Skocz do zawartości

bavarsky

Użytkownicy
  • Zawartość

    2,902
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez bavarsky

  1. Częstochowa canonetem malowana...

    Jak na ironię zdjęcie Nr 23, wykonałem przy bastionie twierdzy a tak ogólnie to się cieszę że Smienę złożyłem [bo była rozczłonkowana do imentu] i działa! Pozdrawiam i dziękuję za komentarz! Marcin
  2. Częstochowa canonetem malowana...

    [23] En Avant! by Marcin F.M., on Flickr http://www.youtube.com/watch?v=ZoWAYeHU4oU&feature=g-vrec Utwór zapodał Czmielek. Dziękuję!
  3. Częstochowa canonetem malowana...

    [21] Cathedral by Marcin F.M., on Flickr [22] Ogrodowa St. #2; Czestochowa; Poland by Marcin F.M., on Flickr
  4. Humor

  5. 1 by Marcin F.M., on Flickr W maju 1920 roku jako pierwszy do Kijowa wkroczył pododdział I dywizjonu 1 pułku szwoleżerów, który spędziwszy noc z 4 na 5 maja w Demidowie, dnia 5 maja wyruszył o świcie przez Luteż na Petrowce. Tak oto też idące w -avant garde- dwa plutony wpadły w Wyszogrodzie na cofającą się z północy brygadę jazdy sowieckiej tj. 48. i 49. pułki, która wg. Stachiewicza, straciwszy 1 działo i 14 karabinów maszynowych, cofnęła się na Kijów, szerząc w samym mieście swym pojawieniem się popłoch. Wówczas to dywizjon wyruszył na >>KURENIÓWKĘ<< tj. północne przedmieście Kijowa, które to osiągnął zrazu po południu tegoż dnia, acz bez styczności z nieprzyjacielem. Do tramwaju natomiast, idącego notabene z letniska podmiejskiego Puszczy Wodnej w stronę Kijowa, wsiadł na ochotnika jeden z oficerów z patrolem szwoleżerskim i karabinem maszynowym. Chłopaki po niedługim czasie przywieźli z centrum miasta jakąś wartę sowiecką tj. ośmiu jeńców. Proszę jednak pamiętać, że dowódca dywizjonu podjął tego samego dnia tj. 5 maja odwrót z pozycji >>Kijów<<, kierując się na noc do Petrowiec, gdzie dołączyła doń reszta pułku jak i jedna bateria konna. Oficjalne wejście do miasta nastąpiło dopiero dwa dni później tj 7 maja, kiedy to cały 1 regiment szwoleżerów wmaszerował o 8 z rana w miejskie ulice. Owe opóźnienie było spowodowane tym iż 5 maja kiedy ów samotny dywizjon parady w mieście wyczyniał, reszta naszego wojska zbliżała się dopiero do Irpienia! Za którego "brzegi" szpice strzelców podhalańskich zabrały się dopiero dnia... 6 maja. Istniało realne ryzyko, że szwoleżery znalazłby się w nie lada opałach gdyby Sowietom przyszło do łba podjąć kontratak... 2 by Marcin F.M., on Flickr Pióro Lamy Safari Matte Black - F zakupiłem czas już jakiś temu, dołączając doń tłoczek Z 24. Atramentem jakim napełniam "lamę" jest czarny Waterman. Wybór pióra wiecznego jako podstawowego przyrządu piśmienniczego był dla mnie nie lada wyzwaniem. Równocześnie wymagania które postawiłem przed potencjalnym kandydatem były żeby nie rzec; nieprzyzwoite. W pierwszej kolejności potrzebowałem dobrej stalówki, stalówki nie tyle przepięknie ozdobionej, pozłacanej; bardzo drogiej, a raczej taniej, najlepiej wymiennej, świetnie piszącej, która może nie zachwyca wyglądem, ale jest solidną "roboczą lamą" , zdolną zapisać setki stron. Następnie - wygląd i wytrzymałość. Ergonomia; to podstawa przy mojej pracy, ale również cenię klasyczny wygląd. Ostatni etap - cena - do 200 zł Przez dwa lata byłem użytkownikiem Pelikana M200 - czarny, również ze stalówką F. Tym niemniej, zauważyłem w moim egzemplarzu kilka niedociągnięć technicznych: Pierwsza, dość irytująca, objawiała się w rysowaniu korpusu pióra przez zakręcaną nań skuwkę, która nie będąc należycie obrobioną od wewnątrz, tworzyła "lustrzane odbicie" gwintu. Korpus natomiast, nie był podatny na zarysowania i choć pióro trzymałem po skończonej pracy w ściereczce z mikrofibry, zastane rysy nie tyle utrzymywały się na stałym poziomie ile systematycznie ich przybywało. Czyżby coś było na rzeczy z podważaniem tezy o tzw. niemieckiej precyzji? Nie zniechęcając się jednak do naszego zachodniego sąsiada, postanowiłem sobie sprezentować pióro ichniejszej manufaktury. I tak trafiłem na Lamy Safari... łączna cena mojego modelu z tłoczkiem wraz z przesyłką zamknęła się na 98 zł. Z początku byłem troszkę sceptycznie nastawiony, do futurystycznie zaprojektowanej skuwki, oraz może nieco dziecinnie jak na pierwszy rzut oka zaprojektowanego korpusu. 3 by Marcin F.M., on Flickr Wszystkie troski uleciały z chwilą przybycia nabytego przyjaciela. Okazało się że obawy co do skuwki są bezzasadne. Firma Lamy stworzyła jedną z najpraktyczniejszych skuwek jaką miałem przyjemność użytkować. Odpowiednio wyprofilowany klips, bezproblemowo daje się zapinać o kieszeń koszuli a następnie intuicyjnie wyjmować z chwilą gdy poczujemy potrzebę pisania. Korpus, który posądzałem o dziecinność, okazał się być ergonomicznym majstersztykiem! Specjalne wklęśnięcia na palce, idealnie sprawują się przy dłuższym pisaniu, nieporównywalnie lepiej niż w Pelikanie, przy którym po zapisaniu 4 stron A4, musiałem pasować na czas jakiś. Waga oraz wielkość pióra są również praktyczne; ani nie za dużo ani nie za mało - w sam raz. Większa waga sprawa że pisanie po X-czasie męczy, mniejsza paradoksalnie również powoduje taki efekt. 4 by Marcin F.M., on Flickr Wytrzymałość na rysy pióra Lamy, do dzisiaj mnie zadziwia... Specjalny rodzaj tworzywa z którego jest lany korpus i skuwka, sprawia że nie chwytają się go żadne zarysowania. Na powyższym załączonym zdjęciu, dostrzec można tłoczek Z 24. Interesującą ciekawostką może być fakt iż tłoczek łączy się z piórem poprzez wpięcie go dwoma małymi bolcami w zatrzaski umieszczone na korpusie. Po takim zamontowaniu mamy pewność że przy upadku, bądź mocnym szturchnięciu, "nabity" tłoczek nie zsunie się z mocowania. 5 by Marcin F.M., on Flickr Ostatni aspekt: stalówka. W moim modelu jest ona pomalowana proszkowo na czarno. Miękkość F. Pisze płynnie, bez przerw w dostawie atramentu; o dziwo nawet po dłuższym nieużytkowaniu "dziób" nie wysycha. Istnieje możliwość wymiany stalówki [na youtube można znaleźć prosty sposób zdjęcia jej z mocowania]. Należy tylko wyposażyć się w takowe u dystrybutora. Niestety w Polsce nie mogę doszukać się sklepu który oferowałby takowe "akcesorium". Tym niemniej do dostania jest np. na e-bayu, za grosze. Zachęcam do polubienia Lamy. Pozdrawiam, Marcin
  6. "Słowo stało się ciałem a Wallenrod Belwederem"

