-
Zawartość
9,065 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez FSO
-
Witam; w kwestii tego - jakie i ile uzbrojenia Japończycy mieli "na wyspach" polecam książki z serii Japońska Broń Pancerna [Łyzio: dzięki!]. Okazuje się że do końca wojny produkowali czolgi nowej generacji zdolne bez problemu konkurować z amerykańskimi, podobnie jak dziala samobieżne i inne "wojenne utensylia". Zapelnialy one place i jednostki stacjonujące na Wyspach oczekując na próbę inwacji USArmy. pozdr
-
Witam; Scibor: tak naprawdę pierwszą klęską Hitlera [na Zachodzie] bylo wypowiedzenie mu wojny przez Francję i Anglię. Zupelnie osobną sprawą jest fakt, że w '40 r. pokonal Francję i to nie cale imperium a metropolię, ale żeby bylo ciekawiej zająl tylko jej część. Kanal La Manche stanowil zaś dla niego zaporę nie do przebycia. Pokonanie ZSRR przy sile jaką dysponowal, przy rozpiętości terytorialnej tego kraju, przy wielu innych "sprawach" bylo marzeniem ściętej glowy. Tym bardziej ściętej, że mogąc obrócić gniew Slowian [lub spróbować wykorzystać Ukraińców, Bialorusinów i Rosjan] przeciw Stalinowi nie uczynil tego, ba sprawil że stal się on dla nich jeszcze większym wrogiem niż Stalin. A nie raz i nie dwa WH witano chlebem i solą... Poza tym pokonanie ZSRR w trzy lata jest niemożliwe. pozdr
-
Witam; ziarenka z kopalni "Gazety Wyborczej": "Powodów do zażenowania mają znacznie więcej. Kilka lat temu znajomi z Kaliningradu chcieli się pochwalić przede mną bardzo ponoć ładnym pomnikiem Bohatera ZSRR, czołgisty i porucznika gwardii Aleksandra Kosmodemiańskiego, który zginął w 1945 r. walcząc z hitlerowskimi tygrysami na peryferiach miasta. Aleksander Kosmodemiański i jego siotra Zoja to w tradycji radzieckiej i rosyjskiej ważna legenda II wojny światowej. Każde dziecko wie, że ona przerzucona w 1941 r. za linię frontu jako dywersantka, schwytana i torturowana przez hitlerowców, nikogo nie wydała i zginęła męczeńską śmiercią. A on potem, mszcząc się za Zoję, dzielnie walczył, dochodząc spod Moskwy do Królewca. Zasłużył na kamienny obelisk, przed którym urywał się odlany w brązie ślad gąsienic czołgu wskazujący, że właśnie tu wroga kula zakończyła bojowy szlak bohatera...." pozdr
-
Czy Stalin planował atak na Hitlera w '41 r. ?
FSO odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Front Wschodni
Witam; Forteca: cały czas zapominamy o jednej kwestii: liczbach. Dla Stalina jakieś nieco ponad 3 tysiące lekkich i lekko średnich czołgów w porównaniu do radzieckich ponad 20 tysięcy bylo niczym, podobnie rzecz ma się z lotnictwem i liczebnością [ogólną] armii. Poza tym pomijając I Rzut Strategiczny były jeszcze dwa kolejne, byli zecy, były korpusy powietrzno desantowe w liczbie przygotowanych pięciu, a następne w wysokim stopniu sformowane [w tym n.p. hipszańskie - z komunistów hiszpańskich] [VIII KPD]. W kwestii ataku na Finlandię: od 30 czerwca obowiązywały nieco inne już założenia strategiczne, poza tym zdecydowało "niezdecydowanie" tamtejszego dowódcy [o tym: Sołonin]. Poza tym opinia czy RKKA była słaba - no cuż, z tym się akurat niezgadzam, ale... Pytanie za punkty - jaka inna armia by pokonała Finlandię w zimie '39 na '40 r.? Plan zaś istnial i był realizowany z żelazną konsekwencją stalinowską, jeden zaś problem był taki, że nie docenil on szybkości A. Hitlera, i tego, że nieprzygotowanymi do długotrwałej wojny silami uderzy na ZSRR. Linia Mołotowa nie miała celu obrony przed atakiem ale osłonę flanek w czasie ataku [o tym temat obok, gdzie spieram się z kol. Fortecą...] pozdr -
