Skocz do zawartości

FSO

Użytkownicy
  • Zawartość

    9,065
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez FSO

  1. Witam; F. Skalniak w: "Polityka pieniężna i budżetowa tzw. Generalnego Gubernatorstwa narzędziem finansowania potrzeb III Rzeszy" twierdzi, że Bank Emisyjny był próbą pozyskania do współpracy społeczeństwa polskiego [choćby przez i ornamenty i język banknotów, czy samą nazwę "w Polsce", to jedno, drugie - sam bank był mniej lub bardziej formalnie podporządkowany rządowi GG, a trzy: był realnie zależny od Banku Rzeczy Liczba banknotów w obiegu w GG rosla bardzo szybki, co powodowało inflację. Sam zaś H. Frank, zanotował, że niedopuszczenie marki do obrotu na terenie GG właśnie z tego powodu jest zaletą - chroni markę przed dewaluacją. Jest to opinia Pearscha. Do tego lawinowo rosnące wypłaty na rzecz wojska i in. jednostek przechodzących przez GG lub tak stacjonujących, zwiększały ilość pieniędzy w obiegu, zaś taka a nie inna siłą [lub bezsiła] "młynarki" pozwalała eksploatować kraj. Wprowadzenie marki jako "oficjalnego" środka płatniczego [lub nawet półoficjalnego] by to wszystko zmieniło. Przecież - jeżeli jedna waluta jest słaba, druga mocna, jedna i druga są w obiegu, to wystarczyłoby do stabilizacji cen napisać równoważnik w markach i tyle... młynarki stałyby się zbędne. pozdr
  2. Władza samorządowa

    Witaj; Hauer: tak troszkę na marginesie: z tego co wiem: burmistrz ma poparcie miejscowych ludzi [żadna tam high - political - reality], za nim, a może przeciw niemu w Radzie Miasta są osoby związane z kilkoma radnymi - w zależności od tego co kto i ile dostał, zaś opozycję stawi, żeby było weselej PiS, do spółki z osobą o lewicowych poglądach... Aha - owa osoba co jest związana z kołem PiS-u faktycznie tam nie należy... Taki miejscowy galimatias. pozdr
  3. Messerschmitt Me 262

