-
Zawartość
2,902 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez bavarsky
-
Spitzen oder nichtspitzen: das ist hier die Frage!
bavarsky odpowiedział bavarsky → temat → Hyde park
Powyższy obraz, autorstwa Normana ROCKWELL'a, pt. "HIS FIRST PENCIL (GRANDFATHER AND GRANDSON)” z 1929 roku. Nie wiem czy ktoś kiedyś czytał to co tak koślawo swego czasu gdzieś próbowałem pisać. W związku z wybuchem rewolucji we Francji, odcięto m.in. dostawy grafitu z "zagłębia" znajdującego się w angielskiej miejscowości Borrowdale. Braki wysokiej jakości surowca, zrazu poczęły alarmować ówczesnego ministra wojny Łazarza Carnota, który otrzymywał raporty o zaprzestawaniu produkcji podstawowego przyrządu piśmienniczego, jakim poza piórem gęsim; był natenczas ołówek. Tym niemniej, ten wielki reformator armii, człowiek którego nie bez racji nazywają ojcem rewolucji, miał wizję swoistego substytutu. W wykreowaniu owej myśli posłużył mu umysł pewnego trzydziestodziewięcioletniego inżyniera Nicolasa Jacquesa Conte... któremu polecił zastosować alternatywę dla wyspiarskiego grafitu... jak to się wszystko skończyło, można doczytać sobie w książce Petorskiego "The Pencil. A history of design and circumstance". -
Spitzen oder nichtspitzen: das ist hier die Frage!
bavarsky odpowiedział bavarsky → temat → Hyde park
Identyfikowanie się z narzędziem pracy? Ołówek. Nic specjalnego. Grafit zawinięty w drewno. W historii było paru Wielkich, piszących głównie przy użyciu "drewienka". Rzecz w tym, że dzisiaj sporo tzw. modnych artystów używając np. notesów Moleskinie, twierdzi że "czuje" Hemingwaya, w ten sposób nobilitując swoje notatki... Temat umieściłem w tym wątku, z myślą przewodnią o nie zaśmiecaniu głównych "działów". Stąd brak troski o nic. -
Gdzie tkwi piękno zagonów na Żytomierz, Koziatyn czy w pewnym sensie również i Malin? Ot może w tym temacie o tym będzie? Do prawidłowego wizualnego rozbioru m.in. pierwszych dwóch dni operacji począwszy od 25 IV, polecam mapę załączoną w opracowaniu gen. Tadeusza Kutrzeby, Wyprawa Kijowska 1920 roku, Warszawa 1937. Poniżej zamieszczam zrobione przeze mnie zdjęcie: Oraz szkic sytuacyjny, prezentujący marszruty poszczególnych oddziałów taktycznych na Żytomierz. [w:] Stachiewicz J., Działania zaczepne 3 armij na Ukrainie, Warszawa 1925 Wspominając o Żytomierzu... Dowódca grupy jeszcze przed przyjazdem do Zwiahla wydał w dniu 20 kwietnia rozkaz operacyjny Nr 51 zawierający podział jednostek i poszczególne ich zadania. Główne siły koncentrują się na przedmościu Zwiahla. Z tych jedna grupa: 3 brygada piechoty legionów (6 pułk piechoty legionów i czasowo 26 pułk piechoty z I dywizjonem 1 pułku artylerii polowej) wsparta przez silną grupę artylerii (II i III dywizjon 1 pułku artylerii polowej, 6 baterii 1 pułku artylerii ciężkiej, baterie 7 pułku artylerii polowej) przełamać miała front bolszewicki i w ten sposób otworzyć drogę 1 brygadzie piechoty legionów... Taktycznie sama walka o Żytomierz została rozegrana po mistrzowsku. W nocy z 25 na 26 kwietnia wojska ppłk. Dąb-Biernackiego rozpoczęły zbliżanie się do Żytomierza, by o świcie dokonać uderzenia na pozycje wroga. Przeciwnikiem 1 bryg. piech. leg., była 58 DS (w składzie 172., 173., 174. BS), którą to dowodził Paweł Efimowicz Kniagnickij, szefem sztabu W.W. Popow. Dywizja została wycofana do Żytomierza w dniach 15-16 kwietnia z pozycji które uprzednio zajmowała od początku tego miesiąca tj. rejonu Zawihla - nie z powodu jak sugeruje