Skocz do zawartości

FSO

Użytkownicy
  • Zawartość

    9,065
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez FSO

  1. Kijów '41

    Witam; w sierpniu w WH i jego wojska pochodzą pod Kijów, we wrześniu zamyka się gigantyczny kociol wokół Kijowa jeden z wielu w '41 r. Jeszcze w sierpniu '41 r Stalin wydaje rozkaz obrony Kijowa do ostatniego żolnierza, bez względu na straty. W wyniku tej bitwy Rosjanie tracą 665000 jeńców 3718 dział i 884 czołgów. Niemcy - na pewno czas, z drugiej zyskują wyrównanie frontu i zabezpieczenie skrzydła. Czy Kijów był początkiem końca Blitzkriegu? pozdr
  2. Witam; Albinos: to dlaczego w ciągu kilku dni, bez zmiany koniecznych warunków nagle nastąpila decyzja: tak walczymy, będziemy się bić, kiedy wiadomo bylo że wszelkie terminy umożliwiające konentrację powstańcow, wydobycie broni jest wielokrotnie dluższe, porozumienia nie ma i i.d. . Jeżeli dowódca zmienia zdanie bo każdej wizycie osoby która ma inne zdanie, to się nie nadaje, więcej nawet... Jeżeli wyrzuca oficerów mających inne zdanie [vide posty Wolfa], to także się nie nadaje, a wraz z nim ci którzy takie ruchy akceptują. pozdr
  3. Witam; Inga - praca u podstaw - dotyczyla także pracy oświatowej, dla mnie jest to symbolem zmiany podejścia - z rewolucji i walki na to gospodarkę stanowiąca wedug ekonomistów podstawę niezależnego i silnego państwa, zaś jednym z warunków umożliwiającym jej rozwój jest wlaśnie wyksztalcone spoleczeństwo umiejące pisać, myśleć, mające konkretne wyksztalcenie. pozdr
  4. Kijów '41

    Witam; Andreas: ja jestem zwolennikiem teorii, że II Rzut Strategiczny byl w większości w zasadzie [niewiele brakowalo] przygotowany i skompletowany i czekal na wyjazd nad zachodnią granicę, a III byl przygotowywany. W.H. atakując jak strzala w szalonym tempie, rozbil w pyl wojska nad granicą, a także sprawil znaczne zamieszanie w II R.S. gdyż dwie sprawy [brak planów obronnych Stavki = chaos dzialań, i "w zasadzie" skompletowany] oznaczalo, że jakkolwiek dysponowal on potęzną silą to nie zawsze w praktyce umial ją wykorzystać. Straty RKKA byly tak wielkie a postępy wojsk niemieckich tak duże, że na bieżące wysylane uzupeniania nie docieraly zawsze na miejsce przyczyniając się do dalszego zamieszania. Być może z Gwardyjskimi się mylę o rok [dzięki za poprawienie], ale wiele wojsk wykorzystywano niezgodnie z przeznaczeniem z powyższych powodów nakazując atakować jako spieszonej piechocie... Gdzieś pisalem jakie byly straty na granicy. Straty dotyczyly glownie zapasów i uzbrojenia, bo ludzi w ZSRR dostatek [jak zawsze], poza tym koleje radzieckie byly przeciążone, co oznaczalo że nie zawsze to co trzeba docieralo na front: część stracono, część slużb musialo odwozić to co mialo a potem wywozić zaklady i przedsiębiorstwa, na zaladowywanie nie bylo czasu. Tak naprawdę dopiero bitwa moskiewska, kiedy Rosjanie mieli chwilę wytchnienia aby do końca uporządkować balagan we wlasnych szeregach jaki panowal od czerwca '41 r. pozdr
  5. Witam; Albinos: nie ukladam kolejnych teorii, tylko można dokladnie określić czym muszą się odznaczać osoby pracujące na danym poziomie w wojsku [brygada, dywizja, armia, sztab...]. Każdy ma zupelnie inne wymagania, i uwarunkowania. Podobnie pewne rzeczy które dla sztabu [mówię o okresie '44 r.] są conajmniej bardzo istotne - pomoc sil RKKA, co wiąże się z polityką, tym gdzie muszą być wojska radzieckie i jakie kierunki ataku, nie dotyczą poziomu dywizji czy brygady. Do nich są przyporządkowane z kolei takie dzialania w które wyższe instancje nie wnikają. [bo i po co...]. Dywizji nie dotyczy także tego kiedy zacząć przygotowania do zrywu czy ów Dzień D - x, ona ma wyznaczone zadanie na D- 2 i t.d. Problemem [dla mnie] jest to, czy osoba Bór mial tego świadomość, że planowanie P.W. to nie tylko samo haslo i huura do przodu, czy mial wiedzial że nie wysluchanie wszelkich negatywnych opinii malkontentów jest konieczne, bo mogą one coś zmienić [patrz: operacja Bagration]. Podobne pytania dotyczą każdej postaci, każdego oficera. Pisalem o S.G. gdyż tam "na miejscu" można się zapoznać z takimi sprawami i tym co jest czyją rolą. pozdr
  6. Wojny burskie 1880-1902

