-
Zawartość
9,065 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez FSO
-
Witam; Albinos: jedenastu? A za jakie zasługi? Rzetelne czy kolejni pantifiłowcy? pozdr
-
Witam; czytając kilka poprzednich postów, padło w nich zdanie wypowiedziane przez Macieja, że japońskie okręty miały kiepskiej jakości stal. Czemu tak się działo? Były jakieś obiektywne powody czy niedostatki technologiczne? pozdr
-
Witam; delikatne uzupełnienie Roku. Miedź jest surowcem podobnie jak ropa naftowa. Jednym z wielu wielu wyznaczników ich ceny jest to jaką ilość produkują na własne potrzeby St. Zjedn. które nie dość że są potężnym producentem, to i konsumentem. Produkcja zaś idzie na rynek wewnętrzny w znacznej mierze. Wyznacznikiem numer dwa są zapasy surowca posiadane przez ten kraj. Pytanie za dwieście: co dzieje się z cenami ropy kiedy USA mówią o wzroście produkcji i o ograniczeniu zapasów tego surowca - wbrew wszystkiemu - maleje. Z miedzią może być to samo, tym bardziej, że wówczas istniała tzw. żelazna kurtyna która wpływała na ceny surowców na świecie. Dalej, aby przekonać się co może dominacja obcego kapitału [ale to brzmi...] wystarczy zobaczyć co działo się na Śląsku. Właściciele byli ci sami po jednej i po drugiej stronie granicy. W czasie Wielkiego Kryzysu zamykano zwykle kopalnie po polskiej stronie - z prostego powodu - trzeba popierać swoich. Ograniczono wydobycie także po naszej stronie. Stąd chęć upaństwowienia kopalń. USA to kraj gdzie rekiny przemysłu i polityka zgodnie koegzystują ze sobą... bardzo często wspomagając działania rządu. pozdr
-
Witam; Mariusz70: jako że jestem z epoki IRC-a i nie przestawiłem się jeszcze na inksze emotikony, to powinienem teraz walnąć baranka w ścianę... Mylisz kilka spraw: 1. To ILE i jaki był STAN polskiej floty [MW] powiedzmy w połowie '39 r. A ten nie był wielki. "Flota liczyła 2 pancerniki, 2 krążowniki, 2 niszczyciele prowadzące, 19 niszczycieli, 65 łodzi podwodnych, 48 kutrów torpedowych [za wiki]" Przyjmując że we wrzeniu liczyła połowę tego stanu, to jasnym się staje, że nasze kilka niszczycieli parę łodzi podwodnych stało na przegranej pozycji.... 2. Czym innym są marynarze którzy walczyli na okrętach darowanych / sprzedanych / pożyczonych a czym innym są marynarze walczący na okrętach w barwach PMW na Morzu Bałtyckim. Oczywiście o detalu że inne akweny i Bałtyk nijak do siebie nie pasują nie wspominam... 3. Okręty obsadzane przez marynarzy polskich nie walczyły solo! Tylko z innymi US Navy i Royal Navy. Glasisch precyzuje, że ów U boot został zatopiony we współpracy z innymi jednostkami, podobne jak i chyba pozostałe... Czym innym jest "ja sam", a czym innym "razem w kupie", ba będąc jednym z najsłabszych w owej kupie. pozdr
-
Działalność Konspiracyjnego Wojska Polskiego
FSO odpowiedział Samuel Łaszcz → temat → Opozycja i protesty w PRL
Witam; jakoś nie lubię stosować moralności Kalego. To tak na wstępie. Tytułem wyjaśnienia: kiedyś gdzieś było powiedziane, że wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność innego. Tą wolnością były poglądy, tą wolnością był majątek, tą wolnością były także pewne zmiany społeczno - gospodarcze. Wolność zaś nie polega na atakowaniu wroga bo mi się jego poglądy nie podobają, rabowaniu majątku [btw. państwowe - to także majątek, który ma takiego czy innego właściciela, który sprawuje nad nim jakiś nadzór]. Cel nie uświęca środków. To, że ludzie nie umieli sobie poradzić z sytuacją - ok, zgadzam się, ale nie może stanowić to usprawiedliwienia dla ich działań. Tak samo moje frustracje z tego czy innego powodu, na takie czy inne postępowanie państwa [szerzej: jego organów] nie jest usprawiedliwieniem na to, że wezmę karabin i zabiję tego przedstawiciela który przyniósł mi wyrok. Albo ukradnę, bo uważam że ktoś postępuje niesłusznie... pozdr -
