Skocz do zawartości

FSO

Użytkownicy
  • Zawartość

    9,065
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez FSO

  1. Przyszłe emerytury

    Witam; jak zawsze można na Ciebie liczyć. Tylko kolejna sprawa - 40 lat to nie to co nawet 55, a Białoruś nie należy do krajów z gospodarką rynkową, gdzie niezmiernie istotne są pewne założenia ekonomiczne i efektywność inwestowanych pieniędzy. Ale to na marginesie. pozdr
  2. Witam; tak troszkę z boku. Dawno dawno temu - jak jeszcze byłem młodym łebkiem i nie miałem brody... szły sobie w tivi, zwykle w środy czy czwartki, około Teleexpressu programy z serii "Sensacje XX Wieku" prowadzone przez Wołoszańskiego. Dość długo je oglądałem - i zmieniały się. Może nie było wówczas prezentacji multimedialnych, ale aktorzy "grający" poszczególne osoby, scenki mające pokazać otoczenie tego co się działo, sztuczna mgłą i tak dalej...Czy było to zejście do kultury masowej, zejście, mrugnięcie okiem w kierunku zmieniającego się widza który miał już wówczas komputer, CD i inne takie - na pewno tak. Problem jest jeden: wydarzenia tam opisywane zwykle były dla nas - jako obywateli - letnie. P.W. - jest czymś co wryło się w naszą świadomość [nie wnikam jak] i nagle ktoś pokazuje, próbuje go wykorzystać by budować na jego bazie, w okresie kiedy istniało, kiedy ludzie w tym '44 walczyli. Coś podobnego... Nie uważam, że to jest coś tragicznego i nagannego. Czas się zmienił i zmieniły się środki prezentacji - dawniej wystarczała książka i szkic - frontu, budynku i opis - teraz trzeba coś więcej - i to jest dawane. Ktoś powie że książka to książka - ale przecież są różne książki i takie które są Biblią i takie które wzbudzają śmiech. Część rzeczy - powiedzmy jak dla mnie - jest zbyt teatralne. Nie miejsce nie czas, część coś świetnego - choćby ów film o samym mieście, jak ono by wyglądało z lotu ptaka [zajawka dziś była na portalu G.W.] Ktoś kiedyś powiedział - chcąc dotrzeć do danej grupy ludzi musimy wykorzystywać to co dla nich, nie dla nas jest atrakcyjne, to co dla nich jest modne i to w czym oni siedzą. Inaczej będziemy starymi prykami, któymi nie warto sobie głowy zawracać... pozdr
  3. System podatkowy II RP

    Witam; Skala zamieszczona jest dość ciekawa: podatek dla osób mających dochody miesięczne na poziomie ok 120 - 130 złotych wynosił w granicach 5%, zaś dla osób o najwyższych dochodach [n.b. ciekawe co było jak ktoś zarabiał rocznie ponad 30 tys zł...] ów podatek wynosił w granicach ok 8% [z małym haczykiem]. Oznacza to że skala podatkowa była w zasadzie liniowa, zaś przyjmując możliwości "kosztów", to praktycznie okazywało się, że im ktoś miał większe dochody tym mniej podatki były dolegliwe.... Podobne pytanie powinno paść co dzialo się z osobami zarabiającymi poniżej I grupy.... Urzędnicy państwowi płacili podatek w wysokości dużo niższej niż Ci co na swoim -m od niecałych 2 do niecałych 7%... Jak na obecne warunki niedużo... I coś czego nie zauważyłem lub nie doczytałem - ile wynosił ów podatek obrotowy? pozdr
  4. Witam; secesjonista: tak to już czasem jest kiedy generał zostaje równocześnie politykiem, kiedy musi wywijać salto mortale by uzasadnić takie a nie inne postępowanie, stąd wiadomo od razu, że jak każde niemal wspomnienia są obarczone dużą subiektywnością, ale może właśnie dlatego wspomnienia się tak dobrze czyta? ciekawy: Bo "Cat" żył w ciekawych czasach, miał ciekawe poglądy, poza tym w pewnym momencie musiał zmienić punkt widzenia o 180 stopni. Ktoś już wyjaśniał czemu w '41 r nie mógł współpracować z MBP - i o ile się nie mylę był to właśnie secesjonista. pozdr
  5. Czy NATO to (jeszcze) NATO

