Skocz do zawartości

FSO

Użytkownicy
  • Zawartość

    9,065
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez FSO

  1. Działania Hitlera

    Witam; ArekII - jak zwykle mam zdanie "odrębne" względem tego co pisze secesjonista, tak teraz ma niestety rację. Układ z ZSRR [Pakt R-M] dawał Hitlerowi niemal dowolną rękę w jego działaniach na Wschodzie [tzn. w Polsce]. Działania jakie podjął Stalin przed 17 września wskazują, że miał znacznie szersze plany, zaś fakt - że granica zachodnia wyglądała tak a nie inaczej, a plan Z wyglądał tak jak wyglądał, oznaczał że na Zachodzie kampania będzie błyskawiczna z kiepskimi efektami dla Polski. I tak też było. ZSRR wszedł na teren Polski 17 wreześnia, zaś już dwa dni potem wszelkie naczelne dowództwa, władze państwowe i inne były w Rumunii lub na Węgrzech - oznaczało to, że zoganizowany opór z ośrodkiem decyzyjnym w Polsce nie istnieje tak na dobrą sprawę. Pytanie - ile czasu potrzebowała Francja by zmobilizować całą armię, wszystkie dywizje któe są konieczne by przeprowadzić atak, by uzupełnić stany w poszczególnych dywizjach i oddziałach i td. Przypominam - jeszcze bodajże 28. i 29. sierpnia były naciski by mobilizacja w Polsce była wstrzymana, a o ile mnie pamięć nie myli, sama wojna została wypowiedziana 3 września. Czyli licząc teoretycznie: Francja do spółki z Wielką Brytanią miały 30 dni na przeprowadzenie własnej mobilizacji, opracowanie planów i zaatakowanie Niemiec pełnią swych sił i możliwości. W ramach ciekawostek - prawdopodobnie Stalin na takie działania w znacznie bardziej zmilitaryzowanym kraju przeznaczył czas od 19 sierpnia do 17 września. Niemal miesiąc. Realnie Francja miała około 14-17 dni, gdyż 19 września jak wspomniałem wszelkie władze cywilne Polski [wojskowe też] znajdowały się poza granicami kraju... a broniły się poszczególne ośrodki, nie było zwartego i jednolitego frontu. A to nie jest już winą Francuzów, tylko naszych planistów... pozdr
  2. Witaj; szacunek dotyczył województwa śląskiego [w tym konkretnym wypadku]. Liczba dzieći "średnio" na rodzinę była podobna, obowiązek szkolny istniał, co oznaczało, że jeśli na powiedzmy setkę szkół polskich przypadało 20 niemieckich to stosunek ludności na danym terenie powinien być jak mniej więcej 5 : 1. Z tym że cały czas należy pamiętać, o naciskach władz polskich [także oświatowych] by jak najmniej dzieci chodziło do szkól niemieckich. Zgadza się - masz rację w kwestii problemu: naród - język... Mam w swoich zbiorach książeczkę wydaną przez jedną z fundacji polsko niemieckich. Są to historie rodzin na Śląsku, historie rodzin mieszkających tam "od zawsze" i tych "świeżych" które wiatr historii zawiał. W kilku opowiadaniach należących do pierwszej grupy - jest napisane że część rodziny była "za Niemcami", część "za Polską", są też takie dla któych to "Śląsk" był domem i nie czuli się ani tym ani tym... Jest gdzieś opis wrażeń, małego chłopaka jeszcze z końca lat 50 tych, czy początku 60-tych. Lewa strona ulicy niemiecka, prawa - polska. Dzieciaki w podobnym wieku nie widzą się nie chcą znać. Język tych pierwszych - gwara, język tych drugich "bardziej zrozumiały". Pytanie na kanwie wywodu: jak II R.P. klasyfikowała osoby mówiącew gwarą? Czujące się Ślązakami? Jako Polaków? Niemców? czy może jeszcze inaczej? pozdr
  3. Gdzie, co, za ile?

    Witam; najnowsze zakupy: 1. F. Geberhard & J. Lutz - Bürgerliches Gesetzbuch für das Deutsche Reich : nebst Einführungsgesetz und Sachregister ; Original-Text-Ausgabe mit ausführlichen Erläuterungen zu jedem Titel ; zur Selbstbelehrung und zum praktischen Gebrauch gemeinverständlich für Jedermann dargestellt . Verlag des Neuen Deutschen Rechtsbuches Berlin ca. 1906. 16 x 22 cm; s. 480 czyli po naszemu: Kodeks Cywilny Niemiecki... za jedyna 26 zł... 2. Powszechny Austryacki Kodeks Cywilny z uzupełniającemi ustawami i rozporządzeniami objaśniony orzeczeniami Sądu Najwyższego przez Prof. Dra. St. Wróblewskiego część pierwsza (par. 1-937) Leon Frommer - Kraków 1914 - 783 strony / duży format / - za nieco więcej... pozdr
  4. Najlepszy czołg II Wojny Światowej

