-
Zawartość
2,902 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez bavarsky
-
Armia Królestwa Polskiego i Księstwa Warszawskiego
bavarsky odpowiedział piterzx → temat → Polska pod zaborami (1795 r. - 1918 r.)
Tutaj troszkę wypadałoby sprostować. Choć oczywiście to co tutaj kolega prawi jest racją, to mimo wszystko Konstanty pod wpływem choćby Józefa Święcickiego, zaczął wprowadzać pewne zmiany w armii Rosyjskiej, dotyczące wyglądu zewnętrznego żołnierza czy pewnych modyfikacji do musztry. A to oznacza, że ks. Konstanty miał bardziej zawiłą i pokrętną duszę a i zatem naturę, jak nam się może wydawać. Przejawiał on wielkie skrajności, od despotyzmu i tyraństwa po głębokie i szczere uczucie. Potrafił być bardzo brutalny i łaskawy, jak choćby w powyżej podanym przeze mnie przykładzie. A co do niskiego morale, to faktycznie wyszło to w Rosyjskim wojsku, wszak Polacy teoretycznie drylowani w identyczny sposób pokazali że i mimo porażek ich esprit de corps był na bardzo wysokim poziomie. -
Ja kulturę żydowską kocham. Choć nie jestem pochodzenia żydowskiego czuję w głębi serca, że to moi prawdziwi bracia. Dla mnie Szymon Wiesenthal jest przykładem Wielkiego Człowieka, zasługującego w pełni na miano Homo Sapiens lub bardziej odpowiednie Homo Superior! Jeżeli ktoś czytał jego wspomnienia, to wie o czym ja tutaj prawię. Kończąc wątek niezwiązany z tematem. Wieżę, że rozum zatriumfuje nad niewiedzą i głupotą ludzką, a to dotyczy obydwu stron, zarówno Polaków jak i Żydów.
-
Na pewno ciekawą pozycją dotyczącą I wojny św. jest praca Showaltera „Tannenberg 1914 Zderzenie Imperiów”. Przez pierwsze 170 stron, autor omawia sytuację geopolityczną Prus Wschodnich, dając mnóstwo przykładów nadających pewnych „smaczków” do końcowej „potrawy”, jaką jest tytułowa bitwa. Sam Tannenberg jest opisany w dość ciekawy sposób, choć razi mnie nazywanie niemieckich dywizji rezerwowych = zapasowymi. Najprawdopodobniej błąd w tłumaczeniu. Pozdr.
-
Podobnie jak Polacy: też są sobie winni
-
Na razie życie samotnika bardzo mi jest na rękę. Jeżdżę gdzie chcę, robię co chcę, nikomu się nie tłumaczę, mam zwiększony budżet na książki i kolejne numery CKM’a. Jednymi słowy piękna wolność.
-
Czas honoru - seria 1
bavarsky odpowiedział Pancerny → temat → Katalog filmów i seriali historycznych
Ja tego serialu nie oglądam, szkoda mi mojego czasu na takie szmiry. Mam tylko nadzieję że w ostatnim odcinku wszyscy bohaterowie zginą w jakimś wybuchu. Przynajmniej będę miał nadzieję że nie powstanie kolejna seria tego czegoś. Jak chcę akcję to włączam sobie Kompanię Braci i mam sympatycznie spędzoną godzinę. -
Rekonstruowanie SS - artykuł
bavarsky odpowiedział Albinos → temat → Eksploracja i rekonstrukcja historyczna
Dokładnie. Jeżeli ludzie odtwarzający jakiś odział SS czy jakikolwiek inny, nie są oszołomami to wszystko jest ok. Natomiast jeżeli zdarzą się jakieś głupeczki, no cóż... to tak jak z tą dziewczyną co to usiadła w piecu krematoryjnym. Jeżeli godzimy się na inscenizacje bitew z okresu II wojny św., no to wybaczcie ale ktoś tych „czarnych charakterów” musi inscenizować, jest to oczywista oczywistość. No chyba że rozdamy im czarne koszulki z napisem NIEMIEC vel BIJ NIEMCA Jeżeli będzie samoświadomość i rozsądek to nic niesmacznego się nie przydarzy, a wręcz przeciwnie może być to wielce edukacyjne doświadczenie dla osób, które przyglądają się takim zmaganiom. -
Zniesienie wiz, akurat mnie najmniej interesuje. Do US nie mam zamiaru się wybierać w żadnej formie Wolę tysiące razy Europę, a w niej kraje Polskę, Francję i Hiszpanię.