Witam; secesjonista: w kwestii własnego czy nie własnego pomysłu. Zgadzam się z założeniami Suworowa [vel Rezuna] o planowanym ataku na lipiec 41 r. na resztę Europy, o marszu wyzwolicielskim etc. W takim wypadku wykonczona, czy nie wykończona L. M. byla potrzebna o tyle, by osłonić skrzydła wojsk atakującyh przed ewentualnym uderzeniem "z boku", lub przetrzymać atakujących do czasu kiedy RKKA wyjdzie na tyły wojsk niemieckich. W kwestii armat 76 mm [nowych Ł-17], Suworow pisze o jednej ciekawej sprawie. Armaty te przychodziły na "pierwszą linię" regularnie, w czerwcu zaś rozpoczęto przebrajanie poszczególnych jednostek. Byl jeden problem - było bardzo mało amunicji. Ledwie jedna jednostka ogniowa na działo. Do starych "trzycalówek", według cytatu "całe góry", W kwestii zamówienia - pytanie dość ważne - czy wiadomo kto składal owe zamówienie, kto się pod tym podpisał, i gdzie zamierzano to przeznaczyć? Przecież stanie RKKA w tym stanie, na granicy, w tej liczebości by doprowadziło do upadku ZSRR jeszcze przed grudniem, doklądniej z końcem żniw. Pytanie za sto: w jakiej linii ewentualnie zamierzała zatrzymać się RKKA na leża zimowe po ewentualnym ataku w lipcu '41? W kwestii tego co i gdzie: https://forum.historia.org.pl/index.php?sho...mp;#entry144261 W koncu do samej L.M. - czy kilka godzin, czasem w ogóle - wystarczy poczytać wspomnienia niechby i Guderiana, jest to dużo czy nie? Przypominam - w Kijowskim R.U. armia pod dowództwem Własowa przez ponad dwa miesiące odpierała ataki W.H., armia zorganizowana na miejscu, a sam R.U. też nie był już tym samym czym był w '39. Ten fragment umocnień i linii obronnej nie został przełamany Niemcy obeszli go bokiem od południa i północy... pozdr
-
Wojna a kredyt - co się mogło stać?
FSO odpowiedział tommm → temat → Polska Rzeczpospolita Ludowa (1945 r. - 1989 r.)
Witam; secesjonista: nie odnosiłem tego dokładnie do BGK. Po prostu do różnych banków dzialających w okresie II R.P. Jeżeli BGK uznaje swoje bony za ważne, to może być tak, że odszkodowanie które poniesie po przegranym procesie będzie ogromne... tommm: w tej kwestii może być ważna sprawa: gdzie owa nieruchomość się znajdowałła. Jeśli bowiem na terenie włączonym do III Rzeszy to tam obowiązywaly zupelnie inne prawa i mogło się okazać, że wszelkie zobowiązania nieruchomości zajętej przez Niemcy / instytucje należące do III Rzeszy, wobec obywatela polskiego były z mocy prawa unieważniane, co oznaczało że w KW [u nich się to chyba inaczej zwało] z mocy prawa była ona wykreślana i tyle. pozdr -
Polskie obozy koncentracyjne? Oczywiście, że istniały
FSO odpowiedział Duke Mihashi → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; secesjonista: osobiście uważam [być może błędnie, być może nie, nie wiem], że zachowanie Polaków, po wojnie, że działania "partyzantów" w typie "Ognia", NSZ-tu i te zwykłe jednostkowe byly próbą dokończenia tego co zacząl Hitler, ale nie dokończyl, bo przecież jakieś osoby ocalały, jakieś "marne" [mówiąc brzydko] resztki z 3,5 mln rzeczy Żydów polskich. Z tego powodu pisałem o ludobójstwiie - jednakże, nie chciałem by odebrane to zostało jako stwierdzenie faktu, stąd ów znak zapytania. Przeglądając to co mam u siebie, w jednej z pozycji o Gettcie w Krakowie, był wpis o dość symptomatycznej wypowiedzi słyszanej niejednorkotnie od ludzi: "że po wojnie Niemcy będą pluć na grób Hitlera bo wybił Niemców, zaś Polacy będą mu kłaść kwiaty, bo wytlukl Żydów...". Gwaldrik: fakt, że ktoś nie jest zawodowym historykiem, niczego nie zmienia w jego wypowiedzi kiedy są one dobrze udokumentowane. Gdyby ukazała się jedna tylko jedyna z całej masy innych pozycji, podparta jako tako materiałem i w ogóle taka, że można się "przyczepić" to i owszem, ale tu? Jak - pogromó dużych mieliśmy dość sporo, mniejszych nikt nie liczy, wspomnienia są pisane i wtedy i dziś. Dziś są to raczej próby wyjaśnienia tego co się stało. "My z Jedwabnego" dość dobrze pokazuje jak to wygląda. Poza tym, w kwestii odpowiedzialności Polaków za Holocaust - jest gdzieś ten temat, zapraszam. W kwestii samych obozów - nie pisałem że dzialo się to samo, choć w wielu wypadkach daleko nie odbiegało, pisałem natomiast że infrastruktura była wykorzystywana. Razem z prądem zresztą. pozdr -
Czy Stalin planował atak na Hitlera w '41 r. ?
