Skocz do zawartości

FSO

Użytkownicy
  • Zawartość

    9,065
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez FSO

  1. Kodeks Karny ZSRR

    Witam; General : szukając poszczególnych "paragrafów" czy "rozporządzeń" tak naprawdę można spędzić lata i niczego nie znaleźć. Na sieci można spotkać ileś artykułow tych najbardziej charakterystycznych, niestety nie znamy całości [nawet stanu na dzień XX miesiąca YY roku ZZZZ]. Co ciekawe na sieci także trudno to znaleźć, o jakimkolwiek tlumaczeniu nie wspominając. Mam gdzieś przemówienia sądowe Wyszynskiego - wynika z tego, że któregoś dnia będę muail przez nie przebrnąć i zobaczyć co ona tam ciekawego napisal.Powiem szczerze, że z kodeksem karnym, może być troszkę tak jak z Kodeksem obowiązującym na terenie ex. Królestwa do '32 r. Cena zawrotna, ilości śladowe tylko wyimki z poszczególnych artykułów. Z drugiej strony czytając go, albo nawet konstytucję ZSRR okazuje się, że byly to calkiem nowoczesne rozwiązania systemowe. pozdr
  2. Sojusz Polski z Niemcami

    Witam; tak na początek - Powstanie Warszawskie to dzialka Albinosa:) Tu: O.T. Ad rem: Po kolei - uklad monachijski tak naprawdę wynikal z kilku spraw, z których glówną byla postawa Francji i W.B. co oznaczalo, że to od ich chęci dzialalnia zależalo to czy CzS będzie wolna czy nie będzie. Postawa Czechów byla bardzo realna - jak namniejsze straty wlasne. W tym wypadku byliśmy, swoim postępowanie, sprzymierzeńcem - nieoficjalnym ale realnym [!] Niemiec. Oznaczalo to, że fakt iż wydano wyrok na naszego ówczesnego sąsiada nie jest wynikiem tylko tego że A.H. stanal na środku placu i powiedzial do sąsiada chcę twojego domu, i twoich bogactw. W tym wypadku do "tanga trzeba bylo dwojga" co oznaczalo, że inne zainteresowane kraje musialby wyrazić taką czy inną zgodę na fakt tego co się stalo. W wyniku m.in. tych dzialań [a także polityki Becka - jest już tutaj gdzieś temat o nim] w '39 r. bylo pięć po dwunastej. Po zajęciu Austrii [Anschuss] i CzS kolejnym lupem byla Polska. Pisalem czemu - ale będę się powtarzal. Francuzi mogli nie wykonać swoich zobowiązań zawartych w ukladach, ale Polska - na 90% by wykonala. Oznaczalo to, że aby mieć wolną rękę na Zachodzie A.H. musial spacyfikować wschodniego sąsiada Polskę. Tak naprawdę podpisując umowy międzynarodowe określa się w nich coś takiego jak klauzule [bruno! - popraw! jakby co] w których zawiera się warunki w jakich umowa nie dziala, albo jest się na przyklad neutralnym [patrz: postawa Horthyego względem Polski w '39 r.]. Taka sytuacja oznaczala konieczność kilku rzeczy dla A.H. - konieczność "spacyfikowania" Polski - czyli takie stawianie coraz bardziej nierealnych warunkach aby po którymś powiedzeniu "tak" okazalo się ze za wyjątkiem Warszawy czy kilku dużych miast - to Niemcy decydują o wszystkim, Pomorza dawno nie ma, a mniejszość robi co chce... - konieczność ulożenia tak polityki aby znaleźć sojusznika [raczej na Wschodzie] by móc opanować Polskę bez narażanie się na reakcję Francji i [potem] Anglii. Pewne konkretne cele Stalina sprawily to, że to Stalin byl tym drugim do podzialu Polski - polityka Becka byla jedną z glupszych w stylu: robię to co mi się wydaje, że Marszalek by zrobil; a nie to co należalo zrobić nie oglądając się na Marszalka. Poza tym sam Pilsudski twierdzil, że ostatnia data możliwego ataku prewencyjnego na Niemcy to bodajże rok '33 czy '34.. co oznaczalo tyle, że potem to my musieliśmy myśleć o obronie i szukać sojuszników a nie być niemal realnie w sojuszu z Niemcami [CzS, Hiszpania - popieranie wielu dzialań niemieckich na forum różnych rad...]. pozdr
  3. Naloty dywanowe

