-
Zawartość
9,065 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez FSO
-
Witam; zapiski [dzienniki] Haldera to suche informacje o tym co się dzialo. Reskow o ile się nie mylę, jest na terenie Rzeszy. Mnie zastanowilo dlaczego wojska mające walczyć mają problemy paliwowe i to takie, że są omawiane na poziomie Sztabu Gen., kolejne pytanie: jak dlugo można by dostarczać paliwo samolotami dla nacierających oddzialów i kiedy by się okazalo, że te środki są niewystarczające... pozdr
-
Witam; na słowo i/lub hasło kawaleria stajš nam w oczach ułani co pod okienko i wpuść panienko, stają nam hasła szarży na czolgi i dobijanie się do pancerzy, Lotna i niezłomne przekonanie, że czołgi, motoryzacja i nowoczosność przegoniła kawalerię z frontów na parady - co najwyżej lub pokazy i przemarsze przed najwyższymi władzami. Może prawda jest nieco inna, może jednak kawaleria pełniła konkretną rolę podczas wojny, może mimo jej zmechanizowania była przydatna i nie odeszła całkowicie w zapomnienie? pozdr
-
Witam; Fox: tak gwoli uzupełnienia wątpliwości pozostalych: o ile dobrze pamiętam, czolgi pływające [z prawdziwego zdarzenia!] i to wszystkie bez wyjątku lekkie [kilkutonowe] rozwijały i produkowały dwa kraje: ZSRR i Japonia. Jest tylko jeden problem - nawet ZSRR nie wpadl na pomysł by takie czolgi "puszczać" morzem. Jezioro w czasie sztormu [ilmień - czemu nie], ale o morzu nikt nie wspominał. Przy tych konstrukcjach pływający Pz II to balia na balonikach. W wypadku takiej przeprawy nie trzeba nwet być specjalnie celnym tylko bombardować i patrzeć czy aby jakiś "pęcherz" nie pęknął, czy cokolwiek nie zostało zalane. Poza tym taki czołg - na takiej plaży należało najzwyczajniej w świecie "odszczelnić" i przygotować do walki - i tu małe pytanie - jak to robić pod ogniem obrońców. Działo się tak z jednego powodu - nie był to czołg pływający tylko przystosowany do pływania [dokładniej - nieutonięcia na głądkiej jeziora tafli]. Dalej - jak pisalem i ja i inni: się powtórzę w takim razie - bombowce, nawet te bombardujące Niemcy, o wiele lepsze od niemieckich mialy swoją ochronę myśliwską, tymczasem w '40 r. bombowce niemieckie były dużo gorsze od angielskich, i zabierały stosunkowo niewielki ładunek bomb. Ju-87 został kiedyś nazwany samolotem czystego nieba - może jest to pewna przesada ale na pewno stanowił dość łatwy łup dla każdego myśliwca angielskiego. Gwoli ścisłości - każda armia potrzebuje ogromnych zapasów materiałow pędnych amunicji wszystkiego - w Anglii na Wyspach tego nie było, inaczej: nie dostałoby się to ręce niemieckie - co znów oznacza, że należy wszystko ściągać morzem a tam i R.N. i RAF... Do tego detaliczna uwaga na koniec: holowanie nawet na morzu czołgu czy barki nie jest sprawą łatwą, a kazde niepokojne manewry mogą się skońćzyć nieciekawie dla holowanego pojazdu [lub jednostki], zaś samoloty czy statki oraz sama pogoda na Kanale temu bynajmniej nie sprzyja... pozdr
-
Witam; Forteca: osobiście nie pamiętam, czy przy porządnej inwazji siły obrony wybrzeża "zgrupowane" na samej plaży lub niemal na niej powstrzymaly atak na plażę. Jest to [według mnie] po prostu pierwsza linia obrony mająca dać czas na podciągnięcie głównych sił zgrupowanych "na zapleczu". Osobną sprawą jest to, że siły jakie istnialy we Francji, gdyby uruchomiono je "na pierwsze wieści" o ataku na plaże to sytuacja Aliantów byłaby dużo trudniejsza. W takiej sytuacji [jak ta którą omawiamy] nawet dywizje "azjatyckie" są warte, dają kilka godzin pozwalających na ściągnięcie. Osobną