    Witam; Furiusz: bo to gra popytu i podaży wyznacza cenę rynkową, tą oficjalną, tą która jest w cenniku danej firmy, danego producenta. Zachowanie zaś potencjalnego klienta względem osoby od której kupuje, sprawia, że dostanie lub nie dostanie zniżek, czy upustów - tych uznaniowych zwłaszcza. Czemu, dobrze "że robimy gębę"?. Przecież relacja z F.R. to w wielu wypadkach czysty interes, nawet ten z serii kawałów o Winnetou. Każda zaś gęba to straty finansowe. Dopóki Unia nie zacznie kupować jako całość i będą podpisywane kontrakty dwustronne to trzeba zaakceptować taką sytuację jaka jest. pozdr
  6. Operacja Compass

    Witam; zabs82: pisaleś wcześniej, że teoretycznie organizacja wloskich sil pancernych byla zbliżona do tego co bylo w W.H., zaś w praktyce reprezentowala sobą mniej - gdyż to co bylo w wojskach brytyjskich. Mam tutaj pytanie czemu tak się dzialo? Przecież w zasadzie do '41 r. Wlosi byli mimo wszystko górą w dzialaniach wojennych, co oznaczać powinno, że więcej się produkuje niż traci, że można na bieżąco uzupelniać wszelkie możliwe ubytki "w sprzęcie" i tak dalej. Czyżby chodzilo im o ilość? pozdr
  7. Czy NATO to (jeszcze) NATO

    Witam; secesjonista: ropa jest towarem, mimo tego co piszesz i jego cena ustalana jest dokladnie na takiej samej zasadzie jak rozmowy hurtownik - producent. To jaką kto ma formę wlasności jest średnio istotne. To, czy jakieś przedsiębiorstwo jest czy nie jest państwowe - oznacza tylko / aż tyle że w pewnym momencie na cenę ropy zaoferowaną nam będzie miala wplyw nie tylko ekonomia, ale także i coś innego. Coś na co nie mamy wplywu. Rozmowy na linii hurt - producent - są rozmowami na nieco innym poziomie i zachowanie hurtownika na wcześniejszym etapie, w czasie wcześniejszych kontaktów, na cenę jaka zostanie zaoferowana, lub to co zostanie wywalczone [upusty, obniżki, sposób i warunki platności]. Nie zmienia to faktu, że na wysokość owej ceny wplywa gra popytu i podaży. Polska robi / robila gębę F.R. Robila poprzez oficjalne czynniki. Czym innym jest sytuacja kiedy jakaś nacjonal partia mówi: Rosja nie ma nic do gadania, a czym innym jest oficjalne zachowanie się rządu czy prezydenta który nie widzi się z prezydentem sąsiedniego kraju przez dwa lata, mówiąc jest super... po czym żeby bylo ciekawiej oskarża go o wszystko co istnieje. Czasem trzeba nieco doroslości. Jak to drzewiej mówiono: "biznes is biznes". pozdr
  8. Przyszłe emerytury

    Witaj; secesjonista: formalnie więc biję się w piersi: mea culpa, choć realnie mialem rację: taki system jak w Polsce, na takich zasadach nie ma szans na zaistnienie w normalnym kraju. To jest pewne "reality show" chcialoby się powiedzieć, gdzie policjant w wieku niecalych 40 lat jest emerytem, gdzie górnik - który móglby stanowić źródlo wiedzy dla mlodych - idzie na emeryturę, po czym od razu niemal wszyscy podejmują pracę na czarno. Do tego by to zmienić potrzebna jest żelazna konsekwencja i niereagowanie na upór protestujących. pozdr
  9. Parytet

