-
Zawartość
9,065 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez FSO
-
Witam; madhouse: kilka spraw w sprawie tzw. mojego belkotu: 1. Komuniści [GL/AL] prezentowali ideologię która z racji tego co przedstawiala dla biednych i ubogich osób z urzędu byla zagrożeniem dla części osób / organizacji związanych z Polską przedwojenna [i/lub sanacją] 2. Dekrety choćby o reformie rolnej czy potem alfabetyzacja - konkretne dzialania przeprowadzane tuż po wyzwoleniu zyskiwaly sobie przychylność tych osób które byly najczęściej zapomniane przed wojną [robotnicy, chloporobotnicy, chlopi]. Stąd wielka popularność reformy rolnej, stąd udzial w parcelacji BCh która z racji koligacji politycznych byly tym zainteresowane. Przy okazji pewnym wyznacznikiem tego, jaka byla popularność pewnych [nie mówię wszystkich !] hasel komunistów bylo to w jaki sposób próbowano się różnić w czasie referendum 3 x Tak [osobny temat!] 3. Inni pisali - się powtórzę - bardzo dużo osób biorących udzial w A.K. dzialalo potem jako aktywni historycy, ba nawet przed okresem czysto stalinowskim zajmowalo dość odpowiedzialne stanowiska w W.P. Próbowalo normalnie żyć. 4. Jestem nudny - międzynarodowym i uznanym rządem przez spoleczność międzynarodową byl rząd we Warszawie a nie Londynie, co oznacza, że mial on prawo zaprowadzać spokój w kraju nawet metodami silowymi. Do tej grupy organizacji należalo NIE, WiN i in. Do '45 r. formalnie byla wojna, na wielu terenach wyjątkowe zarządzenia z racji tego co sie dzialo, byly nieco dlużej. Każdy kraj w czasie wojny, ba nawet w czasie tzw. stanu wyjąkowego wprowadza zarządzenia w których zawiesza się wolności demokratyczne by latwiej i szybciej zaprowadzić porządek. Nic nowego pod slońcem. 5. Same podzialy w NSZ - cie i tego czym one skutkowaly - pokazuje jak bardzo sama organizacja byla rozdarta pomiędzy starym i nowym, pomiędzy próbą walki w jakiejś większej organizacji [z racji tego z jakich części się skladala], czy walki ze wszystkimi, a wróg wroga jest przyjacielem. Secesjonista: a gdzie pisze że byl to obóz koncentracyjny? pozdr
-
Witam; Gwaldrik: to nie do końca tak jest. "S" w Polsce jest symbolem wszystkiego, zarówno zmian, jak i postaw ludzi. Tak naprawdę ta "S" będąca symbolem zmian, to grupa kilkudziesięciu ludzi o najbardziej znanych nazwiskach: Kuroń, Michnik, Walentynowicz i in. Zaś życie wyglądalo nie do końca aż tak różnowo. Owe listy nie się drogie, a warte przeczytania - z powodu że piszą je zwykli ludzie, a dwa że i M.F. Rakowski byl znany z tego, że czytal listy i interesowala go opinia ludzi. Listy są ciekawe, z różnych powodów. O ile wcześniej OPZZ [szerzej: związki reżimowe] byly zauważane w wielu wypadkach jako pewien przymus: chcesz to się zapisz, to dokladnie to samo dzialo się z "S" już w kilka miesięcy po sukcesie. Slowami klasyka: "zawrót glowy od sukcesów". Tak jak wcześniej związki rządowe uważaly, że wszystko jest ich tak potem doly "S" uważaly wszelką krytykę swoich dzialań za coś niemożliwego. Zupelnie z boku należaloby poczytać Dzienniki M.F.R. - tam jest napisane to jak byla postrzegana partia przez związki i związki [piszę o "S"] przez partię. Opinia w stylu: czemu nie przeprowadzaliście zmian już w '85 r, tych zmian które samodzielnie ów Rakowski wprowadzal od wczesnej jesieni '88, gdyby stalo się to wcześniej, to nie "S" a obóz rządzący bylby górą, to nie Walęsa a Rakowski nazywany bylby symbolem zmian, i to zmian stopniowych - bo jeszcze margines manewru byl. Oznacza to, że to nie istnienie lub brak "S" oznaczalo sukces przemian - ale także czynniki zewnętrzne - m.in to kim byl Pierwszy w Moskwie i to co on tam robil. Z tego można wywnioskować, że tylko zachowawczość ekipy [dokladniej decydentów gospodarczych] spowodowala opóźnienie reform, bo wśród wielu osób związanych z nurtem liberalnym wiedza o koniecznych zmianach byla, wiedza o tym że czasu malo - też byla, a i chęci byly. pozdr
-
witam; Forteca: tylko jakim kosztem owe dostawy docieraly na front. Mnie się nasuwa dobre sklojarzenie z fragmentami "Niech żyje wojna...". Bogaci mają się świetnie a biedni jeszcze gorzej. Poza tym, sam fakt rozprężania się armii i tego, że ów stan przenikal w obie strony: od spoleczeństwa do armii i na odwrót nie prorokowal najlepiej. Co do zaś '41 r. : zalożenia polityki A.H wobec narodów slowiańskich - sprawialy, że i Ukraińcy i Bialorusini byli raczej odpychani od Niemiec, pozdr
-
Witam; ostatnio w związku z tematem o Stanie Wojennym przeglądalem Listy do M.F. Rakowskiego, wydane jako echo: wydarzeń z roku '80; wydarzeń roku '82 [rozmowa z autorami listów, rozmowy, wywiady] i wreszcie trzecia niejako ich część jako reakcja na dyskusję ze stoczniowcami w Gdańsku [sierpień/wrzesień '83 r.]. Wsród wielu różnych opinii: od inwektyw do holdów wiernopoddańczych [org. P.O.P] można przeczytać także ciekawą opinię robotnika, należącego najpierw do PZPR, potem do "S" w końcu bezzwiązkowca... Pisze on mniej więcej tak: najpierw OPZZ bardzo szybko stalo związkiem dla elit, a nie dla zwyklego pracownika. "S" bardzo szybko weszla w buty poprzedników, a obecnie brakuje mu takiej organizacji z krwi i kości, które w razie klopotów pracowników umialaby się targować z rządem / ministerstwem / zjednoczeniem o to co przynależy ludziom, kiedy trzeba wyjaśniania im że się nie da. Taki związek musi zaistnieć... Dla mnie oznacza to tyle że: - jeżeli by nie bylo "S" byloby coś innego - czy lepsze czy gorsze, można się sprzeczać - jeżeli by nie bylo "S" być może nie byloby S.W. co oznaczalo, zupelnie inny stan gospodarki i dużo wyższy punkt startu do zmian Postawa "S" - mam na myśli glównie rok '80 i '81 - pozwala zadać pytanie: co by bylo gdyby udalo się spacyfikować jej skrzydla i zasiąść do rozmów o realnym stanie gospodarki, o tym co trzeba zrobić by choć częściowo postawić gospodarkę "na nogach" a przynajmniej zdjąc ją z pozycji "na glowie". pozdr
