-
Zawartość
9,065 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez FSO
-
Najlepsza armia II Wojny Światowej
FSO odpowiedział Albinos → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Witam; wyjaśnienie do postu GP_mars: Amerykanie mogli mieć i mieli calą paletę najróżniejszych pojazdów ciężarowych i pógąsienicowych w dużych ilościach z bardzo prostego powodu - nie mieli ograniczeń materialowych jakie mieli Niemcy. Tam auto terenowe czyli Kubelwagen - wywodzi się w prostej linii od Garbusa, czterech chlopa robilo z nim co chcialo. Prostota - napęd na jedną oś, motor z gąsienicami - i tyle, Opel Blitz - stosunkowo prosta ciężarówka - wól roboczy armii niemieckiej. I tak dalej... W wielu wypadkach bylo to dostosowanie istniejących projektów do tego co niosla wojna. W kwestii zaś samej wojny fińsko - niemieckiej. W/g Mannerheima problem polegal na tym, że dyslokacja niemieckich sil zbrojnych stwarzala zagrożenie dla calego kraju, zaś Rosjanie chcąc ograniczyć zagrożenie ze strony bitnej i sensownie dowodzonej armii, nakazali jej redukcję i wycofanie do domu z frontu. Demobilizację. Oznaczalo to z jednej strony przerzucanie armii z frontu rosyjskiego w gląb kraju, cześć jednostek byla rozformowywana, część uzupelniana do pelnych stanów i dyslokowana do wojny z Niemcami. Finowie w zasadzie do końca '44 r. przegonili Niemców do odleglego trójkąta na obecnej granicy norwesko - szwegdzko - fińskiej, tak że dzialnia, w '45 polegaly bardziej na ściganiu niedobitków niż regularnych bitwach. pozdr -
Czy Stany Zjednoczone pójdą z torbami?
FSO odpowiedział 666 → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Witam; florek: czym innym jest partnerstwo polityczne i popieranie dzialań danego kraju na jakimś tam terenie, lub w takich a nie innych relacjach z sąsiadami, z różnych przyczyn [niechby i tzw. lobby, czy wplyw mniejszości narodowej], a czym innym jest istotna wymiana towarowa. Izrael, jakkolwiek z jego punktu widzenia St. Zjedn. są ważnym parterem handlowym, tak z punktu widzenia tych ostatnich, ważne są z racji handlu bronią [który nie stanowi bardzo istotnej pozycji w bilansie ogólnych], a znacznie bardziej ważne - z powodów politycznych. Singapur to zaś raczej port przeladunkowy i centrum finansowe, a nie partner handlowy. Choć z tych dwóch ostatnich powodów, ważne jest nie tylko dla USA by to miasto bylo oazą bezpieczeństwa w rejonie, tym bardziej, że jest on polożony w waznym punkcie strategicznym na waznym szlaku handlowym. Pytanie: a co mają te dwa miejsca do dlugu w USA? pozdr -
Czy świat dryfuje ku nuklearnej zagładzie?
FSO odpowiedział 666 → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Witam; florek: mniej s-f więcej realności w rozumowaniu. Fakt, że iles krajów posiada broń jądrową, w rozmaitych jej wersjach, nie oznacza że każdy jej posiadacz od razu marzy o jej użyciu. Byloby to strzelanie z armat do wróbli: zbędne, kosztochlonne, a efekty mizerne. Jest to raczej miernik sily i potęgi danego kraju. Potencjalnych narwańców tonuje także fakt, że kilka krajów zdolnych do zadania sobie ciosów wzajemnych [nazywa się to jakoś bardziej fachowo], bardzo mocno pilnuje tego by nikt nie używal jej poza kontrolą. Stąd delikatna prośba - nieco więcej realizmu w ocenie tego gdzie i dokąd zmierza świat, jaka jest polityka wielkich i na czym im zalezy... pozdr -
ONZ: świat padł ofiarą serii ataków biologicznych.