sprawą jest to, że siła i przewaga Aliantów w powietrzu, znakomicie utrudniała ściągnięcie sil głównych na plaże, zniszczenie węzłów kolejowych także nie wpływało pozytywnie na tempo marszu. Zaś wiara Hitlera w to, że inwacja w Normalndii to "zmyłka" dokonala wszystkiego. Oceniając pokrótce - Niemcy mieli szansę na zgniecenie [lub znacznie dłuższe powstrzymywanie] sił desantowych, szansę jedną, ale ją zmarnowali tak jak się da. Twardy i upraty opor już później - był niejako musztardą po obiedzie. Spóźniony. pozdr
-
witam; program poświęcony "kałachowi" : http://www.onet.tv/kalasznikow,5456083,5,k...083,5,klip.html# Trochę podstawowych informacji z historii kilka scen, nieco opinii, historia rozwoju broni... pozdr
-
Witaj; według mnie zagadnienie i rozwinięcie tematu powinno obejmować okres od lat '80 tych XIX w. poprzez wojnę rosyjsko - japońskš i okres tzw. Roku 1905 do czasów wybuchu I w.., potem omówienie tego co było skutkiem I w.. w Rosji, czyli dwie rewolucje i przejęcie władzy przez WKP . Oznacza to tyle że, literatura powinna zawierać: n.p.: 1. Okres do I w..włšcznie: Bazylow L. Historia Rosji T1/ T2; Dziennik cara Mikołaja II 2. Literatura obejmujšca przebieg obu tych rewolucji [bazylow "docišga" bodajże do Padziernikowej] 3. Okres wojny domowej i jej skutki pozdr
-
Witam; jedna z kilku linii obronnych jakie budowali Rosjanie. Różniła się jedna ona od wszystkich linii jakie istniały gdziekolwiek w Europie: budowana nad samą granicą, w taki sposób by była widziana, część z bunkrów tej linii została zniszczona już od pierwszych strzałów, reszta nie "zagrała" jakiejkolwiek roli w wojnie radziecko - niemieckiej... Po co budowano, czemu miala służyć... pozdr
-
Witam; Robin Hood: ktoś kiedyś powiedział, że na wojnie wygrywa ten kto lepiej potrafi sobie radzić z niedoborami jakie są istotną i integralną częścią takiej walki. W '41 r. A.H. atakują wszystkimi siłami Albion zostawiał puste granice na Wschodzie, a tam stała cała masa dywizji radzieckich, gospodarka niemiecka nie pracowała na pelnym trybie wojennym [ten to dopiero Speer i rok '42], r. '41 to początkowe i intensywne naloty na Niemcy. Poza tym chcąc atakować Wyspy należało rozwinąć flotę i to nie tylko Ubooty lecz także okręty nawodne zdolne ochronić z wody całą flotę inwazyjną [barki desantowe i in] które co było pisane x razy, najpierw musiały załadować wojsko, potem je przewieźć, w końcu dostarczać zaopatrzenie. Godzina po godzinie dzień po dniu. Jakie niedobory miał Hitler któych nie mógl "przeskoczyć" - flota nawodna, flota inwazyjna [nazwijmy ogólnie to co pływa i służy do przewozu ludzi i zaopatrzenia, lotnictwo]. Wielka Brytania: surowce - które jednak byłyby dostarczane w ten czy inny sposób przez Stany Zjedn. Lotncitwo, flota - wszystko to co stanowi karty atutowe w czasie obrony kraju przed inwazją - górowało w trakcie całej wojny nad Niemcami. Wniosek prosty [po raz xty powtarzany] - Seeloewe to tylko marzenia senne... Fox: Jeżeli już tak głęboko chcesz analizować - to porównaj podówczas to co było na wyspach do tego co sobą reprezentowali Ci którzy ten kraj najechali. Dalej - ilość inwazji z zewnątrz porónaj choćby z ilością wojen obronnych jakie stoczyła Polska [zwana różnie w różnych okresach czasu], to będzie jasne czemu Niemcy nie mogli postawić nogi i stanąc na nich gdzieś na Wyspach. [To tak w ramach O.T.] pozdr
-
