-
Zawartość
9,065 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez FSO
-
Witam; atrix: byly oddzialy walczące w imię jakiś nierealnych celów wojskowych czy politycznych. Chcąc być uczciwymi musialy się one utrzymywać - czyli kupować choćby bróń, ubrania. Jeżeli zaś rabowali, bili i palili mówiąć, że jest to walką o niepodleglość i wolność, to należalo traktować ich tak jak zwyklych zbójców napadających na przedstawicieli wladzy, na nią samą, czy na zwyklych ludzi, czyli tak jak się traktuje przestępców. To jak się ich traktuje jest napisane w ówczesnych ustawach i kodeksach postępowania... pozdr
-
Witam; coloman ma rację i zgadzam się z nim calkowice. W zasadzie po stratach terenowych z końca '44 r. ostatnie "prawdziwie" zloża ropy naftowej, wcześniej tak ubogie że malo kto się nimi interesowal staly się cenne, mialy wartość większą niż zloto. Andreas : zwróć uwagę na datę kiedy się to dzialo: wojska amerykańskie są niemal na terenie Niemiec, niemieccy dowódcy "niemal modlą" się by utrzymać linie, na wschodzie RKKA prawie widzi linię Odry, a tuż za najbliższymi wzgórzami jest Berlin a w nim sam A.H. a tu gdzieś na Węgrzech potęga jakiej W.H. dawno nie widzial. Cena ropy byla w ówczesnym czasie taka, która usprawiedliwiala wszystko. Pewnym dodatkowym argumentem mogla być chęć obrony linii Dunaju, i niedopuszczenie wojska radzieckiego do terenów Austrii, Wiednia. Austria w ostatnich dniach wojny stala się bardzo cichą przystanią dla wielu różnych dygnitarzy hitlerowskich. pozdr
-
Witam; witam serdecznie na Forum:). Ad rem - Hitler liczyl bardzo mocno na pomoc rozmaitych narodów mieszkających na Kaukazie, a będących w ciąglym konflikcie od kilkudziesięciu lat z wladzami centralnymi [o ile można tak je nazwać w Moskwie, wcześniej Petersburgu]. Tak naprawdę zaś, dojście do pól naftowych bylo tylko wstępem do dalszych dzialań. Problemem nie bylo także opanowanie terenów roponośnych, przejęcie w stanie niezniszczonym choćby i wszystkich instalacji jakie ZSRR tam posiadal. Problemem byla konieczność przesylania benzyn, ropy czy napędu. Rurociągi [o ile istnialy] byly stale zagrożone, podobnie pociągi [cysterny] przewożące tysiące kilometrów drogocenne materialy wojenne na których braki ciągle Rzesza cierpiala. Do tego wszystkiego uklad frontu [dokladniej jego poludniowej części] sprawial, że silny atak u podstawy cypla / występu jaki on tworzyl sprawial ogromne zagrożenie dla wszystkich jednostek w nim się znajdujących, walczących i grozil po dojściu do Morza, bodajże Azowskiego [nie bylo do niego od okolic Stalingradu tak daleko] katastrofą jakiej W.H. nigdy wcześniej i nigdy później by nie doświadczyl. pozdr
-
Witam; w kwestiach "najlepszego biznesu i temu podobnych". Temat nieco O.T., ale... tak naprawdę patrzymy do sąsiada i wytykamy mu dokladnie to samo, co dzieje się u nas. Wedlug mnie moglibyśmy krzyczeć - że ktoś wykorzystuje ową tragedię do wykuwania swoich wlanych interesów, gdybyśmy jako naród mieli czyste sumienie, lub wyroki sądowe na tych którzy czynili źle. Tak nie bylo nie jest i nie zapowiada się że będzie. Wystarczy czytać Strach, wystarczy czytać pozycje w stylu Zaglada Żydów Polskich w okresie '39 - '45. Teraz będzie wycieczka naprzód. Pisalem w swoim poprzednim poście, że zagarnięcie majątku, tylko dlatego, że nie bylo w nim wlaścicieli, tylko dlatego że ich nie zabito, a potem nieoodanie tego wszystkiego, calego majątku, potomkom legalnych wlaścicieli mających święte prawo wlasności do danej