Skocz do zawartości

FSO

Użytkownicy
  • Zawartość

    9,065
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez FSO

  1. Wybory w PRL

    Witam; mam komplet Dzienników M.F.R. - wezmę ze trzy w czasie weekendu i przeszukam, ale z tego co pamiętam, to Rakowski wypowiadał się o owej frekwencji z niedowierzaniem, a z zupelną ironią jak władza nie chcąć już wyników w stylu 98,5% głosujących stwierdziła przy jakichś wyborach że i 89% też jest świetną frekwencją... pozdr
  2. Śląsk Cieszyński

    Witam; arnold : przypuszczam po trosze że i jedno i drugie. Tak naprawdę Czechosłowacja utworzona na bazie A-W, to chyba jedyny kraj w Europie Środkowo Wschodniej ktory nie prowadził wojen kilka lat, gdzie nie było tragicznego załamania gospodarki i t.p. Poparcie Francuzów przez Czechosłowację, mogło oznaczać także wsparcie ich polityki względem Niemiec [pomijam słuszne czy nie], ale mogł to być po propstu kolejny polityczny handel : "Ty mi - a ja Tobie"; tym bardziej, że Śląsk Cieszyński, był i jest jedną z bardziej wartościowych prowincji czeskich. pozdr
  3. Wilcze Stada

    Witam; Andreas : masz rację ; mea culpa, mea culpa, mea magna culpa... Ad rem: jeden Tirpitz był jak strach na wróble, do chwili kiedy stał i nie był zatopiony stanowił coś na kształt Yeti - nikt go ni widział a stanowil zagrożenie. W chwili kiedy zostal zatopiony zagrożenie się skońćzyło. U-booty były mniejsze, zwinniejsze - i także zatapiały choć ze znacznie mniejszymi fajewrwerkami, mniej spekatakularnie. Miały jedną zaletę - utrata jednego U-boota nie stanowiła katastrofy, utrata zaś jednego Tirpitza - a i owszem. Poza tym - by ocenić jego wartość powinień wyplywać stale w morze, stale atakować konweoje i nieszczyć je... a on tylko tym, że stał wywoływał zagrożenie, a nie swymi dzialaniami... pozdr
  4. Historia lokalna - literatura

    Witam; w kwestiach dlaczego Kraków - najważniejszym na świecie grodem jest [Howgh!] rewelacyjne, zawierające masę ciekawostek anegdot, opowiadań legend i tego za co kochamy historię są pozycje pisane przez trójkę autorów: L. Czuma, A[?]. Kozioł, L. Mazan. Jedna z typowych pozycji : "To jest Kraków, Mości Kasiążę!". Zupełnie na poważnie, z wielkim znawstwem tego co się w mieście Kraka działo, dlaczego i kiedy [choć raczej dla bardzo zainteresowanych tematem] jest inny autor A. Rożek. Popełnil pozycji multum: od w stylu "Po krakowskim bruku" - inna wersja pitavala, po takie bardzo na serio analizaujące przedstawiające cały ceremoniał korononacji na Wawelu. pozdr
  5. Plan Schlieffena

    Witam; v. Moltke mimo, że był odsunięty od podejmowania jakichkolwiek decyzji w kwestiach wojskowych, nie zaprzestal przemyśliwania nad tymi jakie błędy popełnił, czy to jak działal było błędem czy nie. Ów "Odwrót z nad Marny" pisał latem '15 r. Co ciekawe w dalszych fragmentach tekstu opisuje przyczyny klęsk wojsk niemieckich : - niewciągnięcie w głąb terytorium Nimiec na południu przez 6-tą i 7-mą armię wojsk francuskich, i poczekanie w tzw. "międzyczasie" na posiłki [mobilizowane oddziały] wzmacniające ich siłę, by poźniejszy kontratak był naprawde silny - rozerwanie skrzydeł właśnie nad Marną; kiedy w pościgu za wojskami francuskimi, armie niemieckie [1-sza, 2-ga, 3-cia] dwa razy prosiły o możliwość dalszych działań zaczepnych na wcześniejszym kierunku, już niezgodnie z wcześniejszymi planami. Powstałą lukę wykorzystali Francuzi. V. Moltke opisuje to dość dokladnie. pozdr
  6. Wilcze Stada

    Witam; konwoje po morzach antarktycznych i nie tylko szly pod osłoną z powodu nie tylko tego że Tirpitz mógl wyplynąć, tylko z powodów różnych : lotnictwa, Tirpitza i U-bootów. Problem był taki że Tirpitz był jeden Ubootów - znacznie więcej. Problem zaistniały ma jeden wymiar - czy lepiej mieć jednego potężnego Tirpitza [w efekcie jego zagrożenia przez lotnictwo i nie tylko stojącego "na kotwicy"] czy znacznie więcej pływających, ruchliwych, stwarzających stałe zagrożenie w wielu miejscach łodzi podwodnych... pozdr
  7. Gen. Sikorski - Tragedia na Gibraltarze

