Skocz do zawartości

FSO

Użytkownicy
  • Zawartość

    9,065
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez FSO

  1. Witam; Miracle: primo numero uno: radzę wziąść do ręki rocznik statystyczny przedwojenny i zobaczyć "jak to z mniejszościami bywało". Primo numero duo: Teren Prus Wschodnich [powyżej obecnej granicy] tak naprawdę do Polski nie nalezał chyba nigdy [poza niewielkimi fragmentami] i od czasów "chrześcijańskich" był w rękach zakonnych potem niemieckich [tutaj stosuję pewien myślowy skrót]. Primo numero tertio: tzw. Ziemie Zachodnie i Odzyskane - to przede wszystkim przesiedlenia, to przede wszystkim wysiedlenia ludności niemieckiej, lub tej któa się za taką uważała, do tego zasiedlenia przez Kresowiaków, Łemków i in. Primo numero quatro: ziemie wschodnie - także podlegaly przesiedleniom, w czasie i po walkach z UPA. To tak na marginesie tzw. braku mniejszości... Fakt, że granice były przesunięte na Zachód [mnie się podobają granice obecne] oznaczało, że przesieldeń było nieco mniej, niż gdyby byly one rozciągnięte nieco bardziej na Wschód. pozdr
  2. Wybory prezydenckie 2010

    Witam; gregski: to jest ciekawe pytanie, gdyż trzeba by się zastanowić czy katolikiem jest każdy ochrzczony, czy katolikiem jest ten co w kościele była trzy razy w roku [boże Narodzenie, Wielkanoc plus uroczystości typu ślub/komunia/....], ten co nie odiwedza tego miejsca [chyba że turystycznie], ten co chodzi ale się nie stosuje do nakazów wiary wyrażanych przez hierarchow i papieża.. czy wreszcie jest nim ten kto chodzi do kościola, spelnia nakazy wiary i tak dalej... pozdr
  3. ...fikcja czy rzeczywistość. Witam; w czasie wojny w krajach walczących, nie zajętych przez wojska Osi, powstawaly rządy jedności narodowej, rządy w których nikły różnice, kroniki masowo pokazują społęcześńtwo w których dotychczasowi wrogowie stali ramię w ramię, rożnice dochodzily na plan dalszy. Czy biorąc lupę i patrząc tak z bliska, na to co się działo można tak rzeczywiście powiedzieć, czy po prostu ówczesne media nie pokazywały rożnic? Jak było w rzeczywistości? pozdr
  4. Witam; secesjonista [drogi]: nie wiem czy takim rządem można nazwać kadencję F.D.R. w czasie któej, w obliczu toczącej się wojny z jednej strony tonowano, wyciszano spory [zwłaszcza po grudniu '41], z drugiej zaś prz dość mocnym popraciu społęczeńśtwa izolowano wszystkich któzy mieli cokolwiek wspólnego z Japończykami i t.d. To było na pokaz, bo w rzeczywistoiści handel tak naprawdę jakoś sobie dawał radę. pozdr
  5. Wybory brzeskie

    Witam; Jarpen: wybory brzeskie, to jeszcze nie czas kiedy, nie pamiętano o tym co było wcześniej, wybory brzeskie to czas kiedy pamiętano o niesłusznie skazanych, w końcu wybory brzeskie to czas kiedy społeczeńśtwo mogło się przeciwstawić. Choćby głosując na Centrolew, choćby wiedząc o tym, że część osób głosowała wbrew sobie. Wiedza o postawie społeczeńśtwa musiałą istnieć w kręgach rządowych, musiala być także na tyle duża, że próba "uzyskania" [metodą "cud nad urną"] bezwzględen konstytucyjnej większości by po prostu nie przeszła. Nikt by w to nie uwierzył. pozdr
  6. Wybory prezydenckie 2010