    Witam; gregski: pomijam detal, że nikt się nie ruszyl, pomijam detal - że panie gadaly o kosmetykach w kuluarach. Panowie mieliby inne tematy. Także równie atrakcyjne. Zwróc uwagę na jedno - przedstawiono postulaty "przygotowane wcześniej" i "bez dyskusji" je przyjęto... Coś Ci to przypomina? pozdr
  10. Witam; secesjonista: Mackiewicz pisal swoją "Historię..." w dość specyficzny sposób, w pewnych dość konkretnych warunkach. Mając w pamięci kilka spraw - to w jaki sposób byli traktowani polscy żolnierze i / lub oficerów, a także jego niechęć do Sikorskiego - oznacza, że czytając jego relacje niejako automatycznie przestawiamy się na porównanie "my - oni" [-> Polacy vs Francuzi]. Wczytując się w owe opisy, można ocenić zachowanie zarówno samej armii jak i wladz najwyższych. Z jednej i z drugiej strony, zwlaszcza w późniejszym okresie są one mimo wszystko dość racjonalne: czyli jeżeli nie da się pokonać nieprzyjaciela to wyjściem pozostaje zakończenie wojny z jak najmniejszą ilością strat, nie bronienia się do ostatniej kropli krwi. Nie ma tutaj mowy o taktyce, o wyksztalceniu - lecz wyraźnie wskazuje na sposób w jaki byli oni uczeni. Nie dla walki za wszelką cenę, tam gdzie nie ma to znaczenia na wynik dzialań. De Gaulle - ocenial krytycznie przygotowanie żolnierzy jak i to co sobą prezentowali, to jak byli przygotowani. Co oznacza, że jakkolwiek oficerowie dobrze przygotowywali do zadań, to robili to wedle "starych schematów". De Gaullle byl traktowany w przedwojennej Francji jako swego rodzaju "enfant terrible". Na marginesie tego krótkiego wywodu: czy mamy oceniać przygotowanie do wojny wedle nowych taktyk, czy wedle tego czego zostali nauczeni? Jeżeli obierzemy wersję pierwszą, to ocenimy także jakość szkolnictwa wojskowego, jeżeli wedle schematu nr 2. to tylko samo formalne przygotowanie nie wnikając w programy nauczania. pozdr
  11. Przyszłe emerytury

    Witam; secesjonista: na malym marginesie: jaki system ubezpieczeń jest stosowany za Wielką Wodą? Jak bardzo różn sę od naszego a jak bardzo jest podobny? Na koniec: jaka jest wysokość owej emerytury? pozdr
  12. Parytet

    Witaj; secesjonista: wiem - że staly / stoją przed nim dużo ważniejsze dzialania - tylko mam pytanie, w zasadzie bez odpowiedzi: w jaki sposób sprawić by 1000 [dla równego i latwego liczenia] delegatek, wśród których poglądy na wszystkie ważne sprawy są od Sasa do Lasa, umialy zaprezentować wszystko to by pokazać najważniejsze sprawy oraz w miarę konkretną [jedną] opinię co nalezy zmienić... Ja nie widzę. pozdr
  13. Władza samorządowa