    Witam; krakus57 : jak powiedział Albinos - jest to w wielu wypadkach forum różnej, luźnej lub nie wymiany myśli w takim czy innym temacie. Forum tym ciekawsze, że nie ma tutaj tylko historyków, ale są także osoby patrzący z punktu polityki, czasem z innych mniej lub bardziej zawodowych punktów widzenia, mające w swoich biblioteczkach domowych [mniejszych czy większych] pozycje o których śnią niejedni zawodowi historycy, znający wspomnienia w których jest wiele ciekawostek. Poza tym - potraktowanie katastrofy w której ginie polityk, tej klasy, co Sikorski [niechby i "B" albo "C" w światowej, ówczesnej polityce] jako zwyklego wypadku samolotu który czegoś nie zrobił i do morza spadł, jest irracjonalne. Z drugiej strony oznacza to tyle, że było to celowe działanie, czyli wchodzi tutaj kryminalistyka. Podstawowe pytanie jakie pada w czasie śledztwa dotyczące kręgu podejrzanych brzmi "kto zyskał" plus "a najbliższa rodzina...". Z tego powodu i tego punktu widzenia pierwszy krok to podsumowanie co mogli zyskać co stracić poszczególni politycy z poszczególnych krajów. Co ciekawe - dostępu do źrodeł nie mamy, co więcej na pytania że wiele lat minęło dowiadujemy się że to nadal tajne / poufne... Zenzań ówczesnych świadków jak na lekarstwo. Oznacza to tyle, że tutaj staramy się bawić w ćwiczenia z kryminalistyki tworząc pewne teorie, które mogą lecz nie muszą znaleźć potwierdzenia w rzeczywistości. W takim wypadku oznamianie że posiadło się wiedzę wszelaką, krytykowanie tutaj wszystkich [lub prawie] naprawdę mija się z celem, chyba że siedzi się w brytyjskich archiwach , wyjątkowo odpornych na zawirowania polityczne, za to mające za sobą słowa gentlemana, i ma się wiedzę co w nich jest zawarte. pozdr
  8. Witam; Bruno masz rację - co więcej już bodajże w '86 r. gen. Pożoga miał powiedzieć, że system zawali się przez gospodarkę nie przez ulotki. Miał rację. Kolejną sprawą jest to, że tak naprawdę "S" była w swej masie robotniczej związkiem roszczeniowym - wystarczy poczytać postulaty o jakie walczyli [wolne soboty, podwyżki i inne "socjalizmy"], "S" godząc się a zmiany w polsce, lub inaczej - akceptując kierunki reform Wilczka i Rakowskiego [przełom '88 i '89] tak naprawdę nie wiedziała co to jest kapitalizm. Za wschodnią granicą Gorbi zrobił najgorsze co mógl zrobić - da wolność słowa, działań, i mówienia że jest źle. To wystarczyło - system jaki istnial padł. Gdyby zaś wolność dotyczyła działań w gospodarce to nikt pewnie i do tej pory nie kwestionował by "przewodniej roli partii" i haseł w stylu "Lenim ma rację". Żołądki byłyby pełne, a w świecie w znakomitej większości nikt nie patrzy czy "made in China" czy nie... pozdr
  9. Witaj; czyli Wielkopolska jeżeli by przypadla Polsce, to prawie na pewno bez miast typu Toruń , Bydgoszcz z granicą prawdopodobnie typu ta na Śląsku czyli, przez środki przysiólków dzieląc naprawdę ten region na pół, zaś Pomorze [region Korytarza] w najlepszym razie mialby status W.M.G. a w najgorszym by w calości lub prawie przypadł Niemcom. Nie przypuszczam bowiem, by były tworzone wydzielone obszary należące do Niemiec utworzone w Polsce lub na odwrót... pozdr
  10. Witam; mając czasem nastrój nieco xłośliwy powinieniem zacytować jeden ze skeczy Daukszewicza z początków lat '90: "oddajemy Stanom Zjednoczonym cześć jaką wcześniej oddawaliśmy Związkowi Radzieckiemu...." i td. Niestety dla polskich politykó wyznacznikiem jest miłość do Wuja Sama i w wielu wypadkach zupełny brak szacunku dla siebie w oddawaniu owego umiłowania kolejnych ekip w Waszyngtonie. Z racji ilości nacji i ich charakterów stawiałbym na to, że w Afganistanie za kilka lat okaże się że wszyscy są zgodni co do jednego - pogonić Zachodnich a potem zabrać się za to co od wiekow, czyli wzajemnym walczeniem ze sobą. Okazało się, że w latach 80 - tych stal cud - czyli wszyscy zjednoczyli się przeciw wspólnemu wrogowi, a potem już poszło. Demokracji w Afganistanie nigdy nie będzie, najwyżej kolejne rządy twające po kilka lat, a potem zmiana bo ktoś inny zyskał przewagę. Dopóki zaś ktoś nie opanuje produkcji pólproduktów do wyrobu narkotyków [także i surowców] to wojna może się tam toczyć długimi latami. A tego niestety nikt nie zrobi bo się nie da... Czy w tym galimatiasie jesteśmy potrzebni? Moim zdaniem nie, podobnie jak w Iraku, gdzie był Saddam było źle, a potem było jeszcze gorzej... pozdr
  11. Witam; ak_2107 : mam do Ciebie malą prośbę o przetlumaczenie tego cytatu z niemieckiego na polski - dla mniejakkolwike uczyłem się niemieckiego kilka lat, to jako beztalencie językowe... Co do postawy Prus nie ma co się dziwić - polityków konserwatywno narodowych przyznanie autonomii dla niemieckiej części Górnego Śląska , odpowiedniej lub analogicznej do tego jakim początkowo realnie a potem w teorii cieszyla polska jego część było kiepskim pomyslem, sprawiającym że bardzo ważna, także z propagandowego punktu widzenia prowincja, byłaby jak na warunki niemieckie niemal niezależna. Poza tym - samo referndum , jak podejrzewam było conajmniej bardzo mocno polityczne, a argumentacja o tym że przejmie was Polska - biedny kraj wysysający soki na własne cele - no cuż, trafiała na całkiem podatny grunt, tym bardziej, że w '22 r. Śląsk jako teren gospodarczy byl bardzo ważny dla Niemiec. A teraz z pozycji jaką cytowałem opis sytuacji prawnej do '20 r. jaka obowiązywała na terenie Śląska: "... Część gornośląska Województwa Śląskiego przyznana Polsce na podstawie traktatu wersalskiego [art. 88], wyników głosowania ludności, - przeprowadzonego w dniu 20 marca 1021 [pomyłka w tekście - F.] - i decyzji głownych mocarstw sprzymierzonych z dnia 20 października 1921. ["decyzji paryskiej"], wchodziłą w państwie pruskim w skład Prowincji Śląskiej. Prowincje pruskie stanowią według ordynacji prowincjonalnej z roku 1875 i 1881 [dla pięciu prowincyj] związki komunalne wyższego rzędu o charakterze korporacyj prawno - publicznych, o organizacji jednolitej, wyposażone w prawo wydawania statutów i regulaminów w sprawach dotyczących ustroju i urządzeń związku prowincjonalnego i ile ustawy zezwalają wyraźnie na ich statutowe unormowanie albo nie zawierają co do nich żadnych pozytywnych przepisów. Organami uchwalającymi samorządu prowincjonalego są sejm prowincjonalny, wybierany w drodze wyborów pośrednich przez reprezentację samorządu powiatowego [obecnie w drodze wyborów bezpośrednich i proporcjonalnych - ustawa z r. 1925] i wydział prowincjonalny wyłaniany przez sejm. Kompetencje tych ciał uchwalających w zakresie ustawodawstwa ograniczają się do opinjowania na żądanie rządu projektow ustawodawczych, w dziedzinie samorządu prowincjonalnego obejmują wydawanie statutów i regulaminów, ustalanie budżetu, zarząd majątku i zajkładów prowincjonalnych, obsadzanie urzędów w zakresie prowincji, uchwalanie i repartycję danin prowincjonalnych i prawo występowania z wnioskami i postulatami do rządu. Organem wykonawczym samorządu prowincjonalnego jest starosta krajowy, wybierany przez Sejm i zatwierdzany przez króla. W całym zakresie swej działalności organy samorządu prowincjonalnego ulegają nadzorowi władz państwowych, ktorych kompetencje nadzorce są szeroko zakreślone i których wpływ na bieg administracji samorządowej może być w danym razie bardzo energiczny. Z drugiej strony organy uchwalające samorządu prowincjonalego a w szczególności wydzial prowincjonalny mają wplyw na tok administracji państwowej w prowincji, wpływ wyrażający się w prawie wyboru honorwych członków klegjalnych wl;adz państwowych [rady prowincjonalnej i wydziału rejencyjnego] oraz w prawie wyrażania zgody na nominację naczelnego prezesa prowincji i prezesa rejencji - najwyższych urzędnikó panstwowych w zarządzie rejencyj i prowincyj..." Porownując to co bylo znane wcześniej [samorządność troszkę na zasadzie naszego obecnego województwa, czasem mniejsza] a tego co gwarantował statut organiczny - można było odnieść wrazenie, że Śląsk stanie się niemal niezależnym regionem, na który władze państwowe nie będą niemal miały wpływu. Stąd protesty Prus, z ich strony jasne i zrozumiałe. Z drugiej strony - nie wiem także jakie były wyliczenia tego czy ówczesny Śląsk niemiecki [Górny] stać by było na taką samodzielność [należy brać pod uwagę różny rozwój obu krajów dzielących Śląsk - Polski i Niemiec]... pozdr
  12. Pawiak albo Szucha