    Witam; zwrot "gospodarstwo domowe" [iluś osobowe] przy ogólnej dyskusji, tego jak to wpływa i na co, nie ma znaczenia kto się na nie składa [homo, hetero czy cokolwiek. Czym innym jest zaś analiza tego - jak bardzo rożnią się w swych decyzjach gospodarstwa o poszczególnych poziomach dochodów. Jest to o wiele dokładniejsza, o wiele bardziej szczegółowa analiza. Biologia nie ma tu nic do rzeczy. Co najwyżej preferencje w kwestii marek mogą być inne, ale pewien poziom wydatków na n.p. środki czystości musi być, powinien być zachowany. Patrzenie na biologię: czyli jak zachowują się osoby w wieku, związane i t.d. jest to badanie pewnych jak się to ładnie nazywa targetó czy grup społecznych. Jest to zupełnie coś innego. Bycie twarzą jakiejś kampanii - w czym problem? W czym problem że Marszałek prosi o szacunek dla wszystkoich, szacunek niezależnie od tego czy jest się białym, czarnym, różowym, homo czy hetero? Dla mnie żaden. Także w jego wypowiedziach, można było usluszeć pewien umiar i brak wyskokó typu "niezgoda na Marsz Tolerancji", czy wypowiedzi w guście o ZOMO, postkomunie, zdradzie i takich tam. Pewne gafy mają wpływ na pozycję danej osoby - inne nie mają. O ile wypowiedź o kartoflach doszła ad absurdum, o tyle pomylenie nazwy stanowiska prezesa NBP rozeszło się po kościach. O ile wypowiedzi KAczyńskiego [czy to jednego czy drugiego] bły wyśmiewane, przerażały o tyle Komorowskiego co najwyżej do "Srebnych ust" nominowano. Niestety bratanica Kaczyńśkiego, musiala być użyta jako rodzina. Kiedy wcześniej pokazywano Prezsa inaczej jak z kotem a tu nagle byl na Pierwszej Komunii u "koleżanki partyjnej", stara się być "jak rodzina", "jak ojciec" dla Marty de domo Kczyńskiej, primo voto, secundo voto... Ona zaś udowadnia jak to wuj jest niemal idealnym tatą. To jest kampania, to jest wykorzystywanie tragedi, podobnie jak prośba o spokój, bo żałoba. Albo ktoś ma załobę i naprawdę ją nosi, albo idzie na wojne a tam różności w powietrzu latają. Belkot slusznie zauważyl, że tzw. kompromis w sprawach aborcji jest takim sobie. Kompromis polega na tym, że dopiero interwencja min. Kopacz [niemal ręczne sterowanie szpitalem sprawilo że zabieg mógł się odbyć]. Tzw klauzula sumienia jest tylko niezla maszynką do robienia pieniędzy. Jeżeli katolik Kaczyński uważa, ze najlepszą wiedzą w sprawach seksualności jest wiedza zerowa, jeżeli uważa że wiara determinuje prawo - jego wola, ale nie może tego wymuszać na wszystkich obywatelach tego państwa. Tym bardziej, że katolicy nie są w większości, a samo państwo nie jest konfesyjne. pozdr
  7. Wybory prezydenckie 2010

    Witam; po kolei - pytanie co znaczy prywatna. Czy znaczy to, że jest to służba zdrowia [zakłady] które nie mają podpisanych umów z NFZ-tem czy są to zakłady / szpitale będące w rękach prywatnych. Patrząc z naszego punktu widzenia [czyli ubezpieczonych pacjentów] jest to ta pierwsza opcja, gdyż z racji ubezpieczenia i [w teorii] pewnego koszyka świadczeń, to gdzie je nam zrealizują jest nieistotne. Nieistotne jest to czy będzie to NZOZ czy Szpital Kowalskiego, czy "Moje włąsne ręce" zakład jakichś tam,- ważne jest by miał umowę z NFZ-tem. W takim wypadku korzystamy bezpłatnie z tego powodu, że jesteśmy ubezpieczni. W pierwszym wypadku, fakt że idę coś zrobić, idę na jakiś zabieg nie gra roli moje ubezpieczenie, gdyż zabieg jest platny z prostego powodu - braku umowy z NFZ-tem. Pieniądze po powodzi: każdy rząd ma swoje zaskórniaki, które ma przeznaczone na właśnie takie sytuacje, jest ileś programów, z ktorych można przesunąć środki na tu i teraz. Bardzo ciekawie o tym mówili m.in byli ministrowie finansów w radiu n.p. Tok.fm, a dziś choćby i min. Rostowski. Do pewnego momentu jest to przekładanie pieniędzy z jednej kieszeni do drugiej. Co najważniejsze nie wymaga zmian ustawowych - patrz zmiana budżetu w Sejmie. Ekonomia nie rozróżnia gospodrast heteroseksualnych i homoseksulanych z dziećmi czy bez, tylko wyrożnia gospodarstwa domowe 2,3, i td osobowe. Dzieje się tak, gdyż decyzje o części zakupów podejmowane są wspólnie, zaś dochód takiego gospodarstwa także jest wpólny, czyli większy, razem ponoszone są pewne koszty, pewne wydatki na to czy tamto.Tak samo ja pisze się o gospodarstwach domowych z jednym, dwójką itd dzieci. nikt nie zaznacza, że jest to dwójka kobiet, dwóch facetów etc. Najwyżej zaznacza się samotni wychowujący. Dla badania jest nieistotne czy jest to dwoch facetów czy nie dwóch [on / ona, dwie one]. Koszty i tak zostaną poniesione. AWS, SLD [wyborcze],LiD, LiS i ileś innych partii to takie czy inne próby. Kaczor ma ich niemal tyle samo w zanadrzu. Nie chodzi o to w ilu partiach był gdzie się znalazl, ale o to jak zmienial poglądy albo ich nie zmieniał. Dla mnie w tej Kwestoii Komorowski jest o wiele bardziej wiarygodny od brata brata. Stan prawny w '97 r. byl inny niż obecnie. To tak między nami. Na koniec: jakoś dziwnie te "kolorowe pisemka" zgłosiły zapotrzebowanie po tym jak Kaczyńska oświadczyła że będzie wspierać wujka w kampanii ale brać w niej udzialu nie będzie.Jakoś wcześniej nikt nie chcial z nią wywiadów poza ukradkowymi zdjęciami w stylu: Córka idzie w kondukcie, córka dochodzi do siebie, córka z dziećmi na spacerze i zbliżenia na tą pojedynczą łzę. pozdr
  8. Jak daleko była III Rzesza od pokonania ZSRR?

