-
Zawartość
9,065 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez FSO
-
Witam; Pan[ie]Eugeniusz - zacznę nieco w lesie by wyjśc na polanę [czyli centralnie w temacie]. Jakkolwiek cenię, szanuję, poważam tych którzy chwycili za broń, walczyli w P.W. i chcieli rozpaloną głową coś pokazać, tak samo twierdzę że P.W. było morderstwem, głupotą i beznadziejnym błędem. Osobno należy oceniać żołnierzy jako walczące osoby i osobno należy oceniać samo konkretne wydarzenie czy bitwę, czy jakiś ciąg zdarzeń. Czemu to piszę? Do Lwowa możemy mieć sentyment, możemy o nim ciepło myśleć i wiele innych rzeczy [nawet o tzw. szkole lwowskiej...], lecz zimna logiczna do bólu matematyka - ów rachunek zysków i strat powinien powiedzieć nam jedno - nawet zniszczony Waldenburg [ob. Wałbrzych]; Stettin [ob. Szczecin] i cala masa innych miast jest warta po stokroć więcej niż ów Lwów. Polityk powinien spojrzeć w taką karteczkę i powiedzieć, tak Lwów odgrywał znaczące miejsce w naszej historii, tak dał nam wielu znaczących naukowców przed któymi kłanial się cały świat, nie tylko Polska, lecz obecnie chcemy by jego związki z naszym krajem zostały wykorzystane w rozwoju gospodarczym naszego sąsiada, ktoego jest istotną i integralną częścią. pozdr
-
Strategia, taktyka, technika w wojsku XIX-wiecznym
FSO odpowiedział 4313_1481369817 → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Witaj; Łyzio: zależy jak patrzeć na wiek XIX - z jednej strony to co kiedyś pisałem że wiek XIX sięga zburzenia Bastyli [co jest działką Estery] z drugiej roku '14 [co niemal wchodzi w poletko redbarona]... lecz tak czy siak było w nim wszystko - wystarczy spojrzeć na wojnę secesyjną - od zwykłych niemal pozycyjnych działań i btwe i to krwawych różniących się od siebie odległością liczoną w kilkudziesięciu kilometrach do marszów Shermana liczonych w setkach kilometrów [dokładniej mil...], który był XIX wiecznym Blitzkriegiem, przez podobny "patent" wykonany w Europie w roku 1870 r. przez armię pruską. W końcu gruntowna zmiana podejścia do tego jak ma wyglądać mundur wojaka - od paradnego na wojnie do zwykłego w odmianach "Feldgrau". Wiek XIX to pokazanie tego, że nadchodzi zmiana w dotychczasowym prowadzeniu wojny, że wszystko to co było wcześniej będzie wykonywane zupełnie inaczej, że będą pocztrzebne nowe bronie ofensywne... że żołnierz to nie parada na polu walki ale kamuflaż. pozdr -
Witam; Lu Tzy - od końca - spokój - nie jest równoznaczny z pokojem [w sesie paktu / układu]. Zgadza się - armia pilnuje dziedzictwa Ataturka - czyli m.in. świeckości państwa, znosząc zbyt radykalnych religijnie ministrów, czy rządy. Z naszej europejskiej stropny, czy punktu widzenia wystarczy spojrzeć to co dzieje się w Afganistanie czy Pakistanie czy Iranie - gdzie są enklawy rządzone przez radykalnych przywódców islamskich [czasem w niewiele mniejszym stopniu to co dzieje się w niewielkich wsiach czy miasteczkach w Polsce, gdzie słowo księdza jest wyrocznią...] i wyobrazić sobie, że coś podobnego działoby się w Turcji, leżącej niby w Azji a w Europie. Antagonizm antagonizmem [grecko - turecki], lecz przecież to sam Ataturk pogonił armię grecką z Turcji w l. 20 tych... Co do zaś kwestii procesu -porównanie wedle mnie dość trafne, wystarczy porównać jak wielki skok technologiczny wykonał ZSRR za Stalina, co zmieniło się w Japonii za ery Meiji by stwierdzić że porównanie choć dziwne złe nie jest... Za pomyłkę - islamski vs arabski - przepraszam. pozdr
-
