-
Zawartość
9,065 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez FSO
-
Witam; bavarsky: jestem jak najdalszy od wydawania wyroków na wszystkich. Tak samo jak od ułaskawiania wszystkich. Generalizować można pewne odczucia społeczne jakie wtedy istniały - jak zwykle się to robi w stylu: jako naród lubimy Niemców, średnio albo nie średnio, panuje lub nie panuje rusofobia i co tam jeszcze można wymyślić. Aby osądzić, wyrazić opinię o tym jak wplynęło coś takiego na fakt, że tyle-a-tyle osób narodowości żydowskiej zginęło, najzupelniej wystarcza. Lecz aby ukarać winnego - nie bardzo. To trszokę tak jak jedzie kolumna na "70" z prędkością w granicach około 80 - 90. Można mówić czy osądzać, tak wydaje mi się, że jadą za szybko, wydaje mi się że warunki aby tak jeździć są odpowiednie. Zaś mandat można wystawić kiedy dany delikwent zostanie namierzony - czarne na białym - 84 km/h. Z tego powodu są różne oceny tego zjawiska - nasilenia, wpływu, rejonów gdzie występowalo - w Polsce czasu wojny, lecz nie zostali skazani ci którzy popełnili przestępstwo gdyż oficjalnie nikt im nie przedstawil dowodów w sądzie. Ja, czy ty możemy mówić i wydawać opinie - według mnie takie dowody wystarczają by skazać pana X.Y. na więzienie za uczestnictwo w pogromie [tu: pobicie ze skutkiem...;] rabunek i rozbój, ale to sąd musi wydać wyrok. Inaczej bezprawie będziemy leczyć bezprawiem. pozdr
-
Realność postawionych celów politycznych i wojskowych PW?
FSO odpowiedział Wolf → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Witam; Albinos: chodzilo mi o Dyrektywę... Z drugiej strony "Cat" opisuje jak dokumenty z rządu krązyly sobie "po rządzie" brytyjskim. Nie napawa to optymizmem. Byy traktowane raczej jako śmieci niż coś z czym nalezy się liczyć. Taka sprawa - na jakiej podstawie Sztab NW opracowywal ową Dyrektywę? I dlaczego uznal że d.w. oznacza "akceptację"? Fakt, że Mikolajczyk nie byl wojskowym, nie oznacza, że może podawać banialuki i glupoty w rozmowie ze Stalinem, który z zalożenia musial być świetnie zorientowany w tym co się dzieje w Europie i na terenie wyzwalanej Polski. Zaś Stalin musial wiedzieć jako Stavka co oznaczają konkretne dzialania na terenach którymi z różnych powodów jest zainteresowany. Oznacza to tyle, że także i na temat Powstania i tego jak bylo ono planowane musial mieć opracowania, lącznie z oceną tego jakie ma szanse powodzenia... pozdr -
Witam; pewnie już pisalem, ale: Niemcy doskonale wiedzieli jak ważne są mosty na Wiśle. Zaminowali je [przynajmniej częściowo] już przynajmniej na przelomie lipca i sierpnia '44, z tego powodu dla nich sprawą najwyższej wagi bylo wysadzenie ich zanim jakikolwiek tank radziecki pojawi się "w polu widzenia", by wysoki brzeg Wisly i sama rzeka byla linią obrony. To się samo przez się rozumie, dla nawet slabo doświadczonego sztabowca. Tak też się stalo. Dla "Bora" sytuacja polityczna w sierpniu i wrześniu nie różnila się wiele: realnego popracia W.B. czy USA mieć nie mogla i nie miala, liczenie na pomoc ZSRR bylo tak samo realne czy nierealne jak w sierpniu. Rozmowy dopiero mialy być prowadzone. Tylko sily militarne bardzo oslabione. I to byla różnica pomiędzy sierpniem a wrześniem. Czym różnily się warunki kapitulacji z rozmów we wrześniu i w październiku '44 r. Jeżeli byly one bardzo podobne, zbliżone - to zyskiem są straty z września w ludziach. pozdr
-
Domy, osiedla, myśl urbanistyczna w Polsce Ludowej
FSO odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Polska Rzeczpospolita Ludowa (1945 r. - 1989 r.)