Witam; Albinos: może jestem marzycielem, ale miło by było gdyby było ciekawym miejscem nie tylko w Warszawie ale nieco szerzej. Artykuły artykułami - ale akcje do Krakowa docierają tak sobie [chyba, że to stara animozja...]. Jeżeli tak się stanie to będzie rewelacyjnie. Poza tym - są wydarzenia które dotyczą terenu gminy [vide ów rajd], są takie które dotyczą miasta [patrz: rocznica MPK] i takie które powinny dotyczyć całego kraju [n.p. P.W.] Naprawdę, chciałbym by w Krakowie także "na kanwie" "z okazji" też coś ciekawego się działo. Nawet nie artykuły i ileś razy te same zdjęcia, czy wspomnienia w radiu o tym co się działo. Zdjęcia są opatrzone, wiele osób omija te opisy, wychodzi kiedy nastaje opis tego co się działo [chyba Trójka [d. PR 3] coś takiego "ćwiczyła"]. To powinno być coś o czym będzie się pamiętać, coś co zdziwi i zastanowi, zmusi do myślenia.... secesjonista: opis tego jak upupiono jeden z ciekawszych pomysłów. W grudniu czy styczniu na necie, w prasie, na stronie Krakowa "odtrąbiono" że UJ [chyba], i [na pewno] MHK wydział Pomorska 2 [d. katownia Gestapo i siedziba UB] organizuje panel dyskusyjny o tym czy w styczniu było wyzwolenie czy zniewolenie. Prowadzący dwóch profesorów czy doktorów, dwa różne poglądy na te sprawy. Dyskusja. Potem rozmowa, głosy z sali... Ślicznie. W praktyce do sali na ok. 80 osób przyszło grubo ponad 150... Cała dyskusja z pokazem wstępem [n.b. strasznie zideologizowany a la IPN], wymianą myśli i poglądów, pożegnaniem i td było przewidziane ok 90 minut. Efekt - pełne zdegustowanie ludzi, nauczycieli, studentów i in. Z miesiąc później była rozmowa o "niezłomnych po 45" - puste krzesła na sali, ideologizacja - podobna, jeszcze krótsza rozmowa. Trzeciej już chyba nie było... pozdr
-
Witam; Albinos: moim skromnym zdaniem gimnazjum jako poziom nauki jest zbędne to takie nie-wiadomo-co... Za przydatne w życiu, w normalnym funkcjonowaniu laika w świecie uznaję taką znajomość matematyki która pozwoli w głowie przeliczyć różne jednostki wag i miar, uznaję taki poziom który pozwoli zrozumieć co to jest procent składany, zrozumieć co oznaczają te faktury jakie otrzymujemy przy zakupie, obliczać różne powierzchnie, przeliczać sztuki płytek na metry kwadratowe i tak dalej. O tym co jest przydatne powinny tak naprawdę zdecydować rozmowy z różnymi specjalistami, także pracodawcami. Wówczas będzie wiadomo co jest potrzebne, jaka wiedza powinna być przyswojona z danego przedmiotu przez osobę kończącą pewien poziom nauki... pozdr
-
Kara śmierci w niemieckim, cywilnym wymiarze sprawiedliwości
FSO odpowiedział secesjonista → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; małe pytanie: czemu jedne dane tak bardzo różnią się od innych? Czyżby dokumentacja więzienna w zamieszaniu wojennym zginęła? Czy może nie prowadzono ściśle kto i kiedy był zabijany? pozdr -
