazwa i fakt utworzenia rządu ludowej Finlandii, który by w odpowiednim okresie poprosil o pomoc i w ogóle o opiekę to jedno, ale... Jest jedno i to duze, taka sytuacja w ówczesnym czasie ['39 - '40] mialo by szansę powdzenia gdyby ruch komunistyczny byl na tyle silny, że można by się na nim oprzeć a tak nie bylo. Drugie ale - a nuż Finowie uznają że lepszy komunizm radziecki niż ich kraj. Także malo prawdopodobne. Poza tym w '40 r. Finlandia byla nie do zajęcia, za duży zbyt ważny kraj by można bylo sobie poczynać z nim jak z Pribaltyką. Sam fakt takich a nie innych ustaleń dawal Stalinowi poza bazą na Hanko, jeszcze jedną możliwość - poprzez rząd Republiki Karelo - Fińskiej, pokazanie pelnego bezpieczeństwa systemu komunistycznego i formalnej autonomii, wygrywając to co nie zawsze stalo na najwyższym poziomie w Europie. Co do dalszych kroków, stawialbym na o wiele subtelniejszą robotę niż "zabójstwa" żolnierzy z bazy, rabunki materialów czy czegokolwiek innego. Prędzej bylaby to robota partyjna - czyli utworzenie partii na nachyleniu komunistycznym i mniej lub bardziej ostentacyjne pokazywanie że może być tak jak za późnego Cesarstwa Rosyjskiego, w czasie którego Finlandia naprawdę miala ogromną autonomię. Atak na Finlandię uszedlby w jednym wypadku, gdyby Finowie byli w wyraźnym sojuszu z Niemcami, a Stalin zacząlby wyzwalanie Europy spod okupacji, choć z drugiej strony dyplomacja Mannerheima pomogla Finom w '44 r. pozdr
-
Największy zbrodniarz: Adolf Hitler czy Józef Stalin
FSO odpowiedział Esplendido → temat → Biografie
Witam; Andreas: a jaki byl sens dzialań A.H. a jaki Stalina? Każde posunięcie tow. Wissarionowicza mialo swój konkretny cel, niezależnie od tego co robil i jak robil. Każde, nawet to nakazujące strzelać do ludzi, posunięcie mialo swój cel. Każdy jeniec wracający z obozu jenieckiego w Niemczech mial z dwóch powodów "zwichrowane" podejście do tego co się dzieje w ZSRR i stanowil zagrożenie dla systemu. Niejednokrotnie w obozach mial lepiej jak u siebie w kraju, to raz, dwa - każdy żolnierz wzięty do niewoli w '41 r. stanowil zagrożenie z racji wiedzy co robil i gdzie przebywal. Istnialy dwa wyjścia w takiej sytuacji: albo przekupić [ale skad wziąć setki tysięcy stanowisk i miliony rubli, dacz i in.] albo zlikwidować - co bylo i tańsze i latwiejsze. Poza tym zanim jeniec umrze, kilka lat przepracuje w lagrach i jeszcze się przyda. W '41 r. RKKA ogarnęla panika - jednym wyjściem mogącym zmusić przerażonych żolnierzy do dzialania byly drastyczne dzialania. Co ciekawe, już w '42 r. zmieniono umocowanie komisarzy politycznych w taki sposób by nie mogli mieć oni decydującego glosu w sprawach wojskowych i tego kiedy i jak je robić. Dzialania Hitlera byly decyzjami osoby szalem pijanej, a w wielu wypadkach nie da się doszukać większego sensu choć przelożenia na konkretne dzialania byly takie same jak u Stalina. pozdr -
Witam; Bruno: przy okazji; różnica między tymi trzema marszalkami [czy wszyscy są wielcy - bym się sprzeczal] jest następująca, choć każdy z nich pisal swoje wspomnienia, to tylko jeden Żukow pisze o wszystkim tylko nie o tym co naprawdę robil i tylko jego wspomnienia byly zmieniane tak bardzo, że poszczególne wydania nie są do siebie niemal w ogóle podobne. Tylko jego relacje można zaliczyć do książek typu "fantasy". Dwa pozostali i Koniew i Rokossowski pisali, lub dyktowali [bo i jedno i drugie jest możliwe] znacznie rzetelniej. Jeżeli nie mogli powiedzieć tego co bylo naprawdę, nie pisali nic, a starali się w podstawowych sprawach nie konfabulować, choćby dlatego że byly "do sprawdzenia". W pewnym momencie [za Breżniewa] byl nacisk by pisać wspomnienia, na wszystkich. Tylko jedna osoba nie napisala nic - Woroszylow, jedna napisala wszystko co żądali - Żukow. Inni różnie, np. Koniew zacząl pisać "od tylu"; najpierw "Rok '45", potem bodajże "Zapiski dowódcy frontu..." czyli okres '43 - '44. Nic nie napisal co dotyczyloby pierwszego okresu wojny. Z drugiej strony nic i nigdy nie bylo wydawane w takich ilościach jak Żukow... pozdr
-