    Niby tezę można taką postawić. Ale czy dowiedziesz tego teraz empirycznie?
  7. Najgorsi wodzowie wszechczasów

    A wodzowie na jakim niby szczeblu stać mieli? Pułku? Armii? Państwa? I jak rozumować słowo najgorszy? Niektórym bowiem "szczęścia" zabrakło i ponieśli klęskę, ale czy klęska ma stanowić o całościowej ocenie przegranego?
  8. Borodino - "bataille de Moskova"

    Dzisiaj 200'lecie bitwy pod Możajskiem. Poległym ['] zapalam.
  9. Zapraszam do dyskusji jak w tytule. Niebawem przygotuję zestawienie ciekawszych pojedynków artyleryjskich w tym przepisów podłóg, których ogień należało prowadzić, np. Użycie dział przy przejściu rzek, czym strzelano, jak wyglądał skład baterii pozycyjnej, pieszej, konnej itp. Pozdr. B.
  10. Artyleria Rosyjska vs Polska, w roku 1831

    Tak tylko gwoli cichego przypomnienia. Dzisiaj 6 września. W roku 1831, skończył się pierwszy dzień szturmu Warszawy. Poległym żołnierzom Polskim i Rosyjskim, poetę cytując; "Wszystko - jak sen - zniknęło, - tylko czarna bryła Ziemi niekształtnej leży, - rozjemcza mogiła! Tam, i ci co bronili, i ci co się wdarli, Pierwszy raz pokój szczery i wieczny zawarli.-"
  11. Gwardia Królewsko Polska