Witam; proszę o spokojniejsze opinie, to jedno. W kwestii O.T. Wpisując w google hasło 7TP, bardzo szybko trafi się na stronę, w której jest opis czołgu 9TP - opis jako pewnego projektu, modyfikacji "siódemki",[dwie wersje] które to zmiany po testach miały wejść na linię, najwcześniej w '40 r. Oznacza to, że w linii ich nie było. Waga o ok 1 tonę więcej, przy silniku mocy rzędu 110 koni [bo tyle zdaje się ów diesel miał, to naprawdę duża różnica]. To tyle w kwestii "czy dziewiątki były w linii". Dalej 7 TP i rozmaite odmiany Vickersów, czy T-26 - to jedna licencja z miejscowymi odmianami dotyczącymi skrzyni, silnika, przekładni czy działa. Najmocniejsze działo z tych mutacji miał radziecki T-26 [45 mm] inne [mówię o jednowieżowych] zwykle 37 mm. Z racji grubości opancerzenia - tego, do jakiej wojny niemieckie czołgi były przygotowywane - manewrowa, co oznaczało że miały dość cienki pancerz jak na swoją masę, mogły być zniszczone przez 7TP [szerzej: odpowiedniki Vickersów]. Te stanowiły dla nich zagrożenie i to konkretne. Niestety - nawet Pz II [grubość pancerza w 7TP] także były zagrożeniem. Całkowita produkcja różnych wersji Pz III do początku kampanii wrześniowej wyniosła w granicach 170 sztuk. pozdr
-
Witam pan k: powody jakie wymyślił Pinochet są o wiadomo jaki kant i gdzie potłuc. Chile było demokracją co oznaczało, że to ludzie podejmowali wybory. Zamach stanu jaki przeprowadził Pinochet i to co się po nim działo było złamaniem wszelkich kanonów prawa i konstytucji w każdym jej zakresie. Represje wobec opozycji tylko dlatego, że śmiałą mieć inne zdanie nie odbiegały daleko od tego co się działo w ZSRR czy nazistowskich Niemczech. Za to co zrobił Pinochet powinien trafić na długie lata do więzienia, a jeśli kodeks karny przewidywał karę śmierci - to i taką otrzymać. pozdr
-
Witam; ja wiem, że nasza flota, nasze statki walczyła - tylko w takim razie należy sobie zadać pytanie, czy nie lepiej było owe wydane na nie pieniądze władować w wojska lądowe i uzbroić je choćby w czołgi klasy 7TP [odpowiednik mniej więcej ówczesnych T-26], górujących na Pz II, niewiele gorszych od Pz III, dających sobie radę z "czwórkami"... Poza tym nie jest chyba zadaniem PMW walki pod obcą banderą, a na hasło że wojna za progiem statki obrały kurs na cieśniny i popłynęły do W.B. pokazując jakie by miały szanse z walce z flotą niemiecką. Radziecka flota wojenna na Bałtyku, także nie należała do ułomków, a okrętów podwodnych mieli dość i byli to marynarze, którzy nie polegali na przedpolach Leningradu, którzy przechodzili pełny kurs szkolenia i tak dalej. Traktowanie radzieckiej floty per noga tylko dlatego że jest spod znaku sierpa i młota jest błędem. Rosjanie mieli ciężkie okręty na Bałtyku, także mogli stawiać zapory minowe i topić polskie okręty. Niemcy o ile mnie pamięć nie myli mieli niszczone porty, lecz by zapobieć przerwaniu prac i remontów budowali potężne schrony... Myśmy takich wynalazków nie mieli. pozdr
-
Działalność Konspiracyjnego Wojska Polskiego
FSO odpowiedział Samuel Łaszcz → temat → Opozycja i protesty w PRL
Witam; wydawało mi się, że dałem odpowiedź - ci którzy łamali ówczesne prawo - tak, ci co rabowali - tak, co co walczyli z władzą metodą karabinu - tak, ci co kradli i rabowali państwowe czy spółdzielcze - tak, ci którzy.... Po prostu nie uważam, że w momencie kiedy ludzie sobie z czymś nie radzą, a posiadają broń - to oznacza, że pójście w lasy i zabijanie innych jest rozwiązaniem. Przecież te doświadczenia były udziałem całego ówczesnego społeczeństwa, które w ten czy inny sposób w swej ogromnej większości dawało sobie z tym radę... pozdr -
