Skocz do zawartości

puella

Użytkownicy
  • Zawartość

    713
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez puella


  1. de officiis

    Ostatnie dzieło filozoficzne Cycerona dedykowane swemu synowi. Jak sam tytuł wskazuje jest o powinnościach. Tak z grubsza Cyceron w nim rozważa, co jest uczciwe a co nie, po drugie co jest szkodliwe a co nie ni i po trzecie co czynić należy kiedy uczciwości z pożytkiem podzielić nie można.

    de republica,

    O rzeczpospolitej w tym dziele duma, jaki to ustrój najlepszym jest - oczywiście dochodzi do wniosku, ze ustrój mieszany. O tym można by książkę napisać, wiec nawet nie zaczynam się rozpisywać....

    In toga candida(Askoniusza)

    In toga candida oratio,

    Tu muszę sobie przypomnieć, ale jak z tytułu wnioskuje coś musi być o przedwyborczych reklamach jakiegoś gagatka - wtedy to taki w białej todze przechadzał się po mieście i nakłaniał do poparcie. Czyste moje spekulacje - narazie.

    , in verrem actio

    Ciężko w paru słowach opisać, ale tutaj Cyceron posługując sie oczywiście odpowiednimi przykładami politycznymi gani między innymi sądownictwo Rzymski. Stwierdził tam, "ze sądy stają się podłe i przekupne. "

    To tak w słowach paru...

    Ale to tak się nie za bardzo da, więc polecam przeczytać. Niestety ja nei znam namiarów na Cycerona po polsku na necie...

    Pozdrawiam ciepło.


  2. No, czyli każdy kogo Rzymianie uznają za hardego (z powodow jakichś tam swoich urojeń czy przeczuć) idzie w niebyt. :D

    Szkoda, zę to jednak niezbyt obiektywne kryterium - coś jakby drechy :P

    Oj Koteczku, jeżeli Ty uważasz, że przeczucie względem hardości Kartaginy urojeniem rzymskim było, to już koniec świata. ;P

    Co ja Ci tu tłumaczyła będę, rozsądny chłopina z Ciebie jest, że Rzymianie doskonale wiedzieli komu trza noska utrzeć - taki to już genialny naród był....

    A dresów to nam do tego nie mieszaj. ;)

    Buźka.


  3. Publiusz Klaudiusz Pulcher, który w czasie II wojny punickiej zaatakował flotę Kartagińską pod Drepanum. Wielu uważało, że porażkę spowodował postępek Klaudiusza. Święte kury, które nie chciały jeść, co uważano za złą wróżbę, kazał wyrzucić do morza mówiąc "niech piją, skoro nie chcą jeść". Jak wiadomo chłop przegrał.

    Przepraszam, że się wtrącam, ale moja babska wrodzona wredota wzieła górę ;) - ten drobiowy epizod miał miejsca podczas I wojny punickiej.

    Takie małe sprostowano, które jakby co usuniecie. :D

    Całuję.


  4. Jak to się stało, że podczas tej bitwy "Hood" i "Prince of Wales" nie dały rady "Bismarckowi", który dodatkowy zatopił "Hood".

    Jak dla mnie to z lekka pecha mieli.

    Na dzień dobry utracili Brytyjczycy kontakt z nieprzyjacielem, mylnie oszacowali kurs "Bismarcka" - i tym sposobem zamiast dogodnie ustawić się przed nim za nim się znaleźli. Nie mając "fizycznej" możliwości zmienienia tej sytuacji jak nic pozostało im tylko zbliżenie od rufy pod kontem ostrym. I co mogli wykorzystać do walki? - dziobowe działa. A Niemcy po zwrocie lekkim rzucić na wroga ogień całej ciężkiej artylerii. Atut brytyjskie w postaci ciężaru salwy burtowej dał ciała....

    Dołożyć do tego jeszcze pomyłkę w identyfikacji "Bismarcka" tuż przed otwarciem ognia i po wydaniu pierwszych rozkazów.... Zamiast "Bismarka" "Prinz Eugena" "Hood" atakował.

    No i jeszcze ten źle funkcjonujący radar, który to spowodował, że pierwsze salwy "PoW" nie celne były ( za dalekie).

    A i ta pogoda, utrudniona widoczność.....

    Przepraszam za małą precyzyjność (brak godzin itp) i lakoniczność, ale późno już ( a napisać chciałam ;))- trza się zając przyjemniejszymi sprawami...

