Skocz do zawartości

FSO

Użytkownicy
  • Zawartość

    9,065
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez FSO

  1. Witam; Wolf - zgadza, się - ja mialem na myśli glównie wypowiedzi czy raporty jakie plodzili Sikorski i sp. w okresie wojny '40 r we Francji. Ich poziom byl podobny, oraz te jakie plodzili jego następcy w '44 r. Ich poziom byl gorszy [o ile to możliwe...]. W każdym razie sam fakt podpisania ukladu Sikorski - Majski [nie wnikam dokladnie kto naciskal i jak naciskal] oznaczal niemal wyraźny dla wszystkich podzial emigracji na Wyspach. Niechby i naciskany tak czy siak Sikorskiemu za sam ten czym należy się chwala. Za resztę już niekoniecznie. Co do sily i niezbędności polskich żolnierzy: dopóki ZSRR nie bral udzialu we wojnie "po wlaściwej stronie" a U.S.A. oficjalnie byly neutralne, wtedy liczyl się kazdy zdolny trzymac karabin w dloni i chcący walczyć "za Króla i Ojczyznę" [nie wnikając jaki król i czyja ojczyzna] byl przyjmowany z otwartymi rękami. Po 22 czerwca '41 r. Wszystkie male kraje mające do zaoferowania tylko żolnierzy zeszly na plan dalszy - żaden nie dysponowal 1/1000 sil jaką mial do dyspozycji tow. Stalin, po grudniu '41 - można bylo o nich zapomnieć. Chcecie - walczcie i gęba w kubel; nie chcecie - wasza wola - tam są drzwi. pozdr
  2. Gen. Sikorski - Tragedia na Gibraltarze

    Witam; krakus57: to dlaczego ostatnio Brytyjczycy nie byli sklonni udostępniać swoich archiwów, choć wiadomo, że mają różne ciekawe dane? Dlaczego choć minęlo bodajże 75 lat od wojny, od katastrofy - 2 lata więcej? Dlaczego katastrofa wywoluje tyle kontrowersji? Dlaczego wreszcie stwierdzenie, że byl to wypadek lotniczy taki zwykly [typu coś się tam popsulo] wywoluje tyle wątpliwości i kontrowersji? pozdr
  3. Witam; krakus57: pewnie moja wypowiedź będzie po części kompilacją innych - ale mam nadzieje, że zostanie to wybaczone. Ad rem: 1. W zupelnie innym wątku zostalo opisane już w jaki sposób Sikorski zostal Naczelnym Wodzem. Byl to sposób nielegalny, pozwalający wplywać Aliantom [wówczas gl. Francji] na jego postępowanie tak polityczne jak i wojskowe. Oznaczalo to już wtedy, że nasza rola byla żadna 2. Pod względem wojskowym podlegaliśmy Francji, potem Anglii co oznaczalo, że to ich Sztaby Generalne decydowaly co i jak. Zupelnie osobną sprawą jest fakt, jak realnie traktowal pewne wydarzenia Sikorski i jakie mial spojrzenie i to jakie decyzje polityczne mogą zostać podjęte [patrz: "Cat" Mackiewicz]. Poza tym broń jaką dostaliśmy od Francji czy Anglii oznaczala to, że należy się bić tak dlugo jak się da, gdyż tak naprawdę wlasną krwią ją splacaliśmy, krwią żolnierza polskiego co "za wolność Waszą i Naszą" i inne "hasla" walczyl. Slusznie czy nie - nie miejsce by nad tym dywagować, choć osobiście twierdzę że niekoniecznie slusznie... 3. Z calej masy glupot jakie popelnil Sikorski należą mu się brawa za ów pakt Sikorski - Majski. Wysokie czy Niskie Umawiające czy nie... oznaczal on tyle, że uwolniono znakomitą część polskich więźniów z lagrów i innych obozów. Oznaczalo to, że z warunków w których mogli nie przeżyć kolejnych kilku lat wyprowadzono dziesiątki tysięcy osób. To, że Stalin być może będzie tak kombinowal by to zerwać - bylo jasno, przyczyna się znajdzie. Z drugiej strony postawienie sprawy Katynia na "ostrzu noża" byla takim samym blędem jak wielką mądrością ów uklad. Z politycznego punktu widzenia wyglądalo to tak, jak podanie Stalinowi miecza, polozenie glowy na pieńku z prośbą o szybki cios miecza.... 4. W chwili wlączenia się Z.S.R.R. do zabawy i gry a potem U.S.A. oznaczalo tyle, co już pisalem, że wszelkie male kraje [w tym i Polska] będą traktowane per noga, decyzje będą im oznajmiane a dzialania wymuszane. Oznacza to tyle, że śmierć lub nie Sikorskiego niczego nie zmieniala. Po prostu "polski rząd" [n.b. mający takie same prawa do wladzy jak komunistyczny] będzie traktowany jak pomietlo. 5. Dzialania opisane w punkcie 3. oznaczaly, że wystarczylo powolać się, że inni polscy dzialacze w Z.S.R.R. [n.b. i Berling] mają wolę zalożenia armii czy Wojska Polskiego by wlaczyć z faszystowskim gadem a ludzi kierować do armii która najszybszą drogą dojdzie do granic, by mieć w ręku te argumenty których tzw. rząd londyński pozbyl się bardzo szybko. Co więcej takie dzialanie sprawialo, że każda ze stron alianckich miala swoich klakierów, dzialających na podobnych zasadach, z tym, że ci moskwiewscy ugrali nam granicę na Odrze i Nysie Łużyckiej, Szczecin i Gdańsk... To, przy sile Z.S.R.R. oznaczalo tylko [aż?] tyle, nawet w kontaktach z Aliantami zachodnimi, że Londyn stal znacznie niżej niż komuniści, gdyż ci ostatni mieli poparcie moznego protektora. 6. To wszystko co powyżej oznaczalo w zasadzie brak jakichkolwiek możliwości tego by Londyn cokolwiek mógl wymusić. On mógl prosić, a to czy prośby zostalyby uwzględnione zależalo wylącznie od woli Stalina, który mial konkretne plany i pomysly dotyczące ziem polskich. [ten temat też gdzieś istnieje]. pozdr
  4. Wybory w PRL

