-
Zawartość
2,902 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez bavarsky
-
Przede wszystkim Napoleon po wycofaniu się w początkach listopada 1813 roku za Ren, miał dwa zadania do zrealizowania. Pierwsze tyczyło reorganizacji armii, drugie ustanowieniu kordonu wojska wzdłuż prawie całej długości Renu. Ku temu Cesarz podzielił rzekę na trzy sektory, na którego czele stał jeden z marszałków. Były to odpowiednio 5, 25 i 26 Dystrykt Wojskowy. 25 Dystrykt (Dolny Ren), obejmował pas długości 298 km od Zwolle w Holandii do Koblencji. Dowodził nim marszałek Macdonald, z resztkami XI Korpusu. 26 Dystrykt (Środkowy Ren), obejmował pas długości 177 km od Koblencji do Landau. Dystryktem dowodził marszałek Marmont, podlegały mu mocno przerzedzone korpusy piechoty: II, III, IV, V i VI, do tego doliczyć trzeba cztery korpusy kawalerii: 1, 2, 3 i 5. 5 Dystrykt (Górny Ren), obejmował pas długości 222 km od Landau do Huningue. Dystryktem dowodził marszałek Victor. Był to najsłabszy sektor (jeżeli nie liczyć 25). Broniła go Gwardia Narodowa i zakłady pułków liniowych. A na przeciw nich stała cała Armia Bohemii Schwarzenberga z 200 tysiącami ludzi... Napoleon zamierzał użyć Renu, jako tarczy która ochroni mobilizację nowej armii.
-
Michale nie musisz się fatygować. Masz dużo swoich spraw na głowie, jakoś tam dam sobie radę. Pozdr.
-
Ja mam poważne problemy z OdB do pierwszej części kampanii 1814 roku, czyli od grudnia 1813 do końca stycznia 1814. W Polsce, temat jest całkowicie zapomniany, na zachodzie publikacje są przerzedzone kosztem kampanii 1815 roku i wojny w Hiszpanii. Aż wymiotować mi się chce jak słyszę Waterloo...
-
Bardzo ciekawa sprawa.
-
Obecnie jestem na etapie czytania pozycji: Michael V. Leggiere, The Fall of Napoleon The Allied Invasion of France 1813-1814 vol. 1, Cambridge University Press, 2007 Jest to pierwszy tom z zapowiedzianych dwóch. Liczy sobie 686 stron, i opisuje pierwszy etap kampanii 1814 roku, czyli od 21 grudnia 1813 roku, kiedy to alianci przekroczyli Ren aż do końca stycznia 1814 roku. Autor poddał szczegółowej analizie poruszenia wszystkich armii. Pozdr.
-
Czy jest to dobra pozycja? Hmm, może i tak ale raczej mnie zadowoliła. W porównaniu do pozycji Pana Dusiewicza z tej samej serii, jednak trochę odstaje. Za dużo notek biograficznych, za długi wstęp, OdB kompletnie nie odpowiednie, bowiem winno tyczyć owej bitwy, czyli tam być „zoptymalizowane” do niej, a nie przedstawiać prawie wszystkie korpusy, z armii walczących stron. Pozdrawiam
-
Bardzo ciekawa sprawa z tym koniem Michale. Dobrze wiedzieć że takowy jest wypchany. Pozdr.
-
Bynajmniej nie jest to żadną paranoją :> Jako że Obnosi się Pan tytułem Profesora, winno być dla Pana oczywistą oczywistością, że poza tytułem książki podaje się przynajmniej nazwę autora. Pozdrawiam Major Major
-
Serdecznie dziękuję Kadrinazi, Redbaronie i Krzysztofie za te informacje! Pozdr.
-
No i jest jeszcze masa przysłów :> "Jak chłop baby nie bije, to jej wątroba gnije..."
-
W dziale Napoleońskim zamieszczę popisy kozaków w dalekich zagonach w kampanii 1813/1814 roku. A w tym temacie, mam do was pytanie. Co wiecie na temat "popisów" kozaków na froncie wschodnim w Wielkiej Wojnie ? Jak wyglądała organizacja? Kłaniam się każdej osobie która coś wie na ten temat. Pozdr.