    Witaj; gregski: wiem, ale jak dla mnie jest to pewne marnotrawienie środków, których nie ma, czasu którego w zasadzie nie ma [bo jest już 5 po przysłowiowej 12-ej], oraz [podejrzewam] wyhamowanie usuwania błędów z myśliwca, gdyż musiano rozwiązać problemy dot. wersji myśliwsko bombowej... pozdr
  4. Witam; Włochy jako sojusznik okazały się pomyłką: sił, środków i możliwości zero. Gdyby nie pomoc niemiecka w Afryce, Włosi zakończyliby swoją misję wyzwoleńczą znacznie szybciej, ale to detal. Tak na dobrą sprawę północna Afryka ma wiele zalet, poza jedną - tą jedną są surowce mineralne niezbędne do prowadzenia działań wojennych. Jedyną drogą do zrobienia czegoś, jest zablokowanie okolic Kanału Sueskiego i w zasadzie tyle. Oznacza to, że wojska musiałby mieć rozciągnięte linie zaopatrzeniowe, którym nie dałoby się zapewnić bezpieczeństwa, bez opanowania wybrzeży Morza Śródziemnego, co sprawia, że wracamy do punktu wyjścia... Niemcy w ZSRR atakowali jako uderzenie prewencyjne, ba nawet wojnę wypowiedzieli. Problemem było to, że angażując się na iluś frontach nie mogli każdego obsługiwać tak jak się należy. Błędy w polityce na terenach podbitych popełnili. Błędy liczone w milionach ofiar i brakiem własności ziemi. Pisaliśmy o tym zresztą czemu... Przywrócenie status quo z '29 r. oznaczałoby uwielbienie dozgonne kilkudziesięciu milionów Sowia, nawet za cenę autonomii czy pewnej zależności, i taką samą nienawiść do Stalina i sp. Jak na sojusznika do walki z ZSRR wystarczy... Działania japońskie miały pewne w miarę rozsądne podstawy. Czym innym jest wojowanie osobno z USA a czym innym jest wojowanie z Aliantami. Przecież, bez pomocy ZSRR Zachód [czyli bez USA GB] nie miał szans na pokonanie Niemiec, zaś bez współpracy z ZSRR USA by się długo mordowaly z Japonią, ą z tym ostatnim Japonia miała podpisany pakt o nieagresji. pozdr PS. Trzy ostatnie posty zostały usunięte, zw względu na prośbę kol. lancastera. Prosił on o usunięcie swego jednego postu, a jako że dwa pozostałe odnosiły się stricte do niego...
  5. Witam; małe pytanie - takie troszkę od laika w tej części wojny [o polityce i gospodarce, oraz działaniach na lądzie mogę długo i dużo], co oznacza najlepsza: - czy jest to osiągnięcie zamierzonych celów, czasem kosztem gigantycznych strat własnych? - czy jest to osiągnięcie czegoś, co popchnęło wojnę na nowe tory, przyśpieszyło jakieś tam działania, czasem je wręcz umożliwiło? - czy może jest to wykonanie zamierzonych zadań z jak najmniejszymi stratami? To tak troszkę na marginesie dyskusji. pozdr
  6. Witam; gdzieś wspominałem o tzw. przeinwestowaniu. Oznaczało ono niedobory materiałów na rynku, niedobory ktore także dotykały budownictwo. Oznaczało to raz: rywalizację między samymi przedsiębiorstwami budującymi z wielkiej płyty, dwa - możliwość załatwienia - od pana Janka na magazynie, który mając klucze do wszystkiego był stróżem jaskini skarbów. Brak jednoosobowego właściciela i takie same pokusy już na placu budowy powodowały to, że sprzedawano a potem kombinowano jak tu zrobić by to jakoś wyglądało. Osobną sprawą jest to, że ceny tylko tyle [!] wzrosły, a nie znacznie więcej. Przecież niedawno był rok, w czasie którego ceny materiałów budowlanych przy ogromnym popycie rosły i 30%... i więcej, a był to wzrost wymuszony wzrostem cen surowców, wzrostem cen paliwa, wzrostem płac etc. pozdr
  7. Jaka przyszłość polskiej lewicy?

    Witam; takie małe pytanie uzupełniające post secesjonisty: jeżeli jest tak rewelacyjnie, to dlaczego budżet KRUS to w 90% [albo podobnie] to dotacje z budżetu państwa? gregski, piterzx: tutaj jest problem. Gregski ma rację - że w obecnej chwili - zmiana w KRUS-ie inna niż kosmetyczna jest wygodna w zasadzie dla Platformy i części posłów lewicy [tej inaczej myślącej], dla pozostałych ugrupowań już nie. PSL - w zasadzie powinien temu przyklasnąć, ale nie opłaca mu się najpierw tego wprowadzać, a potem mówić że zmiany byly złe. To nie przejdzie. Każda zmiana w KRUs-ie to przyrost wyborców i co więcej odejście roszczeniowej grupy od partii lewicowo - populistycznych. A niestety w tą stronę idzie część SLD. Nopwoczesna lewica - doskonale wie co można co trzeba zrobić. Całą masa ekonomistów mówi, nie o li tylko cięciu wydatków, ale o zwiększaniu bazy opodatkowanych - co samo przez się jest naturalne dla lewicy: wszyscy mają płacić, bogacze duże, biednym pomożemy. Stąd hasła o płaceniu przez księży i duchownych od ich realnych dochodów [!] a nie deklarowanych. Taki sam wniosek powinien dotyczyć chłopów - przecież oni i tak kupują to czy tamto, a nie mając możliwości rozliczenia przychody - wydatki, cyganią państwo, biorąc tam gdzie się da w "cenach netto". Niestety aby dojść do takich wniosków, trzeba zrozumieć ekonomię, której niestety obecne SLD nie rozumie w żadnym wypadku. piterzx: a normalnie, tak samo jak zgodnie z ustawą trzeba mieć kasę fiskalną. Zarządzenie / ustawa że od dnia 1.01.2011 rolnicy wybierają formę opodatkowania [założenie jest takie by była jedna, choć obecnie jest ich chyba ze trzy czy cztery], deklarują czy płacą VAT i dawaj. Dotacje dla rolników: tyle a tyle, przychód, zakup paliwa - tyle - a tyle [koszt]. Ma to jedną wadę, ujawni ich realne i dość spore dochody... pozdr
  8. Parytet

