-
Zawartość
2,902 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez bavarsky
-
A ja czytam wspomnienia: Sergent Mittenaere René, L'héroique épopée, Paris 1967, ss. 104 Rzecz tyczy Legii Cudzoziemskiej. Autor, uczestnik walk w Norwegii w 1940 roku, w Erytrei, Kamerunie, Syrii i wreszcie Francji. Kłaniam Się B.
-
Warte odnotowania: Wielu rosyjskich historyków przyjmuje, że pułki kawalerii złożone z mieszkańców zachodnich guberni biły się dzielnie w kampanii 1812 r. Dla przykładu Polski pułk ułanów, fortelem, udając ułanów Księstwa Warszawskiego, uratował okrążony przez Francuzów oddział rosyjski. Polak Efim Czaplic, pozostał na służbie rosyjskiej, jako że złożyło się na to kilka czynników. Brak możliwości ucieczki, poczucie honoru i obowiązku + możliwy dalszy rozwój swojej kariery. Toż przecież jego wojsko w awangardzie wystawione, zajęło Wilno, 10 grudnia 1812 roku. Pozostała ludność w Wilnie w dużej części będąc z Żydów złożoną, zachowała się strasznie wobec rannych żołnierzy Wielkiej Armii, a którzy to nie mogąc się ewakuować, pozostali w stolicy Litwy. Była to w pewnym sensie zemsta za doznane krzywdy ze strony wojsk Napoleona na początku kampanii [masowe konfiskaty, grabieże, gwałty, mordy itp.]. Mrożące krew w żyłach wspomnienia odnośnie owych wypadków pozostawili we swoich memuarach Zaleski, Fredro czy Gajewski, oczywiście należy podchodzić do nich z pewnym dystansem. Są one spisane po działaniach wojennych, jak i podtrzymują pewne trendy tamtych czasów: „Wilno po opuszczeniu od władz francuskich miało wśród swych murów kilkanaście tysięcy żołnierzy, w części chorych, w części szukających schronienia, i stało się to miasto jaskinią zbójców, którzy pozostałych ogałacając z odzienia, zabijali jednych, a drugich obnażonych wyganiali z mieszkań, z ulic i miasta. Trakty były zawalone ciałami od mrozów zmarłemi, a ulice w mieście po każdej nocy widziano zasłane nagiemi trupami, dzień to czyszczał, a noc nowo zabitymi zarzucała ulice. Jest niezawodną pewnością, że jenerałowi, który miał policję zleconą, Żydzi wileńscy opowiedzieli z chlubą, że 9 tysięcy Francuzów po różnych domach schronionych zabili” [w:]M. Zaleski, Pamiętniki, Poznań 1879, s.356-357 Czy też Aleksander Fredro zanotował: „Żydzi wyszczególniali się srogością […], wyrzucali chorych na ulicę albo ich zabijali bez wielkiego zachodu, jeżeli się spodziewali jakiej zdobyczy w pieniądzach lub w jakim kosztowniejszym mundurze”. [w:] A. Fredro, Trzy po trzy, Opracowała K. Czajkowska, Warszawa 1987, s. 50 Żydów mocno skomentował we swoich wspomnieniach Gajewski: „Patrzyłem na to wszystko, byłem świadkiem, jak owe łotry [Żydzi - bavarsky] wyrzucali z okien na ulicę chorych żołnierzy, a władze rosyjskie patrzyły na to wszystko obojętnie […] Litwini odznaczali się ludzkością w tych dniach trwogi, jak mogli rozciągali opiekę nad niewolnikami. Wielu z tych nieszczęśliwych znalazło przytułek u obywateli i mieszczan.” [w:]F. Gajewski, Pamiętniki Franciszka z Błociszowa Gajewskiego. 1802 – 1831. T. 1., Poznań 1911, s.287 Do niewoli Rosyjskiej w tych dniach dostało się 7 generałów, 242 oficerów, 14656 żołnierzy, z tego 5139 w Wileńskich szpitalach. Wedle Pana Nawrota, nieznana jest liczba rozproszonych po domach, a łączna liczba zabitych i zmarłych w Wilnie oraz jego najbliższej okolicy sięgnęła, według Kudrińskiego 53 tysiące. Kłaniam Się B.
