Skocz do zawartości

bavarsky

Użytkownicy
  • Zawartość

    2,902
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez bavarsky

  1. Tannenberg 1914 r.

    Profesjonalne prace tyczące się frontu wschodniego zostały wydane w okresie międzywojennym w Polsce, w ramach serii studiów o I Wojnie... Ja „podkradłem” dziadkowi Zawadzkiego „Kampania Jesienna w Prusach Wschodnich”. Coś pięknego. Jak doczytam Pawlika „Bitwę pod Lwowem” to ją pocznę konsumować. A co do Pawlika, to przymierzam się do ofensywy w owym dziale odnośnie bitew pod Złotą jak i Gniłą Lipą. Pozdr.
  2. Gwardia Cesarska

    Ależ Michale, masz na pewno rację. Jutro zerknę do książki, by tylko tobie potwierdzić że się nie mylisz :> Pozdrawiam
  3. Gwardia Cesarska

    Dziękuję za informację Michale. Pozdr.
  4. Czego teraz słuchasz?

    U mnie leci Led Zeppelin z utworem D’yer Mak’er :> Czwarty Heineken i dzwonię po koleżanki...
  5. Czego teraz słuchasz?

    U mnie leci Led Zeppelin z utworem D’yer Mak’er :> Czwarty Heineken i dzwonię po koleżanki...
  6. Książka, którą właśnie czytam to...

    Czytam obecnie dwie książki jednego autora: Michael Leggiere - Napoleon and Berlin: The Franco-Prussian War in North Germany, 1813 - The Fall of Napoleon, Volume 1: The Allied Invasion of France, 1813-1814 Jak na razie bardzo dobrze się czyta. Pozycje posiadają porządną bazę pod postacią dziesiątków źródeł z archiwów zawartych we Francji jak i Niemczech. Pozdr.
  7. Gwardia Cesarska

    Najpewniej tak, ale 100% pewności nie mam :> Pozdr.
  8. Wy i jedzenie

    Wpierdzielam dużo sałatek, feta, oliwki, sałata, oliwa a do całości lampka czerwonego wytrawnego winka.
  9. Borodino - "bataille de Moskova"

    Generał Bailly de Monthion wchodził w skład Sztabu Generalnego Berthiera. Pełnił w nim funkcję szefa personelu osobistego marszałka Berhiera. Pozdr.
  10. Książka, którą właśnie czytam to...

    Piotr Oleńczak, Napoleońskie dziedzictwo na Mazowszu. Twierdza Modlin w latach 1806-1830, Wydawnictwo TRIO, Warszawa 2008 Pozycja liczy sobie 142 strony, z czego na właściwy tekst przypada 111, resztę kartek stanowią liczne przypisy i cztery aneksy. Książkę przeczytałem w dwie godzinki, z przerwą na kawkę. Raczej suchy tekst, z dużą ilością informacji. Pozycja zawiera niedostatecznej jakości mapki poglądowe samej twierdzy, a choć jest ich nawet dużo w pracy, są one nieczytelne przez to że są małe. Była by to naprawdę dobra książka gdyby nie to że spaprana została strona edytorska. Wolałbym żeby kosztowała 50 zł i miała rozkładane duże mapki tudzież szkice niż takie miniaturki, których równie dobrze mogłoby nie być bo i tak nie widzę co na nich jest... Pozdr.
  11. Czy masz szlacheckie nazwisko?

    Dziadzio mi opowiadał kiedyś jakąś rodzinną historyjkę jak to jego pradziad został wydziedziczony bo mezaliansa sobie popełnił A co do mej szlachetności, to raczej dachowiec ze mnie Pozdr.
  12. Gwardia Cesarska

    Gwardia do Ataku!
  13. Jeńcy podczas bitew napoleońskich

    Zależy jaki kraj i jaki obyczaj Harry Włoscy oficerowie z korpusu IV Eugeniusza nie mieli za wesoło w niewoli Rosyjskiej, zwłaszcza jeżeli chodzi o kampanię 1812 roku i jej ostatnie akordy z listopada i grudnia. Zresztą co ja gadam, praktycznie każdy oficer który się dostał w brudne łapy kozaków, mógł w najlepszym razie liczyć na ograbienie go ze wszystkiego co miało jakąkolwiek wartość lub zostać pobitym, a w najgorszym razie czekała go śmierć. Pozdr.
  14. Jeńcy podczas bitew napoleońskich

