Skocz do zawartości

FSO

Użytkownicy
  • Zawartość

    9,065
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez FSO

  1. Sowiecki 'pacyfizm', co się za tym kryło?

    Witam; mam ogromną prośbę - bardzo proszę o niewrzucanie grzybków w barszcz poza okres - czyli zaczynanie w latach 20 - tych a kończenie lat temu trzy wstecz. Bardzo proszę o ograniczenie się do czasookresu jaki obejmuje dzial [plus - minus], a nie robienia wycieczek osobistych i O.T. do czasów wspólczesnych. Pozdr
  2. Polacy i Rosjanie

    Witam; Minister - a czemu kruchy? Mamy wspólną historię, czasem przyjazną czasem mniej, różne interpretacje różnych faktów i tyle. Rosjanie przedstawiając swoją wizję historii kierują się dwoma zalożeniami: - jeżeli ktoś nas osądza od czci i wiary to nie ingerujemy w to - najwyżej jakiś profesor stwierdzi, że interpretacje faktów są naciągane - nasza wersja jest zawsze idealna dla nas, przy czym zawsze można liczyć na bzdurną reakcję naszych wladz, na bojowe nastawienie partiii. Przy okazji wolność slowa jest, co oznacza możliwość gadania wszelkich glupot jakie ślina na język przyniesie. Zupelnie osobną sprawą pozostaje to, że takie spojrzenie może slużyć do budowy potęgi wlasnego kraju. Zupelnie z boku: przecież my także w spojrzeniu na fakty przeszle prezentujemy straszny polakocentryzm: to my najwięcej, to my największy, to nas skrzywdzono... pozdr
  3. Czy państwa centralne były w stanie wygrać?

    Witam; Krzysztof M: dla mnie jest jasne, że problem zwiazanym z Rosją [możliwa próba rozbicia] dotyczyla w zasadzie każdego z pozostalych dwóch państw: A-W oraz Niemiec. Każde z nich pomimo pozornej jedności bylo zagrozone rozpadem: A-W z racji tego, że wiele nacji tworzylo jeden naród, Niemcy - gdyż byly świeżo zjednoczone a mimo tego anse i niuanse lokalne graly olbrzymią rolę. Problemem byl fakt, że zbyt wiele uwarunkować dotyczylo, realnego zwycięstwa państw centralnych a o wiele mniej ewnetualnych problemów możliwość sukcesu [choćby poprzez przedużanie w dlugie lata wojny] Francji i G.B. Przedużanie wojny przy ograniczonych zasobach N i A-W ozmaczal znacznie większą szansę na rozpad tych dwóch krajów niż ich przeciwników. Na podstawie tego można także dolożyć jeszcze jeden warunek niezbędny do zwycięstwa państw centralnych - czyli krótki czasokres w jaki ma obejmować wojna. pozdr
  4. Pytanie egzaminacyjne

    Witaj; na pewno sygnalów muszą używać pojazdy budowlane typu "catepillar", lub jak je dawniej zwano "bialoruśkami", być może odnosi się to także do pojazdów niezarejestrowanych a używanych na drodze publicznej, poza tym wyraźnie oznaczone muszą być tzw. "gabaryty". pozdr
  5. Witam; mictom26: flota włoska i połączone niemieckie byly niewiele silniejsze niż niemieckie, a żołnierz włoski - no cuż. Poza tym klęska floty niemieckiej bylaby w takiej bitwie niemal oczywista. Zdobycie G. z przyczyn ajkie zostały wypowiedziane w dyskusji uważam za niemożliwe - niemal, a bez udziału Franco [który mial między nami mówiąc naprawdę dużo oleju w głowie] awykonalne. W końcu kwestie techniczne - zasięg 1000 km oznacza tyle, że przeleceniu 1000 km braknie paliwa, śmigla pójdą w chorągiewkę a samolot lotem ślizgowym lub metodą "kamień" będzie zdążał na spotkanie z Matką ziemią, lub Tatą Neptunem.... pozdr
  6. Największy zbrodniarz: Adolf Hitler czy Józef Stalin

