-
Zawartość
2,902 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez bavarsky
-
https://www.youtube.com/watch?v=ZRAr354usf8
-
Trochę traciłem nadzieję, ale wczoraj po trzech miesiącach od złożenia 'u antykwariusza' zamówienia przybyła do mnie książka Emmanuela Goldsteina, The Best of 2600 - A Hacker Odyssey, ta prawie 900 stronicowa cegła to kronika ewolucji znaczenia słowa hacker/phreaker; interesujący zapis zdarzeń jaki miał miejsce od lat 80'tych do roku 2000 [and Beyond] w owym środowisku. Wprawdzie nie przepadam za książkami gdzie w tytule zawarte jest słowo hacker, lecz akurat w tym przypadku, słowo to odzwierciedla istotę poruszanego w niej - nie błahego tematu. Co więcej owe 2600 w tytule - odnosi się do byłego amerykańskiego miesięcznika wydawanego od wczesnych lat 80'tych przez środowisko lubujące się w wykorzystywaniu dostępnego systemu telekomunikacyjnego w kreatywny sposób - gdzie założycielem tego pisma jak i redaktorem naczelnym był właśnie ów Goldstein. W dużej części są w tej książce zawarte przedruki co ciekawszych artykułów; np. Kevina Mitnicka [kiedy ten nie był jeszcze fame], podane są listingi np. co można zrobić z autoexec.bat, ale poza tym jest sporo interesujących tekstów dotyczących sposobów na BSD, AIX'a, Solarisa czy wreszcie Linuxa. 'Alcybiadesem' 2600'tki jest natomiast temat sieci telekomunikacyjnych; wykorzystywania zestawień między analogowymi/cyfrowymi centralami, przedruki budek telefonicznych z całego globu w tym z Polski [ukazały się zdjęcia z Warszawy, Gdańska i Krakowa], sztampowe teksty jak dzwonić za free i wiele tekstów dotyczących "świętego Grala" czyli AT/T. Na koniec może jeszcze mała dygresja odnośnie tytułu owej książki. Pod koniec 1969 r., wraz z płatkami kukurydzianymi 'kapitana Cruncha' rozprowadzany był "gwizdek" tytułowego bohatera i jak to zwykle bywa na tym padole, przypadek zrządził iż John Draper odkrył interesującą właściwość dźwiękową owego gwizdka, znaną jako 'częstotliwość 2600 hertz'. Owy dźwięk podawany w tej właśnie tonacji umożliwił mu rozpoczęcie legendarnej przygody wodzenia za nos AT&T tj. dzwonieniem za darmo po całym globie. Owocem tej 'miłości' był słynny Blue Box... o którym to świat dowiedział się z artykułu Rona Rosenbauma, opublikowanego w Esquire Magazine w październiku 1971 roku. M.in. lektura owego zainspirowała Woźniaka, jednego z twórców Apple... do eksperymentowania... co wyszło... większość wie korzystając choćby z następców Apple I..
-
Gregski na pytania retoryczne paragraf się znajdzie! Jasne że zapodawać. Klasa temat!
-
Spitzen oder nichtspitzen: das ist hier die Frage!
bavarsky odpowiedział bavarsky → temat → Hyde park
Ukazała się recenzja mojego autorstwa poświęcona ołówkom Mitsubishi serii 9800: http://gatczyna.blogspot.com/2013/04/recenzja-oowkow-mitsubishi-9800-9852-ew.html Pozdr. Marcin -
Spitzen oder nichtspitzen: das ist hier die Frage!
