-
Zawartość
9,065 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez FSO
-
Legitymizacja "Londynu","leśnych" i "Warszawy"
FSO odpowiedział Don Pedrosso → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; secesjonista: ja zadałem sobie pytanie troszkę na zasadzie negacji: czy społeczeństwo uznałoby włedzę komunistów w '45 i co się musialo zmienić by tak się stało. Na wątpliwość wyrazoną w pierwszej części - trzeba odpowiedzieć - nie. Komunizm jako ruch polityczny nie mial zbyt wielkiego "powodzenia" wśród społecześńtwa, co oznacza że nowa władza musiała "coś" zrobić by przekonać do siebie społeczeństwo. Stąd pisałem o reformach o gwałtownych zmianach, któe odczuwałoby całe społeczeństwo i to pozytywnie. By owe zmiany wystarczały do stwierdzenia: co z tego że to komuniści, ale są lepsi niż przedwojenna. To też jest legitymizacja rządzących w oczach społęczeństwa, w taki sposób by zwykli ludzie uznali ją za legalną i prawowitą. Kolejna sprawa: zmiana konstytucji była dopiero w '52 r., co oznacza, że tak naprawdę owa władza musiala być pewna przez pewien czas owego poparcia by móc ją "uprawomocnić". Do zestawu działań p.n. "legitymizacja" nie wliczałbym prześladowań, tylko włączyłbym je [o czym pisałem] w ogólny trendw ówczesnym świecie czyli "dobrzy i źli", przy czym jedni o drudzy zmieniali się w zależności od punktu widzenia. pozdr -
Legitymizacja "Londynu","leśnych" i "Warszawy"
FSO odpowiedział Don Pedrosso → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; Don Pedrosso: tworzenie systemu sprawowania wladzy mającego przypominać demokrację [w rzeczywiostości byla do quasi - demokracja, demokracja z "przymiotnikiem"], jest formą pokazania na zewnątrz, że spelnia wszystkie te warunki jakie wymagają Alianci. Wojna - jakkolwiek by na nią nie patrzeć, odbila się drastycznie na polskiej klasie politycznej. Próba porównania, troszkę jak w grze: Mikolajczyk vs Witos, Iksiński vs Igrekowski nie da nic. Trzeba spojrzeć na to jaka byla to wladza w Londynie, jak ją odbierala emigracja. Różnie z tym bywalo - dzialo się dokladnie to samo w polskim spoleczństwie z wladzami mającymi popracie Stalina. secesjonista: mimo wszystko uważam, że owe reformy [inaczej: zmiany] mialy duży wplyw na to jak spoleczeństwo trwaktowalo wladzę przyniesioną z Moskwy, poslugującą się nieco inną konstytucją. Przy [niewykonalnym wówczas] zalożeniu, że coś sie dzieje i wybory odbywają się ok '50 r., to wszystko to co się zmienilo w przeciągu ok 4 - 5 lat byloby w ten czy inny sposób wykorzystane do porówania w kampanii na zasadzie: oni mieli 20 lat a my 5. Te wybory bylyby potraktowane jako swoista legitymizacja zmiany i kierunków zmian. W '45 r. komuniści byli w Polsce automatycznie porównywani do tych "zbirów" przedwojennych, co w Berezie i więzieniach siedzieli, co oznaczalo być może w początkowym odczuciu spolecznym "szemrane towarzystwo u wladzy, po którym nie wiadomo co się spodziewać" Uważam, ze na przelomie lat 40 tych i 50 tych nie byla konieczna aż taka przemoc by, pokazać legalność wladzy, by mogla się ona utrzymać. Ja bym to wiązal raczej z psychozą zimnej wojny, która nawet w USA spowodowala dzialania o jakich wlodzarze tego kraju jak najszybciej chca zapomnieć. Wszelkie dzialania byly jednak prowadzone zgodnie z radzieckimi realiami. Część dzialań [zwlaszcza przeciw tzw. podziemiu] byla niezbędna i byc może także, ono na zasadzie negacji sprawialo, że dzialania rządu byly odbierane jako jedynie sluszne, a sam zachowując się jak dobry gospodarz, chociaż nie wybrany w powszechnych wyborach, sprawial, że akceptacja tej wladzy, baza poparcia sie takze zwiększala. Na sam koniec - inteligencja bardzo czesto sama z siebie ma poglądy lewicowe, co oznacza,że część dzialań także miala jej poparcie, a ludzie wyksztalceni nie mieli nic przeciwko temu, by swoim nazwiskiem, swoim postepowaniem ją wspierać. pozdr -