-
Witam; madhouse: i jak rozumiem owe niewielkie oddzialy AL / GL przez przypadek wojowaly ramię w ramię z AK w czasie Powstania Warszawskiego? Rozumiem że ci wrodzy ideowo potajemni wspólpracownicy Gestapo i SS swą krecią robotę wykonywali także w czasie Powstania? Teraz bardziej poważnie: AK [o czym wielu zapomina] nie byla jednakową pod względem ideowym organizacją spoleczną. W swym glównym nurcie mocno byla powiązana z przedwojenną sanacją, która to uważala że miejsce komunistów i lewicy w wielu wypadkach jest w Berezie Kostka. Zupelnie z boku: Delegat Rządu na Kraj Rządu Londyńskiego z urzędu byl nastawiony antyradziecko, byl przeciw rządowi lubelskiemu i wszystkiego co z nim jest związane. Poza tym napisanie, że GL / AL stanowi w wielu wypadkach realną silę zbrojną popieraną przez ludność, ozmnaczaloby ze sila rządu londyńskiego jest zadna. Same ideologiczne zalożenia raju wg PPR, względem wsi pokrywaly się na pewno częściowo z tym o co walczyly BCh. Pytanie kolejne: z jakiego okresu jest to opinia - z początku czy samego końca '44 r.? Refleksja na koniec: Piotr Gontarczyk na pewno nie należy do historyków o których można powiedzieć że stara się pisać obiektywnie. Podobnie zresztą jak W. Roszkowski [znany z dawnych czasów jako A. Albert] pozdr
-
Traktat lizboński, czyli utrata suwerenności przez Polskę
FSO odpowiedział intervojager → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; interwojager: raz jedno jest dobre ograniczenie raz jest zle... W kwestii tego jak jest coś wybierane czy ratyfikowane. Jest to decyzja Sejmu, podjęta konkretnymi glosami poslów, w konkretnym wypadku. Jeżeli wiekszość osób, która wybierala danego posla / senatora ma inne zdanie - można mu je okazać w kolejnych wyborach, podobnie jak w wyborach do Parlamentu [tego europejskiego, nie naszego]. To my jako wyborcy podejmujemy pewne decyzje i musimy nauczyć się ponosić ich konsekwencje, co oznacza także fakt glosowania danego posla / senatora nie tylko w "superważnej" sprawie - dlugości plotu wokól Sejmu, ale także w kwestii "jak ratyfikowac" akt czy ustawę międzynarodową. Także naszą rolą jest wymuszanie zmian jakich żądamy by ratyfikacja takich czy innych ustaw / zmian w konstytucji przebiegala w sposób jaki nam odpowiada. pozdr -
Witam; Bruno: zwróć też uwagę na jedną ciekawą rzecz: sytuacja Bialorosinów i Ukraińców na terenach Kresowych nie byla idealna, co powodowalo, że tak naprawdę w wielu wypadkach nie trzeba bylo wprowadzać komisarzy, tylko wystarczylo wykorzystać wzajemne animozje. Mimo wszystko. zmiany przebiegaly w tempie conajmniej blyskawicznym. Niemcy swoje ustawodawstwo na tereneach wcielonych rozciągnęli w zasadzie do marca czy kwietnia '40 r., ba nie bylo jeszcze wątpliwości, że ma ono na celu wlącznie do spoleczeństwa tylko ludzi uważanych za Niemców lub tych którzt chcieli nimi być. ZSRR zaś w o wiele krószym czasie speawial wrażenie że wszystkie podbite narody z otwartymi rękami witają wyzwolicieli, że chcą zmian i ustrojowych i gospodarczych. Nie pamiętam o jakim kraju A.H. powiedzial w '44 r [?] a może '45 r. powiedzial, że Niemcy w Rumunii musieli utrzymywać ileś dziesiątków tysięcy żolnierzy, a Rosjanom wystarczą cztery bataliony NKWD... pozdr
-
Witaj; zrobilem jak pisaleś, zaglądnąlem do Borkiewicza. Z jego opisu działań w Śródmieściu można wyciągnąc wnioski następujące: 1. Radwan i Sławbor dzialali niezależnie od siebie. Jest to podkreślone tym, że Monter wizytował jego pozycję i odcinek, bez obecności Radwana, co oznacza, że to nie Radwan był bezpośrednim przełożonym Sławbora 2. Sławbor dowodzil odcinkiem Płd, a Radwan Płn plus Powiślem. W ciężkich chwilach walki o to statnie to on wizytował, odwiedział [?] Roga by pokazać gdzie toczą się najważniejsze walki. Nie Monter, lecz bezpośredni jego przełożony - Radwan. 3. Jeżeli tak było to ów punkt i nowe zasady kontroli dotyczyly obu części Śródmieścia. Dodatkowo zresztą Borkiewicz wspomina, że Radosłąw był podporządkowany pod względem rozaodawstwa Sławborowi, czyli oznacza to że realnie przez ów nowy posterunek mogły przechodzić osoby z przepustką K.O. i te podporządkowane Sławborowi. Ten ostatni w takim razie na terenie swojej jurysdykcji musial wydać takie zarządzenie: że przez nowy opunkt z bronią mają prawo przechodzić tylko takie i takie osoby. Odnośny rozkaz / rozporządzenie [w kwestii zachowania się / organizacji poruszania się po mieście] mogł wydać także ktoś nad Radwanem. Nie mógł tego zrobić on sam. pozdr
-
Witam; witz: Pytanie: Kim są najniżsi ludzie świata i z jakiego powodu? Odpowiedź: Drogowcy, bo nasypie 5 cm śniegu i już ich nie widać... Autentyk: Temperatura: - 8C, wilgotna [częściowo "zlana" droga], kurz śniegiem aż miło, a drogowcy zabierają się za łatanie dziur. To nie jest dowcip... pozdr
-
Stan wojenny
FSO odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polska Rzeczpospolita Ludowa (1945 r. - 1989 r.)