    Witam; Leuthen - co do Coventry: sytuacja jaka tam byla jest nieco bardziej skomplikowana niż niespodziewany nalot na niczego nie spodziewające się miasteczko i zrównanie go z ziemią, a w niej - mieszkańcy. O tym konkretnym nalocie [dość dużym jak na ówczesne niemieckie możliwości, tym bardziej że Niemcy nie dysponowali wówczas lotnictwem strategicznym - ciężkimi bombowcami w odpowiedniej ilości], co więcej Churchill o Coventry wiedzial, jednakże można wyczytać opinię, że nie chcial zdradzić Enigmy i poświęcil to miasto by nadal Niemcy byli przekonani że Enigma jest jedyna w swoim rodzaju... Naloty dywanowe nie mialy tak naprawdę żadnej precyzji - oznaczalo to zwykle że bombardowano cale dzielnice, bez zwracania wielkiej uwagi na to co tam jest - dzielnica mieszkaniowa czy przemyslowa bo jest akurat zaklad. Przy okazji niszczono calą dzielnicę i część zakladu, zabijając przy okazji calą masę cywili. Zmiana funkcjonowania przemyslu wojennego - czyli podzial na rzemieślnicze albo mniejsze budynki, wydzialy - oznaczalo, że takie naloty mialy coraz mniejszą realną skuteczność. Bombardowano licząc troszkę chyna na zasadzie, że przy okazji zostaną zniszczone pożądane zaklady. Gwoli ciekawostki - zniszczona Norymberga miala tak naprawdę jeden z nielicznych "wielki" budynek w stanie nieomal nietkniętym - cięzkie więzienie w którym byl proces zbrodniarzy wojennych. Przy okazji: czy są gdzieś podane koszty jakie zostaly poniesione na owe bombardowania? pozdr
  4. Witam; Jarpenie - jak zwykle z Albinosem mamy różne zdania, na tyle by się gorąco sprzeczać zwlaszcza w kwestiach militarno politycznych i jak ma mam dość mocno wyrobione poglądy, tak samo mocno staram się rozróżniac kilka kwestii: 1. Same zalożenia polityczne P.W. - omawiane tuż obok - i wedlug mnie przy tych na ktore się zdecydowano P.W. nie mialo szans. Owszem - można powiedzieć, że takie myślenie [tutaj bodajże jako pierwszy na forum użyl je Wolf - wishful thinking] jest zbrodnią i to w takim przypadku. To może być kompromitacja. Tylko owa kompromitacja nie dotyczy walki [dokladniej zmagań wojskowych] w czasie P.W. 2. Zalożenia militarne i realność celów postawionych przed oddzialami walczącymi w P.W. - dokladniej to czym, kiedy i co powinny byly zdobyć. Gdzieś byla lista zamieszczona zresztą przez Albinosa. Można ując to bardzo dosadnie, owe slowa są spotęgowane tym, jak ustalony [tryb i termin] wybuchu samego P.W. - to także można nazwać kompromitacją. Lecz znów nie dotyczy to tego jak walczyli żolnierze, oficerowie, jak bily się oddzialy w czasie walk z Niemcami 3. Same walki, czyli dzialania militarne w samym Powstaniu. To nie jest kompromitacja, to jest bohaterstwo. Skompromitowani są decydenci - generalowie i politycy którzy skierowali i rozkazali walczyć nie przygotowanym oddzialom, do takich walk jakie toczyly. Żolnierze, i ci "zwykli" i oficerowie, nieraz dość kontrowersyjni, mający zdecydowane poglądy są bohaterami i tak naprawdę powinni być oni poza określeniami kompromitacja. To oni próbowali realizować nierealne zalożenia polityczno militarne przyjętych zalożeń! 4. O kompromitacji oddzialu można by mówić kiedy widząc batalion niemieckich żolnierzy wywieszają bialą flagę i oddają swoje pozycje. Z tego co wiem takich rzeczy nie bylo, ba - walczono do końca, nie licząc się z tym że wiele razy walczono nawet nie diamentami czy brylantami a czymś więcej... pokoleniem które wchodzilo w życie, pokoleniem które zamiast budować kraj zostalo zabite i sponiewierane. 5. Za takie dzialania należy pociągnąć do odpowiedzialności dowództwo - nie żolnierzy, wykonujących ich rozkazy. Wojsko jest strukturą bardzo zhierarchizowaną, że bardzo latwo znaleźć odpowiedzialnych za dane rzeczy. Za walkę odpowiadali żolnierze - bili się jak nigdy, za decyzję o walce odpowiadala K.G. - spartolila decyzję jak nigdy. pozdr
  5. Niemieckie straty w Powstaniu Warszawskim

