-
Zawartość
2,902 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez bavarsky
-
Wydaje mi się że to nie on.
-
Ostatecznie zapewne zrobię podobnie jak przedmówca.
-
Richard Miller, to legenda w środowisku. Obecnie nadzoruje port systemu Plan 9 pod platformę OpenBSD [host] czy też NetBSD [xen-host]. Francisco Ballesteros, który napisał rzeczowe opracowanie dotyczące programowania w 9.tce, wyraźnie zaznaczył: "One word of caution, if you know UNIX, Plan 9 is not UNIX, you should forget what you assume about UNIX while using this system." A mimo to twórcy tego systemu określali go mianem: "More UNIX than the UNIXes themselves" - notabene przez stwierdzenie -twórcy- mam na myśli zespół z Bell Labs, wliczając w to niektóre pomysły co do w/w systemu, autorstwa Dennisa Ritchie. Dla zainteresowanych, system można pobrać za darmo, zgrać obraz na płytkę i zainstalować bądź uruchomić na swoim PC: http://plan9.bell-labs.com/plan9/ Ludzie, myślą że jak wszystko co działa na powłoce sh [a w zasadzie nowej odmianie bash] tj. Bourna to zrazu jest to system operacyjny.. Faktem jest że przez powłokę Bourne'a, która to była następczynią powłoki stworzonej dla systemu serii 7 UNIX'a przez Kena Thompsona, najczęściej komunikujemy się z jądrem/softem, co nie oznacza że jądro jest jądrem UNIX'a, tj. systemu chronionego prawami autorskimi, nie objętego GNU/GPL. Plan 9 dla odmiany, "chodzi" moim zdaniem na lepiej zorganizowanej od sh'a powłoce rc, która to z kolei również jest całkiem bliska "UNIX'owym" odpowiednikom, jako że pierwotnie działała na systemach wersji 10.
-
-
Ja oddając swoje głosy w wyborach nigdy specjalnie nie liczyłem że się coś w moim otoczeniu zmieni 'in plus', tzn. znam swoje miejsce w szeregu, robię swoje, a i tak na koniec jest u mnie jak jest... Niemniej ideowo wtedy myślałem że to mój obowiązek względem tych którzy walczyli o to żebym ja mógł bez represji czy szykan oddać głos na kogo tylko chcę.
-
Ja np. po raz pierwszy w życiu mam dylemat czy iść na przyszłoroczne wybory.
-
Ja dostrzegam. I to dość wyraźnie. Akcja o której tutaj mówimy została zorganizowana z zewnątrz na wielką skalę, była prowadzona metodycznie, przez długi okres czasu z wyrachowaniem. Tak jak w przypadku Estonii mamy do czynienia z próbą pokazania społeczeństwu bezradności władz; do ochrony informacji prywatnych. No bo pojawia się pytanie; skoro najważniejsze persona w państwie można "ot tak skompromitować", to co mówimy o tzw. szarym obywatelu ? Dla mnie Wprost powiela metodykę stosowaną przez Juliana Assange - z tą różnicą że on opublikował wykradzione dokumenty wytworzone przez administrację USA, w naszym przypadku mamy INFORMACJE POZYSKANE PRZEZ OSOBY TRZECIE, które w sposób niezależny je nagrały; a teraz czasopismo które winno tworzyć jaką konstruktywną relację, trzymając się określonego poziomu - czyni to w tak prymitywny sposób - staje się dla mnie bezrefleksyjnym 'hostem'.
-
Mam nadzieję że przywrócą zasadniczą służbę wojskową.