Witam; Jarpen: po kolei - sam fakt okupacji zakladu [jakiegokolwiek w jakiejkolwiek formie] jest naruszeniem czyjejś wlasności. Nie jest istotne czy ową wlasnością jest wlasność państwowa za którą w zależności od tego gdzie i w jakiej chwili przedsiębiorstwo bylo zakladane, organem zalożycielskim byl wojewoda, minister czy inny organ państwa. Oznacza to tyle, że wlaściciel lub osoba zarządzająca [upoważniona przezeń] miala prawo ją odzyskać. Przecież dzisiaj stoimy po stronie wlaścicieli, którym ktoś zajmuje ich wlasność, też przy pomocy "sil różnych" [ochrona, policja, straż miejska i in.] odzyskuje się coś bezprawnie zajętego. W kopalni Wujek bylo kilka tysięcy ludzi, mających rózny "ciężki sprzęt" do obrony - policja "zwykla" by sobie z tym rady nie dala. Żadna policja na świecie [zwykla] nie ma na wyposażeniu "ciężkiego sprzętu"; mają go oddzialy specjalne, lub te pelniące taką rolę. Fakt, że spacyfikowano [dokladniej zajęto, odzyskano] inne kopalnie / zaklady pracy - nie oznacza, że musimy bronić czegoś jak niepodleglości, tym bardziej że przed akcją wiedziano, że górnicy robią coś nielegalnie... Zaś o znikających dowodach i różnych podejrzanych sprawach pisalo swego czasu Nie z kserokopiami dowodów i zeznań. Dwie rzeczy: mylisz skazanie funkcjonariuszy za Wujka [pomijam fakt: kiedy i same zawirowania wokól procesu] z tym co się wtedy dzialo, z tym że wszystkie slużby wiedzialy, że broni i sily mają używać tylko w ostateczności, zaś same zeznania n.t. tego kto i kiedy rozkazal strzelać są conajmniej sprzeczne. Tolerowanie zaś tego, co się dzialo - okupacji zakladów pracy, oznaczalo najzwyczajniejsze w świecie lamanie ówczesnego prawa. Trzeba pamiętać o jednym - ówczesne prawo bylo inne niż obecnie. pozdr -
Traktat lizboński, czyli utrata suwerenności przez Polskę
FSO odpowiedział intervojager → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; redbaron: ja nazwę te sprawy "po finansowemu" z Unii wyjść można, jest tylko jeden problem, wiąże się to z ogromnymi kosztami, które ponosić będzie chyba każdy z nas. Kolejną sprawą jest to jak polscy urzędnicy realizują programy unijne - generalnie jest to "wielka obsuwa" i nie tylko. Fakt że Unia daje pieniądze na rozwój uboższych państw wynika z prostej kalkulacji : im szybciej będzie jednakowy poziom wszystkich lub znakomitej większości krajów tym szybciej i latwiej będzie można reagować na problemy spoleczne których będzie mniej. W kwestii suwerenności - wchodząc do Nato i wszystkich innych paktów coś tracimy i coś zyskujemy. W każdej organizacji, w każdym pakcie i ukladzie. Nawet w traktacie o prawach czlowieka - gdyż zobowiązujemy się n.p., że musimy przestrzegać norm na więźnia, że państwo nie może sobie dzialać od tak. To jest w pewnym sensie ograniczeniem suwerenności... madhouse: to nie są skutki wspólpracy gospodarczej - to jest skutek tego, że w pewnym momencie instytucje finansowe uwierzyly że same z siebie mogą coś stworzyć i będą zarabiać zawsze i wszędzie. Kryzys finansowy nie jest tym samym co kryzys gospodarczy [!], choć jedno z drugim jest powiązanie. Kryzys finansowy [dokladniej finansowa bańka mydlana], przy wcześniejszym udzielaniu kredytu każdemu zaowocowalo tym, że podwyżka stóp procentowych dotknęla bardzo wiele osób. Osobną sprawą jest to, że banki powinny upaść a na ich gruzach powinno powstać coś innego. pozdr -
Prezydent i senat - instytucje potrzebne?
FSO odpowiedział Lu Tzy → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; Narya: jedno nie wyklucza drugiego - jeżeli Senat bierze na siebie obowiązki karbowego [pilnowacza] dla Sejmu - prezydent musi stać się co najwyżej wladzą orderową i "ladnie prezentującą się". Cokolwiek innego rozbija odpowiedzialność. Sejm uchwala - Senat wprowadza poprawki [zwrócenie uwagi na blędy]. Możliwość veta Prezydenta [niejako "jeszcze"] uniemożliwia w wielu wypadkach rządenie krajem przez rząd i kurs "od skrajności w skrajność" i ogólny balagan. pozdr -
Stan wojenny
FSO odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polska Rzeczpospolita Ludowa (1945 r. - 1989 r.)