FSO odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Front Wschodni
Witam; Scibor: no to urrra i do ataku. Pytań mam do Ciebie trzy... albo i więcej: - przed czym Stalin się bał i kogo się bał, jeżeli 5 maja '41 r. stanął na czele rządu radzieckiego. Oficjalnie. Po raz pierwszy w historii od kiedy miał decydującą rolę we wszystkim. Będąc "Pierwszym" tak czy inaczej decydował o wszystkim a nie ponosił formalnej odpowiedzialności za nic? Kogo się bał jeżeli ukłądy z USA miał takie, że lepszych się nie dało, i to już w '40 r, przed kim się bał jeżeli to W.B. [Churchill] prosiła go by zrobił cokolwiek z Niemcami? Kogo się bał - Niemiec? I ich 3200 czołgów [+-] i to lekkich i lekko średnich? - czemu RKKA miała małą wartość bojową? Zupelnie osobną rzeczą jest to jak szkoleni i do czego byli dowódcy a zupelnie osobną rzeczą jest to co zniesie żołnierz [tu: radziecki]. Dowódcy radzieccy uczyli się obrony "na bieżąco", a niektórzy się tego nigdzie nie nauczyli, dowódcy radzieccy uczyli się tego jak walczy się kiedy brak jest jakichkolwiek planow, kiedy za wykonanie rozkazu - śmierć, za niewykonanie - też śmierć a działać trzeba... - w kwestii zasobów patrz: wypowiedzi radzieckich wojskowych o wagonach [!] amunicji, wagonach materiałów pędnych, zniszczonych samolotach i całej masie [nawet tuszonkach!] zajętych, zniszczonych czy wykorzystywanych potem przez Niemców. Przy okazji - co oznaczałyby pełne magazyny? pozdr -
Brak reformy walutowej błędem początku przemian gospodarczych?
FSO odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Witam; Jarpenie - taki "patent" został przeprowadzony, i to w Polsce. Owa wymiana w '50 r. [?] [Don Pedrosso popraw mnie!] miała mniej więcej taki przebieg. Płace i zasoby gotówkowe zgromadzone w bankach były wymieniane w stosunku 1:1, natomiast te zgromadzone "w skarpecie" ; "w pralce" i "gdzieś indziej" w relacji 1 : 3. Oznaczało to, że ludzie zostali ukarani za swą oszczędność, poza tym podważyło zaufanie do wszystkich najważniejszych instytucji jakie są w kraju, czyli: samego państwa, banku, skarbu, waluty, każdego ministra który mówił o pieniądzach. W końcu gotów jestem się założyć o całkiem spore pieniądze, że może nie 100 % ale niemal 100 % oszczędności było trzymane w walucie która miała zaufanie o wiele większe niż "nasze czerwone": czyli dolarze, marce niemieckiej [zachodniej], franku szwajcarskim, funcie brytyjskim... Po takiej kolejnej wymianie nowy pieniądz byłby najgorętszym towarem na rynku, wartym dla swych mieszkańców mniej więcej tyle co papier do podcierania wiadomej części ciała, a pierwsze co byłoby robione to wszelakie nadwyżki wymieniane na "twarde" waluty, co samo z siebie nakręcałoby inflację [popyt - podaż] pozdr -
Witam; Łyzio: nie pamiętam gdzie, ale wiele razy spotkałem się z jakąś datą, a przy niej gwiazdka z uwagą. W kronice, w państwie, w kulturze istnieje następujący sposób zapisu datacji: n.p. w piątym roku panowania cesarza X, a jeśli wiadomo że wybrano go na stolec 2 maja [po naszemu]... to łatwo domyślić się jaki "zakres" ma ów piąty rok panowania... pozdr
-
Witam; małe pytanie na sam początek - czym różnily się sily powietrzne ZSRR [przy okazji i Niemiec] od sił powietrznych Aliantów. Odpowiedź jest prosta - ani Niemcy ani Rosjanie nie posiadali lotnictwa strategicznego, dalekiego zasięgu, w ilości odpowiedniej by latać nad terytorium npla i zrzucać mu na głowę bomby w ilościach rzędu tysięcy ton, dziesiątków tysięcy ton. Sily wsparcia frontu - tak, bombowce nurkujące - owszem, szturmowce - a jakże, myśliwce i owszem... ale nie bombowce zdolne lecieć dwa tysiące km w jedną stronę, potem kolejne dwa do domu. Inny typ działań wojennych. Miast nie niszczyly bombowce ale artyleria i kolejne przechodzenie z rąk do rąk. W takim razie rodzi się kolejne pytanie - ile dywizji mógl ściągnąć A. Hitler z frontu zachodniego, i wyslac do ratowania tego co zostało z G.A. Środek w taki sposób by ewentualnie odeprzeć inwazję o ktoej wiadomo było, że będzie, pytanie jedynie gdzie, tym bardziej że na podstawie dzialań Aliantów [bombardowania węzłów drogowych i kolejowych] można było coś ustalić, oraz jak bardzo przewaga w powietrzy RAF-u i USAF ograniczała ruchy wojsk pancernych [O.T... ale...] Czy na Zachodzie by te kilka dywizji pomogło? O wiele prędzej niż na Wschodzie - i gdzie i jak je rozmieścić by nie dostały się w kleszcze RKKA. Tym bardziej że przewaga tam gdzie być powinna była i to olbrzymia. Guderian wizytował ten odcinek frontu około 10 stycznia '45 r. i jego wnioski były niewesołe. O dużo za duża przewaga Rosjan. Kwestią jest tylko to jak bardzo by na Zachodzie owe dywizje walczyly a nie oddały by się w ręce Aliantów by wojna dla nich się już skonczyła. pozdr