Witam; Don Pedrosso: zastanawiam się nad kilkoma sprawami: 1. Dlaczego takim razie zeznania o funkcjonowaniu obozu są z roku '42? 2. Dlaczego z czerwca '43r. jest rozkaz o wlączeniu Pawiaka do KL Warschau? Przecież, nie można wlączać calkiem sporego więzienia i aresztu [chyba w jednym] do czegoś co nie istnieje, do czegoś czego nie ma... 3. Pytanie - co wiemy o obozie na Kole, o tym jakie zmiany tam następowaly. Powinny być gdzieś dokumenty w tym temacie. 4. Pytanie do znawców w temacie: jak bardzo po P.W. byl zniszczony obszar gdzie byly pierwsze obozy: na Kole, okolica Fortu Bema? 5. Spróbuję zdobyć / kupić pozycję Trzcińskiej o KL Warschau, być może tam są dokumenty. Sprawdzę też co mam w dokumentach o A.K. 6. Czy jeśli prawdą jest "zawierucha" w GKBZHwP wplywala jakoś na możliwość badań nad dokumentami zgromadzonymi w czasie badań nad KL Warschau. pozdr
-
Legitymizacja "Londynu","leśnych" i "Warszawy"
FSO odpowiedział Don Pedrosso → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; Don Pedrosso: jakkolwiek z secesjonistą zwykle jestem "vs", tak w tym temacie ma dużo racji. Stan wojny i to co się dzialo sprawil, że po obu stronach barykady, garnitur polityków mających tworzyć [lepiej: symbolizować] partie byl "taki sobie". Dotyczy to zarówno Londynu jak i Warszawy. Obie strony nie przebieraly w środkach by pokazać, że sa silni, zwarci i gotowi a demokracja istnieje mimo to. Legitymizacja wladzy - wedlug mnie - mila dwa aspekty: zewnętrzny [międzynarodowy] i wewnętrzny [krajowy]. Ten pierwszy to po prostu uznanie przez wszystkie międzynarodowe potęgi, że to Warszawa [Lublin] jest jedynym legalnym polskim rządem. Że to z ich przedstawicielami będą się spotykać, to ich decyzje będą uznawać, to ten system wladzy jest prawowity. Na "krajowym poletku" byly to dzialania zmieniające kraj. Przecież reforma rolna - czyli to co nie dalo się przeprowadzić przez 20 lat II R.P., przecież nacisk na uprzemyslowienie kraju, zapewnienie o tym że wszyscy będą mieli pracę i t.d., lącznie z zapowiedzią likwidacji nierówności spolecznych, darmową nauka - są to bardzo nośne hasla, powodujące, że na ludzi sprawujących wladzę patrzy się inaczej, nawet mimo tego, że pewne rzeczy robione są z pewnym naruszeniem prawa. Tak na marginesie - wystarczy zobaczyć, jak nawet dziś są bardzo nośne hasla o likwidacji niesprawiedliwości spolecznej, tego że "ja" [rząd, prezydent, premier, minister] nakażę, zlikwiduje, wyplacę i td. To, że jest to nierealne - nieważne, ważne że daje to poparcie danego rządu wśród spoleczeństwa. pozdr -
Witam; Arek II: ludzie w dużej części wielbili Hitlera do końca, ci z H.J. i B.D.M. na pewno. Jedna z ostanich scen z pancernych nie wzięła się znikąd. Fakt powszechnego udzialu w nazistowskiej ideologii byl tak duży i tak masowy, że na dorbrą sprawę denazifikacja w Niemczech nigdy nie została do końca zrealizowana, bo z pewnym przerysowaniem można by powiedzieć, że byłb kraj z narodem bez praw. pozdr
-
Witam; Arek II - najpierw rzuć okiem na to co obecnie odgrywa główną rolę w polityce, i co jest wyznacznikiem siły danego kraju. Wtedy zrozumiesz, że kolejna wojna nie ma najmniejszego sensu, zaś w polityce znaczącą rolę odgrywa pieniądz i gospodarka. W następnej kolejności - spójrz dlaczego rozpadl się ZSRR i czy warunki które do tego się przyczyniły zniknęły. pozdr
-