FSO odpowiedział 666 → temat → Historia alternatywna
Witam; florek: broń bakteriologiczna jako jedna z niewielu ma bardzo ważna wadę - swą ogromną nieprzewidywalność, bo wiatr zamiast z NW, będzie okurat dmuchal na NW... co sprawia że różnica będzie diametralna. Bo ktoś może ową fiolkę podnieść i jak porządny obywatel zabrać co cenne [n.p. opakowanie], zaś smą fiolkę wrzucić do rzeczki kilkaset metrów dalej, która pynie niezupenie tam gdzie trzeba... pozdr -
Jak opowiadać o Powstaniu Warszawskim?
FSO odpowiedział Albinos → temat → Literatura, sztuka i kultura
Witam; Wolf: coś ktoś kiedyś mówił o belce i o źdźble. Samo M.P.W. jakkolwiek zrobiło kupę ciekawych rzeczy, tak mimo wszystko jest w pewnym sensie skazane na uproszczenia, zwłaszcza dla typowego turysty: bilet - muzeum - kanał - Liberator - książeczka, kolejny punkt programu. Zupełnie osobną sprawą jest merytoryka, wynikająca jak podejrzewam, po części ze zbyt dużej roli polityki przy jego zakładaniu, polityki która czasem wyłazi bokiem. Niejako w połączeniu z tym, można uznać że dyskusje o tym czy i jak się odbiło na historii Polski, dla wielu są nadal drażliwe. Przy masowym odbiorcy i masowym zwiedzającym - no cóż - podejrzewam, że i tak nie byłyby zrozumiałe. To już to wyższe piętro o którym gdzieś pisałem, to już raczej panele dyskusyjne z zainteresowanymi, a nie "masowy lud". Mogło by być "na bruku" gdyby historii uczono inaczej, gdyby ogólne uroczystości miały zupełnie inny nastrój i oprawę. Zaś to jest sprawą bardzo polityczną, niestety, w naszym kraju. pozdr -
Witam; jeżeli odnośne ministerstwo podpisało podobne umowy z innymi kościołami - to mam delikatne pytanie: w ilu szkołach są prowadzone religie innych wyznań. Mówię o szkołach publicznych, a nie szkołach prowadzonych przez związki wyznaniowe mające prawa szkół publicznych, gdyż jest to zupełnie inna para kaloszy. To, że metodyści mogą założyć szkołę, ba i mieć w niej swoją religię, ale jest to szkoła prywatna z odpowiednimi uprawnieniami, wcale nie oznacza, że jest ona szkołą publiczną. W teorii, szkolą publiczna, chcąca być w zgodzie z metodą jaką stosuje powinna co roku do każdego ucznia wysłać karteczkę z zapytaniem: jakiej religii chcesz by cię uczyli: katolickiej, prawosławnej i każdej wymienionej przez Ciebie, w końcu etyki. Po odebraniu owych karteczek powinna zrobić tak, by owe zajęcia były na początku lub na końcu by Ci co twierdzą, że mają naukę religii /etyki w nosie nie musieli na nią chodzić, tylko przychodzili na właściwe zajęcia. Małe pytanie: kto ustala i na jakiej zasadzie program z religii? Ministerstwo czy kościół katolicki / inny. Z tego co wiem, to kościół. I moje pytanie: a czemu on a nie ministerstwo? Dalej - kto ustala podręczniki i je ocenia? Z tego co wiem - znów kościół a nie ministerstwo... Jeżeli z tego co piszesz ustala je kościół, to czemu nie ministerstwo? Małe pytanie: jaki status mają katecheci - w kwestii bycia nauczycielem: kontraktowy, mianowany czy dyplomowany? Bo to jest różnica... i to diametralna. W końcu jedno pytanie: bez odpowiedzi: kto płaci za naukę innych religii i na jakich zasadach są zatrudniani nauczyciele innych religii? Tak informacyjnie... bo jak na razie się nie dowiedziałem, podobnie jak o ilości szkół gdzie są one nauczane. Mówię o szkołach publicznych. Nauka w zborach, kościołach organizowanych przez nie same, po normalnych zajęciach szkolnych oczywiście nie jest przedmiotem naszego dyskursu. pozdr
-
