Skocz do zawartości

FSO

Użytkownicy
  • Zawartość

    9,065
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez FSO

  1. Witam; mam takie małe oby spełnione marzenie - wyskok [gafa, jak zwał tak zwał] ambasadora maerykańskiego powinna postawić rząd w pozycji na "nie". Z urzędu. Wszystko inne sprawi, że każdy kto powie że nasze władze polityczne i chmara politów są wzeliniarzami Amerykanów, pomyli się znacznie, oni są gorzej jak wazeliniarze. A taki "wyskok" może być całkiem niezłym pretekstem by ograniczyć obecność... tylko kto to zrobi? pozdr
  2. Znaczenie frontu włoskiego

    Witam; Sardynia, Korsyka - mogę się zgodzić. Choć tak naprawdę [nie wiem czy dobrze myślę] o wiele większe zagrożenie dla inwacji na Francję stanowiłyby wojska włoskie stacjonujące tuż przy granicy włosko - francuskiej [Vichy]. Kolejną kwestią jest także to czy w '44 r. armia włoska chciala się jeszcze bić - tym bardziej, że po poddaniu kraju przed Badgolio - został on zajęty [okupowany] przez Niemców a marionetkowy rząd i państwo włoskie w pólnocnej części połwyspu było uznawane chyba tylko przez Niemców i nikogo innego... Czy i w jakim czasie Amerykanie i ich sojusznicy przebiliby się przez góry [Alpy] nie jestem w stanie przewidzieć, ale nie byłby to zbyt krótki czas. Poza tym aby dostać się do Niemiec musieliby przejść Szwajcarię [w co szczerze wątpię] albo walczyć w całej Austrii i przebijać się przez kolejne pasma gór idące "w poprzek tego kraju". O logistyce - nie wspominam. Poza tym wystarczy zobaczyć co działo się w trakcie całej kampanii włoskiej - jak można wykorzystywać pasma idące w poprzek terenu walk i jak się na nich skutecznie bronić.. pozdr
  3. Burzuazja

    Witam; komuś się nudziło albo historyk po ekonomii... Ech... Związki burżuazji i t.d.. Na wiki link do burżuazji: http://pl.wikipedia.org/wiki/Bur%C5%BCuazja . Tak naprawdę trzeba by opisać co pozostawiło za sobą średniowiecze [system cechowy], trzeba zaznaczyć co zmieniły podboje kolonialne [m.in handel, inne możliwości rozwoju "finansowego", podział świata], dalej - zmiany jakie przyniosły pierwsze odkrycia w technice. Wszystko to co tu opiszesz doprowadziło do tego, że to nie szlachta była smbolem bogactwa a sprawne i operatywne miszczaństwo [zastanawiam się czy zaprząc do tego reformację i etykę protestantów... bo też można.]. Nowe możliwości rozwoju technicznego stworzone poprzez rwolucję przemysłową, handel na światową skalę, kolonializm. Na to wszystko powinien być jeszcze nałożony podzial Europy na "przemysłowy Zachód" i rolniczy "wschód". Z biegiem czasu to właśnie grupy społeczne wywodzące się z burżuazji lub zaliczane do niej stały się motorem wszelkich zmian w przemyśle i in. [Tak naprawdę można na tym habilitację napisać...]. Cromwell mógł dojść do władzy gdyż to ludność anieglska i jej przedstawiciele byli w wielu wypadkach suwerenem dla króla i jego działań. Cromwell to tak naprawdę przedstawiciel burżuazji bogacącej się na kilu z tych zjawisk które wymieniłem wczesniej. Dochodząc do włądzy, myśląc inaczej niż szlachta, niż "tradycyjni bogacze", działa tak aby nowe prawa, aby działania przychodziły z pomocą ludziom najbardziej operatywnym - czyli tym zbijającym majątek, by ulatwić im dzialania. pozdr
  4. Japońskie czołgi

    Witam; Speedy: dzięki za wyjaśnienie, nie miałem dostępu do źródła [a nie pamiętałem dokładnie jak przebiegałą kolejna modernizacja]. Wiedziałem, natomiast [miałem to w pamięci], że zmieniono dość mocno uzbrojenie - z dwóch kaemów na dzialko i kaem, pogrubiając jednocześnie pancerz. pozdr
  5. Dobre podręczniki

