-
Zawartość
9,065 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez FSO
-
Witam; panowanie nad niebem danego kraju, czy duża [olbrzymia] przewaga amerykańska na morzach obejmowala także tereny zamknięte Wyspami Japońskimi - Chinami i Koreą - wątpię. Teren ten mozna porównać do Baltyku. Morze jakkolwiek piękne [bo i troszkę naszego brzegu tam jest] nie mialo w zasadzie żadnego wplywu na wojnę morską [dzialania nawodne i podwodne]. Różnica pomiędzy nimi jest jedna - ów azjatycki Baltyk w '45 r. byl wewnętrznym morzem japońskim mającym znaczenie strategiczne dla Wysp i ich możliwości obrony. Poza tym - dlaczego tak naprawdę planiści amerykańscy twierdzili, że inwazja Japonii to ogromne ofiary i kilka lat kolejnych walk [do plus minus '48 r.]? Wedlug mnie dopiero odcięcie Wysp od ich zaplecza surowcowego i żywnościowego pozwolilo przekonać lub uzmyslowić sobie co znaczy odcięcie od n.p. żywności paliwa i in. pozdr
-
Witam; zwykły ślub zwykłych ludzi Zenon Neldner [s. Edmunda i Zofii z .d Adamczyk] oraz [dla autora babcia, nie podaje imienia, Maria?] Majnert [c. Jana i Marii z d. Koch]. Ślub odbyl się 10 sierpnia w podziemiach kościoła na Żoliborzu. Po powstaniu obóz przejściowy Pruszków i ucieczka do Osjakowa. pozdr [za: Historie rodzin na Górnym Śląsku, wyd. Gliwice 2001.]
-
Witam; w innym swym poście zaznaczyłem jeden ciekawy problem, który potrafi wyjaśnić, czemu z punktu widzenia Japonii to ZSRR był bardziej niebezpiecznym przeciwnikiem. Rzut oka na zwykłą mapę gdzie są zaznaczone złoża [surowcową] pozwala stwierdzić dwie rzeczy: Że Chiny mają ich trochę, Mandżukuo - bardzo dużo, a Japonia wcale.. Wojska amerykańskie jakkolwiekbyły zaprawione w bojach, desantach i całej reszcie, niszczyły zakłady przemysłowe i miasta, tak bez wyeliminowania Armii Kwantuńskiej i odzyskania terenów przez nią zajętych wojna mogła trwać bardzo bardzo długo. Patrząc na to do kiedy rosla produkcja wojenna można stwierdzić, że do chwili kiedy nie zostaly zajęte złoża ropy naftowej w Rumunii, a to do kiedy pracowały kopalnie na Śląsku jak ważna były surowce. Z tego jednego punktu widzenia dla Japonii to ZSRR był o wiele groźniejszym przeciwnikiem. Wysp nie trzeba było zajmować - wystarczyło je zagłodzić, czyli pokonać Armię Kwantuńską, która na tle RKKA może nie przedstawiała się jak banda rekrutów nie mająca w ogóle bronii pancernej czy artylerii ale niewiele lepiej. Wystarczy poptrzeć na charakterystyki i ilości czołgów japońskich i radzieckich. Na to z kim walczyli jedni i drudzy... Fakt nieatakowania ZSRR w jego najtrudniejszych chwilach - kiedy u bram Moskwy zatrzymywali się Niemcy, Stalin dostał "brzytwę" w postaci dywizji dalekowschodnich od Apanasienki, a ten na froncie dysponował tylko rekrutami intensywnie szkolonymi, oznacza respekt i poważanie jakim byla przez dowództwo traktowana Armia Czerwona, nawet znajdująca się w największym dołku jaki istniał w historii całej wojny światowej. Przez cały czas tego najgorszego okresu Niemcy namawiały Japonię by wypowiedziala ów pakt i zaatakowała ZSRR tak się jednak nie stało. pozdr
-
Witam; Adreas: Japonia ma jeden ogromny problem - wszystkie surowce niezbędne do wszelkiej produkcji wojennej musiała dowozić [importować [?]...] morzem. Oznaczało to, że z chwilą wyjścia RKKA nad morze i odcięcia wojsk japońskich w Chinach, lub ich pokonania - Japonia jako kraj skazana byla na głód. Wyspy nie były w stanie zaspokoić [i nie są nadal] choćby podstawowych potrzeb na cokolwiek: paliwa, węgiel, drewno, wyżywienie... pozdr
