-
Zawartość
9,065 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez FSO
-
Witam; małe acz delikatne pytanie: który Kuzniecow, gdyż historia zna kilku... pozdr
-
Witam; secesjonista: każdy koncern naftowy mający źródła ropy naftowej, wydobywający ową ropę i sprzedający ją chętnym [kraj podobnie] przy braku alternatyw ma szanse uzależnić od siebie kupujących. Problemem są zwykle rurociągi i opaty za przesył: wysyłający - chce jak najmniej płacić, ten przez którego ziemie idą rury - jak najwięcej. W końcu małe pytanie na koniec: czy poważnym politykiem jest Łukaszenka? Tak na marginesie - uwaga jednego z rosyjskich dziennikarzy [sensowna!]: który sprzedawca chce by go traktowano jak nieprzewidywalnego wariata? I to w takim biznesie? pozdr
-
Najlepsza armia II Wojny Światowej
FSO odpowiedział Albinos → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Witam; secesjonista: tereny Śląska czy Pomorza [plus minus] były wcielone do III Rzeszy, co oznaczało, że z mocy prawa ludzie tam zamieszkujący stawali się obywatelami Rzeszy. Ot i wszystko. GP_mars ma rację - tworzenie oddziałów SS [Waffen SS i innych walczących] było oznaką słabości, tzn. dokładniej braku jednolitości dowodzenia nad całością zasobów ludzkich i materiałowych. Oznaczało to, że jeśli kwatermistrz naczelny W.H. miał mniejsze przebicie i/lub przełożenie w odpowiednich miejscach, to nie otrzymywał tego co trzeba, tylko szło to n.p do wspominanego LSSAH via rozdzielnik i kwatermistrzostwo SS... Teoretycznie powinno być tak, że wszelkie oddziały regularne powinny należeć do W.H., pacyfikacyjne - w strukturach SS etc. Elitarne grupy w rodzaju dzisiejszych Fok, mogłyby być tworzone przy poszczególnych rodzajach sił zbrojnych, a każda z nich by stawiała na coś nieco innego w szkoleniu: dajmy na to Luftwaffe na ataki z powietrza, flota - na działania związane z morzem i tak dalej... W kwestii owej sceny z ciastem noworocznym - zgadza się - jest to dowód na to czy obraz tego, jak wielkie moce przerobowe miała US Army w kwestii logistyki. Piszę o mocach, gdyż oprócz ciast i szampana musiala dostarczyć wszystko to co na wojnie jest niezbędnie potrzebne... pozdr -
Najlepsza armia II Wojny Światowej
FSO odpowiedział Albinos → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Witam; Leonardo: po kolei - do jednostek SS tylko początkowo należeli ochotnicy, potem ochotnikami też byli - tylko przymusowymi. To jedno, o czym pisał już także secesjonista i nie tylko. Tak naprawdę zarówno w w.H. jak i w innych rodzajach "wojska" istniały jednostki mające nieoficjalnie status karnych. Sprawa byłą prosta: dawano wybór kulka w łeb, lub "ochotnicze" zgłoszenie się do jednostki walczącej w najgorszych miejscach jakie sobie można wyobrazić, oczywiście po przejściu obozów szkoleniowych, gdzie także mało kto się przejmował losem przyszłych żołnierzy. Do W.H. wcielano obywateli Rzeszy - co oznaczało, że n.p. osoby zamieszkujące Sudety, Śląsk czy Pomorze mogli być wcieleni jako zwykli Niemcy i nikt się nie patrzył, że ma inne zdanie. Był to święty i jedyny obowiązek obywatela umrzeć za kraj walczący z nawałą bolszewizmu i komunizmu [czy jakoś tak]. Każda armia ma swoje jednostki o których śpiewa się pieśni, których akcje przechodzą do historii i legendy i takie o których nie chce pamiętać. Miło je SS i W.H. te pierwsze w Waffen SS - to tzw "numerowane" z nazwą, te drugie - zwykle tylko z numerkiem. Istniały inne, które należały pod względem formalnym do SS, ale nie nadawały się na nic innego tylko pacyfikację ludności, a bywa że i nawet nie bardzo. Tak samo jak istniały asy w powietrzu, którzy niszczyli dziesiątki i setki samolotów, czołgów i in. a byli tacy którzy się dekowali [vide Luftwaffe]. Nie uprawnia nas to jednak do mówienia, że to była elita... Jako całość. pozdr -