Witam; czytałem. Tylko tak czy inaczej nie jestem zwolennikiem tego by nawet w okręgach jednomandatowych kandydaci startowali pod szyldem partyjnym. Niech startują jako osoby zwykłe cywilne: jako Jan, Kowalski, jako Jan Nowak - a nie jako komitet wyborczy taki czy inny. Niechby i owego St. Gołębiowskiego. Przynajmniej będą musieli powiedzieć co ich boli, swoimi słowami, tym, co naprawdę dotyka. A nie kogoś innego. Ludzie by głosowali na daną osobę, tylko startowałby jako Dana Osoba, a nie KWW "Taki-a-nie-inny". Nadal mogliby wybrać choćby i byłego Sb-ka rozwiedzionego trzy razy, związanego z innym facetem. Mnie nic do tego, tylko po prostu mam alergię na partie czy "ich namiastki" w gminach czy powiatach. Tak troszkę bardziej z tym "możesz mi skoczyć". Powiedzieć nie powie - bo mimo wszystko coś tam przez ową partię może załatwić, coś mu owa partia pomaga. Przecież w partii w czasie wyborów nie jest się dla idei [poza nielicznymi wyjątkami] pozdr
-
Witam; małe pytanie - prosiłem jedynie o źródło, o podstawę... na bazie której i ja być może zmienię poglądy... Jeśli można. pozdr
-
Witam; Małe pytanie: od kogo wiadomo by ów agent sfinansował prywatne zakupy, to raz, dwa: jak znam życie i Rosjan [wtedy zwanych Radzianami], nie podejrzewam, by ów Kuzniecow przyszedł po telefonie: panie kolego potrzebuję coś kupić. Pomijam jeden wypadek - rozmowy o zakupie uzbrojenia na wyposażenie armii... pozdr
-
Najlepsza armia II Wojny Światowej
FSO odpowiedział Albinos → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Witam; bo wojna jaką prowadzili ich do tego zmuszała: raz: że prowadzili wojnę na Pacyfiku a tam odległości do małych nie należały, dwa - że prowadzili regularne naloty na Niemcy z Wielkiej Brytanii - a tam nie wszystkie lotniska leżały na wschodnim wybrzeżu, a Niemcy i cele w nich nie leżały na starej granicy francusko - niemieckiej. Stąd - zupełnie inne parametry mają samoloty, których zadaniem jest walczenie na linii frontu i niedaleko od baz niż te które mają walczyć bardzo daleko od swych baz. Pytaniem niezmiennym jest to jak spełniały założenia takich a nie innych założeń prowadzenia wojny a dwa: jak same założenia miały się do realnych warunków działań. pozdr -
Witam; Bruno, dziękuję. Tak na marginesie jeszcze - normą jest, że część osób będących w służbach ma immunitet dyplomatyczny występując jako dyplomata kraju, formalnie odcinając się od tego. Chcąc nie spotykać się z agentami, czy wysłannikami różnych agencji obcego kraju, w zasadzie można by ograniczyć spotkania do wizyt pierwszych dam i rozmów o dzieciach i o tym co robią pieski. Sam Allende na pewno miał styczność także z agentami z zupełnie innych krajów, m.in. USA, lecz tego mu nikt nie wyciąga, tak jakby jedni mieli prawo a inni niezbyt. W końcu został wybrany w wyborach, w końcu miał zamiar wprowadzić zmiany, które dość mocno reformowały cały kraj. W takim wypadku wiele stolic jest zainteresowanych - co będzie, wiele krajów wysyła swoich spec wysłanników by zorientować się co to będzie i w jaką stronę przesunie się polityka kraju... Spotkanie jak spotkanie... Jedno z wielu. pozdr
-