    Witam; w kwestiach ciężarówek [ogólniej pojazdów mechanicznych] przyjmując podane ilości: czyli 150 / 275 / 75 oznacza że z 500 tys [plus minus] tych pojazdów, jakieś 30 % to bezapelacyjnych zlom [i conajmniej!] tyle powinien dostarczyć niemiecki przemysł. Jak wiemy było tego "trochę" mniej. 55% stanu to pojazdy, które powinny być w zasadzie wycofane do dużych warsztatów, by wykonać generalny remont w spokojnych warunkach. Oznacza to, że ich także nie będzie przez pewien czas na froncie, reszta czyli jakieś 15% to samochody naprawiane na bieżąco i w zasadzie stale będące w dyspozycji. W kwestii sojuszników. Rumunia została zmuszona w '40 r. do wyboru co woli: komunizm czy nazizm w wersji niemieckiej. Wybrałą to drugie. Działo się pod przymusem, bo najpierw realizując założenia paktu R-M, ZSRR zajął swoje, potem Węgrzy rewidykowali także sporą połać kraju. Dopiero w tym momencie Niemcy powiedzieli gwarantujemy Wam to wasze okrojone terytorium, do tego układ handlowy... Mając do wyboru wilka dużego [ZSRR], małego [Węgrów] i tego co mówil - pogonię tamtych... wybór był prosty. To nie były dwie równorzędne umawiające się strony. Anglia: prasa angielska od '40 r a w '41 już na całego pisała o tym, że Stalin nie chce atakować, że nie chce walczyć z Niemcami. Churchill robił to nieco spokojniej i nieco bardziej dyplomatycznie ale cel miał dokładnie taki sam. Ambasador Cripps prosi wszystkich o to by atakować. Zaś na początku czerwca '41 r "Minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Anthony Eden zaprosił do siebie 13 czerwca radzieckiego ambasadora Iwana Majskiego i z upoważnienia premoiera oświadczył, że jeśli w bliskiej przyszłości dojdzie do wojny między ZSRR i Niemcami to rząd angielski gotów jest udzielić pelnego popracia Związkowi Radzieckiemu..." I kolejny ciekawy komunikat TASS z 13 czerwca, bez żadnych grzeczności: "... Jeszcze przed przybciem do Londynu angielskiego ambasadora w ZSRR, a zwłaszcza po jego przyjeździe [mowa o Crippsie - F.] w prasie zagranicznej zaczęto rozdmuchiwać pogłoski o "rychłej wojnie mniezy ZSRR a Niemcami". [...] Związek Radziecki rozpoczął rzekome wzmożene przygotowania do wojny z Niemcami i koncentruje wojska przy niemieckich granicach. [...]. Pogłoski o przygotowaniach ZSRR do wojny z Niemcami to wyssana z palca prowokacja"...." Crippsa potem odsunięto o tak delikatnych spraw i już nic nie wiedzial... I jeszcze USA. Pisałem o ograniczeniach w sprawie dopuszczania radzieckich speców do m.in. zakładów lotniczych w Ameryce. Stalin to oprotestowywal. Działo się to w kwietniu '40 r. Hitler w '41 uważal że realnie Ameryka jest po stronie jego przeciwników. Sutton zaś twierdzi, i cytuje dokumenty, że pełna współpraca wojskowa z Ameryką szła co najmniej od marca '39 jeśli nie wcześniej i to na pełny gwizdek... pozdr
  9. Wybory prezydenckie 2010

