Skocz do zawartości

bavarsky

Użytkownicy
  • Zawartość

    2,902
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez bavarsky


  1. Rosja póki co niespecjalnie robi sobie cokolwiek z sankcji a powoli znajdują się chętni na dostarczanie im brakujących produktów (Szwajcaria, Turcja czy ew. Białoruś - nota bene ponoć przez Szwajcarię idzie całkiem spory procent eksportu rosyjskiego). Do czego to zmierza? Ktoś ma jakieś przewidywania na najbliższą przyszłość?

    O ile sobie przypominam z niedawnej lektury poświęconej aktualnym problemom gospodarki Polskiej przez pryzmat sankcji które nałożyła Rosja na kraje UE; to akurat handel z Białorusią jest otwarty w obie strony. Nie wspominając o 'enklawie' ze stolicą w "Królewcu".

    Na ten przykład ludność z Kaliningradu kupuje u nas tony mięsa, warzyw i owoców.

    Sprawdza się to co mówił Kwaśniewski bodaj w lutym?; Rosja ma w planach długotrwałą destabilizację. To już nawet nie chodzi o Donieck czy inne rejony; to cel poboczny.

    Sankcje to mit. Przywódcy musieli coś uczynić, żeby wyglądało że całość traktują poważnie.

    Inna sprawa, że jak zwykle Zachód pokazał 'klasę intelektualną' i potępił politykę Baszszara al-Asada, blondynka reprezentująca stanowisko Białego Domu, wyszła przed dziennikarzy i stwierdziła parę lat temu że jest do despota i należy wspierać uciśniony lud przed tego typu tyranami.

    Teraz mają na karku nową hydrę w postaci Państwa Islamskiego; zajmującą prawie całą Syrię i sporą część Iraku.

    To komplikuje sprawę. Bo do rozwiązania tego problemu w przyszłości znowu będzie potrzebna Rosja, która akurat w sprawie tego rejonu od początku przyjmowała stanowisko chłodno myślącego sceptyka [co tyczy się naturalnie intencji rebeliantów].


  2. Dotarła do mnie właśnie książka z dedykacją, autorstwa Bernda Ullmanna, pt. AN/FSQ-7 - the computer that shaped the Cold War.

    System składał się z 60,000 lamp elektronowych, ważył przeszło 250 ton [per komputer] zużywał 3 megawaty energii i wykonywał ok. 75k operacji zmiennoprzecinkowych na sekundę. [Dla porównania 16 bitowe mikroprocesory NXP zainstalowane we współczesnych kartach sim, mają per rdzeń 200k tranzystorów i wykonują ok. 500k obliczeń na sekundę].

    Koszt tego systemu wynosił w latach 50'tych XX wieku 10 miliardów $ czyli ok. 88 miliardów dzisiejszych.

    Do powyższej rozprawy dołączyła książka, autorstwa Atsushi Akery - Calculating a Natural World. Scientist, Engineers, and Computers During the Rise of U.S. Cold War Research.

    Po przerobieniu ok. 60 stron, mogę stwierdzić że jest to praca która pomaga poukładać rozproszone elementy w jeden czytelny stos; z tego co widzę nie jest przeładowana masą elementów 'cięższych' tj. czyta się ją w dość wartki sposób; narracja jak i treść może spodobać się np. socjologicznej stronie.


  3. https://lh6.googleusercontent.com/-yDuxbd9y9Co/U_eKPd_4NqI/AAAAAAAAAKo/PMyNsWaBzvo/w702-h429-no/sudo-open.bmp

    Zazwyczaj wpisuję hasło root'a poprawnie, takoż nie wyskakują mi żadne 'fortunki' tj. 'cytaty, autorskie docinki itp.'

    Niemniej teraz popełniłem błąd i takoż program sudo [który umożliwia wykonywanie poleceń z poziomu roota], zasygnalizował mi co o moim lapsusie sądzi.