nieruchomości. Więcej - brak wpisu w konkretnej hipotece o zmianie wlaściciela i brak jakiejkolwiek dbalości o taka nieruchomość pozwala sądzić się o wywlaszczenie wlaścicieli, a brak remontów - to pokazanie, że nikt o to nie dbal. Prawo jest takie a nie inne, a podpinanie tego jako "wykorzystywanie Holocaustu" jest bzdurą. Osobną sprawą jest to dlaczego, w swojej polityce obecnej nasze państwo nie rozmawia o interesach i biznesie, tylko jak zwykle zaczyna się dyskusja o historii. Powinno paśc pytanie czy sumienie kogoś "gryzie" czy nie... Ja uważam, że gryzie... Antysemityzm jako odczucia nie wziąl się znikąd - wystarczy zaglądnąć w karty historii, zarówno rodzimego kościola [Kościól rzymsko - kat.] jak i tego, co się dzialo w polskim spoleczeństwie, polskich miastach - by zrozumieć powody. Poza tym w "dawnych wiekach" Żyd kojarzyl się jako pośrednik pomiędzy ludem a szlachtą - to oni handlowali, arendowali, pożyczali, produkowali. Ten bliższy i nowszy - to dzielo tak "wybitnych" gazet jak Maly Dziennik, Rycerz Niepokalanej, czy bojówek ONR, czasem niemal oficjalnych dzialań instytucji rządowych. Vide dyskusja o tym co się dzialo w Polsce z relacjami między oboma nacjami w latach '35 - '39, po śmierci Marszalka. Tak zupelnie na marginesie - jak mocna byla niechęć Polaków do Żydów, jeżeli np. w Malopolsce można uslyszeć powiedzenie oznaczające takiego lenia, ze nic się nie chce zrobić czyli "nie chce się komuś zepchnąc nawet Żyda z mostu"... pozdr PS. Kolejny raz proszę o spokój w dyskusji, i brak wycieczek osobistych...
-
Witam; ostatnie zakupy "z dzialek i ogródków" Albinosa: 1. Archiwum Prezydenta Warszawy Stefana Starzyńskiego, ss 400, wyd. Rytm, Wa-wa 2004 2. Dzieje Woli, ss 715, PWN, 1974.. pozdr
-
Witam; Viss: krótkie wyjaśnienie - pisalem mój post jako w pewnym sensie odpowiedź na post Bronka i tego co napisal on Antkowi. Wypowiedź moja dotyczyla tego co powiedzial P. St. Krajewski. Osobiście uważam - że naród polski mial wiedzę co się dzieje z Żydami, jak pisalem wcześniej prolemem nie jest to, że nie znamy tego co się dzialo, że nie ma relacji. Relacje są, ale rzadko wskazują one na konkretne nazwisko, rzadko mówią, o ten czarny, z okularami byl szmalcownikiem, a ten obok sprzedawal swą wiedzę za taką - a - taką stawkę za "glowę". Nie zmienia to faktu, że machanie sztandarem narodowym i krzyk, że takie dyskusje zmierzające do określenia jak bardzo i jak mocno byliśmy zaangażowani w Holocaust, jest zdradą narodową i wszystkim co najgorsze, jest niemal przestępstwem. Piszę tak dlatego - że sami ukrywamy "pod kiecką" honoru tych którzy powinni stanąć przed sądem i być traktowani jako ci którzy brali udzial w przestępstwie. ak2107: owa "kiecką" o której pisalem powyżej przykrywamy wszystko - co ciekawe także jak sam zauważyleś, to, że osoby z III DVL nazywano faszystami, a tych których zmuszono do przesiedlenia także bardzo różnie. Tak naprawdę ile osób i jak bardzo wspólpracowalo z Niemcami - choćby na zasadzie "bo u nas Żydka stary Jasiek przechowuje" bylo dużo. Wspomnienia dotyczące malych wsi i miasteczek w wielu wypadkach są przerażające, niestety nierozliczone, choć owe spoleczności dokladnie wiedzą co kto i gdzie robil w czasie wojny Antek : sam fakt zajęcia mienia należącego do kogoś innego i nie oddanie go wlaścicielowi jak się on pojawil z powrotem jest przestępstwem, tak samo jak rabunek mienia "niczyjego", lub nieoddanie domu "wziętego" pod opiekę. pozdr
-
Realność postawionych celów politycznych i wojskowych PW?