bavarsky odpowiedział bavarsky → temat → Hyde park
Mitsubishi 9800EW series by Marcin F.M., on Flickr Powyższe zdjęcie wykonałem prostą małpką Fuji FinePix Z35, a na nim zawarłem moje odkrycie roku, para ołówków Mitsubishi 9800/9852 EW. Seria została wprowadzona do obiegu zrazu po II wojnie bo już w 1946 r., występowała jeszcze pod starym szyldem 'Masaki' tj. manufaktury założonej przez Niroku Masaki w 1887. Od 1952 r. już oficjalnie seria 9800 występuje jako 'Mitsubishi Pencil Co Ltd." Kapitalny grafit. -
[1] Karnicki -> Podhorski -> Stablewski ... czyli mariaże dowódcze w VIII BJ cz. 1 Powyżej. Dowódca 203 ochotniczego pułku ułanów mjr Zygmunt Podhorski "Cud nad Łydynią" jest powszechnie znanym przyczynkiem z wojny 1920 r. Gwoli telegraficznego skrótu dn. 15 VIII sztab polowy IV armii został rozbity w Ciechanowie przez śmiały zagon polskiej kawalerii uderzającej z podstaw wyjściowych w rejonie Płońska. Dowódcą zagonu był mjr Podhorski [na załączonym zdjęciu występujący już w stopniu pułkownika; prof. Nowik w tomie II, pracy o 'radiowywiadzie' popełnił drobny lapsus w tekście "awansując" Podhorskiego do stopnia pułkownika, podczas gdy miał natenczas stopień majora]. Powyższy jednak zagon mniej mnie w tej chwili zajmuje. Interesują mnie natomiast konsekwencje jaki ów atak na Ciechanów, wzbudził u dowódcy 18 DP gen. Krajowskiego, czego wynikiem była scysja 16 VIII tj. dzień po owej bitwie, pomiędzy Nim a dowódcą VIII BJ gen. Karnickim. Otóż dnia tego w rejonie Młocka, stawił się gen. Karnicki dowódca VIII BJ [wespół z mjr Podhorskim], u gen. Krajowskiego. Według wspomnień dowódcy 203 p.uł., "gen Krajowski robił ostre wymówki [gen. Karnickiemu] za samowolny wypad na Ciechanów, który nazwał niewykonaniem rozkazu, za co się oddaje pod sąd. (...) na generała spadły gromy, co spowodowało odwołanie go ze stanowiska dowódcy dywizji i wszczęcie jakiś dochodzeń." [w:] Podhorski Z., Wspomnienia dowódcy 203 pułku ułanów z walk o Ciechanów w 1920 roku, "WPH", Warszawa 1996, Nr. 4 [Rok XLI], s. 212 Po zapoznaniu się ze zdaniem mjr Podhorskiego, można by przyjąć iż za tzw. kwestię odwołania gen. Karnickiego z funkcji dowódcy DJ kluczowy wpływ miał samowolny zagon na Ciechanów. Otóż sama sprawa zda się iż jest dość bardziej zawiła i zarazem skomplikowana: [1] Na trzy dni przed przed bitwą pod Ciechanowem, bo 12 VIII dowódca 5 armii gen. Sikorski w rozkazie nr 202/III, stwierdza: "VIII-ma brygada kawalerii [...] tworzy na razie kombinowaną dywizję gen. ppor. Karnickiego wraz z kolumną lekkich samochodów pancernych" [w:] Sikorski W., Nad Wisłą i Wkrą. Studium z polsko-rosyjskiej wojny 1920 roku, Lwów 1928, s. 89 - warto w tym miejscu dodać notę iż dwu pułkowa IX BJ była dopiero w trakcie formowania - gotów do działań był 201 p. szwol., sformowany w lipcu ze szwadronów zapasowych 1 p. szwol. i 5 p. uł, natomiast 1 p. szwol. przybył dopiero z frontu południowo-wschodniego takoż gorączkowo uzupełniał stan liczebny i ekwipunek. Owo "na razie" odnosiło się nie tylko do osoby dowódcy dywizji - którym, jak wiadomo, został niebawem płk Dreszer - lecz prawdopodobnie także do jej składu. Naczelne Dowództwo nosiło się wówczas - jeśli wierzyć Machalskiemu- z zamiarem utworzenia dużego zgrupowania kawalerii, na które obok sześciu pułków VIII i IX BJ składałoby się siedem pułków jazdy utworzonej 12 VIII Grupy Dolnej Wisły gen. Mikołaja Osikowskiego oraz stojącej w rejonie Sochaczewa 2 BJ gen. Zdzisława Kosteckiego. Ponieważ jednak to płk Dreszer objąć miał dowództwo