    Witam; Andreas : tak czy inaczej byli za młodzi na takie ekscesy. Poza tym wiek dziewięciu lat to Jungvolk, a mimo pewnych podobieństw do H.J. to naprawdę znaczna i to bardzo znaczna różnica, poza tym dziewczynek w wieku 12 lat także nie brano raczej do brony miast - dotyczyło to nieco starszych pań, choć chłopcy w tym wieku to pełnoprawni żołnierze... To nie Hitler miał wplyw, ani nikt inny. Poza tym pozostaje pewna kwestia, jak dla mnie ważna - czy mamy prawo i czy się da porownywać postępowanie Stalina według swego dorosłego syna służącego w regularnej armii, a postępowanie Goebbelsów wobec 9 letniego syna [w chwili zabójstwa czyli '45 r.]? Według mnie nie. Owszem można się zastanawiać, czy pełnił podobne funckje co dzieci w jego wieku gdzie i do jakich organizacji nalezał, lecz porównywanie go z żołnierzem to delikatne nadużycie... pozdr
  7. Witam; Wolf:Kurlandia i Pribaltyka to z jednej strony wiązanie pewnych radzieckich sil zbrojnych, z drugiej niejakie trudności w przetransportowaniu cywili, rannych i zwyklych żołnierzy gdzieś dalej na Zachód. Węgry - to rejon bardzo ważny - po prostu ostatnie źródła ropy naftowej czyli paliwa do czołgów i wszystkiego pozostałego sprzętu zmechanizowanego czy silnikowego jakiego używał W.H. Co do wojsk stacjonujących w Czechach - dla ZSRR nie był to priotrytetowy kierunek, choć stanowił pewne zabezpieczenie dla oddziałów stacjonujących na terenie dzisiejszych Sudetów i terenów przyległych [tzw. Riese i in.]. Do tego należy dodać kolejną oczywistą rzecz - żaden Niemiec nie chcial być wzięty do niewoli przez ACz, gdyż ta nie znała "humanitarnego traktowania zgodnie z konwencją". Żołnierze wiedzieli, aż za dobrze co to oznacza. Poza tym wszystkim rzecz jasna AH zył rojeniami i światem wyobrażonym a nie rzeczywistym. Dla Niemców zdobycie Lubania i go utrzymanie to sukces niemal strategiczny, dla Rosjan stosunkowo niewielka strata terytorialna czy to jako oszar czy patrząc pod względem ważności tamtejszego węzła... pozdr
  8. Pomoc USA dla ZSRR

    Witam; nie mam na razie stanu - nie dokopałem się jeszcze ile parowozów i w jakim stanie miał ZSRR w '41 r i ile z nich stracil. Przyjmując 1100 sztuk - oznacza to mniej więcej około półtoraroczną produkcję przedwojenną. Lecz operując wyłącznie procentami bez jakiegokolwiek porównania do tego co było wcześniej uważam że do niczego nie dojdziemy. Może się bowiem okazać, że te 1100 sztuk to raptem niecałe 7% stanu posiadania, pomniejszonego o straty wojenne... A wielkie procenty nijak nie przekładają się na wartości bezwzględne... Fakt, że korpusy byly gwardyjskie i miały Shermany wcale nie świadczy o wartości bojowej tych czołgów tylko o tym, że mogly być przetrzebione, gdyż w latach '42 czy '43 przydomekm Gwardyjski wiązał się z ogromnymi stratami sprzętowo - ludzkimi ponoszonymi w bitwach. A jedna czy dwie dywizje pancerne wyposażone w czołgi to znacznie lepiej niż przetrzebione, ba spieszone... Jedna opinia o tym że Sherman był cud - marzenie wcale tego nie oznacza. Do tego wystarczy zwrócić uwagę na sylwetki T-34 czy Pz V czy VI, ba IV-ek też - niski , przysadzisty, szeroki, zwykle szerszy jak wyższy - Sherman - jakby to ująć, wysoki, wąski... Prędkość maksymalna wcale nie oznacza tego, że dana maszyna jest nieprzydatna. W warunkach roztopów wiosennych czy jesiennych, owe Stalińce pracowicie ciągnące z prędkością około 15 km/h zaopatrzenie znaczyły znacznie więcej niż studebakery. Poza tym jeszcze przed 41 r. ZSRR budował drogi czy linie kolejowe nie jako rokady tylko prostopadle do ówczesnej granicy polsko - radzieckiej. pozdr
  9. Witam; ak_2107 : burdele czy to SS czy WH czy "ogólnodostępne" są zupelnie czymś innym, i inaczej prawdopodobnie traktowano takie kobiety które zostaly "wcielone" doń przy okazji lapanek. Zupelnie inna byla sytuacja takich osob ktore z wlasnego wyboru żyly z żolnierzami. Blędnica: wiele żolnierzy tak się zachowywalo, ba - czasem nawet przed wojną podobne "stosunki" nie byly napiętnowane - w sensie jednorazowy "skok w bok". w RKKA wśród oficerów niemal oficjalnie istnialy tzw PPŻ - czyli żony polowo - poligonowe, które byly nierzadko zupelnie osobnymi istotami od tych które mieszkaly w domu. Niedawno byl artykul gdzieś na necie [onet?] gdzie byly opisane perypetie osób będących synami czy córkami z takich związków. Jedne dowiadywaly się od innych - wśród uczniów zadziwiająco szybko rozchodzily się wieści o ich pochodzeniu, nawet na drugim końcu kraju, adoptowani rodzice woleli nie wchodzić na "grząski" teren... A swoją wiedzę zdobywali niejednokrotnie po śmierci przybranych rodziców, bez ich wiedzy, odnajdując albo "prawdziwe" matki i ojców albo ich groby. Często żolnierze byli informowani że ich "dziewczyny" albo "kobiety" po prostu ginęly w dzialaniach. Żeby nie szukali... pozdr
  10. Batalion "Czata 49" - biogramy