    Witam; czasem patrząc na dyskusję i [brak] zrozumienia tego co mówi sąd, tego jakie są założenia samego urzędu prezydenta i samych systemów prawnych na jakich opierają się państwa, potrafi załamać. 1. Komercjalizacja =/= prywatyzacja. Po pierwsze z pierwszego - komercjalizacja, oznacza mniej więcej tyle, że działania szpitala [lub jakiegokolwiek innego podmiotu] zostają poddane regułom konkurencji rynkowej. Właścicielem jest nadal państwo lub organ wskazany w ustawie [może być to samorząd, może być to województwo, może być to ministerstwo]. Nie oznacza to tego, że szpital [tu] staje się firmą prywatną, z którą właściciel może zrobić co mu się żywnie podoba - n.p. zamknąć i mieć w nosie wszystko.Tenże proces ma sprawić, że szpital nie będzie "niczyją włąsnością" a pan Dyrektor będzie odpowiadal w jakiś sposob za jego wyniki. Drugie w pierwszym - z racji systemu ubezpieczeń [powszechność] obejmującego wszystkich [lub prawie wszystkich obywateli], oraz tego, że kasa na leczenie wpływa do NFZ-tu który ją rozdziela - oznacza, że każdy chętny może założyć przychodnię, szpital i starać się o sfinansowanie usług w ramach możliwość NFZ-tu, tj. konkurować na rybnku z innymi podmiotami. Oznacza to, że tak naprawdę mamy prywatną służbę zdrowia, co znów nie oznacza, że jest ona sprywatyzowana. Trzecie w pierwszym: Nikt nie nakazuje prywatyzacji szpitali, przychodi i innych - jak leci. Została otworzona taka możliwość. Wszystkie te dzialania mają na celu sprawienie by w końcu złotowka byla sensownie wydawana a nie rozpirzana. Nazywa się to ładnie uszczelnieniem systemu. Nie zmienia to faktu, że każdy z uczestniko rynku, może świadczyć pełnopłatne usługi dla zainteresowanych. Uwaga poboczna: fakt, że w jednej z wersji "do dyskusji" programu partii istniało coś takiego, nie oznacza, to że w "oficjalnym" programie też to musi być. Oznacza to, że sąd mial rację w obu instancjach... 2. Pisalem, będzie ryplej - urząd prezydenta jest wybierany w wyborach powszechnych. Jest to poniekąd konkurs piękności, wśród któych może być inteligtentna kobieta a może i wredna teściowa. Z racji konieczności reform, znacznie lepszym warunkiem jest ktoś kto ma pewne poglądy, ktoś kto je wyraża i są one stałę i mniej więcej niezmienne oraz ktoś kto nie jest zapiekły. Majć swoje poglądy, będzie się mniej więcej można spodziewać co i jak, zaś brak zapiekłości, jest pomocny w przekonywaniu do braku veta. Kaczyński po zmianach przypomina diabła co ornatem na msze dzwoni. Pól roku temu był układ w Magdalence z postkomunistami, a te wredne Niemcy chcieli nas wykupić zaś Rosjanie ocyganić... a teraz samokrytyka w najlepszym stylu tow. Stalina. Nie wierzę i wierzyć nie będę. Do tego - fakt wykorzystywania tragedii w której zginął brat [dokładniej co kolorowy tygodnik to wypowiedź bratanicy i wspomnienia jak dzieci, jak przeżyłam, jak wujek, jak mąż, jak....], że nie ma postkomunistów jest lewica... a jeszcze niedawno było ZOMO... 3. Fakt tego, że ktoś jest katolikiem takim czy innym nie powinien mieć w nowoczesnym kraju przełożenia na realizację w prawie tego czego żąda od niego wiara. Nie tędy droga. Poza tym gdzieś byly zamieszczone zarodki kilku różnych ssaków, i chyba jeszcze gadów i ptaków nie różniły się wiele do pewnego momentu. Fakt dominacji jednej wiary w danym kraju [wiara na pokaz, bo inaczej się tego nazwać nie da] nie uprawnia nas do wprowadzania moralności katolickiej do prawa. Jeżeli ktoś jest katolikiem - niech stosuje nauki papieża, jeżeli nie - nie można mu tego zabronić, pod warunkiem, że nie krzywdzi innej osoby. Chce nie żyję w związku z inną osobą tej samej płci, niech mają prawa podatkowe jak on i ona [gdzieś wyjaśniałem, że w ekonomii nie ma to żadnego znaczenia] i tak dalej... Z boku: dla niedowiarków radzę przeczytać czym jest tak naprawdę "moralność" katolicka, szerzej: chrześcijańska i jak się ona objawiała. Dokładnie z tego powodu nie może ona być wyznacznikiem prawa w kraju w którym zapisano neutralność światopoglądową kościołom [KK] od państwa lub świeckość tego ostatniego. Ktoś gdzieś napisał że Komorowski mimo swych wpadek jest lepszy, dokładniej, jest mniejszym złem. Bo tak jest w istocie. Przynajmniej nie jest lisem farbowanym, przynajmniej nie udaje że ma rodzinę, przynajmniej nie zmienia poglądów jak skarpetek. Gdzieś pisałem, że dla mnie jest to wybór nie "za" a "przeciw" i tak jest w rzeczywistości. Dla pewnie połowy jego wyborców. pozdr PS. Amnestia jest normalną rzeczą spotykaną w prawie. Jest to akt łaski, spotykający pewne grupy osób, zwykle przestępców skazanych za dość drobne wykroczenia, mający w założeniu dać im kolejną szansę w życiu. To że ktoś ją stosował nie oznacza, że należy potępiać takie osoby.
  10. Jak daleko była III Rzesza od pokonania ZSRR?

    Witam; i jak dla mnie wątpliwość: jeżeli Niemcy "doczolgali" się do Moskwy [doslownie i w przenośni], a po Stalingradzie w zasadzie nieudolność Żukowa [i w paru innych wypadkach też] uratowala im później siedzenie, to jakim cudem mogli zając caly kraj liczący wówczas wiele milionów kilometrów kwadratowych... Kraj którego zachodnia część byla najlepiej rozwinięta pod względem logistycznym i przemyslowym... pozdr
  11. Wybory prezydenckie 2010

