Skocz do zawartości

bavarsky

Użytkownicy
  • Zawartość

    2,902
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez bavarsky

  1. Czego teraz słuchasz?

    Piję sobie właśnie trzecią filiżankę mocnej czarnej Etiopskiej Arabiki, słuchając albumu „Jazz at Massey Hall”, jednego z najlepszych koncertów jazzowych jakie do tej pory udało mi się przesłuchać. Odbył się on w Toronto w Kanadzie, w roku 1953. W koncercie wystąpiła piątka Wspaniałych jazzmanów: Dizzy Gillespie, Charlie Parker, Bud Powell, Charles Mingus oraz Max Roach.
  2. Gdzie, co, za ile?

    Albinosie skąd ja to znam :> można otwarcie przyznać że po ostatnich moich inwestycjach książkowych również jestem bankrutem :> Michale fajne pozycje sobie przez amazon sprowadziłeś :> Pozdr.
  3. Wygląd Napoleona

    A to dobre! Ciekawe tylko skąd ta broda się wzięła we wspomnieniach tego chłopa? [wzrostu się nie czepiam] Zastanawiające jest to bowiem, ponieważ w tamtych czasach broda [a o tak przeraźliwie długiej że do kolan sięgającej już nie wspomnę] u głównodowodzących nie była w modzie i to po stronie Rosyjskiej jak i Francuskiej, prędzej cudaczne PKS'y tudzież bokobrodami zwane, albo wąsiki ala Poniatowski były najczęściej widziane. Pozdr.
  4. Negacja Holokaustu

    Viss, takich idiotów paru się znajdzie. Czasami zastanawiam się czy to aby nie był ich sposób na życie? Może sami nawet nie wieżą w to co piszą, a robią to tylko w tym celu żeby wzbudzić zainteresowanie swoją osobą, w chorym znaczeniu tego słowa. Polecam opis odnośnie kłamstwa oświęcimskiego [ podaję opis w wersji angielskiej, bowiem Polski jest do bani] zamieszczonego na wikipedi http://en.wikipedia.org/wiki/Holocaust_denial Macie tam choćby sprawę Irvinga i innych mu podobnych kretynów. Gdzieś czytałem w internecie [ w wersji angielskiej] opis z jego podróży do Brzezinki. Wieże strażnicze czy też baraki nazwał słabą Polską mistyfikacją... zresztą źle wykonaną. Pozdr.
  5. Borodino - "bataille de Moskova"

    Rosjanie walczyli dzielnie i niekiedy bardzo pomysłowo. Dla przykładu chodzi tutaj choćby o dokonanie przerzutu ze skrajnej prawej flanki rosyjskiej na skrajną lewą Rosyjskiego II Korpusu Baggehuffwuda, by wspomóc III Korpus Tuczkowa I w walkach z Polakami pod Uticą. Nie muszę dodawać że korpusu tego [sic!] strona Francuska nie zauważyła przez cały okres przemarszu! Zresztą żeby było jasne pod Uticą Tuczkow I walczył z V Korpusem Poniatowskiego przy użyciu tylko jednej dywizji, elitarnej 1. Dywizji Grenadierów Pawła Strogonowa, bowiem w szczycie działań pod Uticą został ściągnięty rdzeń 3. Dywizji Piechoty Piotra Konownicyna [również elita, przed 1812, pułki owej dywizji robiły za wzór pod względem wyszkolenia jak i karności] pod postacią czterech pułków liniowych: czernichowskiego, murowskiego, rewelskiego i sielengińskiego, które to odeszły z rozkazu Bagrationa w stronę szańców Bagrationa, na pomoc przełamującemu się lewemu Rosyjskiemu skrzydłu. Do tego podczas przemarszu II Korpusu Baggehuffwuda, odłączyła się od niego 4 Dywizja Piechoty ks. Eugeniusza Wirtemberskiego by wspomóc walczących obrońców Reduty Rajewskiego. I tak dotarła tylko [acz jak się miało okazać, wystarczająca liczba żołnierzy] 17 Dywizja Piechoty Zachara Ołsufjewa. Poniatowski nie posiadając odwodów, nie był w stanie przebić Rosjan i wejść im na lewą flankę. Słusznie prawi i Kukiel i Mikaberize, że jedna tu dywizja więcej po stronie Polaków i Rosjanie by nie wytrzymali naporu wroga. Można powiedzieć że walki pod Uticą miały decydujące znaczenie, które niestety urzutowało na ostateczny wyniki bitwy. Mianowicie taki, że i choć Rosyjska 2. Armia Zachodnia praktycznie przestała istnieć, to 1. Armia, choć również poniosła gigantyczne straty zdołała się wycofać w nocy z pozycji pod Borodinem i po stworzeniu kolumny marszowej udała się traktem na Moskwę, co by się nie stało gdyby udało się Polakom wejść im na ich lewą flankę...
  6. Polacy niewolnikami Żydów?