Witam; secesjonista: pisałem o dwóch rzeczach. Pierwsza: cena rynkowa jaką oferuje Gazprom dla swoich klientów jest ceną rynkową [plus - minus upusty etc.]. Oznacza to, że Polska, Niemcy i in. mają bazę jedną czyli cena rynkowa. Druga : jeżeli jeden klient z różnych powodów miał cenę dużo niższą niż rynkowa, to jako firma, idę do niego i mówię brutalnie "chłopie czekają Cię podwyżki, w najlepszym razie o tyle". Jeżeli nalega to mam dwa wyjścia: albo mówię : było miło i szukaj chętnego gdzieś indziej, albo daję mu takie warunki, które sprawią, że i tak wyjdę na swoje. Sposobów jest multum, albo i jeszcze więcej. Dla małej firmy może być to darmowy remont samochodów, z terminem na wczoraj. Większa - choćby darmowe usługi transportowej na kosztownej trasie, a jeszcze większa może dogadać się że załatwi kontrahentowi "niezałatwialny" biznes, w zamian za coś co otrzyma od niego. Tak czy inaczej, ów Gazprom wyjdzie na swoje i zarobi, znacznie więcej niż gdyby sprzedal po cenie rynkowej. pozdr
-
Witam; ja niestety nie znalazłem niczego ciekawego, a nie miałem pod ręką czegoś mocniejszego by komórki szare funkcjonowały na innym poziomie... Niestety... Choć kilka innych równie sensownych propozycji mogłoby paść [w stylu atak wielkich robali etc...]. pozdr
-
Witam; a ja po raz kolejny stwierdzam, że cena ropy nie wzięła się znikąd, z sufitu. Po prostu jest ona ustalona, są ustalone normalne upusty, koszty transportu i cała reszta, zaś wszelkie obniżki poniżej wiążą się z zobowiązaniami i to takimi na nieco większą skalę. Aby dowiedzieć się czemu przy cenie jaką ma Ukraina musiała się ona zgodzić na takie a nie inne warunki, można się zapytać a jaką mamy my, Niemcy czy ktokolwiek inny na Zachodzie. Dowiemy się wtedy o różnicy w cenie - czyli dlaczego my odbieramy i płacimy a nie dajemy jeszcze coś w zamian, poza pieniędzmi. pozdr
-
Witam; 1234: pewnie tak - pytanie w ilu szkołach -Dwóch? Pięciu? Siedmiu? [piszę o szkołach podstawowych, gimnazjach i średnich], bo nie mam danych. Dalej - kościół katolicki [jako instytucja] twierdzi, że katolików jest "pi razy oko" 95% [dokładniej ochrzczonych]. Praktykujących - czyli osób chodzących do kościoła - znacznie miej - pewnie około 60 kilku. Informacja, że nieco ponad 1% szkół. Ogrom. Do tego w wielu wypadkach, zapisy są "z urzędu" a karteczkę przynosi się "na nie". Czyli znów wedle sprawdzonych radzieckich wzorców. secesjonista: jak rozumiem, nawet nauka w 10 szkołach religii prawosławnej oznaczać będzie że nie wszystkie [!] są katolickie, ba niechby i przyjąć że i owe 300 kilkadziesiąt szkół ma etykę "na rozkładzie". Odjazd. To nie wszystkie szkoły. Tylko oznacza to, że osoby chcące się uczyć nie mają możliwości wyboru [tak naprawdę], czy chcą chodzić na religię czy etykę [bo etyka to jedna szkoła na sto], czy nie chcą w ogóle [bo zajęcia w środku], czy chcą chodzić na religię w wersji prawosławnej [bo to już promile...], o innych nie wspominając. To wszystko odbywa się zaś przy: - neutralności światopoglądowej państwa [Konstytucja] - opłacaniu nauczycieli tego przedmiotu - z jednej i brakiem wpływu z drugiej strony na ich kwalifikacje i to jak uczą - traktowaniu religii jako swoistego rodzaju przymusu: bo nie będzie bierzmowania, bo musisz powiedzieć "nie" - podstawy "do gonienia" dziatwy do kościoła ze szkoły na wszelkiej maści imprezy religijne [Wielki Tydzień, Adwent i in..] z tzw. byciem przymusowym ochotnikiem Mieszanie boskiego i cesarskiego. Przymusowe w 99% procentach szkół [plus minus]. Niemal wszystkich. W większości [tak chyba to ujęto w jednej diecezji nie podając dokładnej ilości]. Za państwowe pieniądze. Przy okazji: czy nauka prawosławnej [i innych wyznań] odbywa się na takiej samej zasadzie? Kolejna sprawa: dlaczego jedno wyznanie ma być uprzywilejowane a ileś zarejestrowanych stowarzyszeń i związków religijnych - już mniej. W czym one gorsze? Nie mają siły przebicia? Czy co? pozdr
-