    Witam; Hauer: a teraz będziemy [kręcili] rypleja - jak to gdzieś u Mleczki napisali. Trochę podstaw ekonomii: czlowiek jest zwierzęciem ekonomicznym, co oznacza, że jeżeli poziom placy jaki oferują mu w pracy jest za niski nie będzie pracować. To jest jasne. Podobnie jasne jest to że roboty jest dość - wystarczy przejść się po pierwszym mieście - zatrudnię, dam pracę, miejsce dla... Ogloszeń jest dość. Oznacza to, że jest praca. Pytanie czemu ludzie nie chcą i odpowiedź jest prosta - państwa da i pomaga. Znam osoby, które jak się dobrze zakręcily to mają wszystko zwroty i dodatki, a źle im się naprawdę nie powodzi. Poza tym taka rozpusta państwa oznacza kilka spraw: 1. Skądś owe pieniądze trzeba ściągnąć - co oznacza, że placą ci co pracują i to coraz więcej. Obciążenie plac kosztami rzędu 40% należy chyba do najwyższych w świecie 2. Niechęć do pracy [lub praca na lewo] oznacza że rośnie ilość gęb do wyżywienia przez państwo, co powoduje konieczność wzrostu obciążeń i wzrost kosztów pracy, co bardzo szybko przeklada się na wysokość placy "na rekę". 3. Świadczenia państwowe [ustawowe i in.] powodują brak odpowiedzialności ze strony ludzi za swoje życie. Ktoś da i dawać będzie, a więc po co się wysilać? 4. Powszechność ubezpieczeń od "...." jest zupelnie czymś innym od przymusu ubezpieczania się u jednego ubezpieczyciela. To pierwsze sprawia, że ktoś nas zmusza aby zabezpieczyć się na przyszość, od choroby etc, to drugie sprawia że istnieje konkurencja... Różnica pomiędzy SLD a PiS em jest taka, że o ile Ci pierwsi rozumieją pewne podstawowe powiązania ekonomiczne, o tyle Ci drudzy tak naprawdę z ekonomii rozumieją tyle, że skarb państwa to studnia bez dna, z której można oblaskawić wszystkich i nadal będzie pelna, a te miliardy to takie jakieś wirtualne są... pozdr
  12. Wybory prezydenckie 2010

    Witam; jeżeli dotknęliśmy już stosunków państwo - kościól [KK], to tak naprawdę to co robią przedstawiciele kleru wola o pomstę do nieba. Gdzieś już byla dyskusja przy okazji wyliczanki do tego co zająl kościol [i zakony] w ramach Komisji Majątkowej, gdzieś byla dyskusja o krzyżach w szkole [państwowej, neutralnej [!] światopoglądowo, szkole w której są przerwy wielkanocne dla jednego wyznania, szkole w której nikt etyki nie widzial poza malymi wyjątkami, szkole gdzie jest religia..., gdzie oskarża się publicznie niewierzących o morderstwa, gdzie zakazuje się wolnościw wypowiedzi i tak dalej... Detal. Dla mnie nie i z tego powodu Kaczyński jest katolickim "oszolomem", a z racji innych poglądów - także nacjonalistą... Tak naprawdę trąbienie o bezrobociu, czy braku pracy w Polsce jest glupotą, podobnie jak ubogość kraju. Roboty jest multum, tylko poziom pomocy państwa [wymuszany przez ustawy, przez prawo] sprawia, że nie oplaca się legalnie pracować, zaś im mniej państwa w przedsiębiorstwie [jakimkolwiek] tym lepiej, tym mniej nominatów partyjnych na ważne funkcje państwowe i tak dalej. Tym więcej ekonomii w życiu, tym mniejsza szansa na kolejną bańkę w stylu amerykańskim. Przy okazji - brak pompowania pieniędzy w polską gospodarkę, wzorem innych krajów, wcale się na niej źle nie odbil. To tak na bardzo szerokim marginesie... Kluczowym problemem jest naprawdę postawa lewicy. Już można przeczytać, że ewentualne zerkanie Napieralskiego w stronę PiS [czyli tivi] może skończyć się źle dla tego ostateniego. Oznaczaloby to zeszmacenie się tej partii do końca, sprawienie, że nikt nie będzie go bral na serio. Zbliżenie do PiS-u w kwestiach innych niż pojedyncze [a i tak krytykowane i wewnątrz partii] oznacza tak naprawdę albo wysiudanie Napieralskiego z przywództwa albo rozpad partii. Oznacza to tylko tyle, że będzie musial umieć dogadać się z Komorowskim. Mimo tego że jest on liberalnym konserwatystą, mimo tego że w wielu sprawach ma zupelnie inne poglądy. Pozostawanie "poza" walką, oznacza też tak naprawdę zostanie poza marginesem życia politycznego, pozwolenie na to by rozeszlo się to co zebral. Owe naście procent. Tak naprawdę, wedlug mnie lewica "pod Napieralskim" nie ma większych szans na większy procent. Czym innym jest po takich wynikach jakie uzyskal, próba rozmów, cichych i spokojnych a czym innym jarmark pod nazwą: mam potrzebne wszystkim 13% glosów. Co mi za to dacie. Oto moja lista... Może jestem niedzisiejszy ale... Osobną sprawą pozostaje fakt, że być może mimo wszelkich przeliczeń, kolejna tura będzie glosowaniem negatywnym, tym bardziej, że tak naprawdę nowe deklaracje Kaczyńskiego pachną niemal tak samo jak targ Napieralskiego, z tym że o ile Napieralski handluje tym w czym można mu wierzyć, to Kaczyński - handluje zupelnie nowymi haslami, do tego skrajnymi od tego co mówil wcześniej... Nie podejrzewam by zbyt wiele osób w owe hasla uwierzyla. Mówię o lewicy. pozdr
  13. Wybory prezydenckie 2010