    Witam; secesjonista: a bo akurat tutaj wierzę, w same kobiety - za tymi zmianami gardłują organizacje pozarządowe, w tym takie zaangażowane dość mocno w politykę [m.in różne stowarzyszenia kobiecie]. Jak znam życie będą dokładnie sprawdzały kto zacz jest na liście. Czy jest to kochanka, krewna czy kuzynka jakiegoś działacza. pozdr
  9. Witam; Hauer: od tego by tak było konieczne jest prawo [tu: zmiana konstytucji], choć pierwsze nawet nie jaskółki ale motylki, poczynione kilka lat wstecz, kiedy każda zmiana w budżecie musi być nie tylko uargumentowana: na biedne dzieci, ale też musi mieć źródło finansowania w taki sposób by deficyt pozostał nienaruszony. Ale na tą zmianę po '89 r. czekano chyba z 15 lat... pozdr
  10. Władza samorządowa

    Witam; i stal się cud... [do secesjonisty...]. Hauer: mam działalność w Nawojowej Górze koło, [dokładniej tak bliskie "koło", że granica mojej działki to granica tych dwóch miejscowości], Krzeszowic. Burmistrza znają tam wszyscy, pracownik mówi, że go widzi dzień w dzień na zakupach, że rozmawia z nim, że ma kontakt. Dokładnie może tak powiedzieć niemal każdy, lub każdy wyborca. Może mu wyrzygać to co o nim myśli, bo miasteczko małe, a przejść się pod adres burmistrza - kwadrans do pół godziny. Problemy są co najmniej dwa: 1. Ludzie, mieszkańcy - wyborcy - tak naprawdę nie interesują się co się dzieje w mieście. Owszem - narzekają że wielka firma, przeniosła się kawałek dalej [dokładniej 5 km] ale nie łączą tego z faktem nieudolności burmistrza w pomocy w sprawach finansowych. Tak samo narzekają, że miasto nie ma wiecznie pieniędzy na nic, ale potrafią zrozumieć tego, że część zachowań czy Rady Miasta czy samego burmistrza - jest naganne i w zasadzie podpada pod "paragrafkę" 2. Uczestnictwo w wyborach - mimo tego, że mają wszystko na talerzu i na tacy podane jest niewielkie. Nie wiem czy sięga 50%, a z tego co pamiętam nawet nie. Mimo że powiedzmy na kilka tysięcy uprawnionych bywają i cztery i pięć komitetów każdy ze swoim kandydatem...Tylko znów: nikt nie wie co może a co nie może burmistrz. Stąd to co mówiłem - gruszki na wierzbie a potem próby rozliczania osób z owych gruszek, przy braku wiedzy co się da a co nie da zrobić... Rada Miasta [n.b. też wybierana] to także organ, w którym nikt nie zwraca uwagi na całość, a każdy na swoją część. Mam znajomego w takiej radzie, czasem z nim rozmawiam, jak wychodzą w świat "przecieki" co będzie nowego... Horror... Dopóki jako ludzie, jako wyborcy nie zaczniemy tak realnie, tak naprawdę traktować tych naszych małych ojczyzn, to nigdy nie będzie lepiej wyżej, to nigdy nie dorobimy się sejmu, senatu i całej tej otoczki na normalnym porządnym poziomie. Ale to już temat na naprawdę długie i nie tylko nocne Polaków rozmowy. pozdr
  11. Witam; sowa: można troszkę jaśniej? Czy można prosić o rozwinięcie wypowiedzi? Przy założeniu że Lwów jest po naszej stronie - nie oznacza to tego, że Ukraińcy powstaną, i będą się bić o niezależną i swobodną... A ZSRR nam spuści dla porządku na głowę ze trzy głowice i czolgiem poprawi... pozdr
  12. Witam; Wilczek; szerzej rząd Rakowskiego to efekt połączenia się kilku dość niezależnych od siebie problemów: 1. Niewydolności rządu [nazwijmy go technokratów], pod wodzą Messnera i obawy tego ostatniego przed wprowadzeniem zmian w systemie, które by umożliwiły jego reformę, gdyż oznaczało to odejście od wszystkiego co było dotychczas znane 2. Zgoda [choćby i niewypowiedziana] społeczeństwa na gwałtowne zmiany, zwykle kończone hasłem: gorzej być nie może 3. Rozmowy z opozycją, które pozwalały mieć placet "S" na to co się działo, pozwalały mówić : tak oni o tym wiedzieli. W roku '82 - '84 nie było przyzwolenia społecznego na takie zmiany. Ludzie chcieli socjalizmu z ludzką twarzą, chcieli - zmian, które ukróciłyby rosnące nierówności, chcieli - żeby choć po trochu każdy miał wszystko, by każdego było na to stać. O tym, że gdyby nastąpiły reformy w owym '83 cz '84 roku a nie kilka lat później, to kraj byłby dużo dalej wiedzieli zarówno reformatorzy w partii [Rakowski] jak i nieoficjalnie do tego przyznawali się ludzie z "S". Wiedzieli oni, że w '84 - '86 r. byli najsłabsi w swej historii... Niestety Jaruzelski bał się gwałtownych zmian. pozdr.
  13. Jaka przyszłość polskiej lewicy?