-
W armii rosyjskiej służyło naówczas kilkadziesiąt tysięcy Litwinów. Ich stosunek do służby ciężko jest obecnie jednoznacznie ocenić [nie posiadam danych, odnośnie ilości litewsko/polskiego rekruta w poszczególnych pułkach, za okres 1810-1812, oraz nawet gdybym go posiadał, ustalenie w którym z nich występowały anty rosyjskie postawy byłoby niezmiernie trudne, jako że trzeba byłoby przewertować archiwa. Częstokroć bowiem w oficjalnych historiach poszczególnych pułków nie wzmiankuje się na temat takowych], choć ogólnikowo wiele możne nam powiedzieć fakt że Rosyjscy dowódcy nie ufali litewskiemu „narybkowi” w swoich szeregach. Wedle ich słusznego zresztą mniemania, gdyby miało dojść do walki przeciw polakom z Księstwa Warszawskiego, litewscy żołnierze, raczej unikali by walki, bądź po prostu występowali z szeregów, dezerterując na stronę wroga. Wojsko Aleksandra I, traktowało raczej bezpardonowo swoich szeregowych. 25 lat ciężkiej służby o ile nie przyczyniło się zrazu do zgonu takiego nieszczęśnika na polu bitwy ku Wieczystej Chwale Jedynego Imperatora, to o tyle „dusza” takowa miała jeszcze plejadę innych groźnych do przebycia przeszkód jak: choroby (tyfus, cholera itp.), rany odniesione w boju, bicia, głód i poniżenia ze strony przełożonych (np. szczotkowanie zębów; owy zwyczaj był jeszcze z powodzeniem stosowany choćby w wojnie polsko rosyjskiej 1831 roku, a co ciekawie rzutuje na przywiązywanie wagi do słowa „postęp” w armii rosyjskiej, jako że w teorii owe szczotkowanie [jak i inne znęcania fizyczne] zostało zniesione na kanwie reform z 1810-1812 roku), a gdy wreszcie ten nasz „chłop” zakończył swoją służbę, wracał w „majestacie” ogólnego niezrozumienia przez innych chłopów, którzy widzieli w nim poranionego dziwaka, słaniającego się z przepicia. Oczywiście taki koszmar przechodził z zasady tylko szeregowy. Z oficerami było inaczej. Służba w armii rosyjskiej [podobnie jak w przypadku armii pozostałych zaborców], oferowała według ich mniemania: karierę, solidne utrzymanie jak i poznanie szczypty przygody wojennej, jako że po armii narodowej ni widu ni słychu było [czytaj armii Polskiej vide Litewskiej]. Swoistym sprawdzianem wierności litewskich poddanych „Cara”, była wojna 1812 roku. I tutaj ogólnie, Litwa pokazała piękny przykład jedności i zrywu w tych wyjątkowych chwilach, drugiej wojny polskiej, wcale nie gorszy jak ten pokazany przez polaków w latach 1806/1807. (pomijam tutaj straszne przyczynki z pochodu Wielkiej Armii przez terytorium Litwy, jak i katastrofalną w skutkach nominację na gubernatora Litwy dokonaną przez Napoleona). Powołana w początkach kampanii Konfederacja Generalna, miała wzniecić wielki ruch powstańczy na ziemiach zaboru rosyjskiego. 3 lipca Rada Generalna Konfederacji zaleciła wydanie odezwy do rodaków, w której to nakazywała im opuszczenie szeregów wojsk rosyjskich: „z wystawieniem ich obowiązków ku ojczyźnie i okazaniem, iż służyć nieprzyjacielowi kraju jest zdradzać najświętsze obowiązki rodu swojego”. Owa odezwa publicznie ogłoszona 7 lipca, skierowana była do „Polaków w służbie moskiewskiej cywilnej i wojskowej przytrzymanych i broń przeciwko ojczyźnie nosić przymuszonych”. Ogólnie uznano że wszelkie przyczyny podjęcia takiej służby w przeszłości wygasają z chwilą odrodzenia Królestwa Polskiego: „Powstała Ojczyzna – odżyły w nią w całej mocy te wszystkie obowiązki, które ku niej z pierwszym tchnieniem życia powzięliście. A któreż nad nie są pierwsze i świętsze”. Armia Rosyjska była w pełnym odwrocie [zresztą zgodnie z planem Wolzogena]. Pierwsze dezercje towarzyszyły jej od samego początku. Dla przykładu 3 lipca 12 ułanów z polskiego pułku ułanów tworzącego 8 brygadę w 2 Korpusie Kawalerii Generała majora Korfa i wstąpiło w szeregi 10 pułku huzarów pułkownika Umińskiego. Kolejno 50 jeńców z tegoż samego pułku poprosiło o zgodę na wstąpienie w szeregi Wojska Polskiego. Kolejno litewski pułk ułanów z armii Bagrationa, w czasie odwrotu rozprzągł się całkowicie , do pikiet armii francuskiej codziennie zgłaszali się ułani z tegoż regimentu. Uwidoczniło się to do tego stopnia, że aż sam dowódca 2. Armii Zachodniej Bagration skarżył się że pułk jest „zupełnie niepewny”. Do tego w szeregach owego regimentu wykryto spisek, jakoby cały pułk miał przejść na stronę francuską [sic!]. Efekt był tego jeden: Rosjanie rozbroili cały pułk, a następnie żołnierzy odstawili pod eskortę 2 pułków dragońskich. Kolejnym ciekawym przykładem, a wartym odnotowania, jest dezercja trzech polaków z siemionowskiego pułku lejb-gwardii rosyjskiej. Byli to: Benedykt Drabulis, Nikodem Jankowski, Jakub Bałtyngose. Po zajęciu Wilna, żołnierzom Wielkiej Armii poddało się 395 uciekinierów z armii rosyjskiej, którzy to następnie zostali wcieleni do pułków litewskich. Ogólnie można przyjąć że w miarę możliwości żołnierz litewski na służbie wroga starał się jak tylko mógł, przedostać na stronę WA. Kłaniam Się B.
