-
Zawartość
9,065 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez FSO
-
Witam; w kwestii wypowiedzenia wojny - poddaję się, lecz nadal sądzę, że lepiej byłodać rozkaz o walce niż o unikaniu... ale to moja opinia. Wracając zaś do meritum: "... W proteście przeciwko fałszowaniu historii przez IPN i chronieniu zbrodniarzy członkowie Światowego Związku Żołnierzy AK w Nowym Targu postanowili powołać Stowarzyszenie Pamięci im. 1 Pułku Strzelców Podhalańskich AK. To właśnie żołnierzy tego pułku „Ogień” prześladował. Zebrali wiele relacji i dokumentów świadczących o tym, że „Ogień” i jego ludzie dopuszczali się m.in. zbrodni przeciwko ludzkości i zbrodni komunistycznych w rozumieniu ustawy z dnia 18 grudnia 1998 r. o Instytucie Pamięci Narodowej ..." [za: http://www.nie.com.pl/art20464.htm , to źródło podawałem już wcześniej...]. Tak samo pisałem: że tak jak nie usprawiedliwa nic mordów i rabunków Ognia, tak samo nie usprawiedliwia nic katowania osób w więzieniach i celach "bezpieczniackich". Co jak pisałem twierdzę, że nie upoważnia drugiej strony do stosowania identycznych metod. Nie ma władzy za wszelką cenę. Ten zwrot sprawia, że Londyn nie mial podstaw prawnych do kwestionowania władz związanych z ZSRR, a te oostatnie mialy znacznie silniejsze podstawy do rządzenia krajem. W kwestii referendum - jak na czas i warunki w jakich było zorganizowane, jak na to co się działo w okresie '45 - '47 przyniosło mimo wszystko duże poparacie władzy. Bruno gdzieś wyliczyl że sięgało ono min 1/3 głosujących. Działania Ognia podpadały pod kilka artykułów ówczesnego prawa, a kary z nich były surowe. Nawet bardzo. W końcu, fakt, że tow. Stalin już nie żyl, wcale nie oznaczało, że jego idee nie mogły żyć nieco dłużej. W tym świetle i w tym sensie o nim pisałem. pozdr
-
Witam; w kwestii KL Warschau - jest osoba która twierdzi, że ów obóz istnial i mial dużą liczbę swoich ofoar. Nazywa się ów człek Wilczur. Mam jego pozycję w pracu, to zmodyfikuję swój post. Ponoć jego resztki zostały znisczone w okresie bodajże lat 70 tych, w każdym razie w okresie pierwszych wykopków pod metro warszawskie po wojnie. Twierdzi także że w GKBZHwP były dwie wersje o nim. Jedna - że istnuial [i na jego temat powstały bodajże dwie lub trzy książki] oraz taka że nie istniał [kilka osób w samej Komisji], zaś same materiały o nim przynajmniej w części "wyparowały" pozdr
-
Autonomia Śląska (i nie tylko)
FSO odpowiedział Tomasz N → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Witam; secesjonista: dzięki za zwrócenie uwagi, lecz dla mnie autonomia znacznie bardziej przypomina mimo wszystko coś takiego, przypomina formalnoprawny stan faktyczny woj. Śląskiego przed wojną, niż nawet szeroko pojętą samorządność. W teorii autonomia oznacza samorządność, choć nie zawsze tak bywa, ale czysto teoretycznie samorządność jest warunkiem niezbędnym dla autonomii, lecz na odwrót już nie. Bronek: to nie jest odseparowanie się, to także nie jest odłączenie - jest to oddanie lwej części włądzy, fragmentowi kraju, który z całej masy przyczyn [choćby i politycznych] powinien ją dostać by tym lepiej pracować na rzecz kraju w którym się znajduje. Taki ośrodek autonomiczny, może znajdować się nawet w środku kraju, niekoniecznie na jego granicy państwowej. pozdr -
Witam; pytanie o najładniejsze działo samobieżne czy czołg przypomina wybor ciężarówki do orania pod kątem linii nadwozia a nie własności terenowych. Jedno nie wyklucza drugiego, choć zwykle ładne linie oznaczają masę pierdów i wymysłow zbędnych w codziennej eksploatacji, które są urywane przy byle okazji... Patrząc pod tym kątem: 1. Tank: Panthera - ładny zgrabny bez pierdól na wierzchu opprócz tych niezbędnych [choć koła nieco psują wrażenie] 2. Działo samobieżne - Hetzer : małe zgrabne niepozorne niskie... pozdr
-