Witam; tylko, że tak czy inaczej nasz Pstrowski, jest echem wszystkich podobnych wydarzeń dziejących się w ZSRR. Podejrzewam jeszcze, że w Polsce byl większy zapal i większa wiara w to co robią. Slynna byla przecież Nowa Huta i trójki murarskie, kto uloży więcej m2 ściany[grubości ok 30-40 cm!] albo więcej tysięcy cegiel. Owa rywalizacja byla traktowana bardzo na serio, i bardzo na poważnie. pozdr
-
Najważniejsze obiekty w powstańczej Warszawie
FSO odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Witaj; wiem, o tym, że Powstanie miało wybuchnąć kilka dni później, ale zastanawia mnie jedna rzecz - czy nie uznano, że część obiektów ma stałą załogę co oznacza że w zasadzie wystarczy raz na długi czas skontrolować co się dzieje [np raz na dwa tygodnie], a część miała plynną, lub zmieniającą się - i one byłyby obserwowane w pierwszej kolejności. W takim wypadku, nie zostaje zbyt dużo obiektów, a w chwili gdy jest podwyzszony stopień alarmu, wystarczy kontrola raz na dwa dni by swierdzić co się dzieje, jest ona częstsza a jej wyniki są przekazywane albo ustnie, albo jako uzupełnienie [co pisałem] do tych planów ktore wszyscy już mieli. Ci któych to dotyczyło mogli najzwyczajniej w świecie nanosić poprawki i dyskutować ile osób potrzeba do zdobycia, albo może w ogóle tego nie robić gdyż obsada jest tak duża. Gdyby była to kwestia braku sil to układ obiektow "z kreseczką" powinien wyglądać tak : do zdobycie [potrzeba/jest] do utrzymania [potrzeba/jest] np:. ambasada chińska 120/0 ; 40/20. Po prostu w miejsce koniecznych osób wpisano by cyfrę zero, oznaczająca najzwyczajniej w świecie brak środków, i to przy założeniu powiedzmy 80% mobilizacji w kwestii stawiennictwa się. pozdr -
Witaj; pisałeś że to tylko fragmenty i to z okresu kiedy S.M. było już pod silną presją. Czy są jakieś relacje z wcześniejszych okresów, dotyczących szerszej grupy, czy tylko takie wąskie opisy? Jeżeli K.G. by działała bez zarzutu mimo tego że "Bóra" się wcale nie pokazywał oznaczałoby to że mial dobrą rękę do ludzi i stworzył przysłowiowy "samograj" jeżeli z całej grupy ludzi by tylko dwie - trzy osoby działaly to świadczyloby to o czymś zupelnie innym. Monter musiał nie musiał się zgodzić, jednakże takie narzucenie mu w sumie Wachnowskiego było mu tak czy inaczej na rękę. W takiej walce jak Powstanie mogą być tylko dwa warianty: 1. Tracimy dany obszar - tutaj wina zawsze może być zrzucona czy to na Wachnowskiego, czy to na K.G. pod pozorem tego, że Wachnowski został mu narzucony i on nie mial prawa wyboru - musiał się z tym pogodzić. Zwykle w takim wypadku dodaje się jeszcze coś o wewnętrznych tarciach w K.G., co jak sam pisałeś tajemnicą wielką nie było 2. Utrzymujemy bardzo długo, lub wręcz do końca - wtedy całe odium zwycięstwa spada na Montera - on dowodził, to jemu Wachnowski podlegał, to on mu wydawał rozkazy, to jemu wydzielono najlepsze jednostki na danym terenie obrony. Jednym słowem Monter zawsze jest do przodu i przynajmniej w pierwszych relacjach pisanych "na gorąco" lub bez pełnej znajomości dokumentów jestw aureoli glorii i chwały... pozdr
-
Witam; Bruno - trochę OT - ale dotyczący Rokossowskiego - tutaj także Stalin okazał się całkiem zdolnym politykiem, mianującym na urząd Ministra ON, nie Rosjanina który Polskę traktował jak kraj co to zagranicą nie jest jeszcze, ale już nie Rosją, tylko osobę która byla naprawdę wybitnym marszałkiem, miała polskie korzenie i można ją bylo podejrzewać o znajomość rodzimej mentalności. Jeszcze jedna sprawa, w swoich wspomnieniach [tutułu nie pomnę] w ogóle nie poruszał tematu, tego co robil na przełomie lat 30 tych i 40 tych, choć wiadomo bylo, że pierwsze słowa "bawiłem z rodziną w Soczi" odnoszą się właśnie do reperowania sil straconych w lagrach. Rokossowski wiedzial, że dostał drugą sznasę, widzial w czasie wojny na czym polega szansa dana przez Stalina, i wiedział że bawienie się w politykę w imperium rządzonym twardą ręką może skończyć się źle. W sumie jest to osoba która nie miała za bardzo wyjścia w tym co robila, i przez to tragiczna. Widać to zwlaszcza przez pryzmat tego jak oceniają ją Polacy. pozdr
-