-
Michale! Z wielką chęcią przeczytam! Co do książki, to Nowiuteńka jest, Michale. Rzecz w tym, że została ona wydana w bardzo malutkim nakładzie i obecnie nigdzie jej nie można dostać. Ja, co normalnie zresztą, zaspałem zakup a gdy się ocknąłem nigdzie nie mogłem jej już dostać. A tu masz ci los! Kłaniam Się B.
-
Bardzo fajny artykuł Michale! Widzę kolejny przyczynek do poszerzania twoich i tak już szerokich horyzontów! :> Wczoraj od Katarzyny w nagrodę dostałem [do tej pory nie wiem jak ona tą książkę upolowała...?] Kawaleria Królestwa Polskiego w powstaniu listopadowym, autorstwa Tomasza Strzeżeka. Autor w drobiazgowy sposób analizuje wszystkie pułki kawalerii biorące udział w powstaniu, przedstawia opis musztry, uzbrojenia, dowódców.. ss. 559 Kłaniam Się B.
-
Piękna sprawa Łyzio! Pamiętam jak jeszcze do podstawówki chodziłem i po nocach czytałem z wypiekami na twarzy i z latarką pod kołdrą Burzę.. aż łezka się kręci w oku. Takich autorów jak świętej pamięci Zbigniew Flisowski, którzy wyryli we mnie tak sympatyczne wspomnienia, jest dosłownie paru.. Kłaniam Się B.
-
Tomaszu! Swoje informacje pozyskuje z artykułu Stanisława Szymańskiego, który rozpisał się o owym projekcie, jak i E. Winter, Deutsche Gelehrte In Russland Und die Befreiungskriege 1808-1814, ‘Zeitschrift fur Slavistik’, Band IX – 1964, s 368-370, do tego artykuł Jodkowskiego z Przeglądu Historyczno Wojskowego 1934, t VII, M. Kukiela, Wojna 1812 roku, t. 2, Beskrownyj, Oteczestwiennaja wojna 1812 goda i kontrnastuplenie Kutuzowa, Moskwa 1951. Plan ufortyfikowania Grodna za 1810 jest za artykułem Szymańskiego, a który pozyskał go z AGAD, kartografia XX, 300, 2. Kłaniam Się B. PS Moje poszukiwania, są raczej na chwilę obecną marnej jakości, jako że jest to z mej strony praca stricte odtwórcza a nie twórcza. Natomiast chciałem prószyć ot taką ciekawostkę, jako że o planach ufortyfikowania Grodna niegdyś słyszałem, ale nigdy nie wiedziałem o co tak naprawdę chodziło. Dlatego gdy dopadłem powyższe informacje, już to biegnę żeby się z wami dobrą nowiną podzielić.
-
Zatem potrzeba poczekać Adamie. Autor musi wpierw coś popełnić. Być może wyniki owej pracy ciebie zainteresują. Kłaniam Się B.
-
Przez porównanie obydwu bitew, miałem na myśli; wyłonienie różnic, jakie między owymi dwoma okresami zaszły, ciekawostek, choćby odnośnie fortyfikacji tudzież ich rozwoju na przedpolu praskim. Kłaniam Się B.
-
Już niebawem... już to po trochu, planuję rozprawę „Pragi”. Dwa szturmy, pierwszy z 4 listopada 1794 r. drugi w wojnie 1831 r., z kulminacją w dwóch bitwach pod Grochowem i Białołęką. Tzn. 1) Analizę dzieł fortyfikacyjnych na przedpolu Praskim, wraz z opisem teatru wojennego, 2) Analizę walczących stron 1794/1831, tzn. siły i środki, 3) Walki w obu przypadkach tzn. przyczynki ciekawe, a wydawać by się mogło zapomniane, 4) Wyniki i skutki obydwu bitew. Kłaniam Się B.
-
Polecam przede wszystkim zapoznać się z numerem 12/1966/cz.1 SiMdHW (Studia i Materiały do Historii Wojskowości). Jest tam bardzo dobry artykuł poświęcony fortyfikacjom rosyjskim do 1915 r. Kłaniam Się B.