Witam; Jarpen: odpowiedzialność karna może być wtedy i tylko wtedy kiedy w ówczesnym czasie bylo to przestępstwo, to po primo numero uno. Kolejne primo - każdy właściciel ma prawo wejść na swój teren, wejść na teren zakładu. Zamiast właściciela może być to jego przedstawiciel. Fakt zajęcia czyjejś nieruchomości nosi nazwę okupacji, i w wielu wypadkach przynosi ona wymierne straty. Wieści z niedawna - KGHM obciążyło jednego z protestujących w ten sposób kosztami jego okupacji. Spłaca je w ratach. Do tematu: przykład kopalni Wujek. Pod względem formalnoprawnym - kopalnia byłą okupowana, zaś osoby bezprawnie zajmujące czyjąś własność [tu: państwową] nie kwapiły się do zaprzestania przestęptwa, ba przygotowywały się do odparcia ewentualnego szturmu , inaczej próby odbicia. Właściciel [jego przedstawiciel] miał prawo odzyskać swą własność. Poprosił więc organy które były do tego odpowiednie w danej chwili [jest Stan Wojenny] o pomoc, a one to zrobiły. Przy okazji - przecież niedawno z nieco mniejszą siłą odbijano Domy Towarowe na Placu Defilad w Warszawie... Jakoś wszyscy byli [lub prawie] po stronie wlaściciela [tu: UM Warszawy [czy jak się on nazywa]]. Znów daleko nie szukam - ileś osób było pobitych przez milicjantów na posterunkach, a sama władza nie ponosiła konsekwencji. Czy dziś jest inaczej - także ręka władzy rękę wladzy myje. Dziś się żżymamy na to ale przecież leci conajwyżej komendant i bywa że funkcjonariusz, sam zaś system jest krytykowany za zupelnie coś innego. W końcu finał: przecież heppeningi Pomarańczowej Alternatywy były apolityczne, a ludzie biorący w niej udział doskonale widzieli o co w nich chodzi. Ba, "Major" pisze jak kiedyś milicjantom wojaków do pomocy przydzielili. Ci pierwsi już umieli reagować ci drudzy nie - i napędzali zabawę. Przy okazji: jak oceniać rannych policjantów w starciu z prostetującymi stoczniowcami, górnikami, etc, kiedy w ruch lecą kamienie, a gumowe kule sprawiają że rannych jest nastu góników i około dziesięciu funkcjonariuszy w tym... Czy to także nazwać demonstracją pokojową i spokojną czy rozróbą na całego? Czy za naście lat będziemy wychwalali ich jako opozycję a władzę ganili jako system? pozdr -
Traktat lizboński, czyli utrata suwerenności przez Polskę
FSO odpowiedział intervojager → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; intervojager: z mojego punktu widzenia sprawa wygląda tak. Mam mała firmę, zarabiam na niech na chleb z masłem dla siebie i kilku ludzi - pracowników. Cena za towar musi być taka, aby znalazł zbyt, bo inaczej pójdę na kuroniówkę. Oznacza to dwie rzeczy: koszty muszą być jak najniższe, za to jakość jak najlepsza by za daną cenę móc sprzedać to co zrobię. Nikt nie daje mi dotacji, nikt mnie nie wspomaga, nikt nie walczy o to bym nie miał konkurencji i wiele innych rzeczy, nawet rząd się nie pochyli i dekretoustawą nie splaci za mnie zaleglości w ZUS-ie czy US. Przepisy unijne w wielu sprawach dążą do tego by nie można było stosować właśnie takich dotacji ja te wspominane przeze mnie. Jeżeli komuś nie chce się pracować - droga wolna. Btw: co oznacza przemysl stoczniowy musi być uratowany? Dla mnie nic, więcej sprzeczność - nic nie musi, albo dyrekcja podejmie takie a nie inen kroki albo nie i tyle. Czasy dotacji się skończyly. redbaron: a niech prowadzi. Sprowadzając to do moich warunków. Ja i kilku innych sąsiadów w promieniu 15 km mamy jednaką dzialność [lepiej, podobna - bazującą na tych samych materialach]. Zwieramy między sobą umowę, że dostawy n.p. cementu bialego będą realizowane dla całej grupy, a miejscem dostawy będzie miasteczko wokół którego znajdują się wszyscy. Ustalamy formy płatności, sposób wyjaśniania problemów i co tam jeszcze. Po czym zusamen razem negocjujemy warunki dostaw. Czy zrzekliśmy się swej autonomi? Pewnie tak - bo teraz ktoś w naszym imieniu zamawia [n.p. biały cement] - czy wyszliśmy na tym do przodu - i to jak [bo cena towaru na zakupie jest niższa...]. To także jest racjonalne działanie, mające swój wymiar finansowy i to bardzo wymierny. pozdr -
Witam; secesjonista: paragrafy które Marszałek złamał robiąc przewrót majowy - jako cywil lub jako osoba wojskowa. W owych kodeksach także jest [w części] ówcześnie obowiązująca interpretacja przepisów. pozdr
-