Witam; secesjonista: nie wiem czy ewusz dobrze zrozumiała. Ideologia histlerowska / nazistowska zakładała "przyzwoite" wychowanie kobiet, które mialy się spelniac w ich tradycyjnych dziedzinach 3 x K [Kirche [z naciskiem na wiarę w A.H.], Kuche und Kinder]. Istniał nawet medal dla wielodzietnych matek, choć w tej chwili nie pamiętam jaki kolor był za jakie osiągnięcia. W czasie wojny problemem stał się fakt, że mimo najlepszych chęci jakoś Niemcy tracili znacznie więcej osób na frontach niż się rodziło, co oznaczało, że trzeba było temu zapobiec. [Na smieszno - straszno naigrywał się z tego Sven Hassel - ustami Porty: "Hitler zarządził że od tej pory ciąża ma trwać 6 miesięcy"]. Owszem istnial problem program Lebensborn, zaś sami żołneirze niemieccy także mieli kochanki i "stało- i niestałofrontowe" towarzyszki, lecz owoce tych związków Niemcami być uznane nie mogły, zaś same matki i dzieci doznawały po wojnie wielu przykrości, ze strony zarówno wsółobywateli jak i państwa. Bodajże w '43 r. [?, daty nie jestem pewien] powstała idea by, dziewczęta zrzeszone w BDM [bund Detsche Madel] stawały się szybko matkami, ba, zaczęto mówić i promować, dzieci z przypadkowych związków [oczywiście z chłopcami z HJ i nie tylko]. Nacisskano, że w danej sytuacji poświęceniem dla ojczyzny będzie ciąża w wieku jak najwcześniejszym nawet przed 18 tym rokiem życia. Państwo oczywiście pomoże. M.in. z tegop powodu BDM zaczęto tłumaczyć jako Bund Deutsche Materatzen [mam nadzieję że dobrze napisalem]. Osobną sprawą mogą być kochanki Himmlera i owoce ich związków, jednakże nie podejrzewam go o bigamię. pozdr
-
Witam; Sowiet, jak już ktoś wspominał odnosil się do ichnich Rad, czyli mówienie o nich Sowieci - jest to kalka z rosyjskiego, na które pojawiła się ciekawa alternatywa którą można n.p. spotkać w Dziennikach M.F.R. Pisze on o Rosjanach [tych z ZSRR] - Radzianie. Rosjanie, w teorii to mieszkańcy Rosji, potem [czas ZSRR] dokładniej RFSRR, lecz zwykło się tego zwrotu używać także dla określenia ich wszystkich. Cesarstwo Rosyjskie, ZSRR, Rosja [dokładniej nazwy obecnej nie znam:)] - to tylko różne nazwy na jeden i ten sam kraj, zmieniający swój zasięg. Przykład z Wielką Brytanią, można odnosić o tyle i ile do ZSRR, że i Szkocja i Walia, i Irlandia nie mogą prowadzić swojej polityki zagranicznej, stąd okresla się ją "brytyjska" [poprawnie], "angielska" [szerokie znaczenie], lub poprzez stolicę Londyn, czasem także jako "Brytyjczycy" - w sensie polityków z Londynu z Foreign Office. Na warunki ZSRR wyglądałoby by to: "Rosjanie", "Moskwa" e.tc. Pisząc zaś o sytuacji wewnętrznej należałoby pisać o poszczególnych nacjach lub republikach, dokładnie jak w przypadku Wielkiej Brytani. pozdr
-
Autonomia Śląska (i nie tylko)
FSO odpowiedział Tomasz N → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Witam; Tomasz N: bo uważam, że autonomia może oznaczać, że istnieją instytucje n.p. takie jakie posiadają poszczególne stany w U.S.A. [sejmy, własny budżet niezależny w dużej części od centralnego etc], zaś samorządność nawet stuprocentowa tego nie oznacza - gdyż nie ma sejmu, poza tym w pewnym momencie zazębiają się dwie formy administracji: centralna [n.p. wojewoda] i samorządowa [wszystkie rady i sejmiki [!], mające znacznie mniejsze kompetencje od sejmu]. W wypadku autonomii wojewoda jest niemal premierem autonomicznego województwa, a w przypadku samorządu - nominatem premiera i jego "prawą" lub "lewą" ręką. pozdr -