    Ojojojoj, Tofiku, stary rasistowski debil... A tutaj macie łysych kretynów: http://video.google.pl/videoplay?docid=-61...heads&hl=pl
  7. Polacy niewolnikami Żydów?

    Dokładnie, Tofiku.
  8. David Irving - jak go oceniać?

    Nie sądzę że kiedykolwiek będzie można pisać w sposób chłodny o tak ohydnych mordach. A Irving mimo swojego potencjału intelektualnego to skończony idiota. Pozdr.
  9. Polacy niewolnikami Żydów?

    Jakieś nonsensy twój kolega gada. Nacjonalista nie znający historii. Takich „fistaszków” [fistaszek = rozmiar jego papki pod kopułą] omijam z daleka, bowiem jałowa doprawdy jest z takowymi rozmowa.
  10. Operacja limanowsko-łapanowska

    Z tego co sobie kojarzę to Węgrzy bronili heroicznie tego wzgórza pod Limanową, bodaj Pan J. Bator opisał to w swojej książce. Lecz mam dość duże luki w swojej pamięci, był bym wdzięczny redbaron gdybyś mi je zatkał ;> Poszukam też trochę w OULK, podejrzewam że wszystko będzie w I tomie. Ostatnio stwierdziłem, że nie samym okresem Napoleońskim człowiek żyje, choć i tak Cesarza kocham :* Pozdr.
  11. Operacja limanowsko-łapanowska

    Jakby to napisać. Podyskutowałbym ale moja wiedza na ten temat jest równa 0. Książkę pana Batora, czytałem [tzn. I wydanie] i przyznam że nie urzekła mnie ona. Ale z drugiej strony, gdzieś na tym forum Tofik napisał coś takiego: „nie ma złych książek, są tylko źle przeczytane” jakoś to tak szło... Pozdr.
  12. Operacja limanowsko-łapanowska

    A można wiedzieć jakie były siły Rosyjskie? Względnie o OdB proszę :> Nie wiem czy kolega redbaron ściągnął sobie wszystkie tomy OULK, tam podejrzewam można znaleźć wszystkie szczegóły starcia. Pozdr.
  13. Życzę powodzenia! Co do rekonstrukcji historycznej jednostek SS, to też nie widzę problemu :> Tylko tutaj trzeba być po prostu odpowiedzialnym i nic więcej. Pozdr.
  14. Nie chcę wchodzić w paradę koledze, ale dlaczego znowu ci Niemcy? Byście, Ruską piechotę powietrznodesantową odtworzyli :> No i rozrzut na cały okres II wojny światowej? Rozumiem że chodzi tutaj o to że grupa twoja nie posiada poza tobą żadnego chętnego i nie wiesz jeszcze jaki oddział niemiecki chcesz odtwarzać. No i pytanie czy SS jest też w twoich planach odtwarzania?
  15. Czego teraz słuchasz?