FSO odpowiedział Wolf → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Witam; Albinos: tylko o wiele mniej drażliwa sprawa jaką był układ Sikorski Majski skończyłą się potężną awanturą i przesileniem w rządzie londyńśkim. Co do drugiej kwestii - najłatwiejsza była by możliwość [i chyba dająca największe efekty przy okazji], to powiedzieć coś w stylu: jeżeli utworzycie coś na kształt Tymczasowego Rządu to macie tyle a tyle stanowisk i takie teki. W innym wypadku [braku odpowiedzi] nie będziecie mieli żadnego wpływu. Czas podjęcia decyzji : 3 dni, powiedzmy może nawet do 9 sierpnia... pozdr -
Kresy Wschodnie II RP - rzeczywiście były polskie?
FSO odpowiedział Narya → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Witam; arnold: być może Linia Curzona, na północy w obu wersjach nie była idealnym odzwierciedleniem terenów jakie obejmowali ludzie identyfikujący się jako Polacy, lecz stawiała nas w daleko lepszej sytuacji narodowej. To sąsiednie kraje byłyby państwami z dużym udziałem mniejszości [patrz: Litwa], która miałąby tyle siły by sobie zagwarantować przy najbardziej podstawowej zgodzie wewnętrznej duży wpływ na rządy, a poprzez związki z polską kulturą - także duże wpływy w społeczeństwie i klasie politycznej. A tak to my mieliśmy ów problem... mniejszości i tego, że tak naprawdę nie wiedzieliśmy co z nimi zrobić, ale to już turaj O.T. Mimo wszystko w takiej sytuacji jaka zaistniała o wiele lepiej mieć swoją mniejszość u sąsiada niż sąsiada u nas. pozdr -
Realność postawionych celów politycznych i wojskowych PW?
FSO odpowiedział Wolf → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Witam; to, że Stalin popieral [i to bardzo mocno zresztą] rząd lubelski, było jasne i oczywiste wówczas, tak samo jak to że ich adwersarze w Londynie znaczenia większego nie mieli wówczas. Czym innym [przynajmniej] dla mnie jest podpisanie porozumienia z Mikołajczykiem jako legalnym przedstawicielem rządu, mającemu ku temu wszelkie poełnomocnictwa, których nikt nie może zakwestionować, a co innego rozmowa z osobą , ktora podstawy na jakich jest w Moskwie sfłaszowala. Tak na dobrą sprawę opinie Mikołajczyka były jego własnymi. Mając w rękach umowę porozumienie o współpracy Londynu i Lublina, na warunkach tego drugiego z akceptacją granic, w pokojowy sposób Stalin ugrywał wszystko co się dało, a być może i podporządkowanie sobie [dokładniej nowemu rządowi] i A.K.... Wolf: nawet nie słabnie, a w ogóle nie istnieje ! pozdr -
Czy Stalin planował atak na Hitlera w '41 r. ?
FSO odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Front Wschodni
Witam; kamilson: mała uwaga - bardzo proszę o nieco lepszą argumentację postu... Ropy, węgla, metali rzadkich, nieżelaznych i czego tam potrzeba do prowadzenia wojny dostarczal właśnie Stalin, bywa, że w ilościach większych niż było to konieczne. Co więcej mimo obustronnej koncentracji obu armii, pozory były zachowane i do końca stanu pokoju pociągi jeździły w obie strony przewożąc dla obu stron co najcenniejsze.... Poza tym przy okazji : spójrz na mapę skąd Stalin eksportował do Niemiec owe "surowce strategiczne" a okaże się, że nie leżały one bezpośrednio przy granicy niemiecko - radzieckiej. pozdr -
Domy, osiedla, myśl urbanistyczna w Polsce Ludowej
FSO odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Polska Rzeczpospolita Ludowa (1945 r. - 1989 r.)