Witam; Albinos: ja patrzę z prowincji, z Krakowa. Bywa, że jestem malkontent. W Warszawie - ok, ale do nas trafiają informacje o tym, że śpiewano pieśni, o tym że byłą inscenizacja, kilka tekstów górnolotnych, kilka opinii i minuta ciszy... Poza tym pewnie złożenie kwiatów i takie tam. Zgoda grupy rekonstrukcyjne wymagają zgody, ale rozmowa, coś w rodzaju otwartego panelu dyskusyjnego - już nie. Choćby na wolnym powietrzu, placu ci u nas [w Krakowie - dość i to w zasadzie w ścisłym centrum]. Ów panel mógłby być choćby jako wymiana poglądów pro i contra. Uczelni dość, zapaleńców - także. To nie wymaga wielkiego wysiłku a chęci. Ile razy jest coś na Rynku, ile razy coś się dzieje tyle razy ludzi się interesują. By daleko nie szukać - w zeszłym roku krakowskie MPK obchodziło 135 lat istnienia. Na to konto wyznaczoną trasą jechały wszystkie tramwaje jakie muzeum w MPK ma na stanie, pamiątkowy bilet, z autobusami podobnie - tłumy były okrutne. Mimo tego że były w tym samym dniu Pokazy Lotnicze [ów piknik]. Oprócz tego były rożne wykłady i tak dalej... By zejść jeszcze niżej - w zeszłą niedzielę był rajd rowerowy [15 i 30 km] całodzienny po ziemi krzeszowickiej. Postoje w wyznaczonych miejscach, zwiedzanie kościoła, wykład o jego historii, o ciekawych miejscach. Niby nic a jednak... Nie mówię by wszędzie organizować - ale w wielu miastach, czy miejscach. Nie musi być to stricte 1 sierpnia, ale n.p. Pierwszy weekend po 1 -szym, tak by ludzie mogli przyjść i zobaczyć, dowiedzieć się, po prostu dowiedzieć się o czymś i mile spędzić czas, by naprawdę pamiętali ten dzień. Popkultura odżyje znowu w okolicy 1 sierpnia na dwa miesiące i zamilknie. pozdr
-
Witam; Albinos: zgadza się - upłynęło, lecz jak widzę zadania maturalne to w sumie nie wiem - czy poziom został tak obniżony by ludzie to zdali, czy aż tak się zmieniła szkoła, tak uczniowie by w taki sposób [poziom trudności] trzeba było obniżyć loty... Nie wiem. Pamiętam tylko, że "odwiedzając stare śmieci" na uczelni, opinia o tych co przyszli po nas była jak najgorsza... W kwestii zaś tzw. życia codziennego - jet to do dyskusji co ma być, co osoba powinna umieć. Jak dla mnie n.p. na fizyce można poznać podstawy elektryki, takie by wiadomo było co jak podpiąć żeby nie "bolało", na matematyce - wszelkie przeliczniki z jednostek jednych na inne, czasem nawet takie używane "obiegowe" [n.p. metr jako miara wagi], co to jest procent składany i tak dalej. Nikt nie będzie wymagał logarytmów i iluś tam funkcji - ale coś co sprawi, że człowiek wychodząc ze szkoły średniej, nawet humanista nie będzie totalnym głupkiem kupując w sklepie coś do domu. W kwestii testów - Ty chyba chodziłeś do jakiejś renomowanej szkoły, takiej gdzie starała się coś z ucznia wykrzesać, W czasie mojej nauki, ta metoda, znaczy testy, dopadła mnie na studiach. Szybko łatwo i przyjemnie, a pytania zawsze można wymyślić takie by uziemić dowolnie dużą lub dowolnie małą część roku. Nam to nie dawało nic, poza znajomością podręcznika. Do egzaminu. pozdr
-
Witam; gregski: By ZSRR mogło nas zaatakować, także z morza a nie tylko osłaniać szlaki transportowe i topić pomoc dla Polski, konieczna była przynajmniej przychylna neutralność Niemiec. Oznaczać może to bardzo dużo, od informacji co z czym i gdzie płynie, po wszelkie możliwe utrudnienia czy stwierdzenie, że każdy statek wpływający na wody terytorialne Niemiec będzie traktowany jako próba ataku, czy będzie kontrolowany pod względem ładunku. Cokolwiek. Wody międzynarodowe na Bałtyku nie są ogromnym pasem po którym można pływać i zginąć "gdzieś". To dość wąski pasek wód, co oznacza łatwość ataku i strat i eskorty i samych dostaw. Zniszczenie samych portów czy to poprzez zbombardowanie, czy utrudnienie ich pracy poprzez zatopienie okrętów - utrudni i uniemożliwi pracę przez dłuższy czas. Jeżeli nasza flota wojenna nie miała wielkich szans by poradzić sobie w czasie wojny z ZSRR, żadnych - z Niemcami, to po co nam ona...? pozdr
