Skocz do zawartości

Jostein

Użytkownicy
  • Zawartość

    30
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O Jostein

  • Tytuł
    Ranga: Student

Informacje o profilu

  • Lokalizacja
    Gdańsk
  1. A może epoki lodowcowej nigdy nie było? Może mieliśmy do czynienia z czymś w rodzaju "Zimy impaktowej". Bo przecież w okrese zlodowaceń żyły na terenach niewątpliwie pokrytych lodem... hipopotamy. Jak to możliwe, jeśli oziębienie klimatu nie nastąpiło nagle, lecz było powolnym procesem?
  2. Całkiem niedawno, w dolinie rzeki Paluxy w Teksasie odkryto skamieniałe ślady. Całe ścieżki sladów. Pod wapiennymi płytami, więc sfałszowane nie zostały. Są to slady przypominające odciski stóp czlowieka (część w obuwiu, część boso) i... dinozaurów. A pzrecież musiały powstać mnej wiecej w tym samym czasie, żeby zdołały sie utrwalć w warstwie przysypanego czymś mułu rzecznego. Wiele wskazuje na to, że klasyczna historia ziemi i gatunków na niej żyjących nadaje się do wyrzucenia.
  3. Zauważyłem tu pytanie dotyczące kwestii Wielkiego Wybuchu, dotyczące tego, co było przedtem i co było poza tym punktem skupienia materii. Otóż oba te pytania są w zasadzie pozbawione sensu. Dlaczego? Otóż dlatego, że zanim powstał nasz Wszechświat, nie istniał także czas, w którym żyjemy, a zatem nie było żadnego "przedtem". To, co było "poza" także dla nas nie istnieje. Bowiem w owym "punkcie" skupiony był CAŁY znany nam Wszechświat. A zatem neie mam mowy o żadnym "poza". Co do ciemnej materii - ona rzeczywiście istnieje, problem polega na tym, że nei wiemy, z czego jest zbudowana. Wiemy tylko, że nie jest podobna do niczego, co znamy, a zatem nie znamy natury oddziaływań, jakim podlega. Ba, nie wiemy nawet, czy: a) Wszechświat będzie rozszerzał się zawsze i skończy jako zimna, ciemna i pusta przestrzeń, b) kiedyś pzrestanei się rozszerzać, c) przestanie się rozszerzać i zacznie kurczyć, co skończy się odwrotnością Wielkiego Wybuchu.
  4. Czy masz szlacheckie nazwisko?

    Do mojego nazwiska przypisanych jesk kilka herbów, ale najpopularcniejszym jest chyba Korab
  5. Podróże komunikacją miejską

    A w moim Gdańsku Bombardierów trzy i na więcej się nie zanosi. Za to przybyły N8C z Dortmundu. Niestety, mniej pojemne niż dwuskład 105Na. I jeździ się gorzej niż w Warszawie nawet. Dlatego wolę mojego dziadka Poloneza. Niestety, nie wszędzie mogę nim jechać, z uwagi na niedostatem miejsc parkingowych w centrum. No i zostaje konserwa nazywana autobusem lub tramwajem ZKM...
  6. Historycy i pasjonaci - kim są?

    Temu, broń Boże, nie neguję. Wskazuję tylko a to, co mnie w nauce współczsnej niepokoi. Zbyt wąskie spojrzenie na temat, niebezpieczeństwo wpadnięcia w "koleiny" utartych schematów myślenia, obstawanie przy wcześniejszym stanie wiedzy jak przy religijnym dogmacie. Dlatego potrzebni są pasjonaci. Tacy prawdziwi, "maniacy". iI potrafiący myśleć nieszablonowo, których jakieś nietypowe odkrycie czy znalezisko zmusi do przemyślenia teorii, a nie uznania a priori za fałszerstwo czy pomyłkę.
  7. Najdziwniejsza rzecz w historii człowieka

    Planeta może eksplodować, o ile jej jądro ulegnie destabilizacji. Na przykład wskutek znacznego zbliżenia do niej innego, dużego ciała niebieskiego. Co do Wielkich Piramid w Gizie, nie sądzę, by zbudowali je Egipcjanie. Dlaczego? Bo przed nimi (w sensie historycznym) jest próżnia. To trochę tak, jakby pan Ford od razu zbudował Escorta. A po nim dopiero powstał Model T. Po wtóre, insktypcje przypisujące Wielką Piramidę faraonowi Chufu (Cheopsowi) są umieszczone w takim miejscu (tzw. komora odciążająca) a okoliczności ich odkrycia na tyle wątpliwe, że nie mogą rozstrzygać.
  8. Priorytetyty są dziełem człowieka, nie Boga Owszem, lecz śledzenie przepływów pieniężnych nie jest pozbawione znaczenia. Krótko mówiąc, w dokumentach, które nie miały służyć do utrwalanie historii, można ją znaleźć. \ Mam tu na myśli to, że właściwie każda dyscyplina naukowa może wspierać inną. Trzeba tylko wiedzieć, w jaki sposób ja wykorzystać.
  9. A ja dodam jeszcze jedną: ekonomię, a wlaściwie jedną jej gałąź: rachunkowość. Dokumenty finansowe mogą znakomicie uzupełnić dokumenty historyczne.
  10. Atlantyda