Witam; ak_2107 : u nas jest to raczej niemożliwe, choćby z powodu ilości i dostępności owych mieszkań, a cen domków jednorodzinnych [150 m2 plus 3 a i dwa garaże w tym] oraz zarobków osób starających się zdobyć własne m - ileś. Jeszcze kilka lat temu, tzw. blokowiska i mrówkowce spisywano na zagladę, obecnie czasem aż miło przejść się po "starym" mającym ze 30 lat osiedlu, zobaczyć, dzieci, ludzi, ławeczki, infrastrukturę i pewien pomyślunek... A potem posluchać według developera zalet domku i 150 m2 betonu obleczonego 10 cm trawy... W tej kwestii Polska to nie Niemcy, nawet "bywszy enerdówek..." pozdr -
Witam; Bronek : na samym początku będę się powtarzał - wycieczki osobiste będą usuwane a powtarzające się - karane! Ad rem: Polacy mieli pełną świadomość jako naród co dzieje się z Żydami, i jak Niemcy z nimi postępują, ba - istniała całą maszyna propagandopwa pokazująca że wszy są od nich lepsze, bo łatwiej je zgnieść i nikt nie daje wszom dachu nad głową. Problemem nie to, czy wiedzieliśmy, probleme jest to czy pomoc jaką udzieliło polskie społeczeństwo i jako ogół ludzi mieszkających na danym terenie i jako pojedyncze osoby - tacy przysłowiowi Janowie K. był wystarczająca. Kolejnym problemem jest to czy mając wiedzę o tym co się działo i nieudzielenie pomocy w związu z tym [pamiętając o czasach jakie były] jest już przestępstwem czy może być usprawiedliwione. To że w nacji polskiej [mówiącej językiem polskim] dominowal katolicyzm, nie jest żadną trajemnicą, podobnie jak i to że ów katolicym nie byl ekomeniczny a co więcej, często - gęsto, antysemicki w słowach a bywa i czynach [nawet purpuratów na naszych terenach]. Być może jest tutaj jakaś rola papieża - czyli to, że jego tzw. "protesty" były takie głośne, że je mało kto słyszał poza Watykanem i jego archiwaliami, a pomoc w '45 r. byla na tyle skuteczna, że wielu zbrodniarzy umknęło sprawiedliwości. Każdy z tych czynników a i cała masa innych mógł mieć wpływ i pewnie mial, pytanie jaki, na to co się działo ze społeczeństwem polskim w okresie '39 - '45, także w kwestii dotyczącej pomocy Żydom. pozdr
-
Witam; atrix: może będę nieco złośliwy ale: w jaki sposób utrzymywali się walczący z bronią w ręku przez trzy lata? Za co kupowali broń, wyżywienie, podwody i in.? Jeżeli nie mieli funduszy własnych to musielije w jakiś sposób zdobyć, czyli napadami - a w takim wypadku mówienie o tym, że napaść na milicjanta jest "cacy" a na robotnika "be" to conajmniej relatywizm... Poza tym, kolejna sprawa : dlaczego jedna strona konfliktu [tu: komuniści, szerzej UB, KBW, MO i in.] mieli się stosować do regul humanitarnej walki a "ci drudzy" już nie... Pzemoc wymusza przemoc, sprawia, że najpierw jest instynkt mówiący zabij! a potem coś co nazywa się humanitaryzmem. palatyn: takie pytanie na marginesie wypowiedzi Albinosa: czy lepiej było zginąć walcząc za niemożliwe czy lepiej było jednak wyksztalcić się, i zacząć odbudowywać kraj - coś robić? Tutaj piszemy o żolnierzach biegających po lasach, walczących albo rabujących, gdzieś już istniej temat o tym jak ciężko bylo się dostosować do życia już po wojnie, kiedy i reguły inne i zasady i problemy. Ciężko było i żołnierzom i zwyklym ludziom, może akurat to było bohaterstwo? pozdr
-
Witam; o potopie pisze nie tylko Biblia, ale wspomina go n.p. Herodot [o ile dobrze pamiętam], opisując bodajże historię Egiptu. Diodora Sycylijskiego mam - lecz niestety po angielsku i nie przetlumaczonego:/. W każdym razie wszelkie pisane dowody tego co się działo zniszczono w Bibliotece Aleksandryjskiej w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Niekanoniczne interpretacje tego co jest w Egipcie i tego jak wyglądają niektóre piramidy czy rzeźby twierdzą że jakieś 10,5 tys lat p.n.e. nastąpila gwaltowna zmiana klimatu [-> Atlantyda ?], która sprawiłą, że z conajmnioej wilgotnej sawanny Egipt stał się gorący i suchy. Owe wyjaśnienia wskazują także na to, że w sąsiednich krajach [Egipt - Persja] głowny, najważniejszy bóg jest bardzo różnie interpretowany [słońce lub książyć]... pozdr
-
Realność postawionych celów politycznych i wojskowych PW?