    Pozdrawiam.


  5. Tak w skrócie podsumowując to :

    w 193 pretorianie nie zastali rozwiązani. Owe " sławetne rozwiązanie "nie miało miejsca.

    Pretorian rozwiązał dopiero Konstantyn w 312r.

    germani corposi custedos nie mają nic wspólnego z pretorianami, nigdy czegoś takiego nie twierdziłem, ale to właśnie oni stanowią "Gwardię przyboczną" cesarza a nie pretorianie.

    Moje zastrzeżenia budzi czy można używac słowa "gwardia" skoro Rzymianie nie używali takiego słowa.

    I proste pytanie jeżeli germani corposi custedos nie są ową "Gwardia przyboczną cesarza "to kim są?

    Bosze, widzisz i nie grzmisz.... Zatem podważasz nie tylko wszystkie opracowania na temat rozwiązania kohort pretoriańskich przez Sewera, ale również przekazy źródłowe na podstawie których zostały one napisane. Masz do tego prawo, ale poprzyj to czymś więcej poza "bo ja tak uważam". Sewer rozwiązał gwardię pretoriańską, a na jej miejsce powołał nową. Piszę to już po raz ostatni, jeśli znowu nie dotrze, to pasuje. Konstantyn rozwiązał Gwardię Pretoriańską, ale dosadniejszym określeniem będzie w tej sytuacji zlikwidował. W terminologii wojskowej "rozwiązać oddział" może oznaczać zarówno likwidację na stałe, jak również rozwiązanie celem powołania na jej miejsce jednostki z nowym stanem osobowym. Jako kobita w wojsku nie byłam, a mam tego świadomość. ;)

    W żadnym znanym mi opracowaniu germani corposi custedos nie występują jako pierwsza straż przyboczna Cesarzy. Za to właśnie kohorty pretoriańskie uważane są za najbliższą ochroną cesarzy. Mogę sie wszelako mylić, proszę zatem o namiary na opracowania bądź źródła twierdzące inaczej.

    Czyli wg Ciebie Rzymianie nie używali wyrażenia praesidium? A niech to, zacytuję samą siebie:

    C. Suetonius Tranquillus, Divus Augustus w.99

    ... quoque magis praesagium quam mentis deminutio fuit, siquidem totidem milites praetoriani extulerunt eum in publicum.

    Czasami we współczesnej nauce zwykło się używać określeń które nie funkcjonowały w czasach przeszłych jak dla przykładu "królestw klientalnych", których władców nazywano w starożytności "przyjaciółmi Rzymu". Jednak z racji na zbieżności w sposobie ich funkcjonowania zwie sie ich "klientalnymi" w związku z podobieństwami do stosunków patron - klient. Tu jednak masz czarno na białym, że wyrażenia "gwardia" i "pretorianie" współbrzmiały ze sobą. Poza tym, jeśli nie wiesz, gwardii było wiele, mieli je namiestnicy prowincji, pretorzy, konsulowie... Cesarze mieli z tego co pamiętam kilka rodzajów gwardii, zarówno konnych jak i pieszych. Oddział uzbrojonych niewolników można na upartego również podpiąć pod miano gwardii właściciela niewolników. Zatem w czym problem?

    Twierdzisz, że gwardziści w Rzymie nie istnieli, sam potem pisząc o germani corposi custedos jako o gwardii przybocznej cesarzy - może jednak na coś sie zdecyduj.

    P.S. Używam większych odstępów aby moje posty były czytelne, ale widzę że nie dla wszystkich są....


  6. Jak dla mnie to nie namieszałeś nic, no może poza tymi gałązkami wawrzynu. Symbolem uległości, poddaństwa i pokoju ogólnie była gałązka krzewu oliwnego. W tłumaczeniu bodaj Brożka to ona nie wawrzyn występuje. Znamiennym jest to, że Sewer rozpoczął mowę zwracając się do pretorian kwiryci, a tak określano rzymian nie służących w armii!!

    Co do tej gwardii, to proszę:

    C. Suetonius Tranquillus, Divus Augustus w.99

    ... quoque magis praesagium quam mentis deminutio fuit, siquidem totidem milites praetoriani extulerunt eum in publicum.

    I dalej ktoś chce twierdzić, że nie występowała?

    Pozdrawiam.