Witam; nie uważam że Allende byl agentem w takiej czy innej formie. Gdzieś padlo stwierdzenie że się spotkal z Kuzniecowem... Czy fakt, że prezydent czy premier jednego kraju spotyka się nieoficjalnie z wyslannikiem innego kraju, z punktu i na wyjściu oznacza, że jest wielkim tajnym agentem? Wątpię, gdyż w takim razie 9/10 premierów, ministrów i "oficjeli" byliby agentami wszystkich możliwych slużb na świecie. W kwestii samego zamachu - przecież lewicowy kurs Allende nie byl w smak potędzie USA, a dokladniej koncernom które z tego kraju pochodzily... A dla USA biznes jest biznes i jest on najważniejszy... pozdr
-
Witam; w kwestiach wyznanowych nasz Trybunal Konstytucyjny jakby zawsze umywa ręce, nie chcąc zauważyć kilku spraw, o którycvh różne ustawy czy rozporządzenia mówią. To jedno. Drugie - o ile mnie pamięć nie myli, nauczanie odbywa się w ciekawy sposób: państwo daje pieniądze, zaś nie ma wplywu na to co się dzieje na religii i na sam fakt mianowania nauczającej osoby. Z tego co wiem nie jest to super legalne, zaś podstawy takie można kwestionować. Dalej - o ile wiem, przepisy gwarantują to, że religia ma być nauczana jako pierwsza lub ostatnia, a tak [mam to z pierwszej ręki] to nie wygląda. Do tego nikt się raczej nie pyta uczniów czy chcą mieć etykę czy religię, a jeśli chce mieć ktoś coś innego winien zaprotestować... Znów jest nierówność. Kolejne pytanie: czy nauczanie innych religii odbywa się dokladnie w ten sam sposób co katolickiej? Bo szczerze wątpię... pozdr
-
Witam; secesjonista: pomroczność jasna, albo ciemna - przynajmniej nie dzialoby się to na "pól oficjalnie", czyli w podanym Komitecie Wyborczym "Nasze Cudowne Miasto", mimo wszystko liczba dzialaczy partyjnych na wsiach - nie jest duża, znacznie więcej jest osób upychanych na listach "związanych" z daną partią, tylko upychani na listach, po to, że jeden "lider" przepchnie kilka kolejnych osób. Ówże lider to osoba związana mocno z partią, lider dzialacz ze znanym nazwiskiem, który chodzi po okolicy i mówi "on jest mój" i tyle. Pojedyncza osoba będzie sie musiala wykazać jakąkolwiek wiedzą, i pojęciem - nie będzie się mógl powolywać na to, że ten facet powiedzial, że tak mamy dzialać... Pojedyncza osoba - pytasz się o poglądy. o Pan [Ty, ty myślisz, Ty tu, chcesz zrobić] w kwestii tego czy śmego. Brak lidera partyjnego to brak ogrąglych slówek, to silą rzecze zejście w dól spraw gminnych. pozdr
-
Witam; secesjonista: a gdzie tam ograniczenie swobód obywatelskich? Po prostu ustawa o wyborach do samorządów mówiłaby o okręgach jednomandatowych [najlepiej], czyli sołectwach, w których kandydaci na stanowisko musieliby się rejestrować nie jako KW P.O., tylko jako K.W. Jana Kowalskiego. Ułożeni alfabetycznie na liście, bez informacji do jakiej partii należą i cześć. Gdzie tam jakieś zakazy - inna organizacja systemu wyborczego i tyle. pozdr
-
Witam; secesjonista: dzięki za podrzucenie nazwy. Problem jest jeden - owa szara strefa jest bezpośrednią pochodną wysokości podatków [dokładniej: obciążeń obywatela na rzecz państwa, gdyż wchodzą w to także różne para podatki czy obciążenia]. Badania teoretyczne to troszkę tak jakby zapytać się kogoś czy chce coś płacić czy nie chce nic płacić [każdy wybierze wersję najmniej]. Tak naprawdę ów punkt w którym płaci się najwięcej podatków wychodzi "w praniu", co oznacza że cały system podatkowy musi być spójny, obciążenia głównie w podatkach pośrednich, ale w takiej wysokości by ludzie to akceptowali [-> patrz ex 7% VAT-u w budownictwie]. Poza tym czym innym są teoretyczne wyliczenia a czym innym realne działania ludzi. Stąd uważam, że wszelkie teoretyczne dywagacje o wysokości podatków idealnych są psu na buty. Po prostu trzeba je sprawdzić. pozdr PS. Religia: tak między nami to łamie ona konstytucję - narusza jak się ładnie mówi neutralność światopoglądową państwa, choćby przez fakt że nie ma zapewnionych zajęć z etyki / religiozawstwa. Poza tym - czemu nie ma zajęć z innych set wyznań tylko z jednego?
