-
Zawartość
2,902 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Posty dodane przez bavarsky
-
-
Takie prościutkie pytanie.
W kampanii 1809 roku, toczonej na ziemiach Polskich, brał udział pewien oficer Księstwa Warszawskiego, pochodzenia żydowskiego.
Proszę podać nazwę tegoż oficera ze stopniem, oraz gdzie służył i jak skończył.
-
Oj nie widziałem tej serii, ale jak znając Brytyjczyków, to każdą bitwę stoczoną przez Napoleona, będą porównywać z Waterloo i „geniuszem” Wellingtona.
-
W bardzo prosty sposób Robisz w wordzie Wstaw --> Odwołanie --> Przypis dolny i dodajesz informacje ze źródeł ze sobą sprzecznych... Ze stosownym wyjaśnieniem oczywiście
-
No, nareszcie zacząłem czytać dzisiaj „Cezar Życie giganta” Adriana Goldsworthy’a.
Wyśmienicie się czyta! Polecam każdemu!
-
Mnie, zaraził pasją mój ukochany dziadek. Który sam jest Napoleonistą z przekonania, no i chyba też po części ze względu na jego jak i moich zarazem przodków.
Pierwszą książkę jaką przeczytałem, była biografia ks. Józefa Poniatowskiego podarowana od dziadka, autorstwa Szymona Askenazy, a potem poszło już jakoś tak z górki
Wojny Napoleońskie Kukiela stały się moją przysłowiową „biblią” wiedzy o geniuszu militarnym Napoleona.
-
Generalnie Księstwa w okresie 1809-1812 nie było stać na kirasjerów.
Prosty powód = brak pieniędzy.
To, że powstał było wręcz ewenementem. Pułki tego rodzaju z oczywistych względów były znacznie droższe od wystawienia strzelców czy ułanów.
Pułk kirasjerów był formowany w 1809 roku przez Stanisława hr. Małachowskiego w Końskich, jego dobrach.
Pod koniec 1809 roku, pułk otrzymał rozkaz dyslokacji w Warszawie, do której przybył z dniem 4 grudnia.
Wszak o jego ówczesnej wartości może stanowić opis wydany przez Naczelnego Wodza po paradzie z 24 stycznia 1810 roku w Warszawie:
„Oddział kirasjerów lepiej i porządniej, jak dotąd bywać zwykł, wystąpił, lecz niezmiernie znać dotąd nową tego pułku egzystencję, gdyż żaden człowiek nie umie sobie do miary swojej i konia dogodzić i oporządzenie swego konia”
Problem polegał na tym, że i tak pułk ten wystawił tylko dwa szwadrony zamiast czterech, a do tego problem polegał również na wykorzystaniu jego podczas bitwy jako odwodu ciężkiej jazdy, ponieważ w Armii Księstwa Warszawskiego praktycznie wszystkie pozostałe pułki zaliczały się do lekkich/średnich i a by było sensowne użycie kirasjerów, należało ich użyć w raczej dużej liczbie w znacznym skupieniu i na szczeblu nie mniejszym niż brygada.
W przypadku Polskiego pułku było to niemożliwe do spełnienia i oznaczało przekazanie regimentu na czas wojny pod jurysdykcję obcej władzy wojskowej, która podepnie pułk do innych pułków kirasjerów.
I tak w kampanii 1812 roku, 14. pułk kirasjerów (2 szwadrony) walczył w 1 Brygadzie, 7 Dywizji Kirasjerów, IV Korpusu Kawalerii, razem z Saksońskimi Kirasjerami Guarde du Corps i Zastrow; łącznie 8 szwadronów.
Cofając się jednak w czasie, do dekretu Króla Saskiego z 21 listopada 1810 roku w którym to oznajmiał:
„Art. 1-szy. Pułk kirasjerów wojska Księstwa Warszawskiego w aktualnym swoim co do liczby i organizacji stanie na pułk strzelców konnych przeistoczony zostanie.
Art. 2-gi. Nasz Minister wojny przedstawi nam projekt jakby ta zmiana zwolna i następnie po sobie z największą ochroną mogła zostać przeistoczona”
Jak widzimy planowano już po roku funkcjonowania, przeistoczyć go w pułk strzelców konnych, bardziej zdatny dla Wojska Księstwa Warszawskiego.
