-
Zawartość
2,902 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez bavarsky
-
Zamykanie stadionów - czy to coś da?
bavarsky odpowiedział Albinos → temat → Polska po 1989 r. (1989 r. -)
Też uważam że nonsensem jest zamykanie stadionów. Karać powinno się dotkliwie np. organizatorów wydarzenia za to że wpuszczają na stadion osoby o których często wiedzą że mają na bakier z prawem, co więcej z tego co wyczytałem niegdyś w prasie, bywa i tak że świadomie tolerują fakt 'ultrasów' na swoich obiektach. Chociaż tutaj o bardziej miarodajną opinię wolałbym się zapytać Albinosa. Problemem kolejnym jest egzekwowanie przez Państwo kar zasądzonych na uczestnikach burd - jeżeli w tym względzie występuje stała poprawa [nie znam i nie szukałem specjalnie statystyk za lata ubiegłe] - to jest dobrze. Kary finansowe są rozwiązaniem, potrafią bowiem sowicie utrudnić żywot jeżeli nie w sytuacji w której skazanego zastała kara, to w przyszłości. Prace społeczne winny być, atoli do kar finansowych wykonywane obowiązkowo [np. przez odbudowę zniszczonego obiektu], nie wspominając o zakazie stadionowym [tutaj rozszerzyłbym zakaz na wszystkie obiekty sportowe w kraju i w Europie] na x -lat. Jeżeli klub dopuściłby się wpuszczenia osoby z taką 'czarną kartą' winny go spotkać duże restrykcje finansowe. Stwarza bowiem zagrożenie dla życia i zdrowia dla zwykłych uczestników np. meczu. Ewolucyjnie [modne słowo], trzeba podejść do zmian. Zapewne za jakiś czas może się zmieni na lepsze. Kwestie 'eksterminacyjne' takich delikwentów zapodane przez Poldasa, nie mogą się uskutecznić w tych realiach geopolitycznych. Putinowi tylko byś zrobił prezent. -
A to ciekawe. Mój dziadek. Ma demencję. Ciężką dodam. I tak siedzimy sobie jakiś czas temu przy obiedzie, babcia tam chodzi, nakłada obiad; a ja międzyczasie chcąc podnieś dziadkowi ciśnienie [zawsze miewał dość niskie], naszykowałem jemu jak i sobie kieliszek wódki. Przystępujemy do konsumpcji; a dziadek nie wie gdzie jest ani nóż ani widelec. Talerza z obiadem szuka pod stołem... nagle podaję dziadkowi iż może byśmy się napili; na to on; -Z przyjemnością bierze od razu kieliszek, wypija i z uśmiechem patrzy się na babcię; która już prawie purpurowa się zrobiła...
-
Sebastianie. To był przerost formy nad treścią. Informatyka, to tylko hobby, ostatnio zresztą ponownie odstawione. Pozdrawiam
-
Dobra. Proszę się nie śmiać. Właśnie otrzymałem rozprawę pt. How to sharpen pencils. A practical and theoretical treatise on the artisanal craft of pencil sharpening, autorstwa Davida Reese. Książka liczy sobie 218 stron...
-
Chciałbym to rozszerzyć bardziej przy najbliższej sposobności, tym niemniej jestem obecnie na etapie przerabiania sprawozdania Stołypina za rok 1904, z rządzonej przez siebie guberni saratowskiej [był naówczas gubernatorem, co ciekawe odpowiadającym bezpośrednio przed Ministrem Spraw Wewnętrznych, którym naówczas był kto?... Plehwe]. Raport tenże został opublikowany jako źródło w t. 4, 1926 r. ... archiwalnego periodykowa pt. 'Krasny Archiw'. I co trzeba przyznać niezwykłym, nowym?, doświadczeniem jest przeczytanie w bolszewickim periodyku; tekstu, którego pierwsze zdanie brzmi tak: В 1904 году господь бог благословил Саратовскую губернию обильным урожаем. Był to rok bardzo urodzajny plony obfite 148 mln pudów zboża przy przeciętnej wynoszącej tylko 108 mln. Chciałbym jednocześnie na końcu zaznaczyć; że w sprawie poruszonych w swoim poprzednim poście sprawy 'wspólnot gminnych', nie tyle wyrażałem swoje zdanie ile opinie które przyświecały Stołypinowi na ich temat, jeszcze z czasów kiedy to był marszałkiem szlachty na Kowieńszczyźnie, oraz przewodniczącym zjazdu tzw. komisarzy włościański w powiecie kowieńskim. Z ziemią tą Stołypin jako urzędnik związał się na całkiem długo, bo od marca roku 1889 aż do 1902, poznał przy tym bardzo dokładnie problematykę rolną, a przejeżdżając koleją, nieraz przez Prusy i spotykając się z tamtejszymi ziemianami, miał sobie wyrobić przekonanie o nieefektywności Rosyjskiego zagospodarowania przestrzenią upraw rolnych.