    Witam; Kirchmayer do dnia 20 sierpnia straty jednostek niemieckich garnizon niemiecki [bez jednostek lotniczych] ocenia na ok 30% stanu [dokladnie 29%] czyli okolo 1300 żolnierzy. Vormann w raporcie z dnia 18 września podaje straty [zabici i ranni] na okolo 9000 żolnierzy przy stanie jednostek w mieście na okolo 25 000 ludzi. W domu mam jedną pozycję, w której jest raport Bacha o stratach i uzupelnieniach. Sprawdzę i uzupelnię. pozdr
  6. Polacy i ich odpowiedzialność za zagładę Żydów

    Witam; od siebie do postu Antka dolożę kilka informacji "jak to bywalo". Wspomnienia pisane przez Żydów [obecnie dziwnie nie wydawane, za to dosć trochę wydano i napisano ich tuz po wojnie, Żydowski Instytut Historyczny, lata do '48 r.] często - gęsto wspominają o tym, że na zapadlych wsiach, i dużych wioskach podmiejskich urządzali polowania na ukrywających się Żydów. Bodajże u Grossa jest wspomnienie o tym co się dzialo pod Wadowicami, wcale sporym miasteczku jak na warunki międzywojenne... Polka, dokladniej zwykla prosta slużąca ukrywala żydowskie dzieci, dość szybko rozeszlo się to po wsi. W końcu w pelni dnia wywiozla je przez wieć, mówiąc że je utopi... Wrócila cichaczem, w nocy z dziećmi, które chwilę potem dalej przekazala. Wieś byla naprawdę zadowolona z takiego wyboru... Sam fakt tego, że istniala kara śmierci za ukrywanie Żydów nie oznaczalo jej stosowania wobec każdej osoby i wcale nie oznacza tego, że "my Polacy bohatery i rycerze bez skazy..." Poza tym pisalem o tym ileś razy:status G.G.; terenów wlączonych do Rzeszy, Slowacji czy Pretektoratu byl bardzo, bardzo różny i na ich terenie obowiązywaly bardzo różne prawa zarówno w stosunku do Niemców, "miejscowych" jak i Żydów. W kwestii zaś samych winnych i ofiar pogromów typu Jedwabne. Jako Polacy, jako naród dość często nie lubimy poruszać kwestii drażliwych, co więcej lubimy różne mitologie pisane przez różnych ludzi w ramach umacniania "polskości" [cokolwiek to znaczy]. Po zniknięciu [dokadniej wywiezieniu, wymordowaniu i t.p] ponad 3 mln Żydów z terenu Polski przedwojennej glęboko schowane zostaly w niepamięci pokoleń. Wyolbrzymienie dobrych osób , tych co coś robily naprawdę stalo się spódnicą pod którą wszyscy byli schowani, maską pozwalającą ukryć wszystko. Problemem nie jest to, że wyszlo takie Jedwabne [n.b - mogli tam zginąć i Żydzi z sąsiednich miasteczek]; problemem jest to, że zrobil to Niemiec! Że Niemiec mówi o naszych blędach i wypaczeniach, że Niemiec którego poprzednicy lat temu dziesiąt ileś mordowali owych Żydów... albo stali obok naszych rodaków i pozwalali zabrać takie cenne lupy jak pościel czy starą komodę... pozdr
  7. Gdzie, co, za ile?

    Witam; pomijając obiektywy ["rybie oko"; 300 mm; konwerter 0,45 x.... ] pozycje glównie typu silesiana: 1. Klausmann A.O. Górny Śląsk przed laty. ss. 219 K-ce, '96, 24,99 2. Zanim wybuchlo III Powstanie Śląskie, ss. 126, Bytom '81 '91, 15,00 3. Miarka K. Glos wolającego na puszczy górnośląskiej... ss. 56, '84, 9,99 4. Karwat J [red], Pamiętniki z Powstania Wielkopolskiego ss. 317 '07, 10,00 pozdr PS. Jak się uda, to naparwdę zdobęde w przyszlyk tyg. rewelacyjne pozycje:)
  8. Ruch paneuropejski

    Witam; w ówczesnym czasie [dwudziestolecie] sytuacja polityczna jak wytworzyla się w Europie Środkowo Wschodniej [dokladniej od Pribaltyki po Grecję i Jugoslawię] wykluczala jakąkolwiek zgodną wspólpracę. Kluczową kwestią byla Polska i jej relacje z poszczególnymi krajami. Jej relacje byly conajmniej podle ze znakomitą większością sąsiadów. Piszę o Polsce, gdyż tak naprawdę ruch paneuropejski i jego sukces na tym terenie, oznaczalby powstanie czegoś na ksztalt - A-W, a to z kolei [silny pakt wojskowo - gospodarczy] gwarantowal spokój. Problem byl jeden: wszystkie kraje które obejmowaly ex A-W [Polska, Austria, CzS, Węgry, Jugoslawia], zachowywaly się względem A - W jak dzieci które tyle co dorosly a rodziców traktują jako kogoś o kim trzeba zapomnieć.... Tak naprawdę zaś bez zjednoczonej przynajmniej części Europy Środkowo - Wschodniej nijak nie dalo się stworzyć Stanów Zjednoczonych Europy. Zupelnie osobną kwestią pozostawaly relacje francusko - niemieckie i niemieckie z poszczególnymi krajami EŚ-W. pozdr
  9. Akcje ekspropriacyjne "Ruchu"