-
Działalność Konspiracyjnego Wojska Polskiego
FSO odpowiedział Samuel Łaszcz → temat → Opozycja i protesty w PRL
Witam; Albinos: nie neguję faktu, że po wojnie, kiedy inne normy były, zwykle o wiele prostsze i łatwiejsze [: kto nie z nami ten przeciw nam], kiedy problemy rozwiązywało się ołowiem lub nożem, kiedy wybory były mimo ciężkich czasów - łatwiejsze... Neguję, inaczej - nie uznaję, nie chcę uznać. Z prostego powodu: nie cała ludność GG czy terenów wcielonych do Rzeszy walczyła z bronią w ręku, ale spora jej część brała udział w tej tzw. wojennej moralności, prostej i łatwej. Gros ludzi po zakończeniu wojny jakoś w ten czy inny sposób przestawiało się na "cywilne" życie. Nie było ono proste, wybory i decyzje - też nie były łatwe, ale dało się. Ileś ludzi z zapałem budowało kraj, podnosiło go z ruin, odkładając marzenia o kolejnej wojnie na dalszy plan... Karabin, broń - dawała władzę dokładnie taką samą jak w czasie wojny. Władzę nad ludźmi, władzę nad ich majątkiem nad ich życiem, tylko nie nad czasami które wówczas były. A te się zmieniły. pozdr -
Witam; Albinos: ale to jest Warszawa. Ile osób z kraju może podjechać do Warszawy? Może, ale owe msze czy rozmowy [plus czasem medale i takie tam] są odbierane jako główny punkt programu. W innych miejscach - minuta milczenia, złożenie wieńców, kilka przemów. Było - minęło. Wydarzenie p.n. P.W. jest w świadomości ogółu Polaków, całego społeczeństwa, choć zwykle li tylko jako hasło. Warszawa - się zmienia, ale czemu nie w innych miejscach. Przecież można by w innych miejscach zrobić coś podobnego - n.p. pogonić grupy rekonstrukcyjne do pokazania walk w mieście, do prezentacji tego sprzętu jaki był używany... Niby niedużo więcej - ale zawsze. P.W. w popkulturze - w sensie pieśni powstańcze, czy o walce - to też kwestia ostatniego okresu. Za krótko... Grunwald być może istnieje od '98 r. ale 20 rycerzy to osobna i zupełnie odmienna sprawa, od pełnej rozmachu, niemal filmowej inscenizacji bitwy na oczach iluś tysięcy widzów odgrywana przez ileś grup rycerskich. Dla mnie pewnym wzorem w tej kwestii jest Słowacja i zamek Stara Lubovla. Pokazy, dni otwarte i różne takie. Więcej tam Polaków niż Słowaków. Niby pełna ludyczność, ale historia schodzi z piedestału i wita się ze zwykłym człowiekiem. Obchody P.W. w stolicy, zachęcające ludzi do brania udziału w nich samych, nie wystarczą. Muszą być one w kilku innych miejscach, związanych w ten czy inny sposób z samym P.W., mimo tego, że walk jako takich tam nie było. pozdr
-
Witam; Albinos: a u mnie z tym różnie bardzo bywało... Czasem spotyka się pasjonata czasem "odczep się". W teorii sprawa wygląda tak, że ministerstwo zmienia program, w teorii jest tak, że to nauczyciele robią takie czy inne sprawdziany, poniekąd wymuszając na uczniach odpowiednią na to reakcję. Robiąc masowo testy wyboru [przekleństwo u mnie na studiach], ułatwiają sobie robotę, bo sprawdzenie to kwestia dość szybka, jednocześnie sprawiają, że uczeń nie musi umieć się wypowiadać w jakimś temacie, a tylko znać to co było w podręczniku. Ćwiczyć pamięć. Przedmioty inne niż język polski, dokładniej przedmioty inne niż pewien kierunek wybrany n.p. w liceum powinny być uczone w podstawowym, niezbędnym w życiu zakresie. Przy umiejętności szukania wiedzy samodzielnie, przy rozsądnej wielkości materiale naprawdę da się wiele rzeczy przeprowadzić. Czy można sprawić, że uczniowie będą mieli możliwość pewnego wyboru? Tak. Ze