    Witam; działalność rolnicza, uprawa zbóż jest dokładnie taką samą jak każda inna. Z drobną różnicą - ja nie mam dotacji unijnych od każdego elementu czy ilości zużytego cementu. Fakt istnienia KRUS-u rodzi różniste konsekwencje - między innymi nierówność podmiotów. Jak rozumiem stawka jest dokładnie taka sama jak w ZUS-ie dla rolników mających działalność gospodarczą czyli wynosi podstawa 80 średniej krajowej, zaś osoby tzw. współpracujące żyjące w jednym gospodarstwie mają taką samą podstawę jak prowadzący. Tak naprawdę - argument o braku likwidacji KRUS-u jest argumentem skierowanym w stronę środowisk malomiasteczkowych, w stronę tych którzy udają że są biedni - bo paliwo kosztuje tyle, a coś tam ileś. Wygodniej jest gardłować że to kosztuje, aż tyle i trzeba dotować niż założyć kpir i podliczyć: wn i ma i od tego zapłacić podatek, a nie od całości przychodów, które zwykle i tak nie są ewidencjonowane... Stąd każdy lewicowy i populistyczny polityk nie powie nigdy likwidować KRUS, zaś mądry lewicowy - zrobi to jako pierwszy, lub przynajmniej zacznie coś robić w tym kierunku. pozdr
  14. Witaj; czysta statystyka: mimo wszystko ludność nie rośnie w takim tempie jak wówczas, zaś co roku "coś się buduje", fakt, że niewiele w porównaniu z tym co kiedyś było. Sytuację ratuje stabilizacja ludności na w miarę jednolitym poziomie, bez tak dużych wahnięć w górę jakie następowały w l. 70 tych i na pocz. 80 tych. pozdr
  15. Witam; czym innym jest umiejętność A.H. do logicznego i długofalowego myślenia, która w wielu wypadkach nazwijmy to tak : "szwankowała", a czym innym są rojenia Mussoliniego o czymś co można nazwać w skrócie Mare Nostrum, czyli jak największe tereny wokół Morza Śródziemnego powinny należeć do Włoch jako do spadkobierców Rzymu starożytnego. Z punktu widzenia planów sil i możliwości, głupotą Hitlera było to, że nie porozmawiał z Mussolinim tak na serio o tym jaką rolę powinien pełni,c tylko za zgodę na Anschluss obiecał mu wszystko co mógł. I nie zapomniał ani o wszystkim ani o obietnicy. pozdr
  16. Witaj; dokładnie tak - poza tym jeszcze jedna sprawa: zaprzestanie spłat rat [już oficjalne] spowodowało uwolnienie środków na inwestycje, na wydatki - także socjalne, które były mimo wszystko na dość wysokim poziomie. Do tego wszystkiego należy jeszcze dodać, że szykany i w sumie ograbianie Żydów którzy wyjeżdżali [dokładniej uciekali] z kraju, także pośrednio wzmacniało budżet niemiecki około połowy lat 30 tych, jako coś co się w normalnej księgowości nazywa wpływy nadzwyczajne. Nie możemy także zapomnieć o jednym - co kuriozalnie w ówczesnym czasie wzmocniło siłę ekonomiczną kraju: była to obowiązkowa służba wojskowa: coroczny pobór określonej ilości ludzi do wojska zmniejszał ilość rąk bez pracy, tym co byli we wojsku należała się "jak psu budą" gratyfikacja pieniężna [żold] plus inne ekstrasy typu umundurowanie z przyległościami. Samo przez się zwiększało to zatrudnienie w przemyśle, co pociągało za sobą wzrost płac... Zamrożenie cen - na pewien czas zablokowało inflację... pozdr
  17. Operacja Husky