    Witaj; Hauer: bezpartyjny potrafi nabroić - a jakże tylko, w wypadku kiedy wybierano by konkretną osobę - nie daloby się zamazywać jej blędów metodą "jest w K.W. Nasze Miasto 2015. Świetlana przyszlość. Zmienia się lidera, a cala reszta to "wspólpracownicy".". Zgadza się nawet w średnich mniejszych gminach - nie znają - albo znają pobieżnie [mówię o średnich, w malych znają bo są male]. Bo przecież tak na dobrą sprawę komitet wyborczy zalatwi za nich wszystko, a im należy pleść androny, że zrobi się kolejne "San Francisko". Może takie male pytanie: co zmienić by bylo lepiej? pozdr
  14. Witam; Belkot: nie mówię że Mackiewicz jest wyrocznią, lecz to że jego relacje są ciekawe, z tego punktu widzenia że opisując polskie walki i polskie postawy - przeciwstawia im wlaśnie zachowanie Francuzów. Śliskie czy nie - nie oceniam tego negatywnie [!], żeby byla jasność, nie należę do osób które uważają, że bić się należy póki nie jest zniszczony dom ostatni, póki ostatni ranny żolnierz żyje... Być może na to wszystko należy nalożyć fakt, że zajęcie metropolii nie rozbijalo calości imperium, gdzie żyli ludzie, mówili po francusku, stosowali zarządzenia wladz franuskich i pewnie nikomu się nie śnilo, że należą do Niemiec. W kwestii wykorzystania bronii pancernej [m.in] jak ocenić nieodpowiedniość taktyki stosowanej przez dowódców francuskich - czy jako efekt kiepskiego wyksztalcenia, czy jako niewiary w nowe idee, które mimo wszystko powinny być znane. Tak naprawdę wspomnienia de Gaulle są krytyką tego co bylo przed wojną, tego jak zachowywalo się i dowództwo we Francji w czasie walk, i samego przywództwa politycznego, tylko tak troszkę na marginesie - czy gdyby bylo inaczej, Francuzi by tego nie wykorzystali mówiąc: oficerów mieliśmy, dobrych, ilość - spora, sprzęt też niczego sobie tylko to najwyższe kapitulanckie dowództwo? pozdr
  15. Witam; Florek: pomijając ble... ble... ble... proszę o nieco szacunku dla innych dyskutantów. Tak na marginesie "Hund is begraben" wlaśnie w owych pieniądzach. Nawiązując do mego postu wcześniejszego [będę kontynuowal owe ble ble ble]. W momencie kiedy pieniądze tracily na wartości, kiedy w wyniku różnych mniej lub bardziej udanych "reform" finansowych system finansowy się zalamal. Mówię o Ces. Rzymskim. Oznacza to kilka rzeczy: 1. Konieczność znalezienia innych dróg wymiany towarowej niż metoda : pieniądz - towar. Zwykle jest to barter, lub forma zaplaty w naturze. Czyli zamiast zaplaty 100 denarów, wygodniejsze jest ustalenie kwoty n.p. tyle - a - tyle korcy pszenicy. Oznacza to najzwyczajniej w świecie zmniejszenie pieniądza w obiegu, co w oczywisty sposób wplywa na gospodarkę, także na wysokość ściąganych podatków 2. Takie trendy powodują także, może nie konieczność, ale latwiejsze popadanie w zalezność silniejszych do slabszych - gdyż mniejszy obieg pieniądza utrudnia / zamyka wymianę handlową 3. Oznaczalo to także, że dla ulatwienia wymiany towarowej mogly funkcjonować placidla - czyli namiastki pieniądza na danym obszarze - co oznaczalo dużą regionalizację już istniejącej wymiany towarowej [tworzyly się nowe bariery]. Male pytanie na koniec tego wywodu: gdzie temu wszystkiemu podlegają St. Zjednoczone? To, że granica U.S.A. jako przyslowiowego raju na ziemi nie jest szczelna nie jest niczym nowym - bo granica żadnego kraju nie jest superszczelna. Bo nie da się dać żolnierza co kilka metrów. Imigracja nawet nielegalna w każdym kraju spelnia swoją rolę, tym bardziej, że zwykle zajmuje się czynnościami, którymi rodowici jego mieszkańcy "nie chcą sobie brudzić rączek", co oznacza, że wykonują najgorsze i najgorzej platne prace. Tak między nami, w wielu wypadkach ileś slużb w kraju "wzajemnie się nie widzi". Na koniec - to czy Obama rozróżnia Polland, Holland, od MTV - jest nieistotne. Istotne jest jedno - czy polityka St. Zjedn, czy ich interesy są realizowane. To czy realizowane są interesy polskie, z jego punktu widzenia jest zupenie nieistotne. I to też jest wiedza niezbędna dla politologa. Gospodarka kapitalistyczna nie polega na wymianie pieniądz - towar, tylko na pewnego typu relacjach między tymi którzy kupują [popyt] a tymi co dostarczają towar na rynek [podaż]. pozdr
  16. Czy NATO to (jeszcze) NATO

    Witam; secesjonista: ropa to towar, gwoździe to też towar. Jeden i drugi podlegają dokladnie takim samym zasadom. Popytu i podaży. Do tego wszystkiego można dodać fakt, że od osobistych sympatii i/lub antypatii zalezy to jaką cenę dostaniemy. Jest producent gwoździ i producent ropy i można iść i spytać się ile od nas żąda za jednostkę towaru [m3, kilogram, tona, barylka]. Tak naprawdę to jak my jako kupujący się zachowujemy oznacza to jak nas będzie traktowal sprzedający. To jedno. Drugą sprawą jest to, że jeśli kupujemy niewielkie ilości towaru lepiej kupiuć u hurtownika a nie producenta. Polska jako kraj, który kupuje ilości duże mogąc dogadać się z producentem. Tylno, nie musimy mu "robić gęby" przy każdej okazji. Przy okazji: przecież nie ma jednego dostawcy ropy - tylko jest problem ceny. To tak na marginesie. pozdr
  17. Wojna polsko-rosyjska w 2008 roku.