nad tym trzynastopułkowym zgrupowaniem, spowodowało to protesty generałów Karnickiego i Kosteckiego, niezadowolonych z projektu podporządkowania ich młodszemu stopniem oficerowi. [2] Dowództwo Frontu Północnego postanowiło [poniechawszy uprzednio koncept stworzenia jednej wielkiej jednostki pod dowództwem płk Dreszera] utworzyć dwie odrębne dywizje jazdy. Na mocy rozkazu z 14 VIII jedną w składzie VIII i IX BJ objąć miał... płk Dreszer, drugą zaś w ramach Grupy Dolnej Wisły gen. Osikowskiego utworzyć gen. Karnicki. Tymczasem dowódca VIII BJ prowadził w tym czasie działania na froncie wspólnie z 18 DP, której dowódcy, gen. Krajowskiemu taktycznie podlegał. Przyszłość jednak pokazała że ani nie sformowano drugiej dywizji jazdy, a po przejściu wraz z VIII BJ pod rozkazy płk Dreszera, co nastąpiło 17 VIII, został odwołany do Warszawy bez nowego przydziału, dowództwo brygady zaś objął po nim ppłk Erazm Stablewski, dotychczasowy dowódca 115 p. uł. [3] Według wspomnień mjr Podhorskiego powodem pozbawienia dowództwa dywizji gen. Karnickiego była niesubordynacja, takoż nie do końca na tę chwilę jestem w stanie stwierdzić co się stało między 15 a 17 VIII, kiedy to z relacji Podhorskiego dowiaduję się iż w nocy 17 VIII siedząc wraz z dowódcą i francuskim płk Loirem "przyszedł rozkaz odwołujący gen. Karnickiego oraz gen. Suszyńskiego i wyznaczający na dowódcę dywizji płk Dreszera, na dowódcę VIII brygady mnie, a na dowódcę IX brygady mjr Jana Głogowskiego" [w:] Podhorski Z. Op. cit., s. 213. Czyżby zatem gen. Krajowski uruchamiając procedury sądowe względem gen. Karnickiego 16 VIII za niesubordynację, nie tylko pozbawił go "pośrednio"? i tak tymczasowego dowództwa dywizji jazdy, ale i również swojej VIII BJ? Czy w tak krótkim czasie [niespełna doba] gen. Krajowski zaalarmował decydentów w sztabie 5 Armii? Czy raczej w dowództwie Frontu Północnego? Mnożą się te pytania, a ja z racji niepełnych materiałów źródłowych i opracowań nie jestem w stanie udzielić sobie jednoznacznie odpowiedzi w tym względzie. Zostawiam tę bolączkę na przyszłość, przechodząc jednocześnie do problemu, zaanonsowanego w tytule tego wpisu: Karnicki -> Podhorski -> Stablewski ... czyli mariaże dowódcze w VIII BJ. Podhorski wspomina iż w nocy 17 VIII otrzymał telegram mianujący go nowym dowódcą VIII BJ. Jest to o tyle ciekawe, że w opracowaniu Przemysława Olstowskiego, pt. Dywizja Jazdy płk Gustawa Orlicza-Dreszera w bitwie warszawskiej, "WPH", Warszawa 1997, Nr 1-2 (Rok XLII), nie ma ani jednej wzmianki o tym fakcie, autor podaje jedynie iż po odwołaniu Karnickiego, dowództwo brygady przejmuje Stablewski. Sam "nowo mianowany" dowódca brygady wspomina ową nominację następująco: "Byłem zaskoczony tym rozkazem, bo wszystkimi pułkami VIII brygady dowodzili pułkownicy: 2 p. uł. płk Mikołaj Waraksiewicz, 108 p. uł. płk Dymitr Radwiłłowicz i 115 p. uł. ppłk Erazm Stablewski, wreszcie 8 dak ppłk Buol. Proszę więc gen. Karnickiego, aby mnie zostawił na stanowisku dowódcy 203 p. uł., gdyż nie czuję się na siłach dowodzić brygadą, zwłaszcza że jestem majorem, a pułkami dowodzą pułkownicy. Generał, który na pewno sam był dotknięty tym rozkazem, powiedział mi: Musi pan wykonać rozkaz, tak jak ja go wykonuję. Postanowiłem wobec tego pojechać do płk Dreszera i prosić o to. Tymczasem te nominacje rozniosły się wśród oddziałów i w rezultacie płk. Waraksiewicz i Radwiłłowicz odjechali, natomiast Stablewski przyjechał do mnie i powiada lojalnie, że w tych warunkach skłąda dowództwo, ale nie