-
Zawartość
9,065 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez FSO
-
Witam; to troszkę nie tak - państwo Wiślan - w ten czy inny sposób bylo pod wplywami czeskimi. Dowodem jest wezwanie Katedry Krakowskiej [św. Waclaw]. Poza tym fakt, że ziemia cieszyńska znajdowala się w monarchii A-W gdzie istnialo badzo wiele nacji - sprzyjał wielonarodowości. Dodatkowo wplyw mialy na migrację ludności dwie sprawy: rozbiory Polski, po których mocno powiązane ze sobą obszary znalazly się pod jedym berlem. Silny żywioł niemiecki - jaki był od zawsze, potem i polski i czeski i jest konglomerat. Probemem było w '20 r. to że Polska jako wladze czy kraj, widzialy szansę na wschodzie a nie na poludniu, czy zachodzie. Tzw. odzyskanie Zaolzia bylo tym czego nie należalo robić, by dodatkowo nie poglębiać istniejących animozji. W okresie odzyskiwania niepodleglości sami mieszkańcy się dogadali i to bezproblemowo, problemem byla zaś rezygnacja z plebiscytu przez włądze polskie [czemu?] pozdr
-
Witam; 9 maja, podpisanie bezwarunkowej kapitulacji przez Niemcy, koniec wojny, defilady, sztandary, przemowy, ordery... Mija rok - dwa i 9 maja staje się zwykłym dniem roboczym, o ile nie jest to niedziela. Swiętowanie - we wlasnym zakresie, parad wojskowych, ogólnozwiązkowych pokazów nie ma. Tylko indywidualnie. Umiera Stalin, przemija Chruszczow, nadchodzi era Breżniewa. Dopiero za jego czasów Święto Zwycięstwa, 9 maja staje się tym co jest obecnie. Dlaczego tak traktowano jeden z najważniejszych dni w historii II w.ś? pozdr
-
Witam; gregski: raz na jakiś czas są organizowane badania w stylu: czy zgodziłbyś się żeby razem z Tobą zamieszkał, pracował itd: Żyd, Rosjanin, Niemiec, Rumun i kto tam jeszcze do głowy przyjdzie ankieterowi. Żydzi nie mają najlepszych opinii, raczej łapią doły. Niedawno net obiegła wiadomość że w zabytkowym kościele w Krzeszowicach są na ścianie, doklądniej na portalu wejściowym wydrapane napisy antyżydowskie w stylu: "Żydzi do gazu" robudowane na bodajże trzy linijki - nikt nie uznal się na ten temat zająknąć, proboszcz najpierw udawał że nie istnieje, potem że nie ma sprawy, a w ogóle to dziennikarze szukają dziury w całym. Napisy na ścianach w stylu :[jakiś zespół] Żydy, atyjude, Jude raus..., o popularnym "Rydzyjku" nie wspomnę. Słucha go dość spora grupa spoleczeństwa, wypowiadane tam poglądy uznając za swoje, a radio owo nie słynie ze spokojnych i stonowanych wypowiedzi. pozdr
-
Realność postawionych celów politycznych i wojskowych PW?
FSO odpowiedział Wolf → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Witam; w jednej kwestii [może nieco formalnej] - staram się patrzeć od drugiej strony - czyli w jaki sposób trzeba podejmować decyzje tak poważne jak wybuch P.W. w takiej sytuacji polityczno wojskowej jaka istniala w '44 r. Stąd m.in. opis zachowania Stalina w czasie trudnych sytuacji kiedy jedno slowo znaczylo setki ofiar, atak tysięcy żolnierzy wspieranych pelną silą RKKA w tym czy innym miejscu. Stąd moje wątpliwości co do tego co się dzialo w samej K.G. w tych dniach przedposwstaniowycz - czyli jak bardzo realne zalożenia jakie przedstawil plk. Bokszczanin staly się hurra optymizmem i jakoś to będzie. W międzyczasie kilka ważnych osób mających inne zdanie - zostalo pozbawionych w ten czy inny sposób możliwości ich wypowiedzenia. Z racji studiów [jakie byly takie byly ale jednak] mialem styczność z teoriami w jaki sposob powinno się podejmować pewne decyzje i trochę z tego wykorzystuję [to co uważam za najistotniejsze]... Wracając do polityki: patrząc troszkę z boku bez demonizowania Stalina, a tego co by mu dalo porozumienie się z AK [nie mówię o Londynie [!], rozdzielam te dwa ośrodki decyzyjne] okazuje się że zyskalby bardzo ciekawe możliwości: - rząd londyński nie liczylby się w ogóle, stalby się zbędny, jako przedstawicie li tylko kilku polityków śniących mity o potędze - rząd jedności narodowej jaki by powstal [celowo piszę malą literą] musialby mieć pelne przedstawicielstwo wszystkich sil, w tym tych reprezentowanych przez A.K. - zyskalby realne nie formalne uznanie zmiany sposobu wladzy w kraju i realną pelną akceptację dla swych poczynań, które nie musialyby tak przebiegać jak w "realu", a sytuacja w kraju bylaby prawdopodobnie bardzo szybko "spacyfikowana" i "unormowana" pod względem politycznym Wbrew pozorom wedlug mnie K.G. [ale mówiąca samodzielnie, bez powolywania się na Londyn] wcale nie stala na straconej pozycji tylko dlatego, że byla slabsza - miala do zapronowania coś co byloby bardzo na rękę Stalinowi : faktyczną a nie jeno teoretyczną [PSL] jedność i poparcie spoleczeństwa. pozdr -
Witam; gregski : czemu nie porównywać postaw spolecznych? Łatwość lub trudność w eliminacji, wymordowaniu pewnych grup spolecznych, wyznaniowych, narodowych polega na tym jak mocno są one widoczne na tle ogólu spoleczeństwa i jak ogól spoleczeństwa traktuje owe mniejszości - czy jako swą integralną część czy cialo obce. Im bardziej są oni wyizolowani, im spoleczeństwo bardziej jest sklonne traktować je jak "obcych" , "onych" tym latwiej można zniszczyć mniejszości. Jako ogól spoleczeństwo polskie nie traktowalo [i w wielu wypadkach nadal tak czyni] Żydów jako najnormalniejszych ludzi, mających inną wiarę i spożywających inne pokarmy trochę na zasadzie: ja lubię ryby a ty "zieleninę" tylko raczej jako osobną nację która żyje u nas choć nie dla wszystkich jest pożądana. W chwilach cięzkich Żydzi, niejednokrotnie nie znajdujący pomocy u swych sąsiadów szukali pocieszenia w religii jeszcze bardziej zaznaczając swą odrębność... pozdr
