Skocz do zawartości

FSO

Użytkownicy
  • Zawartość

    9,065
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez FSO

  1. Władza samorządowa

    Witam; pisałem o "drastycznej metodzie" która by, przy założeniu, że we wszystkich gminach wybory są na zasadach "senackich", która by powodowała w zasadzie to że jeżeli jedna osoba by zostawała sołtysem / burmistrzem - to kontrkandydat by szedł do Rady. Każdy z nich ma jakąś wizję, każdy jakieś sposoby realizacji. I jedni i drudzy muszą się dogadać. Kontrola zaś tego co by się działo byłaby wyśmienita - i dyskusja by poszła w rozsądną stronę, każdy krok i pomysł byłby skontrolowany przez miejscowych. pozdr
  2. Historyk - publicysta

    Witam; Narya: ja zaś mam różniste papiery i uprawnienia, lecz wśród nich nie ma historyka. [Dla mnie - niestety]. Patrząc tak naprawdę na sposób i formę pisania - i pozycje popularno naukowe powinny być rzetelne, i pozycje wysoce specjalistyczne takoż. Nikt od obu z nich nie wymaga by pisać je językiem prostym łatwym i przyjemnym - po prostu książka popularno naukowa z racji swego przeznaczenia, bywa że zawiera kilka uproszczeń, lub nie rozwija wszystkich koniecznych tematów wokół, nie ma w niej wszystkich wersji i wyjaśnień. To w jaki sposób pisze historyk - jest związane z nim samym. Są osoby mające ogromną wiedzę, potrafiące mówić o jakimś wydarzeniu lecz w zupełności nie potrafiące tego przelać na papier w formie jasnej i przejrzystej. Jest i na odwrót. Ktoś pisał o damach dworu - jest małe pytanie czy w czasach gdzie zaszokować trudno ["nie takie my rzeczy widzieli"], zaciekawić jeszcze trudnej [w "Fakcie" nie takie cuda pisali] można pisać zrozumiale dla przeciętnej osoby [pytanie ilu jest w Polsce funkcjonalnych analfabetów i półanalfabetów] by napisać wszystko co trzeba? pozdr
  3. Zbrodnie Armii Czerwonej dokonane na Niemcach

    Witam; Andreas, wartałoby w tym miejscu zacytować jeszcze spore fragmenty z "Wasyla Tiorkina" Twardowskiego... "... Droga wiedzie wprost na Berlin Z pierzyn szary puch się kłębi..." i jeszcze "...W drogę kubek, cukru krzynkę Masła, chleba mały zapas, I poduszkę i pierzynkę Nam w sam raz, a wrogom - klapa... -Ależ dziatki tyle tego? Chłopcy się krzątają znowu Ciągną jakiś ścienny zegar I prowadzą rower...." [za. W. Suworow. Żukow cień zwycięstwa, ss 265, 266] pozdr PS. Wielka Ucieczka Thorwalda - jako całość ukazała się w '51 r. lecz na nią składają się dwie części: Zaczęło się nad Wisłą i bodajże Skończyło się nad Odrą... Co oznacza, że pierwsza część ukazał się jeszcze wcześniej. Dzięki za info. Pisałem z pamięci, a ta bywa czasem krótka.
  4. Przydział wódki w Armii Czerwonej

    Witam; Wolf: ten dowcip był tak czarny jak to tylko możliwe i tak rzeczywisty jak wojna w okopach. Przy okazji "rozwalania" mitów o obronie Leningradu, można wyczytać, że ileś jednostek zostało wybitych do nogi, a bywały dywizje w których po dwóch - trzech dniach ciągłych ataków zostawało kilkudziesięciu ludzi... Oczywiście numer zostawał, tylko ludzi dosyłano... Dowcip - jak najbardziej odpowiadający rzeczywistości. To tak na marginesie. pozdr
  5. Błędy aliantów