Wyszczelski, Kijów 1920...; uprzedzenia uderzenia WP, a z bardziej prozaicznej kwestii... uzupełnień i reorganizacji. Frontem atakował 5. p.p.leg. [prowadzący główne natarcie], oskrzydlenia wroga natomiast dokonał 1. p.p.leg. Skoordynowane działanie doprowadziło do odrzucenia npla poza Żytomierz, który po walkach ulicznych wpadł przed południem 26 kwietnia w ręce polskie. Odb 1 bryg. piech. leg., do ofensywy na Ukrainie; d-ca: w.z. ppłk. Dąb-Biernacki 1 p.p.leg., 3 baony,stan liczebny: 59 oficerów, 2616 szeregowych, 362 konie; stan bojowy: 1811 sz., 50 km; 5 p.p.leg., 3 baony,stan liczebny: 57 oficerów, 2309 szeregowych, 459 koni; stan bojowy: 1287 sz., 58 km; Kolejno pierwszego poważnego chrztu bojowego dostąpiła w tamtym okresie 7 DP Gen. Julian Stachiewicz w swoim opracowaniu; Działania zaczepne 3 armij na Ukrainie, Warszawa 1925, s. 25. podaje, iż spośród czterech pułków; 27 p.p., 11 p.p., 26 p.p., 25 p.p., tej dywizji w przededniu ofensywy na Ukrainie , uznał za sprawne bojowo tylko trzy bataliony, tj. II/27 p.p., III/26 p.p. i III/25 p.p, które miały możność, walcząc przez kilka miesięcy w roku 1919 na froncie wschodnim, zaznajomić się z metodą walki w nowych warunkach i nabrać sprawności bojowej. Reszta dywizji zrazu po uformowaniu była użyta do obserwacji na froncie zachodnim, na pograniczu górnośląskim, co nie dawało stosownego doświadczenia bojowego, a utrudniało organizację i wyszkolenie przez zbytnie rozproszenie oddziałów. Prawie miesiąc później bo 27 maja, gen. Śmigły przyjechał z Kijowa do Chwastowa ażeby przyjąć 7 DP w skład 3 armii. Tam też poznał pułkownika Szuberta, dcę dyw. Po zaznajomieniu się z pododdziałami, jak podaje Tadeusz Kutrzeba w swej pracy Wyprawa Kijowska 1920 roku, Warszawa 1937, s.150 gen. Śmigły ocenił że 7 DP „mimo dużych stanów liczebnych, jest dotąd jednostką słabą, na którą trzeba zwracać szczególną uwagę." Stanisław Rutkowski podpułkownik dyplomowany, podał w pracy pt. "Obrona Kijowa - Ćwiczenia i wykłady taktyki stosowanej na przykładach historycznych wojny polsko-rosyjskiej 1920 roku, Warszawa 1932, s. 28", że w przeciągu dwóch dni trwania ofensywy wojsk rosyjskich tj. 26/27 maja, a konkretnie grupy Jakira dywizja 7-ma cofała się w ogólnym zmieszaniu przed wrogiem na Białącerkiew. 27 V tj. w dniu wizytacji gen. Śmigłego, Rosjanie rozbili dwa bataliony przy zajmowanym uprzednio torze kolejowym. Ujemne skutki taktycznego rozproszenia dywizji, która po kilku godzinach walki woła: "... Białacerkiew i Chwastów zagrożone, przystępuje się do obsady 2-ej linji, podkreśla się poważną sytuację i oczekuje się na rozkazy." Wracając jednak do kwietnia 1920 r., tj. dosłownych chwil przed operacją m.in. przeciw XII armii sowieckiej, należy przedłożyć iż: XIV brygada przybyła na Wołyń, do Równego i Zdołbunowa w ostatnich dniach lutego 1920 roku. W drugiej połowie marca 27 pułk piechoty obsadził przedmoście Zwiahla i stał tam, odpierając natarcia nieprzyjacielskie i prowadząc wypady, aż do rozpoczęcia ofensywy. Drugi z pułków brygady, 11 pułk piechoty pozostawał w odwodzie aż do czasu przegrupowania frontu do ofensywy. XIII brygada piechoty pozostawała na froncie wschodnim nieco dłużej. 26 pułk piechoty przybył na Wołyń z początkiem stycznia 1920 roku i od połowy stycznia do rozpoczęcia ofensywy tworzył obsadę przedmościa zwiahelskiego; zaś 25 pułk piechoty, przewieziony z zachodu w połowie grudnia 1919 roku, obsadzał odcinki frontu kolejno w obrębie 4-tej i 13-tej dywizji piechoty.