    Witam; o takie pomysly raczej nie podejrzewam osób glosujących w normalnym "czasie" do glosowania. Nigdy nie wiadomo kto przyjdzie, kto zauważy i kto wyśle do R.W.E. , czy pojawi się osoba pisząca wspomanienia w stylu "Dzienników..." zamieszczająca w nich swe prawdziwe odczucia i opinie. Takie "patenty" mogly być robione już wtedy kiedy są sami "wlaściwi mężowie zaufania" mający określone zadania. Wersja nieco mniej prawdopodobna - niewielkie okręgi typowo wiejskie gdzie "każdy każdego i o każdym" - wtedy wydanie karty dla żony co z dzieciakiem - w to już prędzej uwierzę. Z drugiej strony rozmowy z osobami mieszkającymi w takich rejonach wskazują, że oni wybory traktują często jako "pic na wodę - fotomontaż" i idą znacznie rzadziej, lub mniej chętnie niż wyborcy z dużych miast. pozdr
  5. Znani z historii dewianci

    Witam; poszukaj u Jurgena Thorwalda : pozycja "Cichy dom duszy"; jest to coś na ksztalt stulecia tych którzy zajmowali się mózgiem i operacjami na nim, tym jak zmienialo się jego postrzeganie, o procesach w nim zachodzących. Poza tym możesz przejrzeć jeszcze inne pozycje tego autora- przynajmniej po tytulach. Być może coś cię zainteresuje. pozdr
  6. Wybory w PRL

    Witam; cd. "na raty". Opisy wyborów w poszególnych latach za Dziennikami M.F.R. 16 kwietnia 1961 r; III Kadencja Wpis z 18 kwietnia '61 r.: "... Już po wyborach wygraliśmy bezapelacyjnie. Malo kto korzystal ze skreśleń. Czlonkom partii, zaktywowi związkowemu i mlodzieżowemu polecono nie korzystać z kabin. Przesadna ostrozność. Kabiny byly zresztą tak ustawione, że trudno bylo do nich dotrzeć. Zawsze znajdowaly się w glębi lokalu wyborczego, wpierw trzeba bylo minąć urnę wyborczą, a potem dopiero byly kabiny. Także przesadna ostrożność. Stale mówimy o zaufaniu jakim nas naród obdarza, a w gruncie rzeczy podejmujemy decyzje świadczące, że nie bardzo w to zaufanie wierzymy. Najbardziej wspólczuję tym, którzy zajmowali dwa ostanie miejsca na liście. Inaczej mówiąc zrobiono z nich balona..." 30 maja 1965 r; IV Kadencja Wpis z 31 maja i częściowo 2 czerwca '65 r: " 31. Maja: [...] Frekwencja wyborcza wyniosla średnio 95 proc. uprawnionych do glosowania. W Lubelskiem glosowalo 99,1 proc uprawnionych. Widać z tego, że agitatorzy zdrowo agitowali. 2. czerwca. Już po wyborach. Jak bylo do przewidzenia żadnych sensacji nie odnotowano. wszystko przebiegalo sprawnie bezblędnie. S. pokazywal mi tajną statystykę w której zawarto cyfry ilustrujące procent korzystających z kabin. Niewielki. Nastąpily interesujące zmiany w kolejności uzyskanych glosów. Oprócz Gomulki wszsycy prominentni dzialacze z Biura Politycznego i KC spadli na dalsze miejsca. Dotyczy do także I sekretarzy KW. Z. Kliszko, J. Tokarski, J. Szydlak, P. Wojas, A. Walaszekm J. Ozga - Michalski spadli z pierwszego na ostatnie miejsce. Cyrankiewicz jest przedostatni, Jędrychowski to samo. Z pierwszych miejsc spadli także: Loga Sowiński na czwarte, Ochab na przedostatnie, waniolka [Franciszek] i M. Jagielski na piąte, Wicha na szóste, Ptasiński na czwarte, Wycech [Czeslaw] na trzecie itp. Najmniej glosów bo poniżej 90 proc. dostal wodz PAX-u Boleslaw Piasecki, którego kandydaturę milościwie wysunięto na posla. Polsem zosta takż J. E. Osmańczyk. [...] W drugiej polowie czerwca zostanie sformowany nowy rząd. Znając politykę personalną Wieslawa, nie spodziewam się większych zmian. Wieslaw nie lubi usuwać starych komunistów i czeka aż sami się zmęczą...." Wybory 1 czerwca 1969; V Kadencja Wpis z 1 czerwca '69 r. "... Dzisiaj wybory. Dzień ten poprzedzila obludna wręcz propaganda. My czlonkowie partii, otrzymaliśmy polecenie niewchodzenia za kotarę. Tak więc po calym demokratycznym belkocie w marcu ubieglego roku, wladza pokazala znowu silną rękę. Ciekwe jestem, jak przyjęli to ci, którzy tak rozprawiali o demokracji w partii. Część gadala tak ponieważ chodzilo wylącznie o zdobycie kluczowych pozycji w partii..." c.d.n. czyli kolejne raty w nd. i później. pozdr
  7. Gen. Sikorski - Tragedia na Gibraltarze