    Witam; ArekII - mam nadzieję że koledzy mnie "nie zjedzą jako przystawkę" - czasem wystarczy kilka zwyklych książek z podstaw taktyki lub dane techniczne mówiące o konkretnych typach czolgów. To drugie pozwoli zorientować Ci się w jakim kierunku podązal [okres II w.ś.] lub podąża [obecnie] rozwój broni pancernej. Tiger i Panther byly odpowiedzią na to co dzialo się na froncie, z racji wyglądu Panthera byla nowcześniejsza [pochyle burty, mniejsza masa]. Patrząc na to co się dzialo na ówczesnym frontach II w.ś. pochyly pancerz byl rozwiązaniem skutecznym i praktycznym - zamiast podstawy - robi się przekątna... a pancerz 10 mm potrafi spelniać swą rolę tak jak niemal dwa razy grubszy. Obecnie czytając o nowoczesnych czolgach z racji konstrukcji pancerza - można przeczytać że pancerz jest odpowiednikiem "iluś set mm blachy pancernej". Jest to wyścig pomiędzy artylerią [kaliber plus prędkość początkowa pocisku i jego waga] z odpornością na penetrację jak się to fachowo nazywa. Shermany czy T-34 z racji czasu powstania konstrukcji [grubości pancerza, rozwiązań technicznych] byly o wiele mniej odporne na ostrzal niż niemieckie konstrukcje, co nie oznacza, że należy je skreślić "z punktu", bo "coś tam". Zwróć uwagę na wagę konstrukcji - niemieckie konstrukcję są bardzo ciężkie, zaś silnik diesla - to Rosjanie, niewielki nacisk jednostkowy - znów Rosjanie itd... Zasięg zaś zależy od typu silnika: pisalem jak wplywa na spalanie, zasięg i calą masę innych rzeczy to czy źródlem napędu jest jednostka benzynowa czy diesla. [Maybach vs W-2]. Pojazdy typu Jagdpanzer [bylo ich wiele o różnej masie] jest to broń slabych, spelniająca rolę czolgu w walakch obronnych lub typu "zasadzka" -> przygotowane pozycje. Podstawowa różnica: armata porusza się w niewielkim zakresie, lub tkwi nieruchomo, co oznacza, że aby celować niejednokrotnie trzeba manewrować calym pojazdem. Ich zaletą jest niewielka wysokość, male gabaryty, a także dość gruby pancerz, wspomagany potęznym dzialem. Fizyka: Sila uderzeniowa, możliwość przebicia pocisku to jego masa pomnożona przez prędkość początkową z jaką wylatuje z lufy dziala [n.p. czolgowego], co oznacza że im dluższe dzialo, tym lepiej. Pomijam pociski o specbudowie... Taktyka: czolgi nie są idealem do walk w mieście, gdzie obrońcy są w stosunkowo niewielkiej odleglości od atakujących pojazdów, a czolgi narażone są na wszystko od "starych" koktajli molotowa, po najnowsze "pomysly" na panzerfausty i wszelkie możliwe ataki z ukrycia [miny i in.]. W walkach miejskich tracą znacznie ze swej mobilności i sily ognia które są ich największymi zaletami. pozdr
  5. Działania Hitlera

    Witam; ArekII: powoli: 1. Aby Hitler mógl prowadzić dalej dzialania gdziekolwiek poza Polską "wdeptywal" w interesy francuskie. Aby usunąć to zagrożenie - musial ją zaatakować i podbić. Wielka Brytania - jako że jest wyspą, przez pewien czas mogla być neutralizowana poprzez blokadę, i jej zagrożenie bylo mniej lub bardziej odsunięte w czasie... 2. Sytuacja odwrotna - atak na Francję - oznaczal wojnę z Polską, czyli wojnę na dwa fronty. Jakkolwiek polska armia nie byla potęgą tak stanowila pewne zagrożenie, o wiele większe niż "pomachanie szabelką" na stracha. Zajęcie Śląska, być może dojście do Odry stanowilo pewne zagrożenie i odcięcie dużego zaglębia przemyslowego. 3. Takie a nie inne dzialania wymusil pakt R-M, który skierowal agresję niemiecką w kierunku Polski, zapewniając wsparcie w postaci ataku z drugiej strony, umożliwiając szybsze zakończenie kampanii w Polsce... 4. Francja nie byla przygotowana do wojny w takim zaresie jak w I w.ś., wymagalo to czasu, o czym najpewniej doskonale wiedzieli Niemcy. Nastawienie zaś spoleczeństwa francuskiego nie bylo sprzyjające wojnie. Poza tym Francja miala Linię Maginota... pozdr
  6. Witam; Tofik: chęci a możliwości to ze trzy różne możliwości. Powiem tak - to co jesczze Sobieski móg reformować, ba i August II Mocny zwlaszcza na początku swego panowania, bez obaw ingerencji z zewnątrz, to nie dotyczylo już kolejnego Sasa a w zupelności Stanislawa Augusta Poniatowskiego. Stąd tak daleko cofam owe "bezkarne" reformy sięgające calego kraju, wszystkich szczebli i instytucji wladzy a także samego spoleczeństwa. pozdr
  7. Działania Hitlera