    Przyznam że mam wrażenie iż ta maszyna wyraża opinie w dość zwięzły i całkiem sensowny sposób.


  4. Moim zdaniem punktem zwrotnym to ta bitwa nie była bo jednak Austriacy wywalczyli drogę do Warszawy.

    Szanowny gregski!

    O ile pamiętam swój wywód opierałem o lekturę Bronisława Pawłowskiego, Wojna polsko-austriacka 1809; była tam sentencja że Poniatowskiego niesłusznie oskarżano o oddanie Warszawy bez walki.

    Niemniej, obecnie nie mam ani tej książki, ani czasu ani chęci żeby wdawać się ponownie w lekturę tej historii. Zresztą mądrzejsze głowy nad tym się rozwodzą/rozwodziły w rozprawach. Każdy może wnioskować jak chce.

    Pod Borodino i Grochowem posiłki dla uporczywie broninych obszarów były jednak tuż i w dodatku nie miały do pokonania wąskiej grobli tylko pole-to bardzo duża różnica.

    Bardzo generalizujesz jeżeli chodzi o Borodino. Bitwa ta bowiem toczyła się na obszarze dość zróżnicowanym, np. tam gdzie walczył Tuczkow z korpusem Poniatowskiego tj. pod Uticą las uniemożliwiał wykorzystanie posiłków, walka toczona była w 'wąskim przesmyku'.


  5. Założenia sieci GSM [2G]; są dość leciwe tj. pierwsze zręby powstały bez mała 30 lat temu.

    To co odróżniało sieć 1G od 2G to infrastruktura, która w drugim przypadku funkcjonowała w oparciu o cyfrowy przesył danych.

    W 1988 r. powołano do życia SIMEG tj. Subscriber Identity Module Expert Group. Celem tego kilkuosobowego kolegium było przystosowanie kart elektronicznych do użytku w nowej telefonii tzw. komórkowej [to przez wzgląd na strukturę i wzajemne 'topologiczne' korelacje stacji nadawczo odbiorczej tj. BTS'a].

    Zamysł powyższego sprowadzał się do wspólnego mianownika; ekspansji tego rodzaju sieci na kontynencie. Operatorzy dzięki SIM uzyskiwali sprawny system rejestracji rozmów prowadzonych przez subskrybenta, natomiast świat producentów telefonów jak i konsumentów uzyskiwał wolność; ci pierwsi względem produkcji a ci drudzy względem wyboru marki telefonu.

    Wcześniej bowiem telefony miały 'flashowane' w EEPROM'ie numer identyfikacyjne sieci + nr telefonu. Było to dość niepraktyczne rozwiązanie jeżeli miało się założenie rozwoju tego rodzaju sieci.

    Pierwsza generacja kart elektronicznych charakteryzowała się prostą konstrukcją, opartą na 8 bitowym procesorze Intela lub Motoroli, + koprocesorze arytmetycznym przeznaczonym do generowania klucza DES; oraz prób weryfikacyjnych Ki; owe mikrokontrolery zawierały od 8-64 KB pamięci podręcznej, w mask ROM'ie implementowano stały system operacyjny; najczęściej GEMALTO lub IBM'a JCOP.

    Operatorzy telefonii komórkowej po wydaniu SIM'a klientowi tracili nad nim kontrolę.

    Tzn. jedyne co mogli zrobić to zablokować nr SSN klienta w BSS'ie [tj. centrali GSM], odłączając go od sieci - bo np. ten nie płacił rachunków za rozmowy.

    W 1999 r. dokonano natomiast istotnej zmiany. Sun Microsystems [obecnie Oracle], wprowadziło system JavaCard; który tworzył wirtualny procesor na fizycznym procesorze karty elektronicznej.

    Dzięki temu zabiegowi operator po pewnych zmianach [m.in. wprowadzaniu sieci 3G UMTS], mógł dzięki transmisji komend za pomocą protokołu OTA; sterować oprogramowaniem które jest zapisane na karcie SIM i działa w "bańce" Java.