Witam; sformułowanie naród radziecki - być może była to proba udowodnienia tego, że analogicznie jak w Ameryce są Amerykanie pochodzenia takiego czy innego, to w ZSRR są "ludzie radzieccy" [-> naród radziecki], o pochodzeniu ukraińskim czy białoruskim. Poza tym zwróć uwagę na czasy Chruszczowa - byly one zupełnie inne od lat Stalina, kiedy następowala realne pelna, chamska i brutalna urawniłowka i w pewnym sensie niszczenie odrębności narodowych, choć oficjalna propaganda wzbraniała się przez czymś takim. Podkreślano to że w ZSRR mieszkają Ukraińcy, Białorusini, Kałmucy, Niemcy [i tak dalej] a każdy z tych narodów ma swoje prawa. Polityka Breżniewa w tej kwestii była [o ile pamiętam] o wiele bardziej zbliżona do tej jaką prezentowal Stalin niż Chruszczow. Bodajże to za czasów Chruszczowa zaczęto po raz pierwszy podawać jakieś tam realne terminy kiedy wejdzie w życie komunizm, gdzie jak wiadomo nie ma nacjonalizów jest jedna wspólnota ponadnarodowa. Na to wszystko trzeba było także mieszkańców przygotować. pozdr
-
Witam; secesjonista: być może wynika to z tego, że polskiej literaturze funkcjonowały osobno wzmianki n.t. Gęsiówki, obozów na terenie b. Getta, Pawiaka i td., nie zaś jako całość, jako KL Warschau. Przecież w temacie Pawiaka wspomniej jest bez liku, przecież w temacie Gęsiówki - podobnie, podejrzewam, że o tym przy Bonifraterskiej też. Literatura jest bogata, tylko nie uwzględnia wewnętrznych zarządzeń niemieckich tworzących z poszczególnych części jedną całość. Przypomina mi to troszkę, jak w l. '00 - '01 szukałem materiałow do magisterki o analizie rynku samochodowego i czytałem to co wtedy było. I co ciekawe równolegle modele VW Group [czyli wtedy gl. VW, Audi, Seat] traktowano jako zupelnie osobne i niezależne modele i tak dalej. A byl to okres kiedy unifikacja byla niemal zupelna, różnila się tylko detalami. Poza tym zastanawia mnie też jaki wpływ na to "co wiemy" [bo przecież są całe zespoły archiwalne zupełnie nieuporządkowane -> patrz Kirchmayer] ma to, że w GKBZHwP [i jej następców] trwala ostra batalia i wojny podjazdowe o to jaka wersja obowiązuje. Bo nie podejrzewam, by pozostało to bez wpływu na dostępność akt i archiwaliów. pozdr
-
Witaj; Andreas: w sumie nawet pisać nie trzeba - wystarczy pójśc w dwa miejsca i przynieść je w kieszeni po czym pomyśleć. Z tego wynika że nawet pisać nie ma potrzeby;) pozdr
-
Witam; Don Pedrosso: Wilczur o Kopce: "... Opublikowana w roku 2007 licząca 637 stron praca dr. Boguslawa Kopki zatytulowana "Konzentrationlager Warschau. Historia i następstwa" zawiera bogaty material odnoszący się do dziejów warszawskiego obozu koncentracyjnego. Publikacja dr. Kopki spotkala się z ostrum sprzeciwem, z poważnymi zarzutami ze strony ludzi, dzialaczy spolecznych oraz fachowców w dziedzinie techniki i chemii, którzy od lat zajmowali się sprawą KL Warschau, zgromadzali sporą wiedzę oraz dysponowali materialami na potwierdzenie swoich racji, przeciwnych racjon B. Kopki. Dr. Kopce stawiano zarzuty zlekceważenia przedstawionych mu faktów, przemilczenie wielu ustaleń dokonanych na dlugo przed tym nim dr Kopka podjąl sprawę KL Warschau. Istnienie KL Warschau nie ulega żadnej wątpliwości, potwierdzają to zachowane oryginalne dokumenty dowództwa SS, w tym dokumenty z podpisem H. Himmlera, dokumentacja zjaduje się w instytucjach państwowych Republiki Federalnej Niemiec, w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej, w bogatym archiwum sędzi Marii Trzcińskiej, w archiwum jerozolimskiego instytutu Yad Vashem. ..." [s. 173] pozdr
-
Witam; Don Pedrosso: jutro "wklepię" ocenę tejże pracy. Samą książeczkę mam w pracy atrix: barak nie jest czymś trwałym, jakieś kiepskie fundamenty, i tyle. Nawe spłonie i śladów po sobie nie zostawi zbyt dużych. Poza tym wydaje mi się że Fort Bema i ulica Bema są w pewnej odległości od siebie. Zaś wydzielenie pewnego obszaru i zakaz wstępu nie mogło być tajemnicą, lecz równie dobrze mogło uchodzić za obóz przejściowy, za obóz pracy etc. pozdr
-
