Skocz do zawartości

pacam

Użytkownicy
  • Zawartość

    215
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez pacam

  1. Zwyczajowo obowiązuje tradycyjna hipoteza, że dwunożność u przodków ludzi była związana z zejściem z drzew i lepszą widocznością na odsłoniętej sawannie dzięki wyprostowaniu się i trzymaniu wyżej głowy wraz z oczami. Mi jednak podoba się teoria, iż wyprostowanie odbyło się wskutek przejścia do życia na morskich wybrzeżach i płyciznach, gdzie z jednej strony woda zgodnie z prawem Archimedesa odciążała kręgosłup od dżwigania górnej części ciała, a z drugiej strony trzymanie się prosto ułatwiało zbieranie pożywienia dzięki trzymaniu głowy ponad taflą wody, oraz zmniejszało opór wody. Teoria "wodnej małpy" jest już znana od dawna, ale chyba nie pojęliśmy jeszcze wszystkich możliwych jej implikacji.
  2. Operacja "Herkules"

    Wobec bliskości włoskich portów i lotnisk, Brytyjczycy w razie utraty Malty nie mieliby możliwości skutecznego zwalczania transportów zaopatrzeniowych dla Afrika Korps i wojsk włoskich. To znaczy, że Rommel miałby dosyć paliwa, amunicji i części zamiennych. A to znaczy, że żadnego zwycięstwa aliantów w północnej Afryce by po prostu nie było co najmniej do Operacji Torch, a najpewniej i dłużej. W absolutnie dla wojsk Osi najgorszym razie mogłyby się ewakuować z Tunezji, zamiast zostawiać tam coś koło 250 tysięcy swoich żołnierzy w charakterze jeńców.
  3. Czy bomby atomowe były konieczne?

    Po pierwsze, ten milion ofiar po obu stronach dotyczy tylko operacji Olympic, czyli desantu na samą tylko wyspę Kiusiu. Przewidywane walki na pozostałych japońskich wyspach macierzystych, łącznie z największą i najludniejszą Honsiu, muszą być liczone zupełnie oddzielnie i dodatkowo. Po drugie, jest to liczba dotycząca wyłacznie żołnierzy, a nie cywilów, których nawet sama japońska armia zamierzała wykorzystać do masowych, samobójczych szarż na amerykańskich marines i czołgi. Zważywszy, że na Okinawie albo na Tinianie japońska armia sama wymordowała własnych, japońskich cywilów, lub nakazała im wszystkim samobójstwo, to śmierć- w ten czy inny sposób- większości cywilów niezależnie od płci i wieku na japońskich wyspach macierzystych wydaje się bardziej niż prawdopodobna. A sami Japończycy zakładali, że cywilów tych tylko na Kiusiu i Honsiu zginie coś koło 20 milionów. No ja nie mam pytań. Po trzecie wreszcie, prawdą jest że amerykańska armia przygotowała na poczet opanowania Japonii pół miliona orderów Purpurowego Serca, to znaczy że spodziewali się mniej więcej tylu rannych we własnych szeregach. Prawdą jest jednak także to, że od 1945 roku do dzisiaj we wszystkich wojnach USA wziętych łącznie, straty były niższe. Wiki podaje, że jeszcze w 2003 roku Amerykanom pozostało 120 tysięcy tych Purpurowych Serc, zrobionych w 1945 roku z myślą o walkach z Japończykami. Zaś ewentualna blokada morsko-powietrzna Japonii kosztowałaby nieporównanie więcej ofiar, niż atomówki z Hiroszimy i Nagasaki. Chodzi o konwencjonalne bombardowania, o głód, o choroby, o wypadki i awarie okrętów i samolotów, o samobójcze ataki japońskiej armii i floty... Nie mówiąc już o tym, ile lat by to przeciągnęło II wojnę światową i jakie stosy dolarów by kosztowało i tak już ledwo zipiący, amerykański budżet. Nie było innego rozwiązania, nie będącego o wiele gorszym od zrzucenia atomówek.
  4. Dania - jak to możliwe?