-
I znalazł się taki jeden niepokorny, co zowie się Peter Hofschroer, który to dosłownie zrobił „burzę” w Brytyjskich środowiskach naukowych odnośnie kampanii 1815 r. Niektórzy gdyby mogli rozszarpali by biedaka żywcem...
-
Dzionga, przestań się tym przejmować. Nie warto zawracać sobie tym głowę. Głupeczków nigdy nie brakowało i nigdy nie zabraknie. Nie masz żadnego wpływu na ich poczynania. Jak byłem w Oświęcimiu w kwietniu tego roku, to widziałem jakiegoś młodego gnojka z gimnazjum z Krakowa. W krematorium nr. I jadł kanapkę i popijał ją Coca-Colą. Zwróciliśmy z kumplem uwagę nauczycielce i dopiero ta po chwili wygarnęła mu niestosowne zachowanie.
-
W chwili obecnej mojego życia, nie wyobrażam sobie mieszkania na wsi. Miasto z Empikiem i dobrą kawiarnią jest mi potrzebne jak muszce zgnity owoc. Na pewno też na stare lata nie będę planował osiadać w jednym miejscu, bo raczej nie lubię się przywiązywać do jednego miejsca. Jeżeli mam laptopa i co czytać jest mi dobrze, o resztę jakoś mniej dbam.
-
Oczywiście Anglia od zawsze była zagorzałym wrogiem Napoleona i Francji, jaką stworzył. Ich sposób widzenia historii jest zgoła inny niż ten widziany choćby przez samych Francuzów czy Polaków. Oczywiście, bazowe fakty dają bez zmian, z zachowaniem prawidłowych logicznych powiązań i czasami interpretacji. Natomiast wokoło takiej „bazy” co niektórzy autorzy dobudowują otoczkę, która ma w odpowiedni sposób stymulować potencjalnych czytelników do widzenia jedynie słusznej wizji tamtego świata, Brytyjskiej wizji. Zdecydowanie lepiej czyta mi się prace Amerykańskich historyków, zwłaszcza młodego pokolenia, a i starsze pokolenie dawało wybitnych „synów” jakby wspomnieć choćby Eltinga czy Nafzigera.
-
Napiszę tak: ja też się wstydzę, przede wszystkim dlatego że nie potrafimy prowadzić normalnej polemiki na temat naszej przeszłości. I do tego zadaję sobie ciągle jedno pytanie: czy aby obie strony dojrzały do prowadzenia jakiegokolwiek dialogu? Skoro Polacy od razu walą pięściami gdy im się mówi że popełnili zbrodnie, a Żydzi się obrażają i bojkotują gdy im się mówi że nie byli jedynymi którzy „stracili kogoś” na tamtej wojnie... Zwłaszcza po przeczytaniu, niektórych komentarzy na Forum Żydów Polskich, mam wrażenie że Polacy są jeszcze gorsi od Niemców...
-
Dla mnie cała ta kampania kojarzy się z „Fast Foodem”, „surowym amerykańskim stekiem” i teleturniejem „are you smarter than a fifth grader”... Nie zagłosowałbym na żadnego z nich. Obaj są dla mnie sztucznym produktem, zwróconym przez średnią arytmetyczną amerykańskiego społeczeństwa. Same wybiegi w stylu: mam chorą babcię, byłem w niewoli w Wietnamie.... są dla mnie żałosne.
-
Pschologia podczas starcia jaką ma rolę?
bavarsky odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Historia sztuki wojennej i broni
Ponadto elitarne regimenty bardzo pielęgnowały swoje zwyczaje tudzież - Esprit De Corps. Ta wyjątkowość, nie tylko poprawiała znacznie morale jak i "wywyższała" żołnierzy przynależących do takiego pułku nad innymi regimentami, ale również wyjątkowość ta mogła zdemoralizować wroga, który dowiedziawszy się nagle przed bitwą, z kim mu przyjdzie stoczyć bój w znacznej mierze wolał się poddać lub dać dyla jak walczyć z nimi. Choćby tu można podać przykład, mianowicie Ghurków :wink: -
Austriacy generalnie wystawili bardzo dobre wojsko. Sam Napoleon po pokonaniu Austrii, jakiś czas później słysząc wcześniej oszczercze dysputy ze strony Rosji, Anglii czy choćby Prus na temat Austrii, dał upust swojemu niezadowoleniu podczas rozmowy w 1814 r. z emisariuszem (bodaj Prusakiem) z obozu wroga, Napoleon, tak rzekł do niego: „Jest oczywiste, że nie było ciebie pod Wagram!”, dając tym samym jasno do zrozumienia że to co Austriacy tam czynili było godne wszelkiego podziwu i uznania. Generalnie, będę chciał założyć nowy temat o całej kampanii 1809 roku. Bowiem Wagram jest tylko „wypadkową” wielu innych bitew i potyczek. Pozdr.