Witam; o ile sama architektura poszczególnych domów czy bloków zmienila się in plus, a tyle calośc w sensie planu zagospodarowania danego terenu - lepiej nie wspominać. Cale swoje życie mieszkam w blokach, oczywiście z rodowodem gierkowsko - jaruzelskim ['77 - '82]. Każde osiedle to rzędy bloków budowane tak, że nikt nie zagląda do okien sąsiadowi - nawet jak blok ma ksztat litery "U" czy "L", zieleni multum, jakiś park, kawa górki gdzie można szaleć na sankach czy tzw. ląki - czyli pagórek gdzie można pobawić się z dzieciakami, pograć w pilkę czy po prostu wykorzystać energię... Architektura bloków jak architektura - 10 pięter, ileś klatek, pudelko... Nic nowatorskiego. Ale... Widząc to co się obecnie dzieje - cieszę się że PRL mimo wszystko nie projektowal tak by jak wykorzystać jak najlepiej m2 powierzchni do zabudowania, czyl jak bliskow można wybudować dwa bloki obok siebie i zmieścić setkę aut, ogrodzić to siatką i zasiedlić to kilkoma setkami ludzi... Bym się cieszyl gdyby dziś warunkiem rozwoju nowych osiedli bylo to by: - byl w nich przymus zasadzenia iluś drzew - odleglość między blokami taka bym nie widzial co sąsiad je na kolację i jaki film ogląda - by byla na tych osiedlach infrastruktura niezbędna do życia [slobki / przedszkola / szkoly...] - by nie można bylo zasiedlić wielu tysięcy ludzi na zaledwie kilku m2... Niestety to pieniądze żądzą wszystkim. Przy okazji historii Nowej Huty, czytalem gdzieś, że cale osiedla byly projektowane przez poszczególne zespoly architektoniczne, mające do wykorzystania hektary powierzchni a nie kilka m2, muszących zaprojektować wszystko... Osobiście o wiele więcej mam sentymentu do starych osiedli wybudowanych za czasów PRL-u, gdzie zawsze jest kilka drzew, alejki, i przestrzeni dla ludzi. pozdr -
Polscy górnicy we Francji i Belgii
FSO odpowiedział FSO → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Witam; Bruno: zarówno Gierek [jak pamiętam]; podobnie jak i prof. Majchrowski [prezydent Krakowa, popenil kiedyś pracę w temacie prasy polskiej we Francji wychodzącej wśród emigrantów] zwracają na jeśli nie dużą to conajmniej znaczną rolę lewicowych [socjalistycznych czy komunistycznych] związków zawodowych, w których dzialalo dość dużo rodzimych emigrantów. Dla nich związki zawodowe i emigracja nie wiązaly się z niczym zlym a wręcz przeciwnie: świadczenia socjalne, pomoc, "ludzkie" warunki pracy i wszystko to co wiąże się z postępem. Po '45 r. kiedy okazalo się, że wladzę w Polsce przejęli komuniści czy socjaliści, a na pewno partia robotnicza i socjalistyczna to z jakiego powodu mieli nie wracać jeśli, nie kojarzyli się oni jako dzialacze polityczni z czymś zlym, strasznym? pozdr -
Kresy Wschodnie II RP - rzeczywiście były polskie?