-
Witam; emiliaszyd: najpierw w kwestii formalnej : bardzo proszę pisz zgodnie z zasadami polskiego języka. A zacząć możesz w internecie. Jeżeli jest to mala miejscowość [wieś, niewielkie miasteczko] spróbuj ulożyć sobie gdzie ono jest metodą albo przynależności administracyjnej , albo geograficznej. Metoda 1. wieś [np. Żarnówka] - gmina [Maków Podhalański] - powiat [sucha Beskidzka] ... Metoda 2. wieś [np. Żarnówka] - Ziemia Makowska - czasem coś więcej np. księstwo jakieś tam... Posugując się metodą gmina - powiat bardzo szybko coś powinnaś znaleźć czy to na stronie www gminy, czy powiatu. Dowiesz się że kiedyś byl to inny powiat, czy inna przynaleźność terytorialna, ale w wyniku kolejnych reform... Oznacza to że masz już jakiś punkt zaczepienia gdzie szukać. Zwykle na takich stronach podane też są przynależności typu Ziemia Makowska, Księstwo Pszczyńskie... Można poszukać wtedy skansenu, czy muzeum obejmującego te tereny [patrz: Muzeum w Dobczycach n.p.], literatury czy autorów piszących stricte o tym rejonie. Ciebie zaś czeka spacer po wsi i okolicznych rejonach w poszukiwaniu starych kapliczek, świątków mających nieraz ladne dziesiątki lat a zapomnianych. Możesz porozmawiać z dziadkami co pozwala dowiedzieć się różnych ciekawych faktów. Zawsze w rodzinie jest ktoś kto ma "szajbę" w tym kierunku... pozdr
-
Witam; poniżej wklepalem ręcznie prawie caly artykul z NIE [patrz wyżej] gdzie o nas piszą i o Ruchu piszą... Tytul: Jak się wyrasta na ministra. Podtytul: Niesiolowski i Czuma walczyli z komuną, wyrywając ekspedientce torebkę z utargiem Autor: Dorota Zielińska "O dzialającej za Gomulki tajnej organizacji niepodleglościowej Ruch, którą wspóltworzyli Czuma i Niesiolowski, najglośniej zrobilo się pól roku temu [...] . Prezes wyczytal to w wydanej przez IPN książce Piotra Byszewskiego pt. "Dzialania Slużby Bezpieczeństwa wobec organizacji Ruch". Po stronie Niesiolowskiego stanąl dawny kolega Andrzej Czuma, który w odróżnieniu od od niego w godzinie próby odmówil zeznań, wyglosil za to na procesie Ruchu plomienną mowę antykomunistyczną. Przy okazji media odgrzaly stary spór między Niesiolowskim a jego eks narzeczoną Elżbietą Nagrodzką kto komu zaszkodzil w śledztwie, [...] [Zaznaczenie moje - F.] Na forum HISTORIA.org.pl [pisownia oryginalna - F.] niejaki Bruno Wątpliwy pyta: Czy przewijający się przez fora internetowe wątek napadu na sklepową z dzieckiem jest tylko prowokacją przeciwników politycznych Ministra [Czumy - przyp. D.Z.], czy ma cokolwiek wspólnego z prawdą? Oj ma. Specjalnie dla Brunona Wątpliwego i innych poszukiwaczy prawdy historycznej przestudiowaliśmy książkę pt. "Ruch przeciw totalizmowi" Anny Ostrolęckiej [pseudonim literacki Stefana Niesolowskiego]. Dzielo wydawane bylo trzykrotnie: w roku 1985 i 1988 w drugim obiegu, w 1989 już w pelni legalnie. Po tej lekturze nie mozemy wstać. Ze śmiechu. Akcja "Skunks" [śródtytuly z artykulu - F.] Ruch dzielil się na dwie grupy, lódzką i warszawską. Grupa lódzka, której liderem byl mlody Niesiolowski, rozpoczęla walkę z komuną od napisów na murach. Chlopcy skradali się po nocach by namazać czarną farbą w możliwie widocznym miejscu: "Precz z komunizmem", "PZPR to wróg". Albo krótko i wymownie "KATYŃ". Mieli nadzieję, że w ten sposób obudzą spoleczeństwo z letargu. Niestety funkcjonariusze reżimu blyskawicznie te napisy zamalowywali. Konspioratorzy wymyślili więc nową akcję w ich przekonaniu bardziej dotkliwą dla znienawidzonego systemu. Miala ona polegać na zasmradzaniu siedzib wrogich instytucji oraz mieszkań i samochodów kolaborantów - lódzkich pisarzy , dziennikarzy, naukowców. [...]. Do dziela wziąl się mlody chemik Jan Kapuściński. Wyprodukowal ciecz, która straszliwie cuchnęla, lecz miala tę wadę że smród szybko się ulatnial. Mimo to postanowiono ją wypróbować w sklepie Peweksu. [...] Zasmrodzenie Peweksu powiodlo się tylko częściowo. Już następnego dnia sklep byl czynny jak gdyby nigdy nic, choć zapach trochę się czulo - pociesza się autor kombatanckich wspomnień. Zachęceni bezkarnością zaplanowali atak na siedzibę kolaboranckiej organizacji katolickiej PAX, oraz mieszkania dwóch literatów, Jana Koprowskiego i Zbigniewa Nienackiego. Już zaczęli obserwować wytypowane do zasmrodzenia lokale lecz akcję "Skunks" odwolano. [...] Skok na mieszalnię pasz Zanim jednak doszlo do akcji "Poronin", Ruch zajmowal się czym innym. Udalo mu się wydać 6 numerów podziemnego "Biuletynu" i ukraść kilka maszyn do pisania oraz powielaczy. Sami konspiratorzy nie nazywali tego [...], kradzieżą, tylko z laciny - ekspropriacją, czyli wywlaszczeniem. Komunistyczne państwo wręcz prosilo się o to by pozbawiać je wlasności. [...] Czlonkowie Ruchu wynosili maszyny z lokali różnych firm i instytucji - a to lódzkiego kuratorium, a to redakcji studenckiego pisma "Politechnik". Jako początkujacy wlamywacze, używali w tym celu dorobionych kluczy. [...] . Jak można przeczytać w uzasadnieniu wyroku Sądu Wojewódzkiego w Łodzi z 1971 r., Wojciech Mantaj i Elżbieta Nagrodzka w zamiarze dokonania kradzieży maszyny do pisania wycięli szybę w oknie pomieszczenia Katedry Fizjologii Roślin Uniwersytetu Łódzkiego, lecz zamierzonego celu nie osiągnęli wobec niezastania w tym pomieszczeniu maszyny. Innym razem Marek Myszkiewicz Niesiolowski, brat Stefana, z kolegami - uzbrojeni w diament do cięcia szyb i śrubokręt - usilowali wlamać się do mieszalni pasz w Taczanowie, powiat pleszewski. Ku swemu zaskoczeniu natknięli się na okiennice zamknięte od wewnątrz na solidną antabę, której w żaden sposób nie dao