-
Zawartość
9,065 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez FSO
-
Witam; Bruno: jak tak możesz... tak zbywać naszego kolegę, choć tak między nami, przyczyny tych buntów są ciekawe. Patrząc na bunty społeczne z lat 70 tych wybuchały one z jednego powodu - rząd, jako że w PRL-u nie było kapitalizmu, chciał skokowo nadgonić ceny, w taki sposób aby dopłaty do artykułów [gł. spożywczych] miały rozsądne wielkości i nie zagrażały budżetowi państwa i całej gospodarce. Oznaczało to, że realne płące spadały [ich wzrost mniejszy [lub brak] od drastycznych zwyżek cen], na co nie godzili się robotnicy. Po ich akcjach rząd wycofywał się ze swoich [skądinąd słusznych ekonomicznie] decyzji i dla uspokojenia nastrojów dawał coś więcej. Szczytowym osiągnięciem tej polityki były tzw. Porozumienia Sierpniowe. Rok '68 to posłużenie się "antysemityzmem" dla spacyfikowania osób żądających powrotu do okresu początkowego Gomułki i zdobyczy tzw. polskiego października. Szerzej: od wiki poprzez wspomnienia tych którzy to widzieli [n.p. M.F.R. "Dzienniki polityczne", po ogólne opracowania... pozdr PS. Przeniosłem ten temat tutaj, jako że z racji przyczyn tych buntów ['68 ale gł. '70 i '76] można spróbować dojść do wniosku czemu tak się działo i czy ich efekty były korzystne czy nie i co powodowały w dalszej perspektywie...
-
Demokracja szlachecka, klientelizm...
FSO odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; stwierdzenie: najpierw trzeba by naprawić podatki, oznacza tyle, że trzeba naprawic caly kraj. Od początku do końca. Przecież sam fakt, że nagle skarb stanie się bogaty [w wypadku wolnej elekcji] nie oznacza tego, że król może podejmować pewne decyzje mając świadomość, że każdy jego krok może być zablokowany, może być storpedowany. Pieniadze nie oznaczają, że stać będzie kraj na tyle dużą armię [zaciężną!], karną i dobrze oplacaną, że obroni caly kraj, że nie będzie zdany na pospolite ruszenie, które albo jest albo go nie ma... Pieniądze oznaczają, że będzie mógl spacyfikować "panów braci" mających zupelnie inne pomysly, olbrzymie latyfundia na kresach dzialających na wlasną rękę. Pieniądze wreszcie nie oznaczają, że system sprawny będzie przestrzegany i tak dalej... pozdr -
Witam; nie trzeba więcej nic wyjaśniać. W największym skrócie oznacza to tyle, że "władza wie lepiej", "rząd wie lepiej" co lepsze dla danego obywatela. Sam termin "centralizacja" w naukach społecznych znaczy mnie więcej: "proces koncentracji władzy w określonych instytucjach, powodujący zmniejszenie wpływu na władzę na obszarach peryferyjnych np. centralizacja władzy administracyjnej oznacza wiekszą władzę państwa, a mniejszą samorządów" [za internetu]. Patrząc na wszelkie możliwe aktywności czy działy życia może to znaczyć n.p, 1. W gospodarce: że to minister wyznacza poszczególne cele dla dwolnie wybranego przedsiębiorstwa, że to minister określa co produkować a co nie, że to minister w końcu decyduje gdzie rzucić buty. Stąd m.in. za PRL-u istniały tzw., zjednoczenia przemysłów poszczególnych, istniały przemysły branżowe, gdzie ustalano wszystko dla każdego z nich 2. W aparacie władzy: że to minister wyznacza wszystko co się da, a podległy mu urzędnik jedynie egzekwuje to na swoim terenie, zaś poszczególni ludzie / działaczne nie mają w ogóle niemal wpływu na to co się dzieje 3. Władzy - jako takiej może oznaczać, zjednoczenie w rękach jednej osoby / instytucji wszelkich nitek pozwalających zarządzać danym krajem lub także powstanie jednej władzy [jako takiej na terenie danego kraju] 4. Kultury: że istnieje jakąs wytyczna wedle której wszystkie teatry, czy producenci tworzą swoje dzieła Sam terzmin użyty gdziekolwiek znaczy tyle, że coraz więcej władzy idzie "do góry", a coraz mniej mają jej zwykli ludzie, że poszczególne instytucje zamiast "myśleć" starają się "wykonywać". W teorii ma to sprawić, że można w pewnych działaniach wykorzystać szersze pole widzenia, nakazać współpracę, lecz bardzo często prowadzi to do wynaturzeń [zbyt dużo władzy w rękach pojedyczych osób] Centalizacja władzy z natury rzeczy istnieje w kilku typach isntytucji jak wojsko, policja etc, gdzie same z siebie są one hierarchiczne i z natury rzeczy najczęściej władze zwierzchnie wydają rozkazy. Kolejna strona nieco bardziej formalna o tym co to jest centralizacja: http://www.sciaga.pl/tekst/62213-63-centra..._decetralizacja pozdr
-
Polska grzęznie coraz głębiej w Afganistanie?