-
ONZ: świat padł ofiarą serii ataków biologicznych.
FSO odpowiedział 666 → temat → Historia alternatywna
Witam; Florek: mała prośba - taka niewielka - najpierw proszę przeczytaj czemu zastosowanie gazów bojowych nie przyniosło efektów, potem dlaczego Japończycy tak długo badali jak stosować broń biologiczną [w postaci chorób zakaźnych ludzi i zwierząt], w końcu jaka jest przewidywalność pogody. Po tej analizie dowiesz się czemu nikt nie chce bawić się w rosyjską ruletkę. Albo będzie albo nie będzie, a może akurat zawieje w złą stronę? To jedno. Kolejną sprawą jest fakt, że tzw. pandemia tzw. świńskiej grypy [i pewnie kilku innych] jest tak naprawdę wywołana przez media i koncerny farmaceutyczne, które kilkaset ofiar na terenie całego świata rozdmuchują do niebotycznych rozmiarów, podczas gdy od zwykłego kataru [tego co to 7 dni ...] umiera znacznie więcej ludzi w jednym niedużym kraju na świecie... Potem pomyśl, w końcu pisz. pozdr -
Witam; ucitiel: samoloty odrzutowe w czasie II w.ś. to tak naprawdę pierwsze kroki, powijaki. To jedna sprawa, druga, że tak naprawdę ówczesna sytuacja wojenna Niemiec powodowała użycie wzmiankowanych wcześniej samolotów, bywa że w wersjach i stanie wiedzy o ich możliwościach, które w normalnych warunkach [pokojowych] byłyby przedmiotem dalszych testów. Trzecia - to fakt, że cały czas powstawały nowe projekty [-> seria P 1XXX] które miały już zupełnie inne założenia, które istniały albo jako projekty, albo prototypy które były w ten czy inny sposób oblatywane. Czwarta - to fakt że wiele z tych modeli, wiele rozwiązań czy pomysłów zostało zastosowanych w późniejszych modelach. Osobną sprawą jest to, że silniki odrzutowe nie nadążały za konstrukcjami samolotów myśliwskich, niejednokrotnie je hamowały czy wstrzymywały. Tak na dobrą sprawę, nasza dyskusja nie zmierza ku końcowi - gdyż pomijając kilka modeli "latających" [Komet, Schwalbe] istniały projekty, które spychały je w cień. pozdr
-
Witam; małe pytanie: to czym się kieruje. Przy okazji - dla Gazpromu - cena ogólna ropy z Rosji jest także zależna od ceny ropy ogólnoświatowej. To jedno. Drugie: przecież możemy najzwyczajniej w świecie iść gdzie indziej i się pytać a po ile baryłka i jak nam pasuje - kupić jak nie, iść dalej... pozdr
-
Witam; Hauer: na ekonomii uczą o pewnej krzywej, która ma punkt najwyższy dla odpowiedniej wysokości podatków. Problemy są dwa: nikt tak naprawdę nie jest w stanie wyliczyć gdzie to jest gdyż "ocenia się" że szara strefa stanowi ileś procent gospodarki, gdyż należałoby tak naprawdę zejść ostro w dól z podatkami, zatrzymać się przez rok dwa i zobaczyć. Obniżka o 1% może być na tyle nietrakcyjna że konsumenci nie zmienią swych zachowań. Czym innym jest wszakże obniżka wysokości ubezpieczenia dajmy na to zdrowotnego pobieranego przez państwo. Oznacza to że trzeba będzie dołożyć więcej z budżetu - co już powinno wymusić pewne działania mające na celu zmniejszenie wydatków o przewidywane straty w budżecie. Potem [za pewien okres czasu] można myśleć co dalej. R.R.: o ile się nie mylę to w Konstytucji naszego kraju zapisano że państwo jest neutralne światopoglądowo, co obejmuje m.in znaki religijne i in. Nauka religii katolickiej byłą wprowadzona przymusowo, podobnie jak i inne "wymysły". Jeżeli w szkole państwowej [publicznej] uczy się religii katolickiej to czemu nie 256 innych? Jeżeli Kościół chce nauczać religii niech to robi na własny koszt i na własny rachunek... pozdr