-
Wchodzi Jezus do baru i prosi o szklankę wody. -Nie bądź taki cwany - odpowiada barman. -Zapłacisz za nią tyle samo, co inni za wino. --- Przychodzi matka do domu i zastaje syna przy otwartej lodówce, jedzącego zamrożone pierogi. -Synku, mógłbyś chociaż podgotować! Syn wystraszony: -Kto? Ja?! Ja nic nie paliłem! --- Mężczyzna wchodzi do pubu, zamawia trzy kufle piwa i ze smutną miną wypija jeden po drugim. -Czy coś pana trapi? - pyta zatroskany barman. -Ja i moi dwaj bracia rozjechaliśmy się po świecie. Mamy taką tradycję, że raz do roku każdy z nas wypija duszkiem po trzy piwa, za siebie i nieobecnych. -To piękna tradycja - odpowiada barman. Mija rok i mężczyzna ponownie przychodzi do tego samego baru. -Proszę dwa piwa. -Przykro mi z powodu pańskiego brata - mówi barman. -Ależ nie, z nim wszystko w porządku. To ja skończyłem z piciem... ----
-
”Polacy – pisał nazajutrz po bitwie jakiś nieznany oficer rosyjski – walczyli jak Francuzi za najlepszych czasów. Kule padały jak grad w Olszynie, nieustanne gwizdały kartacze. Nie było tam ani jednego drzewka nieuszkodzonego" Po trzecim a następnie czwartym, nieudanym szturmie Olszynki, feldmarszałek Dybicz grzmiał z gniewu: ”Małej garstki Polaków przełamać nie możemy, więc naszym życiem musimy zapłacić! Toż ten Chłopicki, diabeł z rogami, jak gentelman Picton dowodzący swoimi „synami” pod Waterloo, w czarnym surducie ubrany, z cygarem w ustach bez broni żadnej. Stoi na przedzie trzech batalionów pułku grenadierów wraz z jenerałem Milbergiem i ppłk Prądzyńskim, jako że czwarty baon odkomenderowano do osłony baterii płk Piętki. Sam jeden niewzruszony heros pośród pożogi. Marsowa jego postać wśród gradu kul zawsze czyniła potężne wrażenie na widowni. A gdy tak stali i ruszyli w bój, Moskale zadrżeli w posagu. Neidhardt widząc atak polskiej kolumny zrazu wysunął kilka baterii, ta ziejąc kartaczami zabiła konia zarówno pod Prądzyńskim jak i Chłopickim, który niegroźnie rannym w lewą nogę został. Dosiadłszy innego konia, prowadził dalej natarcie. Pojawiły się duchy przeszłości, zastępy dawnego wojska wstały z ziemi by pokazać bagnet tyranii, parafrazując Suworowców spod Białołęki. Chłopicki po tej nawale żelastwa, począł widzieć że szereg pierwszy batalionu grenadierów zaczął się chwiać. Nie namyślając się dwa razy, porwał rannemu z rąk karabin i z bagnetem w ręku, bez kapelusza i rzec by można pardonu, z rozwianym włosem poprowadził kolumnę naprzód, wyniosły, górujący nad zgiełkiem bitewnym, z twarzą czarną od prochowego dymu. Grenadierzy w pochodzie niepohamowanym a po połączeniu się z brygadą strzelecką z dywizji jenerała Szembeka, runęli na rosyjską 3 dywizję piechoty, wynurzającą się z lasku Olszynowego od strony Grochowa. Moskale zostali rozbici. Tyle o to mogę teraz napisać, tak „trzy po trzy” paplę. A z braku czasu dokończyć w chwili obecnej niepodobna. Kłaniam Się B.
-
Rozumiem że jesteś uczniem gimnazjum?, liceum? Pozycja nr 1, podana przeze mnie w 101% wyczerpie temat, jeżeli chodzi oczywiście o ogólny zarys powstań, bo rozumiem że o taki tobie chodzi?. Co do bibliografii, to radzę szukać tylko w pozycji nr 1, jako że tam na końcu znajdziesz stosowny spis opracowań i źródeł. Natomiast co do Brandysa, to charakter owej pracy spowodował że autor nie zamieścił stosownych przypisów. Askenazy natomiast, tworzył swoje dzieło prawie wiek temu i z tej racji dostęp do bibliografii z której on korzystał będzie raczej bardzo trudny. Kłaniam Się B.