Witam; ciekawey: jedno małe pytanie: czy wojska polskie obowiązywał rozkaz: nie strzelać, nie wchodzić w potyczki, wycofywać się, najlepiej w stronę Węgier i Rumunii, bo mi się wydaje, że chyba nie... Według Rosjan [jakoś nie przekonuje mnie nazwa Sowiety / sowieckie] przyczyną była chęć ochrony narodów zamieszkujących Kresy II R.P., przed zagrożeniem niemieckim [w domyśle, jakby zaszli dalej niż linia rozejmu]. Oni nie chcieli podbijać broń cie Panie Boże, późniejsze ich dzialania także są skierowane by pokazać, że zmiana sutroju aż tak zauroczyłą mieszkańcow że... Ciąg dalszy jest znany. Z radzieckiego ówczesnego punktu widzenia wszystko było jak najbardziej prawne - oni nie zajęli terenów [je tylko chronili], istniało coś co zwało się odpowiednio Zachodnia Białoruś lub Ukraina która suwerennie podjęła decyzję... Zupełnie inaczej by było gdyby wydano rozkaz - "walczyć z Rosjanami, traktować ich jak najeźdźców" po czym "jesteście agresorami". Pod względem prawnym wszelkie zmiany terytorialne można by traktować jako niebyłe. A tak jest furtka. Różnica pomiędzy Pribałtyką a naszymi Kresami jest taka, że te trzy państwa, nie były w stanie wojny z zachodnim sąsiadem, a my i owszem. Sikorskiego - krytykuję, dużo i często - od samego sposobu przejęcia władzy po rozporawę z sanacją emigracyjną bez wyroku sądowego, do kneblowania ust dziennikarzom polskim w W.B. Odpowiedź czemu brak było wypowiedzenia wojny, być może jest prosta. Jeżeli nie uznawał zajęcia tych terenów, to po co wypowiadać wojnę, jeżeli według niego okupacja była bezprawna, to raz, dwa : w układzie z Wielką Brytanią z '39 r. gwarantowano nam wszystkie [i zachodnie i wschodnie] granice RP, co oznaczało, że niezależnie od stanu faktycznego, według Sikorskiego, prawdopodobnie i tak odzyskalibyśmy utracone tereny. pozdr
-
Witam; Don Pedrosso: pisałe o względach prawnych ale się powtórzę: konstytucja kwietniowa mogla być uznana za nielegalną gdyż była uchwalona z naruszeniem prawa, podobnie przekazanie władzy Sikorskiemu. Oznaczało to, że Stalin i rząd lubelski odwołujący się konstytucji marcowej [nawet z nowelą sierpniową] zastosował prostą zasadę, że jeżeli konstytucja jest nielegalna, a i władza takoż przekazana, to oznacza, że i sam rząd londyński jest nielegalny. Inna sprawa, że miał wsparcie. To na jakiej zasadzie i dlaczego Rosjanie żądali ziem wschodnich, także wyszło, powyżej - przy omawianiu Rydza. Nie wypowiedzenie wojny, oznaczało brak statusu terenu okupowanego. Nie zmienia i jedno i drugie faktu, że Stalin zachował się troszkę jak wujek, co zabiera nam kupię piachu, rachityczny lasek i maly stawek, a daje nam mniejszy kawałek, ale dobrek ziemi uprawnej i przyzoity staw, jesczcze z rybami i wędką... To tak na marginesie. Ognia nie trzeba było oczerniać - sam się oczernił. Wspominałem o tym, że jedna z grup ŚZŻ AK z Zakopanego protestowała przeciw odsłonięciu i wychwalaniu Ognia. Kuraś w oczach dzisiejszych badaczy jego dziejów ma zalety: walczył przeciw systemowi, mial naprawdę dużo ludzi pod sobą i zginął jak jego oddział jeszcze istniał w jakiej - takiej formie, a nie jako ostatni z przybocznym. W kwestii wyborów - będę nieco złośliwy: PPR była skuteczniejsza co nieco od Piłsudskiego i s-ki, w końcu lat 20 tych i pocz. 30 tych. Nie zmienia to faktu, że wiele ustaleń. tzw. Wielkiej Trójki nie weszło w życie... secesjonista: od tyłu - tak naprawdę, podobne zarzuty można by napisać przeciw temu co się działo w Berezie, przeciw postępowaniu sanacji z lideramii partii opozycyjnych, przeciw postępowaniu wojewodów względem mniejszości narodowych, i wielu innych rzeczy. Zastanawia mnie czy do pewnego etapu nie było to akceptowane z powodu tego, że służby - nie ważne kto w nich byl gwarantowały spokój. Służby - zgadza się masz rację, lecz patrząc na drugą stronę konfliktu - tam przegięcie było w drugą stronę - ktokolwiek podejrzany o jakieś związki z komuną [urojone czy nie] mial przegwizdane. Osobną sprawą jest to że Rosjanie musieli tworzyć od podstaw nowe służby, podobnie jak to, że nowi ludzie nie orientowali się we wszelkich niuansach polskiego podziemia. Co ciekawe w swej książce Wilczur wspomina [pisząc o zupełnie innych sprawach, wspomnienia autobiografuiczne], że w jednej celi siedzieli Polacy [od AL po NSZ] i Niemcy [od tych z SS po zwykłe chłopki co nie uciekly]. Porównywanie resortu z '53 do resortu z '74 i w końcu tego z '88 ma się nijak. Po pierwszym okresie [do '56 r] w każdym następnym funkcjonariusze muesieli przechodzić szkolenia, musieli umieć zdobywać wiedzę, choćby z racji wykonywanych zadań. Zaś sam tow. Stalin, do '55 r. wzór chyba dla całego bloku wschodniego mawial "Wiarą wiarą, ale kontrola to rzecz najważniejsza". pozdr