Witam; Robin Hood: fakt, że bombardowanie miasta [tu nie wnikam w dywagacje słusznie, nie słusznie, ważne to miasto czy nie ważne], na przedpolu działań RKKA było dokonane przez lotnictwo Aliantów zachodnich nie jest czymś dziwnym - to Wielka Brytania i USA miały lotnictwo strategiczne, a ZSRR - nie. Wynika to pośrednio z zupelnie innej specyfiki dzialań na dwóch różnych TDW. Ówczesna sytuacja polityczna była raczej taka, że o ile bombardowanie Drezna przez WB / USA musiało być uzgodnione o tyle, dajmy na to bombardowanie miasta na przedpolu wojsk anglo-amerykańskich przez ZSRR mogłoby się bez owego uzgodnienia obejść. O wiele większe operacje udawało się "przeskoczyć" Rosjanom bez formalnej zgody Zachodu. Okres zimnej wojny powodował, że myślenie na bardzo prostych zasadach czyli: Zachód bombarduje niewinne miasto, zapełniono przez dzieci i uciekinierów [tym bardziej, że ZSRR nie mógl aż tak dokumentnie zniszczyć miasta bo nie miał ku temu możliwości] było nośne propagandowo... Wystarczyło dodać kilka "cieplych" słów o burżujach i to że po nich miasto się [ciągle] odbudowywuje [ostatnio coś mają otworzyć] i agitka jak znalazł... pozdr
-
Witam; w kwestii rezerw sprawa jest prosta - Kurlandia - odizolowana miała wiązać siły radzieckie, miano bronić skrawka ziemi niemieckiej do ostatka. Osobną sprawą pozostaje to, że Hitler jako Naczelny Wódz po zamachu nie sprawdzał się w ogóle, zaś kolejne ataki przynosily odwolywanie kolejnych generalów i dowodców, zaś kwiecień '45 to już własny świat, mający bardzo mało wspólnego z tym co działo się w rzeczywistości. Jeżeli żołnierzy z Kurlandii nie uratowano w '44 r. to tym bardziej nie dało się tego zrobić kilka miesięcy potem. Suworow pisze, że tak czy inaczej "średni" system dowodzenia zaczął zupelnie się "rozłazić" w szwach, do tego grały jeszcze duże role animozje poszczególnych kreisleiterów czy gauleiterów, dowódcow poszczególnych rodzajów sil zbrojnych... Marsz Iwana by one opóźnily - na jak długo nie wiem [nie znam dokłądnie stanu amunicji WH w kwietniu, lecz nie podejrzewam by był on znaczny]. Być może wtedy wzgórza Seeloewe zwano by czerwonymi, lecz Żukowa i tak by to nie przekonało o celowości innej taktyki. Propblemy - według mnie były dwa: pierwszemu na imię Zukow, drugiemu na imię Wzgórza. Przecież, chyba każdy jako tako myślący dowódca by uderzył skrzydłami, zmuszając obrońców do zagięcia obrony, wydlużenia jej na skrzydłąch i zagrażając okrążeniem zmuszając do odwrotu... pozdr
-
Najlepsza armia II Wojny Światowej
FSO odpowiedział Albinos → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Witam; Forteca ma rację - każde działania w szerszym zakresie, bardziej zbliżone do warunków frontowych niż poligon pomagają wychwycić błędy wszystkich służb, wszystkich oddziałow jakie biorą w nich udział. Jeżeli w stosunkowo spokojnych warunkach kwatermistrzostwo nie daje sobie rady to można być niemal pewnym, że w "normalnych" warunkach bojowych zawiedzie, i na zasadzie przeciwieństwa - jeżeli w najgorszym piekle jakie można sobie wyobrazić owo kwatermistrzostwo nie zawiedzie... Sprzęt, ludzie, wszystko jest testowane. Przecież do podobnych testów broni służyly wszelkie możliwe konflikty po II w.ś., w ktorych testowano broń, systemy i co kto jeszcze zdołał wymyślić by lepiej zabijac npla. pozdr -
Witam; w części pierwszej dołożyłbym jeszcze jeden punkt, coś w stylu "Efektywność KOP w wypełnianu zadań", w którym można by opisać to czy jako pewna struktura, której nakazano spełniać działania, pelnić jakąś rolę w systemie organizacyjnym państwa, spełniła zadania i pokładane w niej nadzieje. pozdr
-
Czy Stalin planował atak na Hitlera w '41 r. ?