-
To by mogło zainteresować Harrego. dr Frank Bauer, Napoleon in Berlin. Preussens Hauptstadt unter franzosischer Besatzung 1806-1808, Berlin 2006.
-
jjj
-
Ja z niechęci do tej lektury, uczyniłem sobie planowaną pokutę.
-
Harry Potter i Kamień Filozoficzny. Czytam.
-
Interesującym przypadkiem jest również bój o Wołkowysk, grupy gen. Junga [15 DP + IV BPLeg.] w dn. 23-24 IX 1920 r. O ile przełamanie środka frontu pod Wołkowyskiem w dn. 23 nie stanowiło większego problemu dla piechoty wielkopolskiej, o tyle już utrzymanie się na zajętych pozycjach w dn. 24 stało się wielce problematyczną kwestią. Piotr Demkowski [kpt. 59 pp], w swoim studium taktycznym które poświęcił powyższej bitwie pt. Bój pod Wołkowyskiem 23-24 września 1920 r., Warszawa 1924, na str. 8 podaje taką charakterystykę terenu o który przyszło toczyć walkę 15 DP gen. Junga: "Wołkowysk - najważniejszy obiekt taktyczny omawianego obszaru- jest to miasteczko w 2/5 drewniane, zresztą murowane o zaludnieniu ok 10000 mieszkańców; budynki masywne stanową dogodne gniazdo oporu i sprzyjają walce ulicznej. W przeciwstawieniu do środka, przedmieścia sa wyłącznie drewniane (Zapole-Zamoście). Obfitość płotów utrudnia kawalerji dostęp do miasta, natomiast przedmioty te nie przedstawiają poważniejszej przeszkody dla nacierającej piechoty. Położony w kotlinie, Wołkowysk trudny jest do obrony bezpośredniej. Dopiero w promieniu 2-3 km od miasta biegnie łańcuch pagórków, dający dogodne stanowiska obrońcy. W zasadzie dobrze zorganizowaną obronę Wołkowyska można przeprowadzić dopiero na pozycjach, wysuniętych o 6-8 km od miasta." Jak już nadmieniłem przełamanie środka rosyjskiego frontu przez 15 DP dn. 23 IX w obszarze Wołkowysk-Izabelin nie sprawiło znaczniejszych trudności, gdyż sowiecka 48 DS natarcia nie wytrzymała i odchodziła, obawiając się oskrzydlenia. 15 DP na nocleg natomiast rozlokowała się korodonowo: rejon Izabelin-wschodni kraniec Wołkowyska - XXIX BP, trzy bataliony w linii, trzy w odwodzie, z tych dwa w odwodzie brygady, rejon Wołkowysk-Jatwieź - XXX BP, trzy bataliony w linii, dwa odwodzie, z tych jeden w odwodzie brygady; jeden batalion w odwodzie dywizji w Mścibowie [15 km za linią frontu] Sumując odcinki, wychodzi że 15 DP stała na odcinku stosunkowo niedużym bo 18 km, a walka z 27 DS komdiwa Putny rozgorzała na odcinku 10 km. Bezwzględnej przewagi po stronie sowieckiej też nie było, gdyż odcinek wołkowyski atakowało: frontalnie - 2250 bagnetami, od północy - 1500, od południa - 750 i 235 szablami, a odcinek Izabeli - 1500 Łącznie: 6000 bagn., 235 szabel [27 DS miała podówczas 6500 bagn., tym niemniej wskutek opóźnienia jednej brygady, zdążającej z Dereczyna, w walce wzięło w przybliżeniu 6000 ludzi]. W krytycznej analizie ugrupowania 15 DP, dokonanej przez Kutrzebę w pracy pt. Bitwa nad Niemnem (wrzesień-październik 1920), Warszawa 1926, s. 153, autor stwierdza pięć czynników niepowodzenia po stronie