robi tego jako demonstracji przeciwko mnie osobiście. Nie mam do niego żadnej pretensji, przeciwnie - jestem wdzięczny za jasne postawienie sprawy. Ale już w następnej akcji zostaje ranny zastępca Stablewskiego i nie może dowodzić. Stablewski przyjeżdża do mnie i oświadcza, że nie mając komu przekazać dowodzenia pułkiem, pozostaje i lojalnie podporządkowuje się mym rozkazom. Jestem ujęty jego stanowiskiem i powtarzam, że postaram się u płk Dreszera o pozostawienie mnie na dotychczasowym stanowisku dowódcy pułku. Tak się stało, zameldowałem wszystko płk Dreszerowi, ten wysłuchał mnie i natychmiast przywrócił na dawne miejsce, a na dowódcę VIII brygady wyznaczył ppłk Stablewskiego" [w:] Podhorski Z. Op. cit., s. 213. Ponieważ na tę chwilę nie dysponuję stosownymi dokumentami, by pewne istotne rzeczy sprawdzić, z powyższego opisu, na szybko mogę stwierdzić, że 'przygoda' na stanowisku dowódcy VIII BJ mjr Podhorskiego trwała dni kilka? może dwa? a może dobę? Powyższe jednak zostawiam sobie, na czas przyszły po zapoznaniu się w tym względzie z szeregiem materiałów, odpowiedź stosowną zaanonsuję.
-
Czy należy upamiętniać i jak upamiętniać?
bavarsky odpowiedział secesjonista → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Andreasa i Tomasza chciałem przeprosić swoim zachowaniem. Nazbyt wyniosłym. Pozdrawiam, Marcin -
Czy należy upamiętniać i jak upamiętniać?
bavarsky odpowiedział secesjonista → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Daleki byłbym o rozpatrywania tej sprawy w ten sposób. Groby żołnierzy są naturalnie wyznacznikiem toczonych walk, określają np. granice do których doszła, walczyła armia nasza/wroga. Jednak dla mnie grób jest grobem, z całą swoją symboliką i kryjącym się za nim mistycyzmem, śmiercią. Mój przyjaciel Sławek, zacytował mi kiedyś takie zdanie: "Tylko frontowy żołnierz wie, co to walka. Krzykacze i literaci niech siedzą cicho!" Mat Helmuth Schauer, Marinestosstruppkompanie 3, weteran Ostfrontu. Pomniki ku czyjejś czci mogą budzić różnie uczucia od wyniosłych po cierpkie, czasem nawet są zarzewiem podziałów. Groby zwłaszcza takie jak w Ossowie, bezimiennych; winny zamykać usta, a nie je otwierać. -
Ja nie widzę żadnego problemu w tym, żeby pamięć o poległych w boju czcić. a) bagnetem określano stan wojsk, takoż bagnetami 'rozłożonymi' w tyralierę pokazano bezimiennych, którzy polegli w ataku na stolicę Polski. Ze swojej strony nie widzę powodu by nazywać tak ukazany pomnik 'niesmacznym', b) byłbym daleki od stawiania tak jednoznacznego znaku równości między tym czego Lenin i 'szeroko pojęta' władza wtenczas chciała, od tego jak prosty żołnierz, wychowany w duchu prawosławia, mający często na sobie mundur z dystynkcjami dawnego pułku cesarskiego, to widział. Krzyż prawosławny jest nawet bardziej akuratny, bo pokazuje tych żołnierzy nie tylko jako agresorów ale jako ofiary systemu, ludzi którzy nawet gdy przeżyli wojnę domową [a nie tylko rok 20'ty w Polsce], byli 'mieleni' przez NKWD Stalina, w okresie na długo przed czystkami 'wysokich oficjeli i intelektualistów' znanymi z końca lat 30'tych. c) to nie była swołocz. To byli ludzie, w śród nich mordercy, żebracy, dobrzy i ci mniej dobrzy, zawistni, oportuniści, cynicy, wspaniałomyślni, normalni, okrutni, mądrzy. To byli ludzie, homo sapiens sapiens, niczym nie różniący się od nas w budowie biologicznej. Byli jednak to ludzie upodleni przez życie, najczęściej niepiśmienni. 15 sierpnia był moim zdaniem najlepszym terminem. Jak ja nie cierpię historii.