Witam; Petro - ja nie mówię że średniowiecze jest złe do końca, choć sama epoka szczytem postępu naprawdę nie była. Poza tym jest kolejna kwestia czy patrzeć tylko to co działo się wówczas w Europie [dokładniej tej części kontynentu gdzie dużą rolę odkrywał kościól rzymski], czy szerzej - to co działo się w znanym świecie. Na tle świata Europa wygląda jak horda brudnych, obdartych barbarzyńców odkrywających to co dawno odkryte, trochę jak pies który zakupuje piłeczkę a potem jej szuka - cieszy się że znalazł. Patrząc na "odrodzenie karolińskie" ; "odkrywanie świata" i inne różności - to dokonywane one były poprzez fakt dotarcia do odizolowanych miejsc, lub wypraw brutali którzy mieli przed sobą jeden cel : łupy i rabunek [Wikingowie -> Islandia, Grenlandia i t.d.] Nie pamiętam, kto i w jakiej pozycji [beletrystycznej, lecz opartej na faktach] pisał o poziomie medycyny w Arabii, o tym jak różniła się architektura - jak matematyka. Pax Vaticana [swoisty], łącznie z zakazem walk w niedziele, dni święte, świąteczne, wigilie rozmaite było próbą zmiany tego co zbyt mocno wplywało na życie codzienne, marną probą namiastki Pax Romana. Zupełnie osobną sprawą pozostaje to jak bardzo średniowiecze mialo wpływ na szerzenie kultury [nazwijmy ją tak] wsród ludów niechrześcijańskich na pólnocy Europy, czyli czegoś co Rzymianie nie robili bo wielobóstwo było u nich normą. O sile śedniowiecza świadczy to jak wiele przetrwało do tej pory głównie w warstwie kulturowej i religijnej. Nie wnikam, i nie oceniam - bo różne są też oceny - czy jest to wpływ in plus czy in minus, czy na obecny Pax Europa ma wpływ religia i czy jej sila niszcząca czy miłość bliźniego. Furiusz: gwoli wyjaśnień - to nie potęgi europejskie ówczesne odkrywały nowe lądy tylko zapaleńcy, narwańcy i inne tego typu jednostki. Wikingowie, Portugalczycy [nie mieli gdzie szerzyć swej ekspansji a ogromu szlachty z małej ilości kiepskiej ziemi nie utrzymasz. Przy okazji wiele wynalazków lat późniejszych znano w starożytności tylko o nich najzwyczajniej w świecie zapomniano -> cement. pozdr
-
Witam; Albinos: chodziło mi o pierwotne założenia, warunki "brzegowe" mówiące kiedy Powstanie ma szanse powodzenia, kiedy powinno one wybuchnąc, jak należy sprawdzać co tak naprawdę dzieje się na froncie. pozdr
-
Witam; Gerhard: czy w owej publikacji jest określone od kiedy coś takiego było montowane, czy tylko sam fakt montażu? Po prostu chcę się dowiedzieć czy dalej trzeba szperać, czy choć w części jakieś źródła są ze sobą choćby mniej więcej zgodne? pozdr
-
Witam; mateusz: Suworow pisze o zekach jako o Trzecim Rzucie Strategicznym który począł się werbować o ile dobrze pamiętam na początku czerwca, tuż przed inwazją. Wystarczyło dać zekom broń do ręki i tego, że może zostaną zwolnieni z łągrów. Wszystkie wcześniejsze sorty mundurowe były wykorzystane, poza tym sami zekowie [zecy?] byli traktowani jako bataliony karne - stąd czerń waciaków wyóżniala ich z "normalnego" wojska. Choć w grudniu "z braku laku" czyli mundurów - RKKA także dawała podobne szynele regulranym żolnierzom idącym na front. pozdr
-
Witam; Pan[ie]Eugeniusz - ależ mi się oberwało. Ale na poważniej - właśnie to, że stawialiśmy na prawa moralne, na serce i na myślenie rodem z Pana Tadusza, czy przyśpiewki z Elity ["hej szable w dłoń...", lub "kupą Mości Panowie, szlachta na koń siędzie..."], historia nasza wygląda [lub nie - to zależy od punktu widzenia] od XVII wieku tak jak wygląda a nie inaczej. Chłodna kalkulacja, liczenie małych grosików czy dużych czerwońców, chłodna kalkulacja powinna cechować każdego polityka który siadal, siada czy siadać będzie na fotelu władcy Polski [rządu, premiera, ministra....]. I nic innego. Kierowanie się honorem i unoszenie dumą do niczego dobrego nie prowadzi. Tak Powstanie Warszawskie, przywołane przez Pana powinno być symbolem tego, do czego prowadzi złe podjęcie decyzji. Zwykly rachunek zysków i strat. Proste zadanie matematyczne. Podobnież jak postawa Czech, z krajów nam bliższych albo Szwajcarii czy Szwecji.. z nieco dalszych. Jako kraj nie mamy moralnego obowiązku by stawiać za wzór tych wszystkich powstańców, zaś powinniśmy o nich pamiętać. Czasem śmierć za ojczyznę nie jest najlepszym rozwiązaniem. W kwestiach bliższych lwowskim tematom. Wilno i tereny wokól niego - to jakby to powiedzieć - spór rodzinny. Dzieci rodziców, które się rozwiodły każde wniosło coś swojego, i nagle owe dzieci stanęły przed wyborem: Kochaj mamusię lub tatusia. Kultura