    Witam; kalki: po primo numero uno: Norman Davies nie jest podręcznikiem, i nigdy z racji tego jak pisze i co pisze być nim nie może i z tego co mi się wydaje - raczej nie był i nie będzie. N.p. jego "Powstanie Warszawskie" błyskotliwą pozycją nie jest. Po prostu jest kolejną z całej listy pozycji w tym temacie. Po primo numero duo: Paweł Jasienica i ileś jego ksiązek - podobnie podręcznikami nie są i być nie mogą. Z racji tego jak pisze i co pisze. Mogą być pewnym uzupełnieniem wiedzy, którą ktoś posiada, mogą być pewnym skonfrontowaniem jego poglądów i osoby która je czyta. Podobnie jak Janusz Tazbir i inni piszący o tym czy tamtym okresie. Po primo numero tertio: Wojciech Roszkowski [za moich licealnych czasów - pocz. l. 90 tych] jeszcze Andrzej Albert] także nie jest wzorem obiektywizmu i nigdy nie byl. Jego antykomunizm jest wręcz przysłowiowy. Ba mój prawicowy historyk twierdzil, że jego Historia Polski pisana jest z punktu rztenego i ostrego antykomunisty. Poza tym fakt, że jako aktywny senator PiS i jego polityki historycznej - no cuż... Poza tym- o ile podręcznik powinien być w miarę możliwości ściśle informacyjny, z jak najmniejszą ilością ocen, opinii, lub ich szerokim sopekturum by pokazać n.p. nastroje społeczne, o tyle pozycje historyczne "na temat" pisane nie jako podręczniki - takich obostrzeń już nie mają. pozdr
  6. Witam; gregski: ba... takie sprawy dotyczą każdego kraju - nie tylko wielkich potęg będących silą napędową tego zamieszania. Inne kraje, nie mające na tyle sily by móc tak otwarcie ingerować gdzieś indziej [n.b. polityka i St. Zjedn. i ZSRR nie byla zbyt finezyjna w tym zakresie...], wplywaly na inne poprzez ingerecję w gospodarkę, wykup koncesji, lapówki i tego typu dzialnia. Efekt bywal podobny, lecz wrażenie znacznie lepsze... Przykladem tego typu dzialań bylo ksztalcenie [oczywiście "za darmo" elit na uniwersytetach w krajach komunistycznych [bloku wschodniego].Dawalo to potem bardzo konkretne kontakty, znajomości u osób które z racji zdobytego wyksztalcenie, wiedzy i przekonań stanowily elitę decyzyjną w swoim kraju, zwykle tzw. Trzeciego Świata. [patrz. relacje polsko - irackie od l. 70 tych] pozdr
  7. Witam; c.d. czyli Łambinowice i Jaworzno [132] Łambinowice N: Obóz Pracy w ŁĄmbinowicach; punkt przejściowy dla Niemców O: od lipca '45 r. do października '46 r. P: założony na mocy decyzji włądz powiatowych w Niemodlinie. Jako obóz pracy pozostawał pod nadzorem [zarządem] PUBP w Niemodlinie L: Łambinowice, wieś gminna w woj. opolskim. Obóz został usytuowany w pd - zach części poligonu wojskowego. [...]. Obecnie jest to teren położony tuż za budynkiem Centralnego Muzeum Jeńców Wojennych w Łambinowiach W: Niemcy, Polacy. Przede wszystkim ludność cywilna [kobiety, dzieci, starsze osoby] z okolicznych miejscowości - Bielice, Gracze, Jaczewice, Jakubowice, Klucznik, Kuźnica Ligocka, Ligota Tułowicka, Lipowa, Magnuszewice, Oldrzychowice, Przechód, Szydłów, Piechocice, Goszczowice, Grabin, Niewodniki, Pleśnica, Malerzowice, Skorogoszcz, Przydroże Wielkie, Wierzbie. W obozie znaleźli się także mieszkańcy Prudnika, Niemodlina, Łambinowic. Więźniowie pracowali w przyobozoym gospodarstwie rolnym, przy eksumacji zwłok jeńców radzieckich oraz poza obozem. Odnaleziona w listopadzie '92 r. część ewidencji obozwej pozwala na ustalenie losu 2050 osób. Spośród nich zmarło 785 [38%], 545 [27%] zwolniono lub wysłąno do pracy poza obozem, 390 [20%] przesiedlono do Niemiec, 330 [15%] opuściło obóz [przeniesiono do innch obozów, np. do COP Jaworzno lub skierowano gdzie indziej, 14 ucieczek]. Wg. Edmunda Nowaga przez obóz przesżło ok 5 tys. osób, z tego zmarło ok 1500 [ [...], natomiast według źródeł niemieckich zmarło około 6,5 tys ludzi]. Ponad 70% zgodnów spowodowanych było tyfusem plamistym w okresie luty - maj '46 r. 4 października '45 r. wybuchł w obozie pożar. Straż obozowa na rozkaz komendanta Czesława Grębockiego użyłą broni palnej, rzekomo w celu zapobieżenia ucieczce uwięzionych. Zginęło według oficjalnych danych, 44 - 46 osób. Nieustalona liczba opsób zostałą ranna, poparzona i później zmarłą. Po tej tragedii komendant obozu został aresztowany, a wojewoda śląsko - dąbrowski powołał specjalną komisję do zbadania sytuacji w obozie. Obecnie na terenie byłego obozu pracy w Łambinowicach stoi poświęcony ofiarom obozu granitowy pomnik w kształcie śląskiego krzyża pokutnego z wyrytym dwujęzycznym napisem [w języku polkim i niemieckim]: "Niemcom i Polakom - ofiarom obozu Łambinowice w latach 1945 - 1946". 16 września '02 r. otwarto Cmentarz Ofiar Obozu Pracy w ŁAmbinowicach z lat '45 - 46 [...]. K: Cz. Grębocki [lipiec - październik '45 r; komendantem obozu został jako 20 letni funkcjonariusz milicjo w stopniu sierżanta. Jest pierwszym Polakiem oskarżonym o zbrodnie przeciwko ludzkości - w '00 r. do Sądu Okręgowego w Opolu, wpłynął Akt oskarżenia, a na początku '02 r. rozpoczął się pzed tym sądem proces byłego komendanta obozu w Łambinowicach; w dokumentach można czasami znaleźć błędną pisownię jego nazwiska [Gemborski, Gimborski]; A. Nawój [do grudnia '45 r.]; St. Drzemalski [zmarł w marcu '46 r.], A. Szebestwa [marzec - wrzesień- październik 46 r.] [108] Jaworzno N: Centralny Obóz Pracy w Jaworznie, Obóż Pracy w Jaworznie O: '45 - '49/'50 P: tzw. obóz centralny, I klasa, podporządkowany Departamentowi Więziennictwa oi Obozów MBP [od '46 Departament Więziennictwa WUBP w Krakowie. Placówkę wizytowali też funkcjonariusze WUBP w Katowicach. W okresie '49 - '50 w stanie likwidacji, przekształcony w więzienie karne o systemie progresywnym I klasy.; fili: podobozy w Chrustach i Libiążu L: Jaworzno, miasto w woj. śląskim. Powstał w miejscu gdzie w czasie okupacji hitklerowskiej znajdował się obóz koncetracyjny SS Lager Dachsgrube, filia KL Auschwitz [ [...]. Powstał przy skrzyżowaniu drogi Jaworzno Katowice z szosą Jaworzno Mysłowice na gruntach gminy Szczakowa między Dąbrową Narodową a kopalnią "Dachsgrube" / "Jan Kanty". Obecnie są to tereny Osiedla Stałęgo w Jaworznie. Był to zespół kilkudziesięciu baraków drewnianych i murowanych otoczonych podwójnym ogrodzeniem z drutu kolczastego, podłączonego do prądu, podobnie jak w KL Auschwitz]. W '45 r. COP w Jaworznie podlegał właściwości terytorialnej Specjalnego Sądu Karnego w Krakowie. W: Niemcy, Polacy, Ślązacy, Ukraińcy, Łemkowie, Austriacy, Holendrzy, Francuzi, Jugosłowianie, Czesi, Rumuni, Łotysze, jeńcy wojenni wraz z oficerami [od końca '45 r. do '47 r.obóz w Jaworznie był centralnym obozem jenieckim w Polsce; tutaj mieścil się jeden z najważniejszych punktów koncentracji - weryfikacji jeńców narodowści polskiej [...] ], volksdeutsche, reichsdeutsche, internowani, skazani przez KS, tzw. więźniowie karni. 27 sierpnia '45 r. COP w Jaworznie zawarł umowę z CZPW w Katowicach na dostarczenie polskim kopalniom węgla kamiennego 10 000 Niemców i volksdeutschó. 20 listopada '45 r. z Obozu Pracy w Łambinowiach przybywa do COP w Jaworznie transport więźniów [miesiąc wcześniej w ŁĄmbinowicach wybuchł wielki pożar [...] ]. 27 grudnia '45 r. dyrektor DWiO MBP wydaje zarządzenie 17 o osadzeniu w obozach w Jarosławiu, Mielęcinie, Sikawie, Jaworznie, Leszniewi - Gronowie i Potulicach osób dotychczas bezpodstawnie przetrzymywanych w więzieniach [zarzadzenie uchylono 10 marca '48 r.]. W '46 r. osadzeni zostali w Jaworznie "jeńcy niemieccy narodowści poslkiej" przekazani przez ZSRR. W grupie tej znaleźli się m. in. polscy gónicy przymusowi wywiezieni do Związku Radzieckiego w '45 r. [razem do Jaworzna i Złotowa trafiło z ZSRR 5492 jeńców]. Oprócz volksdeutschów osadzono także żołnierzy organizacji [...]: AK, BCh, WiN. Osadzeni pracowali m.in. w koszarach warsztatach stolarskich, krawieckich, szewskich, ślusarskich, kowalskich/ Niektóre kobiety zajmowały się nawet zielarstwem. Tych więźniów którzy byli w ewidencji obozu, ale w nim fizycznie nie przebywali wynajmowano do pracy w kopalniach oraz w przemyśle hutniczym, np. w Stalowej Woli. Niektórych "wymieniano" lub "podrzucano" do innych obozów pracy na terenie całego kraju n.p,. Warszawy, Sikawy. W raamch akzji "Wisła" Jaworzno przeznaczono na miejsce przetrzymywania osób związanych lub podejrzanych o współpracę z UPA, oraz jako punkt przesiedleńczy dla ukrauińskiej ludnoścy cywilnej [także Łemków], którą przesiedlano na Ziemie Zachodnie i Północne. W tym celu na terenie COP utworzono podobóz dla Ukraińców [składał się z pięciu baraków męskich i dwóch żeńskich, był oddzielony od pozostałej części COP, podobnie jak baraki męskie od żeńskich, płotem z drutu kolczastego]. Pierwszy transport więźnió ukraińskich przybył do Jaworzna 9 maja '47 r. z Oświęcimia. Dane z lat '47 i '48 zawarte w Księdzie Głównej Więźniów Śledczych COP w Jaworznie wykazały, iż w obozie umieszczono łącznie 3873 Ukraińców, w tym 916 kobiet i dziewcząt, 107 dzieci w wieku do 17 lat, oraz 27 duchownych greckokatolickich i prawosławnych. W podobozie zmarło 158 osób. Ciała więźniów zakopywano w bezimiennych mogiłąch w pobliskim lasku, pomiędzy obozem a Szczakową, w odległości 0,5 - 1 km od obozu. 8 stycznia '49 r. podobóz dla ludności ukraińskiej i łemkowskiej przestał istnieć. W obozie przesłuchania w tzw. sprawach "UPA" prowadziła specjalna Grupa Śledcza MBP [...]. W stosunku do 660 osób skierowano akty oskarżenia do wojskowych sądów rejonowych, 8 osób przekazano do dyspozycji urzędów bezpieczeństwa [...]. Od wiosny '48 r. istniał w obozie samorząd jeńców, któego głównym zadaniem była indoktrynacja jeńców przewidzianych do reptriacji [od '48 r. COP w Jaworznie pełnił rolę głównego ośrodka repatriacyjnego dla jeńców wojennych przetrzymywanych w obozach na Śląsku, wyłączając obozy CZPW]. Jako obóz I klasy miał pojemność ustaloną na 4500 więźnió. Według statystyk DWiO MBP 1 lipca '45 r. stan osadzonych dzeci do lat 13 i starców [powyżej lat 60] wynosił 178 osób, w tym 7 Polaków [w innych wykazach przy tym punkcie - Polacy - dopisywano "AK, NSZ"], 5 Niemców, 163 volksdeutschów i 3 "inne". Ogółem stan osadzonych w obozie w Jaworznie, wraz z podobozami "Chrusty" , "Nowy Butom" i "Libiąż" wynosił w sierpniu '45 r. -3463. 1 stycznia '46 r. było już 7987 więźniów, w tym 5327 mężczyzn [381 jeńców], 2622 kobiety i 38 dzieci [uwaga: w niektórych statystykach UB za dziecko uważano osobę poniżej trzynastego roku życia]. Według stanu na 5 września '45 r. w obozie przebywało 3790 osób w tym 641 VD grupy II, 264 VD grupy II, 27 VD grupy IV, 150 VD bez grup, 6 VD - któych wniosek władze okupacyjne odrzuciły, 593 "Deutschsammige", 365 RD, 223 "Leistungspolen" oraz 3 tzw. V-Gorale i 1 osoba oskarżona o przynależność do Armii Krajowej. W wyakzie więźniów, więzień i obozów z 1 grudnia '47 roku czytamy że w okresie sporządzania ewidencji stan zaludnienia obozu wynosił 13 017 , w tym pracujących poza obozem 6790, a na utrzymaniu pozostawało 6227 osób. Na 31 grudnia '47 r. COP w Jaworznie podlegało 6880 jeńców, 1702 VD i 1329 "internowanych" [głównie Ukraińców]; w obozie przebywało: a] meżćzyzn VD - 354 pracujących w obozie, 114 choprych i niezdolnych do pracy oraz 186 dzieci, b] kobiet VD - pracująycch w obozie 97, chorych i niezdolnych do pracy - 27, dzieci 170; poza obozem przebywało i pracowało [mężczyźni - kobiety]: w jednostkach wojskowych 21 - 30, w MBP, UBP, MP, KBW 54 - 49, w przedsiębiorstwach i fabrykach panstwowych 366 - 3, w PGR - 13 -13, w innych gospodarstwach rolnych 5 - 32, w więziennych gospodarstwach i warsztatach 82 - 49, u osób prywatnych 15 - 23 [...] . 1 grudnia '48 r było w ewidencji obozu 6699 osób w tym 10 dzieci, 4164 pracowało poza bozem, na utrzymaniu pozostawało 2545 osób. 1 kwietnia '49 r. odnotowano w ewidencji 5960 więźniów, w tym, 6 dzieci, 3240 osób pracowało poza obozem i 2726 pozostaje "na utrzymaniu". 1 grudnia '49 r. - w okresie przeksztalcania się obozu w więzienie progresywne - w ewidencji było 2330 i tyle samo na utrzymaniu. W dniach 28 - 29 stycznia '51 r. 1152 więźniów ze zlikwidowanego COP w Jaworznie przeniesiono do OPW w Chrustach [...]. Liczba zmarłych w COP w Jaworznie jest trudna dzisiaj do ustalenia. Dysponujemy "Listą osób zmarłych w więzieniach poslkich w latach 1944 - 1956, oprac. CZZK, marzec 1993. Dla Jaworzna [wraz z podobozami] liczba zgodnów - według tej listy - za cały okres stalinowski ['44 - '56] wynozi 6987, dla innych obozów łącznie - 3932. Z pewnością te dane są zaniżone. Na terenach leśnych na pd. - zach. od kopalni węgla "Jan Kanty", pomiędzy Osiedlem Stałym i Podłężem istnieje miejsce pochówku więźnió COP w Jaworznie. Na pomniku ofiar Obozu Pracy w Jaworznie widnieje napis: "Zdało się oczom głupich, że pomarli,/ a oni trwają w pokoju". Na trzech tablicach wypisano w językach: polskim, ukraińskim i niemieckim, jednakowej treści napis: "Pamięci Polaków, Ukrainców, Niemców ,/tych wszystkich którzy cierpieli tu niewinnie/ jako ofiary terroru komunistycznego,/ więzionych, zamordowanyc, zmarłych/ w latach 1945 - 1956/ w Centralnym Obozie Pracy/ Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego/ w Jaworznie/ w hołdzie potomni" K:p.o. naczelnika w '45b r E. karaś [być może jest to nazwisko kpt. J. Mordasowa [...] ], kpt. Fr. Bednarek [pomimo rozkazu nr 44 dyrektora DWiO T. dudy z 11 czerwca '45 r nie objął stanowsika naczelnika obozu, został naczelnikiem obozu w Sikawie]; naczelnicy : St. Szablewski [?], por Wł. Staniszewski [do października '45 r.], mjr. St. Kwiatkowski [do marca '48 r], por T. Hazelmajer [do lutego '49 r], następnie kpt. S. Morel [do litopada '51]. W okresie od 19 maja '48 r do 22 lutego '49 r. zastępcą naczelnika ds. polityczno wychowawczych COP w Jaworznie był kpt. J. Mordasow. [...]. Informacje i dane za: B. Kopka, Obozy pracy w Polsce 1944 - 1950, wyd Karta, 2002 pozdr
  8. Linia Mołotowa