Witam; mam w swych rękach Wojskowy Kodeks Karny z '21 r.: "Makowski W. prof. Uniw. Warsz. ppulk. k.s. ; Kodeks Karny Wojskowy z dodaniem ustaw i przepisów wprowadczych, przechodnich i uzupelniających oraz komentarza. Warszawa 1921, nakladem: Glówna Księgarnia Wojskowa" Część druga. Poszczególne zbrodnie i występki i ich karanie Dzial pierwszy. Zbrodnie i występki wojskowe żolnierzy Rozdzial I: Zdrada stanu, zdrada kraju, zdrada wojenna par. 56. 1. Wględem osoby stanu żonierskiego winnej zdrady stanu lub zdrady kraju mają zastosowanie przepisy niemieckiego kodeksu karnego [dalej skrót K.K.N. - F.] [par. 80 - 93] [...] 2. W myśl art. 34 R. R. M. 10. V. 1920 par. par. 56 - 61 K.K.W. na obszarze b. zaboru rosyjskiego nie obowiązują, a zamiast nich stosuje się przepisy powszechnych ustaw karnych. W szczególności zatem bedą mialy tu zastosowanie cz. 3 i 4. K. K. R. Z nich cz. 3 [art. 99 - 102] w redakcji dekretu z dnia 11 stycznia 1919 r., część czwarta w redakcji noweli rosyjskiej z roku 1912. Tekst tych przepisów jest następujący: Art 99: Winny zamachu na życie, zdrowie lub wolność osoby piastującej Najwyższą Wladzę Państwową w Polsce ulegnie karze ciężkiego więzienia bezterminowego [D. 11.I. 1919 r.] Art. 100: Winny zamachu na ustalony w drodze praw zasadniczych ustrój państwowy Polski, albo na calość jej terytorjum państwowego ulegnie karze ciężkiego więzienia bezterminowego. Jeżeli zamach taki ujawniony by odrazu i zostal stlumiony bez użycia środków nadzwyczajnych winny ulegnie zamknieciu w ciężkiem więzieniu do lat 15. Jeżeli celem zamachu bylo usunięciu przemocą czlonków sprawującego wladzę rządu i zastąpienie ich przez inne osoby, wszkaże bez zmiany zasadniczego ustroju państwowego w Polsce ulegnie zamknięciu w ciężkiem więzieniu na czas od lat 10 do 15. Przez zamach rozumiane będzie zarówno dokonanie jednej z powyższych zbrodni jak jej usilowanie [D. 11. I. 1919]. Art. 101.Winny przygotowania do zbrodni przewidzianej w art. 100 ulegnie zamknięciu w cięzkiem więzieniu do lat 10. Jeżeli winny posiadal przytem sklad broni lub materjalów wybuchowych ulegnie zamknięciu w ciężkim więzieniu do lat 15. [D. 11.I.1919] Art. 102. Winny udzialu w spisku, zawiązanym dla dokonania zbrodni przewidzianej w art. 100 ulegnie karze ciężkiego więzienia do lat 8. Jeżeli spiskowi rozporządzali skladem broni lub materjalów wybuchowych, winni ulegną karze ciężkiego więzienia bez terminu. Winny namawiania do spisku, mającego na celu zbrodnię przewidzianą w 99. lub 100 artykule jeśli spisek ten nie zostal zawiązany ulegnie karze w stosunku do zbrodni przewidzianej w art 100, zamknięcia w w ciężkim więzieniu do lat 4., w stosunku do zbrodni przewidzianej w art. 99 - zamknięcia w ciężkiem więzieniu do lat 8 [D. 11.I.1919] [...] 6. K.K.W. stoi na stanowisku, ze okoliczność spelnienia przestępstwa zdrady stanu lub zdrady kraju przez osobę wojskową sama przez się nie daje podsatwy do odmiennej kawalifikacji przestępstwa i że ogólne zasady powszechnych ustaw karnych winny tu być stosowane. Co do dzialania przestęopnego i wogóle właściwości rozmaitych stanów faktycznych odsyłąmy do psozczególnych ustaw dzielnicowych, komentowanie ich w tem miejscu spowodować by musiało zbyt welkie rozszerzenie naszego wydawnictwa. Przestaniemy tedy tylko na kilku uwagach zasadniczych. [...] 8. [...] Tam nawet gdzie brzmienie ustawy pozostało bez zmiany w ujęciu przystosowanem do dawnych form państwowości, wykłądnia i praktyka wymiaru sprawiedliwości musi nadać i nową treść. W Polsce dotyczy to przepisów K.K.N. i U.K.A. oczywiście niewspółczesnych, pod mocą K.K.R. mamy już do czynenia z nowem ujęciem zagadnienia, jakkolwiek opartem na dawnych wzorach, jednak przystosowanem do wspólczesnych potrzeb państwowych. Dotyczy to oczwiście tylko czterech artykułów obejmująych właściwą zdradę stanu w części III K.K.R. bowiem inne pokrewne grupy [część IV i V] pozostały w dawnem brzmieniu [...] 10. Przedmiotem przestępstwa jest tu Rzplita pojmowana jako prawny i faktyczny wyraz współżycia zrzeszonych naturalnie dla ceklów wspólnego dobra jej obywateli. Interes państwa jako całości organizacyjnej i interes obywateli jako istotnych sklądników tej całość, łączą się ze sobą stanowiąc przedmiot ochrony prawnej przed zamachem dla nich szkodliwym [...] 11. Oprócz tego ogólnego i wspólnego dla całej grupy przestępstw politycznych [rzedmiotu mamy w poszczególnych stanach faktycznie odmienne przedmioty szczególne: a więc byt państwa, jego całość, ustrój państwowy, lub poszczególne jego elementy, stanowisko zewnętrze i stosunek do innych państw, swoboda wykonywania praw publicznych obywatelom przynależnych, prawidowość funkcjonowania organizamu państwowego i t.p. [...] 