się sforsować śrubokrętem ani tym bardziej diamentem. [...] Odnotujmy jednak z uznaniem że Andrzej Czuma, przyszly minister sprawiedliwości, osobiście rąbnąl [...] z biura Wojewódzkiego Zarządu Dróg Publicznych w Warszawie powielacz spirytusowy wart 2266 zl. Ratunku, bandyci Mlodym bojownikom o niepodleglość marzyla się dzialalność na większą skalę, co niestety wymagalo szmalu. Na konspiracyjnych zebraniach dyskutowali na kogo by tu napaść. Najpierw padlo na kasjerkę punktu Toto - Lotka przy ul. Sienkiewicza w Łodzi która codziennie wozila pieniądze do banku autobusem 57. Chlopcy jadą na akcję a tu klapa: zlośliwa baba wzięla taksówkę! Wytypowano więc sklep PSS przy ul. Źródlowej, z pozoru latwy do obrobienia. Przez parę tygodni obserwowano obiekt. Pierwszy wariant planu przewidywal, że uczestnicy akcji wpadną do sklepu, obezwladnią kierowniczkę i uciekną z kasą. Niestety w wyznaczonym dniu w sklepie nieoczekiwanie pojawili się klienci w tym jeden milicjant. Co robić? - zastanawiali się gorączkowo konspiratorzy. Szef zespolu ds. akcji bezpośredniej, Andrzej Czuma, podjąl śmialą decyzję: napadniemy na ekspedientkę gdy będzie szla z utargiem na pocztę. Chlopcy podzielili się rolami: Czuma i Adam Więckowski zabiorą pieniądze, Stefan Niesiolowski i Wojciech Mantaj będą ich ubezpieczać. Październik 1969 r. Okolo godziny 18 [...], ekspedientka Jadwiga Żelazowska z 8 - letnią córką idzie w kierunku poczty. W torbie niesie utarg - ponad 6 tys. zl. Nagle rzuca się na nią Czuma i usiluje wyrwac torbę. Kobieta stawia opór, gorzej - zaczyna krzyczeć wnieboglosy: "Ratunku, bandyci!". Dziecko placze. Staje się jasne, że za chwilę zbiegną się ludzie. Bohaterscy konspiratorzy spieprzają w krzaki. [...] Tylko bez przemocy Niesiolowski tak o tym opowiadal przez sądem: Podjęliśmy próbę przejęcia pieniędzy [...]. Z tym że idąc na miejsce, z góry byliśmy ograniczeni naszymi podstawowymi zalożeniami w tego rodzajun poczynaniach - nie mogliśmy pod żadnym pozorem używać przemocy. Gdyby użycie przemocy okazalo się konieczne, akcję mieliśmy odwolać.Tak też się stalo, ponieważ bezpośrednio dzialająca osoba, Andrzej Czuma - jak mi później powiedzial - podszedl do tej kobiety, ale kiedy zorientowal się że odebranie pieniędzy wiąże się z koniecznością użycia sily, z zamiaru tego zrezygnowal." Podszedl i przedstawil się: "Jestem czlonkiem organizacji Ruch, walczę z komunizmem i uprzejmie proszę o torbę z pieniędzmi? [...] Gdyby oddala utarg nieznajomemu, sama zostalaby posądzona o kradzież! To negatywne doświadczenie uświadomilo dzialaczom Ruchu, że otarli się o granicę poranienia niewinnego czlowieka. W konsekwencj zrezygnowano z prób rabunku pieniędzy - pisze na ten temat prof. Andrzej Friszke ["Opozycja polityczna w PRL 1945 - 1980", Londyn 1994]. [...] Akcja Poronin W roku 1970 mlodych dzialaczy zirytowaly huczne obchody 100 - lecia urodzin Lenina. [...] Postanowili podpalić muzeum wodza rewolucji w Poroninie i wysadzić w powietrze jego tamtejszy pomnik. Chemik Kapuściński, który nie popisal się przy akcji "Skunks" nie zdolal wyprodukować materialów wybuchowych; wyszla mu tylko mieszanka zapalająca. [...]. W pierwszej wersji bojowcy mieli wlać plyn zapalający do piwnicy. Ale wyszlo na jaw, że w piwnicy pod Leninem mieści się melina, w której handluje wódą nocna dozorczyni. Ostatecznie przyjęto taki oto śmialy plan: Marek Myszkiewicz, Niesiolowski i Marzena Górszczyk odważnie wchodzą do muzeum, niepostrzeżenie rozkladają kostki zapalające, butelki z latwopalnym plynem i dzialające z godzinnym opoźnieniem zapalniki. Nikt nie może rozpoznać bojowców, ponieważ występują - w upalny czerwcowy dzień - w perukach i rękawiczkach. Następnie dają dyla samochodem z Benedyktem Czumą, bratem Andrzeja, za kierownicą. W Szczyrku czekają na nich koledzy z przygotowanym alibi - biletami na kolejkę linową. Dla pewności zmieniają ubranie i palą buty [...] Niesiolowski ocenia: Decyzja podpalenia muzeum byla ciężkim blędem [...] a sposób jej realizacji najgorszy z mozliwych. Wlaśnie na skutek podjęcia akcji "Poronin" udalo sięSB stworzyć oraz "Ruchu" jako organizacji terrorystycznej, którą przecież nie byl. [...]. W publicznym obiegu krąży informacja, której nie udalo nam się zweryfikować: w wybranym przez Andrzeja Czumę dniu 21 czerwca mial się odbyć w Poroninie ogólnopolski zlot harcerzy z centralnym punktem zbiórki setek dzieciaków w muzeum Lenina. Jeśli to prawda to Czuma wykazal się skrajną bezmyślnością - bo o zamiar usmażenia komunistycznych harcerzy mimo wszystko go nie podejrzewamy. Wsypa Lenin ocalal. Slużba Bezpieczeństwa blysnęla profesjonalizmem i w przeddzień akcji aresztowala czolówkę Ruchu od dawna infiltrowaną przy pomocy konfidentów i podsluchów. W mieszkaniu księdza Sebastiana Koszuta bylo cale tzw. archiwum Ruchu: protokoly z niektórych zjazdów, komplet "Biuletynów", maszynopisy różnych tekstów i rozmaite notatki jednoznacznie świadczące o istnieniu jakiejś zakonspirowanej dzialającej grupy. Za zniszczenie lub zabezpieczenie tego archiwum odpowiedzialny byl Andrzej Czuma który - jak się okazalo - z obowiązku się nie wywiązal i teraz dużo waznych z punktu widzenia śledztwa materialów znalazlo się w MSW... Na podstawie uzyskanych informacji SB przeprowadzila dalsze aresztowania, które ciągnęly się caly lipiec i sierpień - pisze Niesiolowski. Czyżby sugerowal, że to przez Czumę archiwum, a w konsekwencji wielu czlonków Ruchu wpadlo w lapy bezpieki?! W innym miejscu zaś ocenia: Wysportowany, bardzo silny i wesoly byl jednak Czuma konspiratorem nie najlepszym. Nieudolność czlowieka nie mija wraz z ustrojami. Idealny minister sprawiedliwości i prokurator generalny. Przed sądem stanęly wówczas 33 osoby. Andrzej Czuma i Stefan Niesiolowski dostali rekordowy wyrok 7 lat więzienia, z czego odsiedzieli 4 lata. [...]" To tyle w artykule, o nas, Czumie i Ruchu. pozdr