Witam; to ja zadam inne pytanie: czy cena X, będąca równoważnikiem około 2/3 czy 1/2 normalnej ceny, być może i nie zapewniająca zysku na oczekiwanym poziomie wiąże się z czymś czy nie? Gdyby Ukraina płaciła taką samą cenę jak wszystkie inne państwa nie musiałaby się przejmować Flotą. Gdyby nie kradła gazu - sytuacja byłaby bardzo podobna. Przy okazji: koszt budowy bazy w innym miejscu wynosi Z, koszt utrzymania bazy w ciągu roku Y, ilość lat L. Koszty ogólne to Z + Y * L i oznacza to rzeczywistą cenę budowy nowej bazy. Gwoli ścisłości - także rządy innych krajów w podobnych wypadkach pomagają w tego typu biznesach. Nie jest nic nowego. To jest jak promocja telefonu: telefon za złotówkę, ale opłaty nieco wyższe, usługi serwisowe takie sobie a umowa na dwa lata... Coś dziwnego? pozdr
-
Najlepsza armia II Wojny Światowej
FSO odpowiedział Albinos → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Witam; secesjonista: K. M. Pospieszalski - "Polska pod niemieckim prawem. 1939 - 1945. Ziemie Zachodnie". Cała pozycja jest o tym co komu i jak podlegał. Zaś na str. 194 piszę iż. Na osobach z działu 3 [3 grupa DVL] ciążyły m.in obowiązki: służby wojskowej. O kolejnej, czwartej grupie nie pisze nic o obowiązkach, ale także nie jest wspomniane że byli wyłączeni ze służby w wH., co oznacza, że prawdopodobnie jej podlegali. To następne strony. 1234: jest to o wiele szersze zagadnienie [tu marginesem - bo O.T.] - z jednej strony część osób dostało z urzędu obywatelstwo Niemieckie i prawa jak rodowici Niemcy, z drugiej trzy grupy: 3,4 i "nadający się do zniemczenie"] nie mieli pełni praw, ale za to znakomitą większość obowiązków. Dostali kilka lat by udowodnić, że kraj może zaufać ich niemieckości, a ich dzieci dostaną szansę bycia prawdziwym Niemcem, którą wykorzystają jak najlepiej potrafią. Andreas: na marginesie: myśliwskie lotnictwo niemieckie, było lotnictwem krótkiego zasięgu, dostosowane do działania głownie okolicy frontu, lub w jego najbliższym sąsiedztwie. Taka była charakterystyka zasięgowa myśliwców. Nie wiem czy nie wiedzieli, czy się nie spodziewali, że Amerykanie i Brytyjczycy będą w czasie wojny dysponowali ogromną ilością ciężkich bombowców dalekiego zasięgu, eskortowanych poprzez myśliwce mające zasięg niewiele krótszy i pozwalający im chronić formacje bombowe. pozdr -
Witam; secesjonista: nie ma nic do tego. Ropa jedno, flota drugiego. Fakt, że rury idą przez terytorium innego kraju [co nie jest dziwne] i zajmuje się tym spółka nie będąca w całości własnością producenta ropy, też nie jest niczym nadzwyczajnym, no może poza tym że zyskami trzeba dzielić się z kimś innym. Schody zaczynają się w momencie kiedy ów kraj przez który biegną rury, będący jednocześnie odbiorcą surowca, zaczyna sobie podbierać towar nie płacąc za niego, bez umowy. Coś takiego zwie się złodziejstwem. Tym bardziej, że sprzedaż poniżej kosztów, nawet po starej znajomości w pewnym momencie staje się niemożliwa, tym bardziej, że znajomość jest dalekim wspomnieniem i dotyczyła rodziców a nie nas. Flota czarnomorska - to inny problem - Rosja chce mieć bazę i wyjście na M. Czarne a Ukraina może powiedzieć nie, tylko problem jest taki że połowa narodu traktuje Rosjan jak największych przyjaciół, druga jak największych wrogów. Poza tym to była decyzja polityków z Kijowa i wcale nasze interesy nie muszą być uwzględniane. Jest także takie mądre powiedzenie, żeby nie pchać się gdzie jesteśmy zbędni, bo nie ugramy nic a możemy deczko stracić. pozdr
-
Jak opowiadać o Powstaniu Warszawskim?