    Witam; Łyzio: wojny burskie - chyba wszystkie byly z punktu widzenia techniki dzialań wojnami partyzanckimi, o czym już pisalem. Tryb życia i tego jak żyli oznaczalo że przeciętny Bur umial strzelać szybciej niż pisać, a jeździć konno - szybciej niż chodzić. Strzelać - jak snajper, jeździć - jak żaden Anglik. Żywil ich step, weld. Znając teren perfekcyjnie nie potrzebowali map by znać jak dość z doliny do doliny. Szare stroje. Wojna zmienila swe oblicze w momencie kiedy olbrzymim kosztem zniszczono [lub bardzo mocno] dwie najważniejsze rzeczy jakie umożliwialy dzialania partyzanckie: - obozy koncentracyjne - pomijając rolę jaką opisywalem w swym wcześniejszym poście to także brak wyżywienia nie produkowanego przez opuszczone farmy - linia strażnic - wiedziano w jakim kierunku zmierza dany oddzial. Anglicy atakując i walcząc z Burami traktowali ich tak jakby walczyli w Europie: sztandary, konnica, rozkaz wyslany trąbką i co tam jeszcze. Bląd który kosztowal ich nie tylko tych 500 zabitych ale i wielu innych. Wojnę regularną i partyzancką prowadzi się zupelnie innymi metodami, choć cel ten sam. pozdr
  7. Sanacja bez Piłsudskiego - ocena

    Witam; sytuacja w relacjach polsko - czechoslowackich, to wlaściwie dwie skrajności. Jedna [in minus] - to stosunki i relacje ściśle polsko - czeskie. Te byly zle i tragiczne, a fakt tego, że żądano Zaolzie przy ówczesnej sytuacji sprawia wrażenie [dla mnie - kopania leżącego. Nie zmienia to fakt, że że podobnie można oceniać czeskie dzialania w '19 - 20 r.]. Reakcja na onachium byla taka, że ówczesny rząd czeski podal się do dymisji, nie chcąc ponosić odpowiedzialności co się dzieje. Wiedzial kilka rzeczy: - Francja i Wielka Brytania [przy zalożeniu że ta druga nie ma sil zbrojnych, a Francja uważa L.M. za silę która zdolna jest zatrzymać wszystko] nie mialy chęci jakichkolwiek dzialań, a wojna na wschodzie to wcześniejszy Gdańsk [po co umierać] - poludniowi sąsiedzi - albo już niemieccy [Austria], albo wrodzy [Węgry] i dodatkowo dzielący skórę na niedzwiedziu choć, ten jeszcze w lesie... - ZSRR - mający co innego na glowie i nie odgrywający żadnej roli - Polska - która mogla podjąć wszystkie dzialania zmierzające dokladnie w każdą stronę, tym bardziej, że w momencie podporządkowania CzS Niemcom to nasz kraj będzie okrążony.Zagarnięcie Zaolzia - nie bylo wbiciem w plecy kozika, tylko prędzej kopaniem leżącego. Dla mnie zaś ostre postawienie sprawy czeskiej [nawet szantaż] to konieczność zmiany planów z tych które są na tych które są w zarysach lub brak. Drugim krańcem - to Slowacja. Tak naprawde polonofilizm na Slowacji byl dość silny [klaniają się tu m.in. dzialania naszego wywiadu], ba nawet niemal jawnym podburzaniem Slowaków przeciw Czechom. Żądania polskie określane przez Niemców jako "korekty granic", tak naprawdę w opinii slowackiej byly niemal zamachem na państwo slowackie. W tej chwili silny polonofilizm znikly jak snieg na wiosnę. Oznaczalo to tyle, że sympatia jaką darzyli nas Slowacy, znikla a niechęć Czechów się powiększyla, przy tym uznając formalnie dzialania niemieckie - Slowację uznaliśmy jako niezależne państwo bodajże w godzine po Niemczech. Tempo bylo tak zawrotne, że bywa iż niemieccy historycy twierdzą że nawet III Rzesza zrobila to po nas [!]. Przy okazji zaś po tym calym zamieszaniu okazalo się że Niemcy są 100 km od Krakowa, Rzeszowa czy Lublina... a w linii prostej najdalej 450 od oddzialów swoich [W.H.] po drugiej stronie rozleglego przecież państwa. Klasyczne kleszcze - tylko ciąć. pozdr
  8. Wojna Secesyjna