Witam; gregski: będąc czasem nieco złośliwym a mając podstawy statystyki: to jest tylko opinia jedna ze stukilkudziesięciu milionów Rosjan, zaś aby wynik takiego badania byl jako tako miarodajny powinno być ich powiedzmy tysiąc albo i dwa tysiące z okładem. W kwestii samego zaś słowa sowiecki = radziecki [od rady / rad]. Stąd w starych archiwach masz akta radzieckie. Zaśsam fakt istnienia czegoś co nazywało się w tlumaczeniu metodą "kalki" Najwyższego Sowieta, a przyjęło potem o wiele bardziej realną nazwę Rady Najwyższej - skłądnia jesczze bardziej do mówienia radziecki i rozumienia tego jako czegoś za czasów ZSRR. Rosyjski - już wynika z kontekstu. Ja mimo wszystko staram się mówić radziecki. Sowiety, sowiecki jakoś dziwnie mi brzmi... pozdr
-
Witam; ciekawy: to brzmi dumnie: "potężna MW", "nasze wody terytorialne". Małe ptanie, przy założeniu że chyba wszystkie [to jeszcze sprawdzę, ale o ile pamiętam to tak] radzieckie o.p. były na Baltyku, przy założeniu potęgi M.W., jedno małe pytanie: co Rosjanom da zajęci naszego Wybrzeża? Poza przyczólkiem i związaniem jakiejś tam części sil. Czyż nie lepiej uderzyć na Wilno i na Warszawę? Przecież realnie rzecz biorąc Bałtyk to taka wielka kałuża z małym korkie, korkiem który trzymali Niemcy. Z drugiej strony - M.W. w starciu z Niemcamy nam niepotrzebna - wystarczy zanlokować Korytarz i ostrzeliwać z lądu, trzymając cieśniny i tyle z naszego chmurnego boju... Kredyty kredtami - tylko na jakim poziomie. Blędem II R.P. i jej armii było patrzenie przez jej dowódców z punktu widzenia "naszych warunków", "naszych specyficznych problemów". Powinni patrzeć nieco szerzej, powinni mieć nieco szersze horyzonty, któe powinien wymuszać m.in GISZ i to na jakich zasadach odbywa się kontrola. Nigdzie nie pisałem, że nasi wiedzieli w '36n r. że za trzy lata wybuchnie wojna, stwierdziłęm tylko, że mniej pieniędzy włądowanych w marynarkę oznaczało więcej pieniędzy włądowanych w wojska lądowe. Przy okazji: pożyczki nie byly wielkie, patrząc realnie na nasze potrzeby i na to jakie inne kraje dostawały od tych samych Francuzów. Być może przyczyna jest w nasej polityce? Samą zaś awanturę o Zaolzie uważam za zbędną i niepotrzebną. Bo można ją było ianczej wykorzystywać. Zas o ile mnie pamięć nie myli to z okolic Zaolzia nie wyszło główne uderzenie na Polskę. pozdr
-
Witaj; atrix: krematorium to nie zawsze wielki komin ogromny piec i napis "krematorium", to także może być niepozorny budyneczek z niewielkim kominem, czarnym na brzegu gdzie jest napisane "c.o.". Poza tym sam KL Warszachau skladał się z kilku części, gdzie tak naprawdę cały czas działało prawdopodobnie tylko jedno. Likwidować zwłoki można nie tylko w piecu, lecz w masowych grobach także... pozdr
-
Witam; Delwin: takie moje dalsze wątpliwości, co to na sercu leżą. Przecież nie ważne jaką mielibyśmy flotę wojenną, to tak czy inaczej nie dalibyśmy rady ani flocie niemieckiej ani radzieckiej. Przecież o ile dobrze pamiętam to Moskwa miala więcej okrętów podwodnych niż Niemcy. Próba ludzenia się, że nasza "potężna" flota zablokuje Zat. Fińską to kolejne marzenie ściętej glowy. A pieniądze jakie zainwestowano w nią, znacznie by wzmocnilo polską armię w wydaniu lądowym. Fajerpoler, fajerem i polerem, ale - znów zastanawia mnie to, jak bardzo na nasze relacje [wojskowe] mialo zbliżenie polityczne i po części wojskowe [-> Zaolzie] z Niemcami. W takiej sytuacji ewentualne próby uzyskania kredytu pod pozorem "konieczności modernizacji polskiej sily zbrojnej bo Niemcy się zbroją" [pewnie ujęto to innymi slowy, ale sens byl taki] uznawano za zbędne. Kwestie graniczne skończyly się w Jalcie - Poczdamie, choć tak naprawdę, wielu emigrantów ludzilo się i w '45 roku, że my z Zachodem smoka zza Buga pokonamy i Kresy odzyskamy. pozdr
-
"Czwarta armia koalicji antyhitlerowskiej" i inne mity PL
FSO odpowiedział Wolf → temat → Polacy na wojennych frontach