    Witam; Bruno - choć zasłona troszkę zostala spuszczona, dołożę kilka nitek do nie troszkę także gwoli wyjaśnienia swoich poglądów. Uważam [mam nadzieję że słusznie], iż fakt podjęcia studiów [i to w tamtych czasach] oznacza, to, że byli to ludzie w miarę inteligentni potrafiący myśleć [podówczas studia to nie to co dziś]. Myślenie sprawia, że człowiek jest w stanie przewidzieć skutki swych takich czy innych działań. Sam opis w stylu : przedstawił się i poprosił o pieniądze skłania do opini, że osoby próbujące napaść byli idiotami - i taka byłaby pewnie reakcja owej pani - wariaT. Mimo wszystko powinni być świadomi tego, że takie ekscesy mogą doprowadzić do bardzo nieprzyjemnych skutków. W czasie procesów bierze się pod uwagę stan umysłu [amok, szał, "odmienne stany świadomości"], kiedy nie można dokladnie ocenić skutków dzialań. Ci "konspiratorzy" mieli jasny umysł choć w nim niewiele światało. Poza tym działania i opozycja w guście "głośnym szeptem po kolacji" jest poważniejsza od tego co ów Ruch prezentował gdyż przynajmniej nie stanowiła zagrożenia dla innych. Zupełnie osobną "farsą" jest dorabianie sobie do "wielkich działań" całej otoczki i ważności i znaczenia. Bruno masz rację - przy tym tempie postępu niedługo okaże się że PRL byla pełna takich "Ruchów" a każdy jego uczestnik to bohater... Zupelnie z boku - ciekawe kto był większym "bojownikiem o niepodleglość" znienawidzony obecnie Urban, pisujący wówczas w Polityce Rakowskiego, walczący o swe teksty z cenzurą mający czasem po kilka lat zakazu pisania pod swoim nazwiskiem czy osoby planujące zrabować pieniądze ekspedientce. Ten pierwszy traktuje swoje przygody jako głupotę systemu, mówiąc że i tak dało się żyć, ci drudzy jako coś niewiarygodnie ważnego... pozdr
  10. Podziemne fabryki

    Witam; mostostal : całe miasta, zaglębia były bombardowane, doklądniej trawestując Goeringa - byly wybombardowywane z wojny. Nie pomagało rozdrabnianie produkcji czyli przekazywanie produkcji poszczególnych części do malutkich zakladów niemal rzemieślniczych. Całe miasta w Niemczech stanowiły morza gruzów. Wśród tych mórz - były mniej lub bardziej zniszczone zakłady produkujące na potrzeby wojska. Z tego co pamiętam zakłady Messerschmitta zostały zniszczone [te na powierzchni] bodajże w '44 r, zakłady produkujące VW - takoż... Produkcja jedak została przeniesiona pod ziemię... a jej załamanie zostało raczej spowodowane utratą rumuńskich złoż ropy naftowej. pozdr
  11. Witam; pacan: tak naprawdę na potęgę zbroiły się wszystkie kraje - każdy na swój strój i sposób. To że Niemcy są tak wyraźnie zaznaczane w literaturze wynika przynajmniej z dwóch ważnych spraw: - N. jako potęga to sprawa conajmniej bardzo bardzo świeża. Jest to era Bismarcka [l.50 - l. 90 te XIX], który to okres sprawił, że kraj ów stał się całością - N. rozgromily w czasie krótkiej wojny r. '70 kraj uważany za jedną z największych potęg europejskich liczących się w świecie. Ba! zrobiły to w tak inteligentny sposób że to sami Francuzi ukręcili sobie bat na samych siebie, więcej włożyli głowę w sznur i poprosili o wykopanie stołka... Tylko z tych dwóch ważnych powodów N. są zauważane w Europie, a Japonia w Azji. Poza tym Japonia w tej akurat wojnie była po stronie tych dobrych, Niemcy zaś mieli pecha być po stronie przegranych... pozdr
  12. Witaj; za znajomego dziękuję i witam u siebie:) Poza tym zapraszam do dyskusji, a w kwestiach narodowościowych i politycznych... jak na lato. Wiek niestotny;) Drogi startu są różne... pozdr