    Witam; w kwestii Gierka i Francji. Z tego co wiem, za wystąpienia strajkowe wyekspediowali go z powrotem do Polski... A strajkował bodajże pod flagą czerwoną. W kwestii Narwiku - pomysł niezły wykonanie gorsze. Narvik to jeden z niewielu niezamarzających portów w północnej Norwegii, portów którymi można było wywozić oddaloną o kilkadziesiąt kilometrów szwedzką rud. Ta zaś byłą niezbędna do prowadzenia działań wojennych. Nie zajęcie tego portu przez oddziały niemieckie i utrwalenie linii obrony przez Aliantów na długi czas [co nie było niemożliwe] miałoby daleko idące konsekwencje dla dalszych planów Hitlera... pozdr
  6. Witam; Florek: proszę nie załamuj mnie! Z jakiego powodu i kiedy St. Zjedn. mogą upaść pisałem. Wyjaśniałem też czemu są one w stanie wydawać wagony pieniędzy bez liczenia się z tym co będzie dalej. Musiałbym wkleić jeden ze swoich poprzednich postów - cały - jak leci. W kwestii zaś polityki zagranicznej - demokraci i republikanie różnią się tym, że demokraci interesy amerykańskie załatwiają w białych rękawiczkach. Dostają niemal zupełnie to samo, albo dokładnie to samo, tylko sposób jest o wiele bardziej kulturalny. Cytując jednego z komentatorów: robią to jak dwaj biali ludzie. Dobrzy i źli s...ni [różnicę bodajże gregski wytłumaczył] zostają ci sami, cele i cała reszta - też. Dość znacznie różnią się jedynie w kwestiach światopoglądowych i polityki wewnętrznej, co tak naprawdę oznacza czasem różnicę, czy państwo ma refundować ubezpieczenia, czy utrzymywać osobę która nie zapłaciła za leczenie. Detale - mówiące o sposobie: czyli albo grzecznie albo pała po głowie. Szukanie różnic w celach polityki zagranicznej - mija się z celem. W przeciwieństwie do naszego wesołego kraju - tam istnieje jedność i ciągłość tej polityki. pozdr
  7. Witam; drobna uwaga, Edward Raczyński był polskim ambasadorem w Wielkiej Brytanii już przed wojną, od mniej więcej połowy lat 30 tych, co oznacza że był on znany politykom angielskim, i doskonale orientował się w ansach i niuansach angielskiej polityki. pozdr
  8. Witaj; z tego co pisał wynika, że dotyczy to wszystkich osób jakie kiedykolwiek brały udział w walkach z nową władzą, oraz, to już wynika z treści książki także rozmaitych grup rabunkowych. To jedno. Drugie - zerknąłem na mapę i wynika, że nastąpiły w l. 50 tych zmiany administracyjne - dokładniej obejmowały powiat bialski. Zaś w kwestii ilości - być może oceniali siłę danych grup po zeznaniach złapanych i tych którzy współpracowali z danymi grupami. W końcu przecież, część osób zwerbowana do takich działań brała udział w walkach w różnych grupach. Stąd też być może kilkukrotne "liczenie" tych samych osób. Nie wiem do jakich opracowań sięgał Wałach, ale jako pracownik resortu odnośnego miał zapewne dostęp do różnych dokumentów szacujących ilości i uzbrojenie, lub wiedział gdzie się one znajdują, nawet w postaci ręcznych notatek pisanych "na gorąco". Z treści książki wynika także, że znał i miał dostęp do zeznań złapanych z bronią w ręku.... pozdr
  9. Władza samorządowa

    Witam; w kwestii owego burmistrza - problem jest taki, że nawet na bieżące wydatki nie ma długów pozaciągał, kredytów na przejedzenie i od osoby ze środka wiem, że jak przyznają jeszcze jeden kredyt i budżet się choćby minimalnie nie domknie, lub dostanie wyrok ze sądu [jest zaskarżony w kilku sprawach] to gmina popłynie. Na razie wszyscy chcą zobaczyć co on wymyśli... Nie zapętliłem się - po prostu partie dla wszystkich były odskocznią do wyborów, by wejść - bo pociągnąć kogoś tam. Znajomy kandydował z listy PiS-u ale do niego mu daleko. Podjął taką decyzję - bo łatwiej z listy było wejść. Członkiem partii nie jest... Z tego co wiem - to tutaj zwykle było dwóch chętnych - poza tym automatyczne przejście jednej osoby [drugiej] do Rady Gminy - powodowałoby że chętnych byłoby znacznie więcej. Zaś w miastach - powiem tak - czasem zastanawiam się po co kilkudziesięciu radnych - wystarczy nastu i cześć. W Krakowie są porobione małe dzielnice w liczbie bodajże dwudziestu. Zaś ustrój m. st. Warszawy dla mnie jest poronionym pomysłem... ale może jestem nie tego... pozdr
  10. Zbrodnie Armii Czerwonej dokonane na Niemcach