    Witaj; Łyzio: przyczyna bya jedna - to bya wojna o zmianę stylu życia, o zmianę tego co najcenniejsze dla obu stron konfliktu: na pólnocy silnego rozwoju gospodarczego, ziemi obiecanej self-made mana i tego, że każdy może wziąć los w swoje ręce. Na poludniu - pola baweny, na nich czarni niewolnicy [slużba także niewolna] i niska mechanizacja - bo niewolnik darmowy. Pobicie narodu to jedno, nakaz dostosowania się do zupelnie innego sposobu na życie to zupelnie osobna sprawa, zmieniająca się latami i ewolucyjnie a nie rewolucyjnie. pozdr
  9. Witam; wykształcenie wojskowe, to jedno, kolejna sprawa to praca w Sztabie Generalnym [z racji zagadnień jakie wchodziły w rachubę - sprawy polityczne] i to jakim ktoś byl oficerem. Oficerowie mieli wykształcenie wojskowe, ale nie wszyscy pracowali w S.G. Zasięg i uwarunkowania P.W. lączyly w jednym to co musi opracować S. G. oraz to co wystarczy że należy do S. Dyw., czyli dyslokacja poczególnych oddziałów własnych, kolejność ataku najpilniejszych celów, sposob dotarcia na miejsce powstańców. S.G. powinien powiedazieć tak: Rosjanie są na przedpolach Pragi i atakują Pragę, co oznacza że mamy dajmy na to maksymalnie 3 dni na wybuch. Z drugiej strony wiedza o dacie ataku [kontakty z RKKA!] pozwala o wiele lepiej określić kiedy jest ow dzień D, godzina W. To czyni i to opracowywuje S.G. S. Dyw zaś patrzy na dane jakie ma i mówi - nalezy zdobyć to i tamto, i muszą być do tego użyte takie-to-a-takie siły. Muszą atakować stąd, w tamym kierunku. Do tego dochodzi konieczność trzymania się jednej wersji planu, ustalonego w dyskuji, planu który bierze pod uwagę realną siłę i realne możliwości. Taką rolę pełni m.in S.G. Tego brakło. pozdr
  10. Stalin i wielka trójka marszałków