-
Witam; gregski: to nie tak, że się baly, ani to nie tak - że ze strachu kolejne armie zaczęy walczyć w najstraszniejszej z wojen ówczesnych czasów. Mnie się wydaje [może blędnie], ale żadne z wielkich mocarstw będące świadome swej sily i możliwości nie chcialo być tym które pierwsze krzyknie, rzucając przyslowiową rękawicę - no to wojna! Przez te kilkanaście pierwszych lat XX wieku bylo bardzo dużo poważnych, a mniej poważnych nie warto wspominać, możliwych przyczyn jakie mogly doprowadzić do wybuchu wojny. Wszystkie kraje zbroily się, planowaly atak na sąsiada ale... dopiero czyn [dość poważny po prawdzie ale...] dokonany przez malutki kraik samodzielnie nie mający nic do gadania w wielkiej polityce. W praktyce po odrzuceniu różnistych ozdobników z listów i wzajemnych wymian not wyglądalo to tak: A-W do Serbii : oddajcie nam zamachowców, bo jesteśmy tak silni jak wy nigdy nie będziecie Serbia do Rosju : Jesteście z nami pomożecie? Rosja do Serbii : Pomożemy, jesteśmy z wami do końca i róbcie co uważacie Serbia do A- W : Wy nam możecie, i w ogóle jesteśmy silni i gotowi A - W do Niemiec : Jesteście z nami pomożecie [Jakby co?] Niemcy do A - W : Pomożemy, przecież ta Serbia nie może wam bruździć A - W do Serbii : Chcieliście wojny no to ją macie... Potem już poszlo. Gdyby Rosja nie powiedziala Serbii - pomożemy wam, wojny by nie byly. Rosja pomogla, Niemcy pomogly - potem już poszlo. W pewnej chwili ktoś przeholowal i nie zauważyl że groźne hasla staly się naprawdę groźnymi haslami a wymachiwanie szabelką bylo już na bardzo poważnie. pozdr
-
Witam; widiowy - czemu nie - na temat.. Pytanie w drugą stronę - ile osób trzeba było aby skazać Żyda na śmierć - tutaj wystarczyła jedna. Czyli aby miał on szansę przeżycia wystarczyłą jedna osoba, by miał pewność owej szansy - minimum sześć - pięć któe go przechowowały, chroniły, żywily etc i ta jedna ktora nie pwoiedziala że tam się chowa... pozdr
-
Witam; na terenie II R.P. obowiązywało kilka podatków [poza woj śląskim!]. Były to m.in.: - podatek majątkowy od nieruchomości i majątku wartego ponad 10 tys franków [dane za '23 r - '24 r. potem mogła się jego podstawa zmieniać] - podatki pośrednie z monopoli : zapałczany tytoniowy, wódczany, solny i in... pozdr
-
Witam; wszystko co poniżej na podstawie DNiPP nr III 63 p.t. Gospodarka Drugiej Rzeczypospolitej. "... [1922]. "Polesia czar" widziałem nie od strony dobrobytu romatyzującego ziemiaństwa polskiego, dzieżącego w swych rękach majątki o tysiącach hektarów ziemi ornej łąk i jeszcze większych obszraów lasów, ale od tragedii małorolnych i bezrolnych pracujących na ziemiach obszarniczych przeważnie z tytułu odróbki czynszu dzierżawnego za kawałek gruntu [...] Wegetowali w ledwie trochę podreperowanych po wojnie nędznych chałupach albo i w ziemiankach bez okien. Kawałek pola zaoranego przy pomocy krowiny, sochą albo i ręcznie motyką nie mógl wyżywić rodziny. Żywicielem był odwieczny las. Chłop do lasu szedł jak po swoje, aby uzbierać suszu na opał lub przynieść kawałek brzozy dla zrobienia drewnianej łyżki, albo znów łyka brzozowego na jedyne obuwie Poleszuka - łapcie. Ale las należał do obszarnika. Wystarczyło gajowemu złapać kilku chłopów w lesie aby na podstawie protokołu spisanego o wyrządzonych szkodach obszarnik zaskarżył do sądu o kradzież. Sądy nawet nie wzywały na sprawę setki nieraz oskarżonych, lecz zaocznie nakładały kary a komornik zabieral chłopu nieraz ostatnią krowinę lub poduszkę. Widziałem dzieci obdarte bose spuchnięte z głodu..." za: W Uziębło. Wspomnienia 1900 - 1939; Wawa 1965 ss. 253 - 4 Wielkoposka: "... Rok gospodarczy 1925 / 26 zaznaczył się u mnie pełną obsadą byłda i nierogacizny więc nie brakowało nawozu organicznego [...] Nawozy sztuczne weszły już na dobre w mój system rolny. Nie zawsze używalem wszystkich trzech składników, dając pierwszeństwo azotowi, zwłaszcza pod owies, wzmacniając nawóz solą potasową i importowaną tomasyną. Pocieszającym objawem był stały wzrost plonów..." "... [okres '28 - '29 - F.] Mialem kilkanaście tysięcy oszczędności z ostatnich lat wysokiej koniunktury w rolnictwie. W obawie przez ich utratą wpadłem na pomysł ażeby spłącić przedterminowo resztę należności za gospodarstwo [...] Za pozostałą gotowkę postanowilem zakupić nowe maszyny rolnicze, a mianowicie żniwiarkę marki Derring z przodkiem za 1400 zł, grabie konne półautomatyczne za 270 zł, dołownik dwurzędowy za 340 zł i koleśny pług jednoskibowy z przedpłużkiem ..." za; W. Skorupka: Moje morgi i katorgi 1914 - 1967. ss 141 [pierwszy fragment] ; 156 [drugi fragment] Okres kryzysu lata '29 - '35: "...To choć zostało podatku jeden złoty, to upomnienie półtora złotego, jeszcze tam doliczą jakieś koszty egzekucyjne, to za ten złoty to za dwa miesiące potrafią zrobić trzy - cztery złote. To był taki wypadek że jeden miał podatku dwa złote to mu kwit odesłali do gminy gmina do starostwa i stamtą już przyszło pięć złotych z groszami i ten biedak musiał wyciągnąć prawie że ostatnią ćwierć żyta, choć dzieci nie będą jeść chleba. Ale zapłacić musiał bo jakby jeszcze poczekał dwa miesiące to trzeba by mu krowę ostatnią sprzedac..." za pamiętniki chłopów, Wawa 1935 s. 277 W '33 roku zużycie cukru miesięcznie na jedno gospodarstwo wynosiło przeciętnie: w zachodnich województwach 1,12 kg ; w centralnych 0,83 kg; na południu 0,56 kg a na wschodniej ścianie 0,33 kg... Kryzys w kieleckiem "...To też przejść przez wieś naszą polską to się widzi jak to wyglądają biednych ludzi dzieci, obdarte wychudłe, tylko przez te usmolone koszuliny widać brzuchy duże od tych kartofli z solą i z tego dzielny Polak wyrośnie [...] Skąd on wyrośnie jak ono nie widzi nigdy kawałka cukru, nie obliże nawet noża po maśle, bo rzadko który chłop kroi nożem masło, bo chociaż to prosto z maselnicy i do miasta, nawet się dzieciom nie pokazuje żeby nie płakały. A niektóre dzieci nawet i chleba nie mają pod wydział, chociaż się mówi że jest go u nas nadprodukcja jest bo się go nie je i dzieciom nie daje..." za: Pamiętniki... s. 278 Poznańskie... "...Obiady nasze gotujemy z ziemniaków, mąki, kapusty , marchwi, grochu i kaszy jęczmiennej. Smakowałoby to bardzo gdyby było czym doprawić. Niestety tłuszczu nie ma gotuje się wszystko na czystej wodzie lub rzadko na chudym mleku, cukru nie ma więc trudno się dobrze i ze smakiem pożywić..." za: Pamiętniki ... seria II, Warszawa 1936 s. 101 Łódzkie... "... Nie będę tu sięgał lat przeszłych tylko rok 1933 zimową porą jedzenie nasze było kartofel z kartoflem lub trochę kapusty, lecz bez omasty bo na nią pieniędzy nie ma, chleb tani, cuż z tego , że tani jak ja w domu rodzinny mialem chleba na Wielkanoc na to święcone [...]. Całą wiosnę żyliśmy tylko ziemniakami i do dziś to jest jeszcze dobrze jak starczy na barszcz do tych ziemniaków. Tylko moja mama przyniesie nam czasem tego odciąganego mleka to jest cały rarytas wiejski..." za: Pamiętniki... 1935 Bialostoczcyzna... "... Za droga jest nafta, więc idzie się spać wraz z kurami, za droga jest szyba w oknie - więc ją się zatyka starym workiem, gdy zostanie zbit, dziurawy garnek zatyka się watą lub szmatą, by nadal gotować w nim strawęa że za drogie są są buty i ubrania więc chłop dziczeje sie pokazuje się nieraz cały rok Panu Bogu w kościele ani ludziom..." za: Pamiętniki... s. 547 "... Zarządzajćy zamkiem powiedział mi, że ze 169 pokojów zamkowych 140 jest zamkniętych i nie ogrzewanych. Tryb życia uległ w ostatnich trzech latach zasadniczej zmianie. Z blisko 300 urzędników ordynacji zredukowano czterdziestu. Slużby zamkowej jednak nie zredukowano. [..] Osobisty personel księcia obejmuje pięć osób. Wyplata trygodniowa na utrzymanie domu wynosiła w 1929 r. 500 - 600 zł, obecnie wynosi 100 - 120 zł...." za: K. Wrzos Oko w oko z kryzysem. Reportaż z podróży po Polsce, Wawa 1933 s.29 - 30. [Opis dotyczy poziomu życia ks. Albrechta Radziwiłła w Nieświeżu - F.] pozdr
-
Witam; gregski : zgadza się, szabrowano co się da, ale najłatwiej było tam gdzie wiadomo było, że nawet policjant w razie czego nie będzie patrzył na to co się dzieje, tam gdzie ważniejsi zabrali to co najcenniejsze... " To boli... [...] Wiem dobrze, że było bardzo wiele zacnych i szlachetnych Polaków spośród inteligencji, duchowienstwa robotników a także chłopów, ktorzy z narażeniem życia własnego ratowali ludność żydowską, ale znaczny odlam społeczeńśtwa polskiego był wobec tych potwornych faktów obojętny, a niejeden witał je z pełnym zadowoleniem wyrażającym się w słowach: - "Wprawdzie nie pochwalamy metod, ale musimy przyznać, że Hitler nas wyręczył, bo my nie bylibyśmy zdolni tego tak gruntownie przeprowadzić". Na tego rodzaju słowa wygłoszone w pewnym dworze odpowiedziałem wstając od stołu: - mnie Hitler nie wyręczył, bo nie jestem bandytą". -Pan jest sentymentalny, przeczulony. Ci którzy chcą twoprzyć historię muszą mieć mocne nerwy. Nie widzę innego sposobu usunięcia Żydów z naszego narodowego życia. Mówił to człowiek, ktory dziś [1946 - F.] niezwykle humanitarnie oburza się na każdy fakt tzw. niepraworządności czy zwyczajnej bezkrwawej krzywdy, jaką komuś młody aparat ludowej demkracji wyrządzi. Oczywiście według jego mniemania - tamte zbrodnie miały swoją spoleczną celowość, bo przecież ofiarami byli Żydzi - w tym wypadku krzywda dotyczy innego gatunku człowieka - Polaka. Popularne było podczas okupacji powiedzenie kolportowane ustami naszej prawicy, która dziś stanowi większość obozu tzw. zachodnich demokratów brzmiące następująco: - Hitlerow niemcy [- tak w oryginale - F.] będą rzucać na grób kamienie, a Polacy kwiaty. Wygubił bowiem niemców i uwolnił nas od Żydów [...] Pamiętam w pewnej wsoi bestialskie zamordowanie dwóch kobiet żydowskich i dwuletniego dziecka. Wieś glucha i zapadła więc "polowanie" na Żydów było nielada sensacją. Doniósł granatowej policji o pobycie tej trójki niearyjskiej w lesie w szałasie skleconym z gałęzi przedwojenny granatowy policjant, ktory zresztą odgrywal rolę wielkiego patrioty i nie slużąc w Polonische Polizei pracował nadal w polskim wywiadzie. [...] Pamiętam jak po dokonaniu mordu suszono zaledwie sto metrów od kościoła wypraną z krwi odzież zdartą z ciepłych jeszcze zwłok. Cóż dziwnego, że w atmosferze aprobującej mord, że z tego zatrucia umysłu wyrosły dwa takie fakty: Oto kierownik szkoły będący dowódcą miejscowej terenowki przemienil swą działalność patriotyczną w rabunek chłopów i dwórów a zacni parafianie w momencie wycofywania się niemców i wejścia wojsk radzieckich obrabowali kościół. [...]" za: W 3 cią rocznicę zagłady ghetta w Krakowie; 1946 Poza tym w Polsce nie było powszechnego sprzeciwu przeciw prawom ograniczającym prawa Żydów. Przykłąd dunśki - nakazano tam nosić gwiazdy Dawida? Królowa dunska też to zrobilą za nią pozostali... Tego brakło. pozdr
-
Realność postawionych celów politycznych i wojskowych PW?