polska, język - stojąca znacznie wyżej od litewskiej - była wyznacznikiem elit, był tym co Francuzi zwą w modzie haute couture [albo podobnie] - oznacza to tyle, że z ruskiego języka, językiem sfer, wyznacznikiem wszystkiego była kultura polska... z drugiej strony Mickiewicz opisywał prawdawne obrzędy pogańskie w XIX wieku, nie polskie, a litewskie... Przy okazji centralnie Lwowa [za rok '31] : języki - polski / ukraiński / ruski / żydowski i procenty: 63,5 / 7,4 / 4,7 / 23,7 . Z tego powodu pisałem o mieście polsko - żydowskim. Jak pisałem gdzięś indziej - zasięgiem swym woj. lwowskie obejmowało tereny aż po dzisiejszą granicę województwa małopolskiego, sięgając "wyżej na polnoc" niż podkarpackie [!]. Mimo takich granic, na wsiach mieszkalo po około 20% osób mówiących po ukraińsku lub rusku [!]. w4w: kronika niestety nie wspomina wcześniej do kogo te ziemie "przed Lachami" należały... pozdr
-
Witam; Zawisza: tak naprawdę, patrząc na to co się dzieje, jaka byla nasza wspólna historia, można zazdrościć w znakomitej cześci wypadków władzom rosyjskim / radzieckim umiejętności mówienia jak powinna wyglądać historia i kto tak naprawdę jest tym dobrym czy tym złym. W kwestii relacji naszych wzajemnych nasuwa mi się na myśl song Daukszewicza, coś z wolnością w tytule. Idzie to mniej więcej tak: "... bo "za wolność krzyczał ten co wisiał / bo za wolność ten co wieszał, to pan sędzia mu wybaczył..." Każdy krzyczał to samo, każdy uznawał to za coś innego. Tak, my dawno temu także kijem pałowaliśmy Rosjan, także gryźliśmy rękę dającą nam swobody, także źle traktowaliśmy jeńców radzieckich... ale przecież oni bili nas, gryźli rękę chcącą nieść myśl wolnomyślicielską i zabijali naszych jeńców. Czymś to się różni? Dla mnie tylko tym kto był katem kto ofiarą. Raz my raz oni... Problem z Niemcami polega na tym, że to co Stalin czynil z wlasnym narodem [vide dyskusja czy my Polacy byliśmy czy nie antysemitami], Hitler i sp. czynili z narodami sąsiednimi. Stalin wojny nie przegrał, Hitler - z hukiem. Poza tym Niemcy to mądry naród - nie chcąc być posądzonym o wyskoki neonazistowskie - urzędowo tępią i gonią, raz na ileś na różnych "rocznicach" mówią, my winni, my bardzo winni. To nie jest próba powiedzenia byśmy przestali mówić że nic się nie stało, jest cymes i gitara gra, jest to chęć wskazania na fakt, że polityk któremu wydaje się że wie co mówi, zwłaszcza w kwestiach historycznych jest przekleństwem, zwłaszcza gdy jego konkurent ma nieco więcej inteligencji a Putin czy Miedwiediew mają. Dużo więcej. Zejście z salonów politycznych do dyskusji historycznych sprawi, że w koncu będziemy mogli normalnie rozmawiać z sąsiadem. Taki czy inny ustrój to dla wielu akurat tzw. detal. Przy okazji - demos z kratosem nie zawsze sprawdza się wszędzie najlepiej. pozdr
-
Witam; Furiusz: między Bogiem a prawdą, średniowiecze tak nap[rawdę to w wielu wypadkach cofnięcie się Europy o kilka setek lat wstecz. Niektorzy wiążą to z nietolerancją w Rzymie [iV w i nast.] inni ze zmianami związanymi z Kościołem i samym państwem stanowiącym łącznik i zwornik wszystkiego w ówczesnym świecie [czyli znów Rzymem]. Tak naprawdę, znakomita większość wynalazków zostala przejęta od kogoś, lub po gruntownym zakopaniu odbudowywana poprzez na nowe ich odkrywanie. Częściowo było to po prostu wtórne tlumaczenie pism starożytnych które dotarly do nas via Imperium Arabów... Wynalazek strzemienia czy trójpolówki to troszkę tak jak znisczenie całej rezydencji po to by wybudować budę dla psa, która n.b. w tejże rezydencji była... Czy było potrzebne? Pewnie tak - choć być może ludzie nie widzieli związku czemu coś się działo. Przecież tak niedawno dopiero ludzie zmądrzeli po dwóch wojnach światowych, kiedy usało się wymordować czy zabić dziesiątki milionów ludzi i do tego informacja o tym poszła w świat... pozdr
-
Katyń to nie była zbrodnia polityczna
FSO odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → II wojna światowa - Polska (1939 r. - 1945 r.)