    Witam; tak naprawdę o ile elektoraty Olechowskiego, J K-M, czy Pawlaka można mniej lub bardziej prawdopodobnie "dopasować" do jednego z tych dwóch kandydatów, to lewica [jako dość czysta lewica] ma ogromny problem, i tak naprawdę to ona zdecyduje kto będzie prezydentem tego wesołego kraju. Gospodarczo Kaczyńśki jest lewicą lewicową tak jak to możliwe. Do bólu, ba do tego jest osobą która uważa że etatyzm powinien być chyba jak we Francji, albo i większy o ile to możliwe zaś państwo wie lepiej. Swiatopogląd jest zaś katolicko - narodowy. Nie zmienią to hasła w stylu: od dzis nie ma postkomuny tylko jest lewica, ja też jestem lewicą. Przypomina to dawanie psu którego się kopało kawal świeżego soczystego mięsa tylko po to żeby dał się złapać na smycz. Komorowski ma zupelnie odwrotny problem. O ile światopogląd byłby do strawienia, to wizje gospodarcze nie bardzo. Z tego powodu trzeba zwrócić uwagę na m.in nominajcę Marka Belki na szeba NBP. Osoba kojarzona z lewicą, kojarzona z czasem kiedy było źle pod względem politycznym ale jednak coś zrobila, czegoś dokonałą. Dziś i w chwili obecnej sytuacja przypomina zbawę pt. Czy Paryż wart jest mszy i ile kto odważy się dać na tacę. Z tym że mszą jest Napieralski a tacą jego warunki. Z tego co mi się osobiście wydaje - Ci którzy głosowali na lewicę, dokonają dwóch wyborów [nie pójdą głosować / oddadzą głos nieważny] lub zagłosują na Komorowskiego, który będzie się musial "uśmiechnąć" do części postulatów. Co ciekawe podobna wspólpraca już bywała [patrz reforma systemu emerytalnego]. Kilka razy padał wśród komentarzy jeden pomysl - na mój gust realny choć istnieje w dwóch wersjach: lewica albo wchodzi do rządu [oficjalnie] pilnując troszkę mniejszego liberalizmu PO, albo go popiera bez wejścia do rządu. Zbliżenie z PiS-em w kwestiach innych niż podzial łupu jest niemożliwe, tym bardziej że TVP wyszła bokiem. Do tego można dolożyć sprawy z przeszłości [patrz: Blida]. Może się tak stać z jednego powodu: PSL - jest pod progiem, Pawlak przerżnął wybory [poparcie rzędu planktonu], zaś w kolaicji coraz częściej zaczynają się dziać różne rzeczy ze strony Pawlaka. Tu rodzi się pytanie: co by było gdyby ceną za poparcie [oczywiście nie obtrąbioną w gazetach] byłąby koalicja PO - SLD [oczywiście w raamch jej poleciałoby kilku pomniejszych - patrz Kracik], ale przy rozsądku który i jednych i drugich cechuje ta sprawa nie jest głupia. Żadnemu z kolaicjantów nie zależałoby na wymiksowaniu drugiej strony. Kwestia jest tym ciekawsza do rozpatrzenia, że jak ktoś słusznie zauważyl stopa poparcia dla SLD może być grubo wyższa niż 15%, co przy mikrym poparciu PSL czyni SLD trzecią siłą w parlamencie w wyborach i być może później wymusi taką koalicję. Kolejna sluszna uwaga: sam Napieralski jest jako polityk - taki sobie. Czy Szmajdziński mialby tyle procent - nie wiem, lecz na pewno jest kilku polityków [-> R. Kalisz] cenionych przez dużo większą liczbę osób i wyborców. pozdr
  14. Jak daleko była III Rzesza od pokonania ZSRR?

    Witam; dowody w kwestii czego? Ekonomii czy wizyty i tego jak zachowywałą się radziecka delegacja w Niemczech? A słowa Churchilla to dym? Te które wspominały, że jeżeli Hitler zaatakuje pieklo, to on pierwszy poda rękę diabłu i razem z nim ruszy w bój z Hitlerem? Operacje tajne - operacjami, a tutaj w świat wszem i wobec najbardziej znaczący i najważniejszy brytyjski polityk, premier, oświadcza wprost, że jeżeli będzie wojna niemiecko - radziecka to poprzez Stalina... Sojusznicy byli bardzo wartościowi: Rumunia w '40 r. straciłą chyba 1/3 swego terytorium [gł. na rzecz Węgier i ZSRR] i mając do wyboru co dalej - czyli podać rękę Stalinowi albo Hilerowi, wybrałą tego ostatniego za gwarancję granic [m.in] i pakt gospodarczy. Jest to sojusznik najgorszego kalibru bo przmyszony. Równie dobrze oceniając wartość takich sprzymierzeńców można sptytać się Napoleona i o tym co sądzi o posiłakach z krajów niemieckich, które na pierwsze odgłosy klęsk albo od razu zmieniały front, albo zanim to zrobiły to uciekały z pola bitwy. Potęga Włoch była zaiste olbrzymia, z biedą dali sobie radę w "potężnej" Albanii, a potem "mocarstwowej" Grecji już nie przeskoczyli. Boże chroń od takich sojusznikow któym trzeba dawać wszystko, i jesczze patrzeć czy są czy ich nie ma. pozdr
  15. Witam; Rządy "jedności narodowej" byly tworzone. Rząd na podobnej zasadzie zaistniał w Wielkiej Brytanii, gdzie mimo tego iż premierm byl konserwatysta "pierwszej wody" Winston Churchill, tak naprawdę w jedgo rządzie byli także przedstawiciele ówczesnej Partii Pracy. secesjonista: zgadza się opinie byly, ale chyba byly dość mocno wyciszane. Przecież pierwszą reakcją na zakończenie wojny i przeprowadzone wybory w Wielkiej Brytanii, wybory przed którymi pamiętano przecież o euforii zwycięstwa, o tym że zostałą wygrana i tak dalej, pogoniono i to dość brutalnie Churchilla i sp. ktory byl jednoznacznie kojarzony ze zwycięstwem.. Dla mnie ten fakt, jest poniekąd wyznacznikiem sily jak nieraz jedność byla spowodowane tym, że walczymy... i niechęcią do mówienia innego zdania. pozdr
  16. Jak daleko była III Rzesza od pokonania ZSRR?