    //Adm. Tak duże odspy nie są potrzebne ; )


  7. Bynajmniej bo z Historii starożytnej, warszawa str 550. dzieło powszechnie znane.

    Historia Starożytna? - a który to autor, bo na dobrą sprawę to tych powszechnie znanych podręczników jest kilkanaście.

    Nie nazwałem tego gwardią pretoriańską!

    Ty też nie mówiłaś o gwardii pretoriańskiej tylko o "gwardii".

    Trochę tych gwardii w Rzymie było, ale w temacie o Pretorianach o jakiejże ja to gwardii mogłam pisać? !

    W takim razie niestety ale gwardii pretoriańskiej nie rozwiązał.

    Weź mój pierwszy post przeczytaj, a potem następny.... Kto tu pisał o tym, że "czyli jednak ktoś się z nimi rozprawił" odnosząc to do Konstantyna? On ich poprostu rozwiązał i wsio. Rozprawił się z elitarną jednostką (na zasadach Augusta powołanych) Sewer, po nim już nie była elitą.

    To do czasów Galby to germani corposi custedos. Ewidentnie to oni są strażą przyboczną. Czyli według Ciebie Gwardią? Naoprawdę zaczynam się gubić....

    Czy kohorty pretorian, które stacjonowały po za Rzymem to też straż Przyboczna?

    Pretorianie, jako gwardia jego, byli przy cesarzu - jeżeli cesarz był na polu bitwy oni też.

    Facet, no gubisz się, bo co ma do gwardii pretoriańskiej germani corposi custedos?

    Pisząc o kohortach stacjonujących poza Rzymem może masz namyśli pedites singulares i equites singulares

    ?

    Bo te to gwardie przyboczne na prowincjach stacjonowały, jako przyboczne gwardie namiestnikowskie. Ale nie byli to ani pretorianie, ani inny oddział straży cesarza.

    Pozdrawiam.


  8. Chłopie Ty mi sie nie chwal posiadaniem słownika polsko-łacińskiego. Bo nie o quizy wyrazowe nam chyba chodzi?

    Poza tym jak bym wiedziała, że będziesz edytować posta dopisując insze rzeczy, cytowała bym całość. Nauczka na przyszłość. Poza tym w swoim pierwszym poście w tym temacie po prostu wyciąłeś i skopiowałeś tekst z poniższej strony: http://www.strefarzymu.one.pl/wojsko/pretorianie.htm Google prawdę ci powie. ;) W dobrym tonie jest podawać źródła z których sie cytuje teksty, nawet te internetowe.

    A wracając do meritum naszej dyskusji.

    Przecież wręcz przeciwnie ciągle zyskiwali na znaczeniu. Az do czasów Dioklecjana.

    Sewer na łożu śmierci powiedział swoim synom: "Żyjcie w zgodzie ze sobą i armią, resztą sie nie przejmujcie" Jego następcy postępowali w myśl tych słów, wystarczy zauważyć, ze w późnym cesarstwie do warstw wyższych społeczeństwa zalicza się żołnierzy. Wiec zrozumiałe, że nowe kohorty pretorian istniały, nawet mogło być ich więcej, jednak to nie była już ta sama elita. I o tym przez cały czas piszę i staram sie Tobie uzmysłowić. Posiadasz wiedzę encyklopedyczną, dość dobrą, ale jak to mawiał jeden z moich profesorów: "diabeł siedzi w szczegółach" Rozpisujesz sie o germani corposi custedos. Ale czy oni w ogóle byli Pretorianami? To tak jak by mówić w tym kontekście o equites singulares Augusti. Czy byli oni pierwszą gwardią cesarzy? A może w naszej dyskusji dla Twojej jasności numerusami powinniśmy określać te jednostki? Przytoczone fakty nie zmieniają tego, że służba w gwardii pretoriańskiej przestała być tak lukratywna w porównaniu do zwykłego żołdaka. A to że wymienieni cesarze byli nieudolni w obchodzeniu się z podwładnymi i żołnierzami (nawet przytoczony Filip Arab) to już inna historia. Jeśli w bezpośredniej styczności z cesarzami była by miejska straż pożarna, to byśmy pewnie teraz o strażakach pisali. :D (żart taki, jak by Ci wpadło sie do tego czepiać :P )

    a za czasów Septymiusza Sewera określano takim znaczeniem tak wcale nie pretorian ale II legion partyjski.
    Mój drogi, Sewer idąc na bój z Pesceniuszem Nigrem Pozostawił naprędce sformowany legion, który z czasem zyskał miano Drugiego Legionu Partjskiego. Pozostawiony w Alba Longa miał pilnować "lojalności" Senatu wobec nowego cesarza. I Ty to nazywasz Gwardią Pretoriańską? Jeszcze raz: Buhahahaha!