    Witam; Andreas: dzięki, pamięć ludzka choć dobra bywa ulotna. Oznacza to straty 75%, czyli na każde 4 czołgi, w ciągu tygodnia 3 stawaly się kupą kilkudziesięciotonowego złomu. Co ciekawe, z tego co pamiętam początkowo Berlin miał atakować ktoś inny [Rokossowski lub Koniew], tylko na wyraźną prośbę Stalina robił to Zukow. mord na samym końcu wojny. sowa: przy okazji, podobno Potapow, wracając na front z omawiania planu u Stalina otrzymal telefonogram [szyfrogram], że jest już generalem. Tak naprawdę jednym ze zdoliejszych marszalkow radzieckich był Własow, skazany na zapomnienie z racji tego co zrobil bodajże w '42 r. - został wzięty do niewoli w '42 r. kiedy bląkał się od dłuższego czasu po lasach, a potem zmienil front, wierząc że wersja Hitlera jest nieco lepsza... pozdr
  11. Witam; pacam: w kwestii plany Schlieffena: - wyimki, bo to O.T. a o Schlieffenie i jego następcach na pewno jeden temat jest. Plan być dobry ale mial dwie wady: pierwsza z nich to Holandia - pogwalcenie jej neutralności oznaczało w zasadzie blokadę morską Niemiec. Drugi - ale z tym zmagał się także i von Moltke - to ogromna decentralizacja armii [czyli zachowanie się 6A i 7A na samym początku wojny] Co do zaś sfery gospodarczej : ogromne wydatki na zbrojenia byly finansowane w nieco innym sposób niż obecnie. Z tego co pamiętam istniało wówczas coś co chyba zwano "złotym standardem" [mogę zię mylić co do nazwy....], w każdym razie polegało to na tym, że pieniądz papierowy emitowany przez władców / banki centralne musiał mieć pokrycie w jakiejś tam części ułamkowej albo w całości w złocie , metalach szlachetnych. Oznaczało to tyle, że nie drukowano pustego pieniądza na potęgę, tylko w takim stopniu w jakim było można, znacznie mniejszym. to zaś oznacza znacznie mniejsze możliwości kreaowania nowego pieniądza [akcja kredytowa] lecz znakomicie stabilizuje budżet. Podobnie rzecz się ma z gospodarką - z zasady był to niemal czysty liberalizm, a o takim poziomie defizytu jak obecnie w normalnych warunkach można było pomarzyć. Oznaczało to, że jakkolwiek walkuta byłą mniej więcej stabilna, t kraj mógl mieć ogromne długi. To że Niemcy mogły chcieć mimo wszystko w jakiś sposób "zneutralizować" W.B., pomijam to czy było to realne metodami siłowymi - czyli rozbudowa floty czy nie, to temat na osobą dyskusję, troszkę bardziej specjalistyczną. Zupełnie osobną sprawą jest to czy W.B. by się na to zgodziła. Osobiście także uważam, że takowa neutralność dla W.B. byłaby dla niej popełnieniem harakiri albo sepuku [Łyzio wyjaśnij rożnicę - proszę!] i to dobrowolnego. Rosja po klęsce 1904 - 5 stała się dla wielu polityków potęgą, którą trzeba zreformować, poza tym klęska zadana przez Japończyków, co to kilkadziesiąt lat temu zobaczyli karabiny, a modernizować kraj zaczęli trzy dziesiątki lat wstecz, także robila wrażenie. Poza tym przestrzenie Rosji sprawiają, że mobilizacja sił zawsze idzie tam bardzo wolno. O tym jakie zminy wrowadzala rosja w wojskowości pisze m.in Mannerheim. pozdr
  12. Sanacja bez Piłsudskiego - ocena