FSO odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Front Wschodni
Witam; tylko w ZSRR [czy Rosji] część dokumentów jest niezauważanych, czy niepublikowanych, choć są pod nosem. Być może ktoś kiedyś będzie musiał jechać sprawidzić i zrobić zdjęcie o ile by "cywila" do takiej "sali pamięci" wpuścili. Przecież przez długi czas, można było wyczytać, że w trakcie wojny wszystko po raz pierwszy zastosowano prawidłowo w czasie walk [dokładniej ataku] nad rzeką Lamą, w grudniu - styczniu '42 r. Nie określano tego inaczej jak walki nad rzeką Lamą. Marszałek artylerii Pieriedelski w Wiż-u pisze że była to 20 Armia, w składzie Frontu Zachodniego. Sowietskaja Wojennaja Encyklopedija wynieniając dowódców jacy dowodzili ową 20. Arimią skrzętnie pomija ten okres. Z jedno powodu - dowodził wtedy Własów. Ten Własow. Zatanawiam się czy podobnego patentu nie zastosowano i tutaj. Nie wiem - choć najpewniej byłoby sprawdzić w tejże sali pamięci. W kwestii zaś Liudnikowa - Suworow cytując jego wspomnienia, pisze, że w wydziale mobilizacyjnym sztabu otrzymał numer dywizji, numer poczty polowej... I tyle. pozdr -
Witam; Tankfan : problemem nie było to, że RKKA nie miała czołgów, czy innych dział samobieżnych czy ogólnie sił wspierających piechotę. Problemem było to że atakowali wzgórza dominujące nad [jak się to bodajże fachowo nazywa] pradoliną i samą doliną Odry o ok 80 m. jeżeli nie więcej. Atakowanie czołowe okopanych wojsk, przygotowanych do obrony i zdeterminowanych równe jest śmierci tysięcy żołnierzy. Daleko nie szukać - Berling [Lenino], wspomnienia Gorbatowa... także tam sa zamieszczone opis typu: rzeczka nawet nie głęboka, dolina, i wzgórza i zawsze taki atak kończy się ogromnymi stratami atakujących. Berling nie mógł, Gorbatow wymusil na Rokossowkim kilka razy zmianę planów i udało mu się zmniejszyć straty. Wyjściem ograniczającym ogromne straty RKKA mogło być jedynie oskrzydlenie tych wzgórz i spróbować odciąć je od Berlina a oddziały tam znajdujące się postawić przed faktem w stylu: albo okrążenie albo przebijanie się, w tym drugim wypadku - "zwolniłyby" one same Wzgórza i dopiero w chwili kiedy by się wycofywały można by probować na nie atakować. Ale na taki plan Zukow był zbyt niedouczony... pozdr
-
Witam; do tej "zakrzywionej" oczywiście czasoprzestrzeni, którą jeszcze troszkę rozciągnę [jak gumę od przysłowiowych majtek] dołożę jeszcze: 1. Kesselring A. : "żołnierz do końca" 2. Halder F.: "Dzienniki wojenne" T1/3 3. "Od przyjaciół Moskali" - czyli Gorbatow, Koniew, Rokossowski i kilku innych pozdr
-
Witam; zacznę [niestety] od spraw porządkowych: 1. Bardzo proszę o nie wdawanie się w dyskusje, w wycieczki osobiste, czy komentowanie wynurzeń w stylu "nie lubie was bo i tak mnie nie zrozumienie". Takie posty będą usuwane, za każdy zaś taki post [w razie powtarzania się sytuacji] będzie dane ostrzeżenie... 2. Bardzo porszę o nie "wchodzenie w buty" moda i pouczanie innych użytkowników. Grozi to dokładnie takimi konsekwencjami jak powyżej. Można próbować uspokoić dyskusję [nie wdając się w pouczanie etc.], oraz po prostu wysłać p.w. do Moda [tutaj - do mnie - F.]. Reakcja będzie, podobnie jak porządek. 3. Tak samo jak źródłem historycznym [opracowaniem, pracą, książką - etc] nie jest gazeta recenzująca gry komputerowe czy jakiekolwiek inne [dawno dawno temu istniała cała seria "Generałów" [Panzer, Allied etc], lecz nikt ich nie traktował jako źródel o danych o jakiejś operacji], tak samo jako wiedzy o grach nie czerpie się z pozycji o historii operacji berlińskiej... 