-
Biała plebania w Wolbromiu - proces ks. Oborskiego
FSO odpowiedział Don Pedrosso → temat → Opozycja i protesty w PRL
Witam; po prostu nie mam dostępu do tych książek. Wot' i wszystko. Z drugiej strony, istnieją relacje [prasa jak ktoś to określil lewoskrętna], o tym że infiltracja [jeżeli już schodzimy przy okazji omawiania tematu ks. Oborskiego] szerzej środowiska duchownego była naprawdę duża i powazna. Nie pamiętam gdzie, ale ktoś szacował że ilość księży, którzy w jakikolwiek sposób donosili do służb wiadomych wynosila nawet 1 do 10. W taki wypadku danych o tym kto gdzie i jaką politykę przeciw komu prowadzi nie brakowało. Wystarczyło tylko wykorzystać. W dane prezentowane oficjalnie przez kurie rozmaite, że Ci co donosili, już nie żyją a poza tym były to jednostki, jakoś bardzo średnio wierzę. Tym bardziej, że pewne rzeczy się nie zmianiają. Ciekawa rzecz: mam wspomnienia oficera pracującego w bezpieczeństwie i pisze on jedno: że wśród ludzi na służbie, któych spotkał, tylko jednostki były tępe lub głupie, reszta była naprawdę inteligentnymi ludźmi, co sprawia, że słabo wierzę w głupkowate akcje. O wiele bardziej bym je przypisywał chłopakom z MSW. Tym bardziej, że Ochocki bardzo wyraźnie wskazuje jak silny był ów konflikt i że pewne działania wychodzily spoza służb, zadając zresztą celne pytanie: komu w bezpieczeństwie zależałoby na mordowaniu księdza [piszę o Popieluszce] i to w tak idiotyczny sposób? pozdr -
Autonomia Śląska (i nie tylko)
FSO odpowiedział Tomasz N → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Witam; autonomię zwykle wprowadza się z powodu, iż dany rejon, teren, województwo, jakiś obszar jest pod jakimś tam względem różny od pozostałej części kraju [mogą być to powodu: narodowe, ekonomiczne, historyczne i in]. Autonomia ma sprawić, że będzie się on rządził swoimi prawami, do centrali będzie oddawał jakąś tam częśc swoich dochodów, a w zamian za realizację pewnych celów zapisanych w takiej czy innej ustawie, w swój własny specyficzny sposób. Autonomia ma na celu wzmocnienie przywiązania owego terenu autonomicznego do kraju, z którym jest on związany tak sobie, lub istnieją n.p. silne tendencje separatystyczne. Zwykle ta forma pacyfikacji stosunków lokalnych jest skuteczna, gdyż miescowi mają wrażenie [całkiem słuszne] że rządzą się sami, na bardzo realnych zasadach, że zależność ich od "stolicy" jest w kilku bardzo ważnych kwestiach, co oznacza że powoli rozwijają się silne więzy łączące oba rejony: czyli cały kraj i teren autonomiczny. Na koniec: autonomia =/= [nawet dużej] samorządności. pozdr -
Witam; Tomasz N: wprowadzanie tam gdzie się da kas fiskalnych ma kilka celów: 1. Jest to próba ujęcia w karby legalności usług które do tej pory pozostawaly poza nią, także takich które gwarantowaly właścicielom dość duże dochody [patrz: parwnicy, lekarze, taksiarze i in.] Jest to także pewne forma tego, że jest się równym wobec prawa. 2. Oczywista sprawa, że jest to zyskiwanie nowych dochodów w skali iluś lat. Jeżeli z racji veta Prezydenta, nie można przeprowadzić pewnych reform [m.in zdrowia, sprawy wcześniejszych emerytur] to chcąc mieć pieniądze trzeba je zdobyć. Wiadomo że pożyczyć się da, ale to ostateczność, więc trzeba szukać luk w systemie. Luk ktorych jest sporo: rolnicy, część zawodó, kwota sprzedaży do 40 tys zł., karty i in. 3. Wprowadzanie kas fiskalnych -> fiskalizacja, oznaczać może w dalszej przyszłości rozszerzenie bazy podatkowej, czli nie podwyższanie wysokich ponad miarę podatków, co także jest pewną oszczędnością dla podatników. 4. Jeżeli ja pącę i muszę regularnie, to czemu nie grajek uliczny? pozdr