Witam; 1234: czasy się zmieniają i ludzie też. Pozytywnie o Apanasience wypowiada się jego bezpośredni podwładny [oficer zarządu operacyjnego sztabu Frontu Dalekowschodniego], ktory mial okazję porównać go z jego poprzednikiem Szternem. Apanasienko byl dowódcą Frontu Dalekowschodniego od początku '41 r. Opisuje on w jaki sposób Apanasienko zabral się do roboty na Froncie Dalekowschodnim. Warto poczytać. Wspomnienia noszą tytuł: W podpolje możno wstrietit' tolko krys, wyd. N. Y. 1981. Pisze o nim także F. Morgun: "Za dołgo soldata". Poltawa 1994, Poza tym fakt, że ktoś wygląda jak zbój Madej w napadzie szału wcale nie oznacza, że jest żadnym dowódcą i na odwrót. Ocenianie po fizjonomi i czynach przeszłych sprzed ćwierć wieku, czasem może doprowadzić do dużych blędów. pozdr
-
Witam; 1234: problemów bylo dwa: bo Front Dalekowschodni jak sama nazwa wskazuje byl stalym ogniskiem zapalnym, a postawa Japonii mimo wszystko byla niepewna. Stalin nie mógl wiedzieć jak zachowa się Cesarstwo na wieść że Niemcy są pod Moskwą. Poza tym uczyl się w Akademii S.G. na kursach. Wspominany jako naprawdę inteligentny czlowiek. Zginąl na pierwszej linii - w bitwie pod Kurskiem, n.b. sam prosil Stalina o przeniesienie na front "niemiecki", protestując bardzo mocno i dosadnie przeciw temu że Stalin, chcial zabrać mu dziala ppanc. Jego opis jest w książce : "Na przedpolu [W okopach?] moiżna spotkać tylko szczury. pozdr
-
Najważniejsze obiekty w powstańczej Warszawie
FSO odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Witaj; tylko jest jeden problem - jeżeli oceniano ilość osób koniecznych do utrzymania, to wiadomo bylo, przy zalożeniu, logiki i rozsądnego podejścia niemieckiego do tych obiektów, można bylo podejrzewać ile żolnierzy / obrońców tam przebywa albo może przebywać. Poza tym A.K. pewnie tak czy inaczej prowadzilo obserwację najważniejszych obiektów tylko po to by nagle nie okazalo się że dorzucono kolejną setkę ludzi. Poza tym w momencie kiedy "caly czas" trwaly narady, to także na nich musialy być aktualizowane informację dotyczące niemieckiego garnizonu i jako calości i jako jednostek które przybywaly lub wybywaly z miasta, do tego pewne przesunięcia Geibla także byly widoczne. Zastanawiam się tylko czy np. nie dostarczono dokladniejszych danych przed P.W. na dzień lub dwa na zasadzie uzpelnienia, albo prosby o naniesienie poprawek skierowanych bezpośrednio do konkretnych dowódców oddzialów lub batalionów, które mialy za zadanie zdobyć dany teren. W takim wypadku problem by się rozwiązal. pozdr -
Witaj; z opisu wynika, że tak naprawdę jedyną osobą mającą trzeźwe myślenie w ocenie sytuacji, spokój w czasie wysłuchiwania raportów i wydawania rozkazów, oraz brak wielkich uprzedzeń by Heller, do tego Filip który z opisu reaguje nieco za żywiolowo, reszta tak sobie. Nie podejrzewam, żeby w takich nastrojach można bylo poważnie dyskutowac zwlaszcza że "Bór" siedzial i myślal, a Grzegorz patrzyl na Rosjan nie jako na stronę w walca, mogącą uratować powstańców ale jako na wroga narodowego nr 1. Tak czy inaczej nie jest to grupa mogąca podjąć dzialania i trzymac się pewnych ustaleń i jasno oceniać sytuację i móc ją dyskutować. Twoja teoria o trybie wyznaczania stanowiska, może mieć rację bytu, tym bardziej, że pozwalalo to postawić wlaściwego czlowieka na wlaściwym miejscu. Konieczne bylo tylko wytlumacznie Monterowi, tego, że taki uklad będzie lepszy, a osoba "narzucona" z góry jest naprawde kompetentna i odpowiednia na to miejsce. Argumentem decyzującym mógla być propozycja p.t. "nie masz innego wyboru", czyli Grupa Pólnoc i Wachnowski. pozdr
-
Witam; co do kwestii winnych śmierci Stalina i ewentualnej winy Berii, trzeba zachowywać się tak jak śledczy idący po tropie i szukający zlodzieja czy mordercy. Pada najzwyczajniejsze pytanie: kto na tym zyskiwal. Na pewno na śmierci Stalina nie zyskiwal Beria. A jeśli już to najmniej - bo jak pisalem śmierć Stalina, to śmierć Berii - wiedzial za dużo, o wszystkich liczących się w walce. Sojusznik z niego żaden bo bardzo mocny, z którym trzeba się liczyć, a zmiana frontu nie zawsze może się powieść tak jak trzeba. W razie jego śmierci wszyscy mają równe szanse i nikt nie stanowi zagrożenia, gdyż wiedza walczących o wladzę po śmierci Stalina jest podobna. pozdr