    Przypominam: Gwardia to straż przyboczna, Gwardia Pretorianów to straż przyboczna Cesarza. W takim razie Drugi Legion Partjski by iść chyba za nim?


  9. Drogi Riv-ie, co do rozprawienia, to nie do końca chce mi się z Tobą zgodzić. Człowiekiem, który to uczynił był Septymiusz Sewer!

    W 193 Septymiusz Sewer pozwolił na zaciąg do pretorian mieszkańcom innych prowincji.

    Udzielili poparcia Maksencjuszowi i za to ich rozwiązał Konstantyn w 312! Ich koszary w Rzymie zostały zburzone, a pretorianie zostali wcieleni do różnych legionów.

    Może powiesz skąd czerpiesz takie informacje?

    Pretorianie powołani zostali przez Augusta. Po reformach armii Sewera, nie tylko w oddziałach Pretorian zostały powołane zmiany. Przez to wielu nazywało go "burzycielem tradycji rzymskich". Po wejściu do Rzymu Sewer rozwiązał całą gwardię pretoriańska, po czym powołał nową, ustanowioną na nowych zasadach werbunku i wynagrodzenia. Gwardia pretoriańska stała sie niejako akademią szkolącą niższe kadry oficerskie, po określonym stażu żołnierze najczęściej byli odsyłani do garnizonów w randze centurionów. Jeśli chcesz mnie co do tej informacji sprawdzić, poczytaj w[:] G. Walser, Die Beurtielung des Septimius Severus in der alteren und neueren Forshung, "Museum Helveticum", 30, 1973, s112.

    Co do samych informacji na temat postąpienia Sewera z Pretorianami poczytaj Herodiana i Diona.

    A tak na zdrowy rozum to cesarz Heliogabal został zamordowany przez pretorian w 222 na polecenie Julii Maesy, no więc jakoś dziwnie Ci pretorianie się objawili po rozwiązaniu?

    Czytanie ze zrozumieniem sie kłania. Nigdzie nie napisałam, że nie istnieli po Sewerze, po prostu stracili na wartości. Stara ekipa służąca na zasadach Augusta została "inhonestta dimissio", nowi służyli na innych zasadach.

    Aleksandr Sewer powiększył liczbę pretorian czterokrotnie a prefekt otrzymał godność senatorską , a naboru dokonywano wśród wszystkich legionów stacjonujących na limesie.

    Patrz komentarz wyżej. Poza tym cesarz nauczony doświadczeniami poprzedników podobnie jak August otaczał się zależnymi od siebie ludźmi. Stąd tytuł senatorski dla dowódcy straży przybocznej.

    Dioklecjan zmniejszył liczebność Pretorianów i pozbawił części przywilejów.

    I ostatecznie Konstantyn ich rozwiązał w 312!

    Ja tego nie kwestionuję. Jednak pierwszy nazwijmy cios, w dodatku poważny w elitarność tej jednostki zadał Sewer.

    Byłbym bardzo wdzięczny za podanie twojego źródła informacji, choć moim skromnym zdaniem to nawet nie odróżniasz gwardii od pretorian.

    Źródła podałam wcześniej, ale dla przypomnienia, jak by coś umknęło, opisuje całe zajście Herodian i Kasjusz Dion.

    Co do mojego odróżniania pretorian od gwardii? Buhahahaha, nieźle sie uśmiałam. Jak to sie mówi, walnąłeś masło maślane. Nie lubię wikipedii, ale w sumie skrótowo wycięte z tejże strony:

    Gwardia (wł. guardia - straż) - początkowo straż przyboczna monarchy lub wodza, później doborowe oddziały liniowe. Stacjonowały głównie w stolicy państwa.

    Gwardia jako liczna grupa wojsk liniowych po raz pierwszy pojawiła się w czasach starożytnego Rzymu. Stanowił ją korpus pretorianów, który radykalnie został zmniejszony za panowania cesarza Dioklecjana, a ostatecznie rozwiązany za Konstantyna Wielkiego.

    Oczywiście Wikipedia nie jest tutaj żadnym autorytetem, zatem jeśli podasz mi lepszą definicje słowa "gwardia" i różnicę pomiędzy określeniem "gwardia" a "pretorianie" będę zobowiązana.