    Teoretycznie musieli płacić za przewóz, ale w rzeczywistości za biedniejszych Żydów należność zapłacili sami Duńczycy. Nota bene, ich opór wobec niemieckich prób zaprowadzenia dyskryminacji Żydów, a potem ich wywózce do obozów koncentracyjnych, był skuteczny, powszechny i ciągnął się niemal od początku okupacji niemieckiej. Sam Eichmann na swoim procesie w Jerozolimie przyznał, że ze w swym dziele "oczyszczania Europy z żydostwa" właśnie Dania sprawiła mu najwięcej problemów. A co do tego kłócenia się kwestii pieniędzy z ideą medalu "Sprawiedliwy wśród narodów świata", to warto zwrócić uwagę, że całe mnóstwo uhonorowanych tym medalem Polaków za ukrywanie Żydów też dostawało od nich różne korzyści majątkowe, lub też oczekiwało takowych po zakończeniu okupacji. Nie wszyscy Niemcy. Niektórym ewakuacja Żydów była na rękę lub przynajmniej nie przeszkadzała, na przykład armii i marynarce. Ale już takie Gestapo gorliwie próbowało wyłapywać Żydów i rzeczywiście wyłapało kilka procent ich populacji w Danii. Ogólnie wyczyn Duńczyków nawet w skali całego świata był unikatowy i godny szacunku.
  5. Podobno jego marokańscy i algierscy żołnierze zachowywali się raczej jak żołnierze zaciężni. We Włoszech byli dla Niemców bardzo groźnym przeciwnkiem, przebijającym się przez wrogie linie nawet maszerując po górskich grzebietach. Ale groźni mieli być także dla cywilów, których podobno grabili i gwałcili bez litości.
  6. Operacja "Herkules"

    Rommel wpadł w lekki samozachwyt nad swoimi sukcesami i uznał, że da radę zdobyć Egipt mimo Malty w rękach brytyjskich, sterczącej siłom Osi w Afryce jak cierń w wiadomej części ciała. W imię doraźnych korzyści przeciwstawil się w ten sposób Kesselringowi, prawidłowo identyfikującemu tę wyspę jako klucz do Libii i Egiptu. Późniejsza klęska pod El Alamein, spowodowana w dużym stopniu niedoborem paliwa i ogólnie zaopatrzenia, zatapianego Niemcom i Włochom masowo przez bazujące na Malcie alianckie okręty, obciąża w ten sposób właśnie konto Rommla.
  7. Czy bomby atomowe były konieczne?

    Jestem całkiem pewien, że większość osób oburzonych na wyrażone zrzuceniem atomówek okrucieństwo Amerykanów, bez namysłu by przyklasnęła zrzuceniu atomówek przez Polskę na Niemcy w 1945 roku. Gdybyśmy rzecz jasna atomówki mieli i nawet gdyby nasze zwycięstwo było już wtedy przesądzone, a wymagało już "tylko" poświęcenia jeszcze życia tak ze stu tysięcy żołnierzy w ostatniej ofensywie. Jestem tego bardziej pewien niż tego, że Tusk i Kaczyński nie są udającymi ludzi, agentami obcych z układu Gliese 581. Argumenty o mniejszym lub większym znaczeniu radzieckiej ofensywy w Mandżurii dla japońskiej kapitulacji nie mają sensu. W każdym razie w kontekście zasadności zrzucenia bomb na Hiroszimę i Nagasaki. Amerykanie w lecie 1945 roku nie mieli pojęcia, czy Japończycy się poddadzą w obliczu atomówek, czy nie. I pojęcia o tym mieć nie mogli, bo i niby skąd. W tej sytuacji powstrzymywanie się od zrzutu atomówek (czy nawet zrzucenie ich na odludne tereny, gdzie Japończycy nie mogli szybko i bezspornie ocenić skali potęgi nowej broni), byłoby u Amerykanów po prostu zbrodnią przeciwko własnemu narodowi. Sami japońscy wojskowi spodziewali się, że ich pomysły obrony Japonii za pomocą samobójczych szarż kobiet i dzieci będą ich kosztować 20 milionów ofiar... i to tylko na samych Honsiu i Kiusiu. Jakkolwiek to nieczule i okrutnie nie zabrzmi, powinni na kolanach dziękować Amerykanom za atomówki, a Rosjanom za ofensywę w Mandżurii, co w sumie pozwoliło im się poddać. Polecam przeczytać niżej linkowany artykuł dla wyrobienia w sobie większej wrażliwości na racje osób, które w 1945 roku radowały się z faktu obrzucenia Japonii atomówkami. http://fakty.interia.pl/new-york-times/news/manila-hiroszima-i-bomba,1519231
  8. Komandosi w wojnie z Japonią