Witam; Forteca: a czemu ty się dziwisz? Przecież nasze spoleczeństwo, nasz naród w opinii zbyt wielu osób potrzebuje udowodnienia tego, że każda droga jaką wybral [nie ważne dobra czy zla] byla wlaściwa. Nie ważne, że się nie udalo, ale potęgi walczyly dzień dlużej, nie wazne są setki tysięcy ofiar, ważne że byliśmy czwarta armią i t.d. Mit ma to do siebie, że nikt od niego nie wymaga prawdy absolutnej, mit ma to do siebie, że bardzo boli jak się wyjaśnia jak wyglądal naprawdę. Czwarta armia, moralne zwycięstwo P.W. [czyli uznanie A.K. za realną armię "zawodową"] i cala masa innych spraw - sprawia, że naród może czuć się świetnie, a politycy mogą prężyć torsy. A prawda? Czort z nią. pozdr -
Witam; a było takich kilku [na marginesie tematu oczywiście]. By daleko nie szukać: Stan Tymiński [iI tura wyborów], Lepper, Giertych, a z nowszych Kaczyński i jeden i drugi. Wszystkie te osoby są mówcami wiecowymi - to co mówią się nie trzyma między innymi kupy [kilku innych rzeczy też], co nie zmienia faktu, że dla wielu słuchających ich osób byli bożyszczami tłumów, dla wielu ich myśli były myślami ich wielbicieli. Ich recepty na lepsze życie, ich recepty na "sny o potędze"... i tak dalej... pozdr
-
Witam; ewusz: to nie jest pytanie czy istniały dzieci z "nieprawego" łoża. bo istniały. Istniał jeden problem - czy formalny ojciec [mąż żony] akceptował je jako swoje. Jeżeli tak się działo, to bez badań kodu DNA szansa że udowodni się fakt że kto inny jest tatusiem, była raczej niewielka. za wyjątkeim kiedy tauś dzielnie walczyl dwa lata a w domu zastał "nowy przychówek". Jak świat światem armia obca przechodząca przez dany kraj: rabowałą i brałą kobiety. Skutki także bywały. To co opisal secesjonista odnosiło się do przodków zapisanych w dokumentach, papierach czy księgach parafialnych. pozdr
-
Witam; skoro jest małe O.T., ale jeszcze ujdzie to: za klęskę Frontu Zachodniego w '41 r. poleciały głowy, ale bardzo przypadkowe i w ogóle nie związane z faktycznymi sprawcami pogromów. Zachodzi pytanie: kto był na tyle silny że przekonał Stalina o kolejnej szansie. Jedną z niewielu osob która miała i środki i możliwości był właśnie Beria. Choćby z tego pwoodu był lepiej lub gorzej zorientowany co się faktycznie dzieje wokól Stalina i komu zależeć mogło na jego śmierci. Co ciekawe berię aresztowano nie od razu poi śmierci Stalina a bodajże po pól roku [albo jakoś tak], skazano go w procesie któy byl wojskowy [w sensie oskarżających i prokuratorow], lecz o któym kilka naprawdę wybitnych radzieckich dowódców nie mówiło nic, lub się wypowiadali: "To nie była wojskowa sprawa. nie ma o czym mówić". Na tej podstawie można przypuszczać, że była to zemsta, lub proba uciszenia kogoś. Można zgadywać co wiedział... pozdr
-
Witam; forma "Towarzysz / Towarzyszka" wywodzi się ze zwyczajó partyjnych. Część członków partii lewicowych do tej pory między sobą zwraca się per "towarzysz". Poza 6tym na zachodzie to słowo ma zupełnie inne konotacje. Może być towarzysz partyjny, a może być i z wojska. W Polsce coraz częściej zastępowane jest przez neutralne lub nawet pozytywnie odbierane sformułowanie "kolega / koleżanka" pozdr
-
Witam; Dziki Kozioł: te 200 tysięcy ludzi to są szacunki, jak każde niedoskonale, choć z drugeij strony mając na uwadze, że i Pawiak przynależał pod względem formalnym do owego KL Warschau, to liczba może się tak drastycznie nie różnić od owych tysięcy. Tym bardziej, że ściągano tam także osoby z innych terenów GG. pozdr
-
Autonomia Śląska (i nie tylko)
FSO odpowiedział Tomasz N → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Witam; Bronek: nie do końca. Jeżeli Śląsk dostałby autobnomię, to dokładnie na tej samej podstawie autonomia powinna przypść dla Mazur, Pomorza, Galicji i kilku innych rejonów, co sprawiłoby, że Polska tak naprawdę swym ustrojem jęłaby przypominać USA. Danie zaś dużo większej samorządności, musi być poprzedzone zmianami w mentalności ludzkiej - czyli tym, że kżdy wybór coś naczy, tym że ogłoszenie o sąsiadującym parku jest ważne, tym że hała z jakimś syfem pokopalnianym to nasz problem i naszymi siląmi można zamienić to w cudowny park lub sprawić że wyrośnie tak kilka firm. To drugie to jest niezbędny warunek do samnorządności. pozdr -