    Witam; poniższe dane podaje za "Verbrennungskommando Warschau" T. Klimaszewskiego. Między 8 a 23 sierpnia znajdował się w Verbrennungskommando Warschau, które zajmowało się paleniem zwłok, porządkowaniem ulic Wolska - Elektoralna i ich okolic razem z około pięćdziesięcioma innymi osobami. Wedle jego słów we wspomnianej książce do Czaty 49 dołączył 23 sierpnia '44 r. kiedy na rozkaz SS manów przeszedł przez barykadę w okolicy Ratusza [lub z tego co zrozumiałem na jego terenie]. Barykada miała być wykonana z płyt chodnikowych. Miał przejść z łopatą / szpadlem razem z innymi osobami - tramwajarzem i niejakim Mańko [jak pamiętam prawnikiem] który był kolejnym kapo w grupie. To tyle dopisania tego co sam Klimaszewski opisał we wspomnieniach. pozdr
  11. Sowiecki 'pacyfizm', co się za tym kryło?

    Witam; mictom26: za opinię dziękuję, krówka ma język mduższy a wiadomo że go nie pokazuje... Poza tym bardzo proszę o stwierdzenie, czy wyrażenie opinii, od kiedy można uznać zbrojenia za nadmierne. Kazda kraj ma swoją armią. Problem robi się wtedy kiedy jej ilość przerasta rozsądne rozmiary. Podobnie rzecz się ma z różnymi poważnymi ostrzeżeniami [slynne już 2641 poważne chińskie ostrzeżenie...] oraz z inicjatywami w różnych kwestiach. Czasem naprawdę są osoby które chcą pokój na świecie bo go kochają milują a wojny mają dość, bywa także zaś tak, że są to tylko zaslony dymne dla zupelnie innych dzialań. Mam prośbę o lepszą argumentację opinii. pozdr
  12. Pomoc USA dla ZSRR