FSO odpowiedział Albinos → temat → Literatura, sztuka i kultura
Witam; Andreas: niestety kiedyś "ideal sięgnie bruku" jak to mawiali dawniej, co oznacza, że tak naprawdę będziemy musieli się zderzyć z faktem, że za dziesiąt lat ktoś wymyśli grę o P.W., ktoś będzie Monterem a ktoś inny dowódcą i będzie gral przesuwając pionki na mapie miasta, dochodząc do etapu: "wiem co trzeba bylo zrobić by wygrać". Tak naprawdę jako naród, jako Polacy, nie jesteśmy przygotowani by móc dyskutować o naszej historii w inny sposób niż "moralni zwycięzcy",."realni zwycięzcy". To drugie latwe - my daliśmy w kość. To pierwsze też - tak dostaliśmy w kośc - tak nas pobili - że cisza nad trumną. Koniec i kropka. Stąd uważam, że im więcej osób się zainteresuje P.W. jako wydarzenim, im bardziej będzie odmitologizowane, im bardziej sprowadzone "na ziemię" tym lepiej. Ktoś powie: tak bylo żolnierze walczyli, ale cala góra ponosi za to odpowiedzialność, tak dzialo się to śmo i owo, tak - musimy wyciągnąć z tego wnioski... Przy okazji: szczylem będąc - ciupalem w Panzer Generala, potem w Allied Generala [na marginesie: staruteńkie gry kiedy Pentiumy nieśmialo pojawialy się w Polsce]. Nikt nie krzyczal, że jest coś "nie tak", a są przecież bitwy w których ofiary idą w ogromne setki tysięcy... pozdr -
Witam; sprawa jest dość prosta - ale to ja będę rozliczal tego gadulę za bzdury, to ja mu będę zadawal pytania, a nawet jeśli przentuje jakiś program partyjny to zmuszę go do przeczytania i zaprzestania opowiadania bzdur. Jest to o tyle ważne, że im bardzo prozaiczne sprawy tym bardziej programy partyjnie nie mają nic do powiedzenia. pozdr
-
Witam; Hauer: jest "drobny" problem. Obniżamy podatki, co oznacza, że nalezy zalożyć, że wplywy się zmniejszą. Choćby po to by być milo zaskoczonym, by móc choćby snuć matematyczne modele. Zmniejszenie wplywów oznacza, zmniejszenie wydatków czyli cięcia, a tego nie lubi nikt. Bo kościól dostanie mniej, bo trzeba będzie zlikwidować administrację, bo trzeba będzie zmniejszyć wplyw państwa na życie obywateli, bo trzeba będzie ludziom wytumaczyć: jesteście dorośli - to do diaska odpowiadajcie za swoje życie. Same podatki pośrednie są o tyle wygodniejsze, że dotyczą ogólu obywateli, co oznacza, że chcąc uzbierać kwotę X, jest więcej osób do "strzyżenia", zaś to oznacza mniejszą dolegliwość tej czynności. pozdr
-
Najlepsza armia II Wojny Światowej