-
Witam; gregski: coś w tym jest. Mając własną działalność gospodarczą słyszałem nie raz i nie dwa komentarze kiedy mówiłem o tym co ile kosztuje, że to jest drogie, czy tamto absurdalne. Komentarze brzmiące jednakowo: ty jesteś bogaty, masz firmę, stać Cię na to- płać [i płacz]. Czasem zdanie kończone było jeszcze w tobie: a wiesz ja mam tyle dzieci, tylko Golfa III, plazmę - i mało pieniędzy, wiesz mi się należy... Ale pracą się nie będzie hańbił... pozdr
-
Czy Stany Zjednoczone pójdą z torbami?
FSO odpowiedział 666 → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Witam; Florek: jedna wielka prośba, zanim zaczniesz mówić o upadku finansowym - wspomnij jedno powiedzenie: "jeżeli masz dlug w wysokości 100 tys zl. to jest to Twój problem, jeżeli zaś dlug w wysokości 100 mln zl. to jest to problem banku". A potem przelóż to na sytuację USA. Drugim ważnym aspektem jest to jaką walutą jest dolar. Dopóki, jestem monotonny [ble...ble.. ble...] dopóty można go drukować w dowolnej ilości i nadmiar "wolnych środków" przepuszczać na nieoficjalne interesy. Nic zlego się nie stanie. Fakt, że jakiś kraj wydaje na wojsko oghromne pieniądze także nie oznacza, że zbankrutuje. Może nie musi. Patrzenie przez pryzmat wąskich zalożeń [jakoś to ladnie bylo ujęte w Zmiennikach] bez uwzględniania tego co występuje realnie doprowadzi nas do absurdów w stylu: upadek USA... Na koniec: wzrost ludności pi razy drzwi dwa razy aby bogactwo kraju bylo utrzymane warunkuje wzrost gospodarczy minimum nieco ponad dwa razy. W innym wypadku "per capita" się zmniejszy. pozdr -
Witam; R.R.: w ekonomii nie ma nic za darmo: jeżeli gdzieś obniżasz - oznacza to, że aby budżet "się domykał" musisz obniżyć wydatki. Niestety autorzy tego pomysłu nie wpadli na ten genialny w swej prostocie pomysł. Obniżając podatek o 1% - właściwym krokiem powinno być obniżenie wydatków - gdyż, wpływy mogą wzrosnąć acz nie muszą, co oznacza że aby nie było dziury należy przestać dawać np na księży w szkołach, na ordynariaty i in. pozdr
-
Najlepsza armia II Wojny Światowej
FSO odpowiedział Albinos → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Witam; mch90: mówię o założeniach, nie praktyce. W założeniu głównym zadaniem W.H. była walka z armią przeciwnika, co oznaczało wyszkolenie wojenne i tak dalej. W teorii dowódcy nie powinni zajmować się pacyfikowaniem wszystkich wrogów na zapleczu frontu, tylko walką z RKKA [n.p.]. Zaś SS - czy Gestapo [w to nie wnikam] akurat takimi akcjami pacyfikacyjnymi... Lecz jeśli istniało Waffen SS to czemu WH nie miał spełniać ich funkcji odciągając jednostki od nieco ważniejszych zadań. pozdr -
Polska wygrywa w 1933 r. wojnę z Niemcami
FSO odpowiedział sowa → temat → Historia Polski alternatywna