    Słucham przepięknego albumu Veneer, Jose Gonzalesa. Każdy kto lubi lekkie brzmienie gitary akustycznej, powinien ten album nabyć i przesłuchać. Między innymi jest znany skądinąd utwór Heartbeats, bodaj w jakiejś reklamie był podkład muzyczny z użyciem tego utworu. Tutaj macie ten kawałek: http://pl.youtube.com/watch?v=s4_4abCWw-w Pozdr.
  16. Borodino - "bataille de Moskova"

    Podczas bitwy o Redutę Rajewskiego, w odwodzie przez wiele godzin owej bitwy były trzymane elitarne pułki gwardii Rosyjskiej. Mimo że nie brały często udziału w walkach, były masakrowane przez morderczy ogień Francuskich baterii. Taki los spotkał choćby siemionowski pułk lejbgwardii. Przytoczę pewien szkic owych zdarzeń cytując kapitana Puszhina , tłumaczenie własne, więc wybaczcie estetykę : "II baon siemionowskiego pułku lejbgwardii, był rozmieszczony na prawej flance I baonu. Piotr Olenin, był adiutantem z tegoż II baonu, i podczas bitwy siedział na swoim koniu. Około godziny 8 rano, kula armatnia przeleciała obok jego głowy, zrzucając go na ziemię swoim podmuchem z konia. Wszyscy którzy to widzieli myśleli że został on zabity. Tak jednak się nie stało i książę Trubedski, który odwiedził rannego w punkcie opatrunkowym, zapewnił po powrocie do regimentu, starszego brata Nikołaja Olenina, że jest to lekka kontuzja [tudzież rana], nie zagrażająca jego życiu. Nikołaj prawnie nie poszalał się ze szczęścia, słysząc ową nowinę. Oficerowie z II baonu, otoczyli zarówno Olenina jak i księcia Trubedskiego i zaczęli wypytywać o stan poszkodowanego. Jednak w owej chwili, począł się nagle wzmacniać ogień francuskich baterii, spadając na żołnierzy siemionowskiego pułku lejbgwardii. Pułkownik baron Maxim Iwanowicz de-Damas, dowódca II baonu, rozkazał: ?Panowie, powróćcie na swoje miejsca?. I tak też się stało. Nikołaj Olenin, zajął miejsce na przedzie swojego plutonu, podczas gdy Książę Trubedski stanął przed Oleninem twarzą do niego. Dalej na ustach mieli uśmiechy radości ze szczęśliwej wiadomości, że Piotr wyjdzie z tego. I w tym właśnie momencie, francuska kula armatnia urwała głowę księciu Trubedskiemu, przechodząc następnie przez klatkę piersiową Nikołaja Olenina, by w końcu urywając jeszcze nogę pewnemu podoficerowi, kula kończąc swój zabójczy bieg zatrzymała swój lot wbijając się w ziemię." Murajew-Apostoł, Zapiski, Ruskii archiw 2 (1886), str. 226
  17. Czego teraz słuchasz?

    Sex Pistols, God Save the Queen :>
  18. Borodino - "bataille de Moskova"

    Brand wspomniał o francuskich pułkach kirasjerów 5. i 8. Należały one do II Korpusu Kawalerii jenerała Montbruna poległego w Bohaterskich szarżach na Wielką Redutę. Marszałek Lefevbre kazał go pochować obok północnej flechy. A nad zakopanymi zwłokami dzielnego jenerała, wbił on małą drewnianą tabliczkę, na której to wypisał taką oto treść: TUTAJ LEŻY JENERAŁ MONTBRUN PRZECHODNIU, Z JAKIEGOKOLWIEK JESTEŚ NARODU, UCZCIJ JEGO PROCHY. SĄ TO SZCZĄTKI NAJDZIELNIEJSZEGO Z DZIELNYCH, JENERAŁA MONTBRUNA. KSIĄŻĘ GDAŃSKA MARSZAŁEK FRANCJI WZNIÓSŁ TEN SKROMNY POMNIK NA JEGO CZEŚĆ. PAMIĘĆ O NIM PRZETRWA NA ZAWSZE W SERCACH WIELKIEJ ARMII
  19. Czego teraz słuchasz?