    Witam; krakus57 : super; tylko mam jedno male pytanie dlaczego wszyscy krążą w ciemności a tylko kilka osób nie? Tak trochę bardziej na poważnie - sam fakt, że osoba taka jak Sikorski zginęla w katastrofie, że do tej pory chyba nikt nie potrafil określić jak naprawdę wyglądaly ostatnie dni polityka, że tak naprawdę nie wiadomo dlaczego stalo się jak się stalo z katastrofą samolotu. Są to pytania dość grubego kalibru, tych pomniejszych o detale jest jeszcze więcej. Problem jest jeden - dużo szumnych teorii i zalożeń wylożylo się na "detalach" nie ważnych rzeczach. Tak naprawdę nikt do tej pory jasno nie określil "kto" zyskiwal na śmierci generala, komu bylo to na rękę. Niestety. Jak na razie są to spekulacje bardzo mocno rusofobiczne a nie takie realne patrzące i oceniajace ówczesną sytuację. pozdr
  8. Socjalizm pod lodem

    Witam; bibole czy nie bibole... a lopaty ze sklejką nie wystarczą. Problemów jest kilka. Pierwszy i podstawowy to tyle, że dawniej byla centralizacja która pozwalala jedną decyzją przesunąc tysiące ludzi na jeden najważniejszy kierunek. Poza tym obecnie w kraju sytuacja jest "weselsza". Drogi powiatowe mają swoich opiekunów, wojewódzkie - swoich a krajowe - jeszcze innych. Dodatkowo, okazuje się że drogi krajowe oczyszczane są do granic województw i fertig! W rzeczywistości oznacza to tyle, że oznacza że droga przez RDDKiA oczyszczają drogi do swych granic. [widać to zwlaszcza na slynnej już A4] Kolejny - drogowcy nie są chyba tak naprawdę rozliczani z tego co robią, co oznacza [nie raz i nie dwa widzialem] że sypie się solą i wypuszcza plugi w momencie kiedy jest +5 C, ladna późna jesień... a kiedy sypie śniegiem to są "schody" i reakcja jest i za późna i nie tam gdzie trzeba Wreszcie ostatni - wiek sprzętu nie ma nic do tego w jaki sposób jest odśnieżana droga czy inny trakt. pozdr
  9. Wilcze Stada

    Witam; tak naprawdę w każdej wojnie, czy to lądowej, morskiej czy powietrznej są trzy możliwe scenariusze walki: strona A ma podobne / porównywalne sily do strony B - oznacza to tyle, że sily używane w walce, typy broni są podobne, taktyka takoż strona A ma o wiele slabsze sily niż strona B - strona A uzywa taktyk partyzanckich, ataku zza winkla, "podchodów" i innych tego typu startegii. W naszym opisywanym wypadku strona niemiecka byla o wiele slabsza od G.B. co oznacza tyle, że jakiekolwiek "wielkie okręty" niemal z urzędu byly spisane na straty, kwestia czasu kiedy. Znacznie większe szanse dawalo im używanie U-bootów, jako okrętów atakujących z ukrycia, bronią slabszych [torpedami] a nie stających przed statkami i krzyczacymi stań do boju... strona A nie ma żadnej broni tam gdzie B dominuje - w zasadzie tylko obrona przed wykorzystaniem broni strony B tam gdzie może być wykorzystana poza swoim "typowym" zastosowaniem Poza tym - inwazja ze strony niemieckiej w swym klasycznym ujęciu byla przeprowadzona tylko raz, i to poza tak naprawdę w pelni otwartym morzem. Morze Śródziemne to tak naprawdę duża kaluża , w poprzek na tyle wąska że desant jest możliwy a jego zamknięcie oznacza możliwość dokladnej obserwacji ruchów npla i sily jego broni. pozdr
  10. Autostrady w Niemczech

    Witam ak_2107: to, że w czasie intensywnej budowy sieci dróg [trwającej kilka lat], rosną ceny statystycznego 1 km - jest normą, po prostu jest stale zapotrzebowanie i to rosnące na dane materialy, zapotrzebowanie niemal niezależne od poziomu cen... Jakkolwiek z wieloma różnymi posunięciami hitlerowców [nazistów] nie zgadzam się tak uważam, że niektóre pomysly byly niezgorsze. A za taki uważam autostradę. Poza tym albo ubezpieczenie spoleczne - albo kuroniówka. Ubezpieczenia spoleczne to przymusowa skladka odkladana przez pracodawcę / pracobiorcę - na jakieś tam cele. Uważam że znakomita ich część to niestety tylko "demoralizacja" pracownika, ale to O.T. Jeżeli zaś częśc pieniędzy [nadwyżek] zainwestowano w coś co przynosi znacznie większe zyski niż ubezpieczenia tym lepiej. Tak naprawdę W.H. mógl być przeciwny - bo pieniądze szly na coś innego niż bezpośrednio na wojsko, zbrojenia i in. Drogi to logistyka - autostrady to także i lotniska i kolejne trasy przemarszu niezależne od linii kolejowych. Mimo, że byly to w swej pewnej części "stare szlaki handlowe" to taki sam stary "szlak handlowy" jest na trasie Kraków - Tarnów - Rzeszów - granica państwa - a do dziś nie ma tam autostrady a korki są niemal wszędzie [Wieliczka, Łapczyca, Bochnia, Brzesko, Tarnów...]. To że rozwój dróg stanowi pomoc w rozwoju kraju jest jasne. Lecz dla mnie oznacza to także tyle, że jakkolwiek Goebbels szermowal celami cywilnymi, a WH odżegnywal się od wojskowych - prawda leży pośrodku. pozdr
  11. Plan Schlieffena