-
Witam; dyskutowaliśmy już o tym czy ZSRR wygrałoby wojnę z lub bez USA i GB, a także o tym jaki był wpływ Stalina na to że byliśmy w radzieckiej sferze wpływów. Ja chcę zadać pytanie - z punktu widzenia Stalina. Jest rok '41 marzec - kwiecień powiedzmy, Stalin jeszcze w przymierzu z Hitlerem i tutaj pada pytanie: Czy jajakolwiek strona [czy to ZSRR czy Niemcy] byłyby w stanie wygrać wojnę bez pomocy Stalina, czy ten ostatni mógł rozmawiać z pozycji "kto da więcej", w końcu czy mógl ew. szantażować Amerykanów i Brytyjczyków - że jeśli nie zgodzą się na jego propozycje - to zawsze separatystyczny pokój z Hitlerem - a oni niech wojują dalej? Mam prośbę - a spróbowanie spojrzenia na tą sytuację, zarówno z '41 r. jak i okresu późniejszego [o ile to możliwe] oczami J.W. Stalina... pozdr
-
Witam; Arek II: pamiętaj cały czas, że GB i F były caly czas w stanie wojny z Niemcami, zaś W.B. nie dało się wybombardować w wojny mimo najszczerszych chęci Meyera. Ba, zaczęły się powoli odgryzać, tak jak się dało Niemcom, co oznaczało konieczność utrzymywania i artylerii plot i myśliwców [jak znam życie Forteca będzie wiedzial ile], zaś ZSRR nikt jeszcze nie pobił. Tylko tej jeden fakt, oznaczał, że wszelki atak na ZSRR jest skazany w zasadzie na niepowodzenie, pytanie tylko w którym miejscu ono nastąpi a kraju dużo, a im dalej w las tym dłuższe drogi zaopatrzenia i partyzantka za plecami. Forteca: patrząc na ówczesne relacje międzynarodowe to w sumie Stalin mógl zrobić co zechce.W lecie '41 Japonia robiła jeszcze co chciala w Azji, społeczeństwo było bardzo niechętne jakiejkolwiek wojnie, nawet z Japonią, choć ta stwarzała naprawdę duże zagrożenie. Niemcy mając za plecami Anglię [plus całą ligę mniejszych państw] oznaczało trudności w inwacji [gdzieś już byly omawiane], wiedzę o tym [z dwudziestu kilku lat wstecz], że wojną z U.S.A. oznacza szybką klęskę, i "przyjaźń" Stalina. Wojna z Anglią mogłą się jeszcze toczyć długo i bezskutecznie, co sprawiało że w polityce europejskiej rozdawał karty Stalin. To od jego chciejstwa zależało wszystko. Co więcej jego decyzja pakcie z Japonia, kierowała agresję tej ostatniej w stronę St. Zjedn. co oznaczało, że do zmiany sytuacji w Azji Stalin być może także okaże się niezbędny... pozdr
-
Autonomia Śląska (i nie tylko)
FSO odpowiedział Tomasz N → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Witam; w kwestii wyjaśnienia: Śląsk z autonomią przedwojenną - to Śląsk Górny - bez Zagłębia Dąbrowskiego i Cieszyńskie. Tyle. Przyjmując nawet, że obecna definicja Śląska jest nieco szersza to tak naprawdę powinno paść pytanie czy ludzie wiedzą czego chcą i czy zdają sobie sprawę "czym to pachnie", bo w tej kwestii - to wątpię. Czym innym jest federacja / kraj zbudowany na kształt USA, a czym innym Jednolity kraj z jednym województwem w pełni autonomicznym. Oznacza to dwie sprawy: 1. Że jeśli Śląsk miałby być autonomiczny, to na podobnej zasadzie należałoby wydzielić inne rejonyw kraju [Małopolska - czyli województwa krakowskie i w znacznej mierze rzeszowskie], lubelskie itd. Między nami z różnych powodów odtwarzałoby to podzial kraju z okresu zaborów. To tak na marginesie. 2. Że jesli mamy rozwijać samorządność - za czym jestem - to należy uczyć ludzi tego, że Warszawa czy odnośne ministerstwo odpowiada za coraz mniej rzeczy, że to my rozliczami miejscowe włądze z tego co robią i że to nasza frekwencja w wyborach samorządowych ma znaczenie. Wnioski z zachowań ludzi są następujące: że chcą by mogli wydawać pieniądze, ale żeby odpowiedzialność byłą w centrali - bo przecież to nie wina "państwowej własności" że jakaś firma dołuje, że brak zaangażowania w cokolwiek owocuje tym, że pewne decyzję są takie a nie inne... pozdr -