    Alanis Morissette - Not As We
  20. Borodino - "bataille de Moskova"

    Widok pogorzeliska, Reduty Rajewskiego, w oczach oficera Legii Nadwiślańskiej Henryka Brandta: "Około godziny 2 dostaliśmy rozkaz posunięcia się naprzód. Przeszliśmy przez jakiś strumień – zdaje się Semenówkę – w miejscu stratowanem przez konnicę. Wysunęliśmy się tym razem na front. Gdyśmy weszli na szczyt pagórka leżącego naprzeciwko, ujrzeliśmy przed sobą niesłychany tuman kurzu. Powietrze rozdarł przerażający krzyk z towarzyszeniem silnej kanonady. Kule armatnie sypnęły się, wybuchając nad nami i padając w nasze kolumny. Kiedy kurz opadł zobaczyliśmy, że Francuzi zdobyli główny szaniec (rajewski), a konnica opodal od reduty ucierała się z nieprzyjacielem i ostrzeliwała go. Dostaliśmy rozkaz ustawienia się tuż pod redutą. Stanowiliśmy rodzaj rezerwy dla kolumny idącej do ataku, ale nie za nią, lecz z boku, z prawej strony. Opisać widok, jaki przedstawiał szaniec rajewski, jest wprost niepodobieństwem. Rzeczywistość przewyższała tam wszystko co najokropniejsze może wymyślić ludzka wyobraźnia. Ludzie i konie, żywi, ranni i zabici, leżeli jedni na drugich warstwami po sześciu i ośmiu [sic!!!-bavarsky], pokrywając szeroko i daleko wszystkie drogi wiodące do reduty, zapełniając fosy i wnętrze szańca. Idąc w stronę reduty, spotkaliśmy jenerała Caulaincourta niesionego przez kilku kirasyerów na białym, krwiom zalanym płaszczu kirasyerskim, który został śmiertelnie ranny przy zdobywaniu szańca, już w jego wnętrzu. W samej reducie stało 21 dział 12-funtowych. Na parapecie leżał oficer sztabowy z otwartą raną w głowie, człowiek już niemłody. Najwięcej między poległymi było żołnierzy piechoty. Po prawej stronie i w samej reducie leżeli krasyerzy Zastrowa, francuscy kriasyerzy z 5. i 8. Pułku, dalej na prawo Polacy i Westfalczycy. Polacy nie mogli razem przeprawić się przez Semenowkę i przybywali szwadronami, rozdrobnieni na części. W pułku były tylko cztery kompanie, któremi dowodzili rotmistrze: Wielopolski, Budziszewski, Załuski i Wołłowicz. Dowódca szwadronu Jabłoński – znany w Warszawie pod nazwą „pięknego Jabłońskiego” – wynalazł miejsce do przeprawy, sformował spiesznie swój szwadron i posunął się naprzód, ale padł pod ciosami nieprzyjaciół zanim jeszcze nadbiegły inne szwadrony. Z chwilą zdobycia reduty umilkł od razu straszliwy ogień od tej strony. Zdawało się, że walczący znużyli się pasowaniem. Na prawo i lewo od reduty biła się jeszcze konnica i gdzieniegdzie rozdrobnione oddziały piechoty. Później cofnęła się nasza jazda, a do reduty zbliżyła się znowu rosyjska piechota nic jednak nie przedsiębiorąc. Kiedy z tej strony nastąpiła przerwa w działaniach, zobaczyliśmy że przestrzeń naprzeciwko nas, pomiędzy zdobytymi szańcami – Rajewskiego i Bagrationa – zajęta została przez piechotę, artylerię i konnicę. Z naszej strony ustawiono wielką bateryę, do której jenerałowie sprawdzali zewsząd działa. Rozpoczęła się gwałtowna kanonada. Szaniec rajewski, za którym staliśmy, był niesłychanie ostrzeliwany. Byliśmy obsypywani kulami, granatami i w pierwszej chwilach straty nasze były bardzo znaczne. Wał rozsypał się wkrótce pod gradem kul, a w parapecie, w kilku miejscach powstały wyłomy. Zabici i ranni tworzyli jedną splątaną z sobą i krwawą masę, świadczącą o gwałtowności strzałów. Żołnierzom nakazano wkrótce kłaść się na ziemi, a oficerowie naturalnie musieli stać, ażeby – jak się wyraził kapitan Rechowicz – czekać na śmierć na stojąco. Zaledwie wymówił te słowa, jego i mnie obryzgał mózg grenadyera, który podniósł się chcąc podskoczyć na pomoc koledze i w tejże samej chwili kula armatnia urwała mu głowę. Plamy te nosiłem na mundurze przez cały czas kampanii i ilekroć padł na nie kurz występowały zaraz jako memento mori – miejsce obryzgane mózgiem w kształcie dużej, tłustej plamy! Baterye francuskie, których stanowiska fałszywie są oznaczone na wszystkich planach jakie widziałem, dochodziły do samego szańca rajewskiego. Końca ich nie było widać. Stojąca najbliżej nas bateryja straciła wszystkich starszych oficerów; dowodził nią młodziuteńki oficer, który wydawał się bardzo z tego dumny. Niepojętem prawdzie było to, że nigdzie nie było widać zdemontowanego działa, pomimo tylu ranionych i zabitych kanonierów.” H. Brandt, Moja służba w Legii Nadwiślańskiej, Wydawnictwo Armagedon, Gdynia 2002, str. 211-212