-
Witam; ArekII - porównywanie Shrmana i Panzera VI to tak jak porównywanie boksera wagi superciężkiej i lekkośredniej... Niemożliwe. Ponadto sama charakterystyka Panzera VI [dokładniej uzbrojenie - armata ppanc 88 mm] gwarantowało przebijalność Shermana z takiej odleglości kiedy on nawet nie zauważył Tygrysa, z drugiej zaś by strzał Shermana był skuteczny musiał podjechać bardzo blisko... Do tego wszystkiego należy dołożyć zupelnie inną taktykę armii amerykańskiej w kwestii użycia czołgów, a co za tym idzie inną charakterystykę uzbrojenia etc. To już pisałem, a mówienie że Sherman był lepszy bo szybszy - jest tak samo błędne jak porówywanie Siecento van o ładowności 505 kg oraz Renault Magnum 560 KM o DMC ok 42 000 kg a technicznej w granicach minimum 20% większej... Każdy ma swoje zadania i charakterystyki ale porównywanie tego to lekka przesada. Jak coś oglądniesz, uslyszysz spróbuj siąść do literatury, poczytać charakterystyki pojazdów, pomyśleć i wtedy okaże się że nawet Discovery popełnia błędy, lub co bardziej pewne tłumacz na polski się do roboty nie przylożył... pozdr
-
Komu zawdzięczamy niepodległość:aliantom, Niemcom, Rosji, rewolucjonistom...?Wyżebrana niepodległość
FSO odpowiedział anteekk → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; tak naprawdę Bruno ma rację. Patrząc na sytuację polityczną [o czym wcześniej kilka razy pisalem], po raz pierwszy zaborcy stanęli z bronią u nogi a potem w ręce naprzeciw sobie. Oznaczao to tyle, ze po przylączeniu się do któregoś z obozów istniala szansa że coś będzie można uzyskać. Kazdy radośnie proponowal ziemie nie będące w jego wladaniu lejąc miód w serca i dusze Polaków. Warunkiem niezbędnym, na co liczyć raczej nie można bylo w '14 r.. by upadek wszystkich trzech zaborców w takim stopniu by ich problemy wewnętrzne byly na tyle duże by nie mogli spacyfikować powstania, wojsk walczących o niepodleglość lub innych tego typu dzialań. Oznacza to tyle, że nie jest to wyżebranie, najwyżej wykorzystanie jednej w sobie okazji by móc oglosić niepodleglość, zjednoczyć jakieś tam ziemie polskie i utrzymać je pod niezależną wladzą polską. To nie jest żebranie... pozdr -
Witam; Forteca: zacznę od wycieczek w temacie czolgów i Guderiana. To że Niemcy nie znali KW-1 i KW- 2 [patrz dzienniki Haldera] a i T-34 stanowil w pewnym sensie zaskoczenie wynika glównie z tego, że to nie dowódcy niemieccy jeździli do ZSRR tylko na odwrót. To nie tylko Guderian byl zaskakiwany, ale i cala reszta dowódców wojsk pancernych, generalicji ze Sz. G. i in. To Rosjanie zjawili się bodajże pod koniec '40 r. i oglądali wszystkie dobre jakie fabryki niemieckie robily, ba część z nich sobie nawet zakupili w pewnych ilościach. Czytając Haldera można się dowiedzieć co i ile Niemcy w ciągu pierwszych kilku tygodni "przejęli na wlasność" i zniszczyli bezpowrotnie. m.in. zyskali zapasy paliwa pozwalające prowadzić im swobodne dzialania bojowe... 