Witam; ja za formę nacisku uznaję calą zabawę w komentowanie wyroku zarówno poprzez gazety i prasę [co jest normalne i c'est la vie...] po polityków opcji wszelakich oraz co poniektórych związanych z rządem uważam za idiotyzm. W teorii sąd rosyjski jest niezależny, w teorii nic nie ma na niego wplywu i nie naszym politykom mówić co jest dobre co zle. Jako strona mam prawo komentować wyroki sądowe, jako prasa - też, lecz jako oficjalni politycy - już nie. Nie przeszkadza to oczywiście temu, by pomagać zainteresowanym w dalszych krokach, lecz bez swego nazwiska na afiszu... pozdr -
Polakami rządzą marki firmowe
FSO odpowiedział Albinos → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Witam; Blędnica - to ja się do tego nie piszę - decyzje podejmuje najczęściej [szukając czegoś nowego, bo stare "no cuż"...], biorę pod uwagę to co potrzebuję, potem patrząc na rynek i w efekcie dokonuję zakupów nieraz dziwnych ale nie powiem - calkiem świetnych. Gwoli ciekawostki - w pracy gdzie samochody są "od orania i zarabiania oraz dożynania" królują pojazdy z "demoludów"... Czyli Liaz [czeska wersja malego Steyra - Mana, chyba jedyny w kraju...], Skoda [jak gdzieś pisalem na wesolo - VW dla ubogich...] oraz Gazelle [rosyjski patent z silnikiem pochodzenia armijnego na dostawczy samochód]. Wszystkie one doskonale spelniają swe zadania. A że na masce są takie dziwne znaczki... Znaczki nie pracują pozdr -
Witam; sowa: ktoś kiedyś powiedział: kiedy brakuje mięsa armatniego papier jest cierpliwy a słowa złote. Polska w '14 r. nie istniała. Patrząc na to co się działo w poszczególnych zaborach, fakt posiadania autonomii przez Galicję był naprawdę niezłym wyznacznikiem tego co jest podstawą do dalszych działań. Nie możemy oceniać prorosyjskiej polityki Dmowskiego źle i Piłsudskiego dobrze, albo na odwrót - każdy z nich widział zalety z tego miejsca w którym był. I nie nam oceniać owe wybory. Możemy oceniać przyczyny ale nie sam wybór "pro". Pierwsza Rzeczpospolita to Polska i Gdańsk, formalnie związany z krajem lecz w zasadzie niezależny organizm państwowy. Miasto symbol. Śląsk - to Zator, Oświęcim, Siewierz... ale to od XIX wieku ludność przynajmniej częściwo czująca się Polakami, i bardzo bardzo bogata. Co P. uważał za stosowne robił - czy dużo czy mało - znów są wątpliwości. Ale nie ma ich wtedy kiedy Dmowskiego z Paderewskim wysłał na zachód mówiąc im jedno - ugrajcie tyle ile się da. To cechuje męża stanu. Przeciwnik, ba przeciwnik z drugiego końca skali umie lepiej, lecz walczy o Polskę - niech to robi tam gdzie potrafi najlepiej - ma moje poparcie. Za to Marszałkowi należy się taka sama cześć jak za inne działania długoletnie więzienie... pozdr
-
Katyń to nie była zbrodnia polityczna
FSO odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → II wojna światowa - Polska (1939 r. - 1945 r.)