    Witam; Andreas: dość ciekawą pozycją o tym co działo się z niemieckiego punktu widzenia na terenach wcielonych do Rzeszy lub w Prusach Wschodnich [z Królewcem włącznie] jest Wielka Ucieczka J. Thorwalda. Spisana góra kilkanaście lat po wojnie [l. 50 te] stanowi dość brutalne świadectwo. Bywa że mieszkańcy byli traktowani czasem jako banda niewolników [dobro trofiejne] czasem zaś jako grupa ludzi którzy musieli po prostu odgruzowywać. Poza tym szła opnia mniej więcej taka, że nie pierwsze wojsko , nie pierwsza linia atakująca jest najgorsza ale właśnie - ta druga, maruderzy frontowi. Owe zegarki, pierzyna i kiełbasa - była rabowana zwykłym mieszkańcom. W ogóle cała Armia Czerwona było to niemal zorganizowane przedsiębiorstwo rabunkowe. Z przydziałem: ty tyle, ty tyle, a ty tyle. Bierz co chcesz, rób co chcesz - i to robiono. pozdr
  11. Wojna grecko-włoska 1940-1941

    Witam; opinie Ciano o wojnie z Grecją: 18 Października[...] W przedpokoju [u Duce - F.] spotykam Soddu. Rozmawial z Badgolio, który powiedział mu, że o ile by akcja przeciwko Grecji miala być podjęta - on podaje się do dymisji. [...] 27 października: W Albanii wypadki mnożą się, daje się już wyczuć, że akcja jest nieunikniona. Mimo to czterej dyplomaci- niemiecki, japoński, hiszpański i węgierski - którym zakomunikowałem teskt [oryg. - F.] ultimatum dla Grecji objawili pewne zdziwienie [...] 31 Października: Ciągłą niepogoda. Piszę obszerny list do Duce. Tutaj skarżą się na złą wolę sztabu generalnego, który nie zrobił tego, co miał zrobić by przygotować akcję. Badgolio przekonany był, że sprawa grecka rozstrzygnięta będzie na konferencji pokojowej i odpowiednio do tego działał. Z tego powodu przygotowania bardziej szwankowały niż tego oczekiwano. 1 Listopada. Wreszcie słońce. Korzystam z tego by przeprowadzić bombardowanie Salonik. [...] 6 Listopada. Mussolinie jest niezadowolony z tego co się dzieje w Grecji. Nawet gdyby atak na Koricę nie dał tych wyników o jakich trąbi radio angielskie, trzeba przyznać, że były postępy ze strony wroga. Pozostaje faktem, że w ósmym dniu operacji inicjatywa należy do Greków. Soddu wyjechał do Albanii i obejmie dowództwo. Visconti pozostanie na czele armii Epiru. Nie sądzę, że nadszedł już moment, w którym trzeba sobie twarz zasłaniać, chociaż wielu już to czyni. Wieczorem Mussolini jest spokojniejszy. Wojska które napłynęły do odcinka Koricy, pozwalają przypuszczać, że napór grecki będzie ostatecznie powstrzymana. Później nastąpi kontrakt [oryg. - F.] i powodzenie, nawet szybciej niż to jest oczekiwane. 7. Listopada [...] Odcinek Koricy: pierwszą przyczyną przegranej był jeden batalion albański, który ze strachu a nie przez zdradę zaczął uciekać. Nasi żołnierze dokonywali niezwyczajnych czynów. Dywizje greckie były zatrzymywane przez opór małych oddziałów straży pogranicznej i przeszły dopiero wówczas gdy ostatni padł. Myśmy cofnęli się na linię oporu! Soddu sądzi, że przybycie kilku pułków alpejskich usunie ostatecznie wszelkie niebezpieczeństwo [...] Organizacja cywilna jest doskonała. Port w Durazzo w pełni działa i nie jest przepełniony. To samo można powiedzieć o drogach łączących front z tyłami. 8 Listopada Wiadomości pochodzące od Jacomoniego nie pokrywają się z wiadomościami pochodzącymi ze sztabu, który jest większym pesymistą. [...] Trzeba działać energicznie i szybko: ofensywa grecka zaczyna wyczerpywać się i nie mają rezerw. Grazzi który powrócił z Aten potwierdza wiadomość, że [...] opór grecki jest słomianym ogniem. Według niego Metaxas, gdy otrzymał nasze ultimatum [...] z początku chciał ustąpić. Jego upór ujawnił się dopiero po rozmowie z królem i na skutek interwencji posła angielskiego. Wieczorem wiadomości są lepsze: ofensywa grecka wyczerpuje się na wszystkich odcinkach 11 Listopada: [...] Z różnych źródeł a w szczególności z Moskwy dowiadujemy się, że Niemcy przyjęli w Grecji postawę antywłoską i nawet rozwijają tam pewną działalność skierowaną przeciwko nam 15 Listopada. Grecy zdaje się przeszli do ataku na całym froncie i ze znacznymi siłami. Dotychczas trzymamy się dobrze. Potwierdza to również Starace, który mimo swego realizmu nie jest pesymistą. Przede wszystkim całą winę składa na Visconti Prascę, który zbyt lekkomyślnie oświadczył, że jest gotów nawet w drobnych szczegółach, wówczas gdy organizacja naszych sił była zupełnie niedostateczna. [...] 18 Listopada [...] Atmosfera ciężka. Hitler jest pesymistą i uważa, że położenie jest kompromitujące przez to co zaszło na Bałkanach. Jego krytyki są jasne, ścisłe i ostateczne. 21 Listopada [...] Wieczorem Soddu donosi o swym zamiarze opuszczenia Koricy i skrócenia frontu. Tymczasem napór grecki słabnie. Mussolini pragnie rozważyć ponownie sytuację, ale cała maszyna jest już puszczona w ruch i nie można jej zatrzymać [...] 27 Listopada Kryzys w sztabie generalnym trwa w dalszym ciągu. Mussolini praktycznie przyjął dymisję Badgolio, ale musi jeszcze przezwyciężyć ostatnie wątpliwości. Chociażby ogłosić komunikat o tej treści, "że Badgolio podał się do dymisji z powodu słabego zdrowia i podeszłego wieku" [...] 28 Listopada [...] Złe wiadomości z Albanii. Nacisk grecki trwa w dalszym ciągu a nasza odporność słabnie. Gdyby Grecy mieli dosyć siły ofensywnej, nasze położenia mogłoby się stać bardzo przykre/ 4 Grudnia. Sorice telefonuje o wczesnej godzinie, że straciliśmy Pogradec i że Grecy przerwali naszą linię. Donosi potem, że Soddu uważa "iż wszelka akcja wojskowa stała się niemożliwa i że sytuacja powinna być rozstrzygnięta przez interwencję polityczną" [...] 18 Stycznia: [...] Nie może sobie [Mussolini - F.] wytłumaczyć tego co się dzieje. Często powtarza: "gdyby mi to przepowiedział to wszystko 15 października kazałbym go rozstrzelać" [...] Do tego jest w styczniu ileś informacji, stracno, nie mamy linii obrony od siedemdziesięciu dni... i tak dalej. pozdr
  12. Dlaczego NATO przegra w Afganistanie?