-
Proponuję trzy pozycje na temat powstań: 1) Kieniewicz S., Zahorski A., Zajewski W., Trzy powstania narodowe, KiW (Książka i Wiedza), 2006. Niniejsza pozycja przedstawia ogólny zarys trzech największych powstań polskich: kościuszkowskiego, listopadowego, styczniowego. Wybitni polscy profesorowie skreślają „trzy po trzy” na przeszło 400 stronicach. Mnóstwo bardzo dobrych map, dających możliwość wizualnego rozeznania się np. w działaniach i celach powstańców/agresorów. Kolejne dwie książki które niżej zapodam, omawiają stricte tematykę powstania listopadowego: 2) Brandys M., Koniec Świata Szwoleżerów, ‘BGW’, Warszawa 1992, 3 Tomy (przy czym są jeszcze wcześniejsze wydania, roczniki: 1974, 1976) 3) Askenazy S., Łukasiński, Warszawa 1929, rep. wyd. Kurpisz, Poznań 2005, 2 Tomy Zarówno Brandys jak i Askenazy, podają wręcz na tacy czytelnikowi „owe czasy”, zarówno poprzedzające wybuch powstania tzn. lata 1815-1830, jak i okres walk roku 1831. Kłaniam Się B.
-
Dzisiaj dostałem paczkę za wschodniej granicy, mianowicie historię Leib-gwardyi Wołyńskiego regimentu, autorstwa Aleksandra Luzanina, z roku 1884, ss. 449 [Tom 1, za lata 1817-1847]. Regiment owy sformowano w Warszawie w dniu 12 października 1817 roku z baonu pierwszego Leib gwardyi Finlandzkiego oraz z rodowitych Polaków, wybranych z innych pułków rosyjskiej gwardyi. Dnia 4 marca 1818 roku, w. ks. Konstanty został szefem owego regimentu. Zarys poczynań owego pułku, posłuży mi jako przyczynek do opisu gwardyi Warszawskiej, dowodzonej przez Konstantego, oraz dalsze perypetie owego pułku w wojnie z polską roku 1831. [do tego w planach „na tapecie” znajduje się biografia „bliźniaczego” Leib-gwardyjskiego Litewskiego pułku]. Cena, 200 zł Kłaniam Się B.
-
Ponieważ otrzymałem nowe materiały tyczące bitwy pod Hajnowszczyzną, to nie omieszkam się nimi podzielić i uzupełnić braki. 21 maja, oddział Chłapowskiego przekroczył graniczny Nurzec pod miejscowością Mień. Wszedł tym samym w obszar etapowy armii Dybicza, tzn. wypełniony częstokroć taborami, zaopatrującymi armię główną walczącą na terytorium Królestwa Polskiego. Dowiedział się on że w Bielsku, znajduje się około 800 żołnierzy, generalnie skomasowanych ozdrowieńców z różnych pułków, złączonych razem w ramach baonu marszowego. 22 maja Chłopicki nie namyślając się zbytnio, postanowił uderzyć na owe miasto. Szybki atak zakończył się całkowitym sukcesem. Rozbrojono garnizon, wzięto przeszło 600 jeńców, a po załadowaniu na wozy zdobycznych na jeńcach, karabinów, amunicji i sukna, tego samego dnia skierował się ku Puszczy Białowiejskiej. Chłapowski wraz ze swoim oddziałem rozłożył się obozem pod Bielskiem, co rusz wysyłając mnóstwo pikiet, celem dokonania patroli. Jeden z owych patroli podjął płk Scharnhorsta, adiutanta w. ks. Michała, który wyjawił położenie Rosjan w okolicy. Chłapowski rozkazał pierwszemu szwadronowi 1 pułku ułanów uderzyć na wieś, a sam z drugim i dwoma działami ruszył na lewo przez łąkę. W tym czasie pierwszy szwadron mimo strzałów padających spoza domów, opanował wieś i wziął około 300 żołnierzy. W tej sytuacji Linden, mając źle uszykowaną piechotę, z racji tej że Chłapowski obszedł jego pozycję od tyłu. Pułk Żytomirski wycofywał się za wieś, a jego II baon stworzył czworobok w celu odparcia spodziewanej szarży ułanów. Chłapowski w tym czasie sformował dwa szwadrony i po kilku celnych strzałach polskiej artylerii rozpoczął szarżę na owy czworobok moskalskiej piechoty. Rosyjscy „muszkieterzy” dali salwę, i położyli pokosem kilkunastu naszych kawalerzystów. Szarża pierwsza nie udana, sparowana celnym ogniem przez moskali. Chłapowski widząc już to rozkaz wydał do formowania na powrót linii do kolejnego ataku, mówiąc: ”Żołnierze, jeśli nie rozbijecie tej piechoty, to z koni i poddajcie się, bo Moskale przed nami, ale i za nami nie masz ratunku, trzeba naprzód, marsz!” Słowa zachęty widać poskutkowały, a dowódcy owej pięknej konnicy, poszli i rozbili przeciwnika. Zdobyto nie tylko kolejnych jeńców ale i działo, które porucznik Konarski, z 30 strzelcami pieszymi w szarży szaleńczej wyrżnął obsługę i zdobył cenne trofeum. Jenerał Ruski, mając I baon pułku Żytomirskiego w odwodzie, wycofał się nie mogąc dalej prowadzić walki. Kłaniam Się B.