FSO odpowiedział Albinos → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Witam; na początku: nieco spokojniej; to raz. Dwa, secesjonista: gdzieś już cytowalem owe rozporządzenia, bodajże w temacie o zmianach prawnych na okupowanych terenach Polski. Sprawdzę - dopiszę. [P.S. bez wycieczek osobistych jeśli można, kolejna taka - warn] Dalej - armia niemiecka byla naprawdę zorganizowana w kiepski sposób: OKH, OKL, OKW, i kilka innych OK, do tego "sterowanie ręcznie" A.H. sprawialo, że panowal tam nazwijmy to eufemistycznie "balagan". Patrząc na to co dzialo się w ZSRR - czyli rok '41, rok '42 - wystarczy spojrzeć na dzialania RKKA - to one sprawialy, że Niemcy radzili sobie tak a nie inaczej. Dokladając do tego wszystkiego, prosty fakt - że zdobywali w ich ramach doświadczenie bojowe, że zamieszanie na górze sprawialo, że w części jednostek wojska slużyli darmozjadzi, którzy walczyli "pierdząc w stolek", i trzaskając obcasami, a także ogromne straty RKKA które powodowaly iż co roku walczyli w znakomitej części zieloni żolnierze otrzymamy to co nas czasem dziwi: - poszczególne jednostki doświadczone w dzialaniach stanowily naprawdę ciężki orzech do zgryzienia - kilka korytarzy zaopatrzenia poszczególnych oddzialów - to, że oddzialy Waffen SS stwaly się po części elitą - totalny chaos kompetencyjny na górze - kiepska logistyka ogólna US Army tak czy inaczej, mimo swej potężnej i prężnej logistyki, mimo "pojazdów" na stanie, tak naprawdę pod względem techniki wojskowej używanej na lądzie [-> czolgi] byla w tyle, zaś jej początkowe straty to tak naprawdę nabieranie doświadczenia w walkach i nauka, że teoria i real to nie to samo. Wręcz przeciwnie. Przy okazji: proponuję zwrócić uwagę na to do jakiej wojny byly przygotowane poszczególne armie: Niemcy i ZSRR - w zasadzie nie mialy w planach i nie prowadzily dzialań na dalekim zapleczu npla [-> lotnictwo ciężkie dalekiego zasięgu]; zaś USA i Wlk. Brytania - tak [-> choćby bombardowania Niemiec]. Stąd nie można nie brać pod uwagę zupelnie innych zalożeń teoretycznych prowadzenia dzialań wojennych. pozdr -
Witam; secesjonista: małe pytanie: w ilu szkołach [klasach?] jest nauczana religia prawosławna i w jaki sposób. Tak dla równowagi? Dalej - to, że w teorii 95 % ludzi jest ochrzczonych, nie oznacza, że chcą mieć religię w szkole. Zadałem gdzieś pytanie czy inne religie mają takie same prawa jak katolicka w kwestii nauki w szkole [do średniej włącznie]?. W teorii państwo powinno pytać się uczniów / rodziców czy chcą naukę religii czy etyki, w praktyce zaś wygląda to "nieszczególnie", gdyż nie ma nauczycieli etyki / religioznawstwa, gdyż w domyśle uczeń powinien przynieść / napisać oświadczenie że nie chce chodzić [!], a nie że wybrałem [!], co jest różnicą. Pytam się jaki odsetek szkól ma zajęcia inne niż religia katolicka - nie podejrzewam by było to dużo. Tak na koniec - bardzo proszę o wrzucenie kilku liczb jeśli można, o tym ile szkól ma jaką wersję: czyli religia i jaka, oraz etyka / religioznawstwo. Jak rozumiem - każde wyznanie ma prawo uczyć swej religii w przedszkolu etc? W ramach ciekawostek: na ok. 32 tys szkół w kraju, w "aż" 334 jest etyka [do wyboru] pozdr
-
Jak opowiadać o Powstaniu Warszawskim?