    Komandosi z UDT (Underwater Demolition Team). Bardzo odważni ludzie, bez których być może niejeden desant zakończyłby się klęską.
  9. Zamiast czepiania się konkretnych tez (choć okazji miałbym wiele) jedno pytanie. Skąd to wszystko wiesz, mianowicie?
  10. Pearl Harbor

    Wbrew wszystkim, rozlicznym tutaj głosom o przymuszeniu Japonii do wojny przez perfidną politykę USA, chcę przypomnieć o kilku prostych sprawach. Po pierwsze, sankcje ekonomiczne i inne nieprzyjazne reakcje amerykańskie spowodowane były tylko i wyłącznie agresywnymi poczynaniami Japończyków, zwłaszcza w Chinach i w Indochinach. I nie ogłaszano je ot tak sobie, nie wystarczył tak naprawdę ani sam atak Cesarstwa na Chiny, ani wieloletnia tamtejsza wojna, ani rozliczne masakry na olbrzymią skalę na chińskich cywilach, ani zbrojne napastowanie ZSRR i Mongolii, ani też wymuszanie pod groźbą siły ustępstw na vichystowskich władzach Indochin. Dopiero gdy Japonia podeptała ten ostatni traktat wkrótce po jego zawarciu (nasuwa się skojarzenie z III Rzeszą i przypadkiem Czechosłowacji/traktatu monachijskiego) i- znów grożąc wojną- zainstalowała w Indochinach swoje bazy wojskowe, Amerykanie zareagowali sankcjami. Słowem, Japończycy sami byli sobie winni. Nie mogą mówić, że Amerykanie wykorzystali pierwszą nadarzającą się możliwość, aby zrobić im na złość. Po drugie, nawet ogłoszenie sankcji ekonomicznych nie oznaczało jeszcze przymuszenia Japonii do zbrojnego zaatakowania USA, Wielkiej Brytanii, Holandii czy kogokolwiek innego... choć niejeden tu tak sugerował. Zawsze mogli na serio spróbować się dogadać dyplomatycznie, na przykład rezygnując z wymuszonych groźbami korzyści w Indochinach i infiltracji Syjamu, oraz obiecując rozmowy pokojowe w Chinach. Zamiast tego markowali próby porozumienia, będąc gotowi do traktatu wyłącznie na własnych warunkach. A uczynili to tak dlatego, że byli ówcześnie najbardziej agresywnym państwem świata, zapewne razem z III Rzeszą i ZSRR. Po trzecie wreszcie, Roosevelt i część jego najbliższych współpracowników wyraźnie sprzyjała sprawie aliantów, ale w kraju mieli oni potężną opozycję- zarówno w szeregach Republikanów, jak i Demokratów, oraz wśród tak zwanych zwykłych wyborców. Front zwolenników izolacjonizmu i nie angażowania się w wojny na wschodniej półkuli był tak potężny, że nawet sam Roosevelt aż do 1940 roku był izolacjonistą i tamte wybory wygrał właśnie pod tymi sztandarami. Jeśli nawet optymistycznie założymy, że w końcu by się udało przekonać naród do wojny, to bez najmniejszych wątpliwości zajęło by to ładnych kilkanaście miesięcy, a raczej ładnych kilka lat. W rzeczywistości wpływ USA na większą skalę na stosunek sił w wojnie z Niemcami i Włochami zaznaczył się dopiero w pierwszej połowie 1943 roku, wtedy też dopiero bardziej zdecydowanie zaczął się ten stosunek sił zmieniać na Oceanie Spokojnym. Możemy tylko próbować wyobrażać sobie, jak by wyglądała II wojna światowa, gdyby Amerykanie weszli do niej powiedzmy dwa lata później i w efekcie liczące się ich siły lądowe, morskie i lotnicze zaczynałyby wchodzić do walki dopiero w roku 1945. Oddzielną kwestią jest niezachwiana wiara niektórych w spiskową teorię ataku na Pearl Harbour. Trudno rzecz jasna wykluczać jakiejkolwiek możliwości, ale wyznawcy takich teorii muszą wierzyć- czy zdają sobie z tego sprawę, czy nie- iż wywiad, flota i administracja amerykańska działała jak idealnie naoliwiona machina. Że nie mogły zdarzyć się jej nawet tak proste błędy, jak wolny przesył informacji między różnymi instytucjami w niedzielę, nieprawidłowe oszacowanie głównego miejsca potencjalnej agresji (Filipiny w miejsce Hawajów), albo błędna identyfikacja radarowa nadlatujących samolotów. W ten sposób zwolennicy spiskowej teorii ataku w Pearl Harbour (której, jak pisałem, do końca nie odrzucam) mimo wyrażanej w ten sposób przekonania o amerykańskiej perfidii i okrucieństwie nawet wobec własnych obywateli, mimowolnie wyrażają hołd wobec tego państwa, tłumacząc wszelkie możliwe biurokratyczne błędy planowym, sprytnym i precyzyjnym działaniem. Moim zdaniem zresztą, jeśli już szukano casus belli i zdecydowano się poświęcić Amerykanów w Pearl Harbour w roli męczenników podrywających naród do zemsty i wojny, to wystarczyło poświęcić jeden okręt lub kilka, a nie od razu pół floty i oddając w ten sposób wrogowi wolne pole na pół roku albo i dłużej, w ten sposób razem w licznymi posiadłościami na Pacyfiku. Amerykanie równie ochoczo ruszyliby do walki, gdyby Japończycy zdradziecko posłali na dno powiedzmy setkę ich rodaków zamiast kilku tysięcy wraz z wieloma okrętami i samolotami.
  11. Wedle obowiązujących i dobrze udokumentowanych teorii, uderzenie nie zabiło wszystkich istot na planecie, ani też wszystkich dużych istot. Ale następujący po nim katastrofalny okres najpierw żaru, a potem chłodu, ciemności, wstrząsów, znacznie bardziej dotknął gatunki istot dużych rozmiarami. Właśnie te gatunki składają się ze zwierząt stosunkowo nielicznych, długo dojrzewających do wieku dojrzałości płciowej, oraz ze względu na swe rozmiary, mających ogromne trudności z ukryciem się, bądź znalezieniem pokarmu w sytuacji katastrofy. Maluchy zginęły zapewne w ilościach jeszcze większych, niż olbrzymy, ale maluchów było setki i tysiące razy więcej. Do tego one mogły się ukryć, wystarczało im niewiele pokarmu, a ze względu na szybki cykl reprodukcyjny, znacznie szybciej mogły odbudowywać swe populacje i reagować na zmienione warunki korzystnymi mutacjami genetycznymi. Teorie o potopie zapewne wyjaśniają, dlaczego w tym czasie wyginęły też wszystkie duże gady morskie, albo dlaczego "w górach" przetrwały ssaki, ale nie dinozaury?
  12. Hermann Bernhard 'Papa' Ramcke