FSO odpowiedział Narya → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Witam; arnold: taką samą wyspą byl Lwów i jego najbliższa okolica - w której dominowali Polacy. Zaś same województwo lwowskie - no cuż, co tak naprawdę oznaczalo że oba warianty Linii Curzona byly w zasadzie granicami etniczymi. Na zachód - Polacy, na wschód : Litwini, Ukraińcy czy Bialorusini... Do tego galimatiasu - w malych miasteczkach kilkadzesiąt procent Żydów, stanowiących jednak w ogólnej masie okolo 10 % ludności. O tych terenach można powiedzieć wszystko tylko nie ty, że byly polskie. Kultura nie jest niestety jedynym wyznacznikiem polskości danego terenu. Owszem ulatwia wspólpracę z wladzami, jako że istnieje podobny kod językowy, kulturowy czy wartości... ale. Może to być jeden z wielu elementów spajającym dany kraj, ale nie może być jedynym [nawet biorąc pod uwagę język mówiony]. Nieco z innych rejonów. A-W wycisnęy na terenach do nich przynalezących naprawdę olbrzymie piętno. Do dziś mieszkaniec Krakowa czuje się w taki czy inny sposób związany emocjonalne z Pragą czy Wiedniem, nie czuje się tam obco. Nie oznacza to jednak, że ów wplyw może być jedynym wyznacznikiem do stwierdzenia że tereny te mają należeć do Austrii... pozdr -
Witam; Wolf: uznanie tego, że żadna wladza nie jest jedynie biala lub jedynie czarna, a każda kolejna przejmuje schedę po poprzedniku "z dobrodziejstwem inwentarza" i od niej zależy jak ów "inwentarz" wykorzystać oznacza konieczność uznania pewnych zmian dziejowych [m.in. przesunięcie granic na zachód], oraz zakceptowania pewnych zmian jakie nastąpiy w wyniaku takich wielkich procesów. Ten punkt wyjścia oznacza tak naprawdę podanie ręki w wielu wypadkach historykom piszącym już w czasie PRL, historykom uważającycm że II RP nie byla tylko biala, a PRL - tylko czarna. Oznacza to także konieczność dyskusji, i to znacznie glębszych niż tutaj o tym, czy walka z tzw. "podziemiem zbrojnym" byla konieczna, czy lepiej bylo walczyć czy próbować budować nowe spoleczeństwo... Cala masa zagadnień dla których nie da się podać latwego wyroku, a bywa on i niekorzystny. To wszystko oznacza także uznanie tego, że PRL - to nie byla w kwestii represyjności ciągla linia tylko potwór na glinianych nogach, slabnący z wiekiem. Żolnierze wyklęci, podziemie niepodleglościowe to slowa klucze, a dopóki sa one "w drzwiach" niewiele osób będzie w stanie otworzyć owe drzwi... Przecież stawianie owych "bojowców" na poziomie podzienia czasu wojny, określania dzialań jako "Powstanie", nazwanie wszystkich napadów czy rabunków [szerzej: dzialań] kontynuacją akcji "Burza" oznacza zaliczenie tego wszystkiego do niemal narodowej świętości nad którą się nie dyskutuje, której interpretacja może przebiegać na zasadzie "wielkim poetą / dowódcą / wojskiem / et c. byl". A nad czymś takim się nie dyskutuje, to się czci. Poza tym wyrwanie takiej cegielki sprawi - że rozgorzeje dyskusja która być może zniesie i caly IPN... Bruno: a od kiedy to interes publiczny, w dyskusjach na takie tematy, bierze górę nad partyjnym albo tym z serii "dobić przeciwnika politycznego"? pozdr
-
Witam; w kwestii tego czy jako naród zdaliśmy egzamin z odpowiedzialności - nie, ile osób jako indywidualne osoby zdalo a ile oblalo - tego nie jest pewien nikt.. To jest ocena ogólna. Idealem byloby zamieszczenie pod taką oceną listy tych którzy go oblali z kretesem - wlaśnie tych chlopów najpierw robiących pogromy, lapiących i wydających swoich sąsiadów a potem z uśmiechem rabująych ich rzeczy. Świadectw, że tak się dzialo jest conajmniej wiele. I Ringelbaum i wszyscy którzy przeżyli, co napisali swe wspomnienia opisywali takie wypadki i to nie jako pojedyncze wyskoki, ale jako coś w miarę powszechnego. Jedyne co tak naprawdę możemy zrobić to określić w przybliżeniu ile osób bylo potrzeba by uratować tyle osób narodowości żydowskiej ilu ocalalo... Cala reszta to pojedyncze wypadki które można wykorzystać by próbować opisać calość sytuacji. Obecnie możemy próbować "dokopywać" się do świadectw, do relacji będących gdzieś w zakamarkach ludzkiej pamięci, w niewielkich wydawnictwach czy opisach rodzinnych by spróbować opisać sytuację przynajmniej w gminach, powiatach, by na poodstawie tego co się tam dzialo opisywać sytuację w calym kraju. Na podstawie wydarzeń jakie dzialy się w czasie wojny można oceniać jak silnny byl antysemityzm i jak bardzo mial on wplyw na zachowanie poszczególnych osób. Jest to trudne i będzie trudne, tym bardziej, że dyskusji tak naprawdę nie ma w kraju, glośnej na tyle by ją wszyscy slyszeli i tak bardzo pozbawioną zacietrzewienia politycznego by uznać, że jest ona w miarę rzetelna i konkretna. pozdr
-
Witam; Albinos: jeżeli w każdej dyskusji o P.W. [wywolanej filmem, czymkolwiek innym] wyrocznią jedyną i niepodważalną będzie Davis to nawet Wajda obecnie nie miałby szans... pozdr
-
Realność postawionych celów politycznych i wojskowych PW?