    Buziaki.


  10. Zostali rozwiązani w 312 przez Konstantyna, czyli jednak ktoś sie z nimi rozprawił....

    Drogi Riv-ie, co do rozprawienia, to nie do końca chce mi się z Tobą zgodzić. Człowiekiem, który to uczynił był Septymiusz Sewer!

    W czerwcu roku 193 nastąpiło sławetne rozwiązanie gwardii. Podstępnie zapędzono korpus do koszar i rozbrojono. Haniebnie zakończyła się ich kariera w wojsku - zafundował im Sewer "inhonesta dimissio", niechlubne zdymisjonowani, rozpędzeni z zakazem do stolicy powrotu.

    I nie pomogło gagatkom nawet to, że na przywitanie Sewera z gałązkami oliwnymi wyszli - znak poddania oczywisty...

    Na jej miejsce powołał nową gwardię o bardzo zróżnicowanym składzie etnicznym. Obniżył żołd itp...

    Tak od końca nam się dyskusja zaczyna... ;)

    A co do początków:

    Początkowo pretorianie byli najlepszymi z najlepszych - chłoptasie o doskonałych warunkach fizycznych, nieprzerwanie ćwiczeni w walce- potem im się w d... poprzewracało....

    Ale tak to jest, jak się wojsko za blisko władzy zbiera i na nią wpływ ma.

    Całuję.


  11. W Tarragonie ( z błogosławionego okresu władanie rzymskiego :lol: ) znaleziono figurkę ślicznego murzynka przedstawiającą - trzyma on tackę, na której miano lampki oliwne stawiać. Taka ciekawostka ....

    Co do czarnoskórych w Rzymie to, jak gdzieś wyczytałam, należeli oni - jeżeli oczywiście o Europie mówimy - do rzadkości i byli zaliczani do towarów luksusowych.

    Ogólnie określano ich niger.

    Jeden z oponentów Sewera miał przydomek "niger", ale czy był on czarnoskórym, tego to ja nie wiem...

    Całuję.


  12. Dokładniej, to wyglądało tak: gdy nie-Rzymianin otrzymywał obywatelstwo, przyjmował on najczęściej nazwisko rodowe i praenomen swoich patronów, zdarzało się i tak, że namiestnika prowincji lub też samego cesarza.

    Imię służyło za cognomen . Z czasem przyjmował on formy bardziej łacińskie niż "barbarzyńskie" co i teraz jest nei lada zmyłką dla nas- czy rzymskiego pochodzenia dany delikwent był, czy też nie....

    Rozpisało mi się, a nawet nie wiem czy na temat... :roll:

    Pozdrawiam cieplutko.


  13. OKTAWIAN AUGUST - rezygnacja z podboju i podporządkowywania Germanii po Łabę po klęsce Warusa.

    Jak dla mnie, było to jedno z mądrzejszych postanowień Augusta. :razz:

    Jarpen:

    Może błędem było powierzenie dowództwa właśnie Warusowi?

    Ależ oczywiście, że Augusta poniosło wysyłając Warusa do Germanii. On sam robił swoje, ale teren na którym miał nieść promyk rzymskiej światłości był na nią zupełnie nie gotowy. Pytanie teoretyczne- kiedy by był?

    Całuję.


  14. I jak zawrócił w głowie tej kobiecie? Bo to jest istotne, czy jego wygląd był... modny. ;)

    To twarda kobieta była - za mężatkę się zabrał. Pomimo swej dbałości o wygląd i kunszt randkowy owa białogłowa okazała się zostać wierną.... Konceptem wyszła z tego - na umówionej nocnej schadzce myśląc, że jej daje buzi pocałował pupę jej męża - ale to długa historia...

    I tym sposobem nasz średniowieczny lowelas wybił sobie te amory z głowy. ;)

    Pozdrawiam.


  15. Czy nie jesteś przypadkiem specjalistką właśnie od takich tematów? :P W takim razie możesz wszystkich nas zakasować bez wysiłku. Według mnie ta prostytucja była czynnikiem ocalającym tak zwany tradycyjny model moralności i rodziny w Rzymie, które bez niej popękały by w szwach od skrywanych namiętności.