4. Posty w guście: "nie będą dyskutował z wami bo jesteście głupi i macie wszy", będą usuwane a ich autorzy, "zainkasują" ostrzeżenie... Nie wiem czy jest to prawda - choć najprawdopodobniej tak [pisze o niej Suworow] - lecz w pierwszych planach uderzeniem na Berlin [czyli także na Wzgórza Seeloewe] miał dowodzić Rokossowski, co prawdopodobnie by oznaczało znacznie mniejsze, lub samo uderzenie znacznie inaczej zorganizowane. Wedle Suworowa Rokossowski został zmieniony dlatego, że jego nazwisko nie było "rosyjskie", a przecież ten kto dowodził wojskami atakującymi Wzgórza, ten także zdobywał Berlin. Kolejna informacja - o tyle może być nieścisla, że była spisywana ze wspomnień, na przełomie jeszcze lat 40-tych i 50-tych, zawarta została w Wielkiej Ucieczce J. Thorwalda - że na czas przygotowania artyleryjskiego, część jednostek niemieckich wycofała się z pierwszych linii okopów ograniczając swoje straty. Sam Zukow - no cuż geniuszem strategii nie był i zwykle atakował czołowo bez żadnej finezji. Ukształtowanie zaś terenu i wola walki i próby obrony stolicy Niemiec, zaowocowała ogromnymi stratami radzieckimi. pozdr
-
Witam; oprócz tego można pewnych informacji poszukać u Kitowicza, a także w pozycji "Nietolerancja i zabobon w Polsce". Najcześciej są to jednak informacja wyrywkowe i niepełne. Być może coś będzie można znaleźć [bardziej jednakże pod względem formalno - prawnym] wyjaśnienie dlaczego pewne procesy toczyły się tak a nie inaczej. pozdr
-
Witam; autonomia Śląska najbardziej rozwinęła się w okresie międzywojennym. Z ciekwych lektur: 1. O Grażyńskim jako o wojewodzie śląskim 2. Konwencja Górnośląska - podstawy autonomii i tego na jakich prawach mial się rządzić Śląsk 3. Województwo Śląskie 1919 - 1928 [wyd. '28 r.] 4. Poszukaj w pracach Popiołka - napisał masę na temat Śląska. pozdr
-
Czy Stalin planował atak na Hitlera w '41 r. ?
FSO odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Front Wschodni
Witaj; Olek drugi: Suworow w swoich książkach mówi, że widzial w sali pamięci owej dywizji [piszę o 316 D.P. znanej także jako 8. D.P. Gw. im. Bohatera Zw. Rdzieckiego gen. maj. I. Panfiłowa] rozkaz o jej sformowaniu - 12 czerwca 1941. Fizycznie została sformowana i istnieje w kronikach bitew od lipca '41 r. Oznaczało to tyle, że jakkolwiek w czasie pokoju w '41 r. okres formowania był krótki, to w czasie wojny - stalinowskie normy się zaostrzyły - 2 miesiące i wszystko gotowe i do boju i to mimo tego że trwała wojna. Jeżeli by wojny nie było to czas jej formowania wydłużyłby się być może o ok. 2 tygodnie, co oznacza, że przyjmując iż data ataku jest prawdziwa należałaby do III Rzutu Strategicznego. Czas wojny skrócil jeszcze okres formowania... Suworow pisze także o 200 D.P. - na początku marca niejaki płk Liudnikow komendant Szkoły Piechoty w Żytomierzu dostaje rozkaz by ją sformować, zaś na początku czerwca '41 r. została ona uzupełniona do stanu wojny i otrzymała kompletne uzbrojenie... pozdr -
Witaj; sprawa z tzw. linią Mołotowa sprowadza się do kilku spraw. Pierwsza i podstawowa wiąże się z tym jakie plany [według naszej oceny] miała RKKA w czerwcu [szerzej: latem] '41 r. i to jakie wynikały z nich skutki [w tych rozważaniach chodzi o to czy RKKA miala się bronić czy atakować]. Jedni [n.p. ja] uważają, że Linia Mołotowa była linią fortyfikacji mającą osłaniać wojska nie idące w pierwszej fali ataku, przed ew próbą kontrakcji ze strony W.H., inni [tu: Forteca] twierdzą, że była to regularna i porządna linia obronna itd. To jaką rolę miała spelnić i jaką pełnila pomoże nam ocenić to co się działo w '41 r. i do czego przygotowywały się wojska radzieckie. pozdr
-
Witam; Kasiora, Fox: jedna drobna uwaga - Francja to mimo wszystko, kontynent, tym bardziej mimo wszystko im bardziej Anglia [dokładniej Wielka Brytania] byl wyspą, tym bardziej mimo wszystko kontynent im większa byłą potęga R.N., tym bardziej była wyspą im bardziej ludność popierała "krew, pot i łzy" i tak dalej. Czym innym jest bronić Francja która być może jest i słodka i piękna ale jest "tylko" Francją, zwłaszcza dla brytyjskich żołnierzy, dla tych którzy uciekli na Wyspy. Tak naprawdę poza walkami i wojnami domowymi - nie było żadnej inwazji [poza Wilhelmem]. W takim wypadku społeczeństwo broniloby się wszystkim siłami, w sposób jaki by niejednego zaskoczył. Tak naprawdę nie mając bezwzględnej przewagi w powietrzu, nie mając takiejże przewagi na morzu i mając przeciw sobie zdeterminowanych obrońców WH szans nie mial by cokolwiek zdziałać na Wyspach. pozdr