FSO odpowiedział Wolf → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Witam; zacznę w kwestiach politycznych "od końca" - nieco dywagacji co by było gdyby - ale... Czy Stalin zgodziłby się na współpracę z A.K. w kwestiach powstania? Jest szansa, że tak - pod warunkiem, że A.K. i to cy było przez nią reprezentowane zgodziłoby się wspóltworzyć rząd polski. Oznaczałoby to najzwyczajniej w świecie, że wszyscy politycy w jakikolwiek sposób związani z Londynem [od Mikołajczyka do Andersa i kogo tam jeszcze] straciliby rację bytu. Niestety wiąże się z tym inna sprawa - w pelni gospodarzem A.K. być by nie mogla - z powodu wydatnejk pomocy RKKA i Stalina. Taka linia polityczna z punktu widzenia J.S. przynosi mu same korzyści od politycznych [pelne uznanie rządu "lubelskiego" [nazwijmy go tak umownie] i wewnątrz i na zewnątrz kraju] po wojskowe [w zasadzie obrona niemiecka jest przerwana i nie istnieje - zajęcie obu części miasta] W kwestiach innych - Albonosie - z jednej strony zwracasz uwagę i piszesz, że istniał ramowy plan pozwalający "uruchomić" powstanie w odpowiednim miejscu i czasie - niechby i pod względem wojskowym [i to tylko stricte i niczym więcej]; z drugiej - Powstanie wybuchło nie wtedy kiedy trzeba, nie tak jak trzeba przy fałszywych założeniach [niechby i znów wojskowych....]. Oznacza to, że coś się stało między 28 lipca a 30 lipca. Nie bez kozery pisałem o tym jak [w jaki sposób] Stalin podejmował decyzję i w jaki sposób Rokossowski przekonał go do Bagration [anegdota twierdzi, że za sprzeciw dostał pierwszą Gwiazdę Bohatera ZSRR a za oprację drugą...]. Warunki i ciśnienie jakiemu byli poddani nasi było dużo większe. Oznaczało to, że tym bardziej sposób musiał być spokojny i wyważony. Za taki bynajmniej nie uznaję usunięcia osób o których Wolf pisał. Jeżeli zaś pozostali doszli do wniosku - że dane przedsstawiane np. przez Bokszczanina są fałszywe i nierealne to należało wrócić do punktu wyjścia i od nowa nalizować taką sytuację jaka była w mieście pod względem wojskowym i politycznym. Dwa dni, albo mniej - uważam za zbyt krótki okres czasu, by zacząć robotę od podstaw, bo tak należałoby podejść do sprawy po odrzuceniu założeń płk. Bokszczanina. Politycznie - po klęsce Burzy było wiadomo jak Rosjanie traktują "naszych" na terenach które w okresie '39 - '41 należały do nich, a jak zachowują się na terenach na zachód od Bugu. Tozkaz gen. Sosnkowskiego wydany do zołnierzy A.K. z 1 września '44 mówi wyraźnie o zdradzie W.B. Decyzji o takich rozkazach na takich stanowiskach nie podejmuje się z dnia na dzień. W końcu przed wybuchem P.W. powinnno pójść zapytanie wprost do rządu londyńśkiego - na jaką pomoc w razie akcji możemy liczyć. Odpowiedź coś z lotnictwa może zrzuty - oznacza "liczcie sami na siebie" zwłaszcza we wojsku, przy okazji wiadomo by było jakie jest poparcie W.B. i pozostałych Aliantów dla akcji. Poza tym gdyby takie zapytanie "wyszło" byłoby wykorzystywane przez jednych jak i drugich [zwolenników lub przeciwników] sensowności powstania. I jedni by mówili : zapewniali nas o pomocy - drudzy : to okrągłe słowa... Wolf: akcja zdobycia miasta musiala być zgrana z siłami A.K. choćby po to by uratować mosty - choćby jeden albo dwa - by można bylo nacierać na lewobrzeżną część miasta w innym wypadku byłąby to rzeź a nie zdobycie Warszawy. Akcja od zewnątrz i od środka musialaby być zgrana, w wypadku czegoś podobnego wystarczy bronić Pragę pół dnia, założyć ładunki wybuchowe i wraz z ostatnimi jednostkami wycofującymi się do zachodniej części miasta zrobić "bum" i sytuacja byłąby dokładnie taka jak we wrześniu '44 r. z tym że z powstańcami walczyłyby zaprawione w bojach jednostki frontowe, a nie zbieranina sil policyjnych wspomagana czasem przez regularne wojsko. pozdr -
Witam; Albinos: sam temat przewodni - świetnie... choć serialu nie bardzo... widiowy: kiedyś szukalem na necie potwierdzenia tego, że istnialo coś takiego. Wszedlem na jakąś stronę w stylu : "wszystko co chcielibyście wiedzieć o Skodzie a nawet więcej" i tam przy aucie dostawczym znalazlem informację że można go bylo zobaczyć jako karetkę pogotowia w czeskim serialu z lat 80-tych p.t. "Sanitka"... czyli nie Szpital na peryferiach. pozdr
-
Budowa portu i rozwój miasta Gdyni
FSO odpowiedział lengol → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Witam; gdzieś na forum - bodajże w dziale ceny i place, zamieszczalem dość dokladne wyliczenie pensji urzędników państwowych lub osób będących "na państwowym garnuszku". Z tego co pamiętam dodatek do pensji w Gdyni byl bodajże 10 czy 15% co na warunki przedwojenne bylo calkiem pokaźną kwotą. pozdr -
Witam; Jarpen : fakt ustanowienia silnej waluty i inflacja bilonowa - wyraźnie pokazaly, że nawet nowa mocna i porządna waluta może bardzo latwo stracić na wartości. Efektem, poniekąd pośrednim reformy Grabskiego byl fakt, traktowania bardzo poważnie stanu budżetu i tego jaką realną wartość ma waluta. W czasach kryzysu oznaczalo to że przez dlugi czas nie stosowano u nas tego co F.D.R. nazwal New Deal. Poza tym fakt, że byly sprzedawane przedsiębiorstwa nierentowne wcale nie wiąże się z reformą walutową, bylo to uzdarwianie budżetu państwa [dokladniej ograniczanie wydatków] a to i sila waluty są to dwie różne sprawy. pozdr
-
Czy Stalin planował atak na Hitlera w '41 r. ?
FSO odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Front Wschodni
Witam; adam1234: dla mnie czasem ma. Propaganda radziecka mówi o nieprzygotowaniu do wojny, co jest jedną z wielu interpretacji pewnych faktów jakie dzialy się w '41 r. na Wschodzie. Poza tym dla mnie dość ciekawą jest sprawa "dlaczego" i "jaki charakter" mialy wojny prowadzone przez RKKA. Dalej - nie ważne jaki byl rzeczywisty charakter wojny prowadzonej przez ZSRR - dla wladz byl zawsze obronny [bo bronila ludnosci tej samej narodowości], bo bronila terytorium [swego itd...] To, jakie bylo wyposażenie RKKA w '41 r. [pod względem materialowym rozumianym jako i broń i zapasy] oraz ludzkim [czyli material zolnierski i oficerski] oznacza, że ZSRR mial zamiar zaatakować Niemców. W terminologii radzieckiej tak czy inaczej bylaby to wojna obronna [ale na pewno nie Wielka i Ojczyźniana], lecz toczona na warunkach i chwili którą ZSRR uznaloby za najlepsze. To co potem nazwano Wojną Wielką i Ojczyźnianą także bylo wojną obronną lecz toczoną na warunkach dyktowanych przez npla. A to już jest pewna różnica. pozdr -
Realność postawionych celów politycznych i wojskowych PW?