    Witam; temat z racji "zakresu" zostal; przeniesiony do działu Historia Polski - II wojna światowa. pozdr
  13. Czy historykom można wierzyć?

    Witam; Albinos : z tymi źródłami masz naprawdę rację i to świętą. Z racji różnych buszować po "necie" lat temu kilka ściągnąlem z jednej strony wszystkie dokumenty jakie tam były [a było ich na 12 płytek CD...] i niedawno zacząłem powoln ich druk... i od razu szczęście i przerażenie. Szczęście - bo na tych płytkach jest tyle dokumentó źródłowych, że dla znawców tematu zabawy - takiej w porównywaniu ich z kolejnymi edycjami i wersjami i tym co miało wyjść a tym co się stało - zabawy na lata... przerażenie nr 1. - wszystkie w obcych językach [zwykle angielski lub rosyjski] przerażenie nr 2. - opublikowano tylko śladową część z nich, a przestudiowano tak naprawdę jeszcze mniej... pozdr
  14. Największy zbrodniarz: Adolf Hitler czy Józef Stalin

    Witam; Andreas : jest niestety jeden problem - oceniając ich jako ludzi w zasadzie każdy powinien umierać długo i powoli by móc sobie przypomnieć każdą ze swych ofiar. Ale w takim wypadku - nie byliby oni w dziale "Biografie" a "Ciekawostki kryminalne". Patrzac zaś z punktu widzenia tego jaki cel mieli, jakie cele osiągali swymi działaniami, czy w końcu czy działania ich mialy jakikolwiek sens sprawa nie wygląda tak prosto i trzeba na nich spojrzeć z zupełnie innego punktu widzenia. Tak jak się patrzy na polityka - po jednej stronie mającego plany, po drugiej to co osiągnęli a po środku koszty jakimi to spowodowali. Koszty porównane z trudnościami jakie musieli przezwyciężyć. Zanim my to ocenimy powinniśmy się zastanowić czy dało się to osiągnąć inaczej i dopiero wtedy ich krytykować lub nie. pozdr
  15. Czystki 1937 - 1941. Konieczność czy...

    Witaj; pytanie jak najbardziej sensowne i nie pozbawione podstaw. Odpowiedź będzie nie wiem - i będzie ona oznaczała wszystko. Zwróć uwagę: ofiary głodu na Ukrainie - szacuje się, ofiary obozów i gułagów - szacuje się. N.b. gdzieś ów Suworow cytuje wspomnienia jednego z "dzielnych wojaków" z bezpieczeńśtwa którzy działali na Ukrainie w których opisuje kanibalizm - dokładnie chodziło o jedną córkę. są to jedne wspomnienia jednej osoby. Ile takich wspomnień nie spisano? Poza tym tak naprawdę demografię, jako linię mo.żna interpolować - lepiej lub gorzej. I te ofiary oowego głodu to porownanie do takiej linii i interpolacja : jest [wiemy - bo spis] do "powinno być" - bo wedle zasad demografi "gdyby nie było czystek wywózek i mordów ludność Ukrainy powinna liczyć w granicach - strzelam - 40 do 45 mln osób... Poza tym, z racji zainteresowań i "grzebania" w bibliotekach czytałem gdzieś wspomnienia jednej kobiety, po gulagu, która została wywieziona, jej rodzinie powiedziano "że nie żyje...", potem zwolniona i zamieszkała na Dalkim Wschodzie normalnie żeniąc się [po raz wtóry], rodząc dzieci. Po zwolnieniu z obozu do czasu odwilży Chruszczowa miala zakaz osiedlania się poza jakąs tam mniej lub bardziej konkretną linią [patrz: sytuacje opisane w "Dzieciach Arbatu" i ich kontynuacjach]. Co do samego zaś porównania Hitlera i Stalina pod względem ofiar - A. H. nie wymordował kilkunastu milionów osób, nawet dziesięciu; a Stalin tak - pytanie ile. W jego przypadku możemy [a i to nie zawsze powiedzieć: "Według najostrożeniejszych szacunków jest to conajmniej [powiedzmy] 10 mln. Owe szacunki oznaczają, że nawet ta przykłądowa liczba może się rożnic od rzeczywistości o "+ / -". To dlaczego tak jest - to już statystyka. pozdr
  16. Wyjazdy zagraniczne w czasach PRL