    Niekoniecznie. Tylko, jeżeli założymy, że "Bracia Charles", czyli Charles Lyell i Charlrs Darwin mieli rację. A szczerze mówiąc, chyba się poważnie pomylili. Wiele wskazuje na to, że powolną ewolucję i następstwo dłuuugich epok geologocznych można między bajki włożyć. Są ślady wskazujące na to, ze Ziemia przeżyła co najmniej jeden kataklizm globalny. A zatem to, co miał trwać miliony lat, może skurczyć się do zaledwie setek. Na Syberii znaleziono zamarzniętego mamuta, wktórego żołądku znaleziono niestrawione jaskry. A zatem klimat uległ tam zmianie bardzo gwałtownie i dość niedawno. A zatem zmianie musiał ulec klimat i gdzie indziej. Zastanawia mnie też, dlaczego szukano Atlantydy na Oceanie Atlantyckim? Przecież Platon ten nazwy nie znał, nie znał też jego rozmiarów. Może myślał o Oceanie Światowym? No i skąd więły się mapy z zaznaczony, dość dokładneie położeniem i kształtem Antarktydy takim, jakie ma ona POD warstwą lodu?
  11. Historycy i pasjonaci - kim są?

    Dodałbym jeszcze jeden "kamyczek do ogródka". Otóż formalne wykształcenie - nie mówię tylko o historii - często oznacza niestety przyjęcie funkcjonujących w danej dyscyplinie schematów. Niekoniecznie słusznych. Do tego dochodzi presja ze strony środowiska, obawa o utratę reputacji. Przykład - przypisywanie Wielkiej Piramidy w Gizie faraonowi Cheopsowi (Chufu). Na podstawie zaledwie kilku wątpliwego pochodzenia inskrypcji w najbadziej nieprawdopodobnym miejscu. Stąd w przełamywaniu schematów bardziej liczę na pasjonatów. (jak to też było z pewnym pismem na glinianym(?) dysku - odczytał je dyletant, który kupił jego gipsową kopię.)
  12. Warto się także zastanowić kiedy to - w sumie niewielkie - zwiększenie zasięgu strzału ma, a kiedy nie ma znaczenia. W przypadku broni wojskowej oczywiście - nie ma. Bo strzela się salwami, do celów "masowych". Istotna jest łatwość obsługi, prędkość ładowania. Ale w przypadku broni myśliwskiej jest odwrotnie. Zasięg skuteczny strzału większy o 4%(niby mało) możę oznaczać róźnicę pomiędzy sytością a głodem. Nawet niewielkie zwiększenie celności - jak wyżej. W końcu zwierzynę trzeba podchodzić tak, by dojść na odległośc skutecznego strzału, ale na tyle daleko, by jej nie spłoszyć. Co więc dla jednych jest wadą - dla innych zaletą, jako, że "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia". A wziąwszy pod uwagę, że: primo, porównanie możemy prowadzić tylko wtedy, gdy jest z czym porównywać, secundo, na początku do wszystkiego dochodzi się metodą prób i błędów, zaś zasady formułowane są na podstawie uzyskanych wyników. można przyjąć, że pojawiły się w pewnym okresie strzelby o monstrualnie długich lufach. Zapewne na krótko, jeśłi okazały się nieskuteczne.
  13. LWS-4 Żubr / LWS-6

    Według moich danych, ładunek bomb w "Żubrze" wynosił 660 kg. Podwozia zostały zablokowane na stałe w pozycji wysuniętej, ponieważ moc pokładowego źródła prądu była zbyt mała. Nie była więc to wada samolotu jako takiego, lecz zły dobór wyposażenia. Zaletą Żubra było kompletne wyposażenie do lotów nocnych, zatem LWS-4 mógłby stać się samolotem uzupełniającym w linni "Łosie" - warunkiem byłoby wyposażenie w mocnejsze silniki i lepszą prądnicę.
  14. Ale dla samej Bitwy o Anglię (jak w tytule) akurat ta cecha nie ma znaczenia. Liczyła się raczej prostota konstrukcji w połączeniu z dobrymi osiągami. Muszę się też odnieść do uwagi Speedy'ego na temat braku znaczenia sposobu montownia kaemów na obu typach samolotów. Przy tym kalibrze uzbrojenia ma to znaczenie. Dwie baterie kaemów Hurricane'a dawały wiązkę ognia bardziej skoncentrowaną niż w przypadku rozrzuconych po skrzydłach Browningów Spitfire'a.
  15. Czy można było zapobiec I Wojnie Światowej?

    Myslę, że do opisu sytuacji politycznej w Europie w 1914 roku dobrze pasuje cytat z T. Pratchett'a: "... w barze, gdzie wszyscy są uzbrojeni? Och, na poczatku są uprzejmi, przyznaję. Ale w końcu jakiś idiota napije się z cudzego kufla albo zabierze czyjąś resztę, a w chwilę później trzeba wybierać nosy z orzeszków." A mówiąc poważnie, to Wielka Wojna nie tyle m u s i a ł a wybuchnąć, co m o g ł a wybuchnąć, bowiem były po temu sprzyjające okoliczności.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.