  21. "Wiem, że wojna w której bierzemy udział, jest sprzeczna z interesami Prus - powiedział do pewnego polskiego oficera pułkownik Ziethen z oddziału pruskich huzarów - ale w razie konieczności dam się porąbać na kawałki, walcząc po waszej stronie, gdyż wymaga tego żołnierski honor." [za A. Zamoyski, 1812 Wojna z Rosją, Wydawnictwo Znak, Kraków 2007, str. 93-94] Ostatnimi czasy, począłem zwracać baczną uwagę na wojska Pruskie, które uczestniczyły w kampanii 1812 roku. Zapewne jest to spowodowane moją fascynacją do Armii Rosyjskiej z kampanii 1812 roku, bowiem jak by nie liczyć grubo ponad połowa oficerów wyższego szczebla wywodziła się z Prus lub innych krajów Niemieckich. To właśnie oni kształtowali w znacznej mierze przebieg tej kampanii, czy wręcz można nadmienić że na długo przed rozpoczęciem działań zbrojnych, dywagowali na temat ogólnej koncepcji nowej wojny. Dla przykładu jedyne zaczepne uderzenie jakie wyszło od strony Rosyjskiej w początkach wojny 1812 roku zostało zaprojektowane przez Niemców. Użycie operacyjne 3. Armii Zachodniej wywodzi się przecież w równej linii od poglądów pewnego Wirtemberczyka, Ludwiga von Wolzogena byłego adiutanta króla Wirtembergii, między innymi wychowawcy ks. Eugeniusza Wirtemberskiego dowodzącego w kampanii 1812 roku 4 Dywizją Piechoty z II Korpusu gen. K. F. Baggowuta. Przybył on do Rosji wraz z "ostatnim kontyngentem oficerów", oburzonych na służalczy sojusz podpisany przez Prusy i Francję w lutym 1812 roku. Wraz z nim zjawiły się też takie sławy jak pułkownik von Gneisenau, von Clausewitz czy pułkownik Karl von Toll. Wolzognen mawiał że "Wszystko w sztuce wojennej opiera się o przestrzeń i czas; ten kto myśli szybciej, z natury rzeczy może działać szybciej". Poglądy te jednocześnie podzielał cesarz Aleksander I. Nie wchodząc zbytnio w zawiłe niuanse teorii prawionych przez Wolzogena, można streścić je w sposób następujący: Wojskom Napoleona należy przeciwstawić dwie olbrzymie armie, o liniach odwrotowych rozbieżnych, a o dośrodkowych liniach operacji zaczepnych, czyli gdy jedna z armii która nie będzie atakowana główną siłą napoleońską, ma wykorzystać ten fakt i działać zaczepnie. Wykorzystać należy przestrzeń kraju, dokonując strategicznych odwrotowych posunięć, zaciągając wroga w głąb kraju, rozciągając jego linie komunikacji. Oczywiście Wolzogen, pisał swoje pomysły w oparciu o bazę do wszelkich myśli, polegającą na tym że z góry zakładał, że to Rosyjska Armia będzie miała przewagę liczebną nad wrogiem. Co jak wiemy było nonsensem, stosunek sił Wielkiej Armii, przytłaczał znacznie Rosyjski. Kolejny Wirtemberczyk, tylko że na służbie Pruskiej, generał Phull, był profesorem cesarza Aleksandra I, w dziedzinie teorii wojskowości. Generał Phull był dość cudacznym człowiekiem, był szefem sztabu króla Fryderyka Wilhelma III w kampanii jenajskiej, a po jej zakończeniu i podkpiwaniu zarazem z Pruskich "dokonań" wojennych w wojnie 1806 roku, żegnał się on z przybraną ojczyzną: Adieu, preussische Monarchie!. Pomimo to był on zagorzałym zwolennikiem poczynań militarnych Fryderyka II, a zwłaszcza operacji przeprowadzonej z roku 1761 w oparciu o warowny obóz Bunzelwitz, chcąc ją powtórzyć tym razem na Rosyjskiej ziemi. Kolejnym wartym wspomnienia jest choćby pułkownik Toll, człowiek niezwykle zdolny, to on jest ojcem chrzestnym pola bitwy pod Możajskiem, to on podpowiedział Kutuzowowi manewr na Kaługę podczas odwrotu z Moskwy... Następnym powodem może być również udział Pruskiego żołnierza po stronie Wielkiej Armii, dla przykładu generał Johann Adolf baron von Thielemann, syn saksońskiego urzędnika, walczył w kampanii 1806-7, najpierw przeciw Francuzom pod Jeną, a następnie wraz z Napoleonem pod Heilsbergiem i Friedlandem. W kampanii 1812 był dowódcą 1. Brygady z 7 Dywizji Kirasjerów IV Korpusu Rezerwowego, w której to walczył dzielnie Nasz 14. Pułk kirasjerów płk Małachowskiego. Po wstąpieniu do armii Prus w marcu 1815 roku dowodził Pruskim III Korpusem podczas ostatniej kampanii Napoleona. Do całości można dodać Pruski Korpus (27 Dywizja Piechoty, X Korpusu Macdonalda) generała piechoty Grawerta, czy też trzy pułki kawalerii Pruskiej, które brały chwalebny udział w ciężkich walkach pod Możajskiem. Jeszcze kolejnym powodem, który przyczynił się do tego że począłem pracę nad ustaleniem poczynań Pruskich wojaków w kampanii 1812 roku, choć nader niezwiązany z kampanią 1812 roku, jest książka Petera Hofschroera "Waterloo niemieckie zwycięstwo", która dała mi wiele do myślenia odnośnie poszukiwania prawdy obiektywnej. Zapraszam do dyskusji.
  22. Książka, którą właśnie czytam to...