FSO odpowiedział Wolf → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Witam; secesjonisto: małe pytanie jak i dlaczego przebiegała elekcja? W jaki sposób przekonywano szlachtę, by głosowali na tego a nie innego kandydata? Na to a nie inne stronnictwo? Przecież nie odbywała się wymiana poglądów - tak jak teraz. Przecież jeżeli kandydatem byli książęta, królowie to jasne jest, że musiało iść za tym poparcie fionansowe, dla osób które będą głosowały, lub będą kaptowały stronników. pozdr -
Witam; R.R. - troszke większy stopień ogólności, od postu kol. secesjonisty: czy fakt, że jakaś grupa religijna ma inne zasady dotyczące wspólżycia międzyludzkiego, inne poglądy czym jest państwo [i to poglądy naprawdę odbiegające "in plus"] to mamy mówić "że sami sobie winni"? To, że koszt uzbrojenia byl taki a nie inny - ma być wyjasnieniem wycieczek i rozmów z sasiadami na zasadzie zwyklego jarmarku z pierwszego miasteczka? Targiem w którym przedmiotem jest kraj? Przy czym normą jest to, że im większa persona tym wieksze kwoty? Są na to dość dosadne określenia, mówiące brutalnie o czymś takim. Dla mnie jest to tylko i wylącznie zwykly handel, jarmark. Tylko skala nieco inna. Mówimy szermujemy haslami demokracja szlachecka a tu klops - tak naprawdę demokracja szlachecka w ówczesnym wydaniu to chodzenie po cienkiej linie rozpiętej nad przepaścią. Cienkiem bo to czy się poleci zależy w zasadzie od tego czy król dogada się z przedstawicielami szlachty, która bardzo często uznawala swoje dobro za dobro kraju i na odwrót. Pospolite ruszenie to takie kupą mości panowie. Brzmi fajnie, ale to trochę tak jakby losowo skladać samochód z losowo dostępnych elementów. Co z tego wie nie wie nikt. Dodatkowo sam system prawny gwarantowal tylko jedno: co będzie w roku kolejnym tego nie wiedzial nikt. Aby coś robić trzeba mieć realny system finansowy, prawny, zasady na jakich ma dzialać kraj. A tyu problem: system dziala jeżeli szlachcic nie ma pleców, to czy są tumulty czy nie zależy od lokalnych interesów miejskich i nie tylko, zaś system finansowy wygląda tak że nie wiadomo dokadnie ile i na co wystarczy... Na koniec: to że w danym kraju jest 90% katolików [teoria, faktycznie mniej, może 1/2 może 40% tych co sa świadomi co to znaczy, dla wielu jest to pokazówka i wycieczka do kościola, chrzest , komunia, bierzmowanie i ślub i czasem wyjście "bo wypda"] oznacza że należy wprowadzić numerus clausus? Ba i system wartości takoż? Dla mnie coś nie tak pozdr
-
Polska grzęznie coraz głębiej w Afganistanie?