    Witam; ArekII: nie zmieniła by nic, Hitler chcąć działać dalej musiał w pierszej kolejności wyeliminować Francję z wojny, pokonać ją, zmusić do kapitulacji cokolwiek, co sprawi, że Paryż nie będzie mu więcej zagrażać. Porównaj różnicę w ataku na Zachód z I i II w.ś., porównaj różnicę w zachowaniu Niemiec, to przekonasz się dlaczego by to nie zmienilo nic. Podejrzewam, że nawet terminu ataku... tak między nami. Andreas: w kwestii protestów Polonii amerykańckiej - wuj Sam miał i ma zasadę : biznes is biznes - więc dopóki represje nie dotykały bezpośrednio obywateli amerykańskich to przecież Stany to kraj wolny - protestowac można... pozdr
  8. Najlepszy czołg II Wojny Światowej

    Witam; Accepted: ale niestety po '43 r. [dokładniej po Stalingradzie] rezerwy niemieckie o wiele bardziej przypominały skrobanie po dnie [choć tak między nami było wiele niewykorzystanych możliwości] niż duże i potężne zapasy jakie każda armia mieć powinna... Filtry [nie tylko powietrza zresztą], w każdym samochodzie są także paliwa i oleju i nie są one tylko "suche", ale wojna to jak to ktoś określił starcie dwóch lub więcej państw z któych wygrywa to, które ma mniej niedoborów. Z drugie - to znane powiedzenie mówiące że "i Herkules.... kiedy wrogów kupa". T-34 nie był idealnym czołgiem, ale było go dużo. Arek II: Jego konstrukcja wyznaczała w '40 r. kilka nowych kierunków którymi podażali następcy [pochyły pancerz, niewielki nacisk jednostkowy, długolufowe działo, czy silnik diesla], ale nie oznacza to że ów czołg zajmowal w '44 r., względem innych konstrukcji taką samą pozycję jak jeszcze dwa lata wcześniej... pozdr
  9. Witaj; kiedy lepsza? na pewno nie w XVIII w i to pod koniec, jak już to wcześniej. Mając możengo protektora -> Rosja, trzeba było zatańczyć dokładnie tak jak nam ona przygrywała a nie kombinować na swoje kopyto. Stało się to co było do przewidzenia: pokazała kto "może więcej", skróciła łańcuch i pokazała że jeśli nie chcieliśmy tego co dawała, to dostaniemy teo co chce... pozdr
  10. Najlepszy czołg II Wojny Światowej