    Zacząłem czytać Nowy Testament. Nudy, ale doczytam do końca.
  23. Czego teraz słuchasz?

    U mnie na tapecie Hendrix z utworem Purple Haze :>
  24. Piechota Armii Francuskiej 1803-1815

    Tzw. Półbrygady (demi-brigades) były zarzucone w 1803 przez Napoleona, przyjmując oficjalnie podział tylko i wyłącznie regimentów. Piechota Konsulatu oraz wczesnego Cesarstwa miała Rewolucyjną „konstrukcję”. Mianowicie dziewięć kompani tworzyło batalion, a przeciętnie były trzy baony na pułk. Oczywiście dalej istniał podział na piechotą lekką (legere) jak i liniową (ligne). A szacunkowo wychodziło że na 5 pułków piechoty liniowej był 1 pułk piechoty lekkiej. Napoleon przeistoczył 110 liniowych i 30 lekkich półbrygad w 90 liniowych i 29 lekkich pułków. Oczywiście rozkład numerów pułków różnił się nieznacznie bowiem doliczyć do tego należy wakaty numerów w regimentach (22 w liniowych jak i 4 w lekkich). I tak pułki liniowe miały numerację od 1 do 112 a lekkie od 1 do 31. Wakaty wywodziły się jeszcze z wojen Rewolucyjnych, bowiem zniszczone w bitwie półbrygady mimo że w praktyce nie istniały, to na papierze widniały jako siła zbrojna, miało to na celu np. wprowadzić w błąd wrogi wywiad, co do aktualnej siły Francuskiej armii. Oczywiście z upływem czasu, i mijających kolejno wojen, skład, organizacja, czy liczba danych regimentów ulegała zmianie, np. w 1805 Napoleon rozkazał by w każdym baonie pułku liniowego była kompania woltyżerów.
  25. Hehe A masz może zdjęcia tej markietanki
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.