FSO odpowiedział Wolf → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Witam; secesjonista: nie o kasę a o jej stan czyli: ile wkladamy do puli a ile z niej wyjmujemy. Tak naprawdę jeżeli w takiej awanturze udaje nam się wygrać kontrakty, znajomości sojusze - powiedzmy sobie nie jest źle. Wszystko to jest w ten czy inny sposób przeliczalne na takie lub inne pieniądze. Czasem tym pieniądzem jest konkretna kwota z danej umowy, czasem czas i możliwości... Są pewe wypadki, wktórych interwencja w ramach międzynarodowej akcji jest jak się to ladnie nazywa "dla dobra ogólnego" czyli spokoju w stosunkach międzynardowych. Zaś tzw. demokracja szlachecka szla po kasę do krajów ościennych i / lub magnatów [to wersja krajowa] i zgodnie z tym glosowala na sejmikach... pozdr -
Witam; secesjonista: co nie zmienia faktu, że krytyka polityki gospodarczej Gierka jest wyraźna, zarówno na podstawie wskaźników ekonomicznych, statystycznych jak i tego jak kolejne "polskie miesiące" wplywaly na gospodarkę. Jest już w tym opracowaniu zaznaczony wplyw "Sierpnia" na sytuację spoleczeno - gospodarczą w czerwcu / lipcu '81. pozdr
-
Witam; R.R. - a jak rozumiem w XVII wieky [piszę o I połowie] szlachta miała na celu dobro i pożytek państwa? Coś mi się średnio wydaje. Podobnie jak średnio mi się widzi by kler miał na celu orbo kraju. Branie łapówek od sąsiednich dworów było normą, "olewanie" prawa - takoż. Zalecam pozycję "Prawem i lewem....". Bardzo ciekawe wiadomości można znaleźć. Co do potęgi - raczej kolosem na glinianych nogach. W kwestii tolerancji - wystarczy spojrzeć okiem jak to wyglądało, jak coraz bardiej ograniczaono prawa mniejszości religijnych. O tym jak słaby był król a jak potężna magnateria świadczy to, że nie było jednolitego prawa i jednolitej władzy tego prawa, a możny opiekun [czyt: magnat, robił co chciał] Próg wyborczy nie ogranicza demokracji, a jedynie sprawia że łatwiej można wybrać taką a nie inną kolicję, a nie bawić się w to co mieliśmy na początku lat 90 tych. pozdr
-
Witam; mch90: cieszę się że wróciłeś Będzie raźniej:) Tak na marginesie. Pisałem w swoim pierwszym poście, że w jednym filmie podano kwotę 50 $ jako żołd miesięczny, ty piszesz o ok 80 wzwyż. Czy żołnierzowi zabierano "jakieś podatki, składki" z tego co dostawał czy nie? Bom 50$ od 80 $ jednakże różni się dosyć mocno... pozdr
-
Witam; jako osoba mająca znacznie szerszą wiedzę w sprawach polityczno - gospodarczych i innych frontach mam w takim razie pytania: kto i dlaczego wyznaczaył tego a nie innego dowódcę na desant pod Anzio? Czy ktoś za to poniósl jakąkolwiek odpowiedzialność [ze strony alianckiej oczywiście, gdyż z punktu widzenia Osi [tu: Niemiec] ich działania okazały się pełnym sukcesem. Przecież, o czym już wielokrotnie wspominano, operacja pod Anzio przypomina wyrzucenie "w błoto" iluś żołnierzy sprzętu i jednostek, które byłyby przydatne zupełnie gdzie indziej... pozdr
-
Witam; to co czytam nie jest książką, ale wciąga jak lepszy kryminał: Rządowy raport o stanie gospodarki. Nakładem: "Trybuny Ludu", Warszawa, lipiec 1981, ss. 128 Z punktu widzenia kogoś kto ma zapędy polityczno - gospodarcze, i interesuje się okresem l. 80 tych - sprawa pierwszorzędna... pozdr
-