    Ciekawie to opisałeś Harry. Co do owego pułku, to chodzi tobie zapewne o 1. pułk piechoty galicyjsko-francuskiej, późniejszy 13. pułk piechoty XW. Pułk podlegał cyrkułowi [tudzież okręgowi] Lubelskiemu, Siedleckiemu i Bialskiemu. W pierwszym okresie formowania, regiment rzeczywiście przypominał istną wieżę Babel. Pierwszy baon składał się z Francuzów, Włochów i Niemców, którzy będąc dezerterami z wojska francuskiego, pragnęli wyczyścić swoją "kartotekę", wstępując do szeregów polskich. Drugi baon składał się Litwinów, Trzeci baon stanowili Galicjanie, służący dawniej w armii austriackiej... Pułk owy przez całą swoją egzystencję stał garnizonem w Zamościu. Pozdr.
  15. Wielka Rewolucja Francuska

    Tak czy inaczej kolego prusak311 rewolucja była potrzebna. Jeżeli nie wydarzyłaby się we Francji, eksplodowałaby gdzie indziej... może przyjęłaby jeszcze skrajniejszą formę. Proszę również pamiętać o tym że kształtowanie się świadomości narodowej przypada na okres Rewolucji Francuskiej. Później okres Napoleoński ukazał to wyraźnie. Podsumowując, zawierucha rewolucji czy później wojen napoleońskich była potrzebna Europie. Przede wszystkim poczyniła ona znaczne zmiany w organizacji, strategii prowadzenia wojen. Za przykład mogą posłużyć nam Prusy, choć chciały usilnie zapominać o hańbie Jenajskiej, wyniosły z tej klęski jak i późniejszych wojen toczonych przez Napoleona najwięcej korzyści, bowiem ukształtowały niezwykły mechanizm wojenny, gdzie za priorytet stawiano sobie pracę sztabów wojennych, w obmyślaniu i planowaniu przyszłych wojen. Proszę porównać Pruską Armię z roku 1806/07 a tą z lat 1813-1815. W tej pierwszej nasycenie wojskami elitarnymi było niesłychanie wielkie, regimenty najlepsze w całej Europie [czy wręcz w ówczesnym Świecie], pod względem drylu, dyscypliny i wyszkolenia, jakże pogardliwie ta armia "bez głowy" wyrażała się o tej "milicji Francuskiej" która zaatakowała ich zacny kraj... nie muszę chyba dodawać że Prusaków ta "milicja Francuska" rozjechana wzdłuż i w szerz. A z prostej przyczyny tak się stało: Pruska Armia miała archaiczny system dowodzenia wyższego szczebla, kompletnie nie przygotowany do prowadzenia nowoczesnej wojny. Zachowywali się tak, jakby ich wszystkich głównodowodzących dekapitowano . Poza tym co by nie mówić Francuzi mieli Napoleona, przed którym każdy wróg raczej drżał i modlił się o cud, by chociaż do remisu doprowadzić. Lecz odcinając się od powyższego i zaczynając coś nowego, to trzeba przyznać że Prusacy, to naród bardzo pomysłowy, bowiem nie mając takiego Nadczłowieka jakim był Cesarz Francuzów, stworzyli Geniusz kolektywny, pod postacią Sztabu Generalnego. Czyż nie jest to Cudowne? Przecież w 1815 [nie wspominając o latach od 1813-1814] Blucher dysponował surowym nieotrzaskanym w boju rekrutem, zdolnym w przeważającej części do dwóch podstawowych manewrów: "posuwania się naprzód w stanie nieładu albo wycofywania w stanie kompletnego chaosu" [w: P. Hofschroer, Waterloo niemieckie zwycięstwo, s. 251] Ale mimo to co często się chce zapomnieć; kampania 1815 roku jest pierwszą kampanią Pruską, która została rozegrana od początku do końca przy pomocy ich wyśmiej pracy sztabu generalnego! Armii, jak i poszczególnych Korpusów! O takiej pracy sztabu generalnego, Napoleon mógł tylko pomarzyć, i co tak na dobrą sprawę przybiło mu ostatecznie gwoździa do trumny, a nie Ney czy Grouchy, którzy tak na dobrą sprawę wykonali by powierzone im zadania gdyby dostali dokładne dyspozycje od sztabu generalnego Napoleona, ponadto w elastyczny sposób dostosowujące się do nadchodzących zmian pola bitwy [jak to miało miejsce choćby w kampanii 1805,1806/07 czy 1809 roku pod wodzą Genialnego!!! Berthiera] Pozdr.
  16. Poniżej przedstawiam dwie mapy. Pierwsza przedstawia w zasadzie cały główny TDW z czerwca 1815 roku, podczas gdy druga lustruje pole bitwy pod Ligny. Pozdr.
  17. Wspomnienia z Powstania Styczniowego