    Witam; ArekII: fakt posiadania silnika diesla, fakt posiadania potężnego pancerza nie oznacza tego, że dany czolg jest najlepszy. I jedno i drugie jest wyznacznikiem jakie powinien spelniać dobry czolg, przy okazji - prędkość i pancerz się wzajemnie wykluczają. Potęzny pancerz, to duża masa czolgu, potęzny silnik to także jego duża masa, co wymusza moc, która zwykle nie nadąża za wzrostem masy pojazdu. Albo - albo. Jest ciężki dość wolny czolg, potęznie opancerzony i z dużym dzialem, o dość niewielkim zasięgu, albo mniejsze dzialo, slabszy pancerz, niewiele slabszy motor i duża prędkość większy zasięg. Poza tym: T-34 konstrukcyjnie wywodzi się z pierwszego okresu wojny i jego pancerz odpowiadal ówczesnym warunkom pola walki, późniejsze modyfikacje byly tylko próbą "dojścia do idealu", i sprawienia by jako - tako odpowiadal warunkom jakie w czasie walk stwarzaly wojska npla [tu: glównie WH]. Tygrys czy Panthera byly wynikiem tego, że m.on. pojazdy w rypie "trzydziestki czwórki" pojawily się na polu walki. Co oznacza, że w zasadzie są lepsze niemal pod każdym warunkiem, wlaśnie poza silnikiem i może prostotą konstrukcji. Zasięg czy prędkość a także trwalość pewnych mechanizmów [n.p. skrzyni biegów] wymuszana jest przez typ silnika. Maybach to benzynowy gigant, do dużej mocy, lecz stosunkowo slaby pod względem sily ciągu. Oznacza to olbrzymie spalanie [liczone w grubych setkach litrów na przyslowiową setkę], duże przeciążenia silnika i stosunkowo niewielki zasięg. Silnik diesla - mniejsza moc, acz o wiele większa sila, mniejsze spalanie [nawet o ok 50% mniej od benzynowego odpowiednika] co pozwala na większy zasięg... Przy okazji T-34/85 to 32 tony, Panthera - ok 45 ton. To także pokazuje różnicę w opancerzeniu... pozdr
  11. Witam; lotherlohan: protekcjonizm nie polega li tylko i wylącznie na zakazie wywozu danych wyrobów. Tak na wstępie - poza tym i dziś są pewne zakazy wywozu i wwozu. Najważniejsze zalożenie kapitalizmu wolnorynkowego polega na tym glównie że nikt nie ogranicza handlu i produkcji, ze pelna odpowiedzialność za dzialania osoby coś produkującej / sprzedającej spada na nią samą. To ona ponosi pelną odpowiedzialność, zaś państwo [lub jego ekwiwalent] nie wnika w najmniejszym stopniu kto, co i jak ma prawo coś sprzedawać i wytwarzac - tylko wymaga zalaty podatku za możliwość sprzedaży w danym miejscu etc. pozdr
  12. Witam; województwo śląskie - bo o nim pisalem - tak bylo oceniane. Dziwna kategoria: osoby poslugujące się językiem niemieckim - tylko potęgowala rozbieżność szacunków. 90 tys Niemców [dokladniej osób deklarujących się jako mówiące po niemiecku] mieszkających w województwie śląskim, jest zaniżona. Kwestią dyskusyja pozostaje jak bardzo. Kryterium szkól jest tak dobre jak każde inne - to też jest tylko "szacunek", tym ciekawszy, że wladze polskie próbowaly ograniczać naplyw dzieci do tych szkól, że musialy one liczyć minimalną ilość uczniów. Jeśli dolożyć do tego "nauczycieli wędrownych", może się okazać że ilość osób czujących się Niemcami będzie wyższa. Na polskich Kresach poziom szkól nie byl nazwijmy to eufemistycznie wysoki [-> patrz: Bunt rojstów]. Zaś analfabetyzm nie tylko wśród Niemców nie byl niski. Nie mam pod ręką rocznika statystycznego, ale sprawdzę. Do tej pory istnieje spora część ludzi uważających się nie za Polaków czy Niemców, lecz za Ślązaków, za osoby tutejsze, które uważają, że nie potrafią się przypisać do jakiejś nacji kiedy ojciec Polak, matka Niemka, a dziad Czech [bardzo ciekawie wygląda sprawa pisowni nazwisk n.p. na starych śląskich cmenatarzach]. Jeżeli są oni dziś, po iluś latach mówienia, że Śląsk to Polska od zawsze i samych Piastów, to najpewniej musieli oni być także w okresie międzywojnia. Nie podejrzewam ówczesnych decydentów politycznych by uznawali Ślązaków jako Niemców, podobnie jak i za osobną nację - wniosek jeden - musieli ich wpisywać jako Polaków, dokladniej - osoby poslugujące się językiem polskim. pozdr