1/3 zaopatrzenia... Dalej - to jak wygląda L.M. dziś, wcale nie oznacza, że tak samo wyglądala w '41 r. Poza tym wszystkim - gdyby Rosjanie chcieli ją utajnić, to jest duza szansa, że Niemcy, a wśród nich i Guderian, nie zobaczyliby nic, może poza piechotą markującą jakieś tam dzialania. Skoro w pewnych okresach Niemcy mieli wrażenie budowy jej "na akord", tak że widzieli [oświetlenie w nocy [!]] niemal wszystko coś to oznaczalo. Guderian, jako dowódca mial odpowiednie raporty co się buduje gdzie i ile. Jako doświadczony dowódca musial wiedzieć co może zobaczyć a co nie, także przy takim charakterze budowy - Niemcy także musieli oceniać co można zbudować i gdzie. Z tego powodu jego wrażenie - nie buduje się - musialo być porównane do raportów jakie mial wcześniej [np. przelomu maj / czerwiec]. Poza tym padlo gdzieś wcześniej pytanie - z jakiego powodu podzial środków byl tak nieracjonalny, a poza tym zmarnowany. Gdyby L.M. spelnila swe zadania - wyraźnie pisano by o tym, a nie wspominano jako pojedyncze wyjątki od sytuacji [patrz twierdza / cytadela brzeska] I jedna ciekawa sprawa : czytając Guderiana zastanawia kilka spraw: czemu w '39 r. pisal że armia część sierpnia [przynajmniej polowę] spędzila na budowie umocnień, czemu w przedzień ataku poludniowe skrzydla wojsk niemieckich na występnie bialostockim kopią okopy, pewnie jakieś bunkry i ogólne wrażenie jest takie, że nie atak im w glowie a obrona? pozdr PS. Post uzupelnię wieczorem Uzupełnienie: Ze wspomnień Starinowa [podówczas - '41 r. - szef Wydziału Budowy Zapór i Minowania Zarządu Inżynieryjnego Armii Czerwonej] domaga się m.in: "wykrywaczy min, saperów, trałów", zaś na wszelkie obiekcje Starinowa mówi: "Wasz wydział został źle nazwany. Powinien się nazywać zgodnie z naszą doktryną, Wydziałem Demontażu Zapór i Rozminowania. Może wtedy zaczęlibyście myśleć jak należy. A wy tylko w koło Macieju: obrona , obrona...Dość już tego!" A teraz o samym Karbyszewie: [21 czerwca, w towarzystwie dowódcy 3 armii W. Kuzniecowa i komendanta grodzieńskiego RU N. Iwanowa, był na samej granicy. "Nad ranem wzdłuż granicy Augustów - Sejny stały nasze zasieki, kiedy wracaliśmy byly już zdjęte..." pozdr
-
Witam; gregski: to ze na Syberii jest wszystko nie oznacza wcale, że można to wydobyć metodą "hop - siup" i już mamy. Warunki panujące na Syberii sprawiają że wydobycie jest i kosztowane pod względem samej eksploatacji jak i transportu do miejsc odbioru, nie wspominam zaś o samym procesie uruchamiania produkcji. Dla mnie starcia w '38 - '39 r. byly po prostu dużymi starciami na skalę graniczną, w których kleska jednego lub drugiego kraju nie przesądzala o utracie lub utrzymaniu niepodleglości i / lub niezależności obu krajów. Klęska wojsk japońskich jakkolwiek dotkliwa nie zalamala jej agresji na innych frontach, tutaj tylko sprawila, że do momentu ataku radzieckiego walki się nie toczyly, a jak pisalem nawet w najgorszym okresie dla Stalina, jakkolwiek armia japońska raportowala przez ambasadora jak zachowuje się RKKA po drugiej stronie linii granicznej, nie myślala nawet by zaatakować sąsiada. Z postawy wojskowych japońskich mozna wywnioskować, że dla nich o wiele groźniejszy byl ZSRR i Stalin niż USA... W czym się zresztą nie mylili gdyż to Stalin i jego decyzje sprawili że musieli się poddać kilka lat później. pozdr
-