-
Czemu ten pomnik jest 'paskudną pomyłką?' Im więcej czytam o wojnie domowej w Rosji, czy też o działaniach w roku 1920, tym mniej wyniośle patrzę na te sprawy. A owi 'kaci' których tak lubujemy się jedną miarą równać, okazują się być jednostkami które wplątane nie ze swojej winy w wir historycznych zdarzeń stały się 'z awansu' uznanymi za zbrodniarzy. Rewizja tego stanu rzeczy może być dla co poniektórych osób boląca. Żołnierzy III KK Gaj'a, nie można wytłumaczyć ze zbrodni i okrucieństw których się dopuścili, ale już poza tym 'powszechnie znanym faktem' nie dodaje się np. tego iż dowódca III KK w radiotelegramach do dowództwa IV Armii, meldował o "bandytyzmie" szerzącym się w zastraszający sposób w jego korpusie i dosyłał noty o przedsięwziętych środkach zaradczych. Takich meldunków Gaj nadał jeszcze kilka, głównie o upadku morale, o grabieży i rabunkach. Np. 2 sierpnia, podawał iż ten upadek występuje zwłaszcza w elemencie kubańskim i brygadach byłych 16 i 13 DS, obecnie wcielonych w skład korpusu. Żeby było ciekawiej, owe adnotacje Komkor powtórzył w swoich wspomnieniach Na Warszawę! Działania 3 Konnego Korpusu na Froncie Zachodnim, Moskwa - Leningrad 1928, tzn. nie zataił ich jakby się mogło "powszechnie" u Nas uważać. Według Segura, o zmroku dnia 7 września 1812 roku, Napoleon wraz ze świtą pojechał zlustrować pogorzelisko. Jeden z jego aide-de-campów potrącił niechcący umierającego żołnierza. „Bóg wojny” wybuchnął gniewem, rozkazując otoczyć troską tego sołdata. Na uwagę, że jest to Rosjanin, rzekł: „Po bitwie nie ma już wrogów – jeno są ludzie!”. Od dłuższego już czasu zajmują mnie walki i losy 27 Dywizji Strzelców dowodzonej przez komdiw Witowtwa Kazimirowicza Putny. To właśnie pod Ossowem, upamiętniono „22 żołnierzy 235 i 236 pułku strzelców 79 brygady Armii Czerwonej…” wchodzącej w skład tejże dywizji; podobnie zresztą jak 80 brygada [238., 239., 240. ps.], 81 brygada [241., 242., 243. ps.], oraz 27. p. kaw. Krótki rys: 235. pułk strzelców został sformowany w mieście Newel, natomiast 236. w Orszy. W skład 79 brygady wchodził również „Miński” 237. ps. Sam szkielet dywizji został sformowany na jesieni 1919 roku. Do maja 1920, formacja wchodziła w skład 5 Armii na Syberii. Tam też zyskała przydomek żelaznej. Dywizja należała do najlepszych jednostek wojskowych w ówczesnej Armii Czerwonej. Na wojnę z „białopolakami”, jak głosi legenda, żołnierze z tej dywizji zgłosili się dobrowolnie i na przełomie czerwca i lipca 1920 roku, zostali przerzuceni na Front Zachodni. W trakcie trwania drugiej ofensywy Tuchaczewskiego, dywizja walczyła pod Mińskiem, Baranowiczami, Słonimem, kolejno przerwała ona obronę grupy płk. Kaliszka nad Górną Narwią, a od 2 do 7 sierpnia pod Drohiczynem odrzuciła oddziały 15 DP i sforsowała Bug. Marszałek Piłsudski, w swoim dziele ‘Rok 1920′ wspominał: „Z prawdziwą też zazdrością