-
Sierżant Penon Rodolphe poległy w boju w Afganistanie
bavarsky odpowiedział bavarsky → temat → Konflikty i wojny
Do tego wypadało by napisać małe sprostowanie. Wcześniej podałem, że zginęło dziesięciu legionistów, lub raczej z treści można było mylnie wywnioskować, że byli to sami legioniści... A jak się okazuje poległ jeden legionista, którego imię widnieje w tym temacie, a pośmiertnie zresztą mianowany został sierżantem. Pozostała dziewiątka poległych żołnierzy należała do 8e régiment parachutiste d'infanterie de marine. Przepraszam za nieścisłość. Pozdr. -
Sierżant Penon Rodolphe poległy w boju w Afganistanie
bavarsky odpowiedział bavarsky → temat → Konflikty i wojny
Artykuł Jaceka Wista przytoczony z Wirtualnej Polski na temat owego feralnego dnia z 18 sierpnia... Wstawiam poniżej kopię, bo jak to z linkami bywa, czasami przestają istnieć a co za tym idzie i treść przepada :wink: Wojsko Polskie od wielu lat bierze udział w operacjach wojskowych na różnych frontach świata. Niestety zaangażowanie w walce prowadzi często do tragedii. Nie sposób pominąć afery z Nangar Khel oraz śmierci wielu Polaków w boju. Przynależność do NATO i do Unii Europejskiej powoduje, że polska armia musi sprostać nowym zadaniom. Oczywiście Polska nie jest osamotniona walce z terroryzmem. Większość krajów UE aktywnie wspiera akcje zbrojne w Iraku, Czadzie czy Afganistanie. Wydarzeniem, które wstrząsnęło opinią publiczną była śmierć żołnierzy francuskich w Afganistanie. Podczas patrolu na przełęczy pomiędzy dolinami Uzbin i Tizin, 18 sierpnia 2008 roku, oddział Armii Francuskiej wpadł w zasadzkę zastawioną przez Talibów. W wyniku wielogodzinnych walk zginęło 10 żołnierzy francuskich, a 21 zostało rannych. Nazajutrz taka informacja obiegła cały świat. We Francji rozpoczęła się prawdziwa burza medialna z udziałem polityków, wojskowych, dziennikarzy oraz rodzin poległych i rannych. Geneza wydarzeń Tego feralnego dnia, czołowy pluton rozpoznania znalazł się w pobliżu przełęczy między dwiema dolinami. Dowódca plutonu zgodnie z ogólnie przyjętą wojskową taktyką rozporządził piesze rozpoznanie nieznanych mu pozycji. Spadochroniarze należący do 8RPIMa, elitarnego pułku francuskiego, wysiedli z opancerzonych pojazdów bojowych VAB i rozpoczęli marsz w kierunku przełęczy. Była godzina 13.30, gdy padły pierwsze strzały raniąc dowódcę i zabijając na miejscu radiotelegrafistę. Na żołnierzy francuskich spadł grad pocisków różnego kalibru przygważdżając ich do ziemi. Wymiana ognia trwała do późnych godzin nocnych. Dopiero interwencja lotnictwa i helikopterów pozwoliła na zepchnięcie napastników z zajmowanych pozycji i dotarcie pozostałym oddziałom francuskim na miejsce zasadzki. O godzinie 2 w nocy zakończono akcję ewakuacyjną ostatnich rannych spadochroniarzy. W boju, śmierć poniosło ośmiu spadochroniarzy z 8RPIMa, jeden legionista z 2REP. W czasie nocnej ewakuacji rannych, jeden żołnierz z RMT zginął w wyniku wypadku swojego pojazdu. Pierwsze reakcje wojskowych Generał Stollsteiner, dowódca francuskich sił zbrojnych w Afganistanie podczas konferencji prasowej oświadczył, że zgrzeszyliśmy poprzez nadmiar wiary we własne siły. Wypowiedź generała okazała się bardzo niefortunna. Od razu wynikało z niej, że nie zachowano odpowiednich środków ostrożności niezbędnych w takich sytuacjach. W rzeczywistości, nie dokonano rozpoznania lotniczego przed wysłaniem rozpoznania w ten rejon. Natychmiast odezwały się głosy z zapytaniem czy żołnierze ci byli odpowiednio przygotowani do misji i czy ich wyposażenie oraz sprzęt