Witam; to co ponizej na podstawie Jacek E. Wilczur : "Raport Wilczura" wyd. II, Technol, Kraków 2010, ss. 163 - 178. Rozdzial 13. KL Warschau - zbrodnia hitlerowska, polskie śledztwo i zbrodni ciąg dalszy. Twierdzi on, że od ' 73 r. śedzia Maria Trzcińska z ramienia GKBZHwP i prowadzila ją przez kolejne lata, zaś przeszkadzal jej [wraz ze swoją grupą, w tym m.in prok. Kaniewski] St. Biernacki [Wydzial Badwczy Komisji]. Ponoć zaprzeczali nawet dokumentom jakie ustalili sami Niemcy w swoim wewnętrznym śledztwie. Wilczur pisze; "... Niemcy zorganizowali obóz koncentracyjny, w policyjnej nomeklaturze określony mianem Konzentrationslager Warschau. W sklad kompleksu obozowego wchodzily sektory - obóz na osiedlu Warszawa - Kolo od 1942 roku, dwa obozy w rejonie stacji kolejowej Warszawa Zachodnia, między ulicami Bema i Armatnia, oraz przy ul. Skalmierzyckiej, od początku 1943 roku, obóz przy ul. Gęsiej i obóz przy ul. Bonifraterskiej, na terenie zlikwidowanego getta, a także więzienie Pawiak wlączone przez Niemców do KL Warschau w czerwcu 1943 roku. Obóz oznaczony w nomenklaturze niemieckiej jako KL Warschau zlokalizowany byl na ponad 120 ha, posiadal 119 baraków. Do dziś pozostaly po nich gdzieniegdzie fundamenty. Bodaj pierwszy fragment obozu powstal na Kole. W 1942 roku zostal on przeksztalcony z obozu jeńców polskich z kampanii 1939 roku w obóz koncentracyjny. Obóz ten usytuowqany byl w okolicy fortu Bema za laskiem. Przy ulicy Gęsiej funkcjonowal najpierw obóz pracy, bedący później podoboziem obozu koncentracyjnego i niejednokrotnie z nim mylony. W zlikiwdowanym getcie zbudowano cztery krematoria, z których jedno funkcjonowalo przez calyokres istnienia obozu, a w podwórkach usytuowano miejsca stalych rozstrzeliwań. Wedlug zeznań esesmana, księgowego -M. Fleischera, w okresie szczytowym przebywalo w calym kompleksie KL Warschau 35 - 40 tysięcy więźniów. Byla to stala pojemność obozu. Nieznana jest liczba więxniów, którzy przeszli tędy w trybie rotacyjnym, a bylo ich z pewnością znacznie więcej. Ekshumacje przeprowadzone po wojnie świadczą, że w KL Warshau zginęlo okolo 200 tysięcy ludzi. mordowano tu Żydów polskich, Żydów - cudziemców oraz w największej ilości Polaków z warszawskich lapanek. W Warszawie mordowano w tym czasie okolo 400 Polaków dziennie. Potwierdzil to w swoich zeznaniach dowódca SS i Policji w Warszawie, Otto Paul Geibl..." [s. 164] "... Polska dysponuje bogatą dokumentacją potwierdzająca istnienie i funkcje tego obozu. Są to oryginalne dokumenty niemieckie, dokumenty alianckie, dowody z IV procesu norymberskiego, oraz dokumenty proweniencji polskiej pochodzące z lat powojennych..." [s. 165] "...Przyczyna takiej postawy [torpedowania polskiego śledztwa - F.] ówczesnych decydentów - stalinowców jest oczywista. Już wiosną 1945 roku na terenie pohitlerowskiego KL Warschau zalożony zostal przez NKWD i Ministerstwo Bezpieczenstwa Publicznego PRL, przymusowy "obóz pracy", który funkcjonowal do marca 1955 roku. W rzeczywistości byl to, pod kamuflazem przymusowego "obozu pracy" stalinowski koncentrak typowy dla systemu totalitarnego [...] Badania nad dziejami KL Warschau ujawnialy niejako automatycznie prawdziwą dzialalność zakamuflowanego koncentraka stalinowskiego, oraz drugiego systemu totalitarnego. A tego ujawniać nie chciano. Jednak nie udalo się sprawy unicestwić, nie ualo się mimo usilnych starań, zmienić obozu koncentracyjnego i ośrodka zaglady na hitlerowski obóz pracy, tj. na falszywą wersję lansowaną