    Witam; chcialoby się powiedzieć "Boże chroń nas przed takimi politologami". To tak na marginesie. Pierwsza i podstawowa sprawa to dla politologa wiedza o tym "czy to się da". Gdzieś bylo wspomniane, co taka akcja wymaga. Politolog powinien wiedzieć także, o tym, co powduje dana akcja [jaka reakcja nastąpi]. Powinien także znać to na czym zależy danym politykom i to jakie skutki przyniesie dane, konkretne postępowanie. Do tego powinien znać dość dokladnie stan armii i tak dalej - mówię o osobie zajmującej się jednym krajem. Nie ważne czy Polską czy Rosją czy jakimkolwiek innym. Zadalem swego czasu pytanie: kto by i co by zyskal na takiej "imprezie"? pozdr
  18. Witam; kończąc, nie kończąc O.T. - wokól sztolni kutych w Górach Sowich, i nie tylko, zgromadzony byl nie tylko cement ale wiele innego dobra. To jedno. To drugie - P.P.T. znalazlo calkiem dużo wszelakiego dobra, które mierzone bylo w najdziwniejszych miarach [n.p. szyny w tonach...]. Trzecie: Niemcy na tym terenie byli niemal do samego dnia kapitulacji i co ciekawe koncentrowali się nie na wywożeniu wszystkiego co zgromadzono a na zabezpieczaniu sztolni, na ukrywaniu rozmaitego dobra a nie tego co bylo zgromadzone przy samych wejściach. Oznacza to, że owe ogromne ilości worków cementu Rosjanie musieli znaleźć jeszcze jako w "pelni wartościowy" towar. Kwestia ta jest jedną z tych pozwalających określić co i ile budowano, relacje świadków, którzy przeżyli - jaka jest tego wielkość [co najmniej], zaś wątpliwości stawiane w różnych pozycjach w temacie rozmaitych wunderwaffe - co jest wyssane z palca lub nie... pozdr
  19. Witam; mch90: ciekawą relację w kwestii zachowania się oficerów [szerzej: korpusu oficerskiego] opisuje "Cat" Mackiewicz w swej w sumie dziennikarskiej, czy publicystycznej relacji o Francji w '40 r. Prezentuje ją jako pewne tlo zachowań wojsk polskich. Zwykle jest to jednoznacznie kontrastowe porównanie czyli: Polacy walczą, Francuzi grzecznie przejmują odcinek, po czym zapada decyzja o odwrocie. Pokazuje to i sam wyższy korpus oficerski i dowództwo jako grupę osób, jako ludzi, którzy widząc to co się dzieje - czyli najogólniej mówiąc fakt tego, że taktyka niemiecka przynosi efekty, tego, że mimo iż slabsze w wielu wypadkach teoretycznie czolgi niemieckie dawaly sobie radę z silami pancernymi, że w wielu wypadkach obrona nie istniala - staral się nie tyle bronić jak najskuteczniej kraj, co sprawić by koszty wojny byly jak najniższe. Być może to wynikalo to z tego, że doskonale pamiętano co się dzialo w czasie I w.ś. i tego jakie straty ona przyniosla, a nalezy pamiętać, że toczyla się na glównie na terenie wlaśnie Francji. Pewne ciekawe informacje zawarte są we wspomnieniach de Gaulle'a, w tomie I. pozdr
  20. Operacja Compass

    Witam; zabs82: przepraszam, że tak późno odpisuję, ale ostatnio mam nieco inaczej zorganizowany tydzień. Z opisów wynikalo, że M13/40 by mimo swoich wad dość sensownym wytworem wloskiej techniki, podobnie jak i kilka innych "wymyslów" [patrz: część myśliwców]. Tak na dobrą sprawę - czolgi piechoty [niezależnie kto je tworzyl] byly w zasadzie bunkrami na gąsienicach. Przy ówczesnej typowej wielkości armaty [37 czy 45 mm] oznaczalo, że byly one z nieco dalszej odleglości niezniszczalne. Problemem czolgów piechoty byla mobilność i sila - nie zawsze wystarczająca, nie zawsze byly na tyle szybkie by móc konkurować z "normalnymi" tankami. Kolejnym pytaniem, jest to dlaczego z teoretycznych stanów "na wzór" niemiecki, które w ówczenych czasach się sprawdzaly calkiem nieźle, okazalo się, że realnym poziomiem jest dużo niższy "stan - nazwijmy to w uproszczeniu" brytyjski? Przecież okres '40 czy '41 to jest jeszcze marsz od zwycięstwa do zwycięstwa... Poza tym czolgi brytyjskie spelnialy inne zalożenia, co w pewnym sensie wymuszalo organizację... pozdr
  21. Witam; secesjonista będzie kojarzy owo haslo: nie kradnij - państwo nie lubi konkurencji. Dokladnie tak samo bylo tuż po wojnie. Zwykly żolnierz mógl kraść rower czy zegarek, ale nie wartościowsze dobra. Państwo - tylko wartościowsze dobra. Wehrwolf: nie dość że walczyl, to istnieje nieco relacji mówiących o tym, że wysadzao, niszczylo, zabijalo ciekawskich. pozdr
  22. Władza samorządowa