swojego LO pamiętam, że w zasadzie większość uczących miała fobię - ja wiem, że jesteście "takim" kierunkiem i macie ograniczoną ilość tego przedmiotu - ale i tak nauczę was tak dużo jak się da. Przydatne czy nie... To jest prosta metoda do tego by się nauczyć na test / sprawdzian i zapomnieć. secesjonista: cóż w tym dziwnego? Są różni ludzie. Zatwierdzić w sensie zaszufladkować.. Poza tym ile osób tak naprawdę, z tych które uczą, mając informację że jest to klasa humanistyczna tak naprawdę podejdzie w rozsądny sposób i nauczy ich tego co będzie potrzebne w życiu, bez wdawania się w tzw. matematykę wyższą, mówiąc to musimy a tamto trzeba by się nauczyć. Zwykle rozwiązania są dwa: albo idzie się programem minimum, wymagając niewiele "bo to humaniści", albo ucząc aż do zrozumienia i to bardzo powoli. Efekt jest jeden: umiejętność przeliczenia zwykłego oprocentowania nie istnieje, a sama matematyka traktowana jest jako zło konieczne. Zamiast matematyki można wstawić dowolny inny przedmiot. Wychodząc z liceum matura z wybranych przedmiotów jest zdana [za moich czasów trzeba było mieć wiedzę, teraz z tym jest różnie] z pozostałych wie się tyle co nic. Umiejętność samodzielnego myślenia w epoce testów - zanika coraz bardziej. pozdr
-
Witam; na początek mała prośba - wyskoki kolegi antydachrisa -> info na p.w. Z racji zachowania - piłeczka będzie bardzo krótka. Ja mam grubą skórę, bo muszę mieć taka fucha, ja staram się być spokojną istotą, natomiast obrażanie innych forumowiczów, innych dyskutantów nie jest i nie będzie tolerowane. * * * Tak naprawdę czołg 7TP był blisko spokrewniony z racji wzorców z radzieckim T-26. Czy dałby on sobie radę z armatą 37 mm w walce z niemieckimi Pz III i IV - tak, czy sam był bezpieczny w walce - nie. Z powodu cienkiego pancerza. Jak ktoś celnie zauważył było ich zbyt mało by mogły zaważyć na czymkolwiek. W kwestii "najgroźniejszy" - 1. To działo ppanc [czy to jako czołg, czy to jako niszczyciel, czy armata], 2. To mina 3. To rów. 4. Inne przeszkody betonowe Stawiam na to ostatnie - pod warunkiem że jest odpowiednio szeroki i głęboki, lub na owe przeszkody betonowe [znów warunek niezbędny: odpowiednia wielkość i masa] pozdr * * * Z racji duuuużego OT [temat zszedł na "siódemki" dalsza część dyskusji w odnośnym dziale: -> https://forum.historia.org.pl/topic/1459-co-sadzicie-o-czolgu-7tp/page__st__45 w dziale obok: czyli Polska II w.ś. pozdr
-
Witam; gregski: uważam, że przy warunkach niezbędnych do spełnienia na arenie międzynarodowej by ZSRR mógł nas zaatakować nie tylko w latach 30-tych ale w ogóle, PMW była zbędna. W ogóle. Byłą zbędna także w wypadku wojny z Niemcami. Ergo: była zbędna jako twór. Wojna Polski z Rosją, oznacza, przychylną neutralność dla ZSRR od Niemiec. Oznacza to, duże utrudnienia dla transportów alianckich [pomijam detal "kiedy" by to ruszyło]. Mieliśmy nowoczesny port. Sztuk: 1. I inny mniej nowoczesny: sztuk: 1. Pytanie: zablokować tak by statek większy jak mały transportowiec nie wpłynął. Wraki i takie tam - bo nie podejrzewam że dużo. pozdr
-
Działalność Konspiracyjnego Wojska Polskiego
FSO odpowiedział Samuel Łaszcz → temat → Opozycja i protesty w PRL