Witam; R.R.: tak między nami rodakami. Ustrój który panował w Polsce w XVII w [i. poł.] można by określić tak między nami, jednym słowem - nieodpowiedzialność. Król nie mial pieniędzy na nic, szlachta miała pieniądze na wszystko, państwo było słabe, zaś kler obil co chciał, akurat w tym okresie niszcząc wszelaką tolerację jaka u nas była. Niestety albo stety w historii okazało się, że im większa grupa ludzi ma wplyw na to co się dzieje, tym większa szansa na zachowanie rozsądku w polityce. Demokracja powinna być bezprzymiotnikowaL: ani ateńska, ani szlachecka, ani kościelna, po prostu demokracja. Od tego systemu należy odróżnić, co wiele osób nie czyni, m.in i Ty, to czy ludzie wiedzą co oznacza postawienie znaku X w kratce, czy potrafią zrozumiec to co opowiadają politycy, czy potrafią zrozumieć że to wspólpraca a nie ciągłę walki są lekarstwem na wiele różnych problemów. W tym mieści się także to, że egzekwujemy od politykó dwie rzeczy: 1. żeby nie pletli głupot, 2. to jak rządzili. Niby niewiele, ale to są podstawy społeczeństwa obywatelskiego i to niezależnie czy głosuje się na ZChN czy Ruch NIE... Rozmaitość poglądów jest dobra, tzw. próg wyborczy - też. To pierwsze sprawia, że przy omawianiu problemu można go zrozumieć z kilku stron, to drugie pomaga rządzić. To czy jest król, czy ustrój parlamentarny, oznacza tylko to kim jest głowa psństwa - dokładniej ktoś kto przypina medale, ładnie się prezentuje, wymienia uprzejmości z innymi głowami państw. Wszystko pozostałe zależy w znaczniej mierze od osobowości. Ja mogę krytykować poglądy osoby z PiS, ZChN, Samoobrony i in, tak samo jak oni mogą moje, nie mogę jednak nakazać spalenia ich na stosie zamknięcia w więzieniu narzucenia innej wizji świata [patrz: światopogląd katolicki, krzyże w szkołach, biskupi wszędzie]. Tak samo jak oni nie mogą mi zabronić stwierdzenia że państwa i kościół to dwie różne sprawy, tak samo ja im, że najlepszym ustrojem jest teokracja. A za te stwierdzenia nie możemy wylądować w więzeniu. I nie ważne czy dotyczy to kobiet czy meżczyzn. Czym innym jest ustrój w XVII w a czym innym demokracja, i bynajmniej to co było wcześniej nie było lepsze od tego co jest dziś, mimo, że oba z nich to nie ideały. pozdr
-
Witaj; po prostu "wyszedł" problem "największego zbrodniarza" i czy Himmler nim był. Akurat Himmler nie jest według mnie największym. Być może coś "pokiełbasiłem" ale... Zwróć uwagę, że Hitler et co. mordując Żydów, Polaków i in. posiłkowali się teorią o "nadludziach", "podludziach" et c. Stalin - miał zupełnie inne powodu - praktyczno - polityczne. Mordowal z nieco większą finezją. Byli to "wrogowie ludu", "klasy pracującej" i in. Tak czy inaczej da się to sprowadzić do jednego wspólnego mianownika: najpierw tworzono podstawy polityczne, potem [zwykle] prawne, i dopiero następowalą realizacja planu. Norymberga mimo swego zadęcia była sądem kapturowym, na któym jedni zbóje sądzili innych. Oczywiście nie zmienia to faktu, że Hitler, Stalin [z wodzów], Himmler, Beria [z nieco pomniejszych] byli, są i będą uznawani za zbrodniarzy - lecz takich "zza biurka". Dla nich ofiary były milionami, tysiącami na papierze. Cyferkami. Pisałem o Żukowie, gdyż on widział tych ludzi co idą na rzeź, widzial tłumy żołnierzy posylanych na bezsebnsowną śmierć, wiedzial jak giną, można rzecz, że robił to osobiście. Stąd takie osoby uważam za stojące najwyżej w tej drabinie. O ile o czymś takim można mówić. pozdr
-
Witam, poza kwestią zupełnie innego "przelicznika" ziemi, co zauważył secesjonista, jest kwestia wartości pieniądza. Nie byłą ona jednaka przez cały wiek XVI. Poza tym o ile mnie pamięć nie myli, to na terenie Polski funkcjonowały różne piniądze, a relacje względem nimi ulegały zmianie. pozdr
-