były na odpowiednim poziomie. Pułkownik Aragonès, dowódca 8RPIMa szybko uciął polemikę na temat przygotowania swoich żołnierzy oświadczając, iż mimo młodego wieku niektórych spadochroniarzy, byli oni bardzo dobrze wyszkoleni do tego typu misji. W reakcji generała Stollsteinera dało się odczuć typowe dla wysokich oficerów francuskich, szukanie winnych na niższym poziomie. W odpowiedzi dowódcy 8RPIMa, zaś przeświadczenie o skuteczności i dobrych umiejętnościach swoich żołnierzy. Hołd narodowy z udziałem prezydenta Sarkozy’ego Bardzo szybko pojawiły się reakcje polityków znanych z pierwszych stron gazet. Każdy z nich upatrywał szansę ugrania politycznego zysku żerując na śmierci żołnierzy. Prezydent Francji, Nicolas Sarkozy przejął inicjatywę i błyskawicznie udał się na miejsce zdarzeń, by spotkać się z rannymi żołnierzami i poznać szczegóły zdarzenia. Na miejscu natychmiast ogłosił, że ofiary ataku Talibów zostaną uczczone podczas uroczystości narodowych w Hotelu Inwalidów w Paryżu. Prezydent V Republiki, przejęty i pod wpływem emocji posunął się do bardzo symbolicznych gestów. Wszyscy zabici żołnierze zostali awansowani pośmiertnie oraz nagrodzono ich najwyższym francuskim odznaczeniem, Kawalerskim Krzyżem Legii Honorowej. W tym ostatnim przypadku była to zupełna nowość, jako że dotychczas takowe odznaczenie, za czyny w boju, było przyznawane wyłącznie oficerom. Ceremonia odbyła się z udziałem najwyższych osobistości w państwie, delegacji regimentów, których żołnierze polegli oraz ich rodzin. Emocje towarzyszące ceremonii były ogromne, na miarę tragedii, jaka się rozegrała tysiące kilometrów od granic Francji. Jednakże nie burząc podniosłego charakteru ceremonii państwowej, zaczęły się pojawiać pierwsze głosy oburzenia ze strony zainteresowanych rodzin. Chcący poznać całą prawdę członkowie rodzin zaczęli stawiać coraz trudniejsze pytania, na które na razie nie było jednoznacznych odpowiedzi. Ciemne chmury zaczęły się zbierać, zbyt mało było faktów a te, które docierały do opinii publicznej często były sprzeczne. Prezydent Sarkozy wykorzystał tę chwilę żeby potwierdzić wolę klasy politycznej na utrzymanie wojsk francuskich w tym jakże zapalnym regionie świata. Przypomniał wszystkim międzynarodowy charakter misji w walce z terroryzmem i postawił akcent na fakt, że 25 członków Unii Europejskiej bierze w niej udział. Dociekliwość rodzin poległych żołnierzy Dlaczego tak młodych ludzi wysyła się na wojnę? Czy byli dobrze przygotowani? Czy mieli wystarczającą ilość amunicji? Dlaczego dopiero po czterech godzinach dotarła pomoc? Czy lotnictwo amerykańskie strzelało do francuskich żołnierzy? Jak oni zginęli? Te i wiele innych pytań padło pod adresem polityków i wojskowych. Rodziny zabitych i rannych coraz głośniej wypowiadały się w mediach żądając prawdy i wytykając kłamstwa. Jeżeli łatwo było odpowiedzieć na pytania związane z młodym wiekiem i wyszkoleniem to znacznie trudniej było wyjaśnić, dlaczego przez ponad cztery godziny nie można było dotrzeć do miejsca zasadzki oraz czy żołnierzom wystarczyło amunicji do skutecznej obrony przed silniejszym wrogiem. Ocalali żołnierze potwierdzili, że samoloty przypadkowo ostrzelały pozycje Francuzów, raniąc wielu z nich. Wiele głosów krytyki spadło na tych, którzy powiedzieli (między innymi minister obrony Hervé Morin oraz głównodowodzący armią generał Jean-Louis Georgelin), że większość żołnierzy zginęła w pierwszych minutach starcia, co było wierutnym kłamstwem. Wymiana ognia trwała wiele godzin, a spadochroniarze ginęli z powodu braku