-
Jestem w środku przeprowadzki :> Piję 4 lampkę wina a w głośnikach leci kolejna płyta Sex Pistols...
-
Nabyte doświadczenie z używaniem kirysów we Francuskiej Armii sprowadza się głównie do Armii Napoleona Wielkiego. Można tylko przypomnieć wielkie szarże z wojny z Austrią 1809 roku, kiedy to Austriaccy kirasjerzy opancerzeni w kirysy osłaniające tylko przód a nie plecy zostali rozrąbani przez Francuzów. W późniejszym czasie niebagatelną rolę grała tradycja. Francuskie pułki kirasjerów były najlepszą ciężką konnicą wojen napoleońskich, były pułkami które cieszyły się niesamowitą estymą.
-
Co warto zauważyć, to trzon kawalerii Napoleona w kampanii 1813/1814 stanowiły pułki dragonów, których w 1812 roku prawie cały gros walczył w Hiszpanii.
-
Dokładnie Redbaronie i Kadrinazi. Kampania 1814 roku to majstersztyk jeżeli chodzi sposób prowadzenia operacji wojskowych. Coś więcej o niej postaram się za niedługo napisać. Co do kampanii 1815 roku Redbaronie to tutaj masz temat, w którym piszę odnośnie dlaczego nie udało się rozdzielić Napoleonowi armii Pruskiej i Angielskiej :> https://forum.historia.org.pl/index.php?sho...mp;#entry113364 W tym miejscu warto by stworzyć
-
Dokładnie. Dobrze że zaznaczyłeś z położenia środkowego. Pięknie ilustruje Geniusz Cesarza bitwa pod Vauchamps, gdy mając niecałe 18 tysięcy ludzi rozgromił Rosjan i Prusaków w liczbie 30 tysięcy. Posiadam artykuł o tej bitwie napisany przez Doktora Nafzigera, jest on po angielsku. Zainteresowane osoby proszę o PW. Ponadto Berezyna, co często chce się zapomnieć jest jednym z największych triumfów Cesarza. Bo będąc w sytuacji z pozoru straconej, gdzie normalny wódz dawno by się poddał, on grał z Rosjanami w kotka i myszkę, w taki sposób że ci ostatni dostali przysłowiową figę z makiem i środkowy palec na pożegnanie ;> . Pozdr.
-
Bardzo ciekawe jest to co przedstawiłeś redbaronie. Dziękuję za informację. Jednak mimo wielu prób, kawaleria była swoistym archaizmem w starciu z bronią którą dysponował świat połowy i końca XIX wieku. Szczyt użycia kawalerii w boju przypada na okres napoleoński. Pięknie to wygląda na przykładzie czterech korpusów kawalerii w kampanii 1812 roku, dalekich zagonach kozaków w latach 1813/1814 itp. itd. Pozdr.
-
Słuszna uwaga Krzysztofie. Ja również nie znam szczegółów bitwy pod Jarosławicami, dlatego trudno mi się wypowiadać szerzej o tym zdarzeniu. Co do reszty to jak napisałeś, sprawa sprowadza się co do wolności operacyjnej dużych mas wojska, jeżeli takowe są w ruchu, to istnieje szansa na dokonanie nawet lokalnego zagonu przy użyciu kawalerii. Absolutnie nie, to już pokazały wcześniejsze konflikty, choćby wojna secesyjna. Gdzie kawalerii w żadnym razie nie używano jako siły zdolnej do przełamania frontu wroga. Tutaj warto byłoby postudiować okres Wielkiej Wojny odnośnie używania kawalerii na froncie wschodnim bowiem na froncie zachodnim całkowicie mijało się to z celem, jak to ująłeś w poniższych ostatnich dwóch punktach: Jednak pytanie też można postawić takie, jeżeli pojawiała się wolność operacyjna dużych mas wojska na danym odcinku frontu, to w jaki sposób można było prowadzić skuteczną ofensywę na wroga, jeżeli klin natarcia stanowiła powolna piechota? Jak można było wyzyskać pierwsze kluczowe godziny po przełamaniu frontu? Jedno pozostaje pewne, kawaleria to był przeżytek, lecz w owym czasie była to jedyna broń mogąca służyć do dokonywania szybkich manewrów na np. flanki przeciwnika. I bodaj dlatego, mimo że wartość jej w 99% różnych sytuacji bojowych była znikoma, duża część dowódców chciała mieć takową przy sobie, bowiem w sytuacji gdzie liczyła się każda sekunda i szybkość poruszeń to jednak kawalerzysta a nie piechur miał szanse szybkiego wdarcia się pomiędzy wroga. A pamiętajmy też że gdy wojna zaczynała przybierać kształt ruchomej, zmieniały się sposoby walki, bowiem ze stałej linii okopów i przygotowanych uprzednio pozycji obronnych, żołnierze „przesiadali” się w tereny nie oszańcowane i nieskopane, słowem musieli maszerować i walczyć jak „na żołnierza przystało”. W takiej sytuacji gdyby dotarły do takowych wojaków informacja że wróg opanował taki a taki węzeł kolejowy, albo że obsadził takie a takie miasto, i że np. prowadzi dodatkowo akcje dywersyjne głęboko na ich tyłach, to w połączeniu bardziej z efektem psychologicznym mogło by się okazać zgubne. Pozdr.