FSO odpowiedział Wolf → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Witam; Albinos: sprawa jest [dla mnie dość prosta] - jeżeli rząd londyński tak na dobrą sprawę uważał że dokumenty o których Brytyjczycy pisali że są D.W. ["do wiadomości"] uznawał za zaakceptowane i takie wiadomości wysyłał do kraju, a na ich podstawie KG podejmowała decyzje o niezbędnych środkach to i jedni i drudzy żyli w świecie fantastyki. Pytanie dość ciekawe jest takie : od kogo Mikołajczyk wiedzial o 40 tys. [podobno] walczących i kto mu te wiadomości przysłal i jak one brzmialy dokładnie. Jeżeli K.G. wysyłała rzeczywiste informacje czyli: siły własne, siły planowane, razem - a Mikołajczyk posługiwał się jedynie tym co było pod słówkiem "razem" to świadczy to jak najgorzej o nim... ale jeżeli była to inna podstawa to jaka? Pytanie dość ciekawe jakie powinno paść na bazie wypowiedzi Jankowskiego - czym mogły się różnić ewentualne cele wielkiej akcji dywersyjnej i jaki miałą ona mieć zasięg od samego P.W.? Co do ZSRR i Stalina zadałem pytanie z jednego powodu - jeżeli Stali wiedział co planowała KG i gdzie, to łatwo mógł obliczyć konkretne sily niezbędne do wykonania zadania. Patrząc z jego punktu widzenia, na skromne sily jakie ruszyły do boju 1 sierpnia, oznaczało tylko tyle, że akcja nie ma szans powodzenia i conajwyżej jest to próba powstania a nie powstanie... pozdr -
Witam; Albinos: w kwestii "ostatnia..." dotyczyło to opnii jaką czytał "Bór", w temacie tego czy kontynuuować, oraz czy pomoc Rosjan jest realna. Ze Żoliborza mimo wszystko jest kawałek do głównego ośrodka P.W. we wrześniu, via Czerniaków znacznie bliżej. Kwestia wydatnej i efektywnej pomocy radzieckiej była problemem mostów: całe albo zniszczone. Aby były całe musiałyby zostać opanowane przez Powstańców i rozbrojone - przynajmniej jeden... Bo nikt rozsądny nie liczyłby na to że Niemcy podarują w takiej sytuacji jaka była w mieście w '44 r. jakikolwiek nie zniszczony most. W takiej sytuacji powinna powstać choćby szacunkowa ocena kosztów desantu i tego ilu żołnierzy zginie by pokonać Niemców. I [wg. mnie] należało podjąć decyzję o kapitulacji, w kwestiach uczciwego traktowania powstańców mając tak naprawdę i we wrześniu i w październiku jedynie słowo Bacha czo Rohra nic więcej. pozdr
-
Witam; Wolf: tak naprawdę obecni "historycy" z IPN-u mają delikatny problem: albo uznają komunistów [szerzej - osoby sprawujące władzę po '44 r.] za w pełni legalną i uznawaną [w świecie międzynarodowym] władzę państwową, co automatycznie przekłada się na sposób określania oddziałów walczących po '44 r z owymi władzami [niechby i "zbrojne podziemie"]. Co więcej ten model sprawi, że osobami w pierwszym rzędzie łamiącymi prawo będą właśnie "żołnierze wyklęci". Negacja przez IPN legalności wladzy sprawowanej przez PPR / PPS [potem PZPR] oznacza, że automatycznie stają się legalni ci co walczą z nią. Taki "przewrót umysłowy" wymaga karkołomnych argumentów - co więcej wymusze je wywracając normalną dyskusję i nazewnictwo "do góry nogami". Legalnym rządem - jest Londyn [uznawany przez kilka państw ledwie], podziemie zaś "żołnierzami wyklętymi...". W normalnej dyskusji, nikt nie neguje tego co działo się w więzieniach UB która torturami nieraz wymuszala i fingowala procesy, z drugiej strony tak samo nikt nie neguje mordów, rabunków i samowoli tych co pod różnymi sztandarami w teorii "walczyli o niepodległość". Znakomita część historii nie jest czarna i biała - dobra i zła, tylko szara. Termin typu "żołnierze wyklęci" i hasła jakimi szermuje IPN - wypacza obraz tego co się działo. pozdr
-
Kresy Wschodnie II RP - rzeczywiście były polskie?