14. Przez pojęcie ustalonego w drodze praw zasadniczych ustroju państwowego rozumieć należy podstaowwe formy ustrojow, stanowiące przedmiot konstytucji. Jest rzeczą obojętną, czy konstytucja mieści się w jednym akcie ustawodawczym, określającym całokształt ustroju państwa [takiej konstytucji jeszcze w Polsce nie ma], czy też w szeregu poszczególnych aktów ustawodawczych oobejmujących i ustalających częściowo pewne działy ustroju prawnego. A więc wszystkie akty ustawodawcze do czasu wydania konstytucji, są de facto temi prawami zasadniczemi, ponieważ ich treść wypełnia zasadnicze postulaty organizacyjne. Takim prawem zasaniczem jest Dekret z 22 lispopada [omyłka w druku - F.] 1918 r. ustalający republikańską formę ustroju państwowego Polski, jest niem uchwała Sejmu z dnia 20 lutego 1919 roku określająca ustrojowe stanowisko Sejmu, Naczelnika Państwa, rządu i t.p. Szereg innych innych ustaw, dotyczących podobnych zagadnień podstawowych stwarza w braku jednolitej ustawy konstytucyjnen te formy ustroju, które będą z ochrony prawnej korzystały. Wszelki zamach na zasady ustroju Rzplitej w konstytucji ustalone albo do kategorji zasad konstytucyjnych należące, a więc na formę ustroju republikańskiego, w celu zastąpienia ją pzez inną, na prawa i stosunek wzajemny władzy ustawodawczej, wykonawczej, sądowej i t.p., o ile nie będą doityczyły tylko poszczególnych funkcji tych włądz, ale ich zasadniczego stanowiska państwowego będą zamachem na sutrój państwowy. [...] 16. Działanie przestępne w tych wszystkich stanach faktycznych polega na spelnieniu zamachu. Pojęcie zamachu nie wymaga aby zamierzenie przestępne osiągnęło cel, w którym zostało podjęte. Zamachem jest nie tylko rzeczywiste pozbawienia, życia, zdrowia, woności osoby poiastującej Najwyższą Władzę państwową, albo rzeczywista zmiana ustroju, albo oderwanie części od terytorjum państwowego , - przeciwnie: samo usiłowanie tych czynów jest już wypełnieniem faktycznym zamachu. 17. Zamach jest to działanie gwałtowne, czynne rzeczywiście przedsięwzięte i ujawnione nazewnątrz w postaci usiłowania doprowadzenia do wydarzeń stanowiących przedmiot zamierzenia przestępneg albo też rzeczywistego ich spowodowania. Dzialanie zmierzające do zmiany ustroju i.t.p celów ale nie posiadające cech gwałtu, a przeciwnie oparte na prawie wynikające z wyraźnych uprawnień ustawowych, lub też zasadniczo z nimi zgodne nie będzie stanowiło zamachu przestępnego. 18. Nie tylko domaganie się zmian przez posłów sejmowych przy tworzeniu ustaw państwowych, lub krytyce działalności rządowej ale i poza Sejmem i immunitetem poselskim podejmowane zabiegi lub wypowiadane opinje. o ile nie zawierą w sobie cech innego przestępstwa np. karygodnego podburzania, zniewagi przestępstw przeciwko zarządowi państwowemu i t.p. nie stoją same przez się w sprzeczności z postanowieniami karnemi, w szczególności nie stanowią zdrady stanu 19. Działąnie ulega karze tylko w wypadku winy umyślnej, a to ze względu na samą strukturę stanu faktycznego w któym istotny czynnik skłądowy polega na zamierzeniu dla państwa szkodliwem, które sprawca w czym wprowadzić usiłuje. Samo pojęcie zamachy będącego przedewszystkim formą usiłowania, pomijając inne ptrzesłanki nie dopuszcza możliości innej formy zawinienia jak umyślne. Nieostrożne pozbawienia życia osoby piastującej Władzę Najwyższą, albo inne nieostrożne przyczynienie psię do spowodowania skutkó w dziale o zbrodniach stanu wyliczonych, będzie kwalifikowane według cech faktycznych i prawnych popełnionego nieostrożnie działania lub zaniechania, jednak poza przepisami o zdradzie stanu.[...] 24. Usiłowanie podlega karze. W myśl tego co powiedzieliśmy o złym zamiarze, usiłowanie również zmierzać może zarówno do spelnienia jednego z konkretnie w ustawie wymienionych poszczególnych przestępstw, jak w ogóle popracia nieprzyjaciela i przyczynienia szkody krajowi. Oczywiście na karalność wpływać będzie rodzaj usiłowania w zależności od tego jaką karą obłożone jest dokonanie usiłowanego przestępstwa. Poszczegolne stany faktyczne, szczególnej w kazuistycznem wyliczeniu K.K.R. mogą tej tezie nieodpowiadać. [...] pozdr
-
Traktat lizboński, czyli utrata suwerenności przez Polskę
FSO odpowiedział intervojager → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; likwidacja przemyslu stoczniowego? Do tego nalezy dolożyć cementowy [bialy] i calą masę innych mniej "widocznych". Prawo rynku jest proste jak cep: jeżeli sprzedajesz towar którego nie chce nikt, albo chce za dużo niższą cenę [co przynosi straty], jeżeli nie potrafisz zrealizować zamówienia na dany czas, oznacza to tyle że należy albo [póki się da] sprzedać / zmienić zalogę i dyrkekcję, jeżeli się nie da - zamknąć albo sprzedać. I po zawodach. Przy okazji: nie życzę sobie by z moich podatków doplacano do nieudolności innych. Btw. dlaczego mnie nikt nie doplaca bym w zimie [budowlanka] wyszedl na zero? pozdr -
Prezydent i senat - instytucje potrzebne?