    Witam; zacznę od środka - to, że Niemcy mieli plan Barbarossa - Stalin dowiedział się dość szybko, dwa - że zgodnie z ustaleniami co trzeba spełnić by plan ataku miał jakiekolwiek szanse powodzenia nie spełniono zbyt wiele, zgoła nic. Ale to na marginesie. W kwestii zaś samej linii: Żukow - [łgarz nad łgarze, ale w tym wypadku odpowiedzialny za wszystko] - "Rubieże obronne rozbudowywane są zbyt blisko granicy, a poza tym mają niezwykle niedogodną konfigurację z punktu widzenia operacyjnego, zwlaszcza na łuku białostockim. Umożliwia to nieprzyjacielowi uderze oskrzydlające z rejonu Brześcia i Suwałk na tyłu naszego zgrupowania białostockiego. Poza tym usytuowane na małej głębokości rejonu umocnione nie są w stanie długo się bronić, ponieważ będą przestrzeliwane na wylot ogniem artylerii..." [samokrytyka stalinowska - F.?] Starinow - "... Szef GWIU [Głowny Zarząd Wojskowo Inżynieryjny - F.] zaproponował by wykorzystać stare rosyjskie twierdze granicznei utworzyć strefy zapoowe. Ta propozycja nie została przyjęta, nie ma potrzeby mówiono..." Anfiłow - pisze o tym, że prace n.p. w rejonie brzeskim nakazano prowadzić w drugiej kolejności [co to oznacza, kiedy wszystko co z armią i wojskiem związane ma priorytet bezwzględny - F.] Sandałow [przytacza słow Puzyriewa, dowódcy brzeskiego RU] "... Rzadko widzi się podciąganie umocnień pod samą granicę. Poprzednio budowaliśmy bunkry w pewnej odległości od granicy . Ale nie ma razy. Musimy kierować się względami politycznymi , a nie tylko wojskowymi..." Ciekawe jakie względy byly w '39 czy '41 kiedy żołnierze niemieccy czekający na atak budowali umocnienia... Fakt, że most w Nijmigen nie został wysadzony, jest obecnie symbolem szczęścia Aliantów, a Niemcy w okolcy Brześcia mieli takich "szcześć" sześć... wszystkie one były warunkiem niezbędnym aby ofensywa mogłą trwać nadal. Siódmym były radzieckie zapasy któe zostaly przejęte. Co do zaś walk - gdyby one były uciążliwe w większej ilości, zagrażającej powdzeniu operacji - naprawdę byłyby wspominane i naprawdę Halder musiałby o nich zapisać, skoro jak wspominałem pisał o tym, ze dwie armie miały nierozdzielone zbyt dokładnie strefy działań i z tego powodu wzajemnie sobie przeszkadzały... Pzoza tym nie mogę zrozumieć dlaczego przy tak ogromnych nakładach na armię, przy podobno niezbędności L.M. do obrony granic ZSRR i co tam jeszcze na części jej wstrzymano budowę [druga kolejność, w sprawach wojskowych? w ZSRR - F.]. Przecież w zakłądach o znaczeniu strategicznym odnośny minister mial bezpośrednią Linię i musiał wiedzieć ile zrobiono czego, część dyrektorów "dobrowolnie" podpisywała bumagi o tym że wykona plan w 110%... a tu nagle na samej granicy wstrzymanie robót, druga kolejność? Sami Rosjanie o L.M. : [o rejonie władymir - wołyńskim] - "spośród 97 fortyfikacji, tylko 5 - 7 przysypano ziemią, pozostałe były praktycznie odsłonięte.." [znów WiŻ...] pozdr
  9. Znaczenie frontu włoskiego