FSO odpowiedział Albinos → temat → Literatura, sztuka i kultura
Witam; secesjonista: jak gdzieś zostało powiedziane MPW - w tym co widzimy, w pewnego rodzaju masówkach i mniej lub bardziej ludycznych pokazach [rekonstrukcjach / zabawie] stara się sprawić by sam fakt P.W. zaistniał ww świadomości ludzi. Nikt nie wymaga by na hasło 1 sierpnia i P.W. ludzie rzucali z głowy danymi. Na dobry początek wystarczy by orientowali się, że coś takiego istniało. Idąc do jakiegokolwiek muzeum nikt nie oczekuje, że zwiedzający zostanie uraczony pełną i szeroką analizą tego co się działo, tego co jest przedmiotem działalności owego muzeum. Niezależnie czy dotyczy to muzeum upamiętniającego jakieś wydarzenie, czy dłuższy proces historyczny czy osobę. Czy oznacza to, że utrwala ono w ludziach pewien schemat myślenia? Tak - i śmiem twierdzić że 9 na 10 takich instytucji działa w podobny sposób. Aby sam dyskurs, sama rozmowa mogła być prowadzona na nieco szerszym i głębszym poziomie potrzebna jest wiedza, choćby złożona z mitów i półlegend, ale jednak coś na kształt wiedzy. Do owego dyskursu konieczna jest także lektura choćby cienkich opracowań historycznych o danym wydarzeniu. A to jest już dłuższa droga. W wypadku zwykłego człowieka wcale nie jest tak, że widząc najnowszą książkę o P.W. kupuje ją i czyta od deski do deski nie śpiąc po nocach. Więcej on jej nie zauważy, najwyżej zaknotuje w pamięci, że może to być niezły prezent dla jakiegoś "odmieńca" w rodzinie, a i tak trzeba będzie się wcześniej upewnić, czy ów "odmieniec" jej nie posiada... Pisałem wcześniej, że na Pikniku Lotniczym w Krakowie, kolejność byłą taka: pokazy lotnicze, wizyta u HGR, potem dotykanie tego co wystawili, wreszcie wizyta na stoiskach z literaturą. Dopiero przeczytanie, poszukanie w internecie sprawi, że być może taki człowiek spotka kilka różnych opinii, że zacznie się pytać dlaczego i jak to było. To, że w wielu wypadkach M.P.W. prezentuje jedynie słuszną linię wydarzeń, powinno ułatwiać dyskusję, powinno zachęcać do tego. Problem jest jeden - chwilo ludzie tacy zwykli są na etapie kilku artykułów z gazet plus pokazy i kilku wariatów ganiających się z bronią i krzyczących "tratatatata". Davis, podobnie jak kilka innych pozycji z racji popularności i medialności jest na poziomie pozycji obowiązkowej którą tylko niewiele osób czyta. Tak naprawdę gorące dyskusje o P.W. i jego sensie o tym czy polityka jest w MPW i jak bardzo będą dopiero za kilka lat, może i więcej jak kilka, kiedy ludzie którzy kupili pierwsze książki, w pewnym odsetku pójdą dalej i czytając kilka książek zaczną zadawać pytania. pozdr -
Witam; takie małe pytanie skoro już tutaj zaszliśmy: czy inni też mają naukę religii / etyki na takim samym poziomie jak katolicy? [prawosławni, protestanci, niewierzący, etc?]. Z tego co wiem tak nie jest i nie było. Kolejne pytanie: w ilu szkołach odbywa się nauka religii innych wyznań niż katolickie i w jakich godzinach? Czy jest to pomiędzy polskim a matematyką, czy późnym wieczorem? A może w ogóle w salach zborów? W końcu na sam koniec: co oznacza słówko "w większości" 6/10 czy może 95/100... i to i to jest "większość". pozdr