-
Jak bronić Redutę Ordona? ... i inne tego typu miejsca
bavarsky odpowiedział secesjonista → temat → Hyde park
Nie wiem o jaką grupę oszołomów Tobie chodzi; nie wnikam w temat, niemniej; - Zastanawiam się Romanie Różyński jakim interesom może nam zaszkodzić upamiętnienie przegranej bitwy? Tzn. zmniejszy się eksport świń na wschód? Spadniemy w rankingu Banku Światowego dotyczącego łatwości prowadzenia biznesu? Tzn. za 2014 na 189 krajów Polska zajmuje 45 miejsce. Co się więc zmieniłoby? - spadlibyśmy na 50? -
Jak bronić Redutę Ordona? ... i inne tego typu miejsca
bavarsky odpowiedział secesjonista → temat → Hyde park
Ja np. pisałem o tym, choćby w tym wątku: https://forum.historia.org.pl/topic/10151-artyleria-rosyjska-vs-polska-w-roku-1831/page__p__215128#entry215128 Do tego praszczur Tuchaczewskiego, dowódcy Frontu Zachodniego w roku 1920... brał czynny udział w walkach o tę Redutę. O tym też nadmieniłem tutaj: http://gatczyna.blogspot.com/2011/06/w-sawetnym-rozkazie-michaia.html Pozdr. -
Jak bronić Redutę Ordona? ... i inne tego typu miejsca
bavarsky odpowiedział secesjonista → temat → Hyde park
Dziękuję jancecie że podejrzewasz mnie o rozsądek :] & W takich sprawach mam bardzo zbliżone [identyczne?] zdanie, tak zarówno w odniesieniu do opinii głoszonych tutaj przez secesjonistę jak i janceta a tyczących omawianej Reduty Ordona. Niemniej w naszym otoczeniu znaleźć można wiele elementów historycznych, akcentujących w sposób bardzo nieśmiały swą obecność. Mam tutaj na myśli np. ślady po kulach w murze, zapomnianym acz jeszcze stojącym płocie przy którym broniła się garstka. Piszę to w kontekście wielu opisów które w detalach często są relacjonowane, ale ze względu na skalę zajścia są pomijane w ogólnych "wizytacjach" z przewodnikiem - czemu by więc nie wykorzystywać taniej, dostępnej i nie inwazyjnej technologii [mam tutaj na myśli TAGI-RFID, na których można zapisać informację z np. zdjęciem, a którą to zwiedzający mogą w błyskawiczny sposób podchwycić przykładając swój telefon do malutkiej naklejki na murku]; taka akcja która odpowiednio rozpropagowana mogłaby przyczynić się do interaktywnego 'poznawania' np. naszej dzielnicy... nagle bowiem okazuje się że ten pokruszony kawałek muru może nam powiedzieć historię - w zasadzie sam się nam przedstawi. Piszę to nie bez racji, dlatego że dzisiaj sprzedaż tych tzw. smartfonów jest tak ogromna; tutaj domyślam się [nie znam statystyk - acz prowadzę obserwację w środkach komunikacji miejskiej], spora liczba osób młodych i starszych pewnie też "smaruje ekran"; takoż przy odpowiednim - jak już nadmieniłem - rozpropagowaniu na portalach społecznościowych takiej akcji - mogłoby to przyczynić się do bardziej interaktywnej "komunikacji z historią". W końcu takie mamy trendy; tudzież 'trendi'. Na zakończenie pozwolę sobie przytoczyć zakończenie z książki Strzeżeka pt. Bój o Redutę Ordona - Epizod z bitwy warszawskiej 6-7 września 1831 roku, Oświęcim 2011, s. 92 [wklejam zdjęcie] Pozdrawiam, b. -
Jak bronić Redutę Ordona? ... i inne tego typu miejsca
bavarsky odpowiedział secesjonista → temat → Hyde park
Czas temu podczas oglądu pomnika poświęconego ofiarom Katynia, Charkowa i Miednoje, a który to znajduje się na cmentarzu Kule w Częstochowie tj. https://lh3.googleusercontent.com/-BjL2KPQbwNU/U6GpkrfWtwI/AAAAAAAAApg/-JCjS0uRXs8/w784-h588-no/20140618_113341.jpg - przy bliższej ocenie granitowej płyty zwrócił mą uwagę pewien szczegół, który był umieszczony nań na stałe, mianowicie: https://lh6.googleusercontent.com/-l7jFRh6epZ4/U6GpoiE5fdI/AAAAAAAAApo/NVGsPcYE7og/w441-h588-no/20140618_113357.jpg Otóż; cóż to jest? Zachęcam do zapoznania się z tym tekstem: http://www.rfidjournal.com/articles/view?7439 Gdzieś zresztą na tym forum w jedynym z tematów bodaj o karcie elektronicznej poruszałem temat kart RFID. Tak głośno myślę; ponieważ tyle młodzieży lata z tymi swoimi smartfonami w których w większości [licząc tak od 4-5 lat] standardem jest czytnik NFC. Może by więc wykorzystać tą tanią i niezawodną i pancerną technologię do informowania, tworzenia ciekawych gier itp. np. pamięć tych "malutkich" miejsc z Powstania Warszawskiego? -