FSO odpowiedział Wolf → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Witam; jeżeli Stalin wiedzial że uchwala R.M. zostala sfalszowana to doskonale wiedzial, mimo tego, że mial przewagę, że to co mówi mu Mikolajczyk są to jego opinie i formalnie jest osobą prywatną, a to czy jakiekolwiek porozumienia podpisane przez niego będą mialy moc prawną jest problematyczne, bo może być zakwestionowane przez każdego. Porozumienie polityczne czy wojskowe - albo jedno i drugie, wchodziloby wtedy w życie nie z dniem podpisania a uznania tego, czy M. mial czy nie mial prawa je podpisać. Oznaczaloby to tyle, że umowa nie warta by byla nawet papieru na jakim zostala spisana. Uwagę zaś samego Mikolajczyka - Stalin pewnie znal. Nic się przed nim w takich kwestiach nie ukrywalo, a zwlaszcza w czasie negocjacji czy rozmów. pozdr -
Kresy Wschodnie II RP - rzeczywiście były polskie?
FSO odpowiedział Narya → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Witam; o jednej ciekawej sprawie już pisalem - chyba przeszla bez echa. Szkoda że na mapach Vissa nie ma zaznaczonych wyraźnie granic województw. W takim wypadku okaże się, że tzw. woj. lwowskie sięgalo o czym pisalem [mniej więcej] po dzisiejszą zachodnią granicę podkrapackiego... Oznacza to tyle, że tak naprawdę poza zachodnimi rejonami tej jednostki administracyjnej i miastem Lwów dominowali Ukraińcy [ot i cala "polskość" Lwowa... Kolejna sprawa - fakt, że ktoś na kresach mówil językiem polskim, wcale nie oznaczal że jest Polakiem. Mógl nie znać litewskiego - mówil po polsku, dokladniej tym śpiewnym wschodnim dialektem. Gdzieś tutaj toczyla się już dyskusja na temat litewskości czy polskości ziem wokól Wilna i tego, że dla terenów Wilna, Kowna czy Mińska język polski byl językiem kultury, językiem w którym można bylo czytać o nowinkach technicznych, odkryciach czy dyskusjach intelektualnych, jakkolwiek mieszkańcy mogli czuć się Litwinami, choć sam ruch tożsamości litewskiej to dopiero koniec wieku XIX. Stosunki XX wieczne z okresu międzywojnia nie byly takie latwie i proste : wy Litwini ; my Polacy. Podzial tych terenów między Polskę i Litwę oraz kampanie polityczne z obu stron mające na celu sankcjonowanie narodowości tych ziem, sprawialy to, że z biegiem czasu slowa litewski w Polsce a polski na Litwie stawaly się oblelgą. "Cat" być może calkiem sensownie określa relacje na tych spornych terenach jako sprawy rodzinne, zadwniony spór gdzie jedynie jego uczestnicy dokladnie wiedzą o co chodzi i potrafią zrozumieć obie strony tak zaciekle w sporze. Curzon rysując swoją linię nie mylil się zbytnio, określając granicę w taki a nie inny sposób. pozdr -
Polscy górnicy we Francji i Belgii
FSO odpowiedział FSO → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Witam; Bruno - troszkę na marginesie i zahaczając o O.T. - o ile mi się wydaje, masowa przynależność do partii we Francji, dzialalność w związkach i to tych odwolujących się do dobra robotnika [czyli automatycznie lewicowych] jest czymś normalnym, niczym niezwyklym. Oznacza to, że pewne wzorce zachowań z emigracji zostaly przeniesione na rodzimy grunt, do rodzimych realiów, mimo wszystko różniących się znacznie od tego co dzialo się we Francji czy Belgii. Poza tym oba te kraje kojarzyly się z czymś lepszym niż rodzime warunki, a same związki [lewica czy komuniści] z wymiernymi efektami finansowymi... pozdr -
Domy, osiedla, myśl urbanistyczna w Polsce Ludowej
FSO odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Polska Rzeczpospolita Ludowa (1945 r. - 1989 r.)