    Witam; ja pamiętam jak Tata z różnych wyjazdow służbowych [głównie Czechosłowacja i NRD] przywoził słodkości w ilościach hurtowych i czekoladę dla nas [mnie i brata] a dla siebie piwo i alkohole inne niż wódka... pozdr
  17. Witam; autonomia dla Śląska, według mnie była jednym zlepszych posunięć rządu polskiego, i prznajmniej w pewnej części wahających się osób mogła wpłynąć na zmianę w głosowaniu. Gdzieś już chyba pisałem dlaczego:. Śląsk Górny czy Cieszyński [zwłaszcza ten pierwszy] na tle Polski stabnowił najbogatsze województwo z zupełnie innymi problemami, gdzi występował wielki przemysł gdzie panowały zupelnie inne problemy społeczne czy gospodarcze. Pozwałał prowadzić taką a nie inną politykę lokalną mającą na celu wspieranie Polaków [choć za Grażyńskiego przypominało to wielokrotnie wojnę podjazdową...]. Wreszcie pozwalało decydować mieszkańcom o pewnych sprawach. Przy porównaniu ze "zwykłą" administracją tuż za miedzą mogło stanowić jeden z niewielu atutów jakimi dysponowała podówczas Polska. Jest taka ciekawa acz dość rzadka pozycja: Śląsk w latach 1918 - 1928. "... Województwo Śląskie otrzymało swoją autonomję i samorząd przed uchwaleniem konstytucji państwowej [marcowej - 21 r -F.] w czasie, gdy ustalanie jego granic było zawisłe od wypowiedzenia się ludności w plebiscycie górnośląskim. Akt prawny ktorym nadano Województwu Śląskiemu autonomję i samorząd, oceniany jest niejednokrotnie jako czyn, będący spełnieniem wymagań taktyki politycznej. Ma to swoje znaczenie o ile chodzi o krytyczną ocenę poszcególnych postaowień ustawy, którą unormowano podtawy śląskiej autonomji i samorządu. Mimo to akt, ten godzi si w zasadzie ze stanowiskiem późniejszej chronologicznie konstytucji państwowej odnośnie do zagadnień autonomji i samorządu jako ogólnych instytucyj polskiego prawa państwowego, a socjologiczne podstawy autonomji śląskiej ze względu na gospodarcze znaczenie Śląska jego swoistą strukturę społeczną i odrębność urządzeń prawnych nie są w zasadzie kwestjonowane w publicystyce i w literaturze prawniczej ze stanowiska politycznego..." "... Kompetencja autonomicznego ustawodawstwa śląskiego unormowana w rozdziale II śląskiego statutu organicznego obejmuje ogromny zakres praw i stosunków życiowych, Przedewszystkiem wymienić należy te sprawy skatalogowane w artykule 4 statuty, których ustawodawcze regulowanie zastrzeżone jest wyłącznie ustawodawstwu autonomicznemu a do których należą: 1. Ustawodawstwo o ustroju śląskich władz administracyjnych i o podziale administracyjnym Śląskim. Szerokie określenie zawarte w słowach "śląskie władze administracyjne" wykładnia i dotychczasowa praktyka legislacyjna odnosi do władz administracyjnych państwowych, utrzymywanych przez Skarb Śląski [są to władze administracji ogólnej: urzędy starościńskie i Urząd Wojewódzki], do wladz wojewódzkiej administracji samorządowej oraz do władz komunalnych [p.3] 2. Ustawodawstwo o języku urzędowym w służbie zewętrznej "wszelkich cywilnych władz i urzędów na obszarze Śląska" I to szerokie określenie wykładania i wyraźnie zaznaczona praktyka legislacyjna zaciesnia do władz administracyjych , podlegających ustawodawstwu Sejmu Ślaskiemgo i podporządkowanych naczelnym ogranom wojewódzkiej administracji samorządowej 3. Ustawodawstwo o samorządzie terytorjanym - gminnym i powiatowym 4. Ustawodawstwo sanitarne w zakresie higjeny publicznej i organizacja służby zdrowia w zakresie samorządowych urządzeń sanitarnych. Państwo zachowuje ustawodawstwo w dziedzinie zwalczania epidemii i epizootji 5. Szkolnictwo w całym rozmiarze t. zn. szkolnictwo ogólno kształcące i zawodowe wszelkich typów i stopni. 6. Ustawodawstwo w sprawach wyznaniowych z wyłączeniem normowania spraw kościelnych w drodze umów międzynarodowych [konkordatu] 7. Z ustawodawstwa o opiece społecznej wymienia statut organiczny sprawy dotyczące zaopatrzenia ubogiuch i zwalczania żebractwa i włóczęgostwa 8. Ustawodawstwo agrarne w całym zakresie [sprawy leśnictwa, rybołówstwa, policja polowa] wraz z ustawodawstwem o naprawie ustroju rolnego i organizacji samorządu gospodarczego w dziedzinie rolnictwa [izby rolnicze] 9. Ustawodawstwo wodne. Państwo zachowuje ustawodawstwo o budowie kanałów i regulacji rzek żeglownych i granicznych 10. Ustawodawstwo w sprawie zakładów użyteczności publicznych i robót publicznych dokonanych kosztem Skarbu Śląskiego, oraz "w sprawie dotowanych ze Skarbu Śląskiego spółek akcyjnych i kooperatyw" 11. Ustawodawstwo o policji budowlanej , ogniowej i drogowej 12. Ustawodawstwo o drogach lądowych oraz kolejach lokalnych o komunikacji elektrycznej i motorowej oraz o dostarczaniu energji elektrycznej dla celów prywatnych i publicznych 13. Z dziedziny prawa cywilnego i karnego zastrzega statut