  13. Witam; secesjonista: ciekawa sprawa [będzie lekkie O.T.] - to przecież stawiając pomnik dla Ognia [bodajże w Zakopanem] chwaląc jego dzielność poslugiwano się materialami z IPN-u, przecież to ta slawetna instytucja nie chciala widzieć i wiedzieć, o zarzutach Slowaków, ba nawet ich zbadać za bardzo nie chciala... Tak, wiele takich "organizacji" z nadajnikami, tworzylo UB chcąc zlapać ostatnich grasantów napadających czy kryjących się po lasach. Też mialy szumne nazwy, tez wielkie plany i ci ostatni grasanci lgnęli do takich "przykrywek" jak muchy. Gwoli ciekawości byl to początek lat 50-tych. Fakt myślenia o kolejnej wojnie światowej, najlepiej żeby jeszcze byla bomba atomowe w tle [zlośliwie z symbolem "k" gdyż powinna wytluc komunistów, a zostawić inaczej myślących] oznacza tylko tyle, że ludzie ci nie rozumieli, nie chcieli zrozumieć nie tylko wielkiej polityki, nie rozumieli nastrojów spolecznych jakie istnialy wokól, nie rozumieli tego, że będąc bardziej brutalnymi niż legalna wladza, sprawią, że zwykle spoleczeństwo z radością powita milicjanta czy żolnierza KBW który będzie symbolem porządku. W zupelnie innym temacie o skutkach okupacji gdzieś padlo stwierdzenie, że ludzie myślący wiedzieli, że pewnych dzialań nie da się kontynuować, gdyż to co uchodzilo "za Niemca", teraz jest niemożliwe. Oceniając dwie wielkie amnestie, należy stwierdzić, że podobnie myślala ówczesna wladza komunistyczna. Możliwość "wejścia" do spoleczeństwa po wyspowiadaniu się z grzechów nazwijmy to mlodości, po oddaniu broni - bez większych konsekwencji swoich czynów, bylo naprawdę dużym argumentem w porzuceniu dotyczasowego "myślenia". Dawalo to szansę bojownikom na "nowe życie". Wielu z nich z wrócilo do normalnego życia. Sama zaś kwestia powstania, stala się dla osób powiązanych z "podziemiem" idee fixe, ba a ocena wydarzeń, dzialań tego co się dzialo - byla przepelniona "wioshful thinking" - jeżeli my chcemy by tak się dzielo to tak ma być... pozdr
  14. Witam; w kwestii co robić, lub czego nie robić... 1. Zasadniczo waham się od pewnego czasu nad tym czy unia z Litwą byla lepszym wyjściem, od pozostania solo. Po stronie minusów na pewno jest fakt wciągnięcia ówczesnego Królestwa w sprawy wschodnie Litwy wynikające z tempa podbojów, oraz związanych z tym klopotów z rywalizującym o te tereny Wlk. Ks. Moskiewskim. Skutkiem tej unii byl także fakt, że niemal każdy wladca tytulujący się królem [jakkolwiek elekcja / następstwo] odbywalo się wewnątrz dynastii, kosztowala wladzę królewską bardzo dużo, naprawdę bardzo dużo. Polityka Piastów byla taka, aby podbite tereny [Kazimierz Wlk -> tzw. Ruś Halicka ze Lwowem] wciągać powoli w orbitę wplywów ówczesnego Królestwa. Przecież skutki tejże polityki widać do dziś, choćby w traktowaniu Lwowa jako miasta jesli nie polskiego to silnie związanego z naszym krajem... Ciekawym wyjściem mógloby być rozwiązanie następujące -> Jadwiga jest królem, i to ona sprawuje wladzę, zaś jej mąż jest królową [co oznacza, że tak naprawdę spelnia rolę mniej ważną, i dziedzictwo wladzy następuje po Jadwidze...]. W takiej sytuacji szlachta i ktokolwiek inny - nadal mialby swego króla, króla który praw do swej wladzy nie musi udowadniać i kupować jej, bo czymże innym są przywileje? Zupelnie z boku - w takiej sytuacji, bylibyśmy gospodarczo związani zasadniczo z przemianami na Zachodzie, niż z wschodnią częścią kontynentu 2. Unia lubelska - patrząc z podobnego co wcześniej punktu widzenia, można zastanawiać się czu slysznym wyborem byla Unia Lubelska - dodatkowo wlączająca do Królestwa Kijowszczyznę. Ciekawym i być może sensowniejszym rozwiązaniem bylaby unia celna [początkowo by nie zerwać wszystkich więzi gospodarczych], lecz osobna polityka zagraniczna wymusilaby zupelnie inne dzialania Królestwa [zbliżenie z Zachodem] a inna Litwy... Z drugiej strony powinno to umożliwić wzmocnienie wladzy królewskiej w samym Królestwie. Można bylo to uczynić dwutorowo: albo poprzez powrót do Piastów, lub porozumienie w kwestii konkretnego wladcy który by przekazywal ją potem "na syna". 3. Konstytucja 3 maja. Raz że nielegalna, dwa - że to ona sprawila, że Królestwo zniknęlo z map Europy i świata... Jeżeli byla możliwość dzialania, nie robiono nic, kiedy ryzyko zmian bylo olbrzymie - wszyscy rzucili się do zmian. To nie jest bohaterstwo to jest glupota. pozdr
  15. Najlepszy czołg II Wojny Światowej