    Witam; Forteca: w związku z późniejszą inwacją na Francję poludniową - mam pytanie - w jaki sposób inwazja na Włochy ją przygotowała, tym bardziej że tak naprawdę mimo, że Badgolio próbował wyłączyć Włochy z wojny i sprawić żeby kraj się poddał, to tak naprawdę potem Niemcy zajęły kraj i tak naprawdę "polka" trwała do '45 r. do końca wojny. Czy Alianci byliby zdolni przewrać niemiecką obronę w górach [przy założeniu że Włochy się poddają] nie jestem pewien. Tak naprawdę i dla jednym i dla drugich [Niemcy i Alianci] był to dość drugorzędny teratr działań wojennych... choć dość krwawy, gdyż łatwy do obrony a trudny do zdobycia. Sprawdzę u Kesselringa - może gdzieś pisze jakie siły miał pod swym dowództwem i jak się one zmieniały... W sumie, w mej ocenie, Włochy jako kampania o niczym ważnym nie decydowała, do Niemiec się nie dostano stamtąd, a plany polityków włoskich pokrzyżowal Hitler... osłaniając południowe granice Niemiec stosunkowo niewielkim kosztem... pozdr
  10. Gdynia - grudzień 1970

    Witam; w kwestii Gdynii [pisanej z wielkiej litery - bo to miasto], to zacznij od netu - na wiki coś być powinno. Do tego zwykłe podręczniki - będą pisali. Przeglądnij też wspomnienia - od tych co byli i pro [n.p. M.F. Rakowski, Gierek i in.] i anty [Kuroń coś o tym powinien pisać] pozdr
  11. Witam; secesjonista: formalnie strefa kanału panamskiego, czyli kanał i teren w promieniu kilku kilometrów podlegały formalnie USA, bodajże jeszcze na mocy porozumień z począrku wieków [do sprawdzenia]. Nie wnikam czy było to osiągnięte takim czy innym sposobem ale... W kwestiach innych: Bomba zrzucona na Pekin była by mordem na światową skalę [n.b. nie pierwszym i nie ostatnim jaki urządziły St. Zjedn.], ba mogłoby to sprawić, że to USA stałyby się wrogiem publicznym numer 1, dla całego świata. Doskonale pamiętano co się działo w Hiroszimie i Nagasaki, podobnie jak można by sobie wyobrazić to w jaki sposób by ową sytuację wykorzystała Moskwa. Sama zaś salami w naszym wypadku byłą kiełbasą która była w odróżnieniu od normalnego salami niezbyt wartościową. Odebranie wartościowego i silnego kraju nie udałaby się. Tym bardziej, że część krajó o które mógłby być konflikt albo były neutralne [n.p. Austria], albo godziły się na "szorstką przyjaźń" nie dając żadnego powodu do bycia przyczyną starć [n.p. Finlandia]. Do tego wszystkiego trzeba pamiętać o Chinach - któych polityka nie była zawsze zgodna z wolą Moskwy, oraz fakt że następowala dekolonizacja - co w zasadzie także zostało tak sobie wykorzystane przez Moskwę, zwłaszcza w miejscach gdzie mogloby to przynieść poważne zadrażnienia... pozdr
  12. Witam; w kwestii specjalistów niemieckich. Mam w swych sbiorach monografię o jednej z kopalń w okolicach Wałbrzycha. Jeszcze w '55 roku liczba specjalistów - Niemców [wśród pracowników średniego a zwłaszcza wyższego szczebla] była bardzo dużo i sięgała grubo powyżej 10% [!]. Ślązacy jako nacja, która z racji hsitorii łapala się na wszystkie DVL, była problemem. Historia wielu rodzin jest tak zawiła że nieraz stali rozdzieleni linią frontu, żołnierze z jednej rodziny, strzelając do siebie. Problem z DVL podpisaną przez Ślązaków był długo rozwiązywany i wśród tych co podpisali III grupę liczba "zrehabilitowanych" jest bardzo duża i sięga około 90%... Lecz w początkowym okresie było bardzo różnie... Obozy w Świętochłowicach [m.in.] 1. Ten mniej chyba znany: [84] CZPW - Śląsk N: obóz [pracy przymusowej] jeńców wojennych przy kopalni Śląsk O: rozwiązany w grudniu '49 r. P: w strukturach CZPW w Katowicach [biuro Mobilizacji Sił Roboczych], Chorzowskie Zjednoczenie Przemysłu Węglowego [Wydział Mobilizacji Sił Roboczych]; numer obozu jenieckiego 51/IV/5, ChZPW L: Chropaczów, dzisiaj dzielnica Świętochówic [woj. śląskie], przy kopalni Śląsk. W. '45 r. obóz podlegał właściwości terytorialnej Specjalnego Sądu Karnego w Katowicach. [...] W: Niemcy, volksdeutsche, jeńcy. Więźniowie pracowali w kopalniach: "Śląsk", "Polska", "Wyzwolenie" i "Prezydent". We wrześniu '45 r. prokuratorzy ssk w Katowicach przesłuchali 243 więźniów obozu. W '49 r. istniał samorząd jeniecki. Liczba wieźniów obozu z 31 maja '46 r. - 408 osób; w kwietniu '48 r. w obozie przy kopalni Śląsk przebywało ogółem 376 osadzonych w tym 374 jeńców. W obozie Śląsk według raportu z inspekcji w obozach 6 - 7 grudnia '49 r. przebywało 55 jeńców. Według wykazu z '45 r. część jeńców z obozu byłą przeznacozna do repatriacji do ZSRR [czmu tam? -F.]. Śmiertelność jeńców ogółem według danych oficjalnych - 23 osoby, według zeznań jeńców - 63 - 72... [...] 2. Ten bardziej zany [174] Świętochłowice Zgoda N: na początku używanoi nazwy Obóż Karny w Świętochłowicach a od połowy kwietnia '45 r. Obóz Pracy w Świętochłowicach O: listopad - luty '45 P: W strukturach MBP. Obóz pracy I klasy. Od kwietnia podlegał bezpośrednio COP w Jaworznie. Po likwidacji obozu w listopadzie '45 więźniów [tych co ocaleli - 301; [...] ] i obozową infratsrukturę przejął COP w Jaworznie L: Świętochłowice [woj śląskie], na terenie filii byłego hitlerowskiego obzu koncentracyjnego w Óświęcimiu. Leżał naprzeciw zakładów Zgoda w Świętochłowicach [ZUT Zgoda] W: Niemcy, Polacy, Ślązacy, oraz Austriacy, Rumuni, Czesi, Francuzi, Jugosłowianie, Amerykanka, Holender i Belg; członkowie NSDAP, SS, volksdeutsche, reichsdeutsche, także tzw. antypaństwowi. Więźniowie byli wykorzystywani do pracy w kopalniach [m.in "Polska" i "Rozbark"], hutach i na kolei [prawdopodobnie przy demontażu dla ZSRR górnośląskich fabryk]. Pojemność obozu ustalono na 1400 - 1500 więźniów. W rzeczywistości przeludnienie obozu było permanentne. Szacuje się, że faktyczny stan osobowy obozu to 2500 - 2700. W lipcu / sierpniu wybuchła epidemia tyfusu. Dziennie umierało 100 osób [jednego dnia anwet 138]. Przed wybuchem epidemii, 1 lipca '45 r. w grupie dzieci do lat 13 i starców [powyżej 60 roku życia] było 397 osadzonych, w tym 64 Niemców i 333 volksdeutschów. Natomiast w danych z 1 września [czyli po wybuchu epidemii] wyraźnie zauważalny jest sspadek zaludnienia obozu w tej grupie o 50% - 152 osoby, w tym 4 Niemców i 148 volksdeutschów. Przypuszcza się że w ciągu 300 dni istnienia obozu straciło w nim życie 1800 - 2500 osób. Do tej pory w USC w Świętochłowicach odnalazło się ok. 1800 świadectw zgodnu, przeważnie z podpisem Salomona Morela. Ogółem w obozie więziono 6000 osób, z których niemal 1/3 nie przeżyła obozu. Na pomniku zmarłych i zabitych w obozie w Zgodzie na cmentarzu w Rudzie Śląskiej widnieje dwujęzyczny napis w jęz. polskim i niemieckim : "Ofiarom Obozu// Zgoda/ Świętochłowice/1945" K: na początku obozem kierowały dwie osoby przybyłe na Górny Śląsk z woj. lubelskiego lubelskiego : 20 letni Aleksy Krut oraz 26 letni Salomon Morel, który od czerwca '45 r., już samodzielnie kierował obozem, Aleksy Krut - zastępca naczelnika obozu...." [168] Sikawa N: Obóz Pracy Sikawa; Obóz Pracy w Sikawie O: 1945 - 1950/1951 P: w strukturach MBP. Obóz pracy klasy I L: Sikawa, obecnie dzielnica Łodzi [dzielnica adm. Widzwe]. W okresie okupacji hitlerowskiej, był w Sikawie obóz "pracy wychowawczej" [...]. Powojenny obóz położony był "śród wioski i pól" Sikawa. OP Sikawa podlegał właściwości terytorialnej Specjalnego Sądu KArnego w Łodzi. W: Polacy, Niemcy [m.in. wkrótce po wyzwoleniu został użyty jako obóz zbiorczy dla licznej w Łodzi i okolicy ludności niemieckiej], Austriacy, Czesi, Francuzi, Jugosłowianie, Węgrzy, volksdeutsche, reichsdeutsche, jeńcy, internowani, aresztańci, ludność cywilna 27 grudnia '45 r. dyrektor DWiO MBP wydaje zarządzenie nr 17 o osadzeniu w obozach w Jarosławiu, Mielęcinie, Sikawie, Jaworznie, Leszniewi - Gronowie i Potulicach osób dotychczas bezpodstawnie przetrzymywanych w więzieniach [zarzadzenie uchylono 10 marca '48 r.]. Pod koniec '48 r. OP w Sikawie stał się centralnym obozem dla oficerów - jeńców [dodatkowo używano w instrukcjach DW MBP : "niemieckich"]. Od grudnia '50 r. obóz był już przeznaczony wyłącznie dla Polaków. W latach '50 - '51 Sikawa obok obozu pracy pelniła funkcję aresztu miasta Łodzi. Głównym pracodawcą dla więźniów Sikawy były zakłady i instytucje Łodzi. [...]