    Witam; 1. W kwestii Shermanów - ich konstrukcja oraz sam wygląd sprawialy że były latwym celem - wąskie wysokie, niezwrotne. A sam nacisk sprawia że albo czolg się zapada albo się nie zapada. Wystarczy spojrzeć jak szerokie miały T-34 czy niemieckie [te nowe mówie o Pz V i Pz VI]. To, że całe korpusy używały Shermanów nie świadczy, że byl dobry czy nie dobry, świadczy to o logice zaopatrzeniowców którzy nie chcieli mnożyć kolejnych bytów i wersji uzbrojenia w jednostkach. Sama logiczna całość i jedność uzbrojenia gwarantowala wymienność części i bezproblemowe wykorzystywanie tego co się dało z uszkodzonych lub zniszczonych czolgów. 2. Lokomotywy i tory - bardzo proszę o liczby bezwzględne a nie procenty. Gwoli ciekawości sam rocznik statystyczny [mały za '39 r.] podaje, że już w '37 r. w ZSRR było 23 tysiące parowozów... a nadal produkowali, do wojny zaś jest jeszcze 4 lata.... 3. Nawet studebaker nie radził sobie w czasach roztopów na wiosnę i jesieni, a Staliniec i owszem. 4. Rosja w czasie I w.ś. rozpadła się nie z powodu tego, że obcy kraj ją najechał, tylko z tego że nastąpiła rewolucja wewnątrzkraju. Przy okazji nawet wtedy zachdnie kraje nie zdołały jej podbić i pokonać. pozdr
  13. Witam; i to jest właśnie problem - brak rozróżnienia dla osób z zewnątrz między pewną więzią czyli tym co było naprawdę a tym czy dana osoba szkodziła wykorzystując swoją wiedzę i pomagając okupantowi. Tak przy okazji, nawet gdyby traktować taką panią jako utrzymankę, to niby czemu mialaby być potępiona? Czyżby tylko dlatego, że był to niemiecki żolnierz? A w czym on gorszy od pana hrabiego, dyrektora czy finansisty. Zmiana nazwiska, wyjazdy, ukrywanie przełości, oddawanie do sierocińców z dopiskiem "ojciec nieznany", w czasie gdy przechowuje się od niego listy w ciemnym kącie na strychu jest i złe i niemorlane. To ludzie zachowując się tak a nie inaczej wystawiali sobie najgorszą z możliwych ocen, zbierając przy okazji przesłżość dziecku, a matce kogoś kto mógl stać się przykladnym towarzyszem życia. Tylko na narodowość... Osobiście uważam, że w tych wojennych czasach nie można bylo osądzać wyborów takich a nie innych podejmowanych z różnych powodów czasem czysto praktycznych, czasem życiowych a czasem z miłości, jeżeli tylko nie wiązało się to z współpracą aktywną z wrogiem... pozdr
  14. Największy zbrodniarz: Adolf Hitler czy Józef Stalin

    Witam; Andreas: powinieniem być nieco zlośliwy ale... Helmuth Goebbels w chwili zabójstwa mial lat 9. Oznaczalo to tyle, że w zasadzie mógl jeszcze należeć do Jungvolk, a będąc w zgodzie z tym co robil H.J. brakowalo mu jeszcze z dwóch lat by mógl się realizować przy obronie plot lub jako goniec czy lącznik między poszczególnymi bateriami. pozdr
  15. Największy zbrodniarz: Adolf Hitler czy Józef Stalin

    Witam; nikt nie mówi że robil źle czy nieslusznie. Goebbels nie slużyl w W.H., ani Ewa Braun nie należala do formacji BDM mającej na celu slużbę na froncie, zaś syn Stalina nalezal, byl żolnierzem RKKA i w niej walczyl. To jest naprawdę znacząca różnica, tak samo jak i fakt, ze w teorii pochodzenie czy nazwisko nie powinno mieć żadnego znaczenia w razie dostania się do niewoli. Stalin teorię zamienil w praktykę. pozdr
  16. Witam; Lu Tzy - czym innym dla mnie jest fakt tego, że pewne rzeczy byly tylko i wylącznie zastrzeżone dla Niemców czy szerzej - slużb które dzialaly na terenach krajów okupowanych. Wiele historii wojennych świadczy zaś że w takim W.H. sużyli normalni ludzie, mający swoje uczucia, oceniający trzeźwo sytuację i naprawdę zakochujący się we Francuzkach, Polkach czy innych kobietach z Europy? Mamy ich potępiać? Za co? Jeżeli owo osoby naprawdę zlamaly prawo - nie ma sprawy, zaś wszystkich hurtem - bo znalazy swą polówkę tyle tylko że z Niemiec? Dla mnie jest to odpowiedzialność zbiorowa, realizowana przez tych co mieli "za uszami", jak sam to zauważyleś. pozdr
  17. Przyczyny Holocaustu