Witam; sowa: Stalin w wojnę w Hiszpanii wmieszał się z wielu powodów - głownie ideologicznych. Poza tym spójrz w jaki sposób to robił: brygady międzynarodowe, pomoc wojskowa, doradcy - czyli najtańszy z możliwych kosztów, a o ile mnie pamięć nie myli to część hiszpańskiego złota [albo i całość] sobie przywłaszczył... A teraz pytanie: dlaczego taka pomoc była w wypadku Niemiec nierealna... pozdr -
Witam; niestety w kwestii oceny b. prezydenta tak naprawdę uważam, że nie był potworem, choć co do pierwszej części Twej wypowiedzi muszę się nie zgodzić. Był nim i to sporej klasy. Od "Melduję zadanie wykonane", poprzez "kartofle" do zabawy w guście: robię co chcę bo budżet to i tak sprawa rządu. pozdr
-
Najlepsza armia II Wojny Światowej
FSO odpowiedział Albinos → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Witam; Leonardo: uzupełniając post Anderasa: 1. Gestapo i SS - miały zupełnie różne działania. Gestapo - to Geheime Staatspolizei [o ile mój niemiecki jest dobry], co oznaczało po prostu Tajną Policję Państwową. Ubecję czy Sbecję - przekładając na nasze. Tak po chamsku i ordynarnie. SS - to Schutzstaffeln [zastrzeżenie j.w.] - czyli sztafety ochronne. Z polskiego na nasze - oddziały mające chronić różne zjazdy i oficjałki, po wchłonięciu SA, także pełniące rolę bojówek [zbrojne ramię partii] 2. Bojówki czy oddziały mające za zadania pacyfikację przeciwników politycznych to nie jest wojsko, choć w swej ideologii mogą nawiązywać do samej armii i jej otoczki. Marzenia szyszek i samego zwierzchnictwa SS zaowocowało utworzeniem Waffen - SS. Czytając zaś pozycje dotyczące owych wojsk - dowiesz się, że tak naprawdę pozycję swoją i doświadczenie zdobywały w boju, tracąc masę ludzi... 3. Zaopatrzenie dla tych jednostek szło osobnymi drogami - związane one były z SS i jego bazami i logistyką a nie w.H. Poza tym zwierzchnością formalną było SS a nie W.H. i tak dalej... Oznacza to że jakkolwiek walczyły one na froncie ramię w ramię z wojskowymi, to nie były W.H., zaś celem samego SS nie było posiadane własnego wojska, tylko zupełnie coś innego. Podobnie celem W.H nie była pacyfikacja wsi tylko walka. Pacyfikacja była wyjątkiem od reguły, wyjątkiem od tego do jakich działań armia była przeznaczona. pozdr -
Witam; w kwestii status quo. Owo status quo zostało naruszone w '40 roku. Dokładniej w momencie rozbioru Rumunii [bo inaczej nie da się tego nazwać], czyli Besarabia dla ZSRR, część terenów dla Węgier i coś tam jeszcze dla jakiegoś sąsiada. W tym momencie w zamian za ropę Niemcy gwarantowały [!] granice nowej Rumunii, a przy okazji gwarancji, wzrosły także wpływy niemieckie. Już tylko działania węgierskie względem [nie tylko Rumunii w '40 r.] gwarantowały odrodzenie się wszelkich animozji, chwilowo tylko zasypanych. Wejście Niemiec jako suzerena tych rejonów, sprawiało dwie ważne rzeczy, które Włosi niszczyli: 1. Krajem decydującym o polityce krajów - są Niemcy 2. Krajem decydującym o tym kogo zająć a kogo podbić są Niemcy Pól biedy Albania, żadna potęga - Grecja zaś to szansa na kontrolę cieśnin, Grecja to połowa wysp na Morzu Śródziemnym i okolicy, Grecja to w końcu eliminacja sojusznika W.B... Nie ma tu najmniejszego miejsca na samodzielną włoską politykę i takież działania. pozdr