-
27 maja, zaczęła się wyprawa na Litwę. Tegoż dnia, o 1 w nocy, Dembiński opuścił pole bitwy pod Ostrołęką i wyruszył w stronę Łomży na spotkanie z Giełgudem. W skład rozporządzanych przez niego sił wchodziły: 18 pułk piechoty liniowej, dowódca płk Piwecki [2 baony, 1631 żołnierzy] 3 pułk strzelców pieszych, dowódca mjr Jabłoński [1 baon, 802 żołnierzy] 3 pułk ułanów, dowódca ppłk Janowicz [1 szwadron, 150 żołnierzy] Jazda poznańska, dowódca płk Brzeżański [2 szwadrony, 286 żołnierzy] Jazda płocka, dowódca ? [2 szwadrony, 220 żołnierzy] Artyleria: 4 działa, 40 żołnierzy. Razem: 3129 ludzi, 4 działa Jak przeglądamy owy wykaz, formacji biorących udział w owej pamiętnej wyprawie na Litwę roku 1831, dostrzegamy 18 pułk piechoty liniowej. Tutaj winniśmy przykucnąć na chwilkę, by porozmyślać na temat owych nowo sformowanych regimentów. Wedle Pawłowskiego [b. Pawłowski, Źródła do dziejów wojny polsko-rosyjskiej 1830-1831] na stronicy 183 podaje, że każdy nowy pułk miał posiadać 2695 ludzi. Etat pułku przewidywał 57 oficerów, 148 podoficerów, 36 muzykantów i 2427 szeregowych. Każde województwo było zobowiązane do wystawienia dwóch pułków piechoty liniowej. Poniżej przedstawiam miejsca formowania nowozaciężnych regimentów [dane za: AGAD, teczka 503, zamieszczony u Pawłowskiego, Źródła..., t.1, s. 171-175]: Województwo kaliskie 1 pułk piechoty liniowej [dalej będę używał skrótu ppl] Dowódca: ppłk Paszkiewicz Sztab pułku: w Kaliszu I i II baon: w Kaliszu III baon: w Warcie 2 ppl Dowódca: płk Glazer Sztab pułku: Widawa I baon: Widawa II baon: Wieluń III baon: Działoszyn Województwo krakowskie 1 ppl Dowódca: major Różycki Sztab pułku: Pińczów I baon: Pińczów II baon: Wodzisław i Książ III baon: Jędrzejów 2 ppl Dowódca: mjr Jordan Sztab pułku: Pilica I baon: Pilica II baon: Lelów III baon: Żarki Województwo sandomierskie 1 ppl Dowódca: ppłk Młokosiewicz Sztab pułku: Szydłowiec I baon: Szydłowiec II baon: Iłża III baon: Bodzentyn 2 ppl Dowódca: ppłk Muchowski Sztab pułku: Opatów I baon: Opatów II baon: Staszów III baon: Klimontów Województwo mazowieckie 1 ppl Dowódca: płk Szymanowski Sztab pułku: Włocławek I baon: Włocławek II baon: Kowal III baon: Izbica 2 ppl Dowódca: ppłk Klimkiewicz Sztab pułku: Nowe Miasto I baon: Nowe Miasto II baon: Biała III baon: Przybyszew Województwo lubelskie 1 ppl Dowódca: ppłk Łempicki Sztab pułku: Końskowola I baon: Końskowola II baon: Wąwolnica III baon: Kazimierz 2 ppl Dowódca: mjr Hillebrandt Sztab pułku: Kraśnik I baon: Kraśnik II baon: Opole III baon: Józefów Województwo płockie 1 ppl Dowódca: płk Sierakowski Sztab pułku: Płock I baon: Płock II baon: Bielsk III baon: Bodzanowo 2 ppl Dowódca: mjr Zboński Sztab pułku: Lipno I baon: Lipno II baon: Sierpc III baon: Dobrzyń W województwie płockim dwa pułki województwa augustowskiego 1 ppl Dowódca: płk Zadora Sztab pułku: Przasnysz I baon: Przasnysz II baon: Nowe Miasto III baon: Ciechanów 2 ppl Dowódca: mjr Woynarowski Sztab