    Witam; Andreas: jeśli 1/4 samolotów została zestrzelona przez własne jednostki plot, oznacza to także że i z koordynacją, planowaniem i rozpoznawaniem tego co lata lub atakuje nie było najlepiej. Na marginesie tego małe pytanie: czy dowódcy jednostek plot znali własne modele samolotów, czy strzelali do wszystkiego co latało? pozdr
  18. Witam; wejście wyżu w dorosłe życie to automatycznie niemal próba znalezienia kąta dla siebie, oznacza to wzrost zapotrzebowania na mieszkania, zaś fakt powstania "echa" fali - to wzrost ilości głów do podzialu na statystyczną izbę... pozdr
  19. Witam; gwoli wyjaśnienia cyfr podanych przez secesjonistę: to za Gierka wszedł w dorosłe życie tzw. powojenny wyż demograficzny i narodziło się tzw. [o ile pamiętam] "echo" fali wyżu demograficznego. Do tego "Echa" należę i ja. Oznacza to tyle, że budownictwo biło wtedy rekordy ilości, zaś ilość statystycznej głowy spadała bardzo powoli. Bloki były zaś jednym z szybszych i tańszych rozwiązań, które dojrzewało zresztą od lat 60 - tych. To, że obecnie dla wielu blokowiska są brzydkie i wyglądają tak a nie inaczej, wynika z faktu że w wielu wypadkach zaniedbano i infrastrukturze ich otaczającej [zwłaszcza mniejsze miasta]. Tam gdzie się urodziłem, czyli "na Hucie" w Krakowie były: przedszkole, szkoła, pawilon handlowy, kioski... Osiedla nowohuckie miały zaprojektowaną zieleń, wszystko [!] łącznie ze szkołami, przedszkolami i parkami. pozdr
  20. Parytet

    Witam; Hauer: z drugiej strony taki parytet może z jednej strony doprowadzić do "odpłynięcia" osób z dołów do góry. Tym bardziej tym silniej, im większe będzie zapotrzebowanie na listach, być może samorządy, być może organizacje na dole zostaną zmuszone do poszukiwania nowych działaczy czy aktywistów. Może pomoże to w "rozruszaniu" całego społeczeństwa? Ktoś przecież musi zastąpić te osoby które odeszły do "wyższej" polityki. secesjonista: żeby tylko tak mało niejasne były przepisy w Polsce, bym się cieszył... pozdr
  21. Władza samorządowa