Witam; atrix: zrzucenie bomby atomowej byl to pokaz sily, tak straszny jak i niepotrzebny, tak tragiczny jak zbędny. Z chwilą kiedy wlączenie się ZSRR do wojny przeciw Japonii bylo pewne, kwestia upadku tego kraju pozostawala kwestią czasu i to krótszego niż dluższego. Rzut oka na mapę pozwala stwierdzić, że wyjście RKKA nad brzeg morza i pokonanie wojsk japońskich w Chinach spowoduje że będzie istniala możliwość zniszczenia niemal każdego statku jaki będzie plynąl do portów japońskich na wyspach. Zupelnie osobną sprawą pozostaje fakt, że jakość wojsk japońskich i radzieckich [zaprawionych bojach o wiele cięższych z Niemcami], ich wyposażenia i możliwości byla ogromna, i to na niekorzyść Armii Kwantuńskiej oznaczlo tyle, że nawet bez bomby atomowej w chwilą wyjścia RKKA na brzeg - upadek / poddanie się Kraju Kwitnącej Wiśny byla kwestią czasu niezależnie od tego czy użyto by bomby czy nie... pozdr
-
Witam; net nie boli ale... 1. Sypka Agnieszka i Robert; Zamki i warownie Ziemi Sandomierskiej 2. http://fatcat.ftj.agh.edu.pl/~alicja_z/historia.html 3. http://wapedia.mobi/pl/Wojew%C3%B3dztwo_sandomierskie [linki] 4. http://summers.w.interia.pl/sandomierz.html do tego oczywiście można wejść na portale księgarskie i wbić Sandomierz, na pewno kilka pozycji się pokaże... pozdr
-
Witam; jedną z ciekawszych postaci w WH jest Franz Halder. Zainteresowanym znany glównie z codzinnych zapisków Szefa Sztabu z lat '39 - '42. Co o nim pisze wiki: "Franz Halder (ur. 30 czerwca 1884 w Würzburgu, zm. 2 kwietnia 1972 w Aschau) - niemiecki wojskowy, generał.W czasie I wojny światowej służył jako oficer sztabu generalnego. Po wojnie pozostał w Reichswehrze, zajmując wiele znaczących stanowisk sztabowych i dowódczych (m.in. był szefem Sztabu Generalnego Reichswehry czyli Truppenamtu). W 1935 roku awansowany na stopień generała majora, a w 1937 generała porucznika. W 1938 roku został szefem Sztabu Generalnego wojsk lądowych, w miejsce generała Ludwiga Becka, który został zmuszony do ustąpienia ze stanowiska. Choć był przeciwny Hitlerowi i rozważał otwarte sprzeciwienie się jego planom militarnym, w końcu nie odważył się na sprzeciw i stopniowo dał się wciągnąć w jego zamierzenia. Brał czynny udział w przygotowaniach do kolejnych agresji: kierował pracami nad planami działań operacyjnych przeciwko Polsce w roku 1939, Norwegii (Operacja Weserübung), Europie Zachodniej i niedoszłej inwazji na Wielką Brytanię w roku 1940, przeci Grecji oraz Jugosławii w roku 1941. Pod jego kierownictwem opracowano plan Barbarossa agresji na Związek Radziecki. Uważa się, że w znacznym stopniu przyczynił się do pierwszych zwycięstw na froncie wschodnim. Został zdymisjonowany 24 września 1942 roku ze względu na odmienne od Hitlera koncepcje strategiczne - nie zgadzał się na przesunięcie części sił w celu zajęcia Stalingradu. Po zamachu na Hitlera 20 lipca 1944 roku, został aresztowany i wysłany do obozu koncentracyjnego we Flossenbürgu, a następnie w Dachau. Wyszedł na wolność po zajęciu obozu przez wojska amerykańskie w roku 1945. W roku 1949 wydał książkę Hitler als Feldherr, w której poddał miażdżącej krytyce Hitlera jako wodza i stratega. Autor Dziennika wojennego (3 tomy, były to codzienne zapiski szefa Sztabu Generalnego z lat 1939-42, cenne jako źródło historyczne). Po zakończeniu wojny przez wiele lat pracował w wydziale historycznym armii amerykańskiej..." Już z tej krótkiej w sumie informacji wynika, że jest postacią nietuzinkową - i Szef Sztabu i sprzeciw wobec A.H. [i to w '42 r. kiedy to WH był jeszcze glęboko na Wschodzie] i obozy koncentracyjne, i współpraca z Amerykanami... Jak my powinniśmy go oceniać, jako Polacy, jako historcy wojskwości, czy w końcu jako pasjonaci II wojny i tego co działo się na jej różnych frontach? pozdr