pułku: Mława I baon: Mława II baon: Szreńsk III baon: Raciąż Województwo podlaskie 1 ppl Dowódca: płk Zdzitowiecki Sztab pułku: Żelechów I baon: Żelechów II baon: Stoczek III baon: Adamów 2 ppl Dowódca: mjr Kalinowski Sztab pułku: Łaskarzew I baon: Łaskarzew II baon: Garwolin III baon: Stężyca W dniu 25 stycznia zastępca ministra wojny jenerał infanterii Krasiński zawiadomił Radę Najwyższą Narodową o nadaniu kolejnych numerów poszczególnym pułkom organizującym się w w/w województwach. Nowo formujące regimenty otrzymały następne numery za numerami starych pułków armii Królestwa Polskiego: krakowskie: 9-10 sandomierskie: 11-12 kaliskie: 13-14 lubelskie: 15-16 płockie: 17-18 podlaskie: 21-22 mazowieckie: 19-20 augustowskie: 23-24 Natomiast nowy pułk strzelców pieszych wystawiony przez miasto Warszawę otrzymał nr 5-ty. Do całości uwzględnić należy dalsze trzy pułki piechoty liniowej utworzone na Litwie, a mianowicie: 25 ppl, utworzony dn. 26 maja 1831 r. w Chrynkach w puszczy Białowieskiej, jako 1 ppl litewskiej. Dowódcami owego regimentu byli kolejno mjr Stanisław Macewicz, mjr Brzostowski i mjr Jan Plocer.26 ppl, utworzony 17 czerwca w Żejmach, jako 2 ppl litewskiej. Dowódcą owego regimentu był płk Stanisław Radziszewski. Następnie w żadnych spisach nie uwzględniony 27 ppl, utworzony w kwietniu na Litwie. Powstał on z oddziału powstańczego powiatu zawilejskiego, w czerwcu liczył 282 ludzi i pozostawał pod dowództwem ppłk Brochockiego, 15 lipca pułk przekroczył granicę pruską pod Deguciem.[dane za: B. Gembarzewski, Rodowody pułków polskich, Warszawa 1925, s.74] Formowanie powyższych regimentów, nastręczało wielu problemów. Odznaczał się duży odsetek dezercji. Dla przykładu brak kompletu ludzi spowodował np. włączenie 23 ppl do 24 ppl. W miarę możliwości czasowych coś tam będę podrzucał i dpowiadał na ewentualne pytania. Kłaniam Się B.
-
A u mnie O.N.A. i Koła Czasu. Kłaniam Się B.
-
Słucham sobie Oasis Wonderwall :> utwór dedykuję wszystkim Kasiom na świecie A co do Kasi, to wraca niebawem z sesji :> tyle książek do nauki na egzamin to ja w swoim krótkim życiu nie widziałem... Pozdr.
-
Brandysa, też nie mam przy sobie :wink: ale jego Koniec Świata Szwoleżerów, kto nie czytał niech żałuje Tak dobrej relacji dziennikarskiej z tamtych czasów jeszcze nigdy przed oczyma nie miałem. Kłaniam Się B.
-
Michale! Nie czytałem Łysiaka (a nie Brandys?, też mi się już merda), lecz twa powyższa uwaga jest jak najbardziej zasadna. Jeneralicja rosyjska może nie zwracała bezpośrednio uwagi Konstantemu, jako że gniew jego mógłby zagrozić im bezpośrednio lecz faktem jest że po Grochowie widać wyraźnie narastającą niechęć „wyższych szarż” rosyjskich wobec w. ks., łącznie z bratem jego Mikołajem I, Cesarzem Rosji, który w listach kierowanych do niego, zatajał np. przyszły los królestwa polskiego. Sam Konstanty po maju 1831 roku, odstawiony był na boczny tor, nawet nie był statystą jak sam napisał o sobie... Kłaniam Się B.