-
Przypomina mi się artykuł Jana Baudouin de Courtenay pt. Z powodu zamachu na Stołypina, "Krytyka" 1911, R. XIII, t. 31, z. 10, a zwłaszcza stronice 129, 131. Ten jednej z najwybitniejszych językoznawców polskich, człowiek który jak mało kto ma prawo rościć sobie prawo do tego by znać realia Rosji przełomu XIX/XX wieku; wywołał u mnie wrażenia dość negatywne; stosując "pełen odrażających inwektyw" język, o którym za chwilę dopowiem. Ów Autor, przez praktycznie większą część tego tekstu, daje adnotacje względem margrabiego Wielopolskiego, nazywa go "zbrodniarzem", który w styczniu 1863 r. zarządził brankę "według dawnego złodziejskiego systemu". Po tych arbitralnych sądach, zaczyna się akord 'Stołypina', aczkolwiek Jan Baudouin de Courtenay zastrzega się iż wcale nie chce porównywać tych dwóch postaci, bo jak to anonsuje Stołypin był powierzchownym dyletantem, a jego przemówienia to mowy: "butnego raubrittera lub też rosyjskiego oficera gwardii, gotowego z aplombem gadać o wszystkim" - bo "Stołypina należy nazwać zbrodniarzem w n-tej potędze" albo też "jednym z największych zbrodniarzy"... bo nie dorósł on nawet do tej miary co Witte i Trepow...". Stołypin lojalny sługa Imperatora, który miał wizję reform, zwłaszcza rolnych, zlikwidowania nieudolnej 'kliki' jaką bez wątpienia były 'wspólnoty gminne' które przyczyniały się do patologii z wykorzystaniem ziemi rolnej. Niestety natrafił ów na archaiczną administrację państwa carów zacofaną, niezdolną do akceptacji tak reformatorskiego kursu, kursu który dodatkowo potęgowany był przez mentalności kół rządzących.
-
Spróbuj podkreślić to w jakimiś rodzimym medium, to zostaniesz zabetonowany wzrokiem prowadzącego. Z drugiej strony Putin rozgrywając sprawę Ukrainy w taki a nie inny [nie inwazyjny sposób], zrównał swoje podwórko do rangi Korei Północnej - której liderzy na przestrzeni lat stosowali tylko retorykę wojskową, uciekając się od czasu do czasu do używania siły względem swojego południowego sąsiada. Budowanie podziałów i to na podbrzuszu Rosji; jest moim zdaniem największym problemem; który to problem dodatkowo komplikuje sytuacja społeczna tych regionów. Niezależnie jak to wszystko się skończy, lata miną zanim dojdzie do względnej stabilizacji i... pojednania.
-
Bez tytułu by Marcin F. Michalski, on Flickr Z tego co wyczytałem u Konarskiego, otrzymał ów order 25 XI 1860 r. W spisie generałów ze starszeństwem za 1 stycznia 1887 r., w kolumnie 3'ciej owy fakt nie został odnotowany.
-
Polskie Radio tutaj wyróżniło się pozytywnie w tym sensie iż audycje były troszkę bardziej stonowane tzn. głosy krytyczne miały miejsce. Tym niemniej ze smutkiem trzeba przyznać że całościowo i tak pod jeden 'sznyt' było wszystko robione.