-
Witam; odpowiedź na to pytanie, wcale nie jest takie proste ale... 1. Lokalizacja: była różna, z samego wyglądu i założenia można powiedzieć że pelnily takie budowle [nawet sakralne] pewne funkcje obronne, stanowiąc część jakiejś większej całości [n.p. gród obronny, czy zamek książęcy]. Zwróć uwagę na to jak wyglądały takie budynki, jak wyglądały ich okna, jak nadawały się do obrony i to skutecznej. Czasem ważnym atutem / atrybutem tej czy innej lokalizacji byl fakt, że poprzednio na tym terenie, w danym miejscu istniało miejsce święte dla pogan [patrz : Wzgórze Wawelskie]. 2. Budownictwo sakralne wiąże się stricte z rolą i siłą Kościoła jako istytucji w Europie. Pisząc Kościół mamy na myśli Kościół Rzymski / Zachodni [nie katolicki!]. Siła władzy duchownej w danym kraju była odbiciem tego co działo się w świecie [spór o inwestyturę] i siły monarchy [który nie raz i nie dwa wygrywał spory pomiędzy papieżem a cesarzem, czyli siłami naważniejszymi w ówczesnym świecie chrześcijańskim. Sam wpływ duchownych [jako ludzi w ten czy inny sposób związanych z Kosciołem był conajmniej ogromny: to oni prowadzili kancelarie, to oni prowadzili wymianę listów, to oni w wielu wypadkach byli jedynymi na dworze królewskim, a częściej książęcym umiejącymi czytać i pisać, to za nimi stal papież, Boży pomazaniec. Jak wielką rolę mieli w życiu społeczeństw ludzie stanu duchownego obrazuje sprawa Bolesława Śmiałego i bpa Stanisława. 3. To jakie świątynie i jak wiele było w miastach - pokazywało siłę tychże ośrodków miejskich. Katedra, archikatedra, kanonia - to ślady po tym jak ważny człowiek urzędował w danym mieście. Tak naprawdę kiedy poczytać jakie miasta odgrywały olbrzymią rolę w średnich wiekach, zwłaszcza na ich początku, okaże się że ich rola związana była albo z siedzibą króla, albo jednostki administracyjnej, a te bywało byly związane z jednostką kościelną. Gniezno, Poznań, Kraków, Wrocław, Sandomierz to tylko symbole, przejeżdzając przez stare miasta Dolnego Śląska nie sposób pominąć Nysy, Henrykowa, Głogowa i wszystkich innych miast, gdzie niemal w każdym pyszni się kościól, sięgający źródłami właśnie do tej epoki. 4. Wyjaśnienia w kwestii Krakowa: a. Kościół św. Andrzeja, znajduje się o ile mnie pamięć nie myli na terenie dawnej wsi Okół, znajdującej się pomiędzy Wawelem [jako siedzibą księcia] a Krakowem jako miastem / grodem. Układ ten, zastany w czasie lokalizacji był już tak stabilny, iż nie dało się go zmienić. Wystarczy rzucić okiem jak ułożony jest Kościół św. Wojciecha [Rynek], jak wygląda przejście Rynku w ciąg ulicy Grodzkiej, a jak przejście tegoż samego Rynku w ciąg ulicy np. Floriańskiej.... b. Katedra Wawelska nosi wezwanie św. Wacława [!] i dopiero potem, otrzymała kolejne - św. Stanisława. Historycznie pierwszym jest - Wacław. Jest to "patron" typowo czeski, w Polsce na tych terenach w zasadzie nie występujący. Ba, co ciekawe w przekazach najstarszych wspomina się przed rokiem 1000 [!], tj rokiem oficjalnego [!] podniesienia [!] do rangi biskupstwa bodajże czterech [sic!] biskupów. Histria tutaj jest o wiele bardziej pogmatwana niż nam się wydaje... A na razie można poczytać i poszukać na: 1. wiki: http://pl.wikipedia.org/wiki/Sztuka_roma%C5%84ska 2. w serii DNiPP - Dzieje Narodu i Państwa Polskiego - pierwsze tomy jest tam bodajże jeden noszący tytuł: "W cieniu katedr i zamków..." pozdr
-
Witam; ArekII - zanim zadasz jakieś pytanie rzuć okiem na wiki, jakaby ona nie była, ale jest i na wiele najzwyklejszych pytań daje całkiem niezłe odpowiedzi. Także plany i mapki poglądowe.-> http://pl.wikipedia.org/wiki/Mur_berli%C5%84ski . pozdr
-
Wojna a kredyt - co się mogło stać?