    Bibliografia źródłowa jest dość obszerna. Powrzucam co nieco jak wrócę do domku. Pozdr.
  18. Ponadto co warto zauważyć, Wellington nie odgadł zamiarów Napoleona co do miejsca natarcia Francuzów. Sądził że będzie to Mons na jego prawej flance, podczas gdy Napoleon obrał drogę wprost na Brukselę przez Charleroi, jako że prowadziła ona pomiędzy obiema armiami. Te zamiary doskonale odgadł Blucher wraz ze swoim szefem sztabu. „Raporty, otrzymane przez feldmarszałka Bluchera 14 czerwca, które skłoniły go do wydania rozkazu koncentracji armii nocą z 14 na 15 czerwca, najwyraźniej nie skłoniły księcia Wellington do podjęcia ostatecznej decyzji. Nawet gdy wieczorem 15 czerwca otrzymał doniesienia, że gen. Zieten został zaatakowany w Charleroi i zepchnięty przez główną armię francuską, nadal uważał za nierozsądne skierowanie swej rezerwy na lewe skrzydło, a za jeszcze mniej pożądane osłabienie swego prawego skrzydła. Zamiast tego wierzył, że Bonaparte zaatakuje wzdłuż drogi z Mons [sic! –bavarsky] i uważał starcie pod Charleroi za demonstrację. Nakazał przeto jedynie swym oddziałom gotowość do marszu. Dopiero po nadejściu o północy raportu gen. Doronberga, dowódcy posterunku w Mons, że nie został zaatakowany, a nieprzyjaciel wydaje się kierować na wschód, Wellington nakazał rezerwie wymarsz. Według raportu gen. von Mufflinga minęła ona Las Soignes o godz. 10.00. Stamtąd do pola bitwy pod Sombreffe były jedynie 3 milie [są to mile niemieckie, czyli około 22 km]. Rezerwa księcia mogła więc jeszcze przybyć na czas pomimo zmarnowania go, gdy książę pojechał najpierw na swe lewe skrzydło pod Quatre Bras rozpoznając pozycje nieprzyjaciela we Frasnes, następnie zaś do księcia Bluchera w Sombreffe. Dotarł tam o godz. 13.00, nie będąc jeszcze przekonany, że nieprzyjaciel naprawdę atakuje w tym samym miejscu swymi głównymi siłami ; miał też odbyć rozmowę z Blucherem. Gdy to się działo, rezerwa, jak się wydaje, czekała na dalsze rozkazy przy wyjściu z Lasu Soignes, czyli na skrzyżowaniu dróg z Nivelles i z Quatre Bras. Nawet wówczas, choć wciąż było dość czasu, książę podzielił swe siły, gdyż zawsze chciał zachować możliwość reakcji na wydarzenia. Z powodu swojej chęci, nie rozkazał księciu Orańskiemu ruszyć wcześniej i był w ten sposób zbyt słaby, by wspomóc Bluchera” Clausewitz, Carl von, Der Feldzug von 1815 in Frankreich, Berlin, 1835 s.50-51 [w: P. Hofschroer, Waterloo niemieckie zwycięstwo, s.672]
  19. Tym bardziej chciałbym zaznaczyć że owy moment odwrotu, a konkretniej kierunek tego odwrotu obrany przez Gneisenau'a zasługuje na dużą uwagę bo zgodnie ze wspomnieniami von Nostitza, zanim zaczęła się bitwa Prusacy nie podjęli decyzji o ewentualnej linii odwrotu. "Mogę powiedzieć z całym przekonaniem, że ani przed, ani podczas bitwy nie było żadnych rozkazów dotyczących kierunku ewentualnego odwrotu. Takie rozkazy nie mogły zostać wydane wcześniej, bo zależeć musiały od okoliczności zachodzących w momencie ich wydawania." Nostitz [w: P. Hofschroer, Waterloo niemieckie zwycięstwo, s. 317]