przez S. Biernackiego [w okupowanej Warszawie funkcjonowaly obok siebie obydwa rodzaje obozów]..." s. 165] "... Najwazniejsze i najciekawsze dokumenty niemieckie dotyczące Konzentrationslager Warschau to: 1. Rozkaz H. Himmlera z dnia 9 X 1942 roku, zarządzający przeniesienie do obozów koncentracyjnych w Warszawie i Lublinie pozostaych jeszcze w getcie warszawskim okolo 60 tysięcy Żydów. W tym czasie dzialal już w Warszawie obóz na Kole. 2. Rozkaz H. Himmlera z 16 II 1943 o urzadzeniu obozu koncentracyjnego na terenie dzielnicy żydowskiej w Warszawie i określający jego cel: pacyfikację i zmniejszenie liczby ludności milionowego miasta. 3. Wyciąg z akt procesu norymberskiego [iV] w sprawie WVHA w cześci ustalającej funkcjonowanie obozu koncentracyjnego w Warszawie, od 1942 roku. 4. Rozkaz H. Himmlera z 11 VI 1943 roku nakazujący wlączenie więzienia Pawiak do KL Warschau 5. Meldunek O. Pohla do H. Himmlera z 23 VII 1943 roku o wykonaniu rozkazu z 11 VI 1943 roku - odnoszącego się do Pawiaka 6. Rozkaz Hosa z 16 VII 1943 roku ustalający: siedzibę, adres, polączenia telefoniczne i telegraficzne komendantury KL Warschau na adres siedziby dowódcy SS i Policji w Warszawie 7. Częściowy wykaz transportu więźniów skierowanych 19 VII 1943 roku z KL Buchenwald do KL Warschau 8. Pisma slużbowe na blankiecie firmowym obozu z datą 20 IV 1944 roku. Napis na blankiecie brzmi: "waffen SS Konz-Lager Warschau". Pismo: SS-T. Wachkompanie KL Warschau, isntrukcja do rozkazu nr 31 z dnia 8 IV 1944 roku, dokument dotyczący przejęcia KL Warszau przez administrację KL Lublin po której to zmianie obóz w Warszawie nosi nazwę KL. Lublin. Arbeistlager Warschau. schutzhaftlanger" W aktach sledztwa znajdują się pisma wewnątrzobozowe. Ponadtomateriay Delegatury Rżądu i wywiadu Armii Krajowej, w tym raporty, meldunki o masowych egzekucjach przez rozstrzeliwanie od grudnia 1942 roku. Znamnienne sa meldunki z jesieni 1943 roku o dziaaniu w KL Warschau komory gazowej i raport z dnia 8 VI 1944 roku o wysadzeniu w powtrze przez Niemców domów przy ul. Nowolipki w podwórzach których odbywaly się egzekucje i palenie zwlok w celu zatarcia śladów zbrodni. Bogaty jest zespól dowodów na okoliczność funkcjonowania KL Warscha, dzialań prowadzonych tuż po zakończeniu wojny w latach późniejszych przez NKWD i wladze polskie. Znczące dla śledztwa są inne poza wymienionymi dowody wykorzystane w bieżacym śledztwie. Dodatkowy material to protokoky z przesluchań kilkuset naocznych świadków i więźniów oraz protokoly zeznań związanych z tym obozem funkcjonariuszy SS i policji na temat zbrodni dokonanych w tymze obozie. Wśród nich znajdują się zeznania dowódcy SS i Policji w Warszawie Otto Paul Geibla. Potwierdzil on, znany już wcześniej fakt tracenia przez Niemców po okolo 400 osób dziennie glównie więźniów tego obozu. Wszyscy esesmani nigdyś funkcjonariusze KL Warschau zeznający przed sędziami wojskowymi US w amerykańskiej strefie okupacyjnej oraz przed polskimi śedziami, potwierdzili fakty masowej zaglady Polaków dokonywanych przez SS i policję na terenie warszawskiego obozu koncentracyjnego. W sumie sędzia Maria Trzcińska w ciągu kilkunastu lat zajmowania się sprawą KL Warschau zagromadzila 41 tomów akt..." [ss. 167 - 169] "...Mimo polecenia zwierzchnika prokurator Kaniewski kluczy nie wyda [dla p. M. Trzcińskiej, w celu dalszego prowadzenia śledztwa - F.]