wsparcia ze strony swoich oddziałów. Jeśli wierzyć relacjom rannych brak amunicji do innej broni niż Famas spowodował, że ich obrona była mało skuteczna przeciw zmasowanemu ostrzałowi Talibów. Generał Puga przedstawia swoją wersję wydarzeń Jeden z wysokich rangą oficerów francuskich, generał armii Benoit Puga, będący jednym z szefów operacji przy Sztabie Głównym określił akcję jako „udaną”. Stwierdził również, że lepiej by było, gdyby „stratedzy z wygodnych salonów” nie zabierali głosu. Wypowiedź ta spotkała się z ostrą krytyką prasy oraz rodzin poległych i rannych. Nie sposób jest zrozumieć słowa generała Puga bez znajomości tego oficera. Generał Puga jest jednym z niewielu generałów, który osobiście wielokrotnie walczył w pierwszej linii. Przez swoich podwładnych nazywany jest „wojownikiem”. Już jako porucznik Puga brał udział w najsłynniejszej operacji powietrznodesantowej dokonanej przez 2REP z Legii Cudzoziemskiej, w Kolwezi w 1978 roku. Niecałe 20 lat później, jako pułkownik i dowódca 2REP, osobiście kierował ofensywą przeciwko zbuntowanym wojskom w Republice Środkowoafrykańskiej i kilka miesięcy później operacją ewakuacji Europejczyków z Kongo. Generał Puga wiele lat spędził w Legii Cudzoziemskiej, w regimencie spadochroniarzy pokonując kolejne szczeble hierarchii wojskowej i dogłębnie poznając tę formację wojskową. Dla generała Puga naturalnym wzorem wojska jest Legia Cudzoziemska, dlatego mówiąc o operacji w Afganistanie, że była ona sukcesem myślał on w kategoriach oficera Legii. Ofiary ludzkie na wojnie się zdarzają, zawsze jednak liczy się końcowy sukces. Śmierć każdego żołnierza jest bolesna jednakże za legionistą „nikt nie płacze” w przeciwieństwie do żołnierzy francuskich, nawet zawodowych jak w tym przypadku. Z dziesięciu zabitych, śmierć jednego została przyjęta w sposób można powiedzieć „naturalny”, legionista, starszy kapral Penon Rodolphe zginął śmiercią bohatera, ratując młodszych, rannych kolegów. Nawet jego najbliższa rodzina potwierdziła, że chciał zginąć w boju! Właśnie z takimi ludźmi, generał Puga miał możliwość pracować przez całą swoją wojskową karierę. Jego ostre słowa zostały odebrane, jako brak szacunku dla zabitych i chęć ukrycia prawdy o całym zajściu. Niejasności, śledztwo i konkluzja Władze francuskie z prezydentem na czele zapowiedziały, że zostanie przeprowadzone śledztwo w celu dokładnego zbadania okoliczności całego zajścia. Już dziś wiadomo, że niejasności jest wiele i niektóre wersje zdarzenia się wykluczają. Z pewnością dojdzie do wielu komplikacji chociażby ze względu na takie informacje, że na niektórych żołnierzach mogło dojść do wykonania egzekucji, a co za tym idzie – do wcześniejszego wzięcia do niewoli. Już dziś armia potwierdza, że jeden ze spadochroniarzy zginął od ciosów zadanych „białą bronią”. Profesjonalna armia francuska stoi przed najpoważniejszym dylematem od momentu jej powstania w 2002 roku. Inaczej sprawa by wyglądała gdyby zamiast spadochroniarzy z 8RPIMa zginęli legioniści z osławionej Legii Cudzoziemskiej. Wystarczy przypomnieć popularne powiedzenie: „gdy legionista ginie nikt za nim nie płacze”. Taka jest prawda i generał Puga myślał właśnie o tym mówiąc, że operacja była udana, mimo poważnych strat. Niestety generał zapomniał, że wśród ofiar był tylko jeden legionista, a reszta to spadochroniarze francuscy! Nie można wykluczyć, że również nasze władze staną w obliczu takiego problemu, jakim jest śmierć wielu żołnierzy. Politycy i wysokiej rangi wojskowi nie mają prawa ukrywać prawdy. Poza tym, żołnierze udający się na misje muszą mieć poczucie pewności, że ich działania mają wsparcie całego narodu i rządzących. Żołnierz na misji musi wykonywać rozkazy a nie zastanawiać się czy jego działania nie będą później osądzone. Sytuacja, w jakiej znaleźli się żołnierze z Nangar Khel nie powinna mieć miejsca, bo może działając w ten sposób ocali życie swoje i swoich kolegów. Zza wygodnego biurka wygląda to zapewne inaczej. [ za ---> http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Kul...ml?ticaid=16e0c ] -