organiczny dla legislatywy śląskiej ustawodawstwo o zwalczaniu lichwy i spekulacji "na każdym polu" a ponadto prawo wydawania przepisów cywilnych i karnych w sprawach zastrzeżonych dla wyłącznej kompetencji ustawodawstwa autonomicznego..." "... Istotnym wskaźnikiem wartości autonomji i samorządu dla danej prowincji i jej ludności jest zakres uprawnień w dziedzinie ksrabowej, zabezpieczonych przed możliwością ograniczeń i uszczupleń. W dziedzinie tej statut organiczny śląski zatrzega dla śląskiego organiu ustawodawczego prawo ustalania dorocznego budżetu śląskiego i zatwierdzania zamknięć rocznych, prawo zaciągania pożyczek , zbywania, zamiany o obciążenia nieruchomego majątku wojewodzkiego, przyjmowania gwarancji finansowej. Wpływ centralnych władz państwowych ujawnia się w tej dziedzinie jedynie w warunku uzyskania zezwolenia Ministra Skarbu a wypuszczenie obligacyj wojewódzkich poza granicami Śląska. Statu ograniczny uznaje istnienie odrębnego Skarbu Śląskiego i przewiduje wprowadzenie osobnego systemu podatkowego śląskiego i osobnej administracji śląskiej. Stosunek śląskich urządzeń skarbowych do państwowego systemu podatkowego i państwowej administracji skarbowej ma być uregulowany w drodze sui generis ukłądu mającego przyjść do skutku między państwem a Województwem. Charakterystyczny jest sposób zawarcia tego ukłądu, p[rzepisany w statucie organicznym dowodzący że w sprawuie tej istotnie chopdzi o umowę dwóch równorzędnych stron..." "Wedlug obecnie ['29 r - F.] obowiązującego prowizorjum dochody z podatków i opłat pobieranych ze Śląska wplywać mają w całości do Skarbu Śląskiego, ktory też prowadzi administrację podatkową. Z sumy tych dochodów wypłaca Skarb Śląski Skarbowi Państwa na potrzeby ogólno - państwowe pewną część [t. zw. tangetę] obliczoną na podstawie specjalnego klucza ułożonego na zasadze czynnika ludności i siły podatkowej [skarb Śląski oddaje Skarbowi Państwa część wyrażoną i ujętą w formuje c/2 = d/2 x a/b; przy czem "a" oznacza ludność cywilną Województwa; "b" ludność cywilną Państwa ; "c" - dochód ogólny z podatków i opłat Skarbu Śląskiego zaś "d" dochód ogólny Skarbu Państwa i Śląskiego w obydu razach bez uwzględnienia dodatków do podatków]. Należy zaznaczyć , że w okresie siedmiolecia ubegłego od czasu przyłączenia górnośląskiej części Województwa do państwa zanikły poważne źródła dochodów dla Skarbu Śląskiego skutkiem wprowadzenia na Śląsku monopolów państwowych [tytoniowy, spirytusowy, zapałczany, solny] które wyrugowały lub zmniejszyły odpowiednie daniny publiczne w ścisłem znaczeniu. Wpływy zaś z monopli podobnie jak wpływy innych przedsiębiorstw państwowych [kolej, poczta] z ceł i z niektórych opłat specjalnych [opłaty sądowe] nie są budżetowane w budżecie wojewódzkim i skutkiem tego nie ulegają podziałowi. Ponadto Skarb Śląski przejął dobrowolnie za państwo i pkrywa ze swego budżetu niektóre świadczenia i wydatki publiczne, które fuigurować winny w budżecie państwa. Z drugiej strony państwo godzi się na zużycie nadwyżek dochodowych, nie objętych normalnych budżetem wojewodzkim na pokrycie potrzeb Województwa..." To tylko część tego co jest opisane o samorządzie i autonomii województwa. Cyataty za: "Wojewodztwo Śląskie. 1918 - 1928. Rozwój administracji samorządowej Województwo Śląskiego w zarysie. Informator i przewodnik po wsyatwie Województwa Ślaskiego na Powszechnej Wystawie Krajowej w Poznaniu." Katowice 1929. Nakłdaem Śląskiej Rady Wojewódzkiej w Katowicach pozdr
  18. Witam; referendum miałoby dwie części - ta w której Polaska by wygrała - mniej więcej obszar Wielkopolski, choć pewnie w nieco okrojonych granicach niż to co rzeczywiście uzyskaliśmy w wyniku Powstania Wielkopolskiego i drugą, gdzie wyniki byłyby takie, żebć może uzyskalibyśmy jakieś tereny w okolicach poludniowej części Korytarza i tyle, być może jeszcze sam status miasta Gdańska by gwarantowal swobodę i bezcłowy wplyw polskich towarów i ich wywóz ale to tyle. Tak naprawdę, mimo tego, że na wsi w teorii ludość polska [lub ta przyznająca się do polskości] miala pewną przewagę, to na wynik referendum wpłynęłyby duże miasta ograniczając zasięg "zdobyczy" polskich. Ewentualne glosowanie emigracji [tych co siię urodzili, ale nie mieszkali już tam] dodatkowo zwiększyłoby liczbę głosów niemieckich zaprzepaszczając jakiekolwiek szanse... Poza tym: nawet w okresie największych sukcesów wojskowych [maj '20 r.] Polska byla państwem bez wschodnich granic, z zatargami ze wszystkimi sąsiadami [Śląsk Cieszyński, "zwykły" Śląsk, Warmia i Mazury, Litwa, ZSRR] co raczej kiepsko mogło mimo wszystko prorokować "na przyszłość" tym bardziej że dwa - trzy miesiące potem w sierpniu to Krasnaja Armia był między Lwowem a Wisłą... pozdr
  19. Generał Józef Kuropieska