    Ramcke po uporczywej obronie oblężonego Brestu (gdzie dopuścił się zbrodni wojennych) dostał się do niewoli i ostatecznie trafił do brytyjskiego oflagu w Trent Park. Miał on to do siebie, że Brytyjczycy potajemnie podsłuchiwali w nim niemieckich oficerów, starając się wyłuskać w ich swobodnych rozmowach, ważne informacje. Takie, które pomagały zwalczać jednostki wroga, albo dawały wgląd w prawdziwe poglądy niemieckich najwyższych oficerów. Ramcke w ten sposób dał się poznać jako żarliwy i zdeklarowany nazista o niezachwianej aż do 1945 roku wierze w zwycięstwo III Rzeszy. Gdy zaczynała się ofensywa w Ardenach był przekonany, że doprowadzi ona Niemców aż do Bordeaux, nad Atlantyk. Jak każdemu oficerowi w oflagu Trent Park, brytyjscy oficerowie śledczy sporządzili jego ocenę psychologiczną. Cytuję: ambitny, bez skrupułów, nastawiony oportunistycznie, o ekstremalnie wysokim mniemaniu o sobie i mocno spaczonym charakterze.
  13. Można odnieść wrażenie, że Petain nie potraktował rzeczywistości roku 1940 jako narodowej tragedii, tylko jako sposobność do zaprowadzenia własnych porządków. Francja Vichy była państwem daleko bardziej konserwatywnym, niż III Republika, która upadła pod ciosami Wehrmachtu. Petain nie starał się tylko przeprowadzić swój kraj przez trudny czas, ale narzucić mu swoją wolę. W ten sposób odpowiada za wszystko, co czyniła Francja Vichy- na szkodę własnych obywateli i na korzyść III Rzeszy.
  14. Najbardziej przeceniani dowódcy II WŚ