. Więźniów będących w ewidencji wynajmowano za opłątą ustaloną w umowie z naczelnikiem obozu. Jednak ten system okazał się dla obozu bardzo deficytowy, ponieważ ściągalność należności za "wynajmowanie taniej siły roboczej" była nikła [w lipcu '46 r. lista dłużników OP w Sikawie liczyła 466 pozycji]. Możliwości zatrudniania wewnątrz obozu ograniczlay się do prac na roli lub przy budowaniu nowych baraków. Najwięcej jeńców trafiało z Sikawy do jednostek wjskowych, instytucji warszawskich i Jaworzna. Pojemność obozu wynosiła ok 1300 osób.: 700 w części męskiej i 600 w przeznaczonej dla kobiet. W sierpniu '45 r. w grupie dzieci do lat 13 i starcy [powyżej 60 roku życia] wykazano w danych z DWiO 212 osób w tym 3 Niemców i 209 volksdeutschó. W '45 r. prokuratorzy ssk z Łodzi przesłuchali 1598 osadzonych z obozu w Sikawie, zatrzymano 1598 nikogo nie zwolniono. W marcu '46 r. było w obozie 71 jeńców. W maju '47 roku stan obozu wynosił 14 794 osadzonych, poza obozem pracowało 13 409 osób. W czerwcu '47 r. chorzy, starcy, kaleki i niezdolni do pracy stanowili ok. 33% ogółu osadzonych w obozie [401 osób]. 1 grudnia w ewidencji obozu było ogółem 10 525 więźniów, 9361 pracowało poza obozem, 1164 na utrzymaniu. 1 grudnia '48 r. w ewidencji obozu było ogółem 4444 więźniów, 3651 pracowało poza obozem, 793 na utrzymaniu. 1 grudnia '49 r. w ewidencji obozu ogółem 198 osadzonych 198 na utrzymaniu, W lipcu 1950 roku w obozie przebywało 183 jeńców i 400 aresztantów. Liczbę zmarłych w OP w Sikawie lista z CZZK określa w przybliżeniu na 1080 osób K: komendant obozu do czerwca '45 r. H Chudzyński, naczelnicy obozu: ppor Fr. Sadowski [od czerwca / lipca '45 r], kpt. Fr. Bednarek ['45 , '46 r.]L. Kotlarski ['47 r.], ppor J. Steczek ['47, '48 r.]; zastępca naczelnika obozu - J. Radomski ['46 r.].... [155] Potulice N: Obóz pracy w Potulicach [do kwietnia '45 r.], potem Centralny Obóz Pracy w Potulicach, czasami nazywany Przymusowy Obóz Pracy Potulice O: przełom stycznia i lutego '45 - '50 P: w strukturach MBP. Od czerwca '45 r. oficjalnie podlegał DWiO MBP. Tzw. obóz centralny, obóz pracy klasy I. Randę obozu podnosił fakt umiejscowanie w nim siedziby Pomorskiego Zarządu Obozów Pracy [Vi - X '45 r.] któremu podlegały wszystkie obozy pracy w województwach pn - zach. Polski. L: Potulice, wieś koło Nakła nad Notecią [woj. kujawsko - pomorskie]. Powstał na terenach po byłym niemieckim obozie pracy [...]. Położony w lesie, 8 km od stacji kolejowej. W: Niemcy, Polacy, Francuzi, volksdetsche, reichsdeutrsche, jeńcy, jeńcy - volksdeutsche [przechodzili przez obóz zweryfikowani negatywnie w obozach w Złotowie i Mielęcinie], internowani, więźniowie śledczy i karni. Bardzo dużą grupę osadzonych stanowiłą ludność cywilna, zwłaszcza kobiety i dzieci. Pod koniec '45 r. wydzielono oddziały dla nieletnich, chłopców i dziewcząt oraz volksdeutschów. 27 grudnia '45 r. dyrektor DWiO MBP wydaje zarządzenie nr 17 o osadzeniu w bozach w JAroslawiu, Mielęcinie, Sikawie, Jaworznie, Lesznie - Gronowie i Potulicach osób dotychczas bezpodstawnie przetrzymywanych w więzieniach [uchylono je 10 marca '48 r.] Pod koniec '49 r. COP w Potuliach stal się centralnym punktem repatriacyjnym dla internowanych. Osadzeni pracowali w obozowych i przyobozowych warsztatach, takich jak: ślusarski, stolarski, szewski, krawiecki, wikliniarski, i samochodowe, powstałe na bazie zakladów lotniczych. Jednak najwięcej osób pracowało poza oboze: w gospodarstwach rolnych - klucz potulicki [majątki rolne zarządzane przez COP], PGR i u indywiduwalnych rolników. Osadzeni pracowali również przy karczowaniu lasu, odgruzowywaniu Bydgoszczy, części jeńców używanio do przeprowadzenia eksumacji zamordowanych Polaków w hitlerowskim obozie Potulice. COP w Potulicach przekazywał Niemców do różnych prac na zasadzie umów ze starostami. Oficjalna pojemność obozu wynosila 15 000 osadzonych. W maju '45 r. w grupie dzieci do lat 13 i starców [powyżej 60 roku życia] wykazano w danych z DWiO 485 osób w tym 91 Niemców i 394 volksdeutschów. W marcu '46 r. było w obozie 6676 więźniow śledczych, w tym 3507 przebywających ponad 6 miesięcy. W tym samym czasie było zarejestrowanych w Potulicach 595 jeńców. W maju '47 r. stan obozu wynosił 16 296 więźniów, poza obozem pracowało 12 744 [12 702]. 1 grudnia '47 r. w ewidencji obozu było ogółem 16 318 więźniów, 1342 dzieci, 33 pozostających w więzieniu - za zgodą DW ewidencyjnie przybnależni do obozu, 11 871 pracowało poza obozem, 5822 pozostawało na utrzymaniu. 1 grudnia '48 r. w ewidencji było ogółem 13 678 więźniów, 1352 dzieci, 9796 pracowało poza obozem, 5263 na utrzymaniu. 1 kwietnia '49 r. bylo w ewidencji 15799 więźniów, 1528 dzieci, 11020 pracowało poza obozem, 6397 na utrzymaniu. 1 grudnia '49 r. w ewidencji było ogółem 289 więźniów , 289 na utrzymaniu. Liczba zgodnów w COP w Potulicach i poza nim w latach '45 - '49 wynosiła 4495 osób ['45 - 926, '46 - 438 , '47 - 689, '48 - 659, '49 - 389], osoby będące w obozach przynależnych do COP - 1396 [...] K: ppor/por E. Wasilewski [od lipca '45], por T. Wyczechowski [do września '45 r. pełnił jednocześnie funkcję kierownika Pomorskiego Zarządu Obozów Pracy], por. W. Chudecki [p.o. od października / listopada '45 do 25 marca '46, następnie od czerwca / lipca '46 - naczelnik], St. Nowak [listopad '45 ?], por. M. Kwiatek - Kwieciński [od połowy stycznia '47 r.], kpt. J. Gąska [do połowy lutego '48 r. odwołany za nadużycia [- ciekawe co to musiało być... - F]], mjr. W. Zrazil [do lutego '49.], kpt. J. Mardal [z pewnością do końca '49.], chor. O. Rozenberg ['50 r.]... Informacje i dane za: B. Kopka, Obozy pracy w Polsce 1944 - 1950, wyd Karta, 2002 pozdr PS. cdn czyli Jaworzno i Łambinowce - wkrótce.
  13. Witaj; Bruno, chyba spotkałem w Tobie [rzadką] bratnią duszę w tym osądzie. Jakkolwiek jestem z Galicji i wszystko co z F.J. związane... to bardzo bliski jest mi przykład Czechosłowacji, dokladniej samych Czech [w granicach dzisiejszych]. Potężne zakłądy i motoryzacyjne [skoda] i zbrojeniowe [CZ - tu nad C powinien być ichni "ptaszek"] i cała masa innych. Patrząc na poziom życia można ten kraj określić jako przemysłowo - rolniczy w najgorszym razie. Co ciekawe tak naprawdę ostatni raz bardzo mocno dostali "w kość" w XVII wieku w okresie wojny 30 letniej... potem to co pisaleś. Praca u podstaw. Także twierdzę, że do panteonu naszych bohaterów narodowych powinni być na stałe wpisani i Drucki - Lubecki, który uchodził za geniusza finansowego, za osobę mającą jasny program rozwoju, kładącego nacisk na siłę i gospodarkę na nowoczesne rolnictwo, i Wielopolski - realizujący niemal ten sam program i pomysły, powinni wejść przedsiębiorcy którzy z niewielkich rzemieślniczych często zakładów rozwijali potężne firmy działające na terenie calej Europy [n.p. Zieleniewski...], powinni wejść wizjonerzy chcący zdobywać rynki państw zaborczych... Dla mnie wyznacznikiem bez którego nie może istnieć niepodległość jest silna gospodarka. Oznacza to że bez niej nie można być realnie niepodległym. Z drugiej strony silne ekonomicznie kraje mogą sobie pozwolić na bardzo dużą niezależność w wielu kwestiach. wykorzystując związki z partnerem o wiele silniejszym ekonomicznie... pozdr
  14. Witaj; gregski :doceniam... [twój spokój]. Co do zaś lądowania na Księżycu - no cuż dla mnie nie jest to prężenie muskułów lecz sprawa ambicjonalna, troszkę na kształt rywalizacji dwóch młodziaków - kto bardziej podrasuje swojego "pierwszego malucha" i ile nim osiągnie... Prężenie muskulow to jedno ambicja i metoda "choćby nie wiem co", to zupelnie osobna sprawa. Tak naprawdę zastanawiam się co St. Zjdn. osiągnłęy tym, że noga człowieka postanęła na Srebrnym Globie poza odpadami z wyścgu zbrojeń w życiu zwykłym i całej masy kasy utopionej w tym przdsięwzięciu, oraz tego że jako jedyny kraj w obozie mogliśmy podziwiać ich wyczyn [przerwa w "zimnej wojnie"?} pozdr
  15. Japońskie czołgi