    Witam; cala kwestia rozbija się o dwie sprawy: czy w '38 roku Wojsko Polskie bylo na tyle silne, by przy conajmniej częściowym zaangażowaniu się WH w Czechoslowacji sprostać tej części która zostala poza dzialaniami przeciwko CzS [chodzi o okres zagarnięcia Sudetów] i jaka bylaby na to wszystko reakacja Francji. O Wielkiej Brytanii nie mówię, gdyż to jak wyobrażaa sobie wojnę w '40 r [dokladniej przelom '39 i '40] zakrawa na kpinę... Drugą sprawą jest to czy W.H. zdecydowal by się na dalsze dzialania i jakie. Możliwość odsunięcia zagrożenia z poludniowej flanki, a przy okazji pacyfikacja Slowacji - jest dla mnie skórką wartą wyprawki. Dzialania zaś te, jakie podjąl Beck oznaczalo realne uznanie czynów A.H. i WH za legalne pod względem prawnym i oznaczalo to, że tak naprawdę Polska uznawala Slowację ks Tiso za najbardziej legalny kraj. pozdr
  13. Witam; Albinos: w takiej sytuacji polityczno - wojskowej jaka istniala w '44 r. o wiele bardziej odpowiedni jest Sztab Generalny niż dywizji. Dokladając do tego fakt [o którym pisal Wolf] że Okulicki byl osobą emocjonalną to tak naprawdę tylko jedna osoba miala i teoretyczne i praktyczne przygotowanie na odpowiednio wysokim stopniu. Doradcami są w takiej sytucji osoby odpowiednich slużb: wywiadu, logistyki, aprowizacji i in. To oni mówią, jakie warunki trzeba spelnić by plan zalożony w sztabie zostal spelniony. Sztab Generalny od sztabu dywizji różni się bardzo znacznie. Choćby tym jaki zakres planowania obejmuje. pozdr
  14. Witam; Bronek: mylisz kilka spraw, ale po kolei: - Polacy jako naród i jako ogól obywateli - mieli chyba najliberalniejszą konstytucję w Europie, oktrojowaną, ale jednak, mieli Sejm i kilka innych miejsc gdzie mogli "krzyczeć", mieli Druckiego - Lubeckiego, który dal podstawy silnego rozwoju gospodarki i rozwoju Królestwa. Mieli... Potem mieli możliwość handlu z Rosją, mieli Wielopolskiego który umożliwial im rozwój gospodarczy i poprzez bogacenie się budowę silnych podstaw państwa. Mieli... z perspektywy rosyjskiej wyglądalo to tak, że z chwilą popuszczenia lańcucha dostawala po glowie, a walenie kijem nie przekonywalo do innych dzialań. Poza tym patrząc na to co Wielopolski, szerzej car, pozwalal Żydom można dostrzec, że otrzymywali oni dokladnie takie same prawa jak obywatel Polak, obywatel Rosjanin czy zwykly tutejszy. Mogli wjeżdzać do stolicy nie placąc haraczu, mogli sprzedawać, kupować, bogacić się, ba nawet mogli zamieszkać w strefie przygranicznej, a także w miasteczkach które oficjalnie mialy zakaz zamieszkiwania Żydów na stale. Car w ciągu kilkunastu lat - zdjąl kajdany, dal możliwość życia i zostawil buty. Żydzi cenili go wlaśnie za to co zrobil. Za to, że uczynil z nich ludzi normalnych. Takich jak każdy inny. Za to dorzucili się na cerkiew dziękczynienia... pozdr
  15. Stalin i wielka trójka marszałków

    Witam; sowa: z tego co wiem, Żukow nie opracowywal osobiście żadnej większej operacji, która zostala zapamiętana z racji blyskotliwości i szybkości ataku, a jedynie wcielal w życie to co zostalo ustalone. Jego "największymi" "sukcesami?" byla Syczewska lub obrona Leningradu, dokladniej to, że zostal okrążony. Za "sukcesy" nalezy policzyć mu także ataki czolgów na miasto, kiedy można bylo to odpuścić. W Berlinie, z tego co pamiętam straty w wojskach pancernych wynosily w granicach 50% i to w sytuacji kiedy klęska Niemiec i sama kapitulacja byly kwestią dni, lub conajwyżej krótkich tygodni... pozdr
  16. Kijów '41

    Witam; Olek drugi: sytuacja W.H. byla taka, że musial, chcąc mieć bezpieczną poludniową flankę, uderzyć na wojska radzieckie w okolicach Kijowa. Musial, innego wyjścia nie mial. Problemem jaki mieli Rosjanie, czy RKKA bylo to, że w ciągu pierwszych dni stracili wszystko co mieli, materialy, ludzi i dowódców. Dzialo się to z I Rzutem Strategicznym i częściowo z II-gim. Poztsale wojka byly częściowo zorganizowane, a także "przerabiane" z tego co ocalalo po pogromie w czerwcu i lipcu. Jednostki spadochroniarzy z dodatkiem "Gwardyjskie" szly do ataku jako zwykla piechota. Do tego galimatiasu należy dodać brak jakiegokolwiek sensownego planu obrony, planu który powstawal "na bieżąco" w wyniku kolejnych dzialań sil niemieckich. Do tego często dochodzila dezinformacja z linii frontu i poszczególnych dywizjii czy armii, a także brak koordynacji pomiędzy poszczególnymi oddzialami. pozdr
  17. Wojna Secesyjna