polskiej w dn. 24 IX. [w tym dwa główne: niedostateczne przygotowanie do odparcia nieprzyjaciela oraz wadliwe ugrupowanie] 1) Ani dowództwo 15 DP, ani co interesujące 4 Armii, nie widziało o istnieniu 27 DS w rejonie Mosty-Piaski, gdyż dywizja była meldowana w rej. Baranowicz, 2) Ugrupowanie kordonowe 15 DP na linii Izabelin-Wołkowysk-Jatwieź o świcie dn. 24 nie było przygotowane na odparcie znacznego liczebnie i działającego rozumnie przeciwnika, ugrupowanie owe opierało się na z racji pkt. 1) [braku wiedzy o przeciwniku], tj. gen. Jung założył iż tak ugrupowana dywizja jest w stanie powstrzymać lokalne wypady wroga, taka myśl przewodnia rzutuje następnie na problemach komunikacyjnych obu brygad. 3) Odwód XXX BP - jeden baon- stojący za Wołkowyskiem odchodzi celem nawiązania łączności z IV BPLeg., przedłużając frontalnie lewe skrzydło dywizji. Odwód dywizji w decydujący bój nie wchodzi, odpieranie ataków odbyło się głównie ogniem artylerii i lokalnymi przeciwnatarciami. 4) Brak wsparcia XXX BP przez XXIX BP spod Izabelina, która praktycznie przez cały dzień stoi bez kontaktu z nieprzyjacielem, 5) Sowiecka 27 DS, do ataku na pozycje 15 DP przygotowała się metodycznie, koncentrując główny "udar" na styku między 61 a 62 pp. Skutkiem tego XXX BP nie posiadając odwodów, a czując się dwustronnie oskrzydlona [od północy i południa] i frontalnie przerwana odchodzi ze stratami. Pozdr. M. PS. Widać również że w niektórych przypadkach rozstawiania kordonem wojsk, dochodziło do tzw. wydelikacenia.
-
Prace nad bronią atomową po II wś
bavarsky odpowiedział ArekII → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Terroryści, będący niejako poza arbitrażem państwowym, stają się dziś jedynym realnym zagrożeniem nawet atomowym. Brudna bomba z tego co pamiętam z lektury Richarda Rhodesa, Dark Sun: The Making of the Hydrogen Bomb, jest najmniej humanitarna [jeżeli w ogóle można takich kryteriów używać], z arsenału broni masowej zagłady. Jeden z teoretyków "nowej wojny", stwierdził że strategiczne głowice nuklearne o mocy poniżej 100 kt, są mało humanitarne. Dlatego, był trend taki iż w podstawowych "zasobach" strategicznych już to sowieckich [rosyjskich] już to amerykańskich głowice mają mieć od 1 do 8 Mt. Jednocześnie aglomeracje miejskie powyżej 3 mln, należało równać 3-4 głowicami o mocy 3-5 Mt każda. -
Nadarzyła mi się wczoraj "dworcowa" sposobność i za złociszy kilkanaście, nabyłem dość nadwątloną przez czas książkę Bronisława Pawłowskiego, która ukazała się w szerszym cyklu "Boje Polskie" tom III, pt. Dwernicki, Poznań 1914.
-
http://www.youtube.com/watch?v=cidAbexlHTE
-
http://www.youtube.com/watch?v=R55e-uHQna0
-
Częstochowa canonetem malowana...
bavarsky odpowiedział bavarsky → temat → Rysunek, grafika i fotografia
http://www.youtube.com/watch?v=eu-xFvLaE68 [27] demi by Marcin F.M., on Flickr [28] aristocrate by Marcin F.M., on Flickr -
Częstochowa canonetem malowana...