-
Witam; na bazie Waszych wypowiedzi nasuwa się jeszcze jedno pytanie, które powinno paść: czy Włosi w ogóle mieli w czasie II w.ś. wywiad wojskowy na poziomie pozwalającym traktować dane przezeń uzyskiwane na realnym poziomie zaufania [zwykle jakiś błąd istnieje] ale nie o kilka rzędów wielkości. pozdr
-
Francuscy oficerowie podczas kampanii francuskiej- ocena
FSO odpowiedział mch90 → temat → Front Zachodni
Witam; za De Gaullem : "... W tym czasie dywizja [4 Panc -F.] znajdowała się w rejonie Grandvilliers. Wyruszyła stąd 22 maja i maszerując przez Fisnes, Soissons, Villers - Cottert, Compiegne, Montdidier i Beuvais przebyła w ciągu pięciu dni 180 kilometrów. Można powiedzieć, że odkąd dywizja ta została sformowana na polach pod Montcornet, bez przerwy znajdowała się w walkach lub w marszu. Odbiło się to na stanie czołgów, z których około trzydziestu pozostawiono na drodze. Za to w miarę posuwania się naprzód otrzymywaliśmy cenne posiłki: batalion czołgów B [47 batalion], batalion 20 tonowych czołgów D2 [19 batalion], który niestety musiałem pozostawić w rejonie Amiens, 7 zmotoryzowany pułk dragonów, dywizjon artylerii 105 mm, baterię artylerii przeciwlotniczej, pięć przeciwpancernych baterii 47 mm. Z wyjątkiem 19 batalionu wszystkie te jednostki zostały naprędce sformowane, ale od razu po przybyciu udzielił się duch bojowy panujący w dywizji. Wreszcie dla wykonania wyznaczonego mi zadania [atak na przyczółek w ok. Abberville - F.] otrzymałem do dyspozycji 22 pułk piechoty kolonialnej i artylerię 2 dywizji kawalerii. W sumie 140 zdolnych do boju czołgów i 6 batalionów piechoty wspieranych przez 6 dywizjonów artylerii miało uderzyć od południa na niemiecki przyczółek. Postanowiłem natrzeć jeszcze tego samego wieczora, ponieważ lotnictwo niemieckie nieustannie śledziło naszą dywizję i tylko przyśpieszenia natarcia dawało jakąś szansę wykorzystania momentu zaskoczenia. Niemcy istotnie oczekiwali nas w pełnej gotowości bojowej. Już od tygodnia trzymali frontem na południe, Huppy na zachodnie i Bray - les - Mareuil nad Sommą na wchodzie, a między tymi dwiema wsiami - lasy Limeux i Bailleil. Za tą linią umocnili miejscowości Bieffay, Villers, Huchenville i Mareuil. Wreszcie wzniesienie Mont Caubert, któe na tym samym brzegu Sommy panuje nad Abberville i jego mostami, służy im za redutę pozycji obronnej. Te trzy kolejne linie wyznaczam mej dywizji jako przedmioty natarcia. O godz. 18 dywizja rozpoczyna natarcie. 6 półbrygada ciężkich czołgów z 4. batalionem strzelców uderza na Huppy, a 8 półbrygada lekkich czołgów wraz z 22 pułkiem piechoty kolonialnej naciera na lasy Limeux i Bailleul, 2 pułk kirasjerów, czołgi średnie wraz z 7 pułkiem dragonów - na Bray. Artyleria wspiera głównie centrum. Z nastaniem nocy pierwsza linia zostaje zdobyta. W Huppy poddają się resztki niemieckiego batalionu broniącego tej miejscowości. Pod Limeux zdobywamy między innymi kilka baterii przeciwpancernych i znajdujemy resztki czołgów angielskiej brygady