    Witam; Łyzio: wojna secesyjna z jednego glównego powodu musiala trwać dluższy czas. Tym powodem byl inny styl życia, inny typ przemyslu i rozwoju. Wprowadzenie, ponowne, niewolnictwa na pólnocy spowodowaloby cofnięcie jej do stanu "sprzed wielu lat". Dwa takie systemy nie mogly istnieć obok siebie. Zresztą same skutki trwające dlugie dziesiątki lat po wojnie [M.L. King to przecież druga polowa lat 70 tych; Mississipi w ogniu - to też podobny okres...], wskazują, że tak naprawdę ani jedno [klęska Pólnocy] ani drugie [klęska Poludnia] nie zrewolucjonizowala stosunków w obu częściach kraju. Częściowo nawet zaognila. Dodatkowym problemem byl fakt, że obie armie wykorzystywaly wszystkie dostępne zasoby ludzie i materialne obu stron konfliktu, co przy wyżej wspomnianym problemie sprawialo, że odbudowa zniszczonych polaci stawala się politycznym problemem... Co ciekawe wszystkie te problemy dotyczyly stricte i wylącznie, spraw wewnętrzych Stanów Zjednoczonych nie dotycząc pozostalej części świata. Oznacza to że wojna secesyjna byla soczewką która skupila wszelkie problemy jakie byly w tym ogromnym kraju, powodując że wojna jakkolwiek prowadzona za pomocą starej broni, byla nowego typu, po raz pierwszy po tak okrutnej walce nie zostaly rozwiązane problemy trapiące kraj. Zostaly tylko "zapudrowane" pozdr
  18. Hardkor 44 - Bagińskiego

    Witam; Albinos: od pewnego momentu nie jestem przeciwny, ba wręcz za takimi inscenizacjami czy filmami. Kultura, spoleczeństwo i środki komunikacji się zmieniają. Wiem, ja jestem z grupy osób które pojdzie na taki film jako "gumę do żucia dla mózgu", ale mam świadomość, że jak Rambo obudział w spoleczeństwie amerykańskim sprawę jeńców w Wietnamie, a nieco później dokonał także tego samego sam Chuck Norris ze swym "Zagnionym w akcji", to być może jest to całkiem niezla droga także do tego by zmusić kogoś do myślenia, lub do zerknięcia jak naprawdę to wyglądalo. Wyrażam tylko wątpliwości czy młodzi ludzie zaakceptują takie Powstanie jakie było napawdę, czy zmusi ich to do zastanowienia a nie tylko przeczytania Davisa i powtarzania jak mantry: Tak trzeba było zrobić... Btw. w Tarnowskich Górach, co wrzesień jest pochód postaci historycznych związanych z miastem, jest osoba udająca Sobieskiego bo przejeżdzał, jest wóz ze strojami mieszczańskimi z jakiegoś tam wieku, armata [o jaka wielka] i strzał z niej, są wojska z okresu wojny i jakiś tam inny pan z okresu PRL-u... Korowod barwny ichoć historyczny o-tyle-o-ile, lecz napewno jest to zupełnie inne spojrzenie na historię niż durne przemówienia i powtarzanie bajek, a na pewno część z nich zerknie przynajmniej na oficjalną stronę miasta, a jakiś odestek sięgnie po coś więcej. pozdr
  19. Witaj; przepatrzyłem S. Hassela "Legion Potępieńców" o którym pisze że w zasadzie jest tam zamieszczona prawda i że jest w sumie najbardziej autobiograficzny. Żołnierzy za dezercję i inne tego typu winy skazywano na więzienie, skąd po dość krótkim pobycie wysyłano do obozów koncetracyjnych w stylu Lengries czy Fagen - wykoywali tam najgorszą robotę - w stylu kamieniołom, czy rozbrajanie bomb, takich których saperzy bali się tknąć. Zaś za pracę wyplacano wynagrodzenie - 7 miesięcy to marka i kilka feningów. Z takich warunków trafił do Sonderabteilung w Hannowerze gdzie odebrał pełne szkolenie specjalnie przeznaczone dla takich jak on. Przydział do jednostki także był specjalny - był to oczywiście Sonderabteilung w pułku. W rozmowach żołnierskich nikt nie miał wątpliwości że był to batalion karny. Przedstawione historie jego towarzyszy broni - pozwalają przypuszczać, że takie bataliony mobiliozowano przed kazdą większą "kampanią" jaką toczył W.H. wyciągano z więzień i obozów osoby które mogły walczyć przechodziły potem mordercze szkolenie i wcielano ich do Sonderabteilungów, przy czym sama nazwa batalion specjalny funkcjonowała prawdopodobnie już od samego szkolenia. pozdr
  20. Naloty dywanowe