  13. Sojusz Polski z Niemcami

    Witam; arnold : supełek i sznur na szyję sami sobie ukręcili i Francja i Wielka Brytania pod postacią Wersalu. To postanowienia traktatu wersalskiego dały możliwość rozwoju takich ruchów jak NSDAP i im podobne. Zwróć uwagę jak wielkie popracie otrzymywały w Niemczech skrajności czy z lewa czy z prawa. Politycy brytyjscy czy francuscy doskonale wiedzieli jedno - ledwie naście lat po największej z ówczesnych wojen, naród nie zgodzi się umierać za kolejne miasta, walczyć i być narodem bez dwóch pokoleń mężczyzn z milionami kalek. Politycy ci rewelacyjnie wyczuwali nastroje społeczne. I jechali dokladnie na nich. Przecież Francuzi którzy nie chcieli umierać w '39 za Gdańsk, nie umierali też z największą chęcią za Paryż, a to Vichy to takie straszne też nie było. W tych wszystkich kalkulacjach problemem dla Niemiec była Polska - wiedzieli oni, że nasze zobowiązania wypełnimy, a wojna na wa fronty, nawet z armiami takimi sobie - wojna na dwa fronty. A ten scenariusz pzerabiany już był. I zostal odrzucony. Sam pakt z CzS nam dawał niewiele ale układ PL- CZs - A - H a i owszem - zabezpieczaly się kraje gwarantujące sobie wzajemnie bezpieczeństwo z jednej, z drugiej strony okrążające Niemcy na dość długim kawałku granicy i mające już dość konkretną armię. Łączyłą je wspólnota interesów [patrz post wyżej] czyli - wzajemne gwarantowanie sobie bezpieczeństwa [czyt. niepodległości]. Tak naprawdę sukcesy A.H. na forum szerszym niż własny kraj to Anschuss i zgoda Włoch na ten czyn. Spowodował on okrążenie Czechosłowacji, i następnie jej zajęcie. Zbliżenie się mocne Węgrow do Niemiec [choć potrafiły one pozostać przyjaźnie neutralne w czasie wojny polsko - niemieckiej w '39 r.]i potem klęska Polski. Tak na dobrą sprawę ten sojusz był dla nas o wiele cenniejszy niż ten z Francją czy W.B. pozdr
  14. Sojusz Polski z Niemcami

    Witam; Piłsudski umiera w roku '35... do tego okresu jest polityka prowadzona stricte przez Pilsudskiego, choć pod koniec życia jakby mniej bo Marszałek był chory. Tak naprawdę sojusz z Francją czy Wielką Brytanią w warunkach ówczesnej Europy mial znaczenie, słabość [względna i jeszcze] Niemiec, sila [względna i jeszcze] Polski - wszystko to sprawiało, że w kalkulacjach niemieckich jako kraj musielibyśmy być brani pod uwagę... Co zmienić? Na pewno należałoby próbować zmontować coś co można nzawać nowymi A -W czyli sojusz czterech krajów: Polski, Węgier, Czechosłowacji i Austrii. Każdy z nich warunkował w ówczesnym czasie być lub nie być drugiego. Niestety na przeszkodzie staly wzajemne animozje, których nikt nie chcial "schować do kieszeni". Kolejną kwestią był sojusz z Litwą - zrealizowany w '38 r, lecz o wiele lat za późno. Rumunia jako potęga wojskowa byla nam calkowicie zbędna. Pisałem wcześniej o wojnie prewencyjniej z Niemcami i to co o niej sądził Pilsudski. Jest to o tyle ciekawe, że uważał on, że samodzielnie już w '34 r. możemy o niej zapomnieć! Patrząc z tego punktu widzenia jakikolwiek sojusz wojskowy z Niemcami [awykonalne z powodu postaw społecznych i opinii ogółu] jak i sojusz z ZSRR [przyczyna j.w.] oznaczał, że rząd ktory tego dokona zostałby wywieziony "na taczkach". Poza tym sojusz z Niemcami oznaczał [co już gdzieś pisalem] dwie rzeczy: albo sojuszu z Niemcami nie ma albo sojuszu z Francją nie ma [standardowe zastrzeżenie o tym, że nie koliduje on z wcześniejszymi umowami]. Poza tym sojusz kilku państw z terenó b. A-W, oznaczałby prawdopodobnie tyle, że Włochy nie zmienilyby swego stanowiska względem Austrii - ale te dywagacje to już Alternatywna. pozdr
  15. Naloty dywanowe