zmechanizowanej zniszczonych przez nie kilka dni wcześniej. O świcie znowu ruszyliśmy dalej. Nasze lewe skrzydło miało zająć Moyenville i Bienfay, centrum Huchenneville i Villers, prawe skrzydło - Mareuil, przy czym gwoździem całego ataku miały stać się działania czołgów B, któych zadanie polegało na tym by posuwając się z zachodu na wschód odciąć tyły niemieckie.Celem końcowym dla wszystkich był Mont Caubert. Dzień ten był wyjątkowo ciężki. Przeciwnik otrzymawszy posiłki stawiał coraz bardziej zacięty opór. Jego ciężka artyleria z prawego brzegu Sommy ostrzeliwała nas zaciekle. Inne baterie prowadzące ogień ze wzniesienia Mont Caubert również zadawały nam duże straty. Wieczorem cel został osiągnięty. Tylko Mont Caubert się wciąż jeszcze bronił. Po obu stronach było wielu zabitych. Nasze czołgi silnie ucierpiały. Tylko niecała setka jest jeszcze zdolna do boju. Ale mimo to wszystko nad polem bitwy unosi się duch zwycięstwa. Wszyscy wysoko trzymają głowy. Nawet ranni się uśmiechają. Zdawało się że i działą strzelają radośnie. W regularnej bitwie Niemcy nie wytrzymali naszego naporu i cofnęli się. W kilka tygodni potem w swej pracy Abbeville major Gehring, historyk niemieckiej dywizji Blumm, któa broniła przyczółka nad Sommą pisał: "Co z grubsza wydarzyło się 28 maja? Przeciwnik zaatakował nas znacznymi siłami pancernymi. Nasze jednostki przeciwpancerne broniły walczyły bohatersko. Ale wytrzymałość francuskich pancerzy poważnie zmniejszała skuteczność ich uderzeń. Czołgi przeciwnika zdołały się przedrzeć między Huppy i Caumont. Ponieważ nasza obrona przeciwpancerna została zmieciona , piechota musiała się wycofać.... Gdy do sztabu dywizji zaczęło napływać coraz więcej alarmujących meldunków i pod nieustannym ogniem artylerii francuskiej nie sposób było już porozumieć się z żadnym z walczących batalionów, dowódca dywizji sam wyruszył na czoło.... Spotkał cofające się w bezładzie wojska, przegrupował je doprowadził do porządku i powiódł na pozycje obronne przygotowane o kilka kilometrów za przednimi liniami... Ale strach przed czołgami ogarnął żołnierzy... Straty są ciężkie... Nie ma nikogo kto by nie stracił bliskich towarzyszy broni..." Tymczasem Niemcy otrzymali posiłki. W ciągu nocy z 27 na 28 maja mogli już zluzować wszystkie swe walczące jednostki. Zabici i jeńcy byli potwierdzeniem tego. W nocy z 28 na 29 maja znowu zluzował oddziały. Zarówno w trzecim jak i w drugim dniu bitwy mamy więc naprzeciw siebie świeże wojska. My natomiast nie otrzymujemy żadnych posiłków. A tak niewiele było trzeba aby dopełnić zwycięstwa. Cóż trudno 29 maja z tym co mamy ruszamy jeszcze raz do ataku. Tym razem jest on skierowany na wzgórze Mont Caubert. Główne uderzenie nastąpić ma od zachodu. Nasze ostatnie czołgi B i czołgi Somua, przerzucone z prawego na lewe skrzydło mają wyruszyć do natarcia z Moyennville i Bienfay. Batalion strzelców, który stracił więcej niż połowę swego stanu, pułk rozpoznawczy zredukowany do jednej trzeciej i batalion dragonów mają podążać za nimi. Z Villers pchnięte zostają do walki pozostałe na czołgi Renault wraz z 22 pułkiem piechoty