    Obecnie postęp jest już tak duży, że bez twojej wiedzy operator który daje tobie usługę telefonii komórkowej, może aktualizować oprogramowanie na SIM'ie, tj. dokonywać na nim zmian.

    A to już jest dźwignia, dość poważna do penetracji zabezpieczeń. SIM bowiem dla modemu GSM jest tym; czym dla nas serce; tj. pompuje wszystkie sygnały z i do.


  6. A przecież ich sieć bankowa pokrywała całą Europę, przynajmniej Zachodnią, i jakoś sobie z tym radzili, a nie mieli przecież komputerów, internetu, PCV itp.

    No widzisz. Ponieważ jednak ludzkość poszła do przodu takoż możemy o tym podyskutować na forum.

    Przyznam że tytuł tematu tj. Od karty identyfikacyjnej do karty elektronicznej - winien być być może zmieniony na: Od karty PVC do karty elektronicznej?

    Otóż mnie nie interesują czeki podróżne Templariuszy; interesuje mnie natomiast wpływ standaryzacji [masowej] tak od połowy XX stulecia na naszą bytność na Ziemi.


  7. Czym jest wirtualny SIM?

    W specyfikacji GSM TS 51.011 wyróżniono 70 Elementary Files [EF], które mogą znaleźć się w drzewie / Dedicated File [DF] systemu operacyjnego karty SIM. Niemniej z tej liczby obowiązkowa ilość wynosi 14. Reszta zależy od operatora.

    Wybacz że uczyniłem taki wstęp, niemniej przez powyższe chciałem oznajmić Tobie iż karta SIM posiada własną strukturę katalogów, plików, w których zapisywane są nie tylko nr telefonu, ale i wszelkie operacje które karta musi wykonywać podczas łączenia się z modemem GSM. [wygląda to mniej więcej tak jakbyś wszedł sobie do Mój komputer i otworzył dysk C:\ z zawartością katalogów i plików]

    Wirtualny SIM, jest pewnym niedomówieniem terminologicznym; przyjął się w literaturze i się ostał po dziś dzień.

    Chodzi zwyczajnie o to że telefon wydziela sobie spośród plików zgromadzonych na karcie SIM, te które są najczęściej wykorzystywane w procesie odczytu/zapisu/usunięcia, następnie kopiuje ich zawartość do swojej pamięci RAM, tworzy 'bridge' tj. most między nimi a tymi zapisanymi w SIM; tj. dezaktywuje te na karcie a aktywuje 'wirtualne' w swojej pamięci i prowadzi na nich operacje w czasie rzeczywistym zapisując informacje o zmianach BTS, czasie trwania połączenia, wybranych/nieodebranych/odebranych numerach itp. Gdy wyłączasz telefon, ostatnie zapisane informacje w RAM'ie są przesyłane i zapisywane w uprzednio zdezaktywowanych, a w tym trybie ponownie aktywowanych plikach na kracie SIM.

    Cała logika powyższego sprowadza się do dwóch głównych punktów.

    [1] Pierwsza sprawa, a o której już tutaj wcześniej wspominałem; chodzi o EEPROM kart SIM, tj. pamięć nieulotną, której termin przydatności do użycia jest ograniczony [w pierwszych modelach wynosił ok 10 tys. operacji, w obecnych około 500 tys.]. Gdyby nie owy 'wirtualny SIM' żywotność nawet tych najnowszych odpowiedników zamykałaby się w przedziale ok. 1-2 lat.

    [2] Druga sprawa to protokół komunikacyjny tj. I/O karty. Nie chcę wchodzić w detale techniczne, niemniej sprawa przesyłu informacji z/do karty może być wykonywana w danym przedziale czasu w jedną stronę a nie równolegle.