    Witam; Grzesio: coś mi się po glowie telepie, że byly dwa naloty na Penemunde i bodajze w wyniku drugiego nalotu zniszczono ośrodek doświadczalny [bo taki tam był], w wyniku czego "cały kram" przeniesiono gdzie indziej. pozdr
  21. Witam; moim skromnym zdaniem, probleme było to, że żaden z generałów mających wpływ na decyzję o Powstaniu, nie mieli za sobą konkretnego stażu w Sztabie Generalnym, nie biorących udział w czymś a'la gry wojenne. Poza tym jeżeli są oni w Plsce okupacji lat kilka, to tym bardziej powinni wsłuchiwać się w głosy doradców i tych którzy szukali tzw "dziury w całym". Sam fakt, tego kto został wyznaczony na najwyższe stanowiska, może skłaniać do kiepskiej oceny "drabiny awansu" w Armii Krajowej. Co więcej najważniejsze osoby nie potrafiły słuchać opinii innych tylko dlatego, że mieli zupelnie inne zdanie niż oni sami. Samo tylko to oznaczało, że decyzje były podejmowane "sercem i na gorąco" a nie "umysłem i na chłodno", a samo to w wojsku jest przestępstem. pozdr
  22. Witam; pacam: nasunęla mi się jedno, początkowo może nieco absurdalne wyjaśnienie, ale kto wie... Za czasów Bismacka stosunki niemiecko - brytyjskie były przyjazne mimo ciągłych zbrojeń Cesarstwa, mimo tego, że ostrze zbrojeń mogło być skierwane na Francję, a rozwój floty na pewno zagrażał W.B. Być może była to proba wymuszenia na W.B. pokoju, tego by nie wtrącała się do spraw kontynentalnych, dokladniej w stosunki francusko - niemieckie. Patrząc na to w taki sposób - był to calkiem znośny koszt neutralności W.B. w wojnie. Poza tym nadmierne inwestowanie Anglii we flotę, oznaczał brak pieniędzy na inwestycje w armie lądowe, nieprzygotowanie do wojny lądowej lub znaczne opoźnienie. Tym bardziej, że Brytyjczycy oficjalnie cały czas mieli sentyment i zrozumienie dla Niemiec. Sam plan Schlieffena miał co prawda swoje zalety ale i całą masę wad... Przy założeniu, że taki plan [neutralność Wielkiej Brytanii - mającej zwykle dość rozbieżne interesy z Francją] by wypalił, nawet pomoc amerykańska była by w zasadzie niemożliwa do zdesantowania w Europie, a niezatapialny lotniskowiec stałby z boku i służył za port przeładunkowy dla Niemiec [jak stało się to z Holandią w czasie wojny]. Kompromitacja Rosji w wojnie z Japonią wymusila na armii rosyjskiej reformy i zmiany, to jak one następowały - to zupełnie inna sprawa. W pewnym momencie takie reformy przekraczają punkt w którym, większość armii jest nowoczesna a jedynie II lub dalsze rzuty, czekają na swą kolej. Niemcy musieli zaatakować przed tą chwilą. Co do samej winy Niemiec, można równie dobrze się spytać czy winnym jest ten który dąży do ataku [Niemcy], czy ten który daje sygnał [Austro Węgry], ten kto podburza [Rosja], ten kto żyje ułudą że jednak się uda uniknąć konfliktu [Wielka Brytania] czy w końcu ten kraj który liczy że w zamieszaniu odbierze to co kiedyś było jego, a obecnie jest u sąsiada [Francja]... pozdr
  23. Hardkor 44 - Bagińskiego