bavarsky odpowiedział bavarsky → temat → Rysunek, grafika i fotografia
Dziękuję Sebastianie! [25] Mensch und Berg by Marcin F.M., on Flickr [26] Oświęcim - rzeka Sola by Marcin F.M., on Flickr -
W „carskim” szynelu. Armia Imperium Rosyjskiego XIX wieku
bavarsky dodał temat w Wojsko, technika i uzbrojenie
Czy zastanawiało was niegdyś jak wyglądał pobór do wojska? Jak wyglądała musztra? Czy na froncie jegier, striełkowy, liniowy byli rzeczywiście ociężali w manewrach przed frontem wroga? Czy też może było tak jak wedle opinii saksońskiego jenerała W. F. Funcka, który stwierdził że w bitwie pod Białą (6/18 października 1812 r.), jegry rosyjskie wykazały się wyborną „musztrą” przed wrogiem, celnością w prowadzeniu ognia, zdejmując niejednego oficera i podoficera z baonów saskich. Podług odnalezionych przeze mnie źródeł chodzi o 37. pułk jegrów. W tym temacie, chciałbym żebyśmy przedyskutowali sytuację szeregowego, podoficera, oficera w armii moskala. Tak w czasach pokoju, jak i... zresztą wiecie sami. Pozdr. B. -
Chodzenie od zmroku z latarkami obowiązywało mieszkańców Warszawy od czasu wprowadzenia stanu wojennego w KP w październiku 1861 r. Carskie władze policyjne wydały w związku z tym szereg szczegółowych rozporządzeń. W chwili aresztowania Łyszkiewicza obowiązywało rozporządzenie z dn. 27 XI 1863 r.: "Z rozkazu władzy wyższej podaję do publicznej wiadomości, że od dn. 15/27 osoby znajdujące się na ulicy obowiązane są mieć latarki zapalone od godz. 5 do 10 wieczór. Znajdowanie się na mieście od godziny 10 do 5 z rana jest zabronione. Osoby przybywające do miasta wpuszczane będą przez rogatki jak rozświta, wydalające się za z miasta tylko do godz. 9 wieczorem wyjaz mają dozwolony. Gen. mjr Lewszyn" [w:] "Kurier Warszawski", nr 272, 27 XI 1863 r. W ustępie raportu dotyczącym zatrzymania Łyszkiewicza [oraz Stanisława i Władysława Bogusławskich, Emila i Zygmunta Lauberów] z 16/28 I 1864 r., komisarza cyrkułu X Konstantego Rydzewskiego, dowiadujemy się że zatrzymania Łyszkiewicza dokonał, szeregowy lejb-gwardyjskiego striełkowego batalionu Michaił Szymanowskij, którego jednostka częściowo podległa naczelnikowi X cyrkułu, a który postrzegł zgaszoną latarkę u przechodnia. Motyw -początkowo niejasny- dlaczego Łyszkiewicz zgasił latarkę mimo że ją miał w kieszeni, wiedząc doskonale o rozporządzeniu gen. mjr Lewszyna w sprawie używania latarek, odnaleźć możemy w zeznaniu złożonym przez Łyszkiewicza dn. 16/28 I 1864 r., które odbyło się w mieszkaniu oberpolicmajstra m. Warszawy tj. w Pałacu Prymasowskim na ul. Senatorskiej. Otóż po skończeniu się wieczornego spektaklu teatralnego, chodził ów po mieście "a że było już po dziesiątej, więc aresztowano mnie i odstawiono do cyrkułu III". Wywnioskować można, że z obawy przed złamaniem obowiązującej godziny policyjnej [od 22 do 5 z rana], Łyszkiewicz zgasił latarkę by licząc na los szczęścia móc przedostać się niezauważonym do swojego domu. Licząc się jednak z możliwością zatrzymania, winien przynajmniej zniszczyć listę którą miał przy sobie, ewentualnie gdzieś ją ukryć, coby ją można było za dnia odebrać. Gasząc natomiast latarkę, w chwili zatrzymania, mógł dodatkowo zwrócić czujność strażnika że coś jest nie tak. Pozdr. Marcin
-
Częstochowa canonetem malowana...
bavarsky odpowiedział bavarsky → temat → Rysunek, grafika i fotografia
Udało mi się na ścianę trafić. Klimaty Częstochowy 7 edycja by Marcin F.M., on Flickr -
Tutaj warto byłoby zapytać jedyny znany mi autorytet w sprawach medycznych tego okresu, a mianowicie dr Marię Joannę Turos [z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego] występującą na forum napoleon.org.pl pod nickiem Baldauf.