    Witam; Minister - to nie do końca tak - sankcje ekonomiczne, i inne byly wynikiem tego, że chciano pozbyć się Żydów z calości życia spoleczeństwa niemieckiego - jako jednostek i jako calości. Fakt chęci zmiejszenia roli w samym zyciu gospodarczym zaowocowalby najpewniej sankcjami ekonomicznymi w postaci wyższego opodatkowania - czyli takich utrudnien które spowodowalyby wieksze przychody do budżetu bez zażynania owej kury ktora musi znosić coraz więcej "zlotych jaj". Chęć zupelnej eliminacji - wywodząca się z przyczyn czysto polityczno - spolecznych stanowi odmienny punkt widzenia. Pelna eliminacja - oznacza pelną eliminację ze wszystkiego co się da - a więc i z życia gospodarczego. Wyznacznikiem nie są efekty gospodarcze a spoleczne [dokladniej - osobowe]. Gospodarcze są im podporządkowane: stąd rabunek, nacjonalizacje, przejęcia i in - czyli jednorazowy wplyw do budżetu - który poza bardzo wyjątkowymi sytuacjami jest zawsze o wiele mniej efektywny od zwiekszonych przez kilka - kilkanaście lat. pozdr
  18. Pomoc USA dla ZSRR

    Witam; zacznę po kolei [mniej lub bardziej]: 1. Czolgi - pytanie za sto: ile dieslowskich Shermanów w ogóle bylo na froncie w okresie wojny, a nie w ogóle i ile z nich znalazlo się w ZSRR. Poza tym same czogi typu Sherman byly tak naprawdę średnio przydatne w warunkach wojny na Wschodzie - każdy niemal czolg niemiecki czy radziecki byl szerszy niż wyższy - zapewnialo mu to po pierwsze stabilność, po drugi - dzięki szerokim gąsiennicom - niewielki jednostkowy nacisk na grunt co pozwalalo na pokonywanie terenów i wykrotów. Sherman- no cuż... poza tym silnik gwiazdowy [dokadniej - samolotowy i takież paliwo] gwarantowalo bardzo wysoką latwopalność. Dzielność terenowa zostala okreslona jako "dość średnia", a pokonywanie brodów czy ścian ["dość slabe" 2. Wszelki sprzęt importowany [czolgi / dziala i in.] wymagal tego, żeby za nimi szly części niezbędne do napraw - stąd pisalem w swym poprzednim poście o "jednorazowych" zabawkach 3. Stalin w momencie jak wojska niemieckie podchodzily pod Moskwę osobiście zagrożil tym, którzy chcą się przemięścić nieco dalej [ok 300 km na wschód] z rządu czy Stavki - stwierdzi, że mogą sobie powoli zacząc kopać groby. Tak więc to, że chcialby negocjować z A.H. to no cuz... wieść z pogranicza plotki 4. Lokomotywy czy szyny - mogly odgrywac rolę chyba jedynie w początkowym okresie wojny, kiedy zostalo stracone to co zmagazynowano nad granicą zachodnią. Gwoli ciekawości - są gdzieś podane radzieckie dane ile bylo na stanie lokomotyw w '41 czy nie? Tak dla sprawdzenia... 5. Typ lotnictwa jaki odgrywal udzial w wojnie na Wschodzie byl zupelnie inny od tego co dzialo się na Zachodzie. Na wschodzie niemal tylko i wylącznie odgrywalo rolę lotnictwo taktyczne [Ju-87 używano do samego końca wojny, podobnie jak "Pociaków"]. Oznacza to że zupelnie inne byly dzialania myśliwców na WTDW i na ZTDW. Stwierdzenie, że tylko 21% samolotów LW byo zaangażowane na wschodzie nie mówi nic o tym czy to dużo czy malo... 6. A czym Niemcy ciągnęli swoje wojska - czyż nie furmankami? Przy okazji - Rosjanie mieli także coś co do dziś przetrwao w nazwach potocznych wszelkich malych spychaczy - tzw. "stalińce" - to one ogrywaly swą rolę w dzialaniach o których zapominamy. Poza tym wówczas nie bylo potężnych dwudziestotonowych tanków zdolnych ciągnąć za sobą caly zestaw przyczep. Przy okazji - za konia roboczego w transporcie WH uchodzil Opel Blitz, ciężarówka o ladowności bodajże 3 ton... 7. Takie pytanie kiedy Francja podbila Rosję czy Japonia: pokonać armię rosyjską lub dojscie do Moskwy nie oznacza zajęcia calego kraju... to tak na marginesie. pozdr
  19. Rola Warszawy wczoraj i dziś