    Witam; lubię go i jako pisarza [popłnił chyba z pięć czy sześć książek] stanmowiącego konkretne źródło historyczne i jako osobę barwnie relacjonującą sytuację w W.P. przez pół niemal wieku. Jego wspomnienia są bardzo ciekawym i niezłym źródłem wiadomości, pelne anegdot, krytycznej spojrzenia. pozdr
  20. Witam; Albinos: dla mnie na ocenę "wierchuszki" i generalicji wplywa sam sposób podejmowania decyzji o wybuchu P.W., tego jak z jednej strony oceniano warunki niezbędne by powstanie odnioslo sukces [w stylu czolgi radzieckie na Pradze i t.p.]; niewlaściwa ocena sil niemieckich w koncu ustalenie takiego terminu - że mobilizacja pelna A.K. i oddzialów jej podporządkowanych byla w zasadzie niemożliwa. Walki na Woli czy Starym Mieście pokazaly, że oficerowie dowodzący poszczególnymi odcinkami naprawdę wiedzą co robić, wiedzą jak walczyć i na co ich stać. Brak próby polączenia się z Żoliborzem - to już wina znów naczelnego dowództwa. Takich decyzji nie podejmuje zwykly oficer. Poza tym, na mój punkt widzenia wplywają straty poniesione w wyniku P.W. zwlaszcza wśród owych Kolumbów chwytających za broń, inteligencji, wyksztalconych osób mających cale życie przed sobą. To także powinno być brane pod uwagę przez naczelne dowództwo podejmujące decyzję. W czasie II w.ś. byl jeden marszalek nie liczący się z ludźmi i nazywany jest raczej rzeźnikiem... a nie geniuszem teorii wojskowści. Dla mnie symbolem oficera liniowego jest Wachnowski; zaś z dowództwa - Monter... pozdr
  21. Śląsk Cieszyński