    Koteczku, specjalistką to ja jestem w wielu dziedzinach - nie tylko seksie (oczywiście bez skojarzeń praktycznych :twisted: ), co nieznaczny, że nie możemy sobie o tym wdzięcznym temacie porozmawiać... ;P

    Co do wspomnianej Twojej opinii na genezę tej profesji, to coś w tym jest - a możesz nam to z lekka rozwinąć - lakonizm Twój jest powalający (nie mylić ze zniewalającym ;) ).

    Ja to bym n ato z innej mańki spojrzała - specjalistki od miłości na sprzedaż robiły to dobrze... Robiły seks tak, by mężczyźnie było najlepiej, a w domu grzecznie leżąca żona nawet bioderkiem nie ruszyła podczas bzykanka. ;)

    Drogi Jarpenie Zigrin, co do nałożnic, to nie możemy mylić ich z prostytutkami, bo nimi nie były. Były utrzymankami. Prostytutka jest "dla każdego" (oczywiście od ceny zależało), a nałożnica dla jednego...

    Całusy - bardzo grzeczne. :)


  16. No jak patrze w zrodelka, to co trzecia laznia oferowala cosik ekstra, i to nie recznik... A to tylko oficjalne dane.

    Zgoda jednak, ze do lazni chadzano czesto, i to dla potrzeby czystosci, nie tylko dla zaspokojenia zdroznych chuci ;)

    Gdyby nie było klientów w łaźniach, to pewnie i prostytutek by tam nie ujrzeli - no chyba że zmieniły by profesję. ;)

    Oczywiście popularność dodatkowych usług wzbudziła nie małe niepokoje wśród władz katolickich - "przeklęto" je...

    A nie lepiej było średniowiecznym ludkom mięć na baczeniu ideały rzymskie - czysto by żyli, w zdrowej atmosferze cielesnych uciech.... :twisted:

    Pozdrawiam.


  17. Sargonku, kłania się umiejętność czytania ze zrozumieniem. ;)

    Galowie zostali po zdobyciu Ancjum potraktowani tak srogo, aby w końcu przestali się buntować i odwieczne zagrożenie (nawet to urojone) najazdów Celtyckich przekreślić. I analogicznie. Kartagina po najeździe Hannibala była widziana jako zagrożenie tak długo, póki istniała, nawet jako nazwa. Prosta psychologia drobiu. :tongue: Zatem nawet jeśli się poddali, ale nie chcieli opuścić miasta wydając go na pastwę zniszczenia, wydawali sie Rzymowi owym wrogiem nieugiętym w swej hardości. Ładnie mi się sformułowało, no nie? ;)

    Całuję cieplutko.

    Ale poza tym i tak uważam, że Kartagina powinna zostać zniszczona.


  18. Koteczki, ja tam o dresiarzach wiem tyle co z widzenia. No raz miałam kontakt stopnia bliższego - na "tańcach" z takim (t ch) doszłam do wniosku, że jednak spodnie dresowe są wdziankiem wyczuwalnie demaskującym podniecenia stan - polecam jeansy, są dla panów o wiele "bezpieczniejsze". Chyba,że o kwestię odpowiednio opiętej bielizny chodzi...... :twisted:

    Całuję.

    A poza tym uważam, że Kartagina powinna zostać zniszczona. ;)


  19. Moje ulubione piwka, to takie, które gorzkie są - czyli nie jakaś tak strong warka...

    Ale co ja tu czarować będę - wódka pożywką kobiet prawdziwych jest. ;) Po niej ponoć namiętne bardziej jesteśmy... ;)

    A teraz popijam sobie jakiegoś likiera z kolą i oczywiście toasta za zdrówko forumowiczów (czy jak to się tam poprawnie odmienia) wznoszę...

    Całuję.


  20. Aha, nie wiem czy wszyscy zdają sobie sprawę, ale porównywanie falangi do legionu jest kompletnie bezsensowne - falanga to tylko jedna z formacji armii hellenistycznej przeznaczona do wykonywania ściśle określonych zadań, zaś legion to samodzielna jednostka posiadająca na swym stanie osobowym lekką i ciężką piechotę oraz jazdę.

    Najmądrzejsza chyba wypowiedz w tym temacie- czasem Sargonku Ci się przytrafia. ;) Falanga była rodzajem czołgu który niszczył wszystko z frontu, jednocześnie będącym mało efektownym w manewrowaniu, beznadziejnym w trudnym terenie i bezbronnym w atakach z flanki, nie mówiąc o tyłach. Falangiści poza tym praktycznie nie walczyli mieczami, całą wiarę w zwycięstwo pokładając w sarisach.