    Witam; Lu Tzy - pewnie i tak, ale Kraków jest z jednej strony tego świadomy [mówię o wlodarzach miasta, i osobach które to wykorzystują], z drugiej związki z zupelnie innymi rejonami niż Warszawa pozwalają mu wykorzystywać historię i związki ex. potęgami w różne ciekawe sposoby. Tak naprawdę uważam, że klęska P.W. oraz duża rola Warszawy [w sensie rządu , ministrów] spowodowala to, że Warszawa stala się miejscem pracy dla zbyt wielu osób, miastem symbolizującym awans życiowy w najgorszym tego slowa znaczeniu [tu używamy: soma z butów wystaje], synonimem przewagi nad innymi. Dla mnie jest to niestety dość negatywna może nie tyle, rola, co symbolika miasta. pozdr
  20. Lech Walesa - biografia, pytanie

    Witaj; masz dwa typy literatury: 1. Opracowania napisane już po '89 r. traktujące L. Wałęsę jak wodza "S" i będące w zasadzie jego biografiami. Jest chyba tam każdy typ książek: od niemal "bałwochwalczych" po traktujące go jak "ubeckiego kapusia i śmiecia" 2. Wspomnienia aktorów wydarzeń tamtych dni, ze strony rządowej czy solidarnościowej. By wymienić: W. Jaruzelskiego, M. F. R., Kozakiewicza, Balcerowicza, Kuronia i in. Są tam opisywane wydarzenia z jego udzialem. Nikt nie wnika tam jakim był dzieckiem i jak się uczył, ale to jak się zachowywał jak działal co robił i dlaczego - może to i lepiej - nie wiem, być może stanowi lepszy przedmiot badań gdyż pozwala wyciągnąć własne oceny. pozdr
  21. Witam; narya: da się porównać, porównuje się siłę nabywczą, lub poprzez przelicznia - z ktoych najprostsze są takie jakie podałem. Te bardziej skomplikowane zajmują całe książki. Polityka jest ciekawa, gdyż wtedy były zupełnie inne zasady finansowania i pożycznia. Wówczas nie drukowano pieniędzy na taką skalę jak obecnie, a pieniądz istniejący w obrocie miał także zabezpieczenie [w całości lub części] walutowe oraz kruszcowe. Np. sam dolar był wymienialny na złoto do początku lat 70 tych [Wielki kryzys]. Możliwa była dewaluacja wartości pieniądza, lecz tak silne wahania kursowe wówczas nie istniały jak obecnie - gdzieś podawałem kurs rodzimej waluty w stusunku do innych walut na świecie - różnił się śladowo, a skoki były spowodowane tylko i wylącznie dewaluacją lub rewaluacją waluty. Ustawowe zabezpiecznie waluty w innych walutach kruszcowych i samych walutach sprawiało, że pożyczki musiałybyć zabezpieczone czymś bardzo bardzo realnym [np. zyskami z monopolu zapałczanego et c.] W zasadzie był niemożoliwy dodruk pieniądza w dużej skali, a o czymś takim jak dzisiaj - że n.p. rząd drukuje pieniądz bo przewiduje, że jego zabezpieczeniem będzie wzrost produkcji w jakimś tam stopniu ograniczający jego tzw. "pustą część" był w zasadzie niemożliwy. Zwróć także uwagę, że keynsizm w USA w zasadzie nie sprawił, że kryzys poszedł w zapomnienie, nawet nie pozwolił tak na dobrą sprawę takich zmian by móc powiedzieć : "taik widać już światełko w tunelu...". Wiązało się to z systemem finansowym jaki wówczas panował. Do tego w II RP doskonale pamiętano co się stało z marką polską, a polityka Kwiatkowskiego w obecnych czasach byłąby uznana za restrykcyjną. Problemem, w zadłużeniu, patrząc na Polskę, byl jej stosunkowo niski poziom rozwoju i stosunkowo niewielkie dochody na głowę - co sprawiało, że te naprawdę niewysokie długi - spłacane zresztą - byly stosunkowo wysokie. pozdr
  22. Największy zbrodniarz: Adolf Hitler czy Józef Stalin