Ks. Poniatowski widział jednak trudności w tej zamianie i wydał swój projekt, aby pułk kirasjerów przeistoczono w pułk dragonów. Lecz pomysł księcia spotkał się ze sprzeciwem Króla, który kolejnym dekretem z dnia 20 grudnia, ponownie nakazał zamianę kirasjerów na strzelców konnych, zamykając tym samym temat dyskusji.
Ks. Poniatowski wydał następujący rozkaz do pułku 14-go jazdy z dnia 6 stycznia 1811 roku:
„Z okazyi nastąpionej odmiany co do broni pułku 14-go jazdy mam sobie za obowiązek oświadczyć temu pułkowi, że mi było przyjemno widzieć w nim formującą się pod mojem okiem nową broń, która biorąc miarę pod duchu, którym pułk ten tchnie, po porządku i instrukcyi, do której przychodzić zaczynał, pewny jestem, iż byłaby równie, jak i inne bronie, doskonale odpowiedziała oczekiwaniu Króla i Ojczyzny. Lecz ponieważ was było mało, rzadkaby była wam sposobność dystyngowania się i nigdy prawie nie bylibyście jej mieli sami, tak zaś stawszy się szaserami się szaserami i porównani z resztą jazdy, z większem jeszcze ukontentowaniem będę was umiał użyć i podać wam przy zdarzonej okazyi zręczność łatwiejszą i równiej skuteczną do wzniecenia emulacyi w drugich i należytej dla siebie chwały”
Lecz mimo zamiarom przerobienia 14-stki na szaserów, w związku z wielkimi przygotowaniami zbrojnymi Napoleona, postanowiono ostatecznie zostać na kirasjerach.
14 maja 1812 roku 14. pułk kirasjerów pułkownika Małachowskiego wyruszył na swoją pierwszą wojnę, w sile 456 ludzi.
-
Tutaj wszystko zależy od autora.
Np. Adriana Goldsworthyego uwielbiam. Genialne są jego pozycje. W Ospreyu wydał chyba parę prac, między innymi tą: Caesar's Civil War --> http://www.amazon.com/Caesars-Civil-War-Ad...y/dp/1841763926
Pozdr.
-
-
Były chyba trzy regimenty Szwedzkiej gwardii:
1. Svea livgarde
2. Finska gardet (Fińska gwardia)
3. Gota gardesregemente
Przy czym z tego co mi jest wiadomo te dwa ostatnie regimenty się połączyły (amalgamat). Jeżeli gdzieś popełniłem błąd to przepraszam. Sprawdzałem to za OdB Nafzigera.
Pozdr.
-
„Achilles był synem i śmiertelnego człowieka. Jest to obraz geniuszu wojennego. Boski jego dział, to wszystko, co wypływa ze zjawisk natury moralnej, z charakteru, talentu, z interesów naszego przeciwnika, z przekonań, ze stanu duchowego żołnierza, który jest silny i zwycięski, lub słaby i zwyciężony, zależnie od tego, co jemu samemu się wydaje. Dział ziemski, to broń, szańce dyspozycje bojowe, to wszystko, co polega na kombinacji sił materialnych.”
Napoleon Bonaparte
Napoleon ujarzmiał los mądrością, przezornością i śmiałym kombinowaniem sił materialnych, ale również potrafił owładnąć umysłem prostego żołnierza i natchnąć w nim siły nadprzyrodzone.
Przegrał, bo zaczął tracić po 1812 roku ten powyższy ład sił. Homeostaza „organizmu” jakim była WA, poczęła niszczeć i w 1815 była już tylko cieniem dawnej Grande Armee.
-
Jestem właśnie w fazie tłumaczenia materiałow do książki o armii szwedzkiej w okresie 1700-1721, mam nadzieję, że uda się znaleźć nieco więcej informacji na temat relacji rekrutacji do strat (niestety przed publikacją nie będe mogł 'odkryć' za dużo kart, trzeba sobie zostawić jakieś asy w rękawie ).Czekam z niecierpliwością na twoją knigę!
Podpisano
Jenerał Bavarsky vel Kot
-
Przypominam sobie „Las Teutoburski” Pawła Rochali. Świetna książka! Polecam każdemu!