-
Możliwie że można zakwalifikować bitwę konną pod Jarosławicami z 21 sierpnia 1914 roku. "Była to bitwa z udziałem 4 dywizji kawalerii austro-węgierskiej (przeprowadzającej daleki zwiad) z 8 i 9 dywizjami kawalerii rosyjskiej." [Cytat za: Lamberg 1914 http://austro-wegry.info/tematy_692.htm ] Wszak mogę się mylić, jestem dopiero na etapie załatwiania sobie książki Grobickiego "Bitwa konna pod Jarosławicami 21 sierpień 1914" Pozdr.
-
Bardzo ciekawym konfliktem, do analizy poczynań kawalerii, notabene prowadzonym jak wiemy na wielką skalę, była Amerykańska Wojna Secesyjna. Znaczne ulepszenie broni palnej [celność, szybkostrzelność, donośność] spowodowało poważne problemy w wykorzystaniu w klasyczny sposób kawalerii. I tak w zasadzie przez całą wojnę secesyjną nie uświadczymy szarż na wroga. Zamiast tego kawaleria wykorzystywana była jako awangarda większych sił, a działając jak dragonia, po spotkaniu z wrogiem, zsiadała z koni i podejmowała walkę ogniową jak zwykła piechota. Konie natomiast były najczęściej odprowadzane na większą odległość. Ponadto oczywiście wykorzystywano ją w wszelkiego rodzaju zwiadach a czasem zagonach na tyły wroga. Po wojnie secesyjnej, co bardziej spostrzegawczy zauważyli że rozwój techniki [siły ognia małej grupy wojska] poważnie nadszarpnął zdolności klasycznego przełamania w linii wrogiego frontu. Kawaleria na pewno nie nadawała się już jako broń przełamująca [poza oczywiście pewnymi wyjątkami w późniejszych wojnach] a stratedzy rozumiejąc wady kawalerii w starciu z uzbrojonym piechurem w karabin ładowany odtylcowo na naboje scalone, sprowadzali rolę tej pierwszej do wykonywania zwiadów i ewentualnych lokalnych natarć na wroga, a rolę piechoty [z racji braku innej opcji] podnosząc do rangi przełamującej... Rolę piechoty w przełamaniu dodatkowo uzupełniono artylerią, która to od armat Kruppa i wojny Francusko-Pruskiej, stała się nijako koniecznym dodatkiem do przełamania wrogiego frontu. I tu dochodzimy do I wojny światowej [choć oczywiście można by jeszcze kilka większych konfliktów Europejskich z końca XIX wieku wymienić i podać za przykład]. Postawienie piechoty na przodku głównej masy przełamującej, było ostatnim akordem przed rewolucją „Fuller’a” z okresu międzywojennego. Efekty takiego stanu rzeczy idealnie widać na froncie zachodnim, Somma, Verdun i inne. Pozdr.
-
Był to przykład pięknej żołnierki w wykonaniu wojsk Wielkiej Armii. Osobiście uważam tą bitwę za jedną z ciekawszych całej kampanii 1812 roku. Z mojej strony to by było na tyle. Pozdr.