  8. Po lekturze specyfikacji sieci GSM TS42.009, TS42.017 ,TS42.119, TS42.048, TS43.019, TS43.048; dotyczących SIM'a, stwierdzam że jest całkiem duży potencjał do podczepienia się pod protokół komunikacyjny implementowany na T=0 w tzw. wirtualnym SIM'ie - powód dał już kiedyś Nohl.

    Otóż czas dobry temu IBM wypuścił swój system [monolityczny] o nazwie JCOP [powielają je systemy STARCOS, MULTOS], implementowany masowo przez wielu producentów mikrokontrolerów kart elektronicznych jak NXP [dawniej Phillips] czy Infineon - do dobrej współpracy z silnikiem Java.

    Następca ciała SIMEG [sIM Expert Group] w 1999 r. wprowadził zasadę emulacji sima w telefonach komórkowych. Powód?

    EEPROM. Tzn. pamięć podręczna kart elektronicznych. Otóż cykl zapisu i usuwania danych z EEPROM'a jest ograniczony tj. kiedyś obejmowało to ok. 10k cykli, obecnie jest już tego z 500k [+/- 10%], chociaż my sami nie wprowadzamy zbyt często zmian do karty sim, co najwyżej dodajemy/usuwamy nowe kontakty czy sms'y, niemniej BP [baseband Processor]; inicjuje zapis przez RTOS karty do pliku DFTelecom - log zmiany BTS'a; tzn. owy cykl zmiany BTS'a odbywa się ciągle; zwłaszcza w mieście, gdzie anten GSM jest całe mrowie.

    Taki układ spowodowałby 'wypalenie' się EEPROM'a po jakiś 2 latach pracy; a tak ponieważ zapis jest dokonywany w czasie pracy telefonu do pamięci wirtualnej emulowanego SIM'a tj. nie w fizycznym układzie takoż przeciętny czas pracy takiego układu wynosi 10 lat.

    Taki układ powoduje że trwają obecnie prace nad przechwyceniem danych które docierają do wirtualnego SIM'a ;]


  9. 2750f1.jpg

    http://www.linuxjournal.com/article/2750

    Patrick Volkerding - osoba dzięki której zawdzięczam pasję odkrywania pokrętnych ścieżek 'magicznego ogrodu' w postaci jego systemu Slackware --> http://www.slackware.com/index.html

    Obecny świat dystrybucji w oparciu o jądro Linuxa zawiera ich tyle że aż głowa boli; sami obaczcie na DistroWatch: http://distrowatch.com

    Jedne to syf, inne są podporządkowane 'systemd', jeszcze inne działają według niejasnych przepisów [ubuntu]; Slackware - jest natomiast najstarszą dalej rozwijaną dystrybucją GNU/Linuxa, która ma wszystko od A do Z poukładane jak należy. Czytelne skrypty; dokumentacja i opisy prowadzone wzorowo; rozruch podług /etc/rc.d/ ; wszystko stabilne ; z rzadka trzeba kompilować jądro na nowo żeby naprawić jakiś problem z kompatybilnością sprzętu.

    Ja przynajmniej mam tak; że jak przechodzę ze środowiska OpenBSD czy NetBSD na jakąś dystrybucję Linuxa, to nie wiem gdzie co jest -znaczy domyślam się, niemniej intuicyjnie szukam plików np. konfiguracyjnych w miejscach w których normalnie się znajdują w poukładanych i metodycznie uporządkowanych systemach z rodziny xBSD... w systemach opartych o Linux to jest często dowolność i Autorska fantazja. W Slacku natomiast wszystko jest gdzie potrzeba.

    Slackware wydawany średnio raz na rok, nie goni jak inne meta-dystrybucje typu Arch Linux za nowościami; raczej stara się trzymać zasady nowe nie znaczy lepsze.