    Witam; ogólnie w temacie tanków pływających. Rosjanie mieli ich dość dużo, i używali ich n.p. do patrolowania bagien Prypeci i innych tego typu rejonów. Czolgi radzieckie były naprawdę dobre. Problem był taki, że wojna potoczyła się nie tak jak planowali "radzianie" tylko zgola inaczej. W tej "innej" wojnie - innej lecz realnej - z racji "wagi" i przeznaczenia czołgi T-37 i T-38 nie zdaly egzaminu a T-40 z wersji pływajćej były przerabiane na wersję lądową [T-40 S [uchoputnyj] z nieco grubszym pancerzem i działem o większym kalibrze [47 mm?] Z czołgów plywających Japończycy mieli "w produkcji": 1. Typ 2 Ka-Moi. Prócz tego co podał Łyzio: wyprodukowano ich ok. 180 szt. 2. Typ 3 Ka-Chi. Od poprzednika [Typ 2. różnil się zwnętrznie inną kopułką obserwacyjną zamontowaną na wierzchu wieży. Produkcja w '43 ok 20 szt. . Dane techniczne: Załoga - 7 os. [kierowca, mechanik, dwóch strzelców, celowniczy, ładowniczy, dowódca] Masa bojowa: 28 700 kg Wymoiary: [dł. z pontonami 10,3 m; szerokość 3,0 m ; wysokość 3,82 m; prześwit 0,36 m] Opancerzenie : od 10 do 50 mm Uzbrojenie: armata Typ 1 kalibru 47 mm, i dwa karabiny maszynowe Typ 97 kalibru 7,7 mm Jednostka napędowa: dwunastocylindrowy, rzędowy silnik wysokoprężny, chlodzony powietrzem Mistsubishi Typ 100 o mocy 176,6 kW [240 KM] przy 2000 obr/min Prędkość maksymalna: 32 km/h ; pływania do 10 km/h Zasięg: 320 km 3. Typ 5 To -Ku [prototyp]. Wyrpodukowany w '45 r. . Nie wszedł do produkcji seryjnej z powodu końca wojny. Dane techniczne: Załoga - 7 os. [kierowca, mechanik, dwóch strzelców, celowniczy, ładowniczy, dowódca] Masa bojowa: 29 100 kg Wymoiary: [dł. z pontonami 10,8 m; szerokość 3,0 m ; wysokość 3,88 m; prześwit 0,36 m] Opancerzenie : od 10 do 50 mm Uzbrojenie: armata Typ 1 kalibru 47 mm, armata kalibru 25 mm i dwa karabiny maszynowe Typ 97 kalibru 7,7 mm Jednostka napędowa: dwunastocylindrowy, rzędowy silnik wysokoprężny, chlodzony powietrzem Mistsubishi Typ 100 o mocy 176,6 kW [240 KM] przy 2000 obr/min Prędkość maksymalna: 32 km/h ; pływania do 10 km/h Zasięg: 320 km 4. Transporter pływający Ka-Tsu. W latach '43 - '45 wyprodukowano ok. 50 tego typu pojazdów, przeznaczonych dla jednostek piechoty morskiej. Dane techniczne: Załoga: 5 osób [kierowca, dwóch strzelców, celowniczy i dowódca], desant 25 żołnierzy Masa bojowa : 16 000 kg Wymiary: długość 11,0 m; szerokość: 3,3 m ; wysokość: 3,45 m ; prześwit: 0,36 m Opancerzenie : od 10 do 50 mm Uzbrojenie: dwa karabiny maszynowe Typ 97 kalibru 7,7 mm Jednostka napędowa: dwunastocylindrowy, rzędowy silnik wysokoprężny, chlodzony powietrzem Mistsubishi Typ 100 o mocy 176,6 kW [240 KM] przy 2000 obr/min Prędkość maksymalna: 20 km/h ; pływania do 8 km/h Zasięg na drodze 300 km Na podstawie: J. Ledwoch; J. Solorz : Czołgi japońskie 1938 - 1945 wyd. Militaria; Wa-wa 1998 pozdr
  16. Linia Mołotowa