-
Leonard Cohen Woke Up this Morning Jak ktoś oglądał Rodzinkę Soprano, i kojarzy tytułowy utwór który zaczyna każdy odcinek, wie o czym piszę
-
Oppsss :shock: :shock: :shock:
-
Oczywiście, że z pełnym kompletem map. Będzie to wydanie 2 tomowe. 1 Tom to treść a 2 tom to same mapy.
Pozdrawiam
-
Bitwa pod Łubinem, stoczona 19 sierpnia 1812 roku, zaraz po zdobyciu Smoleńska. Wszak błędnie zwana przez wielu Francuskich i Angielskich historyków bitwą pod Walutyną, mogła zakończyć wojnę 1812 roku!
Jak wiemy, dwa wielkie manewry; Wileński i Smoleński (po Wileńskim były jeszcze manewry pościgowe za 1. Armią Zachodnią i 2. Armią Zachodnią) się generalnie nie udały. Pierwszy był ciosem w próżnię, a Smoleński również nie spełnił pokładanej w nim nadziei przez Cesarza, bowiem nie doszło do upragnionej przez niego walnej bitwy na polach przed Smoleńskiem (lub w drodze do niego).
I tutaj dochodzimy do naszej bitwy, bowiem po odejściu Rosjan spod Smoleńska, 19 sierpnia kolejny raz w bitwie pod Łubinem Napoleonowi wymyka się z rąk wielkie zwycięstwo, Junot i jego VIII Korpus zamiast ruszyć w sukurs Ney’owi i flankowym manewrem zamknąć Rosjanom drogę odwrotu, stoi w miejscu i... pewnie liczy chmurki na niebie....
Bowiem po zdobyciu miasta, jednostki I Korpusu Davouta jak i III Korpusu Ney’a słusznie uderzyły czołowo na formacje Rosyjskie, podczas gdy Murat ze swoją kawalerią ruszył północnym brzegiem Dniepru z rozkazem ataku na lewe skrzydło wojsk czterdziestotysięcznej ariergardy Rosyjskiej pod wodzą Baggowuta.
Murat skutecznie wiążąc lewe skrzydło Rosjan, umożliwił tym samym łatwe obejście i odcięcie im drogi odwrotu przez VII Korpus Junota...
Lecz ten, zamiast to wykorzystać, ospale ruszył.... ku Neyowi....
Skutek, straty około 12-12,5 tysiąca zabitych i rannych po obydwu stronach, śmiertelnie ranny wybitny generał dywizji z I Korpusu Davouta gen. Gudin...
Postaram się skończyć do końca przyszłego tygodnia artykuł poświęcony owej bitwie, wszak teraz zapraszam do dyskusji o niej...
-
Ja cenię prace Petera Hofschroera:
Prussian Light Infantry 1792-1815, Prussian Line Infantry 1792-1815, Prussian Cavalry 1792-1807, Prussian Cavalry 1808-1815 oraz Prussian Reserves, Militia...
Mam stare wydania z lat 80’tych, wiem że wznawiano je ostatnio. Co do reszty się nie wypowiadam, ale kolega Nico robiąc grę w skali operacyjnej o Dreźnie 1813, mocno zbluzgał jedną z pozycji tej serii... lekko pisząc: za niedokładność
-
Co do Bellony, to mam na nią chandrę już od dłuższego czasu.
To wydawnictwo, w okresie międzywojennym było jednym z lepszych w Polsce. Wydawali wybitne pozycje historyczne, finansowali wiele projektów badawczych najznakomitszych Polskich historyków od wojskowości... a dzisiaj co??
Dno.
Liczę natomiast bardzo na Oficynę wydawniczą Volumen.
Rozmawiałem niedawno z Panią prezes wydawnictwa i poinformowała mnie o tym, że w przyszłym roku wznowią „WOJNĘ POLSKO- ROSYJSKĄ 1830 i 1831” Wacława Tokarza i bodaj „Bitwy i potyczki 1863-1864” Stanisława Zielińskiego.