-
Witaj; postawa Haldera mnie zastanawia. Czytalem już wiele różnych wspomnień, i "zwyklych" żolnierzy [w sensie zwyklych - nie generalicji...] i niemal każdy [nie mogę sobie przypomnieć by ktoś się nie odniósl [!] do tego rozkazu]. Czasem byla to aluzja w stylu - ja nie stosowalem, czasem negatywny komentarz post factum, czasem wyjaśnienie w przedmowie czy przypisie, że postawa tego a tego generala byla negatywna już w czasie dyskusji nad nim. Kolejna sprawa - sam problem tego rozkazu musial wyjść wcześniej, musial być jakoś dyskutowany wewnątrz samej generalicji, naczelnego dowództwa czy Sz.G. A u niego nic... nie istnieje. A są różne informacje dotyczące nawet problemów na liniach kolejowych idących na lub z frontu, informacje o zajęciu w magazynach dwustu tanków i in. Czyżby z punktu widzenia dzialań wojennych i ich tempa byla to sprawa nieważna? pozdr
-
Witam; ArekII - czolgi niemieckie mialy zawsze kilka wersji, nazywane zwykle kolejnymi literami alfabetu z przedrostkiem Ausf [Ausf A, Ausf B, Ausf D... i td.]. Różnice bywaly nieznacznie, czasem bardzo duże, na tyle duże, że nijak nie da się traktować jednakowo różnych wersji [np. Pz III ausf E czy Ausf L itd.]. To jedno, kolejna sprawa jest taka, że ogromne silniki - z urzędu muszą się rozgrzać by pracowaly w jak najlepszych warunkach, by ich resursy [przebiegi między remontami] byly jak najdluższe, tym bardziej że same z siebie pracowaly w bardzo ciężkich warunkach, tym cięższych, że mając niewystarczającą moc musialo ją nadrabiąc "krótkimi" przelożeniami. W końcu sprawa ostatnia. Pz VI [Tygrys Królewski] byl czolgiem ciężkim, natomiast Sherman w najlepszym razie - średnim. Oba mialy zupelnie osobne zadania, a z racji konstruowania do zupelnie różnych warunków - różne charakterystyki. pozdr
-
Witam; kwestia tego czy A.H. mógl czy nie mógl wygrać wojny, kiedy i gdzie jest zupelnie różna od tego czy i jak zostaly wykorzystane projekty zaczęte jeszcze w '44 r. za czasów Niemiec. By skonstruować samolot nie wystarczy mieć pomysl i wiedzę, że da się to zrealizować, nalezy jeszcze mieć środki finansowe i materialy [surowce] niezbędne do ich budowy. A ani jednego ani drugiego A.H. z wielu różnych powodów nie mial w wystarczającej ilości... pozdr
-
Olimpiada historyczna 2009/2010
FSO odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Olimpiady i konkursy przedmiotowe
Witam; jeśli mogę doradzić w kwestii "gospodarki planowej" - można szukać także w opiniach M.F.R.,lub materialach rozmaitych zjazdów PZPR, a także opracowanie wydane lącznie z Trybuną Ludu w roku '81. pozdr -
Witam; Albinos [O.T. - może znów zrobić osobny temat - walki czołgów w mieście w czasoie II w.ś.?] - tak naprawdę wojska v. d. Bacha ani nie należały do zbytnio zaprawuionych w realnych bojach, ani nie należaly do wojsk pierwszo czy drugoliniowych mających jakie takie doświadczenie. Była to najczęściej różna zbieranina plus oddziały frontowe [w ten czy inny sposób wydarte w jednostek regularnych]. Do efektywnej walki potrzeba dobrej współpracy wszystkich a nie jednego elementu. Poza tym z racji tego jakie silniki stosowano w niemieckich tankach [benzynowe / iskrowe] były one o wiele bardziej narażone na zniszczenie przez butelki z benzyną [innymi materiałami łatwopalnymi] niż dieslowskie. pozdr