    Witam; kolejny już raz staram się wytłumaczyć jeden z wielu "dziwów" Linii Mołotowa. Żadna z osób piszących wspomnienia [ze strony niemieckiej] nie zauważyła by silne walki / uciążliwe w kilku wybranych punktach [ale nie na L.M.!] nie są ze sobą powiązane. Z racji stanowiska najdobitniej widzi to Halder. Oznaczało to że albo radzieckie oddziały zostały wycofane, robite albo uciekly z terenów nadgranicznych. Jeżeli tak się stało, a L.M. była w dość dużej części wybudowana - to czemu nie została ona obsadzona w chwili kiedy było wiadomo, że to "nie ćwiczenia". Dla mnie oznacza to, że sytuacja jaka nastąpilą po 22 czerwca '41 r. była zupełnie inna niż ta jaka planowano że nastąpi. Bo nie podejrzewam Stalina o to by zwdle zachcianki włąsnej kazał stawiać kolejne pudełka bunkrów na granicy. Dalej - co pisałem usuwanie zasieków osłabia a nie wzmacnia takie bunkry. A usuwano zasieki - czyżby po to by można bylo je łatwiej zniszczyć. W końcu jeszcze jedna ciekawa sprawa - gdyby walki o jakiś fragment L.M. toczyły się kilka dni, a od tych dni zależałoby powodzenie dalszej operacjui Halder by to zauważył, w końcu wojska realizowały jego plan, plan który m.in. i on zatwierdzał. Skoro pisze o tym że dwie armie niemieckie wchodzą sobie wzajemnie "w paradę" to także opisałby [zaznaczyłby] walki które stanowiłyby zagrożenie dla dalszego postępu wojsk niemieckich. Owszem pisze o różnych momentach mogących mieć wpływ, lecz żaden nie dotyczyly L.M. Gdyby od pokonania konkretnych punktów oporu Linii Maginota zależało powodzenia ofensywy we Franci [lub przejścia umocnień w Polsce powodzenia kampanii wrześniowej] byloby o tym wspominane, byłyby to krytyczne / newralgiczne punkty w czasie walk. W kwesti mostów - mosty powinny [na granicach] budowane w taki sposób jak to robili Finowie - materialy wybuchowe umieszczano już w czasie ich budowy czy przebudowy a nie na "chybcika". Przy okazji - wracam do Brześcia i okolic - czemu żaden most nie wyleciał w powietrze, a samo miasto o 7 rano było w rękach niemieckich? Przecież L.M. powinna chronić i mosty i miasto stanowiące z racji położenia wazny węzeł komunikacyjny. W kwestii "dalekiej do ukończenia" - czemu na liście priorytetów L.M. w pewnym momencie znalazała się na kolejnym miejscu, a w kwestii porównania : po co Guderianowi byl Sztab Fortyfikacyjny w '39 i kopanie okopów i umocnień w '41 r.? W kwestii WiŻ-u - cytuję za Suworowem - pytanie czemu miałby "cyganić" w czymś co można sprawdzić idąc do bliblioteki i prosząc o konkretny numer? pozdr
  17. Byłe tereny wojskowe

    Witam; rodri: pytanie jeszcze gdzie. Z racji historii takich terenów jest multum - niemal zawsze wszelkie możliwe forty były wojskowe, obecnie część z nich jest trasą turystyczną, albo wykorzystywane gospodarczo, kilka z nich stanowiło plener dla filmu [n.p. Kłodzko spelnia kilka z tych założeń]. Lotnisko Rakowice - Czyżyny - obecnie teren także pod zabawy ludyczne, oraz dalej - dla Muzeum Lotnictwa, choć część domów dla oficerów się ostała do tej pory i gdzieś w okolicy stajonuje [czy stacjonowałą] jednostka wojskowa. Cżęść terenu lotnictwa balickiego należy do "wojska". Musisz troszkę dokładniej określić to o co Ci chodzi. pozdr
  18. Witam; gregski : ciut spokojniej... jeśli można. Robin Hood: Kuba [i Fidel Castro] od całej reszty podanych przez Ciebie przykładów różnili się wieloma rzeczami. Kuba jako kkraj [wyspa] była stosunkowo dobrze rozwinięta, znajdowała się niemal u bram St. Zjedn. [nie pamiętam ile jest z Kuby na Florydę, lecz odległość liczona jest co najwyżej w stukilkudziesięciu milach m., a nie w grubych setkach , czy ponad tysiącu kilometrów]. Poza tym sama rewolucja na Kubie byla skierowana przeciw Amerykanom któzy choć nie byli formalnie krajem zwierzchnim, tak to w rzeczywistości wyglądalo. Wietnam - wówczas dokładniej Indochiny, najpierw francuskie, potem ileś lat wojny z Francją w końcu wmieszanie się w ten konflikt St. Zjedn. i zgodnie z doktryną powstrzymywania - wojna. Kraj do ówczesnych potęg nie należał i do dziś nie należy. Położony o tyle o ile strategicznie - zaatkować choćby robić "za cierń w tylku" nie za bardzo [pomiędzy zainteresowanymi stronami są jeszcze Chiny...]. Ba sama pomoc dla komunistów w Wietnamie szła z Chin a nie ZSRR, a relacje pomiędzy Chinami a ZSRR były w wielu okresach co najwyżej "takie sobie" Grenada - mała wysepka w zasadzie bez znaczenie strategicznego. Porownując - do znacznie tego sporu - równie dobrze można by soię spierać jaki charakter będzie miała n.p. jedna z Gwinei w Afryce. Ot po prostu utarcie nosa na netralnym terenie wrogowi. Potem zgodnie z tendencją nazwnictwa, w zależności od poglądów kolejny kacyk będzie "demokratycznym władcą" lub "krwiożerczym dyktatorem" Panama: z tego co pamiętam z racji tego kto budował i kiedy Kanał Panamski, St. Zjedn. zawsze mialy tam dużo do powiedzenia, a o ile się nie mylę [a mogę] strefa wokół samego KAnału Panamskiego należała prawnie czy podlegałą włądzom St. Zjedn. [do sprawdzenia] Ani jeden z powyższych przykladów w niczym nie jest podobny do Kuby i tego co tam Fidel zrobił. pozdr
  19. Witam; Capricornus: chodzilo mi o precedens, wyjątek w sensie, że zamieszanie i spory dotyczyly kraju leżącego niemal nad granicą drugiego. Kraju gdzie tak znaczny wplyw mial "ten drugi", kraju który "tak gwaltownie" przeszedl z jednego obozu do drugiego [nie wnikam tu w kretyńską, bo inaczej się nie da nazwać, polityki St. Zjedn. wobec tego co i jak robil Fidel Castro. Wszystkie inne spięcia dotyczyly rejonów które są w zasadzie neutralne pod względem strategicznym. pozdr
  20. Linia Mołotowa