-
Zacytuję wspomnienia generała Hasso Eccarda von Manteuffela, jednego z najwybitniejszych dowódców wojsk pancernych podczas II wojny światowej:
„Hitler przyciągał jak magnes i naprawdę była to hipnotyczna osobowość. Wywierał wielki wpływ na ludzi, którzy przechodzili do niego z zamiarem przedstawienia swych poglądów w jakiejkolwiek sprawie. Zaczynali wyłuszczać swój punkt widzenia, ale stopniowo ulegali jego osobowości i często ostatecznie zgadzali się z jego przeciwstawną do ich własnej opinią. Ze swojej strony dobrze poznałem Hitlera w ostatnich stadiach wojny i nauczyłem się tak prowadzić z nim rozmowę, aby nie odbiegała od tematu, a jednocześnie, abym mógł zaprezentować do końca moje argumenty. W przeciwieństwie do wielu pozostałych nie bałem się Hitlera. Często wzywał mnie na rozmowę po tym, jak zwycięskim uderzeniem na Żytomierz zwróciłem na siebie jego uwagę i spędziłem święta Bożego Narodzenia w jego kwaterze.
Czytał mnóstwo literatury wojskowej, lubił również przysłuchiwać się wojskowym dysputom. Łącząc nabytą wiedzę z własnym doświadczeniem wyniesionym z ostatniej wojny, w której służył jako prosty żołnierz, opanował w pełni sztukę wojenną na poziomie taktycznym i taktyczno-operacyjnym w zakresie działania różnych rodzajów wojsk, wpływu ukształtowania terenu i pogody, mentalności i morale żołnierzy.
Potrafił świetnie odgadywać ich nastrój. Spostrzegłem, że omawiając tego typu kwestie najczęściej jestem z nim zgody. Z drugiej strony nie miał pojęcia o rozwiązaniach z zakresu sztuki operacyjnej i strategii. Dobrze ogarniał zakres czynności związanych z manewrowaniem i bojem pojedynczych dywizji, ale nie był już w stanie opanować tego zagadnienia na poziomie armii i wyższym.”
Sir Basil H. Liddel Hart „Karmazynowe Bractwo. Generałowie Wehrmachtu o wojnie” str. 381-382
Taki oto komentarz w ostatnim zdaniu wystawił von Manteuffel Hitlerowi...
-
Zatem tego proszę, skasować lub przenieść do innego bardziej stosownego działu.
-
Sierżant Penon Rodolphe należał do 2 Régiment étranger de parachutistes - 2REP (cudzoziemski pułk spadochronowy)
Był jednym z 10 żołnierzy, którzy polegli 18 sierpnia podczas boju w Afganistanie.
Podczas misji w Afryce...
za: http://www.corsematin.com/ra/monde/142960/...e-aux-invalides
Według niektórych francuskich rannych, starszy kapral Penon był jednym z niewielu, którzy przeciwstawili się "zmasowanemu ostrzałowi", który spadł na żołnierzy francuskich. Pośpieszył z pomocą jednemu z rannych, odstawił w bezpieczne miejsce znajdujące się poza zasięgiem strzałów wroga. Następnie wrócił na miejsce bitwy. W czasie pierwszego zejścia lub podejścia został ranny w udo. Jednakże na oczach swoich młodszych kolegów pośpieszył dalej ratować innych rannych. Według pewnych relacji, uratował jeszcze jednego rannego zanim został sam śmiertelnie ugodzony.[/color][/size]
za: http://legia.cudzoziemska.free.fr/phpBB2/v...sc&start=15
CZEŚĆ JEGO PAMIĘCI!!!
-
Ale wy starocie Kadrinazi czytacie
Ostatnio nawinęły mi się przed moje okulary wspomnienia Antoniego Białkowskiego „Wspomnienia starego żołnierza” z lat 1806-1814.
Oraz kończę dorzynać pracę Iana Fletchera „Galloping at Everything The British Cavalry in the Peninsular War and at Waterloo 1808-1815” Coś świetnego, chyba skuszę się na długaśną recenzję tej publikacji
-
Tak Jest!
Kadrinazi, twoja kolej
-
Pisma historyczno-wojskowe
w Przekrojowe i inne
Napisano · Zgłoś odpowiedź
Racja, gusta każdy z nas ma swoje. Ja raczej nie kupuję gazet historycznych no może czasem Mówią Wieki i rzadziej czasopisma specjalistyczne typu: STUDIA HISTORYCZNO-WOJSKOWE.
Natomiast absolutnie nie mam nic przeciw czasopismom typu Focus Historia czy wkładki w Rzepie.
Jest to ważne źródło w popularyzowaniu historii.