-
W istocie poprzedni kawałek można dać jako bonus vide odwód strategiczny do płyty. Gdyby np. rozmowa się przedłużała. Tym niemniej Jimmi; http://www.youtube.com/watch?v=hm9Gd0k7aqE
-
Nie jestem inżynierem, ale biorąc pod rozwagę iż tunel pod Tamizą w Londynie, zaprojektowany przez Marca Isambarda Brunela [ojca Isambarda Kingdoma Brunela], o długości 396 m był budowany w latach 1825 - 1843 tj. circa 18 lat, z użyciem wprawdzie kilku pomysłowych rozwiązań Brunela seniora, jak praprzodek dzisiejszych TBM'ów, czy rozmyślny system napowietrzania; to mimo wszystko owa "erekcja" stanowiła szczytowe osiągnięcie inżynierii I połowy XIX stulecia. Koncepcja natomiast wielokilometrowej podziemnej konstrukcji, gdzie podług doświadczenia z kopania "pod Tamizą": a) pracowano by przy świeczkach vide których knot byłby zasilany łojem, b) ze świadomością zalania, c) ze świadomością eksplozji oparów, d) z mglistymi informacjami tyczącymi geologii ziemi w której przyszłoby kopać, e) z problem napowietrzenia [pod Tamizą, gdzie odległość tunelu wynosiła ułamek odległości potrzebnej do wydrążenia kanału pod La Manche, posiadano poważne problemy nawet przy użyciu maszyny parowej służącej za pompę, by tlen dostarczyć na przodek], f) ze świadomością wycofania się inwestorów vide bankructwa takowych [weź choćby przykład kanału Panamskiego], Biorąc to wszystko razem, oraz czynnik nadrzędny, tj. uruchomienie takowego w... 1994 r., pomijając jednakże, czynniki polityczne [wojny, niechęci polityków, izolacjonizm?] -Nie, te plany na owy czas nie były możliwe do realizacji. Pozdr. M.
-
Według stanu na dzień 1 maja 1920 r., 1 Armia Konna liczyła co najmniej 41140 ludzi oraz 30970 koni, z uzbrojeniem 546 km-ów (głównie ckm-ów), oraz 97 dział. Jak na realia wojny toczonej przez obie strony w roku 20.tym był to stan wręcz ogromny. Tym niemniej nie tylko o liczby się rozchodzi. Armia Konna, z chwilą pojawienia się na froncie przeciwpolskim, jest niejako sprężyną, poruszającą dwie armie rosyjskie XII i XIV - nadmienię armie słabe posiadające małą wartość bojową [XII praktycznie od klęski kwietniowej do października czyli końca działań wojennych, nigdy nie odzyskała pełnej zdolności operacyjnej - czego nie wszyscy chcą dostrzec- oceniając krytycznie wyprawę kijowską] Armie te mogą posuwać się naprzód jedynie dzięki wymanewrowaniu przez armię konną wojsk polskich z zajmowanych stanowisk, aby już prawie bez walk zajmować coraz to nowe obszary, dochodząc w ten sposób już w sierpniu aż do linii Bugu. Zda się również dostrzec; rozumne wykorzystanie kawalerii przez naczelne dowództwo RKKA w całej to wojnie 20' roku. Bo o ile, popełniono poważny błąd związany z brakiem koordynacji działań obydwu Frontów, doprowadzając do osłabienia centrum -tj. późniejszego sierpniowego zalążka klęski wojsk bolszewickich; o tyle prawie od początku, rozumiano zasadę oskrzydlenia operacyjnego z użyciem sporych związków kawalerii. Na północnym skrawku Frontu Zachodniego, Tuchaczewski organizuje w maju tzw. Grupę Północną pod dowództwem Siergiejewa. Początkowo traktowano ten związek jako podległy głównemu taranowi w postaci XV Armii i jako taki nie posiadał on pierwszeństwa w dozowaniu dobrego wojska. Tym niemniej, po porażce majowej, dowódca frontu zrozumiał że to na grupie północnej a nie taranie XV Armii spoczywa zadanie bicia nieprzyjaciela. Sama piechota jednak nie jest wstanie sprawnie działać na skrzydła, tak więc przydziela Siergiejewowi III Konkorpus Gaja, złożony z dwóch dobrze wyposażonych dywizji kawalerii -od tamtej pory główny motor napędowy Frontu Zachodniego. W dniu 6 sierpnia armie Tuchaczewskiego zdołały w toku walk przekroczyć rubież: Przasnysz-Ostrów Mazowiecka-Małkinia-Sokołów Podlaski i dalej biegnącą w kierunku południa, na zachód od Brześcia n. Bugiem. Jednocześnie, dowódca Frontu chcąc stworzyć jeszcze silniejsze północne swe skrzydło dokonał przegrupowania większości podległych mu armii. Siergiejew, który zaczął już wtenczas marudzić został pozbawiony stanowiska dowódcy IV armii [której dalej podlegał Konkor Gaja]. Nowym został Szuwajew. Dlatego też, moja wcześniejsza marcowa wypowiedź: Jest błędna. Tzn. gwałty i mordy zostają, reszta do wyrzucenia.