  20. "Nie będziemy mówić więcej o taktycznych błędach Bluchera; jego strategiczny błąd na początku, utrata Bulowa przez niedokładne rozkazy została odnotowana już wcześniej. Co do Wellingtona, wystarczy powiedzieć, że nieprzyjaciel, gdyby dobrze poprowadził swe sprawy, powinien był zaatakować go wcześnie po południu [17 czerwca] siłą większą o 20.000 żołnierzy i że o zmroku [16 czerwca], 30 godzin po pierwszym ostrzeżeniu, miał w Quatre Bras obecnie 3/8 piechoty, 1/3 dział, 1/7 kawalerii. To, że ten wielki Anglik utrzymał swoje pozycje tego dnia zawdzięcza jedynie szczęściu" Charles Chesney [w: P. Hofschroer, Waterloo niemieckie zwycięstwo, s. 322] Pomimo przegranej prusaków pod Ligny i tymczasowym "straceniu" Bluchera, odwrót ich korpusów był przykładem kunsztu dowodzenia szefa sztabu Armii Pruskiej Gneisenau'a, który przejął dowództwo nad ową pobitą armią po tym jak Blucher został ranny prowadząc swoją kawalerię do ataku pod Ligny. Po tym zdarzeniu nikt tak na dobrą sprawę nie wiedział co się stało z marszałkiem polnym, aż do czasu gdy von Nostitz adiutant Bluchera nie doczłapał się wraz z nim do wsi Melly... Wracając natomiast do manewru odwrotowego przeprowadzonego przez Gneisenau'a, to zakazał on odwrotu na linii Sombreffe do Gembloux, bowiem doskonale wiedział że gdyby tak uczynił to doszło by do całkowitego rozdzielenia pomiędzy Armią Wellingtona a Armią Bluchera. Gdyby doszło do owego rozdzielenia pomiędzy obydwoma armiami, nic nie stało by na przeszkodzie by Armia Napoleona działając z pozycji środkowej wykonała niszczycielskie uderzenia najpierw na armię Wellingtona a następnie na resztę Prusaków. To doprowadziło by do wygrania owej kampanii przez Napoleona. Owe zamierzenie Cesarza Francuzów zostało jednak udaremnione przez rozkaz Gneisenau'a który rozkazywał odwrót w kierunku na północ na kierunku zbieżnym z armią Wellingtona do Tilly. Na koniec można dodać, że po tylu latach wojen napoleońskich, sztab Pruski a zwłaszcza takie znakomitości jak Gneisenau bardzo dobrze poznali zasady funkcjonowania Napoleońskiej machiny wojennej. W odwrocie dośrodkowym na Tilly o ironio, widzimy doskonale istotny wkład edukacyjny Napoleona do ogólnej świadomości pojmowania strategii przez wysoki szczebel dowódczy, w tym przypadku poprowadzony przez majora-generalnego Armii Pruskiej. Pozdr.
  21. Sierżant Penon Rodolphe należał do 2 Régiment étranger de parachutistes - 2REP (cudzoziemski pułk spadochronowy) Był jednym z 10 żołnierzy, którzy polegli 18 sierpnia podczas boju w Afganistanie. Podczas misji w Afryce... za: http://www.corsematin.com/ra/monde/142960/...e-aux-invalides Według niektórych francuskich rannych, starszy kapral Penon był jednym z niewielu, którzy przeciwstawili się "zmasowanemu ostrzałowi", który spadł na żołnierzy francuskich. Pośpieszył z pomocą jednemu z rannych, odstawił w bezpieczne miejsce znajdujące się poza zasięgiem strzałów wroga. Następnie wrócił na miejsce bitwy. W czasie pierwszego zejścia lub podejścia został ranny w udo. Jednakże na oczach swoich młodszych kolegów pośpieszył dalej ratować innych rannych. Według pewnych relacji, uratował jeszcze jednego rannego zanim został sam śmiertelnie ugodzony.[/color][/size] za: http://legia.cudzoziemska.free.fr/phpBB2/v...sc&start=15 CZEŚĆ JEGO PAMIĘCI!!!
  22. Poniżej dziesiątka poległych tamtego dnia: Damien Buil, 8e RPIMa (8eme régiment parachutiste d'infanterie de marine) Kevin Chassaing, 8e RPIMa Sébastien Devez, 8e RPIMa Damien Gaillet, 8e RPIMa Nicolas Grégoire, 8e RPIMa Julien Le Pahun, 8e RPIMa Rodolphe Penon, 2e REP (Régiment étranger parachutiste) Anthony Riviere, 8e RPIMa Alexis Taani, 8e RPIMa Melam Baouma, RMT (Régiment de marche du Tchad) Cześć ich pamięci!
  23. Louis Nicolas Davout - ocena