Witam; gregski: tak naprawdę zależy to od ludzi - wielkie mrówkowce, klatki mające po kilka mieszkań na piętrze, w klatce dzieści mieszkań - to kolchoz, to masa ludzi w jednym miejscu. Z drugiej strony pamiętam, jako "o taki", ze dzieciarni w bloku bylo tyle - że bylo nas aż ciemno, że las [park] kawal ląki, przestrzeń między blokami byla regularnie zajmowana przez nas, ileś boisk takich na 6 - 8 chlopaków - czyli cztery kamienie czy plecaki, placyk by rozbijać się na rowerze, trzepak by rozbijać kolana. To wszystko bylo istnialo i spelnialo swoją rolę. Jako chlopak doroslych znalem o tyle o ile, z drugiej strojny ileś twarzy w moim wieku - znalem z widzenia, a z klatki i sąsiednich - znalo się wszystkie. Rodzice znali wszystkich doroslych. Tak się dzialo do mniej więcej '95 r. Potem traktowano bloki jak gorzej niż budę dla psa - kiepskie, rozlatujące się, dziadostwo. coraz więcej nowych twarzy, coraz mniej zainteresowania, ani dzień dobry, ani do widzenia ani... Patrząc na te nowe domki i dzialki wokól nich, na nowe bloki i beton wokól nich zastanawiam się co będzie dzieciarnia na nich robila - bo nie wiem. Domek pod lasem, kilkanaście arów, droga większa ze sto - dwieście metrów dalej - nie każdego na to stać czy to pod względem finansowym czy czasowym. Obecnie mieszkam znów w bloku - w innej dzielnicy, zamieszkiwanym przez osoby które go zasiedlaly - w ciągu 3 dni bylem wypytany, przywitany, zapoznany... Nie raz stoi się pod klatką i plotkuje kilka-kilkanaście minut co jest i gdzie... pozdr -
Witam; bavarsky: wedlug mojej oceny jest jeden problem - i to naprawdę duży: tak naprawdę ani my [Polacy, jako naród] ani oni [Żydzi] nie będziemy jeszcze przez dziesiątki lat gotowi na takie rozmowy. Dzieje się tak conajmniej z kilku powodów: - 1. Dla Polaków [jako ogólu spoleczeństwa i tego jakie są powszechne przekonania czy odczucia] Holocaust [czy szerzej: okres II w.ś] jest w świadomości narodowej postrzegany jako wielka martyrologia narodu polskiego, a Żydzi przecież byli Polakami... - 2. Dla wielu z nich, rozmowy o wojnie dotyczą tak naprawdę drażliwych spraw. To troszkę tak jak z "wpadką i ciążą", na rodzinnych spotkaniach, można się dowiedzieć, że kuzyn że pociotek, ale "to tak po cichu", żeby oficjalnie na zewnątrz nie wyszlo. Podejrzewam, że tak naprawdę każda rodzina, zna kogoś kto na wojnie dorobil się na nie swoim, albo tuż po wojnie. Zegar zabytkowy tylko źródlo nieznane, a nuż pożydowskie... - 3. Wiele spraw, znanych lokalnym spolecznościom nie zostalo ocenione. Dotyczy to tych którzy brali udzial w pogromach, rabunkach czy grabieniu trupów dla zlota i drogocenności. Dowody zewnętrzne są - nowe domy, bogactwo na zapadlych wsiach, "pożydowskie" zaklady i zakladziki. Jest obawa że będzie to "jak g... [i to wielkie] wrzucone w ogromny wentylator". Nikt nie wie kto oberwie - 4. Osoby które pomagaly, poprzez atmosferę i nastawienie wielu osób, udawaly że one nic nie pomagaly, nic nie robily, po prostu żyly i funkcjonowaly. Wiąże się to z antysemityzmem [takim zwyklym codziennym] i tym gloszonym z ambon kościelnych - 5. Postrzeganie Holocaustu przez Żydów jako czegość co sprawia, że należy im się wszystko, albo prawie. Traktowanie go nie jako pewnego zdarzenia, które należy rozliczyć, i winnych i pomagaczy a określić ofiary, a nie wykorzystywać go jako baneru reklamowego - kup bo warto, kup a otrzymasz promocję i gratisy Pewnie i naście innych by się znalazlo ale, te i tak sprawią, że rozmowy o tym co bylo są trudne. Poza tym Strach czy pozycje dotyczące Jedwabnego, to od bardzo dlugiego czasu ledwie początek dyskusji, która musi być przeprowadzona by móc wspólistnieć i wspólzyć jako spoleczeństwa ze sobą. To że zrobila to osoba spoza "kręgi zaklętego" tym lepiej, to że nie byl to Polak, w sensie - ktoś z IPN-u jeszcze lepiej, to że [mam nadzieję] jest to początek dyskusji - rewelacja. pozdr