. Akta KL Warschau zostay przekazane sedzi Trzcińskiej po wyjęciu ich z szaf za pomocą kluczy dopasowanych. W lipcu 1994 roku sedzia Maria Trzcińska przygotowala materialy do wysylki do Centrali w Ludwigsburgu. Materialy te zostaly w Komisji zakwalifikowane pozytywnie i przeslane do prokuratury w Monachium..." [s. 169] "... Natomiast jeżeli chodzi o Niemców [okres stalinowski - F.] to przebywalo w nim krótko kilkuset hitlerowskich jeńców, zatrzymanych tuż po zakończeniu dzialań wojennych..." [s. 169] "... W Glównej Komisji pracowalem [chodzi o autora - F.] przez wiele lat [od l. 60 tych do 90 tych -F.], bralem udzial w poszukiwaniach dowodów, badaniach a pelnilem funkcję przewodniczącego Komitetu Upamiętniania Ofiar KL Warschau..." [s. 171] "... Po roku 1997 ukazaly się trzy liczące się publikacje poświęcone omawianej sprawie: - M. Trzcińska, Obóz zaglady w centrum Warszawy. Konzentrationslager Warschau, Radom 2002 - M. Trzcińska. KL Warschau w świetle dokumentów. Raporty dla Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej na potrzeby szkól i budowy Pomnika Ofiar Obozu KL Warschau, Radom 2007. - B Kopka. Konzentrationslanger Warschau. Historia i następstwa. Warszawa 2007..." [ss. 172 - 173] Uwaga: Autor najgorzej ocenia tą ostatnią publikację. "... Jednakże w roku 1997 w czasie przebudowy tunelu pod warszawskim kolejowym Dworcem Zachodnim dopuszczono się karygodnego wyczynu - zniszczono dokladnie ostatnie ślady urządzeń poniemieckich pozostalych po okresie funkcjonowania KL Warschau..." [s. 172] Uwaga: Autor twierdzi, że Dyerektor Zarządu Dróg i Mostwó nirejaki T. Szawowski zagwarantowa, że pozostalości będą zachowane, jednak nic takiego się nie stalo. pozdr
-
Witam; niektórzy puryści mnie zjedzą, ale... Herbata - i to mocna z metodą "szczurek" parzy się do końca do tego ok. poltorej lyżeczki cukru, lub w wersji "ekstremalnej" [jeszcze ze studiów] czyli: na siteczko granulowanej do pelna, zalać szklankę, czekać 15 minut wzwyż, slodzić powyżej 5 lyżeczek cukru... Kawa - tylko w wersji super light - czyli "kubelek" a'la póltorej szklanki, plaska lyżeczka [lub nieco więcej] kawy gruntowej, zalać wodą do polowy, reszta mleko. Można calość zalać mlekiem. Dwie lyżeczki cukru. W trasie na BP duża z mlekiem. Sklad podobny;) pozdr
-
Witam; z ostatnich postów wynika kilka spraw, o których powinien wiedzieć [choć nie wiem czy tak było] GISZ 1. Pożyczki są przyznane, choć same zakupy mogą zostać zrealizowane z dużym opóźnieniem, gdyż kraje od których mamy kupić broń same ją potrzebują. 2. Pożyczki jakkolwiek w naszych oczach wyglądały na poważne, tak naprawdę były niczym w porównaniu do wydatków naszych sąsiadów [tych ze wschodu ,z zachodu] i także Aliantów z którymi mieliśmy podpisane układy. Powstaje pytanie, nieco szersze i ogólniejsze: jak traktowali nas na Zachodzie, w powiedzmy okresie '37 - '39, i jaki wpływ na to co się działo miała polityka w któej palce maczał także Rydz. 3. Pożyczki były i związane z wojną, ale w porównaniu z tym co choćby Nimecy przeznaczali na zbojenia, to z ich punktu widzenia starczało na bardzo niewiele i mogli się tym nie martwić, tym bardziej, że prawdopodobnie wiedzieli o problemach w zakupie przez nas odpowiedniego sprzętu... Zastanawiam się nad dwoma: jeżeli było wiadomo, że polska armia potrzebuje modernizacji, potrzebuje sprzętu, że jakakolwiek by wojna była to marynarka nie będzie silą napędowa polskiej obrony to dlaczego inwestowano w nią ogromne środki i dlaczego pożyczki były przyznawane w ostatnim okresie przed wojną, tym bardziej że jasne było, że sami nie produkujemy tego co nam potrzeba, albo dopiero będzie to zbudowane [->COP]? 4. Wypowiedź Mołotowa świadczy o doskonalym wywiadzie jaki miał ZSRR, już w '39 r. Fakt tego, że trwały walki -> uznanie Niemców za agresora [brak rozkazu analogicznego do tego z 17 września] nawet przez ZSRR oznaczał, że aprobowal to Stalin [Mołotow sam nie podjmował decyzji], oraz to, że takiego spodziewano się rozwoju wydarzeń. Co ciekawe mimo zaboru mniej więcej takiego samego terenu - z Niemcami byliśmy w stanie wojny, z ZSRR - nie bardzo. Z Niemcami najpierw trzeba by podpisać pokój i uregulować status ziem zabranych, z ZSRR wystarczył uklad i trochę niejasnych sformułowań... pozdr