-
Najlepsza armia II Wojny Światowej
FSO odpowiedział Albinos → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Witam; zacznę od kilku uwag: 1. Sprawy typu: ad personam czy osobistę - bardzo proszę załatwiać w inny sposób a nie obrzucanie się tym i owym na forum. Bardzo proszę także o ich nieciągnięcie - gdyż w pewnej chwili warna mogą dostać obie strony: i tam która byla pierwsza i ta która oddała. Tak by głowy uspokoić. Głowy zbyt gorące 2. Jakkolwiek bardzo lubię grzybki w barszcz, to same grzyby owiane zapachem barszczu to zbyt duże O.T. - nawet czasami jak dla mnie - stąd dyskusje o pancerzu Shermana, czy skuteczności takiej więzy a nie innej - proszę o przeniesienie do sąsiedztwa. Jest temat o najlepszych czołgach... To tyle Tak naprawdę czolgi, czy rozwój wojsk pancernych [jako coś szerszego] jest pewnym wyznacznikiem skuteczności danej armii. Zresztą jednym z wielu wyznaczników. Biorąc pod uwagę rozwój wojsk pancernych warto zwrócić uwagę na okre w jakim się one rozwijały, kiedy przechodziły swoje główne okresy, gwałtowne zmiany. I tak: ZSRR: pierwsze tanki, to końcówka lat '20 tych, a modele nas interesujące weszły na służbę w okresie '39 - '40, projektowane od powiedzmy '39 r. Wojna, dokladniej wojna radziecko - niemiecka, byłą przyczynkiem, do modernizacji czołgów radzieckich -> najpierw T-34/85; potem T-44. Obie te konstrukcje były tak naprawdę próbą sprawienia by nieco przestarzały, albo inaczej - słabszy model, jakoś tam sprawował się na polu walki. Realnym tak naprawdę modelem który przenosił na grunt radziecki doświadczenia wojny jest T-54. Premiera jego to bodajże '46 r, a projektowanie od '45 r. Niemcy: Zaprojektowane pod koniec lat 30 - tych modele, po wojnie z Polską i na Zachodzie przechodziły modernizacje, lecz dopiero wojna [a dokładniej pierwszy jej okres] z ZSRR wymusiła rewolucję. Efektem tego - długolufowe Pz IV, Pz V i tak dalej... Które w opinii wielu stanowią naprawdę jedne [o ile nie najlepsze] czołgi tego okresu, mające oczywiście swoje mankamenty. USA - wprowadziły do boju swoje czołgi czerpiąc z doświadczeń starć do początkó '41 r. , potem je modernizując i wykorzystując doświadczenia zdobyte w czasie konfliktu drugowojennego. To wszystko oznacza, że wojska pancerne rozwijały się nierównomiernie, zmiany i wprowadzanie zupełnie nowych modeli nie następowalo w tym samym okresie i czasem wymuszało tylko "zmiany" w już produkowanym, czasem zaś wprwadzenie zupelnie nowej linii... pozdr -
Witam; gwoli przypomnienia: gorący wrzesień [jak i całe lato] to niskie lub bardzo niskie stany wód. I jedna sprawa - dla mnie istotna. Z tego co wiem, wszelkie magazyny i składy dla wojsk atakujących znajdowały się w Rzeszy. Linie kolejowe na terenie Polski były niewystarczające i nie zawsze były w stanie zdatnym do użytku. Problemem już 9 września było ich dostarczenie. Halder zaznacza że "4 DL w Reskow z powodu braku paliwa". W tym samym akapicie zaznacza że "Dowóz materiałów pędnych odbywa się drogą lotniczą. Również zaopatrzenie 5 DPanc - drogą lotniczą". Oznacza to tyle, że zniszczenie tej sieci co była na zachodzie i konieczność odbudowy mostwó, węzłów powodowała że materiały dostarczano drogą lotniczą. Zaś na Kresach? Linii - na lekarstwo, dróg też - czy wszystko drogą lotniczą?. 10 września zaznacza, że na Zachodzie brak środków motoryzacji - co oznacza wojnę pozycyjną w zasadzie. 22.9 zaznacza problem spadku importu surowców ze Szwecji poniżej zapotrzebowania. W notatkach z 29.9 zwraca uwagę że żądania sil zbrojnych przekraczają możliwości przemysłu, a samej stali brakuje 600 tys t/mc, dzień wcześniej okazało się, że problm paliwa prawdopodobnie zostanie rozwiązany. Dzieje się to w sytuacji kiedy od ok 25 września opór wojsk polskich wygasał, a RKKA i WH właściwie dochodzily do linii demarkacyjnej... To tak o możliwościach i zaopatrzeniu WH. pozdr
-
Wolna elekcja czy dziedziczenie tronu?