    Witam; co rusz przy okazji rocznicy bitwy, wojny czy powstania jest organizowana ankieta pod tytulem: "Kiedy bylo", "Z czym się kojarzy" i t.d. Co ciekawe wiele mlodych osób [a glównie do takich ów film jest skierowany] wzrusza ramionami, dla nich to wydarzenie nie istnieje. Dla innych - tak, tylko operują sloganami z gazet, czy Davisa. W takim wypadku - ci pierwsi zaczną zaglądać do tematu nieco glębiej, ci drudzy wymieniać wszystkie blędy. Dyskusja o blędach będzie, choćby z racji tego, jakie bylo to wydarzenie, choćby z tego powodu że dla wielu jest to świętość narodowa. Te osoby "zjedzą" reżysera, czy chce tego czy nie, najwyżej będzie dyskusja poza reżyserem. Osoby które, zainspirowane filmem zaglądną do książki p.t. Powstanie Warszawskie [choćby i Kirchmayera] dowiedzą się że Rambo nie byl Rambo, że nie mial taaakich karabinów i tyyyyylu nabojów, a poza tym to nie bylo tak... albo się zainteresują albo nie przyjmą tego do wiadomości. pozdr
  24. Witaj; Albinos: zacznę od starszych czasów - ja jeszcze pamiętam [mając lat późne naście], jak w telewizji przedstawiano programy historyczne w których przedstawiano - w ramach ciekawych pomyslów - argumenty Wieloposkich, Druckich - Lubeckich przeciw powstaniom, przeciw akcjom zbrojnym, a za pracą u podstaw. Bylo to coś jako ciekawostka. Przecież we wojsku myślenie sercem - jest grzechem i to śmiertelnym. We wojsku - chlodna kalkulacja, we wojsku - zimny racjonalizm. To dowództwo ma tonować rozpalone glowy podwladnych, to dowództwo ma tonować chęci tam gdzie nie ma realnych możliwości dzialania. Niestety tak naprawdę - decyzję podejmowano pod wplywem impulsu, pod wplywem "chęci pokazania"... To są blędy, blędy które nie powinny mieć miejsca, a za które w normalnym wojsku jest albo dymisja, albo "kop w górę" po którym general staje się dowódcą tak naprawdę "od liczenia gaci". pozdr
  25. Sanacja bez Piłsudskiego - ocena

    Witaj; Lansjer - moim zdaniem, problemem Becka i pewnie kilku innych osób [gl. dyplomatów], byl fakt, że patrzyli oni na bezpieczeństwo granic naszego państwa, z punktu widzenia jak gdyby pomoc francuska byla conamniej na 110% pewna. Czyli Niemcy atakują a Francja atakuje Niemcy. Nie zwracali uwagi na to jak naprawdę wyglądala polityka francuska, nie potrafali zrozumieć celów Hitlera. Zagarnięcie Austrii [Anschluss] a potem Czechoslowacji oznaczalo tak naprawdę otoczenie Polski i sprawienie że po przejściu ok 400 km z pólnocy i poludnia pól Polski nie istnieje, to pól kraju które stanowilo o sile kraju. Bylo to tym bardziej niebezpieczne, że od '34 r. to WH mial przewagę, coraz większą nad Wojskiem Polskim. Polityka Stalina sama w sobie byla jak najbardziej spójna - oznaczalo to tyle - że po pacyfikacji swojego wlasnego kraju i armii [w odcieniu bezpieczniackim] rozgrywal swoją partię. Tak naprawdę pierwsze sygnaly, że Stalin chce coś ugrać następowaly od wiosny '39 r. Na pewno takie sygnaly Stalin wysylal do Niemiec, prawdopodobnie i na Zachód. Kwestią osobną jest czy znal plany niemieckie. Tak naprawdę Beck powinien patrzeć na sytuację naszego kraju od '38 r. pod kątem tego, czy dzialania Hitlera nie stanowią zagrożenia dla niepodleglości Polski. Zajęcie Czechoslowacji i uznanie tego przez Polskę w dwa dni po fakcie, oznacza uznanie tego za krok neutralny, "odzyskanie" Zaolzia, to wspólpraca, szykowanie sobie szubienicy. Od '38 roku polityka Becka powinna ulec zmianie - najważniejszym celem powinno być zabezpieczenie niepodleglości kraju, pomoc dla tych krajów których istnienie stanowi niemal niezbędny warunek naszej niepodleglości. pozdr
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.