Fragment z książki Stanisława Lema pt. Śledztwo; której premiera miała miejsce w roku 1959: "— Czy to prawda, że prorokował pan, w sposób nieodparty, zagładę? — pytał zniżając głos Gregory. — To dla mnie bardzo ważne, proszę pana. Pan wie, jak ludzie zniekształcają i przekręcają wszystko, każda sprawę, każdą rzecz. Czy mógłby mi pan powiedzieć, jak to było? — Po co to panu? — Chciałbym się dowiedzieć, jeszcze dokładniej się dowiedzieć, kim pan jest. — To taka stara historia — ze zniechęceniem raz jeszcze powiedział Sciss, który przez cały prawie czas zerkał z góry na tańczących. W dole panowała teraz czerwień, oblewająca nagie ramiona kobiet. — Nie, nie chodziło o zagładę. Naprawdę chce pan, żebym to opowiedział? — Naprawdę. — Taki pan ciekaw? To było mniej więcej w czterdziestym szóstym. Zaczął się wyścig atomowy. Wiedziałem, że kiedy zostanie osiągnięta granica — mam na myśli maksimum siły niszczącej — rozpocznie się rozwój środków przenoszących bombę... To znaczy rakiet. Musi wreszcie i tu dojść do stanu granicznego, to znaczy: obie strony mają rakiety z wodorowymi głowicami, istnieje też pewien dobrze umieszczony pulpit, ze sławetnym guzikiem. Kiedy się go na ciśnie, rakiety ruszają. Po jakichś dwudziestu minutach następuje koniec świata, obustronny — finis mundi ambilateralis... Sciss uśmiechnął się. Kelner przyniósł wino, odkorkował flaszkę, nalał kilka kropel do kieliszka Gregory’ego, który skosztował, przepłukał usta i skinął głową. Kelner nalał im do pełna i odszedł. — Takie było pańskie zdanie w czterdziestym szóstym roku? — spytał Gregory przypijając do Scissa. Ten końcem języka spróbował rubinowego płynu, pociągnął ostrożnie, potem prawie duszkiem wychylił wino, odetchnął i z pewnym zdziwieniem czy zmieszaniem postawił kieliszek na stole. — Nie, to były tylko przesłanki. Wyścig, raz zapoczątkowany, nie może ustać, rozumie pan? Musi trwać. Gdy jedna strona wymyśla grube działo, druga odpowiada jeszcze grubszym pancerzem. Granicą tego ciągu jest tylko starcie, wojna. Ponieważ w tej sytuacji oznacza ona finis mundi; wyścig musi iść dalej. Raz nadane przyspieszenie wysiłków bierze ludzi w niewolę. Musi zatem nastąpić dalsze doskonalenie narzędzi walki. Jednakże narzędzia te osiągnęły granicę. Co pozostaje? Mózgi. Mózgi dowodzących. Ludzkich mózgów perfekcjonować niepodobna, trzeba zatem przejść i tu na mechanizację. Następne stadium to automatyczny sztab główny, czyli elektronowe maszyny strategiczne. I tu powstaje bardzo ciekawy problem, a właściwie dwa problemy. McCatt zwrócił mi na to uwagę. Po pierwsze: czy istnieje granica rozwoju takich mózgów? One są podobne do urządzeń zdolnych grać w szachy. Urządzenie, które może przewidywać ruchy przeciwnika na dziesięć posunięć naprzód, wygra zawsze z takim, które przewiduje te ruchy tylko na osiem czy dziewięć naprzód. Im bardziej dalekosiężne przewidywanie, tym większy musi być mózg. To jedno. Sciss mówił coraz szybciej. Gregory’emu zdawało się, że zapomniał już o wszystkim, nawet o tym, do kogo mówi. Nalał wina. Sciss bawił się kieliszkiem przesuwając go po obrusie. W pewnej chwili kieliszek przechylił się niebezpiecznie. Sciss natychmiast podniósł go i wypił znów duszkiem. Na dole płonęły żółte reflektory, mandoliny zawodziły hawajską piosenkę. — Budowanie coraz większych urządzeń do rozważań strategicznych oznacza, czy się tego chce, czy nie — konieczność zwiększenia ilości faktów, jaką ładuje się w taki mózg. To z kolei oznacza rosnące panowanie tych urządzeń nad zbiorowymi procesami w społeczeństwie. Mózg może uznać, że ten sławetny guzik należy umieścić inaczej. Albo że trzeba zmienić krój mundurów piechoty. Czy też, że trzeba zwiększyć produkcję pewnego gatunku stali, i zażąda na to kredytów. Jeżeli się taki mózg zbudowało, to trzeba go