FSO odpowiedział tommm → temat → Polska Rzeczpospolita Ludowa (1945 r. - 1989 r.)
Witam; fromalnie sprawa wygląda tak, że jeśli nie ma jakiegoś banku [bo został zlikwidowany, bo padł, bo go zamkli....] to w zależności od prawa, część świadczeń na rzecz osób domagających się świadczeń , lub roszczących sobie prawo do jakiegoś odszkodowania [n.p. pewien procent od wartości bonów / obligacji etc.] przejmuje n.p. jakiś fundusz [obecnie Bankowy Fundusz Gwarancyjny]. Gdyby coś się z nim stało to, n.p. wtedy owe świadczenia spadają na skarb państwa. Trzeba przeczytać ówczesne ['39 r.] prawo bankowe. Może się okazać, że to wojna przecięła wszelkie zobowiązania. Obecnie zaś wszystkie banki wywodzą się z jednego, który na początku przemian uległ podziałowi. Kolejną sprawą jest to jakie banki po wojnie wznowiły dzialalność, gdyby się okazało, że część z nich miałą jakieś bony do wykupu, a znacjonalizowało je państwo - to państwo [dokłądniej Skarb] przejmuje zobowiązania owych znacjonalizowanych czy wchłoniętych instytucji i tam należy kierować swe żale. Tak czy inaczej należy wziąć do ręki ustawę prawo bankowe sprzed '39 r. i dla spokoju sumienia, tą która obowiązywała w okresie do ok '50 r. I jedno i drugie powinno być dostępne gdzieś na stronach zaiwerających uchwały i ustawy Sejmu. pozdr -
Witam; inne wypowiedzi generalicji biorącej udział w tej wojnie mówią o tym że w samym Brześciu skoncetrowano masę jednostek, a powyżej i poniżej - cisza i spokój mało co. Bunkier - nawet bez linii obrony "przed nim" to bunkier, nawet niewykończony to też bunkier, zwłaszcza ten który nie jest "na widoku". Ale: - jeżeli Halder opisuje "dobro" jakie zdobyto w bezpośredniej bliskości granicy [od paliwa po słoninę i armatohaubice 152 mm], jeżeli dostarczano czołgi do 22 czerwca to dlaczego nie potrafiono dokonczyć od początku do samego końca wszystkich bunkrów i porządnie ich wyposażyć każdego a nie tylko część [ów opisywany drugi plan robót"] - jeżeli było to nieracjonalne, zwłaszcza przy takim ułożeniu Linii Mołotowa, częściowym [przynajmniej zniszczeniu Linii Stalina, n.b. Kojowski RU bronił się długo, ale to Linia Stalina], to dlaczego odpowiedzialność za takie dzialania byla nawzwijmy to eufemistycznie "losowa". Poleciał Pawlow, ale Kulik już nie, polecial szef od dostarczania gaci i mydła a inni już nie... Choć wszyscy tak samo dostali w tylek na samym początku wojny, z tą tylko różnicą że to Pawłow krzyknął jako pierwszy : "chrzanić rozkazy, to jest wojna, walczymy!" Jezeli by Linia Mołotowa nie spelnila oczekiwań [w teorii niby tak się stało, bo Niemców nie zatrzymała dłużej niż czasem na kilka godzin, pojedyncze wyjątki - dlużej], to przecież ktoś powinien być za to odpowiedzialny [od intendentury - brak zaopatrzenia] przez budowlańców [bo nie wykonali stalinowskiego planu] do wojskowych [konkretnych osób]... A tu pełny totolotek... pozdr
-
Witam; gregski: trochę racji masz ale tylko trochę. W tej całej wojnie, w zasadzie to ZSRR pomagal Zachodowi w kwestii odciągania sił niemieckich. Pytanie czy ściągnięcie z frontu kolejnych 10-15 dywizji i pozostawienie we Włoszech "szkieletowej" obsady by coś zmieniło gdziekolwiek - na Zachodzie być może, na Wschodzie? Nie. To kropla w morzu potrzeb. Wystarczy wziąć do ręki "Wspomnienia Żołnierza". Guderian pisze w memorandach ile i jaką przewagę mają Rosjanie w głównych miejscach przełamania, w miejscach gdzie front pękał jak zapałka. Problemem Stalina nie były mała ilość czołgów, nie był brak ludzi, nie był brak surowców, kiepskie dowodzenia i wiele innych rzeczy, z któymi borykać musial się Hitler. Od momentu klęski pod Stalingradem był na etapie kiedy czolg zniszczony, żołnierz stracony jest nie do odzyskania. W kwestii desantu - niech ląduje i walczy bronią lekką, bo innej nie ma, i pytanie - kto tam się przebije i jakie perspektywy dalej? Jak rozumiem armia włoska w Albanii, Grecji czyb Afryce to tylko taki udawany pokaz słabości? A dzialania marszałka Badgolio to taki wyskok? Wyjątek? Owe wojska tak czy inaczej nie wyjechałoby z Italii, tak czy inaczej musiałyby pilnować ważniejszych miejsc - bo mając tylko armię wzdłuż frontu, a za plecami putkę aż po same góry oznacza że kłopoty w stylu lądowanie na dalekiej pólnocy i kierunek Aply - jest możliwe. Owe jednostki nie toczyłyby tylko aż tak silnych walk. pozdr