    Witaj; caly czas zastanawiam się czemu nie wierzyly? Przecież to nie byl Śląsk tylko Śląsk Cieszyński, a to jest "detaliczna" różnica, mniejszość polska silna i przeważająca liczebnie. Tego niestety pojąć nie potrafię... pozdr
  22. Czystki 1937 - 1941. Konieczność czy...

    Witam; Bruno - powiem szczerze - nie wiem. Dawniej wierzylem w podawane liczby, lącznie z tym, że szacunki [o ile to można tak nazwać [!]] mogą się różnić o kilka milionów w jedną lub w drugą. Niedwno Suworow opisal jak we wojsku rosly liczby represjonowanych i skazanych... Z początkowej liczby niecalych 40 tysięcy żolnierzy i oficerów zwolnionych [z jakichkolwiek powodów] zrobilo się aresztowanych i skazanych. Niby nic a różnica jest. W końcu wiele lat potem opublikowano dane że, z tych wszystkich aresztowano ileś tam tysięcy. Zaś dużo wcześniej, bo podobno pod koniec '40 r. padla wypowiedź na jakiejś nasiadówce, że zrehabiliotowanych [w sensie zwolnionych, bo nie udowodniono im niczego] bylo znów okolo 10 tysięcy... gdzieś zamieszczalem o tym dokladniejszy wywód [teraz piszę z pamięci]. Teraz powinno paść kolejne pytanie - ile takich "pomylek w nazewnictwie" jest w innych grupach aresztantów? pozdr
  23. Plan Schlieffena