Witam; Don Pedrosso: po prostu tempo uchwalania było tak szybkie, że uchwalono ją z naruszeniem prawa, to raz. Dwa - że aktu prawnego [żadnego, a szczególnie o takim znaczeniu jak Konstytucja] nie powinno się uchwalaś pod konkretną osobę. Dekrety jakie zostały dodane do K.K. [jest to stan na 1-go września '45] w spoprej części były wynkiem tego, że na terenie Polski toczyły się działania wojenne. Spekulacja i lichwa wojenna, gorzelnictwo - to nic innego jak próba opanowania rynku, na którym był ogromny deficyt towarow, a pieniądze jakiem krążyly wówczas [pewnie i złote przedwojenne, a na pewno reichsmarka, młynarka, do tego dolary, ruble i nowe złote] nie sprzyjały normalnemu funkcjonowaniu tego co zwie się wymianą towarową. Przepisy dekretu o którym wspominasz są jasne i proste jak cep. Problemem było to, [o czym pisze i Wilczur] że nowa władza nie miala w wielu wypadkach żadnego rozeznania kto jest kto i łapałą wszystkich jak leci kto mial broń. Opisuje o tym jak siedział w koneckim więzieniu [walczyl u "Ponurego"] pospolu z BChowcami, AL-owcami, Niemcami i in. Nie znaczy to, że rozgrzeszam "nową władzę". Realnym dekretem który mógl służyć do ścigania "inaczej myślących" był kolejny wymieniony przeze mnie -> O ochronie państwa. Co ciekawe według prawa o którym piszesz [tzw. "sierpniowy"] ścigano osoby które, wydawały Żydów, zabijały ich itp. Zostało wydane opracowanie, [monografia] w tym temacie, w której jest wspomniane, że takich spraw bylo o ile pamiętam, w samej tylko części kieleckiego - ponad tysiąc. Nie wnikano w nich - kto w jakim oddziale służyl, lecz co zrobil. Byłoby ich więcej, ale ocaleni nie chcieli zeznawać - bali się. W kwestii ostatniej - po prostu zauważyłem, zapamiętałem gdzie i tyle. Sprawa wyszła przy okazji pomnika i zamieszania jakie on spowodował. pozdr
-
Legitymizacja "Londynu","leśnych" i "Warszawy"
FSO odpowiedział Don Pedrosso → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; Don Pedrosso: patrząc na obie strony, pod względem "czy miały prawo " [-> legitymizację], można uznać, że w zasadzie doklądnie tak samo lub dokladnie nie tak samo. Rząd londyński także nie był tolerancyjny dla sanatorów, także nie lubil ludzi mających inne zdanie [-> vide opisy "Cata", Wyspa Węży]. Jest jedna różnica - gros ludzi, gros historyków uznaje rząd londyński za legalny, mimo tego co czynił, mimo tego jak się umocowal [poprzez pokazanie siebie jako jedynego rządu polskiego, poprzez uznanie go przez Alientów] oraz mimo tego że niedpuszczał innych opinii w dyskusjach toczonych na ważne tematy polityczne, w których przewijała się przyszłość Polski. Chciałoby się rzec: skala prześladowań nieco inna choć warunki bardziej zbliżone. Tu: wojna, tam: zimna wojna. Anegdotka prof. Kota, z roku '40, cytowana gdzieś w którymś z moich postów wskazuje - jaka była jakość tej klasy - przecież komuniści mieli ją dokładnie taką samą. Kolejną kwestią pozostaje pytanie: jak bardzo pomagali sobie kaptując tuzy w rodzaju Kwiatkowskiego. Przecież to człowiek symbol, kojarzony i z finasami i z COP-em, szczytem osiągnięć II R.P. A teraz takie małe pytanie: czym różnila się demokracja w wydaniu sanacji od demokracji w wydaniu komunistów? To też miało wplyw na to, jakie metody mogą być stosowane. Dla mnie, fakt tego, że II R.P. nie potrafiła przeprowadzić kilku ważnych reform, fakt tego jak wyglądał ustrój, dalej - to jaka była atmosfera w tej grupie ludzi którzy wyjechali na Zachód [Francja później Anglia], na pewno mial wpływ na formę w jaki sposob komuniści ostatecznie w '52 r. uchwalając konstytucję zakończyli przemianę w kraj który znamy p.n. Polska Ludowa czy PRL. Bo dopiero ten akt prawny kończy formalną legitymizację nowych władz i nowego systemu w kraju. Przy okazji przykłądu Wandy Wasilewskiej - jak zachowywal się rząd emigracyjny względem sanatorów? Łagry to nie były - ale wspomnienia do ciekawych nie należą... Czy któraś z tych osób była serio traktowana w Londynie? pozdr -