-
Po wybuchu powstania na Litwie, tzn. wykryciu partii polskich w Puszczy Białowiejskiej oraz w okolicach Grodna, sztab Dybicza zaalarmował Konstantego mającego kwaterę w Białymstoku, że grozi mu realnie niebezpieczeństwo ze strony polaków. 21 maja, Konstanty opuszcza Białystok by pod osłoną pułku kozaków po czterech dniach podróży dotrzeć do Słonima. Marszruta odbywa się powoli, a to ze względu na Joannę Grudzińską, schorowaną księżnę Łowicką, żonę Konstanego. W owym mieście, najprawdopodobniej 25 maja wielki książę dowiedział się o działaniach swojego szwagra jenerała Dezyderego Chłapowskiego, który na czele polskich powstańców (ocenianych zresztą prawidłowo przez Konstantego w liczbie 2 baonów, pułku kawalerii i 2 dział), prowadził działania w Puszczy Białowiejskiej, a 23 maja pokonał wojska jenerała Lindena. Powyższe znamy, jako że w liście datowanym na 26 maja do brata swego, Cesarza Mikołaja, zakomunikował o działaniach szwagra [siostra Joanny, Maria była żoną Chłapowskiego]. Jak już wyżej zostało wspomniane 23 maja doszło do bitwy pod Hajnowszczyną gdzie wojska pod wodzą Chłapowskiego rozbiły dwa baony jenerała Lindena. Tu zatrzymam się by opisać jak do owego starcia doszło. Po nieudanych próbach rozbicia i oczyszczenia z powstańców Puszczy Białowiejskiej, przez wojska podpułkownika Sarabii (3 kompanie fizylierów pułku Muromskiego, jedno działo i 14 kozaków) jak i podpułkownika Gorskiego (dwa szwadrony Wołyńskiego pułku ułanów). Jenerał Rosen 18 maja wysyła jenerała Lindena z pułkiem Żytomirskim (2-baony), z pół-szwadronem Wołyńskich ułanów i dwoma działami, polecając mu w połączeniu z Sarabią i Gorskim opróżnić las i przywrócić bezpośrednią komunikację między Brześciem a Grodem. Warte odnotowania: Grodno - Białystok - Brześć, to podstawa operacyjna Armii Rosyjskiej. W dniu 23 maja, jen. Linden zajmował wieś Hajnowszczyznę pułkiem Żytomirskim, oraz z całą artylerią (znaczy 2 działami). Zakładał, jak się miało okazać błędnie, że wróg uderzy od strony drogi, która to na Narewkę prowadzi, tam też jedną kompanię fizylierów wysunął w roli obserwacji. Aż tu nagle, przebiegle, ułani Chłapowskiego (1 pułk ułanów) od tyłu wioskę zaszli, galopem wieś przebiegli całą i rżnęli Moskali co popadnie. Zrozpaczony Linden, próbował co rusz sformować szyk swej piechoty poza wsią, tam też przesuwając owe dwa działa którymi komenderował, lecz Chłapowski nie w jednej wojnie "robiony", podparł atak ułanów i swoją artylerią (również dwa działa), która skutecznie kartaczami rozprawiła się z niedobitkami. Ułani po wystrzale owym do szarży postąpili i zrąbali jeszcze paru "Żytomirskich" wojaków, zdobywając do tego jedno działo. Straty Rosjan spore, 200 ludzi zabitych i wziętych w niewolę, jedno działo stracone, Polskie straty są mi nieznane, lecz ponieważ nie wzmiankuje o nich choćby Puzyrewski, przyjąć należy że bardzo małe. Chłapowski nie ścigał pobitego Lindena, który cofał się ku Białowieży, gdzie połączył się "wczas" z oddziałami Sarabii i Gorskiego, a zamiast tego ruszył na Wołkowyszek - Mosty gdzie 29 maja przeprawił się przez Niemen. Wracając do Konstantego i jego perypetii ze szwagrem... Po owej bitwie, patrol ułanów ujął kuriera rosyjskiego, który jechał z Białegostoku do Słonima. Chłapowski osobiście przesłuchał jeńca, a w czasie rozmowy wchodzili rzekomi adiutanci jenerała i składali mu raporty, co musiało wywołać u przesłuchanego przesadne wyobrażenie o siłach polskich. Po rozmowie, jenerał Chłapowski wręczył list owemu kurierowi do księżnej łowickiej i zezwolił na kontynuowanie podróży. Dodatkowo na trasę, którą jechał wysłano straże i patrole, jakoby świadczące o zamiarach Chłapowskiego, mającego przeć ofensywę polską w stronę Słonima. Owy wybieg Wodza Polskiego, był manewrem dla odwrócenia uwagi od właściwego kierunku marszu, jakim była Litwa. Co zresztą w liście do siostry swojej żony, zaznaczył; że ma rozkaz ujęcia w. księcia, ale korzysta z okazji by go ostrzec... [Karnowicz E., Wielki Książę, Warszawa 1900, s. 148-150]. Niebawem Konstanty po otrzymaniu owego listu opuszcza Słonim i kieruje się do Mińska. Biograf Konstantego, Karnowicz, uważa natomiast, że nie owy list, a rozszerzanie się epidemii cholery w Słonimie skłoniło w. księcia do szybkiego wyjazdu. Ta teza może być zastanawiająca, bowiem dwa dni wcześniej w listach do swego brata czy Opoczinina nie wzmiankuje o pandemii panującej cholery. No cóż taki krótki przyczynek do dyskusji. Kłaniam Się B.
-
Czy działasz w grupie rekonstrukcji historycznej?
bavarsky odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Eksploracja i rekonstrukcja historyczna
Bardzo ciekawe, masz może jakieś zdjęcia waszego dorobku? Jakaś strona? Forum? Kłaniam Się B. -
A ja tam z 10 Guinnessów tego dnia wypiję, za Marszałka! Pozdr.