słuchać. Jeżeli jakiś parlament zacznie debatować nad tym, czy przyznać te kredyty, nastąpi zwłoka. Tymczasem druga strona może iść już dalej. Likwidacja decyzji typu parlamentarnego stanie się po pewnym czasie nieunikniona. Kontrola ludzi nad decyzjami mózgu zmniejsza się, w miarę jak koncentruje on w sobie coraz więcej wiedzy. Czy mówię jasno? Po dwu stronach oceanu powstają dwa rosnące mózgi. Jakie jest najpierwsze żądanie takiego mózgu, gdy przychodzi zrobić we wciąż trwającym wyścigu następny krok? — Zwiększenie jego kompetencji — półgłosem powiedział Gregory. Spod przymrużonych powiek obserwował Scissa, którego policzki pokryły się czerwonymi plamami. Na dole nastała nagła cisza, potem wybuchnęły oklaski. Kobiecy głos śpiewał. Młody chłopiec w smokingu ustawił obok ich stolika drugi, mniejszy, kelnerzy przynieśli tace pełną srebrnych kołpaków. Pojawiły się ogrzane starannie talerze, serwety, nakrycia. — Nie — odpowiedział Sciss. — Pierwsze jest żądanie zwiększenia jego samego — to znaczy rozbudowy mózgu! Tamto jest pochodne. — Jednym słowem, przewiduje pan, że ziemia stanie się szachownicą, a my — pionkami, którymi będą rozgrywać wiekuistą partie dwaj mechaniczni gracze? Duma jaśniała na twarzy Scissa. — Tak. Tylko ja nie przewiduję. Wyciągam jedynie wnioski. Pierwszy etap procesu przygotowawczego ma się już ku końcowi i przyspieszenie rośnie. To brzmi wszystko nieprawdopodobnie, wiem. Ale to jest proszę pana. To jest! — Tak... — mruknął Gregory. Pochylił się nad talerzem. — A... w związku z tym — co pan wtedy proponował? — Porozumienie za wszelką cenę. Jakkolwiek to osobliwie brzmi, zagłada wydaje mi się, mimo wszystko, mniejszym złem niż ta partia szachów. Wyciągnąłem tylko wnioski. Nie mam złudzeń. To fatalne — nie mieć złudzeń, wie pan? — powiedział i nalał sobie wina. Niechętnie, niemal z przymusem, ale pił, i to coraz więcej. Gregory nie musiał się już troszczyć o kieliszki. Orkiestra na dole znowu zagrała. Obok ich stolika przechodziła para, smagły mężczyzna z cienkim wąsikiem, sine smugi zarostu podkreślały bladość jego twarzy. Dziewczyna, bardzo młoda, miała na nagich ramionach biały szal ze złotą nitką, koloru jej włosów. Sciss patrzał za odchodzącą, odprowadzał ją wzrokiem, wargi wykrzywiał — mu grymas. Odsunął talerz, przymknął oczy i ukrył ręce pod obrusem. Gregory’emu wydawało się, że liczy sobie tętno."
-
Nie zwróciłem uwagi na przedział czasowy. Za co przepraszam.
-
Forum to proces nadzorowany w pamięci ogólnego dostępu; którą przydziela i organizuje Kernel, podług systemu plików opracowanych w ramach projektu MAC, przez profesora Corbato - twórcy pierwszego systemu który współdzielił czas pracy procesora dla wielu użytkowników. To że ktokolwiek zewsząd może coś tutaj napisać to efekt stworzenia parę dekad temu w ramach projektu nadzorowanego przez DARPA - TCP/IP - tj. protokołu komunikacyjnego TCP/UDP na wypadek wojny nuklearnej; którego idee fixe była decentralizacja central - tj. uniezależnienie się od sieci zarządzanej przez braci z AT&T - zresztą... Rejestrowanie połączeń telefonicznych na wielką skalę to był początkowo wymysł chłopaków z Bell Labs. zaprezentowany szefostwu AT&T w II połowie lat 60.tych - a którzy to niejako musieli się zrewanżować swoim przełożonym za opublikowanie w październiku 1960 r. w miesięczniku The Bell System Technical Journal, 64 stronicowego artykułu pt. Signaling Systems for Control of Telephone Switching, autorstwa C. Breena oraz C.A. Dahlboma. Ów tekst z którym zapoznałem się czas temu, opisuje w szczegółach zasadę przełączeń tonowych central na liniach długodystansowych [międzystanowych], podając częstotliwości; metodykę tonu 2600 Hz itp.; tenże również artykuł stał się impulsem dla stworzenia przez pasjonatów odkrywania ukrytych funkcji sieci telekomunikacyjnej; pierwszych urządzeń imitujących owe 'sygnały serwisowe' które pozwalały im oszukiwać centrale; skutkiem czego mogli dzwonić za darmo [blue Boxy i Black Boxy].