FSO odpowiedział Wolf → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Witam; Wolf: P.W. mialo jakąkolwiek szansę wtedy gdy radzieckie czolgi będą docieraly do mostów na Wiśle, nie wcześniej. Z tego co pamiętam takie ramowe warunki byly przedstawione. Obrady czy podejmowanie decyzji powinno wyglądać w taki sposób, że wypisuje się na tablicy to co ma być spelnione by decyzja o wybuchu mogla być w ogóle podjęta. Osoba podejmująca decyzję "na tak" powinna spokojnie chodzić i sluchać co mówią inni i najwyżej zaznaczać to co zostalo spelnione. Doradcy [tu: sztab] powinien mówić i wyrażać swą opinię : dojdą za dzień, nie dojdą i in. Poza tym sam wybuch i dyskusja P.W. oznaczala dwie bardzo ważne rzeczy: 1. Przynajmniej część osób miala świadomość, że rząd w Londynie nie jest traktowany poważnie przez Aliantów... 2. A tak naprawdę by P.W. moglo mieć jakikolwiek sens musialo być skoordynowane z dzialaniami A. Cz. by w kluczowym momencie czolgi się nie zatrzymaly z jakiegokolwiek powodu, choćby politycznego. 3. Niestety punkt nr. 2 oznaczal konflikt pomiędzy chęcią witania A.Cz. w mieście z pozycji gospodarza a koniecznością jej pomocy. Te trzy sprawy oznaczaly dla decydentów koniec pewnego rozdzialu [w sprawach politycznych] i początek nowego. To także oznaczalo konieczność spokojnego podejmowania decyzji, wyznaczania takich terminów kolejnych gotowości by mieć pole manewru. Trochę O.T. - dla mnie pewnym wyznacznikiem jak należy podejmować decyzje strategiczno wojskowe [a taką byla ta o wybuchu lub nie i kiedy P.W.] jest metoda tow. Stalina. Operacja Bagration - Rokossowski ulożyl swój plan, wlasny osobisty - zupelnie inny od tych które mieli Stalin i Wasilewski i Koniew i inni. Mówil mój jest najlepszy bo to i tamto. Kazano mu trzy razy wychodzić i trzy razy się namyślać [a w lagrach siedzial [!]] i pytano się za każdym razem czy zmienil zdanie. Mówil że nie. Operacja zostala zrealizowania "po niemu". Oznacza to, że w czasie takich dyskusji bardzo ważne są osoby mające inne zdanie, ba, nie zmieniające go w czasie dyskusji mogące podać bardzo rozsądne argumenty contra innym opiniom. Takie osoby we Warszawie byly - ale zostaly albo usunięte, albo podporządkowaly się [wojsko] decyzji w ich opinii nieslusznej. Spokoju w dyskujach i naradach nie bylo. W chwili usunięcia "niezadowolonych", ale umiejących swe zdanie uzasadnić stalo się najgorsze - wszyscy mieli podobne poglądy, nikt nie mówil - ale to jest nierealne czy niemożliwe. Nikt nie patrzyl na niezbędne warunki powodzenia zrywu - krzyczano uda się. Nikt nie sprawdzal tego czy czolgi są na przedpolach czy pogonily sily tylowe WH i wrócily na swe linie... tym bardziej, że miasta takiego jak Warszawa nie da zdobyć się nawet armią pancerną jadącą na tankach. Wracając do spraw politycznych i wojskowych - tak naprawdę wybuch walk przy takim stanie uzbrojenia w czasie regularnych walk dluższych niż kilka dni oznaczal konieczność uzupelniania zapasów - znów oznaczalo to konieczność zapytania Aliantów Zachodnich - albo.... Wszystkie uwarunkowania i sytuacja wówczas istniejąca [biorąc pod uwagę politykę] oznaczalo konieczność jak największego spokoju a lepiej bylo podjąć decyzję o dzień za póżno niż za wcześnie. Stad moja opinia o decydentach szalem silnych. pozdr -
Witam; 100icki - IPN - znaczy dla mnie zbyt dużo polityki i to bieżącej w historii, a tak nie powinno być. Poza tym mając tak naprawdę pewną podstawę do szerszych badań - co się tak naprawdę wtedy dzialo nie zrobiono wiele więcej. Zbadano i tyle i to tylko Jedwabne a i nie do końca. Znacznie więcej zrobili dziennikarze i ci którzy docierali do świadków nie będąc związani z instytutem który ma badać "pamięć narodową". Btw - co to jest owa pamięć narodowa... pozdr
-
Realność postawionych celów politycznych i wojskowych PW?
FSO odpowiedział Wolf → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Witaj; Albinos - dla mnie, patrząc na warunki w jakich odbywala się dyskusja o tym czy Powstanie ma wybuchnąć czy nie - i czas podejmowania samej decyzji tak musialo być. Kilka - kilkanaście osób, caly czas uczestniczących w naradach, spokaniach wymianach myśli. Do tego tak naprawdę cala podstawa na jakiej opierala się A.K. się zawalila. Doszlo do niej w końcu - dokladniej do jej dowództwa - że rząd londyński nie ma żadnej realnej wladzy i jest przez wielkich traktowana per noga, że jedynym wyjściem w zasadzie zostala wspólpraca ze znienawidzonym ZSRR... Narady, dyskusje w bardzo wąskim gronie, bez możliwości chwili spokoju, konsultacji na zewnątrz doprowadzily na początku do tego że opinie inne "od tej jakie miala większość" byly pomijane a konflikty byly na tyle duże, że ludzie odchodzili. Część osób mimo tego, że się nie zgadzala mówila: Rozkaz zostanie wykonany. Poza tym - jeżeli w zasadzie niesprawdzona informacja - że radzieckie oddzialy są "gdzieś" na przedpolach i są to czolgi [tak jakby nie znano istytucji zagonów pancernych] są one realną armią, i glównymi silami, przy wcześniejszych zalożeniach mówiących o tym, że muszą one dojść do mostów, jest braniem wlasnych życzeń za realność. Poza tym jest to uznawanie, że pewne warunki będące zalożeniami [skądinąd początkowo bardzo realnych] są już spelnione... W końcu decyzja - także podjęta na wariackich papierach z lamaniem tych podstawowych zalożeń które musialy być spelnione i byly wielokrotnie testowane i sprawdzane... pozdr -
Witam; Antek : każde getto [lub ghetto jak pisano jeszcze tuż po wojnie] mialo swoich malych donosicieli i hitlerków. Pozycja, rzadka acz ciekawa gdyż pisana tuź po wojnie wspomina i pisze o wiecznym potępieniu dla iluś osób bardzo gorliwie wspólpracujących z Niemcami w mordowaniu swoich, czy to poprzez zwykle walenie kolbami czy wręcz wydających wspólwyznawców na pewną śmierć. Nie zmienia to faktu, że pomagierów także wydano na śmierć, tylko kilka miesięcy później jak już posprzątali po gettcie. Opinia, że wśród szmalcowników bylo większość Niemców czy Polaków, ma taki sam sens jak wróżenie ze szklanej kuli jaka będzie pogoda. Poza tym paść powinno pytanie - co tojest szmalcownictwo: czy tylko za pieniądze, czy z czystej zawiści, gdzie jest granica pomiędzy donosicielstwem a szmalcownictwem. Tak naprawdę czytając wspomnienia, nieraz tragiczne spisane przez tych co przeżyli, wydane tuż po wojnie [do '48 r glównie], przekazywane w opowieściach o tym co się dzialo - bardzo często pojawia się wątek w stylu "bo ktoś doniósl że gospodarz we wsi przechowuje Żyda..." Wieś polska, zabita dechami - wszyscy się znają, to jak traktować takiego "życzliwego" jako szmalcownika [co za kontyngent], jako donosiciela [za flaszkę] czy zwyklą zawiść [za darmo?] Sam fakt "mania" lub "nie mania" którejś tam grupy DVL nic nie znaczy byly cale rejony gdzie III grupa byla przyznawana niemal "z urzędu" i znaczyla ona tylko tyle, że można bylo się poruszać chodzić do pracy [a początkowo] do wojska nie wezmą. Mówienie volksdeutsche - reichsdeutche czasem mija się z prawdą. To akurat jest wykorzystywanie stereotypów dokladnie tak samo jak robil to Strumer. Domen: w kwestiach IPN-u jak dla mnie jest to instytucja dzialająca na polityczne zamówienie, a postawa jej w kwestiach Jedwabnego tylko to pokazala. Tak na dobrą sprawę powinna ona przesluchać świadków, rozkopać stodolę i co tam jeszcze. A w kwestiach innych niż ściganie zbrodni komunistycznych jest bardzo oporna... O wiele więcej zrobili dziennikarze. Btw. radzę poczytać pozycję "My z Jedwabnego" bodajże Anny Bikont, o tym jaka byla postawa IPN-u i jak to wyglądalo. Najciekawsze są jak zwykle przypisy... Poza tym wszystkim to nie ilość drzewek ani Sprawiedliwych Wśród... tylko to ile jest jest na ilu wymordowanych. Patrząc w ten sposób nie jest już tak różowo. Mając mniej więcej 10 % mniejszości żydowskiej, patrząc w liczbach bezwzględnych w granichach 3,5 mln ludzi na terenach Polski [w granicach przedwojennych] ocaleli Ci którzy uciekli w '39 r do ZSRR i nie zginęli potem jako obywatele radzieccy co także bylo możliwe. Ci którzy zostali zginęli w swej znakomitej większości. Te kilkadziesiąt tysięcy którzy ocaleli to tak naprawdę bląd statystyczny przedwojennych obliczeń statystycznych prezentowanych przez GUS. Ba... aby wymordować okoo 3 miliony ludzi należy znaleźć cichych, przynajmniej, wspólpracowników wśród mieszkańców tego terenu którego owa akcja dotyczy. W innym wypadku taka próba będzie skazana z góry na niepowodzenie, albo na bardzo ograniczony zasięg. Duńczykom się udalo, Finom takoż [w zasadzie....] a my mamy opinię o sobie. pozdr
-
Czy Stalin planował atak na Hitlera w '41 r. ?