spotkałem, np. w opisie działań 27. dywizji pod Warszawą, że jej dowódca 10 Sierpnia w Liwcu zwiększył stan bojowy swej dywizji przez wciągnięcie do jej składu komend tyłowych i części żołnierzy z taboru. Mogę zapewnić czytelników, że nie znam w naszej armii podobnego wypadku” [1] Kwestia -zazdrości- w słowach naszego Wodza, związana była z wysokimi stratami w walkach na warszawskim przedmościu pod Radzyminem i Osowem. Podczas odwrotu dywizja Putny stoczyła krwawy bój o Białystok. To właśnie tam dzięki jej ofiarności część oddziałów 16 i 3 Armii zdołała wyrwać się z polskiego okrążenia. Później do ciekawszych starć tej dywizji należy zaliczyć bój pod Wołkowyskiem, gdzie 24 września, starała się wyprzeć z tegoż węzłowego miasta grupę generała Junga. ———— [1] Piłsudski J., Rok 1920, Pisma Zbiorowe, t. VII, Warszawa 1937, s. 18.; Przez stwierdzenie -w opisie działań 27. dywizji – marszałek miał na myśli wyborne wspomnienia dowódcy tej jednostki tj. Putna W. K., Pod Warszawoj. Kratkij oczerk radzimińskich bojew i naszego otchoda w pieriod s 17 po 25 awgusa w diestwijach 27-oj strielkowoj „Rewolucja i Wojna” 1920, nr 3. Putna był również autorem szeregu innych prac zamieszczanym m.in., [w:] „Krasnaja Zwiezda” 1924, nr 44, czy „Wojennyj Wiestnik” 1925, nr 3.
-
Mam pytanie odnośnie terminologi; okręty czy statki? Wertując bowiem materiały dotyczące flotylli Dnieprzańskiej za lata 1919/1920, spotykam się np. w określeniach u Nowika, że mowa jest o okrętach flotylli rzecznej x... z kolei w przejętych raportach radiotelegraficznych występują czasami już jako statki. Więc jak to jest? Pozdrawiam! Marcin
-
Odnośnie oddziału rzecznego w Sandomierskiej brygadzie straży granicznej, coś niecoś więcej napiszę niebawem -być może to Pana zainteresuje. Wiem że częstochowska brygada straży granicznej również dysponowała takowym. Niestety od paru lat skupiam się na jednym wycinku epoki, a że przypominam sobie iż gdzieś się już spotkałem z takowymi jednostkami to i "trzy po trzy" zapodałem. [choć parafraza memuarów Fredry w moim wykonaniu, mierzi mnie niezmiernie, gdy jej ponownie używam w zdaniu]. Proszę się nie zrażać brakiem reakcji ze strony forumowiczów. Prezentuje Pan wiedzę specjalistyczną z którą trudno polemizować innemu użytkownikowi, który tej wiedzy często nawet w części nie posiada. Pozdrawiam, Marcin
-
W tym okresie istniał w Rosji tzw. Korpus Straży Granicznej, który to dysponował własną flotyllą. Pełny kodeks tego jest do pobrania tutaj: http://sigla.rsl.ru/view.jsp?f=1016&t=3&v0=%D1%84%D0%BB%D0%BE%D1%82%D0%B8%D0%BB%D0%B8%D0%B8&f=1003&t=1&v1=&f=4&t=2&v2=&f=21&t=3&v3=&f=1016&t=3&v4=&f=1016&t=3&v5=&tr=Cyr-Common&cc=b3&i=2&s=2&ce=..................................................................w.....6.....E A przedmówca bardzo ciekawe informacje zapodaje. Pozdrawiam, Marcin
-
Wszystkiego dobrego. Zdrowia.