Witam; i znów kolejne wybory p.t. nie chcemy "danej osoby". Każdy z nas ma swoich wybrańców - ja takoż. Dla mnie są to osoby z partii co to i prawa i sprawiedliwa. Pod względem poglądów dot. gospodarki najbliżej jest mi do Mikkego, poglądów w tematach spolecznych [dokładniej: światopoglądowych] do centrolewicy. Oznacza to, że teoretyczmie w I turze bym "normalnie" oddal głoś na wspomnianego wcześniej pana, realnie zaś na Komorowskiego, mimo że spora część jego poglądów [sprawy światopoglądowe są dla mnie zbyt konserwatywne, zaś w gospodarce zbyt mało liberalne], to oddam głos na kandydata P.O. pozdr
-
Powiaty w III RP ich rola i znaczenie
FSO odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; takie małe pytanie: po co są potrzebne powiaty w swej obecnej wielkości, może poza tym że starosta wykonuje część zadań zleconych przez Państwo? Tak naprawdę - do niczego i po to by byly ładne blachy samochodów. KCH, KRA i in... Obecne są w zasadzie zbudowane "do niczego" i w przeróżne "wzorki", 'obwarzanki" i in. Dla przeciętnego mieszkańca czy osoby działającej na terenie gminy powiat móglby nie istnieć. Gros papieró załatwia w gminie, gdzie są "zamiejscowe wydziały", z racji braku skomputeryzowania poszczególnymi urzędami - zdobycie dokumentu przypomina wycieczkę krajoznawczą. Przykład z powiatu ziemskiego krakowskiego: częśc urzędów - w Krakowie [w dwoch czy trzech różnych miejscach], część - Węgrzce... Same powiaty są silne silą i ilością gmin - a gmin w powiecie jest "nieco za mało", nierzadko 4 - 6, co oznacza że niewiele mogą. Podobnie rzecz się ma z województwami. Są dwa wyjścia: albo: województwa - gminy, albo duże powiaty - i ich niewielka co za tym idzie ilość - wymusi większe województwa, albo będzie to co teraz.... pozdr -
Witam; secesjonista: może chodzi po prostu najzwyczajniej w świecie, że w obu tych sytuacjach także, o sam fakt sporu na linii: władca świecki - kościół? Co oznacza to że chodzi o to kto ma sprawować rząd dusz: władca czy papież? pozdr
-
Witam; secesjonista: być może jest to dziwnę, ale Speera także w pewnym sensie podziwiam - za jego zdolności organizacyjne. Gdyby nie on wojna by trwała dużo krócej. Natomiast dla mnie jest różnica pomiędzy Stalinem, Hitlerem a Żukowem i innymi mordercami z frontu. Ci pierwsi "wielcy" wydawali decyzje, ci drudzy chodzili po linii frontu, widzieli zwały trupów. Rosnące coraz wyżej i wyżej, kolejne dywizje znikające w bitwie o ten sam zabity dechami przysiółek. Poza tym dosatwali jeszcze medale, zostawali Bohaterami ZSRR i stawali się bohaterami po wojnie... pozdr
-
Witam; Don Pedrosso: z boku: realia i sposób uchwalenia konstytucji kwietiowej były takie a nie inne, także "cel" czyli uchwalenia ją "pod Marszałka" [już wówczas w nie najlepszym stanie] - także jasny. Owczesne realia sprawowania władzy pozwalają określić, iż był to system autorytarny a apratem represji, w ramach któego kilka lat wcześniej spacyfikowano opozycję. Gwoli ścisłości: dzięki prawom zapisanym w konstytucji obecnej jestem na etapie odwolywania się od decyzji podjętej na bazie wadliwego rozporządzenia. Problem, na któy Bruno zwrócil uwagę jest taki, że bodajże [o ile pamiętam] nie było czegoś takiego jak Trybunał Konstytucyjny. Z tego dokładnie powodu funkcjonowało wadliwe prawo. W kwestii Kodeksu KArnego: Obowiązywał wówczas K.K. z '32 r, wraz z przepisami wprowadzającymi, kodeks o wykroczeniach wraz z przepisany wprowadzającymi poszerzone o: Dekret o wymiarze kary dla faszystowsko hitlerowskich zbrodniarzy [Dekret PKWN z 31 VIII '44], Dekret o ochronie państwa [Dekret PKWN z 30 X '44] - tutaj penalizowano próbę obalenia ustroju Państwa Polskiego, udaremnienie wprowadzenia reformy rolnej, chroniono organy państwowo - samorządowe, siły zbrojne [nazwane Polskie Siły Zbrojne], napady na zakłądy i komunikację i im podobne stosujące szersze i wyższe kary na osobach próbujących wywierać nacisk na sądy, tworzyć tajemne związki etc, Dekret o prezejściu niektorych lasów na skarb państwa [Dekret PKWN z dn. 12 XII '44] Kodeks