-
Witam; Bruno - sprawa wydaje się mieć jedno źródlo, wielokrotnie wspominane między wierszami i nie tylko... chodzi poprostu najzwyczajniej w świecie o uznanie lub brak legalności rządu lubelskiego i jego następców. Sprawa niby prosta lecz - uznanie go [rządu] za legalny i mający podstawy prawne także międzynarodowe, oznacza automatyczne uznanie że kolejne dekady Pierwszych byly legalne, a to zaś zmusza do uznania prawa , dzialań i osób które w dzialaly w ówczesnych warunkach za prawne. W konsekwencji uniemożliwia to tak ulubione przez niektórych "sądy kapturowe", wyrzucanie poza nawias. Kwestionowanie ostatniej kwestii wywraca świat do góry nogami, gdyż wymusza zalożenie że milicjanci czy żolnierze KBW byli przestępcami [dokladniej dzialali nielegalnie, lamali prawo...] zaś ich przeciwników za "dobrych chlopców zaprowadzających porządek". Co więcej tych, którzy zmienili front [albo wrócili z emigracji, albo wyszli z podziemia i zaczęli pracować np. naukowo] z takich pozycji określa się zdrajcami, zapomina o nich. Uznanie za legalny rządu londyńskiego [a można tak uznawać po tytuowaniu - ostatni prezydent Koczorowski, ostatni premier na uchodźtwie, minister jakiś tam, przekazal na ręce legalnej wladzy po '89 r et c.] sprawia, że każde dzialania wladzy w kraju [nawet te "odwilżowe"; nawet prace Kirchmayera i in] są z gruntu nielegalne. Najwyżej zmienia się tylko kwalifikację - przywolując kodeks anglosaski: zabójstwo 1-go , 2-go czy 3-go stopnia... Określenia zaś, którymi są opisywane poszczególne formacje wywodzą się z tego jak ktoś określa daną formację: żaden przestępca nie może być dobry, zadna wladza legalna - zbrodnicza en masse. pozdr
-
Realność postawionych celów politycznych i wojskowych PW?
FSO odpowiedział Wolf → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Witam; jeżeli Stalin miał dane na 31 sierpnia o tym, że w Warszawie powstania nijakiego nie było, i jeżeli AL miało informacje jak długo musi trwać mobilizacja pełna samego miasta, nie wspominając o Okręgu Warszawskim, to tym bardziej stawało się jasne, że akcja jest conajmniej pośpieszna... Mikołajczyk powinien wiedzieć i rozumieć, że Stalin jest raczej dobrze poinformowaną osobą co oznacza, że dane o tym kto walczy i jak wygląda samo Powstanie będzie miał naprawdę z niewielkim opóźnieniem, tym bardziej, że jak wspominalem walki toczyly się niemal na tyłach frontu niemieckiego, gdzie WH bronił się przed naporem RKKA, a ostrze polityczne jak było już wspominane było wlaśnie przeciw niemu wymierzone. Być może wartym było by zadanie pytanie jak bardzo wizyta Mikołajczyka w Moskwie i to jakie wrażenie wywarł na Stalinie przyczyniła się do tego, że Stalin tak długo oponował przeciw jakimkolwiek kontaktom z A.K. i podziemiem walczącym w samym mieście. Pytaniem dość istotnym jest czy wiedział o tym, że Mikołajczyk sfalszował uchwałę R.M.? pozdr -
Witam; Albinos: pytanie na O.T. ale: ile było takich mostów w Nijmegen w wojnie w roku '44? Z drugiej strony, w kwestiach tyczącch się samego Powstania. Dla mnie nieco niezrozumiałe teraz a i pewnie wtedy było liczenie na pomoc ZSRR, chćby z racji tego, że tak naprawdę konkretnych rozmów na szczelbu K.G. - RKKA nie było. To jest dość poważny problem, tym bardziej, że bardzo formalnych kontaktów na wysokim szczeblu wojskowym i politycznym. Takie pytanie - czy jest gdzieś ilość niezbędnych dostaw jaka była konieczna by kontynuować walkę we wrześniu '44 r. a które musiałoby być zrzucone "z powietrza"? I jedno pytanie: czym tak naprawdę różnily się warunki kapitulacji jakie podpisał Bór w październiku a tym jakie miał we wrześniu? pozdr
-
Kresy Wschodnie II RP - rzeczywiście były polskie?