    Witam; Forteca: zacznę od tylu od "wypominków". Dawno temu i nieprawda pisałem o tym jakie stanowisko, inaczej gdzie został przydzielony Guderian w sierpniu [dokładniej 22go] '39 r. Nazywało się to Sztab Foortyfikacyjny... W jego skład wchodziło ileś dyswizji pancernych wzmocnionych batalionami szkolnymi [takoż pancernymi] do tego inne siły "obronne". To całe wojsko miało zajmować się budową umocnień obronnych na wypadek wojny z Polską... Brzmi śmiesznie. Co ciekawe ten samGuderian pisze, żena pólnoc od Brześcia - oddziały niemieckie zajmowaly się budową umocnień polowych - tam akurat kopaniem okopów. Znów pada pytanie - a po cóż to wszystko... przecież wojsko przygotowane do ataku, czyli okopy pozostaną jako miejsca zabaw dla miejscowej gawiedzi za jakiś króciótki czas... W kwestiach obrony - jeśli mam dobre wyobrażenie o wojsku to - jeżeli Sz. G. przeciwnika ma wrażenie że walki są zacięte lecz nie są skoordynowane oznacza to tyle, że nie wie prawica co robi lewica, ani nawet jak to robi. Po prostu każdy dowódca uważał, że robi to co najlepsze - jeden dawał tyłu, inny się bronił, a jeszcze inny uciekał do lasu. Co ciekawe zbudowana olbrzymim nakłądem sił i środkó [nie wnikam czy w czerwcu '41 r. ją budowano czy nie i ile zostalo by skończyć] L. M. jest w zasadzie w ogóle nieobsadzona, a bronią ją pojedyczne oddziały, te któych dowódcy podjęli taką decyzję, kiedy sąsiadów dawno już nie było... Gdyby L. M. byłą linią obronną to znacznie lepiej byłoby ją bronić tak jak była zbudowana a nie w szczerym polu, bo w jakiejś swej części dawała oparcie... a może owo oparcie było lecz nie tam gdzie było potrzeba gdy wróg zaatakował? Co oznacza, że nie ma sensu jej bronić gdyż pozostaną odizolowane punkty oporu. Znów wraca pytanie - po cuż ona była... W kwestii tego gdzie i ile zamierzano użyć środków powoluje się na konkretne źródło jest to czasopismo "Wojna i żizn'" z '76 r. Sandałow sam wyrazal zdziwienie w swych wspomnieniach czemu mosty nie zostały zniszczone... zasieków nie było... Jeżeli w '76 WiŻ opublikowal owe dane oznaczało to tyle, że albo były znane powszechnie albo nie uznawano ich za zagrożenie dla "niepodległości" ZSRR... Halder pisze o całych mostach, nie pisze o przebijaniu się przez umocnienia L.M.; Sandałow pisze o całych mostach, a opisy starć poszczególnych jednostek i ich zachowań pokazują, że L.M. nie była im w czasie wojny obronnej do niczego przydatna. Zmowa? pozdr
  21. Gospodarka centralna

    Witam; de facto PRL top gospodarka centralnie sterowana, a nie planowna. Planowanie gospodarcze na różne okresy czasu jest normą, nie jest niczym nadzwyczajnym w obecnym świecie. Problemy w PRL-u wynikały najzwyczajniej w świecie z czegoś co nazywa się ekonomia socjalistyczna, ż tego że ceny były urzędowe a koszty nie były "urzędowe", z tego że niskie plące realne, były "gonione" przez darmowe wczasy, przez deputaty różnorakiej maści, przez przydziały, przez zezwolenia które z urzędu mieli pracownicy branż poszczególnych. W takiej sytuacji ciężko planować jest cokolwiek [lub wyliczać efektywność] jeżeli nie można wyliczyć realnych kosztów produkcji, nie można wyliczyć eralnych zysków ze sprzedaży, a nawet realnej siły nabywczej pieniądza - z racji tego że "ceny urzędowe" są. Jedynym realnym chyba miernikiem mogła być cena flaszki bimbru, jako towaru produkowanego calkowice w strefie wolnego handlu... pozdr
  22. Witam; ArekII - tak naprawdę wymysły niektórych autorów filmów postindustrialnych czy typu "świat w przyszłości" gdzie świat jest po wonie atomowej, panuje zima, latają zmutowane psy i inne tego typu sprawy jest to wolna wyboraźnia. Tak naprawdę w wyniku wojny nukleranej można powiedzieć, że dwa kraje byłyby zniszczone do cna pewnie [lub ich najbardziej rozwinięte części] Rosja i USA a reszta - równie dobrze można by się spytać szklanej kuli... Poza tym obecnie jest to dywagacja raczej z Alternatywnej, bo nikt się na taki patent nie odważy [mówię o wojnie atomowej...] Sama zimna wojna polegała na zamrażaniu stosunków, robieniu wbrew rywalowi, budowanie obozu z tłumem potakiwaczów i prężeniu muskułów. Stąd określenie "zimna"; czyli walki na plaszczyźnie dyplomatycznej, pokazowej [mój brat jest silniejszy od twojego najsilniejszego brata..." i kopaniu dołkow tam gdzie ywalizacja nie miała przełożenia na realny świat. Kuba to wyjątek, Kuba to precedens. pozdr
  23. Między Rosją a USA

    Witam; ArekII - oba kraje [Rosja i USA] są zdolne do jednej ważnej - ba - najważniejszej rzeczy - czyli atomowego odwetu strategicznego [albo coś podobnego]. Polega to na tym, że mimo tego iż domniemany nieprzyjaciel [odpowiednio USA lub Rosja] zaatakuje nasz kraj [odpowiednio Rosja lub USA] to mimo zniszczeń, mimo późnego ostrzeżenia i tak będziemy zdolni by zniszczyć tego kto nas zaatakowal. Oznacza to tyle, że tak czy inaczej oba kraje zostaną zmiecione [razem z połową świata] z powierzchni ziemi. Atak bronią konwencjonalną - oznacza wojnę - a przecież handel przynosi więcej korzyści niż wojna. Mimo wszystko gry "real-polityczne" nie są najlepszym źródlem wiedzy w kwestii możliwości lub braku ataku. pozdr
  24. Witaj; nie, niezupełnie. Zalożenie jest proste [przynajmniej w chwili obecnej]: PRL to ten najgorszy bękart Historii, II R.P. - wręcz przeciwnie. Dla wielu osób na niedostatki tego co było w PRL-u, kiedy zbyt wiele nie zależało ode mnie jako jednostki, II R.P. była antidotum, cudownym obrazem przodków, wspomaganym przez opowieści jak to pięknie i ślicznie.. Dla moich dzieci urodzonych w XXI wieku, oba te systemy będą bajkami o żelaznym wilku, tak samo jak opiweści że sąsiad we wsi kupił sobie pierwszy traktor, "zdobywanie" tego czy śmego. Dla nich świat będzie prosty - pracujesz - masz, myślisz, zakładasz włąsny biznes i walczysz... Pracujesz wydajnie - to ok, nie to do widzenia... Dla nich nie będzie różnicy pomięcy ideologią jednej części a drugiej, wycieczki osobiste nauczyciela będą traktowali ze śmiechem, gbędą spoglądali na to co się dzialo z dystansem, którego obecnie nie mamy. pozdr
  25. Między Rosją a USA

    Witam; ArekII - ktoś gdzieś pisał o grze pozorów - atak jednego kraju na drugi jest niemożliwy każdy z nich dysponuje taką ilością broni która zniszczy wroga i zostanie na poprawkę gdyby coś jeszcze zostało. Zasada ta dziala w obie strony. Zupelnie osobną sprawą są głupoty typu tarcza [dokladniej "Egon [pardon USA] ma plan"]. Na takiej imprezie traci tylko kraj który ma ową tarczę. Stany się wykpią, relacje jakie były takie będą [najwyżej Putin z Obamą będą ćwiczyć mniejszego miśka na powitanie], a kraje próbujące kopać Rosję po ogonie dostaną wyższe ceny na żądane surowce. Jak to dawno temu mawialai "biznes is biznes". A polityka to interesy. A w interesach liczą się relacje między partnerami, kieduy ja mam towar na którym Tobie zależy, a Ty na mnie narzekasz, choć wiesz że taniej goi nie dostaniesz, choćby cena skoczyła o 30%, to zapłacisz polowę więcej z tego. pozdr
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.