Witam; PKWN - to władza nam narzucona, mimo tego że miała podstawy prawne i zdobyła duże poparcie społeczne, władze londyńskie - władze legalne mimo, że przejęły pałeczkę [nielegalnie] od ludzi którzy władzę zdobyli silą... Ciekawy sposób myślenia. Stalinizacja czyli reforma rolna, stalinizacja - czyli nauka pisania i czytania, stalinizacja - czyli uprzemysłowienie... Albinos: moim zdaniem, autor wypowiada się z dużą sympatią o tzw. podziemiu zbrojnym. Oddział Burego brutalnie spacyfikował [czyt. wyrżnął] całą wieś, łącznie z kobietami i dziećmi. Bo nie lubił "innych". Ba, był na tyle silny by rozbić jeden czy dwa oddziały pościgowe. Leśni rozbijali milicję - ale przecież milicja to organ władzy państwowej i wszędzie napaść / zabójstwo milicjanta ścigane jest z urzędu, a karane ostro. Pomijam fakt, że milicja nie jest od walki z podziemiem zbrojnym, ale wojsko, czy KBW. Mentalność w rodzaju jeżeli zabiera kożuch mój jako dorosłego, to o.k. - bo ja przeżyję, a jemu potrzeba, ale dziecku - to już źle, bo na handel? To może tak - spółdzielcze można rabować i kraść, państwowe też - bo to nie moje, ale od mojego wara - bo to moje.... Takie rozumowanie sprawia, że to co sprawia, że kraj funkcjonuje, tzw. porządek prawny można powiesić na kołku i czekać kiedy się rozsypie... Dalej - jeżeli miała być to działalność polityczna - to czemu nie jawna tylko z Zachodem różnymi tajnymi kanałami? Przecież to działanie na szkodę kraju, a współpraca z obcym wywiadem i tak dalej zwykle jest czymś karalnym. Czego jak czego ale mentalności Kalego w usprawiedliwianiu jednych to ja nie lubię. pozdr -
Witam; mnie się wydaję, że nie mylę jednego z drugim i trzecim. 1 Czym innym jest oprocentowanie obligacji [to w jakiej są walucie, to kwestia x rzędna]. Niemcy mają znacznie niższe ich oprocentowanie, Grecy - wysokie... Wysokość oprocentowania, oznacza koszt pożyczania pieniądza. 2. Bilans płatniczy może być wyrażony w dowolnej walucie, euro, drachmie i czym tam jeszcze. Nawet muszelkach tasmańskich jak ktoś je przyjmie. Zgadza się przyjęcie waluty narodowej - poprawi bilans, ale na krótki. Poprawi bo sprawi, że greckie produkty staną się relatywnie tańsze dla Europy Zachodniej co podniesie eksport produktów z tego kraju, z drugiej koszt importu będzie horrendalnie wysoki. Samochody, paliwa, gaz etc - zdrożeje znacznie, stanowiąc zagrożenie dla gospodarki greckiej... 3. Zadłużenie zewnętrzne - jest denominowane z racji waluty w Euro, a wprowadzenie na nowo waluty narodowej nie sprawi, że ono się zmieni. Nadal Ateny będą musiały wykupić owe obligacje za jakiś tam czas płacąc w Euro, które będzie warte nie 10 drachm a np. 20... Ergo: dług nominalny w walucie narodowej wzrośnie [wahania kursowe], zaś wyrażony w walucie w jakiej został zaciągnięty pozostanie bez zmian.. pozdr
-
Witam; Albinos: to ci zazdroszczę... Tego 11 listopada. Jack Sparrow: bo cmentarz kojarzy im się z kolejnym punktem wycieczki, Powstanie Warszawskie [inscenizacje są od dwóch? lat] z zatrzymaniem ruchu trąbienie, mszami ku czci, jakimiś tam rozmowami p.t. "jak my się dzielni bili ale przegrali"... I tak dalej. Grunwald - to też kwestia ostatnich dwóch czy trzech lat. Nie zmieni to iluś lat wielkiej smuty w tym zakresie. Poza tym aby zainteresować młodych ludzi - oprawa, otoczka musi być taka by ich zainteresować. Podam ci przykład. W Krakowie jest co roku [teraz na koniec czerwca] Piknik Lotniczy, połączony ze zwiedzaniem w cenie biletu muzeum lotnictwa, "mini targami" książki i różnych gadżetów, do tego wszystkiego jakaś rekonstrukcja z niedzielnym pokazem tego czym dysponują grupy, możliwością za "symboliczną złotówkę" zrobienia sobie fotki jako "działonowy", kierowca w "kubelwagenie" czy za dysze - zrobienia rundki jako desant na "pólgąsienicówce" niemieckiej proweniencji... Tłumy są potężne,młodzi i starzy, rodziny z dziećmi... Blachy ze śląskiego, kieleckiego, rzeszowskiego... Ogólny nastrój radosnego święta a nie podniosłej nudy... pozdr