-
Witam; uwag kilka - po pierwsze, z racji charakteru Rosji i stanu jej armii oraz tego gdzie toczyla się wojna, walki w 1905 roku dla Rosji ówczesnej byly walkami niemal kolonialnymi, dla Japonii u bram domu. W 1939 i później [Chasan, Chałchyn Goł i rok '45] - walki miały zupełnie inny charakter. W pierwszych dwóch wypadkach chodziło w zasadzie o spory nadgraniczne, kiedy niejasny przebieg granicy, ciągłe utarczki przeradzają się w mniej lub bardziej regularne starcia, a środki angażowane w nie są coraz większe. Do tego dochodzi sprawa samej Mongolii, formalnie niezależnego i bardzo słabego państwa, realnie kolejnej republiki radzieckiej, za którymi stoi potęga Stalina i RKKA. Rok '45 to znów zupełnie inny charakter walk. Wystarczy spojrzeć na to czym Japończycy dysponowali w '39 i '44 roku [sprzęt pancerny, artyleria, lotnictwo] by móc się przekonać że japońskie możliwości ataku na ZSRR były żadne, ba, nawet w chwili kiedy Niemcy byli u Moskwy bram, Armia Kwantuńska nie złamała rozejmu i ukłądu o nieagresji z roku '41. r. To najlepiej pozwala ocenić mozliwości i realność japońskiego ataku na ZSRR... pozdr
-
Witam; Narya: to nie jest takie proste. Gospodarka planowa, planowanie gospodarcze - istnieje nawet i teraz, z tym, że opiera się to na zupełnie innych założeniach. Poza tym sam podzial na "pięciolatki" wywodzi się [najprawdopodobniej] z tego co było stosowane w ZSRR. Poza tym trzeba w tym wszystkim uwzględnić zasady ekonomii by móc ocenić "błędy i wypaczenia". Dalej - ustawa o nacjonalizacji / kolektywizacji -> reforma rolna [m.in], są jednym z wielku punktów istotnych, lecz nie jedynych w tym wszystkim. Poza tym zupelnie inny charakter miało planowanie gospodarcze w dóch pierwszych okresach [Plan 3-letni, Plan 6-letni,] niż potem. Dość niezłe materiały znajdują się w poszczególnych opracowaniach i materiałach na kolejne zjazdy PZPR. Chcąc pisać o tym co się działo należy także wyjaśnić ceny urzędowe [nie mylić z maksymalnymi] oraz to jak one wpływały na budżet państwa, do tego -> niewymienialność złotówki i fakt, że niemozność ustalenia realnych kosztów produkcji przy planowej gospodarce [w zasadzie należałoby dodać niedoboru] wywoływało duże perturbacje. Poza tym wszystkim chęć szybkiego nadrobienia zapóźnień i pójście na skróty [porównanie tego jaki przemysł i ile PKB wytwarzał w r. '70, r. '80, r. '89 i obecnie] pozwoli także wskazać pewne błędy w założeniach i realizacji owych planów... To tyle tytułem uwag kilku do lektur. pozdr
-
Witaj; piterzx: niepodległość [jak dla mnie] to także niezależność ekonomiczna, możliwość proklamowania w pewnym momencie "stajemy się niezależni" i okazuje się że wszystko działa... Biorę tutaj za przyklad Czechosłowację, dokładniej Czechy - w latach międzywojnia kraj przemysłowo - rolniczy, albo i stricte przemysłowy, stojący dużo wyżej niż ówczesna Polska. Z tego powodu tacy działacze w pewnym sensie walczyli o niepodległość - ekonomiczną, ale jednak. Tak samo jak niepodległość polityczna niemożliwa jest w zasadzie bez ekonomicznej, tak i niepodległość ekonomiczna bez politycznej. [Może to będzie kolejny temat - jako że tutaj jest to lekkie O.T.?]. Dla mnie z tego jest jeden wniosek: bojownikami o niepodległość byli zarówno tacy ludzie którzy działali w parlamencie, z bronią na ramieniu, walcząc czynnie i protestując jak i ci działacze i politycy którzy siedzieli przed rzędami cyfr, rozmyślali co i gdzie rozwijać, jakie gałęzie wprowadzać, gdzie negocjować i na jakich warunkach umowy handlowe, etc. pozdr