-
Czytam; -Barańskiej Anny, Między Warszawą Petersburgiem i Rzymem. Kościół a państwo w dobie Królestwa Polskiego, Lublin 2008. -Smyka Grzegorza, Administracja publiczna Królestwa Polskiego 1864-1915, Poznań 2011. Dobre. Wódki nie trzeba.
-
Stereotyp Żyda pijawki deprawującego ludność chrześcijańską, Niemca szpiega sympatyzującego nie z carem, ale z Bismarckiem, czy też polskiego urzędnika - Wallenroda sypiącego piasek w tryby rosyjskiej machiny biurokratycznej, ot to nie stereotypy a codzienność w Warszawskim Okręgu Żandarmerii!
-
Pracując na materiałach do Warszawskiego Okręgu Wojskowego, dotarłem [znaczy kupiłem], dwie dysertacje: -Barańskiej Anny [dr hab. KUL], Między Warszawą Petersburgiem i Rzymem. Kościół a państwo w dobie Królestwa Polskiego, Lublin 2008. -Smyka Grzegorza, Administracja publiczna Królestwa Polskiego 1864-1915, Poznań 2011. Całość za 145 zł Na pierwszą czekam z niecierpliwością, jako że formalnie dotyczy ta kniga racji dla mnie najpewniejszych w toczącym się dzisiaj dyskursie.
-
Ale pojawiają się w związku z powyższym pytania: [1] Forma ograniczonego ataku musiałaby przyświecać w głowach obu walczących stron. Słowem, o ile np. zakładając że NATO byłoby gotowe użyć broni nuklearnej na wybranych punktach Europy Wschodniej, takoż ZSRR mogłoby nie wyjść z podobnego założenia ograniczenia konfliktu do lokalnej "Centro-Europejskiej" ziemi, a rozszerzyłoby go do 'globalnego' zwarcia. [2] Ponawiam jednak pytanie, czy Przedmówca dotarł do jakiś konkretnych danych strony NATO czy ZSRR, a dotyczących scenariusza z użyciem broni nuklearnej. Tzn. jak to obie strony widziałyby w praktyce. Bo jak na chwilę obecną widzę nasze "pobożne" życzenia jak winno być, ale nie wiem czy akurat tak "być" winno podług planistów obu stron. Pozdr. M.
-
Ile kosztowało Cesarstwo Rosyjskie 1830 - 1860
bavarsky odpowiedział secesjonista → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
By sobie uzmysłowić jakie koszty Imperium ponosiło na ten "mały" cypel pod nazwą [od r. 1874 oficjalną] Kraju Przywiślanego, podam cyfry odnośnie utrzymania tylko 3 Okręgu Żandarmerii stacjonującego na terytorium KP. Otóż w 1865 r. wydatki wynosiły 577 tys. rubli, z czego 536 tys. rubli pokrył skarb KP, a pozostałą kwotę 41 tys. uzupełniono z budżetu miasta Warszawy. Dla porównania, roczne utrzymanie w Rosji wszystkich funkcjonariuszy Korpusu Żandarmów kosztowało skarb państwa 1,5 miliona rubli... aha majątek żandarmerii KP szacowano natomiast na kwotę 1 755 000 r. -
Ale czy ta 'grupa ideologiczna' o której piszesz wymordowała miliony heteroseksualnych którzy nieopacznie zażartowali z par homoseksualnych? Parafrazowanie tytułu jednego z najważniejszych świadectw poniewierki godności ludzkiej, dla sprawy tak błahej, zresztą opartej o co? O publicystykę bazującą na tanim populizmie, jest moim zdaniem nietaktem. Odnośnie zmiany tytułu wątku. Rozumiem twoje racje. Jesteś w końcu 'ojcem' tego tematu. Jednakże, Mnie chodzi o to szanowny godfrydzie, żeby nie czynić drugiego 'onetu' z forum historycznego. Aczkolwiek ponieważ że jest to moje subiektywne zdanie, być może przesadne, postanowiłem dać również pod ewentualną "debatę" szanownych dyskutantów czy są za takową zmianą.
-
Jest to zapewne temat warty uwagi. Ale czy akurat godfrydl musiał użyć takiej nazwy w tytule wątku?