-
Który front jest bardziej interesujący - wschodni czy zachodni
bavarsky odpowiedział bavarsky → temat → Ogólnie
Ja też na wstępie zaznaczę że będę wpierw myślał a następnie pisał. Przepraszam raz jeszcze. Podczas I wojny, doszło do swoistego przesilenia w sferze prowadzenia wojny. Front Zachodni w sposób idealny ilustruje jak brak pomysłu prowadzenia działań w sferze taktycznej determinuje działania w sferze operacyjnej, a konkretniej ich zastój. Przy czym front wschodni, co ciekawe rządzący się trochę innymi prawidłami niż zachodni, nie raz ukazał że wielkie manewry z użyciem przestarzałej formy walki na szczeblu taktycznym, dawały powodzenie. Nie wiem czy można powiedzieć: Dwa fronty, dwie diametralnie różne wojny. ? Pozdr. PS Zacząłem obecnie czytać książkę Sherman: Soldier, Realist, American , autorstwa Sir Basil Henry Liddell Hart. Tyczy się ona co prawda wojny secesyjnej, lecz może się przydać do późniejszych ewentualnych wywodów odnośnie sztuki operacyjnej podczas I Wojny i ewentualnych porównań z wcześniejszymi wielkimi konfliktami z XIX wieku. -
Który front jest bardziej interesujący - wschodni czy zachodni
bavarsky odpowiedział bavarsky → temat → Ogólnie
Domniemywałem też, że to pół żartem pół serio obwieściłeś, toż z ciebie człek z umysłem wielce rozumnym i intelektem zarazem okraszonym. Jestem wielce ukontentowany, móc prowadzić z tobą polemikę w tym temacie. Być może kolega skusi się do poprowadzenia „partyjki” myślowej, odnośnie ewolucji operacji wojskowych, prowadzonych na wysokim szczeblu. Można by powiedzieć od Napoleona i Gneisenau’a przez von Moltke starszego [i jego beczki z prochem ;> ] aż po wielkich dowódców zarówno Frontu Zachodniego jak i Wschodniego podczas Wielkiej Wojny. PS Osobiście, nigdy nie uważałem Frontu Zachodniego za nudny. Nawet mi ta myśl przez głowę nie przeszła. Ot taki moje czepialstwo wyszło, za które to przepraszam. Pozdr. -
Który front jest bardziej interesujący - wschodni czy zachodni
bavarsky odpowiedział bavarsky → temat → Ogólnie
Czyli analogicznie rozumując Pańską powyższą wypowiedź to front wschodni jest dla niezaawansowanych? ;> bo dominują tam wielkie poruszenia operacyjne? Panie Krzysztofie, napisał pan w tym temacie, że na froncie zachodnim dominował gros: rozwiązań taktycznych, przez co rozumiem że fascynuje Pana tenże szczebel prowadzenia operacji wojskowych. Jest to piękna sprawa, na pewno wielce ciekawa i godna do popełnienia wielu książek tudzież artykułów, lecz takie otwarte dzielenie na lepszą i gorszą w tym przypadku, powoduje pewien istotny dysonans w stosunku do myśli wojskowej tudzież operacji wojskowych prowadzonych na różnych szczeblach. Np. Marian Kukiel, w Wojnie 1812 roku, zaznaczył że jego opracowanie omawia głównie aspekt poruszeń na wyższym szczeblu, rzadko schodząc na szczebel poniżej dywizji, korpusu. A mimo to nie uważam tej pracy dla mało zawansowanych, podobnie jak opracowania Pawlika, Bitwa pod Lwowem, które to notabene ma takowy charakter. PS Wyraziłem tylko swoją własną opinię że bardziej fascynuje mnie podejście operacyjne jak taktyczne, przynajmniej tak analizuje kampanie prowadzone przez tytana myśli i woli Napoleona, a zwłaszcza niezwykłe jego wojny: 1812, 1813-1814 czy 1815. Pozdrawiam -
Który front jest bardziej interesujący - wschodni czy zachodni
bavarsky odpowiedział bavarsky → temat → Ogólnie
Dlatego Front Zachodni nigdy mnie nie porywał jeżeli chodzi o jakąkolwiek jego analizę. Front Wschodni to jak napisałeś, pole do popisu... spektakularne ruchy i poruszenia wielkich mas wojska, problemy logistyczne, koncentracje itp. Itd. Pozdr.