    Witam; redbaron: nawet jeżeli w teorii plan Moltkego [opracowany na bazie Schlieffena] zakladal calkowite wciągnięcie armii francuskiej do "kotla" i tam pokonanie go, bral on jednak pod uwagę, to że jakieś sily mogą się "wymknać" i próbować organizować obronę. Zalożenie calkowicie sluszne, podobnie jak przewidywane duze straty w czasie bitwy. Niestety wszystko bylo jedynie teoretycznym zalozeniem z powodu postawy dowódcy 6 A. pozdr
  12. Wybory w PRL

    Witam; jak obiecalem tak zrobilem. Opinie o poszczególnych wyborach za Dziennikami M.F.R. Wybory z 19 marca 1972; VI Kadencja. Opinia: [z 21 marca] "... Już po wyborach. Oczywiście, że zostalem wybrany. Niemniej nastąpila zmiana miejsc. Prezed wyborami listę kandydatów otwieral Łukaszewicz, drugi byl Lipski [Witold] z ZSL a ja trzeci. Po wyborach przesunąlem się na pierwsze miejsce, a Łukaszewicz spadl na drugie. Różnice są oczywiście minimalne, ale są. Wybory nie przyniosly żadnych powazniejszych niespodzianek, chociaż... Niemal wszyscy czlonkowie kierownictwa partii oraz sekretarze KW umieszczeni na pierwszych miejscach zjechali na ostatnie. Sądze, że gdyby przeprowadzono naprawdę wolne wybory, to wyniki bylyby jeszcze ciekawsze co nie oznacza że przywódcy ponieśliby totalną klęskę. Przegraliby ci, którzy są nieznani bądź niepopularni z powodu udzialu w wydatrzeniach marcowych itp. Z kierownictwa partii najmniej glosów otrzymal Kępa - 93,3 %. Tyle samo co Korotyński. Coś mi się nie chce wierzyć, że tylko 6% wyborców w Warszawie skreślilo Kępę. Chyba jednak więcej, a w Bialym Domu poprawiono wyniki. Sensacją bylo wejście Gomulki za ktoraę. Ciekawą ewolucję przechodzi ten polityk. To przecież on wzywal do glosowania bez skreśleń, to on przed wyborami upewnial się czy kabiny są tak usytuowane aby nie ulatwialy korzystania z nich. Wychodzi na to ze cala jego gadanina o ideologii niewiele byla warta. Chodzilo jedynie o wladzę. Gomulka sam siebie ściąga w dol. Drugim, który postapil jak ostatni dureń byl Ochab: wziąl kartkę wyborczą, poszedl do urny, na oczach wszystkich przekreślil ją na krzyż i dopiero potem wrzucil. Ostatecznie jakoś przez trzydzieści lat pozwalal się wybierać wedlug tej ordynacji i jakoś nie prostestowal. Okazuje się że odsunięci od wladzy komuniści potrafią kompletnie zidiocieć. ..." Wybory z 21 marca 1976 ; VII kadencja Opinia: 24 marca : "...21 marca odbyly się wybory do Sejmu. Przebiegaly w atmosferze wyjątkowego braku zainteresowania. Ludzie wiedzą, że jest to rytual, w którym trzeba uczestniczyć. W gruncie rzeczy wiedzą o tym również rzadzący i na ich dobro należy zapisać, że nie kazali się aparatowi wysilać w okresie tzw. kampanii przedwyborczej. Liczba spotkań kandydatów na poslów z wyborcami byla bardzo ograniczona [ja np. mialem tylko jedno]. Notabene na spotkania te rozsylano zaproszenia, a więc nikt niepowaly nie mógl w nich uczestniczyć. Jeśli wierzyć oficjalnym danym liczba skreślających byla bardzo nieznaczna. I chyba tak bylo. Ludzie wiedzą, że wchodzenie za kotarę nie jest dobrze widziane. Czujne oczy aktywistów spoczywają na każdym kto na to się odważy, co najczęściej nie kończy się żadnymi przykrymi konsekwencjami. Ale wyborca rozumuje w ten sposób: wejdę za kotarę, kogoś skreślę, wplywu na ogólne wyniki nie będzie to mialo, a tylko się narażę. Wydaje się że mamy do czynienia z poglębiającą się demoralizacją spoleczeństwa. Narasta jakiś niepokój,niezadowolenie, zaczyna się szerzyć tumiwisizm. ..." Opinie o innych wyborach będę zamieszczal "na raty". pozdr
  13. Socjalizm pod lodem