    Witam; Shadow: wiem, że moc jest taka sama, lecz zupełnie inaczej wygląda praca silnika benzynowego mającego 64 KM [chyba 48 kW] a inaczej silnika diesla. Moc ta sama, ale "uciąg" inny. O ile dobrze pamiętam moc maksymalna silnika W-2 była osiągana przy około 3000 obr/min, co oznaczało, że był on i elastyczny i o wiele odporniejszy na przeciążenia [duży zakres obrotów, i to od samego początku] od Maybacha. Zgadza się to co powiedziałeś - ale o wiele latwiej, nazwijmy to ordynarnie - "mieszać biegami" - wiedząc, że silnik "ciągnie" od samego dołu, że nie trzeba dawać "gazu do samej podłogi" by pojazd ruszył, nawet jeśli kierowca - mechanik nie rusza z najniższego biegu, kiedy warunki terenowe wymuszają bieg wyższy niż 1 czy nawet 2... z drugiej o wiele łatwiej manewrować metodą "lekkiego gazu" na wyższych biegach bez zrywania mechanizmu skrzyni biegów czy przeniesienia napędu. Taki układ mocy do momentu obrotowego wymuszał na T-34 konieczność posiadania znacznie mocniejszej skrzyni biegów, znacznie mocniejszego układu przeniesienia napędu, gdyż siły jakie przenosil byly dużo większe niż w Pantherach. Przy okazji w ramach ciekawostki: dane silnika 440 koni z Mana: Moc maksymalna 440 KM / 1900 obr/min, Moment: 2100 Nm 1100 - 1600 obr/min... pozdr
  16. Witam; między nami mówiąc, systemy gospodarcze - chyba wszystkie wywodzą się od tego, co nazwane zostało dużo poźniej kapitalizmem wolnorynkowym. Porównując to co istniało wówczas z tym co istnieje dziś nie zmieniło się kilka rzeczy: pewne dziedziny w których dominuje państwo [n.p. dajmy na to wtedy: saliny, obecnie: złoża mineralne]. Tak czy inaczej należą one do państwa "z urzędu", a osoba je wydobywająca albo je wykupuje, albo dzierżawi. Różnica jest jedna - długość okresu. Synonim obecnego słowa państwo to ówczesny władca, król, książe... Tak jak wtedy tak i obecnie nakladane były pewne obowiązki - podatkami zwane. Czopowe, mostowe, i pewnie kilka innych - podatki bezpośrednie czy pośrednie mające na cel wzbogacić budżet. Gwoli ścisłości VAT-u wówczas nie znano. Rzemieślnik który sprzedawał swoje wyroby, kupiec który handlował i td. dzialał na własne ryzyko, własny rachunek i takąż odpowiedzialność. Nikt nie przejmował się nim kiedy nie powiodło mu się, nikt nie wypłacał mu bezrobocia kiedy stracił pracę, nikt nie dawał mu dotacji bo "musi daną robotę wykonywać"...Ówczesny system był prosty brutalny i ostry. Nie podolasz - zginiesz. Z boku: własność środków produkcji nie oznacza tego, że system wymiany i sposób wymiany nie może być wolnorynkowy. Z jednym zastrzeżeniem - wówczas słowo rynek obejmowalo znaczniem zupełnie inny zasięg terytorialny. pozdr
  17. Witaj; dziwi - nie dziwi, ale jeśli rocznik statystyczny polski, na podstawie jedynego spisu ludnościowego nie podaje osób deklarujących narodowość niemiecką, choć na terenach kresowych podaje się informację, że część osób opisywało siebie jako "miejscowych", tylko że językiem jest niemiecki, to pozwala przypuszczać, że chciano podkreślić "polskość" zachodnich obszarów. Zastanawia mnie to jak "klasyfikowano" osoby mówiące, że są Ślązakami - podejrzewam, że z "urzędu" jako Polaków. To jest moje przypuszczenie. W kwestii szacunków - nawet polscy badacze "szacują" liczbę Niemców na 2 lub 3 razy większą niż to podaje rocznik statystyczny. Pisałem "conajmniej" z jednego powodu, jeżeli przyjąć że na Śląsku mieszkało ponad 200 tys Niemców [co jest dość prawdopodobne] to szacunek będzie o wiele bliższy miliona niż 740 tys... Tego nie wiem, bo nie mam danych - ale, jeżeli do szkól niemieckich [lub prowadzonych przez niemieckie związki zawodowe, niemieckie organizacje społęczne etc.] zapisywano dzieci, których ojczystym językiem nie był język niemiecki, także to, że polskie szkolnictwo [polskie - w sensie języka wykładowego] średnie, czy zawodowe było tworzone od podstaw, może oznaczać to, że reprezentowaly one wyższy poziom niż polskie. Poza tym gdyby patrzeć jaki byl stosunek szkól niemieckich do polskich 1/6 [całości] to na tej podstawie można by ocenić, że samo woj. śląskie zamieszkiwało ok 200 - 250 tys. Niemców... Śląsk, jak i pozostałe tereny utracone w wyniku traktatu [a szczególnie jeszcze W.M.G.] były uważane przez Niemców jako ważne i odwieczne. Fakt, że sam Śląsk jescze w XIX w. byl często traktowany po macoszemu, nie zmieniał wiele. Po '19 r. , plebiscytach i powstaniach - każdej ze stron zależało by udowodnić, że tereny "nie przyznane" powinny do niej należeć, a tam istniała mniejszość. Dlatego nie powinien dziwić fakt powstawania niemieckich związków i pomocy finansowej z "macierzy". Volksbund [czyli Niemiecki Związek Górnośląski dla Obrony Praw Mniejszości Narodowej] powstał formalnie 9 stycznia 1922 r. [data rejestracji], choć wcześniej przejął mienie Niemieckiego Komisariatu Plebiscytowego. Oczywiście dotacje dlań płynęły szerokim strumieniem: w sumie 4,25 mln marek jeszcze w I poł '22 r., liczba członków w '22 r. już 20 tys, osoby z nim związane to osoby - instytucje [m.in. v. Donnersmarck, v. Reitzenstein, ks. Pszczyński...]. Dodatkowo, część kierownictwa Volksbundu było niemal oficjalnie powiązane z rządem niemieckim. K. Graebe miał rację - przecież członkowie takich organizacji, czy nawet sami Niemcy czując pomoc z Berlina, nie wnikam czy to finansową czy w postaci haseł, nacisków na Warszawę, czy choćby Grażyńskiego wiedzieli, że o nich nie zapomniano, stawali się bardziej niemieccy niż Niemcy z kraju. Nawiązując do czasów obecnych - dokładnie widać jak rozgrywany jest na arenie międzynarodowej konflikt o to kto jest rzeczywistym przywódcą polskiej mniejszości na Białorusi... pozdr
  18. Najlepszy czołg II Wojny Światowej