    Witam; teoretyczne założenia by WH wygrał wojnę z ZSRR: 1. Wojsko musi być przygotowane do zimy, co oznacza najzwyczajniej w świecie konieczność kilku rzeczy: uszycia cieplych mundurów w odcieniach bieli, oznacza to że w momencie kiedy zacznie rosnąc cena materialu bazowego na takie mundury: wiadomo że WH się szykuje. Dalej - konieczność modyfikacji paliw czy smarów, co przy tym jak Rosjanie jeszcze na jesieni '40 r. byli traktowani w Niemczech, oznaczało, ze tak naprawdę Rosjanie bardzo syzbko by dowiedzieli się, o tym że są produkowane nowe typy paliw. To już kolejny sygnał dla Rosjan że coś "się święci" 2. Konieczność posiadania prawdziwych sojuszników, którzy pomogą w zwycięstwie. ZSRR już w '40 r. mógl liczyć w wypadku każdej wojny na Wielką Brytanię, zaś stosunki z USA były całkiem znośne [to oficjalnie], zaś nieoficjalnie były bardzo dobre. Niemcy mieli Benito i kilka krajow, które wybierały między młotem a kowadłem czyli wujka Adolfa lub wujka Jozefa i jego bandę. Zasady wuja Adolfa były łagodniejsze... 3. Konieczność przekonania do siebie Słowian, przepraszm Ukraińców czy Białorusinów, co tak naprawdę sprawia, że cała podbudowa ideologiczna się rozsypuje. Od początku do samego końca. Trzymanie za kark przez nowego pana, który od starego rozni się językiem, sprawia że całkiem nieźle działa zasada: lepszy stary tyran, bo przynajmniej wiadomo czego się po nim spodziewać. 4. Rok '41 to okres intensywnych podbojów, jeszcze przed 22 czerwca, czyli Bałkany i tak naprawdę brak jakiegokolwiek spokoju na tych terenach: Grecja, Jugosławia, Albania. Wszędzie tam ludzie szybko chwycili za broń by walczyć. 5. Wreszcie - wytrzymałość sprzętu i logistyka. Czym innym jest zaopatrywanie WH we Fancji, nawet w Grecji gdzie i klimat i infrastruktura jakby lepsza, a czym innym zaoptarywanie tychże wojsk gdzieś w okolicach Smoleńska, Donu czy "Bóg wie gdzie", kiedy śniegów na dziesiątki centymetrów, wiatry i mroz taki że "ślina w locie zamarza". pozdr Przy okazji: moja uwaga z autopsji: rosyjska myśl technologiczna jest do dziś na etapie, by silnik zapalil w każdych warunkach, nawet po długim okresie "postoju", ogrzewanie jest w stanie zapewnić ciepło i to bezproblemowo w typowych warunkach rosyjskiej zimy [-20C - 30C]. Bije na głowę wszystko co znam...
  17. Wybory prezydenckie 2010

    Witam; R.R. - Gnome ma rację. Gdzie Rzym gdzie Krym, jak to drzewiej mawiali. Kaczyńśki to taka lewica gospodarcza, że aż się plakać chce [n.b. któa partia popierana przez związek zawodowy nie jest lewicowa?]. Fakt, że w warstwie poglądów obyczajowych i tego jak ma być ułożony świat [tzw. wartości] jest narodowym konserwatystą, niczego tu nie zmienia. Gnome: nie podejrzewam by zlekceważyli. Za duży nacisk na to kładą. Przy okazji: ciekawa może być reakcja wyborców lewicy - pytanie ilu z nich pójdzie zaglosować, ilu z nich odpuści sobie... pozdr
  18. Witam; śmierdzi czy pachnie, dla mnie nieistotne, lecz ważne jest że takie zapisy w konstytucji [podobnie jak ów prog, dokładniej dwa, na poziomie odpowiednio 55% i 60% długu do PKB] spowodowalyby być może pewne spowolnienie procesu legislacyjnego, lecz ustawa któa by zeń wyszła byłaby dopracowana na tip - top, zaś żadna partia nie robiłaby prezentów [kielbasy] swoim grupom, bo wybory ajkieś tuż za pasem. pozdr
  19. Jak daleko była III Rzesza od pokonania ZSRR?