    Montgomery to dyżurny chłopiec do bicia w takich przypadkach. Ludzie przyzwyczaili się psy na nim wieszać, nawet jeśli nie znają szczegółów, albo sprawę znają tylko z bardzo jednostronnych opracowań. Tymczasem był to bardzo solidny i sumienny dowódca, przykładający wagę do szczegółów i (w odróżnieniu od takiego Rommla) do logistyki. Bez wątpienia brakowało mu polotu i zbyt mocno stronił od ryzyka- a jak już raz zaplanował ryzykowną akcję, to wszystko się pochrzaniło, częściowo wskutek błędów spadochroniarzy i ich dowództwa. Ale jeśli szukać alianckiego generała niekoniecznie błyskotliwego, ale rzetelnego, to Montgomery jest jak znalazł.
  15. Nie mogę z czystym sumieniem bronić internowania w każdym jego aspekcie. Na pewno skrzywdziło to wielu ludzi, a w dodatku zbyt mało wiemy o warunkach panujących w obozach (choć prawdopodobnie co najmniej znośnych). Ale bronię tej operacji mimo wszystko. Przy tak dużej różnicy w mentalności i tak dużej liczebności imigrantów i ich potomków, nie było chyba realnej możliwości zapanowania nad tendencjami do ich współpracy z japońskim wywiadem. A przecież była wojna. Pamiętajmy też, że obowiązek przesiedleń do obozów dotyczył wyłącznie strefy wojennej, czyli de facto tylko zachodniego wybrzeża USA. Tak czy owak jeśli ktoś na tej podstawie porównuje Amerykanów do nazistów, albo Japończyków, to sam musi być wyznawcą różnych totalitaryzmów, albo po prostu nie wie, o czym pisze.
  16. Puella fajna jest!

  17. Internowanie obywateli japońskich było posunięciem słusznym, a co najmniej uzasadnionym. Jest faktem, że o ile wcześniej japoński wywiad hulał sobie po USA bez przeszkód- zwłaszcza na Hawajach- to później niemal kompletnie zamarł. Wśród Amerykanów japońskiego pochodzenia było wielu takich, którzy chętnie by zdradzili swoją nową ojczyznę dla starej, głoszącej rasistowski kult swojej wyższości nad całą resztą świata. Niewiele wiem o warunkach, jakie panowały w obozach internowania, więc nie mogę całkowicie ich aprobować, niemniej nikt jakoś się na te warunki nie skarży, więc chyba nie było tak źle. W każdym razie zrównywanie amerykańskich obozów internowania z poczynaniami nazistów, czy właśnie samych Japończyków, było by czystą propagandą.
  18. Zgodnie z tą logiką, celem imperium powinno być podbicie całego świata, aby uchronić się przed upadkiem. Persja była zbyt silna i leżała zbyt daleko dla Cesarstwa Rzymskiego. Owszem, czasem dała się bić, ale czasem za to biła Rzymian.
  19. Armia włoska

    No, nie róbmy cyrku. Francuzi zatrzymali inwazję włoską zaledwie około 8km od swojej granicy, koło miejscowości Menton, której zdjęcia satelitarne jak zawsze można zobaczyć na wikimapii, albo google earth. Apeluję o minimum logiki... przecież to że wybrzeże obsiadły dziesiątki miast i miasteczek dowodzi chyba, że wybrzeże to nie jest norweskimi fiordami, gdzie góry wyrastają pionowo z morza. Podobnie nie przekonuje mnie twierdzenie, że 300 tysięcy żołnierzy włoskich nie potrafiło znaleźć żądnego słabego punktu w całej granicy obu państw. Tym bardziej, że skoro mieli w sumie raptem 600 zabitych łącznie na obu kierunkach natarcia, to najwyraźniej nie atakowali zbyt twardo, ani uparcie. Przede wszystkim jednak nie widzę powodu, aby się grzebać w szczególikach tamtej kampanii, zwłaszcza że najwyraźniej znasz się na nich lepiej ode mnie Elementarną podstawą jest tutaj dość oczywisty fakt, że żołnierze francuscy w skali II wojny światowej bili się lepiej, niż włoscy. Jeśli nawet kogoś nie przekonuje do tego francusko-włoska kampania nadmorska i alpejska, to powinno przekonać porównanie postawy Francuzów przeciwko Niemcom i Włochów przeciwko Brytyjczykom, albo Amerykanom. Innymi słowy, armia włoska była bezdyskusyjnie najsłabszą armią dowolnego mocarstwa militarnego i przemysłowego II wojny światowej. I to jest sedno.
  20. Bush o postawie USA