    Witam; byloby dokladnie tak jak wtedy : nieprzejezdne drogi, drogowcy którzy jak zwykle nie zauważają zimy.. Scenki dwie: 1. Wiele lat temu, ok pol l. 90 tych. zima, tzw. Zakopianka, i wszystkie atrakcje zwiazane z zimą, i czas jazdy 100 km do Krakowa sięgnąl 8 godzin.. 2. Ze trzy lata wstecz - A4, zima, styczeń czy luty, sypnęlo śniegiem, ciężarówki poskladaly się jak scyzoryki a podjazd pod Górę Świętej Anny stoi. Policja pojawila się po ok. godzinie kiedy korek mial kilka km... a drogowcy jakieś 30 minut po policji... pozdr
  14. Plebiscyt na Górnym Śląsku

    Witam; kupilem "na dniach" niewielką broszurkę z czerwca '18 r. p.t. "Przyszlość Śląska Polskiego". Oto jej niektóre fragmenty: "... Dla informacyi podaję poniżej liczby glosów jakie przy glównych wyborach w trzech terminach wyborczych t. j. w r. 1903, 1907 i 1912 padly na kandydatów poszczególnych partyi. W okręgu katowicko - zabrskim uzyskali glosów w r. 1902: polak 11670 , socyalista 10044, centrowiec 19992, inne partye niemieckie 3033 glosów, w roku 1907: polak 27002 socyalista 5665, centrowiec 6576, inne partye niemieckie 12230 w r. 1912: polak 17913, socyalista 14904, centrowiec 11358, inne partye niemieckie 15170 W okręgu bytomsko - tarnogórskim uzyskali w r. 1903: polak 6854 i polski centrowiec [przewodniczący Związku Wzajemniej Pomocy p. Królik] 20145 , socyalista 10258, niemiecki centrowiec 7926, inne partye niemieckie 1284 glosów, w roku 1907: polak 26414 socyalista 5974, centrowiec 7961, inne partye niemieckie 9219 w r. 1912: polak 20671, socyalista 11534, centrowiec 12957, inne partye niemieckie 10176 W okręgu gliwicko - lublinieckim uzyskali: w r. 1903: polak 8370 , socyalista 985, centrowiec 12851, inne partye niemieckie 2991 glosów, w roku 1907: polak 11880 socyalista 1397, centrowiec 7545, inne partye niemieckie 6280 w r. 1912: polak 10312, socyalista 2219, centrowiec 10327, inne partye niemieckie 6134 W okręgu pszczyńsko - rybnickim uzyskali: w r. 1903: polak 13151 , socyalista 130, centrowiec 10477, inne partye niemieckie 4224 glosów, w roku 1907: polak 20038 socyalista 347, centrowiec 3205, inne partye niemieckie 6692 w r. 1912: polak 16339, socyalista 2420, centrowiec 5652, inne partye niemieckie 6988 Przy ponownych wyborach w tym samym roku: polak 17473, socylaista 1882, centrowiec 5402, inne partye 5995 glosów. Resztę okręgów wyborczych pomijam, gdyż leżą poza obodem przemyslowym i w związku ze sprawą o która chodzi mniej nas interesują. Podkreślić jednak pragnę, że w tych okręgach liczba glosów socyalistycznych powoli ale stale wzrasta. W powody ten wielkiej chwiejności wyborców na G. Śląsku wchodzić nie będę stwierdzam tylko, iż lada zajście które w innych okoliczach przesunęo by wynik glosowania najwyżej o kilka procent, wywoluje tu zmiany i przewroty, na które spoleczeństwo polskie z pewnoście nie bylo i nie jest przygotowane..." "... socyaliści uważają t. zw. dwujęzyczność Górnego Śląska za przezwyciężoną. Zdanim ich zbytecznym już jest wydawanie polskich organów i urządzaniu zebrań w języku polskim. Mają do tego widocznie dostateczne powody. Co do zebrań to sami przekonaliśmy się, że udzia w ich niemieckich zebraniach jest większy niż w polskich. Co do organów to skasowali wydawanie "Gazety górniczej" i wydawają tym którzy chcą polski organ , "Oświatę". Oświata jest zatem organem wszystkich socyalistycznych związków i wychodzi chwilowo w 9000 egzemplarzy, które rozchodzą się nie tylko na Śląsku ale także w Księstwie, w Prusach i na Wychodztwie. "Oświata" slużyć będzie tak dlugo póki żyją starsi socyaliści i zniknie gdy ich nie będzie. Dla mlodszej generacyi istnieją niemieckie pisma zawodowe. [w sumie autor szacuje niemieckie gazety zawodowe centrowe i socjalistyczne na ok 180 tys egz - F.]..." "... Inny obrazek. Pewien wiarus z Zalęża pod Katowicami, który przyszed niedawno z niewoli rosyjskiej żalil mi się, że wsi swojej pod niejednymw zględem nie mógl poznać. Tak n.p. bylo w r. 1914 w polskim oddziale dzeci przystępujących do pierwszej Komunii św. przeszlo 300, a niemieckich ok 50 do 60. W roku bieżącym bylo atoli w polskim oddziale 140 a w niemieckim 250 dzieci. W Katowicach jest w obu parafiach dzieci polskich pięć tuzinów, a niemieckich 700 do 800. I to nie leży wina jedynie po stronie giermanizatorów. Niejeden ksiądz nawouje rodziców żeby posyali dzieci na polską naukę przygotowawczą. Ale jeżeli dziecko w 1.. roku życia nie zna nawet jeszcze glosek polskich, jeżeli nawet jak się zdarza nie umie pacierza po polsku zmówić, to trudno takie dzieci przygotować po polsku. ..." "... Może ktoś powie, że czarno rzecz maluję. Kto mi nie wierzy, niech jeździ kilka dni 4. klasą przedewszystkim wczorem okolo 6. godziny, gdy pociągi najbardziej przepelnione: Dowie się wtedy co lud mówi, czyta i jak czuje. Poco się ludzić rzekomo dokonanym odrodzeniom Śląska jeżeli mlodze pokolenie tonie w morzu niemieckiem, a starsze po części dzisiaj jeszcze dokladnie nie wie, dla czego ma wybierać polskich poslów, dla czego stronić należy od niemieckich isntytucyi i ogranizacyi. Nie zapominajmy że wielka część wyborców glosowala i glosuje na kandydatów naszych dla ich programu gospodarczego a nie narodowego. Gdy ktoś przyjdzie z ponętniejszym programem gospodarczym, będzie ich mial po swojej stronie..." Takie byly odczucia socjalisty z polskiego odlamu tej partii o Śląsku w '18 r. pozdr
  15. Witam; skoro przy okazji tematu, robimy wykopaliska z lat 80 tych w temacie polityki USA, to trzeba wiedzieć i akceptować dwa fakty: w latach 80 tych wystarczylo, że dowolny watażka w świecie krzyczal że jest antykomunistą, ze pogoni doradców radzieckich ze swojego kraju, a bogactwa mineralne jego kraju [dokladniej koncesje na nie], są do dyspozycji zakladów Wuja Sama, oznaczalo pelne i bezwzględne poparcie Waszyngtonu [vide: Pinochet, Saddam i cala masa innych]. Niestety czasy się zmienily i obecnie wyznacznikiem tego czy dany "dyktator" jest "cacy" czy "be", jest to czy jest "demokratą" czy nie. Jest to obecnie taki sam frazes, jak fakt, że wcześniej ten sam pan byl antykomunistą. Znakomita część problemów Waszyngtonu z Irakiem, Iranem, Afganistanem wynika z jego osobistej polityki. Przecież "poprzedników" owych talibów sami doradcy z Ameryki szkolili, bo wtedy na sztandarach modny byl antykomunizm... Tak na dobrą sprawę w Afganistanie żaden kraj prowadzący dzialania w stylu ZSRR [l. 80 te] czy USA [obecnie] ma szansę niemal pewność na odniesienie klęski. Problemem w tym calym cyrku jest to, że najzwyczajniej w świecie, Amerykanom wydaje się, że zjedli wszystkie rozumy, w tym ten, dzięki któremu uważają, że wiedzą znacznie lepiej jak powinno wyglądać życie w zupelnie obcych kulturowo krajach [b.t.w. - W Arabii Saudyjskiej prawa należą do conajmniej drastycznych, patrząc z naszego europejskiego punktu widzenia, ale Arabia jest "cacy" bo jest "z nami"; taki Irak czy inny Afganistan - już "be" po przeciw nam. Rola Polski w tej zabawie powinna polegać jak już na tym by nie oberwać po glowie, lub by najzwyczajniej w świecie zarobić na tej awanturze. A my ani jedno ani drugie i cieszymy się jak dzieci kiedy ktoś w świecie arabskim mówi o nas jak o największych sojusznikach USA. Same zaś rakietry w guście Patriot są nam potrzebne jak psu buty. Sto kilkadziesiąt pocisków nas nie obroni, za to będzie stanowilo ewentualny cel ataku, samoloty [raczej nieloty F-16] to także zlom techniczny w stanie rozpadu. Swoje lata mialy ale lat temu wiele. Poza tym ta cala tarcza i obecność USA w Polsce, poza tym co wynika z NATO sprawia, że podkopujemy swoją pozycję w Europie, szukając przyjaciól daleko, wrogów blisko. To z Niemcami powinniśmy się dogadywać, z Hiszpanami czy Brytyjczykami a nie z krajem co gdzieś daleko ma nas w poważaniu... pozdr
  16. Plan Schlieffena