    Wypada.
  12. Warszawa 1863/1864

    "Trzeba było koniecznie przetworzyć ją do gruntu, wzmocnić, pomnożyć i powołać do niej rodowitych Rosjan" Berg Podstawą prawną nowej reorganizacji służb policyjnych było postanowienie namiestnika z dn. 23 VIII 1863 r. W wyniku nowych reform Warszawa została podzielona na 5 oddziałów [w:] Rocznik Urzędowy na r. 1863, s. 119 i n. Na czele każdego z nich stał osobny policmajster, który miał do pomocy sekretarza, oddziały z kolei dzieliły się na cyrkuły, a te na rewiry. I Oddział - teren od Rogatek Marymonckich przez Żoliborz Nowe i Stare Miasto aż do Oboźnej, Królewskiej i Żabiej. - cyrkuł I - c. II - c. III - c. XI II Oddział - od Bonifraterskiej do Chłodnej i Rogatek Wolskich. - c. IV - c. V - c. VI III Oddział - od Rogatek Wolskich, Chłodnej do Marszałkowskiej i Rogatek Jerozolimskich. - c. VII - c. VIII IV Oddział - teren między Królewską, Marszałkowską i Rogatkami Czerniakowskimi. - c. IX - c. X V Oddział - Praga - c. XII Zarządy cyrkułowe rozszerzono; składały się one z komisarza, jego adiunkta, dwóch oficerów policji i dwóch sekretarzy. Każdy cyrkuł został podzielony na drobniejsze rewiry (w stosunku do tych sprzed reformy). I tak, każdy rewir obejmował po 8 do 10 domów, a wszystkich w mieście było ok. 350. [Ludność Warszawy w r. 1864, wynosiła 218.814 osób, domów prywatnych było 3421, izb mieszkalnych 93.035] Nadzór nad rewirem sprawował naczelnik rewiru. Każdy z naczelników miał obowiązek wiedzieć, co się w każdym domu dzieje, kto i kiedy wychodzi i przychodzi, kto z kim utrzymuje kontakty. Mieli oni prawo o każdej porze przeprowadzić rewizję, a w razie napotkanego oporu użyć siły wojskowej. Berg, zwiększył również dotychczasową Straż Policyjną, której do pomocy dodano ponad tysiąc żołnierzy, przydzielonych z wojska. Dawnych funkcjonariuszy usunięto, a ich miejsca zastąpiono żołnierzami, oficerami i podoficerami gwardyjskich i grenadierskich pułków koszarujących w Warszawie. Nowa policja składała się z 60 oficerów i ok. 3000 żołnierzy i podoficerów. Wydatki na jej utrzymanie wynosiły ok. 600.000 rs! Pokrywała je w głównej mierze ludność warszawska na którą były nakładane olbrzymie kontrybucje oraz Skarb KP. Prócz takiego wzmocnienia policji namiestnik nakazał, aby od godziny 6 rano do 1 po północy na chodnikach stały wojskowe straże z nabitą bronią. Straż taką pełniło dziennie ok. 10.000 żołnierzy. I takim krótkim wstępem; tyczącym realiów Warszawy, czasu dogasającego powstania 1863 r., pragnę rozpocząć dyskusję na temat szeregu mniej znanych faktów; dotyczących policyjnego aspektu inwigilowania, aresztowania, sądzenia osób zamieszanych za konspiracyjną działalność. Zapraszam do dyskusji, Marcin
  13. Warszawa 1863/1864

    Bo pisać już od dłuższego czasu nie potrafię. Pozdrawiam! Marcin
  14. Warszawa 1863/1864

    I tak się zastanawiam, co do sensu tej dyskusji. Wprawdzie mógłbym powtórzyć to co zostało już napisane w książkach... Wiecha... Ramotowskiej... Kieniewicza i paru innych uczonych. Ale po co? Jeżeli ktoś jest zainteresowany mogę zapodać literaturę. A tymczasem, Pozdr. M.
  15. Nowy kalendarz

    Czemu Traugutt został stracony? Skoro mógł zostać zesłany...
  16. Czego teraz słuchasz?