-
Witam; secesjonista: pytanie małe - a ilu było grekokatolików? Bo jak można przeczytać w owych wspomnieniach to spora część Łemków wyjeżdżała za wschodnią granicę... carantouhil: we wspomnieniach można przeczytać że formalnie władze przydzielały ziemie i odszkodowanie w zależności od ilości ziemi jaką posiadano w Bieszczadach. To jedna kwestia. Druga to ta że czym innym były działania władz a czym innym odczucia społeczne [zwykłych ludzi i tych co przybyli tam wcześniej], czym innym były ogólne dyrektywy mające na celu wysiedlenie a czym innym prywatna zemsta poszczególnych osób. Tym bardziej, że to iż wierzyli w innego Boga, mówili innym językiem, dawało jednoznaczne skojarzenia z rzeziami na Kresach z lat wcześniejszych, zaś sama działalność UPA w tym wszystkim nie pomagała. Czytając wspomnienia inne, nie tylko Łemków, można dowiedzieć się, że na ziemiach zachodnich, tak naprawdę administracja była w ciągłej budowie, milicja była w powijakach, a ten który miał broń często stanowił rację. O fakcie że każdy dom który zostawał bez właściciela padał łupem szabru wspominać nie trzeba. Powinno paść kolejne pytanie: jak bardzo biedni albo bardzo bogaci byli wysiedlani Łemkowie. Btw. zbrodni komunistycznych: wedle pierwszego określenia równie dobrze można powiedzieć, że są zbrodnie demokratyczne... Interpretacja z ustawy o IPN-ie to złamanie wszelkich kanonów ustawowych i zasad, że prawo nie działa wstecz. pozdr
-
Witam; pod pojęciem tematy zamknięte rozumiem takie, gdzie n.p. uczeń nijak nie może wykazać się inwencją twórczą, pokazać to co czyta, to wie, poza tą czy inną lekturą... Albinos: tak, zgadza się ułatwia robotę, ale przecież gdyby jedna czy druga polonistka taki czy inny nauczyciel sam się zmobilizował i zmienił podejście w kwestii nauki, w kwestii zafiksowania uczniów do tej czy innej szufladki. Poza tym to najpierw nauczyciele musieli zrobić takie czy inne kroki - pójść na łatwiznę Poza tym - czym innym są pewne podstawowe wiadomości które muszą znać np. humaniści z przedmiotów ścisłych czy biologii, czym innym jest umiejętność szukania wiedzy i dokładnych informacji - czasem można chcieć dowiedzieć się czegoś więcej n.p. z biologii będąc na ściśle humanistycznym kierunku, a czym innym wykucie tego co jest podawane zgodnie z metodyka: mój przedmiot jest najważniejszy. W pewnym sensie to uczeń musi chcieć się uczyć, bo w innym wypadku otrzyma się co najwyżej szarego wyrobnika, którego "myślenie boli". Pójdzie albo nie pójdzie, zda dla innych i tyle z niego pożytku. Poza tym - obecnie liceum to tak naprawdę dorośli ludzie, gimnazjum - tacy którzy kształtują swoje zainteresowania, kiedy podejmują pierwsze bardziej świadome decyzje. Osobną kwestią jest to, że system 7+ 3+3 jest o kant potłuc... gregski: masz poniekąd rację - powinna być możliwość wyboru [nie oblig!] zdawania matury lub nie, dokonana przez samego ucznia, nie nauczyciela. To jedno. Kolejna sprawa to ta, że elastyczny system wymaga dużej odpowiedzialności od tych którzy oceniają. Przecież nie wystarczy zadać pytanie, odpowiedzieć a potem przyłożyć kalkę: 1 a, 2 b, 3 c .... Przecież wymaga to rozmowy, taka rozmowa zaś pewnej wiedzy o ludzi umiejętności pytania... secesjonista: boję się że ów tzw. świat czytelniczy to ci którzy kupują Harlequiny, ci którzy kupują kolejną powieść z serii "guma do żucia dla mózgu - przeczytaj - zapomnij po dwu godzinnej jeździe pociągiem... Cena 12 - 15 złotych. Czyli czytelniczy Fakt i SE pozdr