Witam; ciekawy: fakt, Sikorski i Londyn [jako rząd] miał szansę wypowiedzieć wojnę ZSRR, ale jaki był taki był. Choć na pewno inaczej wygląda wypowiedzenie wojny, w chwili jeżeli sąsiad łamie prawo międzynarodowe, łamie ustalenia dwustronne, a inaczej za "jakiś czas". secesjonista: wydaje mi się, że dobrze rozumuję, ale... mogę się mylić. Wypowiedzenie wojny ZSRR, oznacza, że teren staje się terenem okupowanym, co by oznaczało dalej, że wszelkie "przyłączania", "włączania" i in, byłyby w świetle prawa nielegalne. Dokładnie tak jak włączenie Watrthegau, Pomorza, i Śląska [Oberschlesien] do terenów Wielkich Niemiec. Po prostu. A tak, formalnie prawa zostały złamane, ale - oni [oficjalnie] chcieli chronić tereny opuszczone przez polskie władze, które nie mialy nad nimi władzy. Potem sowietyzacja - czyli przyłączenie. Cały czas był to teren, który nie był pod względem prawa międzynarodowego okupowany. Pytanie jaki miał status... Uwaga i pytanie - nieco z boku:) - ale - jaki wpływ miałoby wypowiedzenie wojny z ZSRR na stan negocjajcji polsko - radzieckich w '41 r.? pozdr
-
Autonomia Śląska (i nie tylko)
FSO odpowiedział Tomasz N → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Witam; Bruno: patrząc prawnie - autonomia to okres do '35 r., zaś konstytucja kwietniowa [która ją ograniczala] pisana byla "pod" Marszalka. Fakt braku jej legalności, co więcej braku legalności dalszego przekazania wladzy [Londyn], oznacza - że krzycząc autonomia dla Śląska w takim ksztalcie jak byla wcześniej prowadzi nas do tego, że legalną kontynuacją II R.P. byla II R.P., zaś ustawy z l. '35- '39 można kwestionować... Dokladnie dlatego pisalem o trudnym "dziedzictwie". Powrót do autonomii przedwojennej jest niemożliwy także z tego powodu, o którym wspominalem - wlaśnie granic. Oznacza to, że znów kolejne rozszerzenie jest niemożliwe [stara podstawa prawna]. Pomysl zaś autonomii dla Śląska przeprowadzony od nowa, o ile znam nasze prawo, wymagalby zmiany w konstytucji. pozdr -
Na poszukiwanie czołgów II Wojny Światowej
FSO odpowiedział pepe289 → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Witam; Andreas: w kwestii konserwatorów zabytków - w teorii jest to instytucja, która powinna dbac o wszelakie dobro o wartości historycznej wykopane z ziemi, jednakże jak w samym Krakowie widać, bardzo często są tak-sobie-kompetetni [u nas byla swego czasu slynna awantura z rozbudową kamienicy ponad historyczną zabudowę]. To jedno, wtórym problemem jest to, że dla nich dobra materialne wykopane z blota p.n. Messer, Foka, czolg-jakiś-tam jest kupą zlomu których pelno w muzeach. Zaś wartość tego zlomu jest taka, że warto przekonać finansowo taką osobę o "bezawrtosciowości" wykopanego cuda... Nie mniej ważną sprawą są momentami bzdurne przepisy o tym co jest zabytkiem i jak traktować osoby które je znajdują. pozdr -
Witam; w kwestii prasy: "lewoskrętna" -> NIE, FiM, czy inne "lewicowe" bardzo grzecznie i ślicznie wyszukują nieprawidlowości w tym co się dzieje po prawej stronie salonów, takze częściach "przykościelnych". Prawa strona - szuka tego co u konkurentów, o wiele rzadziej zerkając na machloje kościelne... Tomasz N: polskie banki nie mają pustek, w kwestii zaś Grecji jest to coś w rodzaju odsunięcia klopotow na okres w którym się będzie dalo coś zrobić. Mechanizm prosty jak drut. My pożyczamy / gwarantujemy wam 100 mld Euro, pod warunkiem, że zreformujecie swoją gospodarkę. A robimy wam tak bo za jakiś tydzień, macie zaplacić nam za obligacje wykupione jakiś czas temu. Oznacza to zaciągnięcie jednego kredytu by splacić stare... W konsekwencji zostaną upieczone dwie pieczenie: 1. Banki / pożyczający zarobią procent od pożyczek 2. Pożyczający [tu: Grecja] zracjonalizuje swoje zasady gospodarcze, wedle jakich postępuje... W kwestiach jeszcze zwrotów majątków - takie zabrane majątki "za Niemca" Polakom, należy zwrócić, lecz należy zwrócić uwagę na to jakie pieniądze państwo w to wlożylo. Poza tym - część osób dostala odszkodowanie za majątki jakie zostawili "w świecie", ale w chwili obecnej okazuje się że bylo ono "nieadekwatne"... pozdr