Witam; Katyń to nie jest ludobójstwo, patrząc na opis tego słowa zawarty w prawie krajowym i międzynarodowym. Ocena mordu katyńskiego jako polityczny czy niepolityczny to kolejna zabawa słowami, doszukiwanie się w nich różnych odcieni. Każdy z nich owe odcienie rozumie po swojemu. Naciskanie na rosyjski sąd, o to by uznał że to ludzie Stalina [znani z imienia i nazwiska] są winni mordu, że należy się za to odszkodowanie - na mój gust będzie początkiem zabawy w pozwy o zaszłości, a sprawy przeciągną się tak że nijak do ładu z nimi nie dojdziemy. Nasz "kochany" Sejm z Senatem znów zaczął się bawić słówkami - a po co? 17 września to data wkroczenia wojska radzieckich, data kiedy polski ambasador w Moskwie otrzymał stosowny dokument, data kiedy zostalą wypowiedziana wojna. Zgodnie z prawem. Przyczyny - no cuż. Najważniejsze było wręczenie tego dokumentu. Jak ktś slusznie zauważyl, najglośniej o tym by mówił fakt, gdyby jeden z drugim polityk - marszalek pojechal, i osobowym samochodem do Katynia i złożyli oni kwiaty, uklękli zmówili każdy swoją modlitwę i pojechali. Wtedy te kwiatu "rąbnęły" by tak, że uslyszeli by je wszyscy. Czasem nawet przysłowiowa "dycha" rzucona na stół wywołuje więcej zamieszania sposobem w jaki pada niż miliony słów i tysiące petycji ... pozdr -
Witam; temat z pogranicza polityczno - gospodarczego... W latach '80 - '81 PZPR jako partia rządząca sypala się coraz bardziej - zmiany na stanowisku Pierwszego [zamiast Gierka - Kania - potem Jaruzelski], co ciekawe - poprzednicy zawsze byli traktowani jako zlo, ba coś najgorszego. Gospodarka zwalniala, lub wedle niektórych zatrzymala się a nawet zaczynala cofać. Sytuacja dojrzewala do zmiany. Z drugiej strony barykady - nastąpilo uznanie "S" jako niezależnego i samorządnego związku zawodowego, po raz pierwszy od dluższego czasu w "demoludach". Jej nastroje i hasla także się powoli zaostrzaly - obie formacje szly w skrajnie różne strony. Centrum slablo, skrzydla zyskiwaly silę. W takiej sytuacji rodzily się pomysly by po prostu "zaprosić" "S" do odpowiedzialności z kraj, do wspólrządzenia. Niektórzy politycy z partii wyrażali żal, że że tak się nie stalo. Czy byla w ogóle taka szansa? pozdr
-
Porozumienie "S" i PZPR i współrządzenie
FSO odpowiedział FSO → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; Wolf: sprawdzę dokładnie w pamiętnikach M.F.R.; i w tym co mam jego autorstwa ale... Z tego co pamiętam to obóz rządzący [czyli PZPR, dokladniej jego reformatorskie skrzydło] widziało to, że kolejne akcje strajkowe i hasła ekonomiczne prowadzą do upadku gospodarki jako takiej. Ciężka zima '79 - ' 80 [Nam nie trzeba Bundeswehry...], oraz strajki dokonały swego. Co ciekawe dziś oceniając wzrost gospodarczy uwzględnia się czynniki pogodowe - np. to że było zimno czy to że było mniej dni pracy. Urban - w Polityce, podobnie M.F.R. postulowali by wciągnąć "S" do rządów osiągnęli by przy tym wszystko co konieczne [w teorii] do reform kraju. Pacyfikację najradykalniejszej części "S" [choćby przez rozbicie na mniejsze grupki], co n.b. nastąpiło w czasie obrad Okrągłęgo Stołu. Podobnie rzecz by się działa z radykalnymi odłamami PZPR. Najważniejszym zaś byłoby [według reformatorów z partii] przekonanie liderów związkowych że nie da się przeprowadzić tego, co oni rządają. Pomysł oczywiście rozbil się o beton partyjny i "S" która nijak rządzić nie chciała. pozdr P.S. Co ciekawe odczucia ludności nie zawsze byly takie na hurra dla nowych związków... -