    Witam; w kwestii włąsnego syna Stalin działał jak najbardziej racjonalnie - przy ogromnej masie żołnierzy radzieckich wziętych do niewoli, pokazywał społeczeństwo, że także jego syn jest tam gdzieś w jakicś obozach jenieniekich i cierpi jak inni. A jednak on sam walczy aż do ostatniej kropli krwi ponoszac ofiary jak wszyscy. Poza tym dawal jeszcze jedną informację - nie ma kumoterstwa, a lejtnant Stalin to taki sam lejtnant jak Kowaliow czy dowolny inny z dowolnie zapadłej dziury w ZSRR. To jest logika a nie zbrodnia. Logika wojenna, stalinowska. pozdr
  23. Witaj; Minister: znów "żadna Ameryka" - żaden oddział specjalny nie chce by znano kto w nim jest, metody działania, czy to jaka jest jego struktura, w końcu umiejętności [także historię] policjantów / żolnierzy którzy w nim są. Znając metody - można bardzo łatwo wymyślić coś co sprawi im największą trudność z możliwych, coś co spowoduje że ich reakcja będzie nieskuteczna lub będzie ich kosztowała bardzo drogo. Milicja różniąca się od obecnej policji ideologią, nawą kolorem mundurow czy wyposażeniem w bardzo wielu sprawach, m.in. ochronie tajemnic włąsnych funkcjonowała tak jak każda normalna zachodnia policja w normalnym kraju. pozdr
  24. Witam; dla mnie takie zachowanie słuszne nie było. Przecież miłość nie zna granic, narodowości, niczego. A że żołnierz obcego państwa? Krew nie woda - potrzeby i kobiety i mężczyźni "w tych sprawach" mieli mają i mieć będą. Nie dalej jak dziś skończyłęm czytać książkę, w ktoej radziecki oficer batalionu karnego opisuje swoje wrażenia w tej kwestii - on miał zrozumienie - żołnierze siedzieli na froncie po pół roku, nie widząc po kilka miesięcy żadnej kobiety [jak można by dosadnie określić - ślinili się na widok dziury w płocie...]. Przerwa w dzialaniach wojennych, postój na wsi - momentalnie wielu z nich znajdowało sobie towarzyszki na chilę krótszą lub dłuższą, mieszkali pomagali. Co w tym złego? Jeżeli nic - to dlaczego potępiamy te osoby które żyly z żołnierzem niemieckim dla którego była stworzna namiastka domu, w zamian on dawał namiastkę bezpieczeństwa? Dla mnie niestety jest to możliwość zemsty na kimś kto i tak został w pewnym sensie dotknięty przez los, los ktoy sprwił że stał się bezbronny - nikt nie stanie w obronie, ani pomoże. \Można więc bez najmniejszych kłopotów odreagować frustracje na niewinnych osobach. pozdr
  25. Witam; jako że jestem z grodu Kraka - kilka o sobie: - u nas jest "austriackie gadanie", a w ogóle to najbliżej nam do Pragi czy Wiednia, gdyż to Kraków powinien być stolicą Polski, no chyba że Austria zgodziłaby się na przyłączenie nas do siebie, wtedy nie milibyśmy nic przeciw temu, poza tym tak czy siak - damy sobie radę gdyż "ucywilizowaliśmy" N. Hutę [choć oni jeszcze idą na Plac i jadą "na miasto" czyli do Rynku]. A tak z ciekawostek turystycznych: najcieńszy drut swiata powstał kiedy groszówka spadła z nieba wpołowie drogi między Poznaniem a Krakowiem [bo wiecie jak by nie oni to zgarnęli to byłaby poruta a my centusie...] Do tego jeździmy na Słowację czy Czechy a nawet Austrii do sąsiedniego miasteczka a nie zagranice, a góral jak cię kocha to pójdzie za Tobą w dym, a jak nienawidzi to w łyżeczce wody utopi i jeszcze cała masa miejsca zostanie... A wiecie my takie postępowe konserwatysty są... pozdr
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.