-
Komu zawdzięczamy niepodległość:aliantom, Niemcom, Rosji, rewolucjonistom...?Wyżebrana niepodległość
FSO odpowiedział anteekk → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; Rezz112: jak mawia jedna znana mi osoba "w życiu Ameryki". Nieco lakonicznie można by nazwać że niepodległość nasza w '18 - '21 r. byla wynikiem naszych chęci skorygowanym o błędy i wypaczenia. Tak naprawdę władzę w kraju [doklądniej na jego terenie] przejmowały rożne niezależne od siebie grupy działaczy jak tylko poszczególne panstwa zaborcze [Rosja, Niemcy, A-W] się rozsypały, a dość szybko zostal utworzony jeden rząd, będący jedynym przedstawicielem kraju na arenie międzynarodowej, uznawany w kraju. Co do samych granic: wschodnia - wywalczona mieczem, orężem w bitwach ciężkich, klęskach i zwycięstwach zachodnia - znów powstania: wielkopolskie i śląskie [trzy], które albo postawily przed faktem dokonanym tzw mocarstwa sojusznicze. Oczywiście nastąpiły tutaj w negocjacjach [jako niezależny kraj zresztą] "błędy i wypaczenia" - ale to znów walka i przegnanie Niemców pokazało jakie mamy aspiracje południowa - pomijając wojnę z Czechami - to chyba najspokojniejsza granica pod względem powstawania, bo w niejakiej mierze odzwierciedlała to co było już wcześniej pólnocna - wycieczka Żeligowskiego [tzw. bunt] wbrew opinii państw zachodnich... Nie to nie była łaska ani żebry - była to na Zachodzie nieznajomość tego co się dzieje, jakie relacje są między narodami i jak wygląda relany podział ludności. Znów się powtórzę, nie mówię że nie popełniono z polskiej strony błędów ale, walczyliśmy cały czas z niechęcią względem nas a zakulisowymi działaniami gł. Wielkiej Brytanii by nie osłabiać Niemiec zbyt mocno, gdyż może się stać potencjalnym konkurentem Francji w Europie... pozdr -
Witaj; ciekawy: masz rację, lecz skala użycia czołgów w P.W. przez jednostki które dponiosły najcięższe straty byla niewielka, nie liczono ich w setkach - raczej dziesiątkach i nie stanowiły przynajmniej początkowo głównych sił, ba przedzierały się psozczególne oddziały - lecz walczyły tylko na trasie "przejścia" nie w samym Powstaniu. Czolg zaś jako maszyna i broń do walk w mieście średnio się nadaje - korzyści niewielkie - a zagrożenie olbrzymie.. Ktoś na DWS-ie wspominał, a autorzy piszący o P.W. podkreślali, że tak naprawdę nie wiadomo ile w pierwszych dniach walk zlikwidowano poszczególnych grup i grupek Niemców, w zwykłej wymianie ognia, nie wspominam o tym że bałagan by tego nie nazwać dosadniej był przeogromny, że część jednostek walczyła w osamotnieniu i walkę tę przegrała, a nie były one na tyle ważne by bawić się spisywanie tego kto zginął i gdzie... pozdr
-