    Witam; temat ogarnięty zasłoną niepamięci a dość ciekawy... Dla mnie naloty dywanowe [często przeprowadzane w dzień przez Amerykanów w nocy przez Brytyjczyków, albo pospołu sensu tak naprawdę nie miały. Dzięki nim produkcja niemiecka się nie zmniejszyla tak naprawdę - gdyż fabryki przenoszono w góry sztolnie, i inne podziemne wyrobiska, budując je w tempie conajmniej rekordowym. Doprowadzały one jedynie do zrównania z ziemią miast i miasteczek, czasem do tragedii na ogromne skale : -> Drezno. O wiel sensowniejsze bylyby precyzyjniejsze naloty na konkretne mosty, węzły kolejowe czy wiadukty. Mniej bomb efekty niemal podobne... a straty ludności cywilnej o wiele mniejsze. pozdr
  16. Witam; Sytuacja Stalina byla w '44 r., że realnie posiadał wszelką wladzę w Polsce, formalnie rządy jego byly nieuznawane przez państwa zachodnie. Sam pomysł aby Powstanie wybuchło, oznaczał konieczność przynajmniej realnych kontaktów między K.G. a Stalinem [i/lub jego przedstawicielami] i to na dość konkretnym szczeblu. To znów oznaczało porozumienie się i uznanie sytuacji jaka była w '44 r. jako jedynej możliwej i realnej, łącznie z końcem marzeń o Lwowie , Kownie i Wilnie i kresach. Czy szefowstwo A.K. i politycy działający w kraju byli na to przygotowani? Wątpię. A bez zalatwienia tych spraw Powstanie w zasadzie nie miało szans powodzenia. Według mnie porozumienie K.G. dalo by przynajmniej możliwość udzialu w rządzie i konkretnego wplywu, tym bardziej że porozumienie byloby ponad Londynem, niezależne od Aliantów i jeszcze w '44. Tak naprawdę to dzięki Stalinowi mamy granicę zachodnią taką jaką mamy. Dla mnie jednym z kilku argumentów jakie są za porozumieniem są straty ludzkie jakie zostały poniesione w czasie walk w mieście. Co do zaś samych narad: musiały być bardzo gwałtowne i ostre kiedy w ciągu trzech dni z planu i kilku żelaznych zasad opracowanych przez plk. Bokszczanina [sam pisaleś że co do kilku warunków chcial by była pewność, by sprawdzać czy tak naprawdę się dzieje] zrobiła się taka atomosfera, że w wyjaśnionych czy niewyjaśnionych [nieważne dla tego problemu] okolicznościach, on sam i kilku innych zostało zeń wyłączonych, a samo hasło: "ruskie czołgi na niemal przedpolach [i to niesprawdzone] wywołaly i bardzo mocno przyczyniły się do decyzji o Powstaniu. Coś musialo się stać. Możemy tego nie wiedzieć, lecz to w jaki sposób niezbędne warunki zostały zmienione, że o pewnych odejściach osoby w nich uczestniczące wypowiadają się bardzo enigmatycznie świadczy o tym, że narady nie odbywały się spokojnej atmoferze. pozdr
  17. Sojusz Polski z Niemcami

    Witam; wracając z wycieczek osobistych i czasowych w okres późnych lat 30 tych... do najwyżej polowy lat '30 tych Pilsudski mial świadomość kiedy możliwa jest wojna prewencyjna z Niemcami. Taka możliwość oznaczala jedno - to, że dla Niemiec jesteśmy na tyle ważnym partnerem / sąsiadem by się nas bać i to, że liczymy się w ewnentualnych ukladach i negocjacjach. Po '34 r. byliśmy na równi pochylej - o ile na początku tego staczania się trzeba bylo brać pod uwagę nasze stanowiska czy opinie to potem już niezbyt koniecznie. P. mial świadomość tego - że musimy mieć na tyle dobre relacje z Niemcami by ewentualnie móc "zauważyć" że coś się zmienia i na tyle zbliżone do neutralnych realcje z ZSRR byśmy nie stanowili problemu dla Stalina. Oba te warunki oznaczalo jedno - armia polska musi być silna i nowocznsna by się z nią liczono. W naszych warunkach niestety o sile kraju nie stanowily uklady z Francją, czy Wielką Brytanią, ale od tego jak balansujemy na linie pomiędzy dwoma wielkimi sąsiadami. Póki balansowaliśmy - bylo nieźle- potem już dawno leżeliśmy na deskach, lecz Beckowi wydawalo się ze balansuje. Poza tym w naszych dyskusjach trzeba wyraźnie rozróżniać politykę Pilsudskiego i jego epigonów uważających że posiedli tajemnice umyslu Marszalka. pozdr
  18. Akcje ekspropriacyjne "Ruchu"