    Dla odmiany legion był jednostką tak zbudowaną, aby nawet w rękach mało zdolnego dowódcy, dzięki przećwiczonym i sprawdzonym formacjom odnosić sukces. Był przede wszystkim elastyczny w działaniu, łatwo zmieniał szyki, dzięki formacjom manipularnym bez problemowo zmieniając ustawienia. Dla przykładu choć by manewr przeciwko Zamą przeciwko słoniom Hannibala, prawda Sargonku?

    Przecież takich Veltites to pokonałaby każda jako tako wyposażona armia.

    Harcownicy byli w każdej armii, również w hellenistycznych. Wieleci nie porywali się do walki w ręcz na falangę, chyba że masz inne źródła które zaprzeczą temu co piszę. :P

    No i nie zapominajmy że w Grecji najmężniejsi walczyli na froncie, a w Rzymie się... ukrywali

    ...i dzięki temu było ich niedużo, jako że największy pomór jest na pierwszej linii ognia. :twisted: Doświadczenie w każdej dziedzinie życia zdobywa sie poprzez praktykę, wojna nie jest tutaj odosobnieniem. W armii republikańskiej dawano się wykazać młodym, aby "powąchali proch". Znasz może to powiedzenie, że "sprawa doszła do triariuszy". Czyli do decydującego rozwiązania. Skoro nie było potrzeby włączać do walki najbardziej wartościowych żołnierzy i wystawiać ich na niepotrzebne ryzyko, to tego nie czyniono. Poza tym podejrzewasz znając historię Rzymu legionistów o tchórzostwo? :roll:

    No i niech nikt nie przecenia formacji żółwia. Tylko Triari posiadali nagolenniki, więc formacja żółwia była dziurawa. Szczególnie od frontu - strzały czy inne pociski mogły przejść dołem ( a żołnierz który dostanie strzałą w nogę raczej nie będzie już dłużej stał ). "Testudo" daje także wielkie szanse dla machin oblężniczych. Jedna, zbita, kupa chłopa. No i ta formacja nie nadawała się do walki wręcz !

    To dowcip? W Anglii prowadzono badania nad siłą uderzenia strzał z łuków armii perskiej. Chodziło konkretnie o bitwę pod Maratonem i sprawdzenie, czy hoplici mogli faktycznie w gradzie strzał przebiec ów dystans dzielący obie armie. Okazało się, że w takich warunkach strzały które nie trafiały w tak newralgiczne punkty jak szyja, głowa, pachwiny, to poważniejszych szkód nie wyrządzały. Poza tym w przypływie adrenaliny powstaje zjawisko w którym nie ma krwawienia mimo otwartej rany. Tyle o badaniach na temat Maratonu. Jak widzisz obrona nóg schodzi na dalszy plan, chodziło o ochronę bardziej newralgicznych części ciała. Bynajmniej nie chodzi mi tu o falluski. ;) Można było sie zakonserwować na wzór średniowiecznego rycerstwa, ale jak by się w tym maszerowało? Każdy zbędny kilogram, który w dodatku kosztował (nagolenniki trzeba było w końcu kupić, no nie?) redukowano. Ale od ochrony była tarcza. Zresztą pod Pydyną właśnie dzięki scutum legioniści mogli podejść do szeregów falangi, niszcząc ją w walce na miecze. (dla nieznających przebiegu bitwy: legioniści obrzucili najpierw falangistów gradem pilum, następnie utrudnienie terenu, jako że falangiści musieli maszerować po ciałach towarzyszy, nadszarpnęło ścisłe szeregi, przepychając się pod osłoną tarcz legioniści doszli do starcia bezpośredniego i mieczami udowodnili wyższość szyku manipularnego nad falangą)

    Testudo miało pozwolić na przebycie określonego dystansu pod ostrzałem wroga. Co do machin, to czy Ty byś brał na klatę piłkę ołowianą? :razz: Poza tym wspominany szyk manipularny w momencie takich ostrzałów pozwalał na rozluźnienie szeregów, dla minimalizacji strat. A przeszkolenie legionistów pozwalało im robić to natychmiastowo niemal.