Obecnie pochłaniam na raz :wink: 10 książek, lecz z czytanych wymiennie następujące: 1. Eugene Labaume “1812 Through Fire and Ice with Napoleon: A French Officer's Memoir of the Campaign in Russia” 2. Eugene Tarlé “Napoleon'S Invasion Of Russia 1812” 3. Sir Robert Wilson “Narrative of Events during the Invasion of Russia by Napoleon Bonaparte, and the Retreat of the French Army, 1812” 4. Henry Lachouque, Anne S.K. Brown, John R. Elting “The Anatomy of Glory: Napoleon and His Guard - A Study in Leadership” Polecam zwłaszcza tą ostatnią pozycję. Jest to wyborne studium na temat Gwardii Napoleona. Liczy sobie 764 strony, zawiera mnóstwo danych. Pozdr.
-
Aha i jeszcze jedno, żaden ze mnie ekspert w tym temacie czy innym, więc to co tu prawię na forum, powinieneś kilka razy samemu sprawdzić, czy aby na pewno jest to prawdą. Pozdrawiam bavarsky
-
Hmm, znaczy, hmmm to jest tak... powyższa bibliografia jest podstawową dla jakichkolwiek późniejszych wywodów na temat tegoż pułku, no ale zakładam że już ją poznałeś skoro pytasz o więcej Na pewno polecam opracowanie syntetyczne „Wojny polsko-rosyjskiej 1830-1831” Częstochowianina Wacława Tokarza. Znajdziesz tam mnóstwo wywodów na temat poczynań militarnych wszystkich pułków podczas owego powstania. Do tego polecam wyborną pracę Gembarzewskiego: „Rodowody pułków polskich i oddziałów równorzędnych 1717-1831” Pozdr.
-
Nie wiem czy nie chodzi o Güntera Guillaume, agenta STASI, który w przeszedł w partii SPD, drogę od zwykłego „szeregowego” aż do osobistego sekretarza Willy'ego Brandta. Ale raczej, na pewno nie poszukam jeszcze
-
Właśnie czytam „Nalewki i wódki” Fiedoruka Andrzeja, o tym jak w domowych warunkach można przyrządzić na potrzeby własne wspaniałe trunki
-
Mój Napoleon, epoka napoleońska - moja pasja
bavarsky odpowiedział Amilkar → temat → Napoleon Bonaparte
Mi zawsze dziadek od małego tłumaczył, że to był najwybitniejszy człowiek jaki się zdarzył ludzkości od czasów Cezara czy Aleksandra Macedońskiego. Obecnie nauczam mojego kuzyna ukochanego czteroletniego Maciusia, by kochał tak Cesarza i wierzył w jedynie słuszną wersję historii Francji -
Sierżant Penon Rodolphe poległy w boju w Afganistanie
bavarsky odpowiedział bavarsky → temat → Konflikty i wojny
Postaram się „dokopać” do reszty, bo na pewno są takowe nformacje opublikowane. Dla mnie Legia to Elita Elit! Toż to na początku tworzyli ją między innymi Polskie wiarusy jeszcze pamiętający Napoleona czy prędzej powstanie listopadowe. Wielu żołnierzy z elitarnego 4. pułku piechoty liniowej ( ---> https://forum.historia.org.pl/viewtopic.php?t=6852 ) było w kompaniach dowodzonych przez majora Horaina (---> http://legia.cudzoziemska.free.fr/horain_fiche.php ) Zacząłem czytać obecnie książkę o Dien Bien Phu, którą przesłał mi parę dni temu dziadek: “The Last Valley: Dien Bien Phu and the French Defeat in Vietnam” Martina Windrowa. Gruba to cegła bo ma ponad 700 stron, ale jest najlepszym opracowaniem o tej jakże znamiennej i jednocześnie zapomnianej bitwie. Pozdrawiam serdecznie!