    Witam; Tankfan: ja osobiście jestem za wyniesieniem się z Afganistanu, my i inni tam są zbędni. Trąbienie o demokracji i nowoczesnym to taki pic na wodę, fotomontaż. Afganistan ma pecha bo nie jest jako tako stabilnym państwem wielbiącym Wuja Sama. Temuż Wujowi nie wadzi, że ileś innych krajów co to są dobre mają bardzo podobne prawa, że kobieta jest traktowana jak przedmiot i tak dalej. Poza tym jeżeli źródłem dochodów wszystkich chętnych w Afganistanie są dochody z haszyszu czy innych "ziółek" i podróbek to małe pytanie - co zapewni im równie duże dochody i spokój? Ciągła walka z partyzantami którzy góry znają jak własną kieszeń? Zaprowadzanie niezrozumiałych dla wielu porządków i praw? Czy popieranie osób, które nie cieszą się żadnym szacunkiem wśród iluś nacji tam żyjących? Bo ja nie wiem... Sam typ wojny jaka jest prowadzona - partyzancka sprawia, że istniejący tam teren i jego ukształtowanie tak naprawdę w znakomitej części likwiduje przewagę techniczną i technologiczną wojsk koalicji, która walczy w wielu wypadkach z duchami. pozdr
  13. Polska a Czechosłowacja

    Witam; Wolf: takie podejście świadczy o tym, że czechosłowaccy politycy [czescy?] mieli znacznie więcej realizmu politycznego niż ich polscy koledzy. Zaś uznanie polskiego Rządu Tymczasowego na pewno nabijało punkty tak gdzie były one najważniejsze - czyli u tow. Stalina. pozdr
  14. Witam; ciekawy: dla mnie większą klasę miały władze późniejsze [O.T.], bo jakkolwiek przyszły ze wschodu, jakkolwiek miały zupełnie nowy program, to potrafiły przekonać do siebie część społeczeństwa. Poza tym potrafiły do swoich wrogów powiedzieć: oddajcie broń, powiedzcie coście robili, i nie wracajcie do lasu. Londyn nie był do tego zdolny. pozdr
  15. Witam; sięgnąłem jeszcze raz po książkę Wałacha i wynika z niej, że on ocenia, że ogólnie w latach 40 tych działało na terenie woj. krakowskiego ówczesnego [nieco inne granice niż obecnie] owe 400o ludzi i ileś tam band. Nie wiem tylko czy do owych walczących wlicza także część ludzi spod znaku tryzuba, którzy się w krakowskie zapędzali. pozdr
  16. Gdzie, co, za ile?