FSO odpowiedział Lu Tzy → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; fakt, że w Polsce istnieje naście slużb mających prawo kontrolować, nadzorować, śledzić, falszować i Bóg wie co jeszcze [CBA, ABW, CBŚ i diabli wiedzą co jeszcze] jest winą naszego wlasnego ustawodawstwa, jest wina naszych wlasnych sejmowych rozgrywek politycznych, jest winą naszej klasy politycznej, jest winą uprzedzeń osób których wybieramy my sami. Jest poniekąd obrazem nas samych, kiedy lapczywie sluchamy wszelkich plotek z okolicy, kiedy zastanawiamy się odglosami zza ściany z jednej z drugiej, nie mamy odwagi zadzwonić kiedy trzeba po straż miejską czy policję. To ma tyle wspólnego z Senatem czy Prezydentem, że nie zablokowali oni w jakikolwiek sposób tego balaganu, więcej radośnie maczali palce by byl jeszcze większy. pozdr -
Witaj; po prostu uważam, że z racji tego czego dotyczyl [w tym także pod względem terytorialnym] ów rozkaz musi [inaczej: powinien być] zaznaczony gdzieś wyżej. Owym śladem może być jakaś narada, może być dyskusja, problem zaznaczony n.p. przez Slawbora, samego Radwana, mogą być to skargi zglaszane przed dowódców do Radwana. Po prostu uwazam, że postanowienie o tym że zmiany mają być wprowadzone zapadlo nad Radwanem. Kolejną sprawą jest to, że wedlug mnie pewne zmiany [n.p. w sposobie kontroli] nastąpić w pracy samej żandarmerii, co oznacza, że takze w wytycznych / rozkazach wydawanych przez jego szefa, może być slad -> dotyczący pracy patrolów czy to na Śr. Pn. czy Śr. Pd. pozdr
-
Witam; Wroobel: owo podziemie niedpodleglościowie to byla taka świnka morska: ani świnka ani morska. Idąc Twoim tokiem rozumowania, można by powiedzieć, że wszyscy slużący w W.P w latach '45 - '89 byli mianowańcami z komunistycznego [dokladniej: sowieckiego] nadania na poszczególne stanowiska i stopnie: nawet szeregowca. Przecież nadawal go dowódca, który swój stopień uzyskal slużąc w wojsku itd... Wojciech Jaruzelski zostal generalem w '56 r., kiedy wiatr zmian już zaczynal wiać. Przez caly okres "stalinowski" nie zmienil stopnia [gwoli informacji] - byl majorem. W kwestii winy: jeżeli chcielibyśmy skazać Jaruzelskiego za marzec '68 roku, to oprócz niego należaloby postawić przynajmniej kilkaset tysięcy jeśli nie więcej innych osób. Czechoslowacja - caly blok[i my też], wydarzenia późniejsze - caly czas zadaję pytanie kiedy przekraczana jest granica kiedy niepokoje stanowią zagrożenie dla państwa a kiedy jeszcze nie... Jak na razie bez odpowiedzi. Akurat takie postępowanie generala w '81 r. gdyby nie sankcje USA mogloby się potoczyć zupelnie inaczej. Ale to już aleternatywna. pozdr
-
Stan wojenny
FSO odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polska Rzeczpospolita Ludowa (1945 r. - 1989 r.)
Witam; Jarpen : jedną z ofiar Stanu Wojennego, szerzej lat 80-tych byl w Krakowie opozycjonista. Zabil go milicjant, w obronie wlasnej, choć byl zakaz brania broni, amunicji na akcję. Byl w zlym stanie psychicznym, nie wytrzymal - zalamal się, bal się... Ilu policjantów obecnie ma te same problemy? Ich ofiary śmiertelne lub nie mają jeden problem - nie ma Stanu Wojennego. Dalej - wiele innych ofiar: choroba, odmrożenia - są wynikiem "bojowej" postawy opozycjonistów. W Skawinie aresztowano dwie osoby [ojca i syna], a one w ramach protestu pojechaly w samych kalesonach i koszulkach - najpierw do Krakowa, potem dalej do N. Sącza... Są to ofiary czy nie? Czy masowe protesty z użyciem kamieni, plytek i innych takich dawaly powód do użycia broni czy nie? Ba nawet w Wujku - są opinie mówiące, że strzelaninę wywolano z boku, że pierwszy strzal padl z zupelnie innego kierunku, w stosunku do robotników i milicjantów - z boku. Jaruzelski doskonale znal historię, wiedzial, że pewnych rzeczy mu nie wybaczą, m.in. ofiary śmiertelne - co innego zabójstwo, co innego internowanie. Na koniec - będę stal w obronie ludzi z drugiej rządowej strony barykady: zdaję caly czas pytanie bez odpowiedzi: dlaczego obecnie gumowe kule czy armatki wodne używane przeciwko protestującym zbyt agresywnie z wykorzystaniem petard, plytek chodnikowych, kostki brukowej jest uzasadnione, a wtedy bylo to nadużycie sily przez milicję? pozdr -
Witam; będę chyba najbliżej tego co powiedzial Bruno. Po 1. Gierek kupując technologię wiedzial [!], że dolary musi mieć w kraju, z tego powodu zaś najczęstszą [czy inaczej: częstą] formą splaty kredytu byla splata w towarze, co oznaczalo splatę częściowo w walucie, częściowo w sprzęcie, którego cena dla nas byla atrakcyjna bo nie wydawano bezpośrednio w twardej walucie, zaś dla Zachodu niska, nawet przy doliczeniu tego, że należalo go odsprzedać dalej. Gdzieś pisalem, będzie dubel: tanie kredyty w l. 70 tych byly możliwe, dzięki temu że na Zachodzie byl kryzys, że stosowano probę rozruszania gospodatki metodą Keynesa: czyt. latwego pieniądza. Od końca lat 70 tych zastosowano cześciowo na Zachodzie Balcerowicza czyli realne stopy procentowe, trudny pieniądz. Po 2. Pisalem x razy o wirtualnej polskiej ekonomii, o tym, że nieadekwatność cen sprzedaży i kosztów produkcji rozwala wszystko. Od początku do końca. Niskie place - czyli stosunkowo niewysoki udzial procentowy placy, a za to darmowe zakladowe przedszkole, kolonie za niewielkie pieniądze, za wczasy pod gruszą, za...., powodowalo to, że mimo iż realnie ograniczano podaż pieniądza na rynku, koszty realne zakladów nie malaly, a każdy zaklad mial tzw. "socjal" który trzeba bylo utrzymać. Co kilka lat trzeba