-
Witam; RR: jest jeden problem. Wina pomocy lub braku pomocy [czyli tego jak my to odbieramy] wynikal, z tego jakie traktaty o pomocy zostaly podpisane przez nasze rządy. W kwestiach wojskowych, w czasie negocjacji musieli nasi negocjatorzy wiedzieć jaki czasokres potrzebny jest Francuzom by ich armia gotowa byla do wojny. O ile pamiętam, to bylo to bodajże 14 dni, od dnia ogloszenia mobilizacji [lub wypowiedzenia wojny... tego akurat nie pamiętam]. Oznaczalo to tyle, że polski plan obrony musi [!] w taki sposób przewidywać dzialania odpowiednio i npla i nas by powiedzmy ok 20 dnia od rozpoczęcia wojny móc się bronić, by wojsko stanowilo realną silę, by dowodzenie bylo jednolite etc. Dalej - fakt, że jakiś kraj udziela pożyczek nie ma najmniejszego związku z tym czy wybucha taka czy owaka wojna. Pożyczka jest zobowiązqaniem finansowym, które w ramach ciąglości danego państwa [PRL - III RP] przechodzi na jego następcę. Można w pewnym okresie renegocjować jej warunki lub umorzyć, ale jest to coś zupelnie nie związanego z wojną. secesjonista: wedlug mnie ma znaczenie. Gdzieś spieraliśmy się o status terenów okupowanych i co to oznacza. Tak naprawdę można wówczas spokojnie kwestionować calą procedurę jaka byla przeprowadzona, nawet mimo tego, że spisy wyborców byly przeprowadzane "po lebkach", że glosowali Ci co uciekli z terenów zajętych przez Niemców i td. W wypadku kiedy bylby to teren okupowany formalnie nie byloby tak latwo. Z punktu [formalnego] dla Rosjan bylo to ulatwienie - przecież oni tylko "chronil", a ludność tych terenów "sama z siebie chciala się przylączyć"... ciekawy: osobną sprawą jest to jakie traktaty zostaly zlamane, i dlaczego, a osobną kwestią to, że formalnie wladze polskie zaakceptowaly ów stan, przynajmniej w '39 r. Nie zostal zlozony protest który bylby wyraźnie widoczny na arenie międzynarodowej Na koniec: z racji wycieczek osobistych usunąlem dwa posty. pozdr
-
Autonomia Śląska (i nie tylko)
FSO odpowiedział Tomasz N → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Witam; Bruno: jest tylko jedna detaliczna kwestia. Przyjmując, zresztą calkowicie slusznie, że konstytucja kwietniowa byla dla Śląska podwójnie nielegalna -> gdyż sama z siebie byla nielegalna, a dwa lamala "śląską konstytucję", oznacza przynajmniej dwie sprawy: 1. Szeroko: że wszelkie powolywanie się na "dziedzictwo" Marszalka w postaci konstytucji jest powiedzmy - niepoważne. Co tak czy inaczej pokaże, że jednak w sporze z '45 r. górą są komuniści... 2. Wąsko: powinno paść pytanie: a co z resztą Śląska, przecież byly to mimo bliskości tzw. Ziemie Odzyskane [bo Zachodnie nie;)], co oznaczaloby, że część regionu ma jeden ustrój a część zupelnie inny, przy czym granica nie ma najmniejszego związku z tym jak przebiega obecna granica ośrodków miejskich... pozdr -
Witam; secesjonista: 1. Dokladnie z jednego powodu są spory wokól "Ognia" - z powodu ideologicznego, dokladnie dlatego, że obecnie dwie strony konfliktu [dwa typy opinii] są prezentowane przez dwie diametralnie różne grupy osób. Ci co mają poglądy zbliżone do Walacha, wyrażali je za PRL-u, co pozwala określać ich bardzo różnie, z racji tego komu wierzą. Ci drudzy - kolejna skrajność - on byl ideal bohaterem, co to na pomniki się nadaje. Tutaj prym wiodą historycy z kręgów IPN. Z malą poprawką - Slowacy sklaniają się jednak do wersji z lat starszych. 2. Jest zasadnicza różnica pomiędzy likwidacją Kutschery - który byl okupantem, gdzieś byla dyskusja o tym jakie są jej zalożenia, a nawet bylo nad nim coś w rodzaju sądu. Pierwsze lata PRL-u to jednak diametralna różnica między okresem GG. W każdej sprawie i aspekcie dzialania kraju czy systemów, w tym sądownictwa. 3. Być może wątpliwa, bo w rozmowach z różnymi ludźmi nie spotykalem się z represyjnością, za poglądy, za inną mentalność [pomijam tutaj Stan Wojenny, czy kolejne "Miesiące"]. Ba, nawet babcia mająca lat 87 wyrazila się kiedyś o jednym burmistrzu "uczciwy choć Ubek". pozdr