    Witam; redbaron : ze wspomnień Moltkego [w nd. będę mial dostęp do biblioteczki to zacytuję], wynika, że 6-ta i 7-ma Armia mialy najpierw najzwyczajniej w świecie wciągnąć Francuzów tak gęboko jak się da a potem poprostu pokonać ich i poprzez pościg przelamać ewentualne pozycje obronne przeciwnika. Jedno nie przeszkadza drugiemu - każde skrzydlo mialo swoje plany, poludniowe mialo wciągnąc wojska i pobić je a dopiero potem urządzać pościg wsparte, o czym wyraźnie pisze posilkami już z mobilizacji [by wyrównać ewentualne straty]. Przewidywal [Moltke - F.] stosunkowo latwe przebicie się gdyż, wedlug niego Francuzi byli by zdruzgotani, oslabieni i nie przygotowani do obrony przed takimi duzymi silami... To że dowodzenie taka mozaiką generalów, feldmarszalków, książąt krwi i pólkrwi przypominalo horror w to nie wątpię. pozdr
  17. Autostrady w Niemczech

    Witam; Tomasz n: być może problem tkwil w wykorzystaniu planów zrobionych przez Niemców, tego, że byly to plany z czasów A.H. a jak wiadomo, za czasów słusznie minionych A.H. był wcielonym diabłem i tak dalej.. Poza tym sama technika. Niemcy robili autostrady betonowe, a u nas do tej pory dominują drogi z różnych odmian asfaltu. Mogłoby się objawić to tym smutnym faktem, iż po kilku altach użytkowania "betonówka" bylaby w normalnym stanie a "asfaktówka" no cuż... Ale to są tylko moje [słuszne lub nie] podejrzenia. pozdr
  18. Autostrady w Niemczech