FSO odpowiedział {*_*} elta → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; ja osobiście uważam, że dziedziczenie tronu jest lepszym rozwiązaniem niż wolna elekcja. Dzieje się tak z kilku conajmniej powodów: 1. Władza królewska, majestat przekazywany jest z ojca na syna [nie wnikam czy prawem "primogenitury", czy wyznaczenia spośród synów następcy tronu]. Oznacza to tyle, że nie ma konieczności udowadniania możnym óczesnego świata [znów nie ważne jak ich nazwiemy: szlachta, magnateria, możnowładcy...] tego, że ta osoba ma prawo do objęcia trony. W teorii taki następca tronu ma skąd brać przykład jak się rządzi, poznaje pewne sprawy "od kuchni" 2. Ważna i istotną sprawą jest to nie nie dzieją się dwie rzeczy [lub bardzo rzadko]: że ktoś w wypadku dziedziczenia trony - linia boczna] musi udowadniać, że jest ów wybrany. Jezeli kandydat jest zza granicy - obcy monarcha na tronie [ród książęcy etc], zachodzi pytanie czy na pewno zwiąże się z nowym krajem i na jego korzyść będzie pracował, doskonale wiedząc, że jest zależny w pewien sposób od tych którzy go wybrali. Jeżeli królem [włdcą] zostaje "krajan", wtedy zachodzi pytanie: czy ten kto jeszcze miesiąc, rok wcześniej był Waszmością, teraz będzie szanowany jako "Najwyższy Majestat" [czy jak tam brzmi tytulatura], czy ten którego jeszcze pół roku wstecz słuchało się lub nie, teraz należy spełniać jego rozkazy... 3. Istnieje znacznie większa szansa, że pewne plany będą realizowane, nawet obejmujące kilka lat naprzód, tylko dlatego, że łaska wyborców [szlachty n.p.] na pstrym koniu nie jeździ, że istnieje możliwość kontynuacji przez syna który jest wciągnięty w sprawy królestwa. Wolna elekcja sprawia że krol niejako jest jak demokratycznie wybrany prezydent, ma swoją kadencję może robić to czy owo, ale jest nad nim pewna zwierzchność która zawsze może go obalić. Tutaj zaś zachodzi pytanie ile osób szalchty w wiekach od XV do XVIII patrzyło przez pryzmat potrzeb kraju, a nie swoich interesów... pozdr -
Witam; Arek II - awykonalne, nawet w najśmielszych snach pijanego wariata. ZSRR / Rosji nie można podbić. Kilka armii doszło do Moskwy [jak jeszcze Rosja był znacznie mniejsza i słabsza] ale "wycieczka" skończyla się na tym. Dalej sił nie starczyło. Zadanie proste i km2 miał ZSRR i ile takich kilometrów przypadałoby na jednego żołnierza WH do pilnowania, ile setek [?] tysięcy [?] takich kilometrów przypadałaoby na jednego SS-mana, który pilnowałby prawomyślności, jeżeli i jedni i drudzy średnio dawali sobie radę w Grecji, Jugosławii, Albanii czy Polsce? pozdr