-
Dynamika zajść niczym z powieści Alistaira MacLeana, jest w istocie bardzo szybka. Trudno rokować co do przyszłości Ukrainy. Miejmy nadzieję że partyjniactwo nie przesłoni nowo powołanemu rządowi ich podstawowej powinności względem tak wywalczonej 'wolności'; reform kraju. Prawdą też jest to iż wszelkie ruchy ekstremistyczne karmią się biedą, niepewnością jutra, chaosem w administracji, korupcją, szerzeniem populizmu tj. dobrych rad i genialnych rozwiązań; atoli, mamy do czynienia obecnie z głównym problemem, który stoi przed Ukrainą, mianowicie unormowaniem sytuacji wewnętrznej kraju. Rosja i Unia Europejska z Polską na czele nie ułatwiają tego Ukrainie. Stawiają ją w rozdarciu; Albo my Albo oni. O ile Putin z Ławrowem to mocna partia do szachów, o tyle obawiam się iż odległość z Lizbony do Warszawy, dzieli nie tylko odległość ale i poziom wiedzy i ogłady. Pamiętam jak Siostra mi niegdyś mówiła, jak pracując w Hiszpanii dla jednej z ważniejszych na tamtym rynku firm logistycznych; z przerażeniem stwierdziła iż jej szef Estonii szukał między Wietnamem a Kambodżą.
-
Co kwiczy? Co kwiczy? Janukowycz po tym co zaszło zasługuje na pogardę że nie potrafił uporać się z tym problemem w bezkrwawy sposób. Zamiast walić ludzi po łbach i strzelać do nich, powinien wyciągnąć wnioski z 2004 roku. Nawet jeżeli dojdzie teraz do majowych wyborów prezydenckich i wygra taka TYMOSZENKO, która jest niemal BŁOGOSŁAWIONA w krajach zachodnich.... to będzie RIPLEJ z 2004 roku, kiedy odsunięto Janukowycza od władzy, tzn. BURDEL jeszcze większy jak za Jego rządów. Kiedyś Kadrinazi zapodał kawałek Marii Peszek - Sorry Polsko, w której pierwsza zwrotka zaczyna się tak: "gdyby była wojna byłabym spokojna nareszcie spokojna wreszcie byłabym nie musiałabym wybierać ani myśleć jak tu żyć tylko być" Jest to najtrafniejsze odniesienie do sytuacji na Ukrainie. Co się stanie jak nastanie tzw. szara codzienność? Czyli sytuacja się względnie unormuje? Czy jeżeli podniesie się z poniewierki władza, która zacznie wprowadzać reformy gospodarcze, trudne -dodajmy; i co wtenczas? Znowu protesty i demonstracje w Kijowie? To będzie dopiero sprawdzian dojrzałości.
-
Zdrada aliantów (?)
bavarsky odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → II wojna światowa (1939 r. - 1945 r.)
W naszym położeniu, atakujący z zachodu na wschód ma o wiele prostszą drogę niż ten który atakuje ze wschodu na zachód. Mam w domu pracę z końca XIX stulecia, poświęconą grom wojennym i analizom teatru działań wojennych na terenie KP, która punktuje w wielu miejscach niedogodności do prowadzenia długotrwałej obrony na lewobrzeżu Wisły, pisał już o tym swego czasu Puzyrewski szef sztabu WOW acz w odniesieniu do obrony na prawobrzeżu Wisły. Od strony atakującego, tutaj warto przyjrzeć się pracom pruskich teoretyków wojskowości, które dotyczyły wniosków z wojny 1831 roku i należy wspomnieć w pierwszej linii nie o Clausewitzu a o Wilhelmie von Willisenie, który to również był wybitnym i cenionym sztabowcem armii pruskiej. Znajdował się on jednocześnie w opozycji do poglądów głoszonych przez m.in. autora dzieła O wojnie oraz większości polityków i sztabowców berlińskich, jeżeli chodzi o pomysł interwencji ich wojska na terytorium KP. -
A to prawda, kumpel kiedyś myślał że podoba się takiej niewieście, zrozumiał swój błąd gdy odkrył iż jest ona ssakiem leśnym