FSO odpowiedział Narya → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Witam; może nieco "odgrzeję temat" - tak na dobrą sprawę można patrzeć z dwóch punktów widzenia: 1. Narodowości jaką reprezentowali mieszkańcy, do jakiej się w spisach przyznawali - byli to w zależności od rejonu: Ukraińcy czy Białorusini raz Żydi. Ci pierwszi mieszkali na wsi, ci drudzy - w masteczkach mających czasem po dwa - trzy tysiące mieszkańców. Polacy stanowili tzw. elitę - włądzę - czyli dyrektor poczty, sztab jakiegoś oddziału wojskowego stacjonującego w okolicy, kilku nauczycieli, czy naczelnika lokalnego urzędu. Patrząc z tego punktu widzenia - kresy nie były polskie... 2. Kultura, czy język jeszcze na początku XX wieku była na kresach, wśród "nie Żydów", wśród potomków szlachty biednej, zagrodowej - zasadniczo polska, żyła ona ułudą lat dawnych i wielkich, sławą przodków jej horyzont rzadko przekraczał granicę powiatu... Z tego punktu widzenia to była ludność w ten czy inny sposób identyfikująca się może nie z Polską, ale na pewno związana z jej kręgiem kulturowym. Niestety - na początku XX wieku, ten schemat uległ znacznemu zaburzeniu - silne ruchy narodowe litewski czy ukraiński sprawiły, że jakkolwiek, poprzez ów wplyw kręgu kultury polskiej można mieć było świetne relacja z tymi nacjami, to tak naprawdę przynajmniej te dwa narody stały na najlepszej drodze by utworzyć dwa państwa mające naprawdę racjonalne byty prawne i przyczyny istnienia. Litwie udało się dosyć szybko, Ukrainie później... pozdr -
Zamach w Wilczym Szańcu - a gdyby się udał?
FSO odpowiedział Rezz112 → temat → Historia alternatywna
Witam; tryton: nie do końca tak - w lipcu '44 r. Rosjanie stali u bram Rzeszy - dokładniej wchodzili już na tereny G.G. [22-gi to Manifest PKWN...] niedługo potem to już walka o przyczółki na lewym brzegu Wisły, co oznaczało przygotowania podstaw do kolejnej ofensywy. Dalej - pólnocne skrzydła wojsk radzieckich odcinaly powoli Pribałtykę [G.A. Pólnoc [?]] od reszty W.H. Zgodnie zaś z obowiązującym prawem do Rzeszy należaly - gdyż zostały włączone: Wrthegau [czyli Poznańskie], Śląsk [w zasadzie i zachodnia część woj. krakowskiego -> Chrzanów, Trzebinia...] oraz Pomorze, z Gdańskiem a Prusy Wschodnie "z urzędu" należały do Niemiec. Dalej - z tego, co pamiętam, a mogę się deczko mylić, zamachowcy liczyli, że po zabiciu A.H. i przejęciu władzy, alianci przywitają owych nowych przywódców z otwartymi rękami i powiedzą im jesteście inni i chcemy razem z wami walczyć przeciw ZSRR... Była to ułuda taka jakich wiele. Alianci [czyt. USA, GB i ZSRR] zgodziły się walczyć przeciw Niemiec, aż do ich bezwzględnej i bezwarunkowej kapitulacji. A tego zamachowcy nie podjęliby by. Nie mieli klasy i odwagi Mannerheima, a także jego znajomości realiów politycznych. pozdr -
Realność postawionych celów politycznych i wojskowych PW?