    Co do walki wręcz, to ścisła formacja pozwala na zadawanie pchnięć za tarcz. Dlatego zresztą gladius był takim mikrusem, jako ze w zestawieniu z scuto duży miecz by się nie sprawdzał. Poza tym inne nacje również tworzyły podobne formacje, choćby opisywana przez Liwiusza (którego może w końcu kupi mi na urodziny mąż 8) ) celtycka "baszta". Nie twierdzę, ze "żółw" był przeznaczony do walki wręcz. Chodzi mi o to, że dawał radę również w walce bezpośredniej.

    Pydyna wbrew temu co sie mówi nie wyeliminowała falangi, jeszcze w I w.p.n.e. pojawiały się oddziały falangi z tego co pamiętam, jednak udowodniła przewagę legionów nad falangą. Wyjątkowość tego starcia polegała na zniszczeniu falangistów od czoła w bezpośrednim starciu.

    Buźka.

    PS. Granat, koteczku specjalnie dla Ciebie, uśmiechy ślę zalotne. :)


  21. a ty, Anonimowy, myślisz, że co? Że jak ktoś ma potknięcia to już zły, czy co? Że nie powinno się ufać Kościołowi bo rożne rzeczy z czasem w nim przychodziły i miał potknięcia? Popatrz lepiej na siebie... Kościół tworzą ludzie i dlatego właśnie ma on swoje wybryki i nie jest w nim wszystko ustanowione od jednej chwili i niezmienne

    Nie bardzo mi się takie podejście dosyć niemiłe podoba.....

    Temat nie ma traktować o wierze (kwestia nie na dyskusję) a o kształtowaniu się Kościoła w wiekach średnich. Pierwszy jego tytuł, jak dla mnie jest adekwatny do rzeczywistości niestety. Nie wchodząc w szczegóły zapytawszy sie przypadkowego człowieka o datę urodzin co poda? Ludzie nie zastanawiają się nad genezą tego czy innego obrządku, a kultywują go.

    Na wiarę biorą - nie mi oceniać, czy jest to słuszne czy też nie..............

    Doktryna Kościoła kształtowała się na przestrzeni wieków, ale co tu czarować, średniowiecze w tym prym wiodło. Więc albo sobie konstruktywnie o tym porozmawiamy, albo pyskówki ad persona urządzimy.

    Do powyższych dat się nie ustosunkuję teraz - muszę przejrzeć to i owo.

    Ale pierwszy z brzegu mojej pamięci przykład na niewiedzę generalną w/g mnie.

    Fizyczne przedstawianie Boga, Jezusa, Maryi itd. .................. Czyż w Testamencie nie ma mowy o nieoddawaniu czci wizerunkom boskim? Czyż w "próżnej starożytności" nie zarzucano poganom kultu obrazów i rzeźb? Na ironię to samo później zostaje zarzucone chrześcijanom.

    Dalej - św. Piotr tradycyjnie uznawany za pierwszego biskupa Rzymu czy był nim rzeczywiście?

    Nie poruszając tematu o tym, że był zamężny, bo dla niektórych jest to już nie do zniesienia....

    Tradycja święcenia domów ma swój rodowód w starożytności.....

    Tak trochę nie na temat średniowieczny, ale muszę sobie poprzypominać z lekka kwestię i tu wrócę.

    Pozdrawiam.


  22. I ponownie powracamy do Wielkiego Cezara, który łagodnym traktowaniem zwyciężonych więcej miast zdobył, niżby strachem to uczynił.
    |Tego samego, który wielce łągodnie sobie poczynał w Avaricum czy tez po bitwie z Ariovistem... itp ;)

    Sargonku, taki duży chłopczyk z Ciebie, a nie umiesz mnie czytać. :razz: Czyż nie napisałam czym kierowali się genialni rzymianie w polityce zagranicznej? Uległych oszczędzać, a opornych do skutku jechać.......

    Cezar Wielki wyjątkiem tu nie był.... :razz: Czasami trzeba było...

    Całuski


  23. No dobra, ale Regulus dobrze zauważył, że nie można oceniać tamtych czasów wedle dzisiejszych norm moralnych, puello. ;)

    Wedle norm moralnych nazistów, obozy koncentracyjne żadnym złem nie były, a jednak uważane jest to za ludobójstwo.... :razz: :evil:

    Pytanie może dla nas brzmieć następująco: czy zastanawiamy się nad ludobójstwem w oczach nam współczesnych, czy starożytnych? -ponieważ prawie 100 % wyniku działań wojennych byłaby dla nas ludobójstwem lub drastycznym łamaniem praw człowieka.

    Pozdrawiam....

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.