-
Byłem wczoraj na filmie Pasikowskiego Jack Strong, i takoż nie widzę w tym obrazie niczego co by gloryfikowało Pułkownika. Reżyser ukazał w swojej produkcji [wszak był również scenarzystą], rozterki które mogły powodować Kuklińskim przy zdradzie. Przy końcowej stronie trzeba też dodać jak ów skończył. Synowie zginęli w wypadkach, sam doznał udaru mózgu [precyzując wylew, a nie udar niedokrwienny]. A co do podnoszenia przez wielu kwestii zdrady, że on Zdrajcą był. No był. I co z tego? Nie on pierwszy i nie ostatni. Każdy kto zdradzi znajduje się w pułapce iż nawet jeżeli działał ów, jak podaje strona Amerykańska z pobudek patriotycznych; to i tak staje się osobą wykluczoną. Osobiście też nie odczuwam iż w Polsce robi się kult Pułkownika. Te parę statuetek czy uchwał sejmowych nie czynią z niego Kazimierza Wielkiego. Podają jedynie do wiadomości iż w tamtym czasie różne były postawy oporu względem reżimu. Natomiast wyjaśnienie kim był Kukliński [np. to że był również agentem GRU?] zdaje się być współcześnie poza zasięgiem jakiegokolwiek historyka.
-
Zdrada aliantów (?)
bavarsky odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → II wojna światowa (1939 r. - 1945 r.)
Co oznacza sformułowanie 'ustabilizować front na Wiśle'? Zobacz losy formowania ad hoc armii Lublin. Samo przygotowanie saperskie takiej obrony to czas ładnych paru miesięcy. -
Żona do męża: -Kochanie ubóstwiam cię! -Chyba, zubożam.
-
Co zachód wiedział o Wielkim Głodzie na Ukrainie?
bavarsky odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Swego czasu czytywałem Gońca Częstochowskiego za okres II RP. Całkiem sporo ówcześni dziennikarze poświęcali sytuacji na tzw. wschodzie. Wliczając to aspekt Wielkiego Głodu, jak i np. represji stalinowskich. -
Interesującą lekturą jest raport generała piechoty, hrabiego Pawła Jewstafiewicza Kotzebue, pt.'Sprawozdanie o stanie wojsk i instytucji Warszawskiego Okręgu Wojskowego za 1874 rok'. Kiedy to 20 stycznia 1874 r. ten weteran wojny krymskiej, otrzymał stanowisko generała gubernatora warszawskiego i dowódcy Warszawskiego Okręgu Wojskowego, które to zajmował do połowy maja 1880 r., zajął się sprawami dość naglącymi, które przez jego poprzedników nie zostały właściwie rozwiązane. Otóż w części I sprawozdania Kotzebue przedstawił informacje dotyczącego stanu osobowego wojsk WOW, eksponując zwłaszcza jego problemy kadrowe. 1 stycznia 1875 r. wojska regularne okręgu liczyły 3519 oficerów oraz 104232 podoficerów i szeregowców, w tej liczbie 766 junkrów. W oddziałach regularnych w piechocie służyło 79317 tj. 76,09% żołnierzy, w kawalerii 6039 - 5,81%, w artylerii 15611 - 14,97% i inżynieryjnych jednostkach 3265 - 3,13%. W wojskach nieregularnych było natomiast 170 oficerów i 4220 podoficerów i szeregowców [do wojsk nieregularnych wliczono skład osobowy 6 dońskiej konno-artyleryjskiej baterii]. W przypadku wybuchu konfliktu zbrojnego w działaniach bojowych mogło jednak wziąć udział tylko 69358 oficerów i szeregowców służących w regularnych jednostkach piechoty, 6039 w kawalerii, 11540 w artylerii i 2562 w wojskach inżynieryjnych. W sumie w wojnie mogło być użytych 89463 żołnierzy, co stanowiło 85,83% wszystkich wojsk regularnych znajdujących się w okręgu w dniu 1 stycznia 1875 r. W stosunku do przydzielonych etatów w jednostkach regularnych zanotowano największy niedobór podoficerów i