FSO odpowiedział Wolf → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Witam; podejrzewam, że sprawa relacji Londyn [rząd] - Alianci i Londyn [rząd] - K.G. była conajmniej o wiele bardziej skomplikowana. Sprawą jasną jest to że rząd żył złudzeniami n.t. tego co może zrobić, co więcej - sam rząd emigracyjnie zdecydowanie uciszał wszelkie negatywne komentarze w stosunku do tego jak nikle ma znaczenie. Pytaniem otwartym jest to - jak przedstawiał swoją pozycję K.G. w kraju, tego co może i jaką silną ma pozycję. Kwestia Linii Curzona była jasna już od '43 r., tak samo jasne było to że polskie władze tego do wiadomości nie przyjmowały żyjąc złudzeniami. Wystarczyło aby K.G. także "troszkę podkoloryzowała swoje możliwości" jak pisał Wolf i więcej "do szczęścia" nie potrzeba. Oznacza to wszystko, że każdy zył złudzeniami, w świecie który sam stworzyl i w ktorego w końcu uwierzył. Co więcej jeżeli w połowie lipca było już "za późno", to jakimi przesłankami kierowała się K.G. podejmując decyzję o wielkiej akcji dywersyjnej? Przecież w 12 lipca nawet nie było wiadomo kiedy czy i gdzie Rosjan zaprowadzi ich ofensywa! Jeżeli na podstawie takich założeń podejmowano najważniejsze decyzje dotyczące kiedy gdzie i jak to może budzić to jedynie przerażenie. Swoją drogą kiedy Stalin dowiedział się o tym co, gdzie i jak jest planowane w Warszawie? pozdr -
Ich ostatnie słowo - Norymberga
FSO odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; tryton: fakt że postawiono takie zarzuty a nie inne tym a nie innym osobom, choć były winne o wiele bardziej, jest sam fakt tego co wyczyniali Alianci na wojnie i teg jak zachowywały się dane kraje w '38 , '39 i do '41 r. O tym pisałem. Poza tym chciano tak skazac by nie wywołać potem nienawiści i świeżego fermentu w samych Niemczech, by pokazać, że zbrodnia została ukarana, ale broń Boże nie czujemy do was nienawiści. Pomniejsze "Adolfy i Himmelry" były karane w poszczególnych krajach. Było z nimi o tyle łatwiej, że dało się przypisać konkretny mord lub rozkaz do konkretnych ofiar i konkretnej daty. W takim wypadku jest o wiele łatwiej gdyż sądzi się sprawców a nie sprawstwo kierownicze. pozdr -
Witam; Albinos: dla mnie i Hassel i sam pomysł Twierdzy Szy7frów to wykorzystanie realiów wojny i kilku nazwisk z niej dla stworzenia dobrego filmu lub dobrze czytającej się książki. Fantastyka - no cóż, pewnie zwiększy nieco oglądalność [fantastyka: to owe postacie uzbrojone rodem z Terminatora - abo podobne]. Sam pomysł na wykorzystanie czasów P.W. i podejście reżysera mnie się osobiście podoba. Sprawi to, że dyskusja będzie i to conajmniej gorąca i daj Boże merytoryczna a to jest już bardzo ważne... Mam tylko nadzieję, że nikt nie będzie go traktowal jako jedynej wyroczni tego co się w czasie P.W. działo... pozdr
-
Witam; w kwestii samego Rokossowskiego: jest anegdota która twierdzi, że pierwszego Bohatera ZSRR dostał za sprzeciw wobec Stalina, drugiego - za to że Bagration się udala. Wolf: tak naprawdę w konsekwencji operacji Bagration Niemcy odbudowali front ale: - RKKA znalazła się na linii Wisła - San [mniej więcej] - Wehrmacht został odcięty w Pribałtyce od głównych sil niemieckich [jak mnie pamięć nie myli G.A. Północ] - Niemcy stracili źródła ropy naftowej w Rumunii a przy okazji Bałkany zrobiły w kwestiach sojuszu rewoltę i gremialnuie stwierdziły że teraz największym przyjacielem jest ZSRR... Oznaczało to tyle, że wszelkie ekonomiczne podstawy prowadzenia wojny przez Niemcy legły w gruzach, a podstawy jakie RKKA osięgnęła do kolejnego natarcia sprawiały, że po kolejnej porażce Berlin znajdzie się niemalże na linii frontu [kolejna wielka przeszkoda wodna to Odra... odległa w linii prostej o coś koło 300 - 350 km...], a zagrożony jest G. Śląsk i jego produkcja [huty i kopalnie] pełną parą pracująca na potrzeby W.H. pozdr