Witam; po kolei: ponurak : nienawidzą bo każdy musi mieć swojego winnego, tego kto mu nuż w plecy wbije. Każdy. No prawie. Wcześniej nienawiść była podsycana z wielu kierunków - od środowiska w którym mieszkali [bo Żyd / Luter / Niemiec [niepotrzebne skreślić] miał więcej niż ja. Bo był on winny całemu złu jakie mnie spotkało, bo tak i już. Kościoł przecież też szczuł oprzeciw innym nacjom. W majestatcie prawa ciężko zwykle jest wyrównać rachunki krzywd, w czasie praw wojny kiedy nikt nie liczy amunicji, ofiar - znacznie łatwiej - winę można zawsze na niemców zwalić, tym bardziej jak zabierze się majątek. Gwoli ciekaowści - ile osób w swoich domach ma majątek ze "szabru" i skąd on pochodzi i jak był zdobyty?. Nienawiść jako uczucie pozwala wyladować swoje niechęci i niepowodzenia, pijaństwo, urodę żony, chore krowy, ubóstwo... wystarczy żeby wróg byl pospolity, wyróżnial się wyglądem i zachowaniem. A Żydzi no właśnie... Minister: Holocaust z czasem, z samego wydarzenia, realnej historii stal się kluczem , wytryche, biznesem, wyjaśnieniem wszystkich działań i przywilejó takich a nie innych osób. Najlatwiej da się zawsze użożyć z wrogami gdzie nie ma niewinnych - najwyżej nie wszyscy oficjalnie akceptowali daną ideologię i wiedząc co się dzieje nic nie mówili. Ba, można to nawet wyrazić finansowo - ilość głów razy cena za sztukę. W krajach / narodach zaś gdzie jedni byli cacy, inni niecacy, z duża grupa traktwała jak muchy - to gorzej. Przecież ileś głów ocalo a ileś wymordowano? Przecież jedna osoba wystarczała by 6 Żydów było zagrożonych, ale aż sześciu Polaków trzeba było aby ocalić jednego. W takim wypadku możemy się przerzucać argumentami, ja uważam że winni, Ty że jak lelije, albo na odwrót ale nie ma takiego przelicznika. W tym wypadku trzeba to wszystko wpasować w jakiś jeden schemat najlepiej czarno - biały. pozdr
-
Witam; Andreas: i tak i nie... dla mnie jednymi z lepszych produkctów są seriale. Przecież "Pancerni" do dziś mają wszystko co trzeba by to oglądać, poza techniką; podobnie Kloss, Zmiennicy, Prawo i Pięść, Wojna domowa, W drodze... o 07 nie wspominając. Wypominasz polskim filmom brak nazwijmy to - realizmu broni w wielu wypadkach - to spójrz na to co się dzieje w zachodnich produkcjach [pomijam te super hiper najdroższe, gdzie obraz generuje komputer... nawet siebie też]. Tam to co moją po namalowaniu gwiazd i innych swastyk udaje T-34, Pantherę a jak ktoś patrzy to się śmieje poznajac "cudo techniki" pod nazwą Sherman. Takie rzeczy da się znieść zwlaszcza w epoce kiedy nie dalo się zrobić komputerowo setki Pz V... Problemem obecnych filmów jest brak jakiegoś pomyslu na sam film i jego realizację. Przecież to nie są filmy dokumentalne tylko fabularne [!] i/lub komedie i co tam jeszcze... Z tego powodu świetnie się ogląda "Jak rozpętałem ..."; J-23 i inne... niechby i CK Dezerterów, Seksmisję. [Na marginesie jeden z filmów III RP Złoto dezerterów zostal wykpity z racji w teorii mielizm scenriusza, nikt jakoś nie zauważył że reżyserzy "nabijają" się z calej naszej pięknej otoczki wojennej...]. Przecież nikt w filmie "Złoto dla zuchwałych" nie doszukuje się realiów historycznych tylko po prostu świetnej rozrywki, podobnie jak w "Parszywej dwunastce". Dokument rządzi się innymi prawami - tam atrakcyjność wizualna pozostaje w tyle za wiernością dla faktów. pozdr
-
Witam; tak naprawdę patrząc na to co się dzieje w Turcji i to co bylo "drzewiej" nie ma się czemu dziwić. Ataturk i jego epoka ma dla Turków dokładnie albo i większe znaczenie niż epoka Meiji w Japonii. Wystarczy przypomnieć sobie co się dzialo z Turcją [wówczas Imperium Otomańskim] na przełomie wieku XIX i XX. Grecja, Rumunia, Bułgaria, kraje na terenie obecnej Jugoslawi. Wszystko to powstawało na gruzach Imperium. Powstrzymanie inwacji Grecji i odbicie utraconych terenó to także jego zasługa. To co zrobił można przyrownać do tego co Stalin uczynił z ZSRR po zakońćzeniu wojny domowej. W tym bardzo ważnym dla wielu kraju, nadal armia trzyma rządy w rękach [pilnując czy wola Ataturka jest wykonywana], to w tym kraju w teorii arabskim jest chyba najwięcej Europy i być może dzięki temu jest spokój na kontynencie. pozdr
-