ogniomistrzów. Brakowało ich we wszystkich rodzajach wojsk 4160 (39,48% liczby przyznanego limitu stanowisk). Główną przyczyną takiego stanu rzeczy, było urlopowanie podoficerów i ogniomistrzów o długoletnim stażu służby, a które to urlopy trwały od kilku do kilkunastu miesięcy [średnio]. Dowództwo WOW postanowiło rozwiązać tę zagwozdkę awansując na te stanowiska po odpowiednim przeszkoleniu w pułkowych i ogniomistrzowskich szkołach oraz centralnej warszawskiej podoficerskiej szkole doświadczonych i wyróżniających się żołnierzy. Było również za mało szeregowców w jednostkach nieliniowych. Brakowało ich 3284. Odnotowano natomiast nadwyżkę szeregowców w regularnych jednostkach liniowych. Okręg posiadał ich o 8543 tj. 5,52% więcej, niż to przewidywał zatwierdzony przez jego władze limit. Przekroczono także o 1,7% liczbę przyznanych etatów oficerskich. Jestem obecnie na etapie przerabiania kilku stronic z podobnego raportu Odeskiego Okręgu Wojskowego, którego uprzednio dowódcą tj. od 1862-1874 był wspomniany uprzednio Kotzebue [piastował również funkcje cywilne tj. generał-gubernatora noworosyjskiego i besarabskiego]. Ciekaw jestem różnic i podobieństw.
-
Czy świat dryfuje ku nuklearnej zagładzie?
bavarsky odpowiedział 666 → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Nokia została wykupiona przez Microsoft, ergo Władymir, ma świadomość że po takim 'lapsusie' dzwoniłby do niego nie tylko Joe Biden. -
Nadzieja jest jeszcze w dyplomacji. Wasilij Kluczewski, wybitny historyk rosyjski mawiał niegdyś; 'Nieudane samowładztwo przestaje być legalne'. To się odnosi do żądów Janukowycza. Przesadził. Niezależnie kto zaczynał/podjudzał starcia, polała się krew. Dużo krwi.
-
W Syrii tzw. przesilenie trwa już przeszło 3 rok.
-
Sprawa wojny/rozpadu kraju. Staje się być otwarta. Odnośnie przesilenia, tutaj niebyłbym taki pewien. Sądziłem iż decyzje rządu/opozycji Ukrainy z prezydentem na czele z ostatnich dwóch tygodni dały takie przesilenie, tj. sytuacja zaczęła się normować. Tymczasem rozkład wygląda tak; Styczeń 6 ofiar śmiertelnych, luty 25 cywili i 9 milicjantów... Widać raczej regres, niż postęp. Tj. to co zdołano ugrać w toku długich i trudnych negocjacji, zmarnowano w przeciągu paru wczorajszych godzin.
-
Przecież w żadnym miejscu nie stwierdziłem iż cała ludzkość zginie.
-
A to dziękuję Sebastianie. Muszę odkopać swoje stare wydanie tej książki. Remarq. Takoż i ja sobie zaszeleszczę kartkami.
-
Józef Rotblat, współtwórca Pugwash, laureat pokojowej nagrody Nobla, mawiał iż biegłby w stronę światła, gdyby takowy wybuch bomby jądrowej nastąpił. . . . Atrixie, nie zrozumiałeś chyba mojego poprzedniego postu. Otóż, ludy zaszłe żyjące w epoce 'kamienia łupanego' ewoluowały, bowiem sprzyjała im matka Ziemia. Wojna nuklearna na wielką skalę, niszczy nie tyle życie ludzkie ile tą gałąź na której siedzimy; egzystencja biologiczna na Ziemi [przynajmniej na jej powierzchni], będzie w zasadzie niemożliwa, przez wiele dekad, ergo -> będzie to epoka która z jednej strony zawierać będzie jeszcze tlące się szczątki upadłej rozwiniętej cywilizacji [tutaj miara inteligencji stanowi zdolność masowej destrukcji], a z drugiej zdruzgotany fundament do 'pozbierania się' jak to miało miejsce po I czy II wojnie światowej. Na koniec polecam brytyjski film z roku 1984, pt. THREADS https://www.youtube.com/watch?v=_MCbTvoNrAg