FSO odpowiedział Narya → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Witam; Mam delikatną prośbę do kolegów Domena i arnolda: przytyczki i złośliwości na p.w.. Viss: dzięki za mapy:) tak naprawdę na kresach - pomijając wyspy, tylko większe miasta były w zasadzie polskie, na tyle by można bylo mówić, że dominuje tam ludność polska. To że istniały pewne "wyspy" mowiące językiem polskim, lub za taki uznany przez zadających pytanie, wcale nie oznacza, że ziemie pomiędzy jedną skrają "wyspą" a drugą" są polskie. Owe wyspy można uznać jak Quebec w Kanadzie - należy im się autonomia w danym rejonie stanowią większość, lecz nie oznacza, to tego, że na całym dużym województwie taką mniejszość stanowią. Lu Tzy: aby móc mieć coś takiego jak KuK monarchia należalo najzwyczajniej w świecie dać szeroką autonomię wewnętrzną Białorusinom, Ukraińcom czy Litwinom by w ten sposob związac ich z rządem warszawskim a nie na siłę wprowadzać polskość kresów. Narya: problem z kresami jest mniej więcej taki sam jak z Gdańskiem i Pomorzem - o ile sam Gdańsk był niemiecki podobnie jak i Sopot, to sama prowincja była polska, na kresach bylo na odwrót - miasta polskie, ale prowincja już ukraińska, bialoruska czy litewska. Jezeli my krzyczeliśmy o polskości Pomorza, to dlaczego, negowaliśmy np ukraińskość południowo wschodnich terenów Kresów? pozdr -
Domy, osiedla, myśl urbanistyczna w Polsce Ludowej
FSO odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Polska Rzeczpospolita Ludowa (1945 r. - 1989 r.)
Witam; Bruno - według mnie wiąże się to najzwyczajniej w świecie z tym, że dawniej planowano całe dzielnice - od A do Z [powołuję się tu cały czas na "moją" Nową Hutę, jako sztandarową a i pewnie inne by się też znalazly. Planując zabudowę całości, większego obszrau musiano naprawdę pomyśleć o wszystkim, poza tym istniał jeszcze jeden ważny aspekt - pieniądz dokłądniej cena ziemi nie grała aż tak wielkiej roli jak obecnie. Oznacza to tyle, że koszty parków, zieleńców, alejek i takich tam "wymysłów" podrażają cenę i projektu i wykonania co przekląda się na cenę jednostkową i w ogóle. Grodzenie - to echo czegoś większego. Koło Krakowa, np. w Zielonkach powstają nowoczesne kołchozy: działka 3 a, dom 150 m2, jak obejdzie wokoł ścian z rękami "a la samolot" to jedna z nich jest u sąsiada a drugą w mieszkaniu, do tego płot, garaż - ale ten kawałek podłogi jest mój własny osobisty... a jeżeli nie może być ta działeczka moja osobista [za chore zwykle pieniądze] to "niech do diaska żaden z obcych nie ma prawa wejść - brama na pilota, plot 1,5 m, plac na naście aut, dwa drzewka i same płoty za płotem, takie jak mój...". Jest tylko jeden problem - ludzie zapominają o sobie o tym, że coś ich powinno łączyć, że trzeba gdzieś wyjść z dzieckiem, że kawałek zielonego też się przyda... Uważam że jeszcze zatęsknimy to osiedli w stylu Gomułki czy Gierka czy wczesnego Jaruzelskiego gdzie są place zabaw, alejki wewnątrzosiedlowe, miejsce gdzie może toczyć się życie a ludzie spotykać... pozdr -
Witam; Bruno - zastanawiam się nad jednym, być może dość ciekawym faktem - jak bardzo historia zatoczyła koło, wracając do punktu wyjścia, w kwestiach używanych słow i argumentów w tym temacie do tego co działo się w naszym kraju w latach '49 - '55. Zmienili się tylko bohaterowie i podmioty ktorych owe słowa dotyczą. Zmienili się dokłądniej miejscami. Zastanawiam się także, może i zlośliwie, co by bylo gdyby w pozycjach chwalących ówczesne KBW wpisać zamiast skrótu KBW po prostu WiN, czy "podziemie niepodleglościowe" ? Ciekawe jaki byłby efekt takiej zamiany? pozdr