Witam; nie pamiętam kto, gdzieś w postach powyższych napisał o zniewoleniu. Miał rację. Sam fakt istnienia cenzury, i to nie takiej autorskiej, ale konkretnego urzędu, z urzędnikiem i sztabem podległych mu osób [ul. Mysia] sprawiał, że ten kto pisał, tworzył musział myśleć. Ten kto mówił musiał myśleć, nawet kabarety musiały myśleć, robić inteligentne skecze, bawić się słowem. Ludzi, słuchaczy, odbiorców zmuszało to w takim czy innym względzie do myślenia, do a to z kolei do rozwoju własnego i słuchania innych, wyszukiwania gier i zabaw słownych. Teraz, metoda jest prosta kawa na łąwę, ba czasem jeszcze pokażą tabliczkę Śmiać się!; Buczeć! czy jakś równie podobną. Z etapu ja myślę społeczeństwo przeniosło się na pozycję: myślą za mnie. Różnica to niewielka ale znacząca. W takim społeczeńśtwie, osoby zmuszające do dyskusji uchodzą dziwaków, inteligencję, która z owych dyskusji i dywagacji się wyłania - za niemal obłąkańców. Przecież wystarczy wpisać trzy słowa i otrzyma się wszystko co trzeba wstać - przeczytać - siąść. Samo myślenie zaś boli i to mocno, a jak boli to po co to robić? Przykładem, może i klinicznym, byłąby zapewna Doda [albo któraś z tych gwiazdek]. IQ ma ponoć niezgorsze [ok. 140] ale, z mądrym słowem nie dojdzie lepiej pokazać to co ludzie robią - błysk, mini, ostry makijaż, kilka glupich zdań i szafa gra - dla ludzi jestem symbolem, niemalże wzorem do naśladowania. pozdr
-
Witam; ciekawy: uwag kilka na marginesie [korzystam także z linka z DWS-u]: - po stronie niemieckiej przez znaczną część walk - brały udzial jednostki nie nawet drugoliniowe tylko, ostatnioliniowe, zbieranina batalionów policyjnych, kozackich, muzułmańskich, karnych i co jeszcze można wymyśleć. Wczytując się w sam opis P.W. bardzo łatwo można oddzielić czas kiedy do walki weszło regularne wojsko w odpowiedniej sile, a do kiedy v. d. Bach opierał się głównie na tym co posiadal i ile trwało zgniatanie poszczególnych ośrodków powstańczych - były to walki w mieście i to nie oblężenie całości i bombardowanie z powietrza i pojedyncze ataki, lecz regularna bitwa, gdzie ktoś nie dysponujący doświadczeniem w takich działaniach ponosi ciężkie straty, a wspominane wyżej bataliony [najzwijmy je eufemistyczn9ie" pomocnicze nie miały czegoś takiego. Aby przekonać się co to są walki w mieście wystarczy popatrzeć jakie straty ponieśli Rosjanie w czasie szturmowania Berlina, kiedy dysponowali naprawdę ogromną przewagą, a przeciw nim walczyli głównie rozbitkowe z WH, bataliony forteczne, ochrona urzędów, czy Volkssturm. Straty były ogromne, po stronie rosyjskiej oczywiście... - w kwestii tego jak przebiegal szturm i atak na dzielnice powstańcze przez niemal regularne wojsko - polecam Żoliborz 1944. Jest tam gdzieś na końcu spis jednostek któe szturmowały tą dzielnicę. Byli to zaprawieni w bojach frontowcy którzy doskonale wiedzieli jak walczyć [m.in i jednostka w której służył S. Hassel - [karna]], i ile to trwało... pozdr
-
Witam; piterzx: dla mnie walka, inaczej - wykorzystywanie szans gospodarczych rozwoju ziem polskich, budowanie silnych podstaw gospodarczych, rozsądnej gospodarki rolnej także jest walką o niezalezność i niepodleglość, także jest walką o to by ewentualnie nowo powstały kraj mial mial podstawy do przetrwania i rozwoju. Zaś metoda nazywana z rosyjska "tisze jediesz dalsze budiesz" także jest niezłą metodą uniezależniania kraju od zaborcy. Wieloplskiego cenię za to co robił, za to że widzial czym się może Powstanie Styczniowe skończyć, aże kontrowersyjny - przynajmniej nie będzie to fefnasty opis Piłsudskiego, Sikorskiego i in. pozdr
-
Witam; Andreas : toż ty masz wzrok ostry jak ten brzytew... u mnie na nosie okulary -10 z dioptriami... pozdr