bylo podwyszać ceny urzędowe by państwo nie zbankrutowalo, oznacza że realna wartość wyplaty spada, a owe slynne postulaty "S" pokazywaly jak bardzo. Po 3. Stan wojenny dawal możliwość odgórnych podwyżek cen, zapobiegnięcie bankructwo gospodarki i jestem zdania że istniala duża szansa by się to udalo. "Zapobieglo" temu embargo [restrykcje] USA. Oznacza to tyle, że nie można bylo kupować części do maszyn, że zakup dalszych cześci do technologii już posiadanych byl wstrzymany, oznaczalo to wyeksploatowanie parku maszynowego i wiele innych "atrakcji". To zaś powodowalo bzdury o jakich pisalem: kupowanie ziarna kakaowego, produkcja czekolady i jej eksport, zaś na kraj - wyrób czekoladopodobny. Po 4. Możliwości manewru byly - już w '85 r, czy '86 r. część osób myślala o wciągnięciu "S" w rządy, bo byly świadome że zmiany muszą być mocne [patrz ustawa Wilczek - Rakowski], co uderze w część spoleczeństwa, zaś ono musi zrozumieć że jest to konieczne [m.in. dlatego, że wcześniejsze podwyżki byly blokowane]. Poza tym "S" miala zupelnie różne spojrzenie na problemy gospodarcze. Problem 1. Fakt istnienia silnej [nie wnikam legalnej czy nie] wytwórczości prywatnej i wlasności ziemskiej oznaczal, że mimo wszystko dla ludzi system nie byl dolegliwy: brak możliwości kupna "oficjalnie" oznaczal możliwość zalatwienia nieoficjalnego rzemiślniczych części, robionych "na lewo" na zakladowych maszynach, gdziekolwiek. Problem 2. Brak możliwości zaplaty w "twardej" walucie i nikla wartość rodzimej, ogólny brak kontroli w państwowych firmach powodowal, że powstala instytucja "fuch" która zalatwiala wszystko: ja tobie - a ty mi. Cena byla inna, dla mnie, inna dla tego kto ją robil. Oznaczalo, to że tak naprawdę nie znano realnej ceny ani produktu jaki oferowano, jako uslugi jako roboczogodziny. Bez rozwiązania tego wszystkiego, co wiązalo się z tym co znamy obecnie: zwolnieniami, bankructwami, zakończeniem "socjalu" nie można bylo poradzić sobie ze wszystkim. To wszystko zaś oznaczalo bunty, protesty i strajki. Zaś by temu zapobiec, inaczej - ograniczyć, niezbędne bylo uczestnicwo opozycji [czyt: "S"] w rządzeniu krajem. A tej się nie śpieszylo. pozdr
-
Prezydent i senat - instytucje potrzebne?
FSO odpowiedział Lu Tzy → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; albo rybki albo akwarium: albo mamy instytucję prezydenta w stylu RFN [od medali] i konkretną Izbę Wyższą parlamentu, albo mamy konkretnego prezydenta bez Izby Wyższej. Ważne zastrzeżenie - każdy sprzeciw / veto powinien być uargumentowany prawnie: zgodne niezgodne etc. Przy okazji: nie straciliśmy swobód obywatelskich, lecz zyskaliśmy możliwość odwolania się do nadrzędnych instytucji, zaś przynależąc do jakieś organizacji ponadnarodowej [choćby i ONZ] traci się jakiś tam ulamek tego co nazywa sie suwerennością. Zuplenie z boku - fundamentalne jest pytanie: czy ważniejsza jest możliwość suwerennej negocjacji każdego kraju z jakąś potęgą, czy calej Unii [jako konkretnego tworu prawnego], w ramach której dojdzie się do tego jak ma wyglądać najbardziej racjonalna polityka. Przy okazji - dzięki tej "utracie suwerenności" [?] rolnicy mają tak dobrze jak nigdy... pozdr -
Traktat lizboński, czyli utrata suwerenności przez Polskę
FSO odpowiedział intervojager → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; intervojager: utrata niepodleglości? A niby dlaczego? Przecież tak naprawdę obecnie istnieje wiele traktatów i umów podpisanych przez nasz kraj, które w ten czy inny sposób wymuszają [i dobrze] pewne dzialania na naszych politykach, wymuszają pewne ustawodawstwo. Fakt, że musimy się dostosować do liberlaniejszego w wielu kwestiach prawa, oznacza to ze wielu ludziom się nie podoba, w tym także to, że tak drogie dla wielu Bóg, wiara, nacjonalizm schodzą na bardzo daleki plan, ba schodzą na plan realizowany tylko w sferze osobistej. Dla mnie osobiście Unia to oszczędności - liczone conajmniej w dzisiątkach tysięcy zlotych, dla mnie wspólna waluta to oszczędności na zakupie liczone w kolejnych zlotówkach - brak ryzyka walutowego, tańszy kredyt, wieksza konkurencja, więcej klientów [do granicy mam ok 100 km...]. Unia zaś aby mogla dzialać musi mieć pewne wladze, niech się zwą jak chcą, byle byly za pewne obszary odpowiedzialne byly konkretne osoby, które mogą podejmować konkretne decyzje. Wreszcie z boku: postawienie na wpólne dzialanie i handel wraz z gospodarką oznacza koniec wojny. Zaś hasla o utracie suwerenności jest bzdurą, musimy bowiem się nauczyć, że pewne rzeczy niezależnie od tego jak je cenimy należą do osobistych, nie zaś - państwowych. pozdr PS. Prawo może być rózne, dlugie, krótkie byle bylo jasne. -
Prezydent i senat - instytucje potrzebne?
FSO odpowiedział Lu Tzy → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; intervojager - mylisz się. Senator tak naprawdę jest zajęty myśleniem, to jedno. Drugim faktem jest to - że obecnie kompetencje Senatu są niewielkie, co oznacza, że powinni tam iść ludzie dobrze wyksztalceni, znani i szanowani. Osobną sprawą jest to czy są zbędne czy nie. Nie jestem ani zwolennikiem Senatu, ani instytucji Prezydenta w formie obecnej. Jeżeli jest Senat i jest potrzebna bodajże kwalifikowana większość by odrzucić jego zmiany, to prezydent powinien tylko i wylącznie być od skladania autografów i przypinania medali oraz tego by ladnie wyglądal i raz na rok "palnąl mówkę" [czyt. orędzie] do narodu. Jeżeli Senatu nie ma - Prezydent może mieć prawo veta. pozdr