    Witam; Tomasz N: a cóż w tym dziwnego - przecież droga jest uniwersalna, a jak spełnia te założenia ktore mamy i my [nawet jako jedynie sluszni następcy jedynie niesłusznego systemu] to po coż męczyć się i rysować plany oid nowa, zatrudniać geodetów i innych specow. Wsyatrczy wziąć plany zobaczyć czy są aktualne irękawy zakasać i "do roboty". pozdr
  19. Gen. Sikorski - Tragedia na Gibraltarze

    Witam; krakus57: jest znane coś takiego jak "dowód niewprost". Oznacza to tyle, że przy śmierci, ktorej przyczyny nie znamy zakładamy i zdajemy pytanie : czy dana osoba zmarła śmiercią naturalną. Jeżeli tak - to nie ma problemui dyskusji - przypadki się zdarzają, życie w stresie - zawały i inne takie. Wszyscy - jakakolwiek pozycja by nie wyszła, nikt nie mówi Sikorski zmarł śmiercią naturalną, więcej - każdy zarzeka się że coś "jest na rzeczy z tymi podejrzeniami..." Poza tym mając do dyspozycji ileś tysięcy podejrzanych nic nie możemy zrobić, trzeba przynajmniej wykluczyć tych którzy nie mieli bezpośredniego interesu i t.d.; potem zastanowić się czemu Brytyjczycy tak niechętnie otwierają archiwa, przedlużając kolejne okresy o kolejne lata. Tak przy okazji to właśnie Wyspiarze są znani ze ścislego przestrzegania "gentlemen's agreement", nawet nie zapisanych na papierze. Tak naprawdę - dopóki nie będziemy mogli zaglądnąć w archiwa, do wielu świadków nie mając dostępu bo albo nie żyją, albo wspomnień nie napisali o interesującym nas okresie, możemy domniemywać. Takie same ma racje bytu moja teoria i Twoja książka. O.T. Zakopianki: i chwała mu za to! tylko za ten wyczyn zapewnił sobie miejsce w naszej historii. pozdr
  20. Witam; Zaczynając od środka temat : ktoś kiedyś gdzieś powiedzial, że U.S.A. to banda kupców którzy szanują coś co kupią a nie coś co dostaną. Coś w tym jest - jeżeli za daną rzecz, czy usługę trzeba zapłacić konkretne mierzalne pieniądze co coś co ma realną wartość - taką rzecz się szanuje, takiego usługodawcę ceni. Bo na to poszly MOJE pieniądze. Jeżeli coś dostaje się "za bezdurno" nikt tego nie zauważa. Niestety nasza polityka względem Stanów odpowiada tej drugiej wersji. Wuj Sam powie że coś jest cacy coś be - nasi rodzimi politycy pierwsi klaszczą pierwszi biją brawo i krzyczą "bis"; żądając jedynie kilku frazesów i wzroku zwróconego w swoją stronę. Choć takie słowa można uslyszeć w rozmowach z obcymi ludźmi o życiu, tylko kosztują one nas kilka zł, za które kupujemy piwo... Sama awantura w Afganistanie, bo inaczej nie da się tego nazwać jest przez Stany kolejną probą usprawiedliwienia tego, że ktoś nie chce myśleć tak jak oni, robić tak jak oni... i w ogole być tak jak oi. Do tego dochodzą interesy w Zatoce i ropa. Czyli setki miliony petrodolarów. Z drugiej strony : co mieliśmy w krajach arabskich : poważanie, sentyment, przyjaźnie. Wszystko to zawdzięczamy czasom głębokiego PRL-u kiedy nasi fachowcy budowali "drogi, mosty, płoty", szpitale - wszystko chyba... W czasach obecnych mieliśmy to co najcenniejsze: wiedzę, znajomości, studentow po polskich uczelniach, dojścia do miejsc gdzie można załatwić bardzo dużo. Czegoż więcej trzeba było - nie wiem choć, raczej niewiele. Idąc ramię w ramię z USA straciliśmy wszystko co mieliśmy. Padło pytanie , zadane chyba przez Bruna, dlaczego ciągle żądamy potwierdzania kolejnych sojuszów przez umowę z Ameryką? Może datego, że my naprawdę musimy mieć jakiegoś Wielkiego Brata lub być najsilniejsi w świecie, najlepiej do tego z "przedmurzem" w tle. A że na drugą wersję się nie zanosi to zostaje ta pierwsza.. pozdr
  21. Autostrady w Niemczech