    Witaj; mea culpa, źle ująłem, powinienem pewnie napisać "zupełnie inna siła" [albo coś podobnego]. Na marginesie tejże kwestii - spotkałem się w wielu relacjach, także wspomnieniach, że w czasie walk załogi Tygrysów i Panther [oraz pojazdów bojowych powstałych na ich bazie] miały zakaz wyciągania swoich towarzyszy walk w podobnych pojazdach. Był poważny problem - te silniki [Maybacha] bardzo źle znosiły dodatkowe przeciążenia, co najzwyczajniej w świecie oznaczało, że ciągnąc takie kolosy i tak działały na granicy wytrzymałości, lub niewiele im do niej brakowało. O radzieckich W-2 nie słyszałem takich uwag, co być może wiązało się właśnie z ową większą "siłą uciągu". Zaznaczam że jest to "być" może, bo nie mam dokłądnych danych dotyczących zarówno jego dokladnych danych technicznych jak i wyników badań. Opieram się tylko na istnieniu lub braku relacji... pozdr
  19. Dlaczego Hitler nie zaatakował Szwajcarii?

    Witam; secesjonista: na wesolo: mleka, na smieszno - straszno - zegarków, a tak na poważnie - najważniejsze w szwajcarii było to, że tam były banki i prawo bankowe [finansowe?] w tym kraju byly takie a nie inne, co umożliwialo obracanie zrabowanymi piniędzmi, złotem i innymi walorami mogącymi być środkiem płatniczym. SA Poniatowski: fakt, że jakiś kraj chce być lub nie chce być neutralny znaczenia nie miało, lub miało bardzo mizerne znaczenie. Zajęcie Szwajcarii równało się zniszczeniu fabryki która zmieniałą "lewe" pieniądze na "prawą" gotówkę w relacji niemalże 1 : 1. A takiego interesu się nie niszczy... pozdr
  20. Najlepszy czołg II Wojny Światowej

    Witaj; O.T. ale... moc silnika jest tylko jednym z jego wyznaczników, drugim jest tzw. moment obrotowy - czyli coś co jak ktoś określil "ciągnie pojazd do przodu". Silnikie diesla z racji budowy, konstrukcji mają ów moment obrotowy osiągany bardzo szybko i jest on utrzymywany przy dużym zakresie obrotów, co oznacza większą elastyczość, większą silę przy mniejszych obrotach. Z boku: obecnie ogromne ciężarówki mają silniki zwykle ok 400 - 450 konne, których moment obrotowy maksymalny jest osiągany przy 1000 obr/min, sięga 1800, a "czerwona kreska" to 2200 obr/min... Porównując - silnik diesla ok 500 konny potrafi mieć większy moment obrotowy [większą silę uciągu] niż dużo mocniejszy [nawet 700 konny] silnik benzynowy, przy mniejszych obrotach, co sprawia, że lepiej sprawuje się on tam gdzie ważna jest nie prędkość a sila uciągu... pozdr PS. Dla lepszego zobrazowania sprawy: sprawdź jaki moment obrotowy ma silnik 1,9 sdi VW [64 KM] i sprawdz jakie dane mają silniki benzynowe o tej mocy, i dalej jaką moc mają silniki benzynowe o momencie obrotowym z tego silnika...
  21. Dobre strony A. Hitlera

    Witam; secesjonista: czym innym jest ilość aut na glowę mieszkańca, czym innym jest ilość samochodów osobowych [pytanie: czy Opel Kadett traci swoje wlaściwości osobowe jeżeli jest używany przez SS, WH, a nie przez Franza Schmidta?], a czym innym jest ilość samochodów zarejestrowanych na... W Polsce istniala sieć komunikacji samochodowej, podobnież i w Niemczech. Ilość aut zarejestrowanych na firmy przewozowe, urzędy państwowe - oznacza nie to że nie produkowano aut, tylko docelowe miejsce / docelowy "target" [mówiąc obecnym językiem marketingowym] który go kupil. Rozwój armii niemieckiej, rozwój urzędów, rozwój instytucji typu SS, i im podobnych obejmowal także zakupy m.in. samochodów, kupowanych u dealera danej marki. To nie jest jedno i to samo co zakup przez osobę Franza Schmidta... pozdr
  22. Co możesz powiedzieć o Hitlerze?