  17. Kierunek Kijów

    Widzę że na tego buziaka Secesjonista się przygotował :* Naturalnie chodziło mi o pkt. d) Pozdr. Marcin
  18. Humor

  19. Kierunek Kijów

    Zapodaję quiz: ...w przededniu ofensywy kwietniowej; sztab grupy Rybaka -skąd się wziął? Nagroda szefa; buziak.
  20. Artyleria Rosyjska vs Polska, w roku 1831

    To co podajesz Wojciechu jest bardzo pouczające. Paszkowski, w swojej publikacji pt. Nauka praktyczna Kanoniera, Warszawa 1830, odnośnie takowych faktów, na stronicy 39 tak podaje: W kwestii wykorzystania dział żelaznych m.in. na okrętach: "...Armaty używane w Fortecach, w Bateryach nadbrzeżnych i na okrętach, bywają rozmaitych wagomiarów. Leją się dla taniości z surowcu, to jest z surowego żelaza; a że ten jest od zwyczajnego spiżu kruchszy, dlatego one są w ścianach znacznie od powyższych grubsze. Są także od nich i dłuższe, bo większych doniosłości przeznaczone; więc cięższe. Ciężar ten nie jest tyle tu utrudzające, bo one nie odbywają marszów, a są tańsze. Odnośnie użycia w polu: "...Dlatego właśnie polowe ażeby były lżejsze, leją się krótsze i ze spiżu; bo ich dzielność zależy od szybkich poruszeń i prędkiej usługi. Co do budowy zupełnie polowym podobne, tylko nie mają uszu, boby te dla kruchości metalu były słabe... Jednak, to ostatnie nie ma w temacie aż takiego znaczenia, bo mowa o obronie stałej, gdzie tak wykorzystane armaty żelazne nie są przeznaczone do wykonywania jakichkolwiek poruszeń. Pozdrawiam! Marcin
  21. Turnieje husarskie, czyli dziwne "zabawy" a korrida

    Zapomniałeś dopisać, że mowa o koniach hodowanych pod kątem pozyskiwania z nich mięsa na stół. We Francji jest to odmiana Hanowerska. Żaden problem? Żaden szanujący siebie kucharz nie życzył by sobie w restauracji tak otrzymanej koniny. Kończę dyskusję w temacie, o koniach, Romanie i husarii przed Pałacem. Pozdr. M.
  22. Zachęcam wszystkich do dyskusji w temacie. Ze swojej strony coś niebawem zamieszczę. Natomiast ponieważ forum ze swej natury, winno poszerzać wiedzę czytelników, proponuję zamieszczać stosowne pytania w tym temacie. Zarówno ja jak i kolega Andrzej80, postaramy się na nie odpowiedzieć. Kłaniam Się B.
  23. Turnieje husarskie, czyli dziwne "zabawy" a korrida

    Chłopie, pijesz - nie pisz!
  24. Turnieje husarskie, czyli dziwne "zabawy" a korrida

    Przecież, takie występy to pajacowanie. Pozerzy jeździliby na koniach, odziani w blaszki z kilkumetrową kopią... szkoda tylko koni, bo te łajane, przez dętych ciuli, zapewne kontuzji niejednej by się nabawiły. Żużel oglądajcie :> Na TVP Sport, Włókniarz jak wygra - ma szansę utrzymać się w Ekstralidze
  25. Książka, którą właśnie czytam to...

    -Ludwig von Mises, Socjalizm, Kraków 2009. Jest to pierwsze wydanie polskie, z drugiego wydania Misesa z 1932 roku, pt. Die Gemeinwirstschaft: Untersuchungen uber den Sozialismus. Ze wstępu: "W połowie XIX wieku wydawało się, że porzucono już ideały socjalizmu. Nauka wykazała jego bezwartościowość poprzez zastosowanie logiki, a jego zwolennicy nie byli w stanie przytoczyć nawet jednego skutecznego kontrargumentu. Wtedy pojawił się Marks. Jako że był adeptem dialektyki heglowskiej - systemu, który łatwo mogą nadużywać ci, którzy chcą zdominować myśl poprzez arbitralne, fantastyczne i metafizyczne wywody - nietrudno było mu znaleźć drogę wyjścia z dylematu, wobec jakiego stanęli socjaliści. Gdy nauka i logika obaliły socjalizm, trzeba było wymyślić system, który mógłby obronić go przed przykrą krytyką. Marksizm podjął się tego zadania. Działał na trzy sposoby. Po pierwsze, zaprzeczył istnieniu logiki obowiązującą całą ludzkość i niezależnie od czasu. Uważał, iż myśl jest zdeterminowana przynależnością klasową myślicieli; myśl była w rzeczywistości "ideologiczną superstrukturą" ich interesów klasowych. Sposób myślenia, który odrzucał socjalizm, został "zdekonspirowany" jako rozumowanie "burżuazyjne", jako apologia kapitalizmu.[...]" [w:] Ibidem, s. 15, 16. To tak pokłosie postu #24, gdzie Narya, zdziwiony podaje: "Marks i klasyczna filozofia niemiecka?"
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.