    Rzecz jasna przyschła i została już zapomniana afera z wyżywaniem się historycznych ignorantów na prezydencie Bushu za jego cytat n/t reakcji na Holocaust. Wiele ciekawych artykułów, jakie można było wtedy przeczytać, jest już niedostępna. Ale na szczęście nie wszystkie. http://www.rp.pl/artykul/83238.html.
  21. Czy "zainteresowanie i sympatia" wystarczają, aby kogoś nazwać, cytuję, jawnym faszystą? Na identycznej zasadzie mógłbym jawnym faszystą nazwać powiedzmy Dmowskiego. A Edward VIII to już w takim razie musiał być nazistą bardziej nazistowskim od samego Hitlera. Nie "dezawuuję opinii innego użytkownika a priori". Pokazuję tylko, że jego relacje są rażąco jednostronne, zabarwione miłością do Grecji i antypatią (co najmniej) do Wielkiej Brytanii. Wskazałem co bardziej wyróżniające przykłady. Już pal licho te na klęczkach pisane opisy rządów lewicowej partyzantki w Grecji, gdy trudno poczytać cokolwiek o wojnie domowej w Grecji bez poznania przykładów zbrodni autorstwa ELAS (choćby roztrzeliwanie za samo podejrzenie współpracy z Niemcami, albo smutny los Dimitriosa Psarrosa). Gorzej, że na tym forum pisze się o Brytyjczykach, chcących eksterminacji antykomunistycznej opozycji w Polsce- i nikt na to nie reaguje. Ani się nie dziwi, ani nie krytykuje, ani nie domaga się wyjaśnień. To dość smutne.
  22. A. Hitler i narodowy-socjalizm

    Nie znam takowych źródeł. Ale faktem jest, że zginęły wtedy wszystkie znaczące postacie lewego skrzydła NSDAP, łącznie z Röhmem, którego może o lewicowość trudno posądzać, ale który jednak przynajmniej w retoryce był mocno antykapitalistyczny. Noc Długich Noży tak czy owak była krwawym rozprawieniem się z każdą opozycją w ruchu narodowosocjalistycznym. Skoro pomagierzy Hitlera wykończyli wtedy cała partyjną "lewicę", to NSDAP z samej definicji była potem bardziej prawicowa.
  23. A. Hitler i narodowy-socjalizm

    Ja nawet nie wiem, czy jesteś prawicowy. Zaznaczyłem ogólną prawidłowość, która widać także i na tym forum, w tym temacie. Prawicowcy nie tyle bronią nazistów, co twierdzą, że czerwoni byli od nich gorsi. A NSDAP było bardziej prawicowe, niż lewicowe od Nocy Długich Noży, gdy wraz z ludźmi Röhma z SA (też zabitymi po części z powodu tendencji do lewicowania w niektórych kwestiach) wykończono też główne postacie lewego skrzydła partii, to jest Strassera i spółkę.
  24. A co tu się ustosunkowywać, jeśli założyciel tematu wpiera Brytyjczykom, że chcieli w Grecji i w Polsce wojny domowe rozpętać? Polemizować z tym to tak jakby polemizować ze skeczem Monty Pythona. Fakt prób dogadania się Churchilla ze Stalinem na zasadzie procentowych parytetów, różnych dla konkretnych krajów, jest dość powszechnie znany- ale jakimi torami muszą się toczyć procesy myślowe, aby z tego wywnioskować, że Churchill chciał rozpętać u nas wojnę domową i zgodził się na "eksterminację opozycji"? Albo ten Jerzy II. Okazuje się on nagle być, cytuję, "jawnym faszystą", w sumie tylko dlatego, że swego czasu poparł dyktaturę Metaxasa, której faszystowski charakter też jest co najmniej niejednoznaczny. I to mimo, że potem wycinał z władz zwolenników tego kursu i obiecał Grekom swobody obywatelskie.
  25. Naprawdę przez pięć miesięcy nie znalazł się tu nikt, kto by się ustosunkował do tych nonsensów, które "ponawypisywał" dimitris? Żeby tylko nikt się na tym historii Grecji nie uczył... Choćby tego określenia króla Jerzego II jako faszysty, albo konsekwentnego wybielania lewicowej partyzantki w kwestii mordowania przeciwników politycznych. Czy też samego tytułowego pomysłu, że Brytyjczycy i Rosjanie dogadali się, że pierwsi wymordują opornych Greków, a drudzy- Polaków. Dramat...
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.