    Witam; Justyna222: Hitlera jako osobę którą znany wykreowala sytuacja - zarówno życiowa [fakt brutalnego zachowania się takiego a nie innego względem kobiet, należy traktować troszkę inaczej niż obecnie - takie czasy] jak i to co dzialo się już potem w samych Niemczech. Zwróć uwagę, że jego idee i rozwiązania byly proste, wskazujące winnych i twierdzące, że po usunięciu winnych zmieni się wszystko. Na arenie międzynarodowej winni byli wszyscy którzy zasiadali po drugiej stronie stolów rokowań w Wersalu [i tu mial trochę racji], w kraju zaś - Żydzi. Fakt, że byl dobrym mówcą wiecowym jeszcze ulatwial mu przekonanie sluchaczy, podobnie jak to, że okres przejęcia wladzy przypada na czas Wielkiego Kryzysu, kiedy to nastroje ludzkie radykalizują się znacznie. secesjonista: czasem na Discovery można pooglądać programy w których wypowiadają się stare osoby, mające w latach 30 tych po kilkanaście lat - one naprawdę byly nim oczarowane, one naprawdę byly przekonane do tego co mówil, one naprawdę osiagaly szczyty uniesień jeśli spojrzal na nie, a nie daj Boże dotknąl jej / jego samego / samej... On byl idealem, wcieleniem Boga na ziemi. My tego czasem nie rozumiemy, lecz by nie szukać daleko - są populiści [u nas niechby i Lepper] przedstawiający prostą bialo - czarną wizję świata, gdzie jest porządek a wszystko jest jasne i proste - i tak samo się dziwimy jak można wierzyć takiej osobie, jak można ją popierać... pozdr
  23. Najlepszy czołg II Wojny Światowej

    Witam; Andreas, G.P. : dzięki za wyrozumialość i doprecyzowanie. Errare humanum być... secesjonista: mimo wszystko konie "benzynowe" i konie "dieslowskie" to nie te same konie, nie ta sama moc. Efektywność silnika [czego chyba mieć nie będziemy a szkoda] pokazuje moment obrotowy [dokladniej jego wielkość / obroty]. Śmiem twierdzić, że w tej kwestii silnik W2 górowal nad swoim benzynowym odpowiednikiem. Zużycie paliwa także bylo dużo większe niż w silniku diesla. Między innymi z tego powodu obecnie silniki diesla są stosowane w calym ciężkim transporcie... pozdr
  24. Lotniskowce - budowa

    Witaj; Maciej - takie "czepialstwo" jest zawsze wskazane i nikomu, a zwlaszcza takiemu laikowi jak ja wręcz pomagają... W kwestii zaś pytań: w jaki sposób dowodzono w takim razie z lotniskowców japońskich, obroną plot i jak byla ona rozmieszczona? Przecież "lotnisko" na górze utrudnialo rozmieszczanie dzial, lub musialy one niejako wystawać "z boku". Jeszcze jedna kwestia - czy fakt posiadania wieży lub nie wplywal jakoś na rozmieszczenie wszystkich systemów pod pokladem czy nie? Bo przecież sama wieża waży dość dużo, i z racji funkcji statku nie jest ona umieszczona centralnie, tylko "na burcie" co oznacza, że wpywa ona na brak [nie wiem jak się to fachowo nazywa] - trymowania[?] statku, co wymusza umieszczenie kilku ważnych elementów - po jej przeciwnej stronie... pozdr
  25. Dobre strony A. Hitlera

    Witam; secesjonista: jeśli dobrze czytalem Twój post, to byla tam wymieniona liczba samochodów osobowych w Niemczech, a nie liczba samochodów osobowych w rękach cywilnych. Przeglądając n.p. polski rocznik statystyczny '39. można dowiedzieć się że w jakimś województwie byo tyle - a - tyle aut, z tego ileś ciężarówek, ileś należących do firm komunikacyjnych, ileś do urzędów i ileś do osób cywilnych. To nie jest dokladnie jedno i to samo. Z boku: zarówno gestapowskie jak i "armijne" samochody i pojazdy mialy swoje rejestracje, z odpowiednimi skrótami - bodajże SS i WH... pozdr
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.