karny wojska polskiego [DZ. U. R. P. nr 6 z '44 r. poz27] Dekret o zwalczaniu spekulacji i lichwy wojennej [Dekret PKWN z dn. 25 X '44] Dekret o zwalczaniu potajemnego gorzelnictwa [Dekret PKWN z 12 XII ' 44r] Do tego utrzymano w mocy dwa przepisy z niemieckiego kodeksu karnego z 1871 r. o beprawnych połowach i marynarzach. To tyle zmian do kodeksu z '32 r. Pomijając zaostrzenie niektóych kar, ze względu na toczące się działania wojenne nic nadzwyczajnego. secesjonista: nie wiem ilu członków liczy i kto wchodzi w jego skład. Pytanie tylko czy wyróżnia się in minus czymś wśród całej masy im podobnych? pozdr
-
Legitymizacja "Londynu","leśnych" i "Warszawy"
FSO odpowiedział Don Pedrosso → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witaj; zastanawiąc się nad tym czy zbrojny opór oznaczał deligitymizację, lub był pewnym miernikiem siły owego oporu społecznego. Zastanawiam się tylko jak na ocenę sily owego ruchu wpływa fakt "kto" w nim był i jak go oceniano. Bandy / grupy zbrojne i ich działania także, pośrednio wspierały "legalność" nowych władz, mimo, tego, że zamierzenia były inne. Społeczeństwo po wojnie oczekiwało spokoju, porządku, odbudowy - tego, że będzie mogło żyć i funkcjonować, a tutaj nagle różne grupy pod mniej lub bardziej logicznymi hasłami zaczęły walczyć z bronią w ręku siejąc zamęt i popłoch. W teorii odpowiedź na pytanie "po co" jest jasna, w praktyce nieco gorzej to wygląda. Dość duże zastrzeżenia do tego jak zachowywała się sama władza, ta ktora miala być wzorem, jest to co działo się na Ziemiach Zachodnich [-> PPT], lecz fakt, "nie ścigania" za taką samą działalność zwykłych ludzi, także ocieplał jej wizerunek. pozdr -
Witam; ewusz: na marginesie - są różni mordercy: jedni zabijają obywateli obcych państw, obe narodowości posiłkująć się teorią "nadludzi", inni mordują swoich - tutaj przydatna jest idologia komunizmu, a jeszcze inni - po prostu posyłają swoich podwładnych [żołnierzy] na pewną śmierć, nie widząc w tym żadnego problemu bo przecieżn-ta fala [przy n zmierzającym do liczb trzycyfrowych] kiedyś przełamie obronę wroga, a ludzi u nas dostatek... Który zbrodniarz większy? Śmiem twierdzić, że ten ostatbni - o ile można mowić o tym czy zbrodniarz może być "lepszy" lub "gorszy" pozdr
-
Witam; to kto jest dla kogo decydują pośrednio sami obywatele wybierając takie albo inne partie. Przekłąda się to to jakie pieniądze państwo zabiera z jednych kieszeni i daje do drugich, czyli ujmując nieco dosadniej, acz prościej: czy chcemy być za siebie odpowiedzialni czy nie... Fakt gonienia po NSA i nnych takich jest moim prawem, gdyż ktoś podejmuje decyzje , któe mnie dotyczą, ustala reguły którym jestem podporządkowany i w związku z tym mam mieć prawo [i mam] odwołąnia się od decyzji wydanej na podstawie jakichś tam przepisów. Mówi bodajże o tym zasada instancyjności, ale co do tego to pewien nie jestem. pozdr
-
Witam; gwoli uzupełnienia postu secesjonisty: małżeństwa w tamtych czasach [średniowiecze, renesans] i na "takich poziomach włądzy", bardzo często przypominały raczej układy handlowe: czyli ja tobie, a ty mi, zaś całość pieczętujemy ślubem mego syna z twoją córką. Nie było to nic dziwnego, tak samo jak to, że bywało iż dzieci były sobie przyrzeczone. Było to uwarunkowane prowadzoną polityką. Jest tylko jedna sprawa - bardzo często nie znamy wszystkich dzieci danego władcy, poza skąpą informacją w wieku mniej więcej, został wydany. Tyle. Tylko. Nie wiemy nic o tym, czy było to małżeństwo jako umowa polityczna, czy zostało zawartę bo dwoje ludzi najzwyczajniej w świecie przypadło sobie do gustu... Tym bardziej, że o wiele częściej niż nam się wydaje małe dzieci przebywały na obcych dworach, miały styczność z innymi "pociechami". pozdr