-
Witam; jak już sobie buszujemy po prawie i w teorii roli partyzantów w nim [] to wszystkie te niemieckie koncepcje prawne zazębialy się ze sobą stanowiąc usprawiedliwienie wszelkich dzialań. Przecież fakt, że uważali ze istnieją narody / kraje podporządkowane w jakiś sposób krajowi / narodowi nadrzędnemu, który w razie czego mógl robić co chcial, wedle swej woli jest powiązane z koncepcją twierdzącą, że prawo międzynarodowe nie istnieje. W innym wypadku, gdyby prawo wedlug teoretyków istnialo, to zawsze jakiś kraj / instytucja moglaby wymuszać, lub wplywać na dzialania w pewnym kierunku... Czyli nad princepsem bylby ktoś jeszcze. Nie wiem czemu ale nasuwa mi to nieco zmodyfikowaną, sprowadzoną do jednego poziomu zasadę feudal - wasal. Oczywiście z niewielkimi zmianami, że wasale mogli wspóldzialać ze sobą, ale wszelkie spory i tak rozsądzal feudal. OKH czy OKW bylo liberalniejsze bo musialo być. Przecież na wojnie są jeńcy i co by bylo gdyby nagle dajmy na to Francuzi mogli robić z nimi co się chce, bo przecież prawo międzynarodowe nie istnieje? pozdr
-
Witam; hartdejw: bardzo proszę o nieco dluższe i znacznie lepiej uwargumentowane wypowiedzi... Ad rem: bez stanu wojennego grozil paraliż kraju, zaś w kwestiah gospodarczych - coś co prawdopodobnie przypominaloby bardzo mocno zalamanie z okresu '89 - '91, z tym, że bez szans na szybkie zeń wyjście, z bardzo prostego powodu: nie ten system. pozdr
-
Witam; secesjonista: śmiem twierdzić, choć jest to tutaj - O.T. - i to spore [może nas za to nie pogonią], że znacznie większe podstawy do rządzenia w Polsce powojennej, pod względem prawnym oczywiście, miał rząd warszawski a nie londyński. Realnie rzecz biorąc sytuacja w '45 r. była taka, że obie strony udowadniały sobie, która z nich ma większe prawo do rządzenia, nie dlatego że taka była interpretacja prawa, ale dlatego że złamały mniej przepisów w trakcie wywodzenia swej władzy od rządów przedwojennych. Don Pedrosso: z jakiegoż to powodu Walach mialby kłamać, tym bardziej że on byl na tych terenach i być może także spisywał to co sam pamiętam. Ja nie podjerzewam UB o to, że weszła do sierocińca pobila dwójkę maluchów w tym jednego śmiertlenie. Korkuć piszac o walce z aparatem państwa mówiąc o tym, że nie tolerował innych poglądów niż własne, stwarza bardzo niebezpieczną furtkę do nieuznawania każdego rządu, który według zabijającego policjanta, osobę z "tych służb", uwalnia go od odpowiedzialności, kiedy stwierdzi że jest represjonowaly politycznie, a państwa jest jakby za dużo.Tak gwoli zapytania: czy fakt, że ktoś byl milicjantem czy żolnierzem sprawiało nagle że przestawał być człowiekiem, osobą ludzką mającą swoje prawa? Według mnie nie... co oznacza, że za każde takie zabójstwo należy się kara. Działa to w dwie strony. Wyjaśnienie: lata '56 - '89 miały zupelnie inny charakter a ich represyjność była conajmniej wątpliwa., bo za fakt represyjnośći nie uważam bynajmniej istnienia odpowiednich służb, czy tego że pewni ludzie z ich gospodarczej części interesowali się zakładem który był olbrzymem i byl "strategiczny" a i pewnie związany z "wojskową produkcją". Obecnie też to jest tylko "bardziej po cichu". Odnosząc się do zależności lub nie poszczególnych rządów [tu -> O.T., może noiwy temat?] - W kwestii AKtynia : patrz gdzieś jest temat KAtyń w PRL, ciekawe wypowiedzi... Niezależność i krytyka: w '44 r. na krtykę postępowania Brytyjczyków Anders uslyszał że jak mu się nie podoba to fora ze dwora. Ujęto to ciut inaczej, ale o to chodziło. Czasem niestety w sytuacji "kraju bez ziemi" jest tak, że sprawdza się powiedzenie że "tisze jediesz dalsze budiesz". W naszym polskim wypadku sprowadzało się to do pytanie: jakie granice. Dla mnie - lepsze obecne niż te z okresu II R.P. pozdr