kolonialnej. Aby nas wesprzeć generał Altmayer rokazał 5 lekkiej dywizji kawalerii stojącej wzdłuż Sommy poniżej przyczółka wysunąć swe prawe skrzydło w kierunku Camron. Dywzja ta jednak nie jest w stanie posuwać się naprzód. Generał prosił o współdziałanie lotnictwa bombowego, aby atakować wyloty z Abbeville ale samoloty znajdowały się na innych odcinkach frontu. O godzinie 15 ruszamy do ataku. Udaje nam się zająć stoki Mont Caubert, ale szczyt pozostaje w rękach przeciwnika. Z nastaniem nocy Niemcy przy silnym wsparciu artylerii rozpoczynają kontratak na Moyenneville i Bienfay, których jednak nie udaje im się odzyskać. 30 maja 4 dywizja pancerna zostaje zluzowana przez 51 dywizję szkocką pod dowództwem generała Fortune, która dopiero co wylądowała we Francji. Wojska te są zupełnie świeże i pełne animuszu. 4 dywizja pancerna przegrupowuje się w pobliże miejscowości Beauvois. Wraz ze mną dowódcy czołgów Sudre, Simonin i Francois, dowódca pułku rozpoznawczego de Ham, dowódca pułku strzelców Bertrand, dowódca pułku piechoty kolonialnej Le Tacon, dowódca zmotoryzowanego pułku dragonów de Longuemare, dowódcy pułków artylerii Chaudesolle i Ancelme i pułkownik sztabu Chomel - robią bilans operacji. Wprawdzie nie zdołaliśmy całkowicie zlikwidować niemieckiego przyczółka pod Abbeville, ale bądź co bądź zmniejszyliśmy o trzy czwarte jego rozmiary. Obecnie nie może on być użyty przez przeciwnika jako rejon wyjściowy do natarcia wielkich sił. Niemcy musieliby go uprzednio znowu poszerzyć,.Nasze straty są cięzkie, ale mniejsze niż straty przeciwnika. Wzięliśmy 500 jeńców, nie licząc tych których wzięliśmy pod Montcornet. Zdobyliśmy znaczne ilości broni i sprzętu bojowego. ..." ss. 36 - 39 Ch. de Gaulle , Pamiętniki Wojenne T. 1. pozdr -
Najlepsza armia II Wojny Światowej
FSO odpowiedział Albinos → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Witam; secesjonista: może znów jestem "nie na czasie", ale uważam, że tworzenie kolejnych bytów, będących w dyspozycji zupełnie kogoś innego, niezależnych w pewnym sensie od W.H., nie będących jednostkami specjalnymi [niewielkimi grupami szybkiego reagowania] świadczy raczej o tym, że dowódców było wielu, a każdy kacyk w rządzie chciał mieć "swoje wojsko". pozdr -
Witam; Speedy: konkurentem Arado mógł być [a nie został, powód: "interwencyjny program budowy samolotów myśliwskich", oraz po trosze z powodu braku silników Heinkel - Hirth] Junkers Ju 287. Jego uzbrojoną wersję "seryjną" zgarnęli Rosjanie. Z niemieckich odrzutowców w sumie mam największy sentyment do "Jaskółki" - może dlatego, że jak na tamte czasy był chyba jednym z lepiej dopracowanych latających odrzutowców, które naprawdę potrafiły dać w kość samolotom alianckim. Z projektowanych samolotów - rewelacją wojny mogli się okazać w pewnym sensie następcy "Jaskółki" czyli Me serii P: 1101, 1110 i 1111. Te dwa ostatnie w zasadzie nie wyszły poza prace projektowe. Murawski zaś twierdzi, że zwłaszcza te ostatnie miały wpływ na konstrukcje odpowiednio: Saab J-32 Lansen, Follnad Gnat, Hawker Hunter, Grumman F-11 Tiger, oraz: D.H. 106 ; D.H. 108 , D.H. 110. pozdr