    Witam; w mniejszych miasteczkach [nawet do 50 - 70 tys. ludności] zwykle jest tak, że ludność zna burmistrza / prezydenta. Zna bo żyje tuż obok, zna - bo doskonale wie co się dzieje i wie, gdzie nie ma chodnika, wie kto i jaki stołek zajmuje po znajomości. Miasteczka do 30 tys ludzi, są w gusty: wszyscy się znają jak łyse konie, można iść i powiedzieć co się myśli... Rada jak rada - rządzić się da, bo mimo wszystko aby usunąć burmistrza muszą się dogadać w zasadzie wszyscy w radzie, ale aby tak się stało burmistrz / prezydent musi naprawdę sobie "namotać". W Łodzi został prezydent odwołany, w dużo mniejszych Krzeszowicach, mimo tego, że burmistrz jest "dojutrkiem" niemożliwym i wadzi wszystkim, jest w zasadzie "nieodwołalny"w miejscowych warunkach społeczno - politycznych. pozdr
  22. Witam; niestety muszę przyznać secesjoniście rację, w kwestii w/w działalności. Do tej pory w Polszcze państwo ma monopol na prowadzenie pewnych typów działalności, co nie zmienia jednak faktu, że chcąc prowadzić zwykłą działalność rogata dusza pomagała i to mocno. Owo słówko każdy należałoby poprzedzić słówkiem innym "dozwoloną". Do dziś pamiętam opisy jak wyglądał n.p. popyt na grys, jak wyglądała sprawa "zamawiania", u właścicielki, która prowadziła działalność za PRL-u, w tym miejscu gdzie teraz ciągnę swój kierat codzienny... pozdr
  23. Witam; Gierek tak naprawdę chcąc by jego dekada trwała dłużej musiał pogodzić ogień i wodę, czyli w sensie ekonomicznym ogromne inwestycje, bez drastycznego wzrostu kosztów. Nie zawsze mu się to udało, ale... takiej ilości mieszkań jakie wówczas budowano - nikt później nie budował. Takich inwestycji - także, ba przeinwestował gospodarkę Tak naprawdę problemem był fakt, że kraj nie miał twardej waluty w stopniu takim jaki był konieczny do tego by robić to i równomiernie i w odpowiednim tempie. Czy za Gierka kraj się zmienił? Na pewno - czy można było zrobić to lepiej, mając tamtą wiedzę i tamte warunki - tak, czy ktoś dokonał czegoś podobnego i później i wcześniej, można powiedzieć duża dozą prawdopodobieństwa że nie. Niestety przebudowa kraju tak naprawdę utkwiła w połowie, w najgorszym momencie, kiedy część technologii już była a na inne brakło pieniędzy. pozdr. PS. Ja w takim bloku mieszkam, i co ciekawe [O.T.] są one najtańszą alternatywą dla chcących mieć swoje kąty
  24. Władza samorządowa

    Witaj; coś tak jakby - bop patrząc na bywsze wybory prezydenckie - mówi się okrągłymi słowy, chwaląc się osiągnięciami partii własnych, podając grabę każdemu kto się naiwnie, całując dzieci, a o dyskusji z wyborcami w sensie co tak naprawdę można zrobić nie ma. Pomijam drobny detal - że burmistrz na swoim terenie ma dużo większą władzę niż prezydent [porównując realne możliwości jednego i drugiego, oczywiście zachowując skalę]. pozdr
  25. Witam; Capricornus[ie] drogi: mając wiedzę i warunku jakie były w PRL-u człowiek sprawiały, że mając rogatą duszę, można było rozkręcić każdą [!] dzialalność gospodarczą. Ba klienci jak wierne psy czekali po to by móc coś kupić, więcej dawali wziątki do rączki by to oni dostali to co trzeba. Z drugiej strony nie mogąc kupić lodów w sklepie szło się do prywaciarza, jojcząc że w lodach wody za dużo, ale się je jadło i to ze smakiem. Obecnie istnienie konkurencji sprawia, że klientów trzeba do siebie przekonać, a bywa że niewielka przerwa w działalność firmy [n.p. jeden sezon] przynosi skutki jeszcze przez kolejne lata... pozdr
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.