    Witam; oto wypowiedź H. von Moltkego z owej rozprawy - dlaczego zostal zmieniony Plan Schlieffena, dlaczego zostal uznany za nierealny. Napisane zostalo to latem '15 r, a więc świeżo po wydarzeniach: "...Najważniejszą decyzja przed którą zostalem postawiony jako szef sztabu generalnego - byla następująca: czy Niemcy, oczekującą je wojną na dwa fronty powinny prowadzić defensywnie, czy też przynajmniej na jednym z nich ofensywnie. Po wstępnych badaniach i studiach zdecydowalem się na to ostatnie, przy czym zakladalem rozwinięcie sil w taki sposób, by ofensywa na zachodzie możliwie największymi silami a równocześnie defensywnie na wschodzie - w miarę możliwości najmniejszymi. Należalo mieć nadzieję, iż to doprowadzi do szybkiego rozstrzygnięcia na zachodzie. Bylo to koniezne aby uzyskać swobodę dla dalszych dzialań jednakże oczekiwać tego bylo tylko można w wypadku pobicia armii francuskiej w otwartym polu. Zgodnie bowiem z przewidywaniami każdy atak na ufortyfikowaną wschodnią granicę Francji doprowadziloby do przewleklaej wojny pozycyjnej i wykluczyloby rozstrzygnięci. Późniejsze dzialania w 6 -tej i 7- mej armii mówią o slusznościtakiego ówczesnego poglądu. Stąd też wynikala konieczność obejścia francuskiego pasa umocnień - co z kolei ze względu na czynnik przestrzeni i wzajemny stosunek sil moglo nastąpić jedynie poprzez wykorzystanie w tym celu terytorium belgijskiego. W ten sposób ujęcie moje zgadzalo się naogól z takimże hr. Schlieffen'a. Jednak w istocie rzeczy różnio się jego wykonaniuem. |Opracowanie mego poprzednika rozwinięci sil przyjmowalo, że prawo skrzydlo wojsk niemieckich będzie debuszowalo przez Roermond. A więc musialoby mocno przechodzić nie tylko przez terytoriuum belgisjkie, lecz i przez holenderskie. Hrabia Schlieffen wyraża poniekąd iż w takim wypadku \holandia ogranicza się jedynie do formalnego protestu zezwalając poza tym bez przeszkód na dokonanie naruszenia jej terytorium. Osobiście przeciwstawialem takiemu poglądowi poważne wątpliwości nie wierzylem bowiem aby Holandia spokojnie przyjęla takie pogwalcenie jej integralności. Przewidywalem, że wroga w tym wypadku postawa Holandii odciągnie poważniejsze sily z naszego prawego skrzydla i w ten sposób straci ono niezbędną na Zachodzie moc uderzeniową. Zgodnie z moimi zapatrytwaniami pochód przez Belgię mial być przeprowadzony jedynie pod warunkiem ścislej neutralności ze strony Holandii. Ponieważ nie widzialem także jakie stanowisjko zajmie Anglia wobec wojny Niemiec przeciwko Rosji i Francji, przypuszczalem że więcej niż prawdopodobne, że państwo to wystąpi po stronie naszcyh wrogów, skoro tylko naruszymy netralność Belgii, tym bardziej że już w roku 1870, Anglia oglosila to za casus belli. Stalo się dla mnie jasne, że już dla tego samego przestrzeganie neutralności Holandii bylo bezwzględnym wymogiem. Pogodzilem się z wszystkimi tymi trudnościami, które musialy wzrosnąć przy naszym rozwinięciu sil na zachodzie bez wkraczania na ziemie holenderskie. Zaraz po ogloszeniu mobilizacji, oświadczylem wobec posla holenderskiego, że ręczę uroczyście wobec niego za ścisle przestrzeganie neutralności tego kraju, ze strony Niemiec. Przypuszczam że istniejąca sytuacja sama przyznala mi sluszność. Wystarczy tylko postawić się w ówczesnym polożeniu aby sobie wyobrazić jakby się ono przedstawialo gdybyśmy mieli do czynienia z wrogą nam Holandią, z jej otwartymi dla angielskich lądowań wybrzeżami. Cóż by bylo z naszym przesięwzięciem przeciwko Antwerpii, gdyby nie neutralizacja ujścia Skaldy. Ileż to wojsk wymagaloby wówczas oslanianie naszych tylów i skrzydla przy pochodzie na zachód! Bylem i dzisiaj jeszcze przekonany jestem, że kampania na zachodzie musialaby doznać niepowodzenia gdybybyśmy nie oszczędzili Holandii. poza tym bylo dla mnie jasne, że za wszlką cenę musieliśmy pozostawić ten kraj, jakow tewnej mierze [będacy?] tchawicą naszego zycia gospodarczego. Natomiast gdybyśmy oszczędzili Holandię nie moglaby Anglia po wypowiedzeniu nam wojny, rzekomo w obronie malych krajów neutralnych - naruszyć ze swojej strony neutralności holenderskiej. W rzeczy samej zaplanowany manewr skomplikowal się w dużej mierze przez wylączenie możliwości przemarszu przez Holandię. Nasze rozwinięcie sil - uwarunkowane sitniejącą siecią linii kolejowych - musialo sięgać prawym skrzydlem aż do rejonu Krefeld. Koniecznym stawalo się przesunięcie ruchem na poludnie przez Akwizgran calej silnej 1 Armii, która miala w dalszym pochodzie tworzyć skrzydlo otaczające. Pomiędzy Leodium a granicą holenderską bylo tylko jedno przejście przez Mozę pod Vise które leżalo poza zasięgiem ognia tej twierdzy...." pozdr
  24. Gdzie, co, za ile?

    Witam; to ja, że się tak wyrażę ciężkie "stówki" wydalem, kupilem, przyjdą do dwóch - trzech tygodni: 1. A. Hitler Mein Kampf wyd '40 r. [znawcy tematu wiedzą o co chodzi...] 2. Getto w Krakowie, wyd. '46 Żydowski Instytut Historyczny 3. Śląsk Cieszyński [wyd po czesku [!]; 1898 [!]; z okazji 40-lecia panowania "Najjaśniejszego Pana..." pozdr
  25. Plebiscyt na Warmii i Mazurach

    Witaj; Bruno - podobne "nihil novi sub sole" wychodziło jak dzielila się Czechosłowacja na Czechy i Słowację. Tylko na takich spornych terenach był jeden problem - że taki "sztywny" podział granicy jeszcze bardziej wzbudzal wzajemną nienawiść i niechęć jednych do drugich stanowiąć - a jakże - przyczynę i powód całych serii spięć, konfliktów. Z drugiej strony słabsze państwo - nie ma wątpliwości, że to Polska nim była, dodatkowo mająca silną mniejszość [a niemiecka byla i liczna i silna] - zwykle "kręci" na siebie bat w postaci oskarżeń i wytykania palcem na forum międzynarodowym, co nijak nie pomaga w jako - takich relacjach. Owe relacje międzysąsiedzkie były nam, wlaśnie z powodu przebiegu owej granicy, potrzebne. pozdr
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.