Witam Andreas: Ukrainy co prawda na terenie Lwowa nie było, lecz spoleczeństwo, jak pisałem, zamieszkujące okolice tego miasta tak naprawdę polskie [język i wyznanie] nie było. Nie pamiętam kto to pisał, kto mówil - lecz jedna osoba zwróciła uwagę jak różna byłą polityka władców polskich względem różnych terenów. Mazowsze - tak naprawdę shołdowane bardzo szybko, realną częścią kraju stało się bodajże w XVI wieku za Starego [mogę się mylić]. Tern ten stał się szybciej polski, szybciej mówili mieszkańcy jego o sobie Polacy niż należał do Polski. Lwów [dokładniej Ruś bodajże Halicka] zopstala podbita przez wielkiego w połowie wieku XIV, lecz od razu stała się częścią kraju. Kultura być może i byłą polska, że to język polski był językiem warstw wykształconych, ale nie byli to Polacy w sensie narodowościowym. Rzut oka na mapę wyznań II R.P. pozwala stwierdzić że dominuje tam prawosławie i/lub unici - i to określa przynależność narodowa tego terenu. To że w pewnej chwili wykształcił się naród zwany obecnie ukraińskim [ex. Rusini] nie oznacza, że to że wcześniej nie istniał na mapach - to Lwów należy do nas... bo tam potomkowie Rusów... Lwów być może był polski [dokładniej polsko - żydowski [!]] ale ta cześć województwa lwowskiego - jak najbardziej ukraińska... ruska. pozdr
-
Witam; z dyktaturamu, szerzej, rządami jednej osoby [jedynowladztwem] jest tak, że tylko te powstania czy rebeie mają szansę powodzenia które zniszczą system. Wszystkie inne skazane są na niepowodzenie. Tym bardziej w kraju, w którym słowo cara jest prawem a skinienie to podjęcie decyzji. . Z tego punktu widzenia dekabryściu [bunt / powstanie] nie mieli szans, z tego punktu widzenia zaproszenie rodzin na bal cara było rozkazem i to takim który należało wykonać. Poza tym marzenia dekabrystow w kwestiach spoleczno gospodarczych przy stosunkach panujących w Rosji było iluzją. Taką samą jak tzw. demokracja w niektorych obecnych tzw. krajach afrykańskich... pozdr
-
Witam; okres pomiędzy końcem wojny w Europie i Azji, a naprawdę dużym i konkretnym udzialem USA w wojnie wietnamskiej jest okresem cichej rywalizacji dwóch potęg ówczesnych czyli ZSRR i USA na arenie międzynarodowej z czegoś co można nazwać tylnym siedzeniem. Nawet wojna koreańska w której niemal oficjalnie bralo udzial ZSRR nie bylo oficjalnym starciem tych dówch krajów. Nie byl to Wietnam gdzie bylo jasne, że jednej stronie ludzi i broń dostarcza wuj Sam, a drugiej wuj Mao. Lata 50 to jednak mimo wszystko nieco więcej zakulisowych rogrywek. Na to wszystko nakada się antykomunistyczna fobia w USA, Żelazna Kurtyna, czy interwencja na Węgrzech... Za bezpośrednie, choć i nie do końca może uchodzić jedynie blokada Berlina, choć to podobno Amerykanom zależao by pokazać że ZSRR to czarny lud i nie informowalo o propozycjach z Moskwy... Czy polityka St. Zjednoczonych spelnila swą rolę, czy osiągnęla swój cel? Czy może ZSRR bylo górą w tamtych latach. Smaczku owej rywalizacji dodaje na pewno fakt, że obu tajnych labolatoriach wojskowych bardzo duzą rolę odgrywali naukowcy niemieccy którzy zostali "zabrani" w ramach zajmowania Niemiec hitlerowskich... pozdr
-
Witam; [do czego to doszlo, stalem się advocatus diaboli....niektórzy się zdziwią]... sowa: fakt, że Pilsudski [jak i pewnie duża część ówczesnego polskiego spoleczeństwa] nie rozumial znaczenia ziem zachodnich [tego co w terminologii PRL-u bylo Ziemiami Zachodnimi i Odzyskanymi]. Dla niego Polska to Warszawa, Poznań, Gdańsk i Kresy, najlepiej symbolizowane te przez Wilno, Lwów i Kijów, przez granice przedrozbiorowe, przez tą drobna szlachtę zagrodową która nie widziala świata dalej niż miasteczka powiatowego, a cae życie mówila po polsku. Nie mówię, że nie mial horyzontów myślowych, że nie by mężem stanu [wtedy w tym okresie '18 - '20], lecz, że nie rozumial zachodniej Polski, inaczej niż symbol. Dmowski - zaś na owrót,czowiek zachodni, związany z ideologią narodową, wywodzi z niej wszystko - to co dobre i to co zle. Czyli brak tolerancji dla innych i chęć objęcia granicami państwa wszystkich Polaków. Tak jak Pisudski nie rozumial Zachodu tak Dmowski nie pojmowal znaczenia [nawet psychologicznego] dla polskiego spoleczeństwa tego co określano Kresami. Problemem bylo to, że nie wyciągnięto tego co najlepsze z obu ideologii czy światopoglądów. I jeden i drugi popelniali blędy i jeden i drugi starali się robić co najlepsze, lecz wiele rzeczy przegrali, gdyż nie chcieli zrozumieć tej drugiej części świata. Ani Pisudski nie byl agentem Niemiec, w '19 r, ani Dmowski - agentem Rosji / ZSRR... pozdr