    Witam; temat ten wychodził przynajmniej kilka razy w czasie dyskusji nad różnymi problemami [m.in. o tym jaka byłą to wojna, czy pomoc USA byłą niezbędna, o tym czy Hitler był przygotowany do ataku na ZSRR etc.]. Moja opinia jest taka że z racji tego iż USA pomagały ZSRR jesczze od '39 r, z racji tecgo co powiedzial Churchill, mimo tego co robił Stalin w '40 i '41 r, z racji tego jaką silę prezentowal Wehrmacht, mimo tego jak rozlokowana była RKKA, z racji prowadzonej polityki względem Słowian na zajętych terenach podbicie ZSRR było awykonalne. pozdr
  20. Witam; bardzo wstępne wyniki tzw. sondaże "exit pools" przewidują, że B. Komorowski zdobył między 40 a 45% głosów, głowny jego kontrkandydat - J. Kaczyńśki ok 33 - 35% głosów, trzeci zaś G. Napieralski: między 12 a 14%. Pozostali kandydaci od nieco ponad 2% - [J K-M] do ilości niemal śladowych. Wśrod tych ostatnich niecale 2% jest między innymi Waldemar Pawlak. Tutaj ciekawe pytanie: co dalej, kto będzie prezydentem czyje elektoraty jak zagłosują, kto będzie pelnil najwyższy urząd w państwie.. Czy już można być pewnym poparcia tak wysokiego że jeden z kandydatów może być pewnym wygranej? Jak oceniać wynik Napieralskiego? Jaki komentować w ogóle te wyniki? pozdr
  21. Witam; Florek: wprowadzenie supereuro jest równoznaczne z wprowadzeniem nowej waluty. Nie ważne czy zwie się ona nowy dolar londyński, czy supereuro czy dowolnie inaczej. Nie może sitnieć jedna waluta amjąca dwa oficjalnie kursy wymiany. To jest awykonalne. Czym innym są dwa oficjalne kursy wymiany a czym innym kurs czarnorynkowy. Wprowadzenie nowej waluty w kilku państwach to wsztrąs porownywalny z gigantycznym trzęsieniem ziemi, a co ciekawe podrażający koszty produkcji, gdyż dochodzą do tego wszystkiego koszty wymiany jednej waluty na drufgą, co właśnie [jedno z zadań] eliminuje tzw. wspolna waluta, czyli euro... pozdr
  22. Władysław Sikorski polityk i wojskowy w II RP

    Witaj; wystarczy rzut oka - na wiki: http://pl.wikipedia.org/wiki/Korpus_Ochrony_Pogranicza - po prostu Sikorski z racji tego jaki wówczas sprawował urząd [Min. Spraw Wojskowych w okresie '24 - '25] brał udział zarówno w ustalaniu tego jaką formę będzie miał ów Korpus, kto za co będzie odpowiadał itd. pozdr
  23. KL Warschau

    Witam; secesjonista: na razie książki nie kupilem [finanse!], w każdym razie powinno się równie wnikliwie spojrzeć na dokumenty jakie podaje pani Trzcińska w swojej pracy, bo także powinna się na jakieś dokumenty powolywać, zwłaszcza w temacie określenia "kiedy", powinna także zamieszczać fotokopie, lub pelne ich teksty. Niestety na razie nie mam do nich dostępu [dokladniej - do książki /ek] są dwie ich wersje, różniące się pod względem daty wydania] krótsza a także grubsza [ilość stron i to na tyle, że prawdopodobnie rożni się ilością zamieszczonych załączników]. pozdr
  24. Witam; Florek: jest to kolejns kaczka z wyobraźni diennikarza. Takie coś w realnym życiu oznacz istnienie dwóch walut i stoi w sprzeczności z tym co oznacza i czym miała być strefa euro. pozdr
  25. Witam; secesjonista: zapomniałem - w robocie mam Bunt Rojstów. Opisano tam wiele ciekawych rzeczy. Najciekawsza, z mojego punktu widzenia jest na końcu. Mackiewicz wymienia 20 kilka organizacji łącznie z LOPP-em i "Bóg wie czym jeszcze", które tworzą dokladnie te same osoby. Piszące petycje i listy wspierające dzialania władz stolicy, we wszystkim co się dalo. Pisze też, dla kontrastu, że tak naprawdę to realnie działały ze dwie, może trzy, wśród nich OSP. Wcześniej jest reportaż o bzdurnym projekcie wladz i na tym tle zarysowana spółdzielnia białoruska chyba, zaopatrująca spory odsetek ludzi w przemioty codziennego użytku, pozwalająca sprzedawać płody rolne. Nie byłoby nic w tym dziwnego, poza tym, że jakiegokolwiek przychylniejszego nastawienia ku takim spóldzielniom widać nie bylo. A była to kiedy na Kresach jeszcze był kryzys a jedną z niewielu szans na wyjście z tego punktu były włąśnie takie spóldzielnie. Opisuje także sytuację nad jednym z jezior, gdzie władze postanowily zmienić to co było od wiek wieków, dając zarząd jakiejś panstwoiwej firmie. Zabawa skończyła się w momencie kiedy po wielu kłopotach zostały stare warunki, z jedną zmianą, że formalną zwierchność miała nad tym specjalnie utworzona spóldzielnia. Z jednej strony tworzenie nastu organizacji od wszystkiego, z drugiej brak wsparcia dla inicjatyw oddolnych. pozdr
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.