    Witam; secesjonista: i tak się dzieje w dużej licznie i małych i dużych gmin. Zamiast należy do partii wystarczy napisać : "działacz samorządowy, związany z gminą X od lat...". Jak głosować na ludzi związanych ze [strzelam P.O.] kiedy nabroili dokumentnie? Zwyczajnie: założyć komitet wyborczy o "świetlanej nazwie" z przyszłością w tle, naszymi sprawami - na sztandarach... W kwestii gazety w guście "Wieści Gminne..." [czyt: Wieści Dworskie]. sprawa prosta: relacje obrad Rady i czego tam trzeba. Finansuje samorząd: dokładniej Ci przy władzy. Jeżeli byli "nasi" top wypominano partyjność i interesowność wszystkim, tylko nie "naszym" [pardon: finansującym nas]. Nastroję poczęły się zmieniać, zaczęło zanosić się na odwołanie burmistrza - gazeta "spuściła" z tonu... To jest samorządność? Rewelacja. pozdr
  23. Witam; secesjonista: nie pisałem o tym że liderzy Goralenvolku byli quislingowcami, ale w sensie że jak już to było im najbliżej. Dalej - w kwestii Wspomnień Berlinga: wiele można dowiedzieć się ob tym, jak oceniał on politykę ZSRR wobec Polaków i Polski, można dowiedzieć się jak traktowano naszą armię, lecz Bruno ma rację - to co pisze o w kwestii Kozłowskiego, może być a nie musi prawdą, może być tam ziarno, pytanie które. Na koniec tak od siebie: czasem zdarza się, że jakiś historyk w tej czy innej kwestii prezentuje poglądy mi bliskie, nie waham się go cytować [u mnie vide "Cat"]. pozdr
  24. Parytet

    Witam; secesjonista: "takie se" oznacza, że ów Kongres i hasła jakie tam padły to godzenie ognia z wodą. Z jednej strony ileś osób by chciało by był parytet, by były realizowane wszystkie hasła , które głosi pani Senyszyn, kilka osób - to niemalże zwolenniczki może nie o. Rydzyka, ale niewiele im brakuje. Zaś cały Kongres i to co tam mówiono - to troszkę zabawa w to co powiedzieć poza : jesteśmy kobietami i to w taki sposób by wszyscy [!] się mogli podpisać. To troszkę jak kolejna uchwała sejmowa z okazji wybuchu II wojny światowej. Kilka okrągłych słów by każdy mógł tam machnąć autograf bez obaw, ze coś jest nie tak. pozdr
  25. Przyszłe emerytury

    Witam; poprawka: liczę na siebie a płacę państwu bo muszę. Problem rozbija się o sposób rozliczania i tego co i jak inwestować. Z założenia II Filar miał gwarantować bezpieczeństwo pieniędzy, co miało się przejawiać bezpiecznym inwestowaniem -> obligacje. \Niestety ustalono b. wysoki udział procentowych takich papierów i o ile mię pamięć nie myli nakazano inwestować w Polsce. W takim wypadku miernik jest prosty: oprocentowanie obligacji państwowych. Tyle. Oznacza to, że jeżeli nakazano inwestować 60%, to równie dobrze wychodzi na to, iż można owe pieniądze pożyczyć państwu na taki procent rocznie i tyle. Zaś Państwo niejako po określonym czasie, powinno je oddać i powiedzieć: proszę sobie je odbierać. Miał to być [podobno] sposób na inwestycje długoterminowe ale wyszło jak zwykle... Osobną sprawą jest to, że tak naprawdę każdy człowiek powinien sobie samodzielnie inwestować swoje pieniądze - dokładnie tak jak chce - czy chce pożyczać państwu, czy też inwestować w owe działki na Marsie i loty kosmiczne. Stopa inna i ryzyko inne. Ten pierwszy zawsze coś będzie miał, ten drugi może być i biedakiem i miliarderem. Na własne ryzyko. pozdr
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.