-
Witam; od końca XVIII wieku, wraz z rozwojem przemysłu, początkowo glównie na Śląsku zaczęto budować rozmaite osiedla dla robotników pracujących w niedleglych fabrykach, czy hutach. Z czasem stały się one niemal samowystarczalne, projektowane nieraz z planem pomysłem czy rozmachem stanowiły architektoniczną i użyteczną całość z przedszkolem czy mini rynkiem gdzie skupiało się życie robotników i ich rodzin. Największym tego typu osiedlem jest chba stara częśc Nowej Huty: Rynek czyli Plac Centralny, osiedla stanowiące osobne całości ze sklepami, przedszkolami, szkołami... Czy spełniły one swoją rolę, czy mogą nadal pełnić, czy mają przyszłość? Pozdr
-
Witam; atrix: tak naprawdę mylisz dwie różne rzeczy: 1. Osiedla bydowane jeszcze w l. 50 tych, lub miniaturowe miasta z pełnym planem przestrzennym i pomysłem, a na pewno osiedla z przełomu wieków XIX i XX - sp. katowicki Giszowiec. W takich osiedlach budowanych calkiem nowocześnie było dla robotnika naprawdę wszystko. Wszystko oznacza - od infrastruktury po plan , pomysł czy wykonanie. Żeby długo nie szukać - nowohuckie osiedla mają same w sobie, sklepy, place zabaw - niemal wszystko. W zasadzie życie społeczne koncentruje się w nich, nawet male kluby kultury są. Taki sposób budowy i powstania oznacza próbę budowy coś z niczego. Coś - bo powstaje pewna społeczność, mająca swój dom, sąsiadów jakiś fragment z którym jest zżyta i traktująca owo miejsce jako "u siebie". Osobną sprawą pozostaje to, że były owe osiedla budowane przez właścicieli wielkich zakładów przemysłowych - Giszowiec - to dzieło pana Giesche będącego właścicielem dużych zakladów... 2. z Kolchozami. Tak można nazwać, kilka rzędów bloków z wielkiej płyty budowanych tuż przy fabryce, z kioskiem, spożywczym, knajpą i w zasadzie tyle. Takie coś można traktować jako hotele robotnicze: "najeść się, wyspać, wypić i zapalić" by zacytować stare Otto. Jest to najzwyklejsza spalnia. Poza tym kolejna sprawa związana tylko "po części" - czyli kto ma to budować. Czasy kiedy budowała to fabryka, z różnych racji minęly bezpowrotnie. Państwo [dokładniej: gmina, powiat czy miasto] także ma obowiązek zapewnić li tylko mieszkania komunalne o najniższym standarcie, co z miejsca wyklucza to o czym pisałem. Tutaj konieczna jest współpraca prywatneg dewelopera, projektanta - architekta i owej gminy, by zechcieli uwzględnić, te czynniki które sprawiały, że owe osiedla robotnicze miały swój specyficzny charakter i tworzyły nowe społeczności. pozdr
-
Witam; adam1234: zdobycie Paryża nie bylo konieczne. Konieczne bylo przerwanie linii komunikacyjnych między armiami francuskimi operującymi w Lotaryngii a resztą kraju. Właśnie takie byly zalożenia Moltkego - jeżeli popatrzy się na jego szkice i objaśnienia. Z jednej strony podejście pod Paryż i odcięcie części jego linii komunikacyjnych, z drugiej odcięcie, czy lepiej jeszcze pokonanie i odcięcie mas wojska operujących na poludniu od zaopatrzenia z "centrum kraju" postawiłoby armię francuską w bardzo niekorzystnej sytuacji - zmuszonej walczyć albo z zapasami i świeżo sformowanymi jednostkami [mobilizacja] ze pierwszorzutowymi jednostkami niemieckimi; lub pierwszorzutowe armie francuskie walczą lecz bez właściwych zapasów materialow i amunicji... O ile oczywiście pod wplywem klęski kraj się nie podda lub nie rozpocznie takich czy innych negocjacji pokojowych. pozdr
-