-
Witam; Andreas: jest tylko jeden mały problem - to niemiecka U-bootwaffe miała być kluczem do sukcesu i potęgi nazistowskiej na morzu, to ona miałą sprawić że Wielka Brytania umrze z głodu, wcześniej przedłużając swą agonię przetapianiem wszystkiego co się da. Dla Niemiec byla to główna broń do walki z nieprzyjacielem. Stąd wniosek - że jeżeli tak miało być to należało kłaść ogromny nacisk na jej rozwój, by ilość i jakość choć częściowo rekompensowalą przewagę Aliantów, oraz by to niemiecka technika i technologia stałą wyżej od konkurencji. pozdr
-
Polskie obozy koncentracyjne? Oczywiście, że istniały
FSO odpowiedział Duke Mihashi → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; w kwestii Polacy i Żydzi po wojnie: gdzieś w odpowiednim forum zadawałem pytania: czemu ludzie któzy pomagali Żydom w czasie wojny potem się bali? Czemu wierzono każdej niemal pogłosce o "krwi utaczanej na macę", czemu Żytdzi najzwyczajniej w świecie nie wrócili do domów z których ich wypędzono żyjąc sobie spokojnie i starając się zapomnieć o koszmarze?. Mam gdzieś w zbiorach wspomnienia wydane przez autorkę, ktora przeżyła koszmar wojny, w notce bigraficznej jest informacja o tym, że zostala zastrzelona w Łodzi przez "nieznanego sprawcę". Gross podaje opiscy wspomnień gdzie Żydzi rzadko odważali się chodzić po zmroku. Polecam pozycję "My z Jedwabnego"... Słowo ludobójstwo - napisałem ze znakiem "?", określając je jako oddolne. To zwykli ludzie tak się zachowywali, i to w miejscowościach uchodzących za ośrodki akademickie -> Kraków, czy nawet "lepszą" prowincję -> Kielce. W kwestii incydentó - to nie były incydenty. Tak można by je nazwać, gdyby było ich kilka, a ludność sama by wskazała winnych głośno protestując przeciw takiemu zachowaniu...Cóż byliśmy antysemitami. W kwestii owej pozychji - muszę ją znaleźć... W kwestii obozów koncentracyjnych: nie pisałem że mieliśmy, tylko opisałem nasze "obozy pracy", i te "niewielkie ofiary". Tak pisałem że lokowano nasze obozy pracy w wielu wypadkach na miejscu dawnych niemieckich obozów pracy, filii KL-ów i in, te same druty ozstawiając pod tym samym prądem który płynął nimi wcześniej. Tylko zmienili się ci, którzy tam siedzieli, choć czasem niekoniecznie. pozdr -
Brak reformy walutowej błędem początku przemian gospodarczych?
FSO odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Witam; Jarpen: czytając tego posta roześmiałem się, a gdyby net umiał przekazywać sposób mówienia to bym odpowiedzial takim tonem jak Daukszewicz czytał Listy Jana do Pana Hrabiego, gdzie w jednym z nich na pytanie Hrabiego o powrót Jan odpowiadał "A po co?" tonem zdziwienia i przerażenia w jednym... 1. Tak na dobrą sprawę walutę trzeba wymienić jeżeli stara nie jest nic warta i nie ma szans na zatrzymanie szalejącej inflacji, a w kraju nie funkcjonuje inna [nieoficjalna choć używana jako przelicznik], czyli patrz sytuacja z chwili kiedy wprowadzano złote zamiast marek polskich... W 1989 roku w zasadzie nie wiadomo było co dalej - początkowe reformy wprowadzane już za M.F.R. a potem Balcerowicza ujawnily mizerię gospodarki a przy okazji realną stopę inflacji w Polsce. Balcerowicz popiwkiem [podatkiem o ponadnormatywnych wynagrodzeń] zachowmował spiralę płace - ceny. Wprowadzając realną stopę oprocentowania kredytów ustawił całość relacji finansowych w nowym punkcie równowagi. Inflacja malała powoli aż zeszła do wielkości jednocyfrowej. Tutaj rodzi się pytanie - co cóż zmieniać walutę - nowa waluta aby mogła pełnić rolę takiego przelicznika jak dolar - musiałaby miec jego pozycję, a tej by na pewno nie miała. By móc coś zmienić musiałaby być wyrażona w pewnej stałej niezależnej od kursów walutowych