-
Od karty identyfikacyjnej do karty elektronicznej
bavarsky odpowiedział bavarsky → temat → Historia ogólnie
Na początku 1971 roku pojawił się 4 bitowy mikroprocesor Intel 4004 systemu Faggina i Shimy. Mała to kość która na powierzchni 24 mm2 posiadała 2300 tranzystorów, cykl pracy tego układu wynosił 108 kHz - przy 45 instrukcjach, możliwość zaadresowania do 604 bajtów pamięci, a moc obliczeniowa kształtowała się na poziomie 0.06 MIPS. Był to jeden układ tzn. procesor, tworzący większą całość tj. pierwszy w świecie mikrokontroler którego reszta kości tj. 4001, 4002, 4003, tyczyły I/O, RAM, ROM - Faggin wpiął w płytkę swojego projetku o nazwie MCS4... -
Widzisz. To moja wina bo nie wyjaśniłem. Raków = RKS Raków [stary klub bodaj z 1921 r.]. Pojawienie się w tym rejonie jak i perymetrze ok. 10 km, z barwami Włókniarza w najlepszym rezultacie może grozić nieprzyjemnymi uwagami. Zdjęcie. Natomiast bardzo mi się podoba, jestem z niego zadowolony.
-
Lubię Włókniarz. Chociaż zdaję sobie sprawę że w temacie Raków - dla niektórych moich rodaków może to być obraza [ale ponieważ jest to mój temat, takoż mam to...]. Natomiast co do rzeczy. Nie podoba się tobie moje powyższe zdjęcie ?
-
Only CKM! by Marcin F. Michalski, on Flickr
-
Od karty identyfikacyjnej do karty elektronicznej
bavarsky odpowiedział bavarsky → temat → Historia ogólnie
Uff. Kończę analizwoać [w sumi krótką] lekturę V. Mahout, Assembly Language Programming ARM Cortex-M3, John Wiley & Sons 2012. Była mi potrzebna jak specyfikacja techniczna mikrokontrolera mojej pralki firmy Beko... Otóż. Rozwijam kernel pod procesor z serii Cortex-M3 - feler w tym że ta seria nie posiada MMU - ergo - potrzebuję zbudować emulator; który będzie działał w przestrzeni między firmwarem a systemem - musiałem zatem poznać kod maszynowy - jako że ok. 20-30% będzie stanowić warstwa stworzona w tym właśnie języku, z bezpośrednim odniesieniem się do jednostki centralnej z pominięciem kompilatora C; który to potok zostanie oddzielony podczas ładowania jądra do pamięci. Ponieważ również planuję włączyć do swojego projektu standard ISO/IEC 14443 tj. tyczący Proximity-Coupling Smart Cards, część 2 tyczy częstotliwości radiowej tj. 13.56 Mhz, na której w drodze indukcji elektromagnetycznej w odległości maks 7-15 cm zasila układ scalony karty zbliżeniowej tj. systemu RFID. Niech wieczna chwała przynależy się Nicolasowi T. Courtoisowi za jego artykuł The Dark Side of Security by Obscurity and Cloning MiFare Classic Rail and Building Passes, Anywhere, Anytime; opublikowanego w ramach projektu realizowanego na University College London. -
Od karty identyfikacyjnej do karty elektronicznej
bavarsky odpowiedział bavarsky → temat → Historia ogólnie
Zastanawiam się co za Orzeł w mieście Częstochowa wybrał Miafare Classic 1K, jako standard w zabespieczeniu Karty Miejskiej? -
No cóż. Gupeczków w tym kraju pod dostatek. Więc jak najbardziej podobne praktyki mogą mieć miejsce. Niezależnie od mojej negatywnej oceny względem generała/prezydenta Jaruzelskiego; uważam że wracanie do standardów bolszewickich względem pokonanych [np. rzeczona profanacja szczątków etc.] - jest w istocie niewłaściwe. Ale to moje zdanie.