Witam; Gnome: no cuż, czasem niektórzy jak się to ladnie pisze wolają na puszczy... Uważam dokladnie tam samo że jest to niemożliwe, z wielu względów [polityczne, spoleczne, gospodarcze, wojskowe i in.], nawet stojąc z wiedzą jaką formalnie można bylo mieć 6 stycznie 1939 r. Do kwestii wyboirów samorządowych można dorzucić fakt, że bodajże wszyscy do komunistów po monarchistów podpisali petycję o rząd zgody narodowej, by można bylo lepiej dzialać w trudnych warunkach początku roku '39 [byl to bodajże marzec...]. Żadne odwrócenie sojuszy w kraju który nie stanowi niezbędnej sily do pokonania wroga nie jest możliwe - a Polska takiej sily sama z siebie nie stanowila by razem z Niemcami pokonać ZSRR lub na odwrót. ZSRR nie zostal [ujmując w tym także Rosję] nigdy pokonany, a sam ZSRR co dowiódl niewiele później Polski do "szczęścia" nie potrzebowal... pozdr
-
Witam; czy dziś nie spelniają roli? Wedlug mnie nie docenia się takich osiedli, pewnych calości zamknietych realizowanych w podobny sposób co dawne osiedla robotnicze, lecz nie przeznaczonych stricte dla robotników fabryk. Mieszkając na nowohuckim osiedlu - czasem zaniedbanym, można docenić to że jest zielono, ludzie się znaja, szkola przedszkole obok, sklepy nawet te obuwnicze czy "szmaciane". Ludzie sie mijają, spotykają, tworzą pewną wspólnotę które jest sobie znana. Z jednej strony na tyle bliska by znać wiekszość sąsiadów i zauważyć obcego, z drugiej mająca na tyle wspólnej przestrzeni [wystarczy się przejść] by, nikt nie potrzebować wchodzić w cudzą [patrz: nowoczesne bloki z których widac dokadnie na jaką kostkę ktoś naprzeciw nas trze ser, bo odleglość od okien to 10m albo i mniej...]. Wedlug mnie problemem największym obecnie jest to, że powoli się one starzeją, a wraz z tym procesem [dotyczącym mieszkańców i infrastruktury w jednakim zresztą stopniu] miasta, czy szerzej odnośne wladze nie mają najmniejszego pojęcia co z tym fantem zrobić... pozdr
-
Realność postawionych celów politycznych i wojskowych PW?
FSO odpowiedział Wolf → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Witam; Wolf: St. "Cat" Mackiewicz, mający z racji tego, że byl w opozycji i z tego, że tam żyl, opisuje dość dosadnie ale i dokladnie jak wyglądaly odpowiedzi na wątpliwości czy zapytania rządu polskiego w Londynie. Wiele problemów "zalatwiano" trzema slowami "That's impossible", wielu nie brano pod uwagę, a część odpowiedzi na listy czy monity wysylane przez Premiera czy rząd byly dyktowane przez Edena czy wyslanników Churchilla, zgodnie z zasadą "nie bruździć". Poza tym rząd londyński w kwestiach politycznych ży na "innej planecie" już od '41 r. Wedlug "Cata" wypowiedzi oficjalne i takież pisma Churchilla i jego rządu mówily niemal oficjalnie, że od ukladu Sikorski - Majski, relacje polsko - radzieckie to sprawa rządu londyńskiego i Stalina a nie, Churchilla. Oznaczalo to tyle, że chcąc uzyskać jakąkolwiek pomoc, rząd londyński musial ją uzgadniać nie z Churchillem a ze Stalinem... A brak takich uzgodnień czy to na poziomie rządowym [tutaj klania się kwestia Lublina...] albo przynajmniej na poziomie wojskowym [z blogoslawieństwem Londynu...] pozdr -
Witam; adam1234: masz rację, mialem na myśli prawe skrzydlo [pólnocne]. Chodzilo o to by ominąć Holandię. Powody tego dzialania, doskonale wyluszczyl Moltke, co więcej jego zalozenia się sprawdzily - via Holandia normalnie prowadzono handel chyba przez caly czas wojny. Poludniowe [lewe] skrzydlo mialo identyczne zalożenia, a z tego co pamiętam - nieco ilość wojska przydzielonego się różnila. Większa liczba żolnierzy na lewym skrzydle byla w planie Moltkego. O.T. - gdyby atak na Stalingrad byl silniejszy i nie skoncentrowany tylko na odbicie miasta, wtedy ogromne masy wojsk niemieckich bylyby zagrożone, a szlaki transportowe przerwane. Tak czy inaczej Niemcy mieli naprawdę olbrzymie problemy przez to że Stalingrad padl oraz przez fakt kiedy się to stalo. pozdr