    Witam; z racji lekkiego pecha [uciekło mi sprzed nosa Makarewicza Prawo karne. wykład porównawczy z uwzględnieniem prawa obowiązującego w Rzeczypospolitej Polskiej] poprawiłem sobie nastrój: 1. Sroka I. "Policja hitlerowska w rejencji katowickiej 1939 - 1945, '97 r, ss. 166 2. Jaszowski T. Hitlerowskie prawo karne na Pomorzu 1939 - 1945Wawa '89 ss 280 pozdr
  17. Wasza ulubiona lektura szkolna

    Witam; Łyzio: moją pierwszą książeczką "z lepszą akcją" dotyczącą II w.ś. było "SS Czarna Gwardia Hitlera". Miałem 9 góra 10 lat [najdalej trzecia klasa podstawówki....] pozdr
  18. Witaj; to takie jeszcze jedno małe pytanie. Czytając o tym jak traktowano Żydów w czasie powstania, była tam podana informacja, że część zapisanych wspomnień [w rękopisach], dotyczyło to Zośki, nie została "wciągnięta" do monografii [chodziło o postawy względem Żydów]. Czy to znaczy że jest jeszcze dużo do odkrycia i dwa: czy jesteśmy gotowi na wspomnienia idące czasem w poprzek temu co słyszeliśmy? pozdr
  19. Zbrodnie Armii Czerwonej dokonane na Niemcach

    Witam; ani jedni ani drudzy święci nie byli. Niemiecki dekret o komisarzach to jedno, traktowanie jeńców w obozach to także mało ciekawa sprawa. Z rannymi w wielu wypadkach także się nie patyczkowano. Uroki wojny. Rosjanie nie pozostawali gorsi: prikaz ogólny był taki: Niemców należy traktować jak najgorzej. Gdzieś nawet powstała pieść o radzieckim wyzwolicielu, który ma zegarków kilka, na rowerze pierzynę i poduchę, a w plecaku pęto kiełbasy. Przy czym co dość ciekawe, tereny Polski, lub te które miały do niej należeć były traktowane ulgowo... W literaturze są zresztą wspomnienia, były badania i całe tomy napisano, ze strony niemieckiej, ilu jeńców wyjechało kopać uran czy wyrywać drzewa w tajdze a ilu wróciło... pozdr
  20. Witam; zwykle najlepsze jednostki idą w szpicy lub tuż za nią, gorsze daje się na tyły, zaś przy takim rozciągnięciu frontu jaki był na jesieni '42 r. i takich stratach niemieckich jakie zostały poniesione - gdzieś one musiały być. Oznaczało to łatwiejszą możliwość wyboru celu ataku i miejsca - czyli tam gdzie opór będzie najsłabszy. Rozciągnięcie frontu i siła uderzenia, sprawiło, że tak naprawdę Niemcy nie mieli jak dać sobie rady... Poza tym Rosjanie cały czas mieli bardzo dużo pionków, a w samej operacji nie maczał paluchów Żukow, tylko Stalin, mimo że początkowo z różnych powodów przełamanie nie było czyste. pozdr
  21. ROA - Armia Własowa

    Witam; nie zawsze było tak, żeby napełnić żolądek. Sam Własow do '42 r. miał chyba najpiękniejszą kartę jaką mógł mieć dowódca: Kijów, Moskwa [dokładniej Lena], to on był tym kto był na sztandarach, to on miał za zadanie wykonywać niewykonalne zadania i udawało mu się to dość długo. Zostawiony w jednym z wielu worków, które powstawały z uderzeń mających na celu odblokowanie Leningradu, był z armią do końca, widział jak żołnierze jedli pasy skórzane, jak gotowali buty... Bo suchar - to rarytas. Po tym jak dostał się do niewoli zostaje ogłoszony zdrajcą ojczyzny, zapomniany i wykreślony - po prostu okazało się, że dla wielu osób Ojczyzna się odwróciła, ogłaszając wszem i wobec że są ludźmi niegodnymi wysłania do karnych obozów... Oni też się od Ojczyzny odwrócili, tak jak zbity pies, który pogłaskany kilka razy i niebity pokocha nowego pana... pozdr
  22. Leningrad '41