FSO odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Front Wschodni
Witam; adam1234: nie pisalem, że to źle że RKKA atakowala tam gdzie jej bylo najwygodniej. Opisywalem jedynie, dlaczego i z jakich powodów ZSRR traktowal wszystkie wojny jako wojny obronne, dlaczego prowokacje czy bezpośrednie przyczyny wybuchu wojen tak bardzo różnily się od innych. Patrząc na tzw. prowokację gliwicką, i porównując ją do przyczyny wojny w Finlandii widać różnicę. Wedug RKKA Finowie zaatakowali dokladnie w tym miejscu gdzie bylo najwygodniej dla Krasnoj Armii. W tym miejscu najwygodniej oznacza miejsce z którego powinien wyjść atak i wyszedl. Z tym, że byla to oficjalnie wojna obronna! a nie napastnicza. pozdr -
Witam; przeglądam właśnie pozycję p.t. "Województwo Śląskie" 1918 - 1928 i przyjmując, że kształcenie z różnych powodów było tam na dość wysokim poziomie można uznać, że rszta kraju była w dużo gorszej pozycji. W 1928 roku na niecałe 4070 nauczycieli niemal wszyscy mieli ku temu kwalifikacje, ale egzamin miało zdanych około 380... co oznacza 10%... Poza tym [dane za '28 r.] w szkołach powszechnych uczyło się ok 170 tys dzieci, w szkołąch średnich zaś - ok. 12500 - 12600...co nie stanowi nawet 10% liczby tych którzy uczyli się w szkołach podstawowych [zwanych powszechnymi wówczas...]. W różnych szkołach zawodowych dokształcających - uczyło się około 22,3 tys uczniów, z tym że w '18 r. ono niemalże nie istniało. Wydatki zaś na szkolnictwo wynosiły około 30 mln zł. Specyfiką tego regionu kraju, było silne rugowanie szkól z językiem wykładowym niemieckim. Włodarze [Grażyński] cieszą się że średnio w województwie liczba uczniów w szkołach niemieckich, przy stale zmniejszającej się ich ilości wynosi przeciętnie 10 % wszystkich uczniów szkól powszechnych... pozdr
-
Witam; i tak i nie... Przewidzenie jak rozwinie się sytuacja polityczna w Polsce polowy lat 20 tych przypominało wróżenie ze szklanej kuli albo z fusów. Zmienność rządów była faktycznie nieco większa, gdyż nie zawsze gabinety powoływane przez kandydatów na premierów i rządzące mniej lub bardzej faktycznie przez n.p. miesiąc dostawały votum zaufania Sejmu. Poza tym rząd Grabskiego upadł przez jego dziecko. Zgodnie z nowymi prawami o finansach publicznych rząd miał prawo bić [dodrukowywać] tylko bilon - monety, a o pożyczkę większą o od jakiejś konkretnej kwoty musiał mieć zgodę Banku Polskiego. Inflacja w r. '26 byla odczuwana. O ile pamiętam nazywa się ją bilonową, a kurs za dolara z 5 zł z groszami [60?] sięgnął ponad 8... Brak owej pożyczki stał się bezpośrednią przyczyną dymisji rządu Grabskiego i zamieszań sejmowych. Dopiero w takiej sytuacji wykorzystując zamieszanie społeczne Piłsudski mógl sięgnąć po władzę czy to w drodze wyborów czy zmachu. Co ciekawe "Cat" wyraźnie rozróżnia władzę ktorą Marszałek sam sobie brał od tej która byla mu dana. Co do Witosa - tak - autor ma rację, przynajmniej do początkó sprawy brzeskiej Piłsudski miał nadzieję przeciągnąć na swą stronę Witosa, co mu się niestety nie udało. pozdr
-
Realność postawionych celów politycznych i wojskowych PW?
FSO odpowiedział Wolf → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Witam; włączę się co nieco do tej dyskusji o zacięciu politycznym... Albinos: średnio - podejrzewam, że kondycja była zła a i pogarszała się jeszcze. Ostatnie dni przed wybuchem - to wielka ofensywa RKKA panika Niemców i jej opanowanie nawoływania radiostacji "komunistycznych" i dyskusje wejdą nie wejdą, uda się nie uda. Do tego jeszcze pełna utrata wiary w rząd londyński i raczej kiepska orientacja w tym co się dzieje w wielkiej polityce. Długie Polaków rozmowy. Powolne nakręcanie się w końcu podjęcie decyzji, jak tylko usłyszano o czołgach na przedpolach. Tutaj działa psychologia stresu zewnętrznego i wewnętrznego, i wzajemnych kłotni wewnątrz ściśłego grona w momentach niemal permanentnych narad i niewiedzy. Ktoś porównał to troszkę do strachu przed niewiadomym - wybór jak Puszka Pandory. Decyzja do dnia, do godziny - trzbe coś wybrać. W końcu jakaś decyzja - jakoś umotywowana... Powstanie wybucha. Poza tym wszyscy oni działali pod presją, którą bardzo różnie znosili - wtedy pada jedno pytanie: jesteś pewien? Nikt nie jest pewien - i znów krzyki i znów nakręcanie się... Jeśliby byli w dobrej kondycji psychicznej albo by decyzja nie zapadla, albo zapadła by w innym trybie i czasie. pozdr