    Witam; Bruno czy to prawda czy nie - raczej tak, jeżeli nie powinna być "reakcja" opisanych w sądzie... jeśli nie będzie, to ja bym nie nazwal tego dziecinadą, tylko ostrzej, krańcową glupotą. Byli to w sumie ludzie dorośli - studenci, co oznacza [w teorii] inteligentni. Takie osoby powinny wiedzieć o wielu rzeczach: m.in. o tym, że owa sklepowa po prostu pracuje, a nie jest awangardą komunizmu, że napad to już przestępstwo a nie występek, że to rozbój a nie "zwykle" zelżenie ówczesnych stróżów porządku. To zaś nie jest dziecinadą to jest bezbrzeżna glupota albo i więcej. Zupelnie osobną sprawą jest kolejne pytanie: ile organizacji tzw. podziemnych walczylo z komuną i / lub systemem w sposób w jaki robli to J. Kuroń, czyli umyslem i ralnymi dzialaniami? A ile z tych "konspiratorów" bawilo sie w kolejnego ówczesnego Johna Rambo mającego zamiast karabinu plastikowe zabawki, zamiast jakiegoś celu - sieczkę i pustkę... A na koniec krzyczących ja też walczylem [?], choć raczej stwarzali zagrożenie dla ogolu spoleczeństwa. Za podobne zaś dzialania w latach obecnych także zostaliby skazani na raczej dluższe wyroki niz "zawiasy" za podobne dzialania. pozdr
  19. Witam; formalnie jestem katolikiem ale... No wlaśnie. Tak naprawdę od czasów uznania kościola chrześcijańskiego za religię panującą i od kiedy papież, będący glową kościola stal się politykiem. Oznaczalo to wtedy, że z osoby mającej dbać o coś co się nazywa moralność stal się kimś dbającym o wplywy polityczne a jedno z drugim mija się bardzo idealnie. Wiele czynów w czasie historii kościola jako instytucji mialo na celu osiągnięcie bardzo przyziemnych, finansowych czy "wlasnościowych" celów, ba - podpierano to moralnością, co oznaczalo "kto nie z nami ten przeciw nam". I to doslownie. Wiele dzialań [m.in ów celibat] od średniowiecza po nowsze czasy [wiek XIX i potępienie socjalistów] do czasów obecnych [zamiatanie pod dywan spraw o pedofilię i wykorzystywanie czy maltretowanie nie tylko psychiczne dzieci] sprawia, że moralność jest ostatnią rzeczą o której papież, oraz jego podwladni [biskupi, księża] powinni się wypowiadać. Z różnych grzeszków jakie zostaly popelnione w historii sama hierarchia wypowiada się conajmniej bardzo ostrożnie a przeprosiny po set latach po danej sprawie, nie są przeprosinami. Nikt o nich już nie pamięta, najwyżej historycy i zapaleńcy a bywa, że i nie do końca. Ktoś powiedzial "Watykańskie mlyny sprawiedliwości mielą wolno", szkoda tylko że najpierw bardzo szybko zmielily coś najcenniejszego co mógl mieć - możliwość wypowiadania się o zachowaniu wiernych czy wręcz ich pouczania. pozdr
  20. Komisja Majątkowa

    Witam; Problemów w momencie obliczania rekompensat jest kilka, i to tych najważniejszych - reszta to tak naprawdę detale. Grubymi problemami jest wartość nieruchomości. Tak na dobrą sprawę zabrane czy wywlaszczone i te które ewentualnie powinny być zwrócone muszą być jakoś wycenione na teraz, na wtedy [rok 194x] i koszty w tzw. międzyczasie poniesione na "grube" i "drobne" remonty. Wycena nieruchomości, zna coś co można określić jaką wartość miala nieruchomość w dniu X miesiącu Y roku Z. Problemem jest tylko jej stan faktyczny w owym czasie. Obecny wlaściciel będzie udowadnial że byla ona ruiną, byly - wręcz przeciwnie. Kolejnym problemem i to dużym są jej ówczesne obciążenia finansowe - kredyty, zabezpieczenia. One bardzo mocno obniżają wartość nieruchomości. Ostatnia ważna sprawa - wyliczenie i zrewaloryzowanie nakladów na remonty grube i drobne. Potem pozostaje zestawić to wszystko i okaże się czy coś będzie trzeba rekompensować, czy wręcz przeciwnie - bardzo proszę doplacić jeszcze do remontów, gdyż ich wartość przewyższa wartość ówczesnej nieruchomości... Poza tym wszystkim - podważając prawne i legalne decyzje wydane w PRL [co niejednokrotnie K.M. czynila] bardzo latwo można podważyć wszystko to co się dzialo w tamtym okresie, przy okazji przewracając wszystko "do góry nogami". Forma ustawy na jakiej dziala K.M. powinna być od razu zaskarżona ze względu na niekonstytucyjność z racji jej umocowania w prawie i braku możliwości odowlania się od jej decyzji wydawanych niejeden raz poza obecnym wlaścicielem użytkujacym daną nieruchomość. Hihotem historii jest fakt, że jej zalożenia i ustawę o niej przeprowadzila nieboszczka PZPR... Sama K.M. jest chyba jednym z najbardziej kontrowersyjnych organów [?] dzialających w obecnych czasach, wydających decyzje mające wplyw na stan państwa, poza tym sama jej dzialalność sprawia że tylko jedna grupa "wiernych" jest tak naprawdę uprzilejowana. Jest to kościól katolicki. pozdr
  21. Polacy i ich odpowiedzialność za zagładę Żydów