    Witam; Czujkow: z Finami i ich wojną w okolicach Leningradu było dokładnie tak jak mówili przedmówcy. Doszli do granicy z lata '39 r. i uważali swoje działania za zakończone w tym rejonie. Dochodziło to takich sytuacji, że rozsądniejsi dowódcy radzieccy na tamtym froncie wykorzystywali spokój i wchodziły w życie niepisane zasady tego jak wygląda życie frontowe w stylu : jak dacie nam spokój to i wy go będziecie mieli. Poza tym Finowie nie mieli pionków do stracenia w niewyobrażalnych ilościach. Niektórzy twierdzą, że za swoją postawę w czasie oblężenia / blokady wybrnęli z owej wojny w taki a nie inny sposób. Dość ciekawe spojrzenie jak doszło do samej blokady miasta i jak ona przebiegała, dokładniej - jak wysokie stosy trupów powstawały daje pozycja rosyjskiego historyka Władimira Bieszanowa: "Obrona Leningradu. Historia retuszu". pozdr
  23. Witaj; i tu jak to mówię są schody - bo właściwie należałoby przekopać wszelkie pozycje i wspomnienia i znaczyć wszystko co wiemy. Po czymś takim pytanie: realne czy nie, a jak to kiedy. Może źle patrzę, może jest to praca na wiele lat, ale to wszystko to potraktowanie danego oddziału powstańczego troszkę jak osoby podejrzanej w kryminologii dla której sprawdzamy alibi, czyli czy wszystko to co jest podane - "trzyma się całości" czy nie. Poza tym są jeszcze archiwa o których wiemy że są [-> papiery po Kirchmayerze]. Z drugiej strony być może wiele kwestii ma dość proste wyjaśnienie, jak to nazewnictwo nie tłumaczone przez wydawców w nowszych wydaniach? pozdr
  24. Witam; ciągnąc dywagacjie - nie, gdzieś czytałem, że wiele miast Niemcy w '45 r. ogłaszali Festungami, tylko po to by mieszkańcy czuli się zmobilizowani do obrony i tak dalej - a radzieckie czołgi i piechocińcy przechodzili przez nie w ciągu pól godziny... pozdr
  25. Władza samorządowa

    Witam; ja mam przykład z gminy tam gdzie mam pracę: Rada funkcjonuje tak, że szkoda mówić, wszyscy zgrzytają zębami. Jest w radzie na kilkanaście osób - może ze cztery które coś wiedzą - i jest to chyba najdziwniejsza koalicja jaką świat widział: dwie rekomendowane przez PiS, acz nie należące [zaznaczam że miejscowy szef się dostał], jedna "związana" [dokładniej z list] PSL-u i jedna "ex partyjna". Burmistrz ma kilka wyroków sądowych, ze dwie negatywne decyzje od RIO, kilka głupich pomysłów, i nie ma na nic. Na pytanie czy są chętni na jego miejsce - odpowiedź padła - brak. Moje pytanie na podstawie tego - jak zrobić by coś ludzie wiedzieli i myśleli? Dla mnie najlepszym wydaje się odseparowanie wszelkiej maści partii i partyjek od Rady Gminy - one tam na nic, kolejna sprawa - jeżeli jest lista żeby było normalnie PSL - to przecież partia chyba sypnie jakimś groszem, zdjęciem z "ważną osobistością", logiem i kolorem - a tak brak ozdobników zostaje tylko czysta informacja i zwykłe pytania, w których program partyjny zbędnym jest. Przy okazji 0- fakt zakazu partyjnych komitetów nie oznacza, że nie można startować Zastanawiam się nad jednym drastycznym rozwiązaniem, choć kto wie - żeby do Rady Gminy / Miasta z każdego sołectwa wchodziła jedna osoba wybierana przy okazji wyborów na sołtysa / wójta. Założenie byłoby takie, że osoba z największą liczbą głosów zostaje sołtysem, druga - do rady. Oznaczałoby to że kontrola byłaby prowadzona przez konkurentów sołtysów, wójtów etc... W miastach n.p.p. - są wydzielone dzielnice - mniejsze czy większe i z nich wchodziłaby jedna osoba - wyjątek pozdr
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.