    Witam; Tomasz N: chyba niedokłądnie tak jak idzie DK "94" ale... idea całkiem sensowna. Poza tym wszystkim - w teorii autostrady miały także rozruszać gospodarkę [calkiem sesnowny pomysł na zatrudnianie bezrobotnych, które dawało konkretne efekty; i nie było to jak w U.S.A. - przerzucanie piachu z kupki na kupkę - Keynes]. Poza tym autostrady [wg mnie] - jednoczyly kraj , sprawiając że stare sieci dróg, często odzwierciedlających stare granice dzielnocwe i państwowe, tracily swoją rolę - na pewno ulatwialo logistykę wojska [to coś co w Polsce bylo betonówkę, mówię o fagmencie gliwickiem i wrocławskim] było tyle razy niszczone przez W.H. ; że nikt nie zliczy, a jednak było używane w niewiele zmienionym stanie do lat 90 tych naszego wieku; zaś to co planiści A.H. przewidzieli na "drugą nitkę" zostało wykorzystane obecnie - na pewno ułatwiało transport cywilny, w czasie wojny tym bardziej że linie kolejowe czy lotniska mogly być zniszczone a sieć autostrad [łącznie z przewidywaną rozbudową via Czechy!] znakomicie ulatwialo przewóz towarów i ludzi, zastępując niejednokrotnie lotniska. Czyżby "2 in 1"? pozdr
  22. Plan Schlieffena

    Witam; redbaron : z opisu Moltkego wynika coś nieco innego: 6-ta i 7-ma Armie miały wystarczającą ilość żolnierzy by nawet po głębszym niż to było w rzeczywistości cofnięciu się w głąb Niemiec pobić wojska francuskie i rozpocząc pościg za nimi, lecz nie miały na tyle wojsk by "z rozpędu" sforsować umocnienia francuskie. Moltke wyraźnie pisze, że pomóc musiała im 5-ta Armia, co znów rozbijało plan początkowy, gdyż inne Armie eykonywały zadania, których nie powinny były robić. pozdr
  23. Plan Schlieffena

    Witam; adam1234: oddaję głoś Moltkemu: "... Zgodnie z dyrektywami dla rozwinięcia sił nasza silna 6-ta Armia w Lotaryngii zostałą tak przygotowana aby mogła zostać wprowadzona do akcji zarówno na pólnocy jak i na płudnie od Metzu. Dopiero ruch dużych sil francuskich pomiędzy Metzem a Wogezami, przysiósł nam wyjaśnienie sytuacji już po ukończeniu koncentracji przez Francuzów. Polecilem 6-tej Armii której została podporządkowana 7-ma Armia - ustępować początkowo pod naciskiem Francuzów. Zależało mi na tym ,aby pozwolić przeciwnikowi posunąć się na południe od Metzu możliwie daleko, a wtedy dopiero zaatakować jego skrzydła z pólnocuy i południa z tym większymi prespektywami na decydujący sukces. Niestety oświadczenie dowódcy 6-tej Armii oiż nie może pozwolić na dalsze cofanie się swoich oddziałów, bez zagrożenia ich wewnętrznej postawy i że musi on nacierać nie pozwoliło na przeprowadzenie tego zamiaru. Bitwa w Lotarngii została stoczona zanim przyszla dywizja zapasowa [tłum: dywizje rezerwowe drugiego rzutu - F.] przydzielone do dyspozycji 7-ej i 6-ej Armii. Przyniosła ona pelny sukces taktyczny ale pościg zostal powstrzymany nad Mozą, a planowane przebicie między Nancy i Epinal nie powiodło się. Po raz pierwszy ujawniła się tutaj sila obrony w rozbudowanych umocnieniach polowych, a która całemu przebiegowi wojny po bitwie nad Marną narzucila swoisty charakter. Wkrótce okazało się, że założoną przez Francuzów linię obronną pomiędzy Nancy i Epinal będzie można otworzyć od tylu tylko poprzez pochod 5 - tej Armii..." pozdr
  24. Joanna Szczepkowska

    Witam; Bruno -czytalem wszystkie Dzienniki M.F.R. i pisał w nich autor że były plany wciągnięcia "S" do rządów by wyrobić w niej odpowiedzialność za kraj, by nie była tylko organizacją ktora strajkowała i żądala podwyżek. Pomysl ten [z tego co mi się "ćmi"] popierał i Urban - troszkę na zasadzie : zobaczą jak jest to nie będą rozwalali kraju, zwłaszcza w '81; kiedy i w "S" i w partii górę zaczęły brać skrzydła... pozdr
  25. Gen. Sikorski - Tragedia na Gibraltarze

    Witam; a ja chcę spojrzeć na ową katastrofę jak na potencjalne przestępstwo, bo w sumie "why not"; jak mawiają synowie Albionu. Tym bardziej w ten sposób, że jak zaznaczyl Wolf krąży mnóstwo mitów, tych jedynych i bardziej jedynych wersji, wiedzy tajnych - nietajnych - półtajnych i supertajnych dokumentów. Poza tym do części dokumentów sporo ludzie miewa zastrzeżenia. W takim wypadku - najlepiej jest rozpocząć śledztwo z takiej pozycji jakby się nic nie wiedziało aby się nie sugerować. krakus57 : jak mawiają w wiadomych slużbach, jężeli w analizie zostay w sposób logiczny i nie podlegający dalszej dyskusji odrzucone wszystkie prawdopodobne hipotezy i zostaje najbardziej dla nas nieprawdopodobna to ona jest włąściwa. Z tego powodu może się okazać, że ktoś [jakaś służba - pytanie jaka] upiekła swoją pieczeń w ogniu wzajemnie źrących się frakcji ; może się okazać że owa katasrofa to taki przypadek jaki zdarza się jeden na milion i nieszczęśliwy splot okoliczności. Ale o takich sprawach, nie można bezwarunkowo wyrokować ja mam rację a wy - nie, t moja pozycja jest najsłuszniejsza a Wasza - nie. Z powyższych przyczyn należy rozmawiać z innymi osobami, i wymieniać wiedzą. pozdr
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.