    Dedykowany jest też do osób które chcą poznawać systemy typu Unix; wymaga od Usera lektury 'man pages'; nauki programowania 'shella'; zasad którymi rządzą się protokoły np. sieciowe.

    Jak byłem mały Slacku i NetBSD stanowiły dla mnie szkołę życia. Tylko te bowiem systemy udało mi się uruchomić na moim 'demonie szybkości'.

    Przez pierwsze 4 lata posiadania PC'ta nie używałem środowiska X [tj. okienek jak w Windowsie], a jedynie jechałem na tmuxie. Niemniej pamiętam do dzisiaj moje pierwsze wypieki na twarzy jak tato zakupił mi w pakiet Internetu za 50 zł [do klasycznego modemu]; i jak łączyłem się z sdf.lonestar.org, którego serwer znajdował się po drugiej stronie Atlantyku :]


  10. No nie do końca.

    Kwestia pochówków zarówno urzędników państwowych [różnej klasy], czy wojskowych w ichniejszych mundurach był określony prawem. O ile pamiętam były nawet sporządzane aneksy odnośnie zamieszczania fotografii na nagrobkach.

    Vide proszę zobaczyć mój wpis na blogu poświęcony pochówkom osób w KP: http://gatczyna.blogspot.com/2014/03/postanowienie-komisji-rzadowej-spraw.html

    W przypadku Mikołaj Dymowski, pułkownik, l. 5(?), †20.09.1884; widać na pagonach numer pułku tyle jakiego? strzeleckiego czy regularnego?

    W przyszłym tygodniu będę miał dostęp do swoich zbirów i postaram się odnaleźć pełne dosiee;

    które wygląda miej więcej tak:

    unnamed.jpg

    - gen. mjr. Graf Nikołaj [Mikołaj] Michajłowicz Cukatto, s. 817

    Spisok gienierałam po starsziństwu. Sostawlień po 1 julija 1906 g., St. Peterburg 1906.


  11. Proszę wskazać moją wypowiedź gdzie pisałem o lądowaniu.

    Może i film, w tym wypadku pewnie tak ale coś z tym zrobić trzeba. Chyba nawet pacyfista to rozumie.

    Nic się nie da uczynić.

    Jakakolwiek interwencja zbrojna państw trzecich; jest argumentem do tego by z konfliktu lokalnego jakim są walki na Ukrainie; całość przeistoczyła w konflikt o sporym zasięgu. Zgodnie z zasadą im więcej zmiennych tym trudniej określić w statystycznej prognozie rozwój wypadków.

    Ewentualna reakcja Rosji [w tym zbrojna] została już przekalkulowana na najwyższych szczeblach Unii, NATO; i mogę założyć się iż zadecydowano ponad 'podziałami' że na ewentualne 'advance' Moskala; reakcja będzie jak do tej pory; sankcje.

    I może to i dobrze?


  12. ... nie lekceważ potęgi fotografii .

    Nigdy nie lekceważyłem.

    ... łapać światło odbicia ... no ale dość :)

    Ja ostatnio łapę, ale efekt Schwarzschilda.

    A książki ... książki też bywają różne .

    Ponieważ nie mam czasu na dobre książki; czytam dokumentację techniczną.

    .

    .

    Ogólnie zdjęcia które Zrobiłaś są dobre, niektóre nawet bardzo dobre, bywają zarówno podchwycone jak i planowane.


  13. ( nie każdy dosięga poziomu artyzmu w fotografii a la Bawarsky rodem z Śląska ( tj Częstochowy ) ),

    Dziękuję za miłe słowa.

    Niemniej ja nie mam nic wspólnego z artyzmem [żadna skromność, ot nie chcę mieć nic wspólnego z artystami-profesjonalistami fotografii]. To że czasami robię zdjęcia dobre, nie znaczy że chcę mieć coś wspólnego ze Sztuką tzn. wolę czynć Ahy i Ohy nad dobrą książką niż nad jakimś zdjęciem.

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.