    Co by nie powiedzieć bark majora generalnego Berthiera dał się Napoleonowi we znaki. I tutaj nie chodzi raczej o deficyt dobrych pułków w Wielkiej Armii 1815 roku. Tutaj problem sprowadza się do głównodowodzących. Nawet nie chodzi już o tego nieszczęsnego Ney’a, tylko o to że gros Napoleońskiej generalicji rościło poważne wątpliwości co do powodzenia owej kampanii. Przypomina mi się tutaj kampania 1812 roku, na którą tak na dobrą sprawę to tylko Davout poszedł z przekonaniem o słuszności sprawy. Reszta marszałków była zgnuśniała, rościła nonsensowne pretensje do Cesarza o to że ciągłe wojny prowadzi i że przez to nie mogą sobie poużywać w swoich bogactwach które im Napoleon ofiarował... Pozdr.
  24. Borodino - "bataille de Moskova"

    Przez remis Michale, miałem na myśli raczej bitwę która skończyła by się paraliżem późniejszych poruszeń Wielkiej Armii. Co jak wiemy się nie ziściło... Ciekawostką też jest to że owa bitwa choć z taktycznego punktu widzenia była przegraną Rosjan, to jednak strategicznie była ich zwycięstwem. Choć z początku sami sobie z tego sprawy nie zdawali. Dopiero po "marazmie" jaki nastał po zajęciu Moskwy przez wojska WA, poczęto zdawać sobie sprawę że inicjatywa Napoleona zakończyła się na tymże mieście, podczas gdy Rosjanie przygotowując się do zimy, wyznaczali sobie poruszenia, celem wygonienia wojsk Francuskich z ich ziemi. Niedawno poczyniłem zestawienie sił Rosyjskich w owej bitwie i wyszło mi, że gdyby całość 1. Armii Zachodniej skoncentrować na lewym skrzydle Rosjan, a 2. Armię odstawić w rezerwę na prawym skrzydle, to stosunek sił na tym odcinku znacznie by wzrósł na korzyść armii Kutuzowa. Problem przy tym ustawieniu polegałby jednak nie na stosunku sił, tylko na Rosyjskich głównodowodzących... Mianowicie jak zauważyliście, praktycznie przez całą bitwę zmagania były toczone na lewym skrzydle Rosjan gdzie ustawiona była 2. Armia Zachodnia Bagrationa jak i poszczególne wydzielone korpusy 1. Armii Zachodniej. Bagration działał tam bardzo energicznie, co rusz wydajając nowe rozkazy do dowódców by poczynali atak lub obronę, często niezwykle śmiało i pomysłowo reagując na kontrnatarcia przeciwnika... natomiast Kutuzow można by powiedzieć nie zrobił praktycznie nic przez całą bitwę z resztą swojej 1. Armii, nawet dyslokacja jego własnego II Korpusu Baggehuffwuda, który tworzył skrajną prawą flankę jego własnej armii [sic!] na pomoc III Korpusowi Tuczkowa I walczącemu na skrajnej lewej flance nie wyszedł od niego tylko od pułkownika Tolla. Tak podchodzący do sprawy głównodowodzący; porywczy i energiczny Bagration jak i niemrawy i apatyczny Kutuzow byli największymi wrogami Rosjan. Nawet jeżeli przeprowadzono by "roszadę" tudzież zamianę miejsc owych Rosyjskich armii, to nie można zagwarantować że np. Bagrationowi nie odbiła by "palma" z nerwów i zacząłby szarżować na pozycje wicekróla Eugeniusza, podczas gdy 1. Armia Zachodnia stała by apatycznie przez całą bitwę skrwawiając się całkowicie nie odnosząc żadnych sukcesów na swoim przedpolu. Wtedy po pobiciu wojsk Bagrationa przez Francuskie Korpusy wicekróla Eugeniusza doszło by do pogromu wojsk 1. Armii Zachodniej, bowiem w przełamaną Rosyjską prawą flankę wtargnęliby żołnierze IV Korpusu oraz dywizje z I Korpusu... Podsumowując, niezależnie co by zrobili Rosjanie wygrać tej bitwy na swoją korzyść raczej nie mogli Pozdr.
  25. Borodino - "bataille de Moskova"

    Jak uważacie czy Rosjanie mogli wygrać bitwę pod Możajskiem? Przez zwycięstwo raczej nie mam na myśli pogromu Wielkiej Armii, lecz zatrzymanie jej przed Moskwą, nawet z remisem włącznie. Pozdr.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.