wielkości [n.p. przeliczenie w stosunku do jakiejś tam części złota, co oznacza konieczność jej zabezpieczenia albo w walutach wymienialnych albo twardych. Jak? W koncu nowa waluta jaiko jednostka stricte obrachunkowa, bankowa jest na nic... 2. Walutę przeliczeniową mieliśmy - i był nią dolar, wówczas o mocnej pozycji. To w dolarach wyrażano na rynku wtórnym albo i pierwotnym ceny mieszkań, samochodów czy czego tam. Do tej pory pamiętam jak w czasie exodusu Żydzi rosyjscy wykupywali w ZSRR wówczas jeszcze co się dało i u nas sprzedawali. Nikt się nie certolił w złotych - walutą obowiązującą byl dolar. Przelicznik vył po kursie dnia. Troszkę coś na kształt tego jak obecnie ściąga się samochody z Zachodu. Płaci się tam w EUR choć w zależności od kursy koszt auta może różnić się znacznie... 3. Wymiana jednej wauty na inną nie jest to proces przeprowadzany w ciągu kkilku dni czy tygodni, raczej miesięcy. Dodatkowo ludzie mieli w pamięci wymianę pieniędzy z bodajże '49 czy '50 r. kiedy władza zebrala z rynku nadmiar pieniądza, dławiąc inflację, lecz jednocześnie wyrabiając brak zaufania do wszystkich takich działań. Taka wymiana skończyła by się wywiezieniem Balcerowicza na taczkach... Przy okazji przypomnij sobie ile było zamieszania z "obcinaniem czterech zer". pozdr -
Witam; Andreas: na Górnym Śląsku - tak, władze polskie starały się jak mogły by Rosjanie wywieźli jak najmniej próbując zatrzymać jak najwięcej się da. Osobną sprawą byly właśnie owe Ziemie Zachodnie i Odzyskane, tam wyjeżdzało bywało wszystko co mialo jakąkolwiek wartość, aż do przejęcia oficjalnej władzy przez Polaków, co nieraz miało miejsce aż do '46 r. O skali rabunków i złodziejstwie świadczy fakt, że bodajże radziecki dowódca stacjonujący chyba w okolicach Wałbrzycha wydal w ciągu tylko jednego półrocza aż dwa tysiące wyroków za kradzież. Gdzieś o tym pisałem... pozdr
-
Witam; patrząc na możliwości lotnictwa z okresu '37 - '39 nie wyglądało to tragicznie, pytanie, i to takie na jakie nie da się raczej odpowiedzieć jest takie - jakby rozwijała się technika lotnicza gdyby nie było wojny, bo tylko w takim wypadku owe samoloty miałyby szanse wejść do seryjnej produkcji. Wszelkie wady niemieckiej czy innej techniki wojennej [także w lotnictwie] wychodziły na wojnie codziennie w uporczywych zmaganiach z nieprzyjacielem. pozdr
-
Witam; od tyłu: w kwestii ataku Polski na Niemcy - pytanie jak, kiedy nasza armia do niemieckiej nijak pod żadnym względem równać się nie mogła. Ani samolotów, ani uzbrojenia, ani czołgów, ani artylerii... co najwyżej koni i kawalerii w siodle więcej było. W kwestiach tego czy i ile - jeżeli, jak pisałem wcześniej, dykertorzy najważniejszych zakładów zbrojeniowych "z własnej woli" podpisywali dokumenty o przekroczenie wyśrubowanych planów o kolejne procenty i ręczyli za to [dosłownie] głową, jeżeli przez cały czerwiec na sam front - dokładniej - niemal nad samą granicę dostarczano czolgi czy samoloty - oznacza to tyle, że tam mialy być a gdyby ktoś planu nie wykonał to no cuż, krótka piłka. Przy okazji - kiedy w pewnym momencie przez duży węzeł kolejowy jechały niczym duch "Anusie" [dywizje] w kierunku nad samą grancię, to zażalenie dowódcy rejony zostało zbyte i nakazano mu milczeć i puszczać eszelony i składy nic się nie pytając. Stąd - jeżeli dostarczano całe dobro zdobyte nad granicą już w pierwszych dniach wojny [łącznie z owymi blachami na puszki] to tak miało być. Jeżeli coś nie musiało być [patrz owo uzbrojenie do owych bunkrów] i nikt nikomu za to głowy nie urwał to też tak miało być. Pytanie - czemu sądzisz ze jeżeli Suworow coś pisze to jest to bzdura? A jak Michulec lub osoba mająca zdanie inne niż Suworow to już nie? Czemu jeden autor radziecki jest zły a inny cacy? Czemu wszystko wydane przed '89 jest złe a po - ok? pozdr
-