-
Witam; Tomasz N: z racji bardzo rodzinnych [mam żonę ze Śląska - Zabrze / Bytom] i tego że mam sentyment do tego regionu, nachodzilem się troszkę po rejonie. Różnie to jest - są owszem i nowe budynki, nowe trasy, ale są też stare osiedla gdzie widać wszystkie "uroki" - stare domy, wybite szyby, zamurowane okna na parterze, ludzie których wygląd mówi wszystko. Chodząc czasem tymi samymi ścieżkami można zobaczyć, że część domów jest wyburzanych, zostają tylko fundamenty - inne wypalone, jeszcze inne - niedokończone. Dla mnie niestety nie wszystko jest takie proste. pozdr
-
Witam; Pan[ie]Eugeniusz: doceniam bardzo mocno to co zrobil tow. Stalin w kwestiach granic państwa. Tak naprawdę Lwów jest tak samo polski jak Wilno, lecz rejony wokól Lwowa są tak samo ukraińskie jak Kijów... Sama zaś historia wcale nie jest aż tak prosta. Grody Czerwieńskie to pewien symbol - tak samo dla Alzacja i Lotaryngia [dla Francji i Niemiec i ich poprzedników]. Każdy z tych krajów, tak samo jak i Polska i Ukraina mogą krzyczeć i powolywać się z wielu powodów, że Lwów jest tak naprawdę nasz i tylko nasz... Miasta na Ukrainie istnialy wcześniej, mimo że dzialaly na innej podstawie prawnej niż prawo niemieckie [magdeburskie]. Tylko na terenie naszego kraju istnialy jeszcze n.p. prawo polskie , prawo woloskie... Przy okazji nawiasem: jeżeli Kraków byl lokowany w 1257 r. to czy oznacza to że wcześniej nie bylo nic? Podobnie jest na terenach zwanych kiedyś Prusami Wschodnimi czy Ziemiani Odzyskanymi - jakikolwiek wplyw utracililiśmy dawno na te ziemie. Wystarczy spojrzeć to co mial Krzywousty i to co mial Kazimierz Wielki. Różnice jednak są i to wyraźne. Poza tym Krzyżacy co by o nich nie mówić, przez wiele lat naprawdę umieli i zarządzać i dbać o swoje państwo rozwijając i handel i miasta... O charakterze i sile tych ziem pokazuje sila i pozycja Gdańska w Królestwie Polskim. Rekompensata - coś takiego nie istnieje, zwlasza w historii. Są okupy, odszkodowania ale pozycja pod nazwą rekompensata zawsze budzi sprzeciw, tym bardziej, że jakkolwiek sam Lwów jako miasto byl polsko - żydowski, to wsie wokól niego - czysto ukraińskie. W chwili obecnej - Lwów nam na nic, zupelnie na nic. Wystarczy spojrzeć pod względem ekonomicznym i polityczny. Raz, że mamy kolejną dużą mniejszość - a po co? Dwa ze poziom "bogactwa" tego miasta lub jego braku naprawdę nie różni się wiele od Suwak czy Krosna, a być może jest i mniejsze. Poza tym Lwów do Polski oznacza tyle [i to raczej aż], że zostaną przecięte wszelkie więzi ekonomiczne przemyslu jaki się tam znajduje i będziemy mieli balast a nie zysk, kolejną studnię bez dna w która będzie pochlaniać dowolne ilości pieniędzy. Na sam już koniec - poslugowanie się sentymentami w polityce czy historii nie prowadzi do niczego. Polityka w danym kraju - to interes, albo rachunek wychodzi in plus, albo in minus, albo oplaca się albo nie. Sentyment to najgorszy doradca. Jeżeli ktoś stracil rodzinę we Lwowie lub zostal zeń wypędzony i mówi o sluszyn odszkodowaniu tylko dlatego, że zająl mieszkanie Franza Schulza, którego pogonil precz za Odrę i krzyczy że "to jest sprawiedliwość", to dlaczego Aleksiej Szuszkiewicz ze Lwowa nie może krzyczeć, że sprawiedliwością nie jest pogonienie Franciszka Nowaka, który z kolei pogonil Franza Schulza...? pozdr