    Witam; gregski - dobrze, przyznaję rację, źle ujęte - może nie ogól, ale duże części spoleczeństwa, części na tyle istotne, że przed wojną niemal 2,5 mln gazet niemal jawnie antysemickich mialo zbyt, że marsz na Myślenice się powiódl, że już po wojnie pogromów nawet w Krakowie się zdarzaly... tylko wroga nie bylo. Moim zdaniem [może mylnym, ale...], antysemityzm z przedwojnia trwal dlugie lata, w czasie wojny takoż, w '68 roku wybuchając z silą z jaką nikt nie mógl podejrzewać. pozdr
  22. Przedwojenna Warszawa

    Witam; krzysiek1939 - dawno dawno temu... bodajże w '39 r. zostala wydana bardzo ciekawa książeczka p.t. "5 lat rozwoju Pragi. 1935 - 1939 [chyba]", w której zostalo zamieszczone wszystko co już zrobiono na Pradze oraz to co zamierzano zrobić. Są ciekawe zdjęcia i kilkadziesiąt stron tekstu zapisanego w którym gęsto o osiągnięciach. pozdr
  23. Witam; Albinos: zacznę od strony politycznej. Sprawa jest prosta i to bardzo - A.K. w odczuciu społecznym była największa, powszechna i ogólnonarodową. Posiadanie przedstawicieli A.K w rządzie byloby czymś. Realnie Londyn nie mial nic do powiedzenia ale formalnie krzyczał cały czas, że jest jedynym legalnym i formalnym mającym popracie stronnictw i największego ruchu podziemnego w Europie. W takim wypadku [przylączenia się A.K.] do rządu jedności już w '44 r. ci ktorzy byli w Londynie mogliby spakować manatki, a nie dopiero niemal rok później, i to Stalin mógłby twierdzić i pewnie by tak robił wzmacniając jeszcze swą pozycję. Co do tych narad u Stalina - nie słyszalem by opisy narad w K.G. były takie: poszczególne osoby wypowiadały swe opinie a "stary" słuchał spokojnie zadając pytania, nie wyrzucając nikogo za drzwi. Ba, opinie są takie, że wpadał raz w entuzjazm a raz stan zupełnie odmienny... Gdyby były to spokojne, narady [a takie powinny być] zapamiętano by je bardzo równo i bardzo podobnie. A tak niestety nie było. pozdr
  24. Polacy i ich odpowiedzialność za zagładę Żydów

    Witam; gregski: mówię o obecnych badaniach [l.90te i nowsze]; za symptomy wcześniejszych postaw może uchodzić marzec i pogromy powojenne... Przy nieśmialym zalożeniu, że maleje niechęć wraz ze spadkiem ilości Zydów [w sensie liczbowym, uplywu czasu i in.]; a także tego jakie opinie były prezentwane przez katolickie czasopisma można przypuszczać co bylo w czasie wojny. pozdr
  25. Polacy i ich odpowiedzialność za zagładę Żydów

    Witaj; gregski : choćby te badania ankietowe wskazują, że dość spory odestek ludności [dorosłych] nie chcialby by ich dzieci bawiły się razem, przyjaźnily z osobami z innych nacji, nie dlatego że ktoś jest zły, jest przestępcą, czy jest złym człowiekiem, ale dlatego bo... jest Żydem, Rosjaninem czy kimś tam jeszcze. Narodowść jest tym wyznacznikiem jaki nie powinien mieć na to w ogole wpływu. pozdr
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.