Witam; no cóż, wyjaśniłem o co z ropą chodziło i jak z nią było. Lądowanie na południu Włoch, kilka dywizji, troszkę "szumu botewnego" i wystarczy. Po cóż coś więcej robić? Wiadomo, że armia włoska siłą bojową nie była, sam duce miał o niej jak najgorsze zdanie. Straty mniejsze, siły wroga związane, taki spokojniejszy kawałek frontu. Pisałem że dla Niemców ka żdy czolg byl na wagę złota, bo tak było - zupelnie osobną kwestią pozostaje fakt, czy setka lub półtorej takich tanków byłąby w stanie zmienić losy wojny [na pozostałych frontach]. Owe czołgi przypominają dylemat strażaka któmu palą się wszystkie trzy zabudowania, wody ma mało, gasić trzeba a dodatkowe wiaderko wody niczego zmienić nie może. Użyte i zniszczone bylyby na zupelnie innym froncie. Patrząc na to co działo się w jesieni '44 i na początku '45 we Włoszech [wycofanie doborowych jednostek i dosłanie niekoniecznie równorzędnych] i klęska Niemiec oznacza, że nic nie pomogly. Zupełnie przy okazji - by zrzucić spadochroniarzy i by osiągnęli oni jakiś wymierny sukces poza ilością strat własnych trzeba mieć pewność że zanim zginą wszyscy ich pozycje zostajną osiągnięte przez regularne wojska i co więcej owe regularne wojska także nie zostaną zgniecione przez kontrataki npla. pozdr
-
Witam; elias: kilka "drobnych" kwestii; 1. "Ogień" i jego oddział wykonali kilka wyroków na Slowakach. Co ciekawe sam Ogień i jego ludzie na Słowacji oceniani są jak najgorzej, być może z racji tego z czym się kojarzy jego działalność [rabunki, gwałty, mordy etc.] Co ciekawe owe działania mialy miejsce w graniach Polskich nie z '37 r., a z '39 r., a to jest pewna różnica i to znacząca. Kiedy bodajże w zeszłym roku pewien Słowak [o czym pisałem] probowal uzyskać kilka informacji z IPN dowiedzial się że jest "niepowołany". Pisało o tym swego czasu "Nie" w dziale bodajże "Wsteczności", w okresie kiedy ów pomnik byl odsłaniany. 2. Określenie "żydokomuna" [temat na inszą dyskusję] ma taką samą rację bytu jak zwrot "być częściowo w ciąży" czyli żadną. Ktoś jest albo nie jest Żydem i ktoś należy albo nie do partii komunistycznej [KPP, PPR, PZPR -> powiedzmy że ta ostatnia to komuniści...]. Są to to dwie różne i niezależne od siebie sprawy. To kreślenie to wynik "miłości" polaków do Żydów i próby dezawuowania nowego systemu. Taką samą rację bytu jak "żydokomuna" ma określenie "polakomuna", "chińczykokapitalizm". Żadne. 3. Sam Ogień i jego działalność na terenach Podhala w znakomitej większości wypadków nie polegala na walce z oddziałąmi wojska lub sił KBW tylko z osobami które uznał za komunę - czyli chłopami co chcieli reformy, tymi co organizowali nową władzę. Mniej w bawełnę: Mord, rabunek, gwałt... Jakkolwiek byli ludzie których można nazwać podziemiem niepodległościowym [choć byłą to wiara bzdurna, durna i naiwna, choć idealiści są wszędzie], jednakże Ogień do nich nie należał, a stawianie mu obecnie pomników, to no cuż... Głupota to nie jest to coś znacznie gorszego. pozdr
-
Witam; widiowy7: errare nawet moderatorum humanum być Zasięg i autonomiczność o.p. powinna się zwiększyć, na tyle by mogły spokojnie operować na o wiele dalszych akwenach, na tyle skutecznie by jednocześnie jak największa ich część mogła być w morzu.Oznaczało to rzadsze powroty do bazy, lub o wiele rzadze spotkania z tzw. "dojnymi krowami" będącymi w istocie okrętami transportującymi zapas torped, wyżywienia i paliwa. Podobnie jak ze źródłami napędu - Niemcy od ok. 40 r. kombinowali z nowym napędem ale były to dopiero początki. Podobnie konieczne były jedno z dwóch albo nawet obie rzeczy na raz: - albo zwiększenie użytecznej głębokości na jakiej mogły okręty operować - albo zwiększenie prędkości pod wodą I jedno i drugie są to stricte techniczne cechy, któymi charakteryzuje się dany o.p. [budowa czy ilość / kształt śrub] Uważam, że sobie nie przeczę gdyż - wraz z rozwojem techniki nasłuchu szumów [się to chyba fachowo nazywa kawitacyjnych] jakie wytwarzal o.p w czasie ucieczki lub podchodzenia do ofiary groziło mu coraz większe szanse wykrycia atakującego lub uciekającego "myśliwego". Oznacza to także albo większe możliwości techniczne [o czym pisałem powyżej] lub możliwości cichszego podejścia do ofiary. pozdr