Skocz do zawartości

puella

Użytkownicy
  • Zawartość

    713
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez puella


  1. Vissegerd, bardzo ciekawą kwestię poruszyłeś, o której rzadko się mówi. I przyłączam się do apelu o historyczną analizę tego, na podstawie dostępnych nam źródeł, a nie "analizę wiarową". :wink:

    Żeby naświetlić sobie kwestię tą, powinniśmy przeanalizować dlaczego ujęto Jezusa i jak wyglądał , tu poważna nazwa ;), przewód sądowy.

    Teraz nie jestem czasowa, ale za chwil parę jakieś swoje wypociny przedstawię.

    Pozdrawiam ciepło.


  2. Niesłusznie nazywa się ogniem greckim technologiczną potęgę Bizancjum, którym był ogień bizantyjski. To prawdopodobnie mieszanina siarki, soli kamiennej, żywicy, ropy naftowej, asfaltu, saletry, wapna palonego i innych substancji. Przy kontakcie z wodą morską wytwarzało się więcej ciepła i wybuchało. Bizantyjczycy wykorzystywali go w miotaczach ognia i wielkich łukach na murach by zniszczyć drewniane okręty. Od VII wieku n.e. znając tajemnice starożytnego ognia greckiego udoskonalali go, tworząc własny wynalazek. Stąd też niesłusznie nazywa się go ogniem greckim. A jak Wy uważacie?

    Toż to jakieś herezje. Narya kim byli bizantyjczycy (!!!!!) i kto dokładnie miał w VII wieku go "wynaleźć" ?- chyba to architekt grecki, Kallinikos był.

    Co do technologicznej potęgi Bizancjum, to była jest to delikatnie mówiąc przesada, ponieważ pozostali przeciwnicy Bizancjum, jak Turcja, Wenecja czy kalifaty arabski zaczęły go również stosować. Skutkowało to tym, że zaczęto opancerzać blachą ołowianą statki, co spowalniało je dosyć mocno.

    Mamy informacje o tym, że również Słowianie takowy ogień grecki używali.

    Pozdrawiam ciepło.


  3. Został Cesarzem wbrew swemu oporowi, Klaudiusz schował się za kotarą?

    To nie tak, że został cesarze w brew swemu oporowi. Zwyczajnie bał się o swoje życie, więc się ukrył przed potencjalnymi zabójcami. Na władzy mu zależało, inaczej nie obiecał by wojakom pieniędzy za poparcie - pierwszy cesarz, który zaufanie wojska pieniędzmi kupił.

    Jak oceniacie jego panowanie biorąc pod uwagę jego ułomność i niechęć do tronu?

    Upokarzany przez wiele lat - nawet matka nazywała go ludzką poczwarą, zaczęty tylko przez naturę, lecz nie wykończoną Swetoniusz: Boski Klaudiusz;3 - cieszył się mimo wszystko sympatią ludu, za wstawiennictwem którego senat zaaprobował jego kandydaturę. Życie nauczyło go pokory i skromności, przez co był władcą nie wywyższającym się ponad miarę, chciał przywrócić zachwiane mocno przez Kaligulę stosunki z senatem. Wprowadził wiele istotnych i samodzielnych reform - wbrew temu co mówią nam historycy antyczni. Nie był na pewno marionetką swych kobiet i kochanków..

    To tak z grubsza.

    Na skutek choroby z dzieciństwa utykał i jąkał się.

    Ja spotkałem się z tym, że choroba jego spowodowana była zbyt wczesnym przyjściem na świat, bo w 5 miesiącu ciąży.

    Gdyby w tak wczesnym stadium się urodził to nie przeżyłby - poziom medycyny aż tak wysoko nie stał, nie mówiąc o inkubatorach. :P

    Ja spotkałam się tylko z informacjami, że w dzieciństwie chorował na wiele chorób przewlekłych.

    Pozdrawiam.


  4. Oktawian w przeciwieństwie do nich liczył się z senatem i politykami rzymskimi.

    Nie liczył się z nimi, a po prostu ich nie tępił. :razz:

    Nie pamiętam dokładne kiedy, ale w pewnym momencie zrezygnował z władzy.

    Trzykrotnie, w roku 19, 18 i 11 senat i lud rzymski ofiarowali mu godność "stróża praw i obyczajów bez kolegi i o najszerszej władzy" której to jak zauważyłeś przemyślanie nei przyjął.

    A co do tego, że może chciał taką rywalizację wzbudzić, to pytanie po co?

    A wystarczyło tylko jasno i prawomocnie sprecyzować sprawę następcy...


  5. ale geniuszu politycznego mu nie było brak.

    Ale w przypadku choćby kwestii sukcesji to się "chłopina" nie popisał. A wprost przeciwnie, doprowadził do rywalizacji, która w środkach żadnych nie przebierała. Rzymianie sami z siebie nie byli morderczymi politykami, spiski tylko wymyślającymi. Byli ofiarą systemu... :twisted:

    Pozdrawiam.


  6. Dla jednych najwybitniejszy Cesarz Rzymu, ba nawet najwybitniejszy władca w ogóle.

    Jarpen (nie wiem, czy mogę tak ucinać, ale tak mi lepiej), głupi Oktawian August nie był, za wiele można go chwalić, choć ciekawszym krytyka jest. :P

    To August stworzywszy system władzy, który nieuchronnie prowadził w Rzymie do politycznych więzień, wygnań, morderstwa, ciągłego knowania. Często podkreśla się tę cechę "władzy", zapomniawszy o tym, kto do tego doprowadził!!!

    Pozdrawiam.


  7. OK, a co on takiego zrobił kobietom, że zasłużył sobie na miano najgorszego (oprócz tego, że coś zrobił ideologicznie kobietom) ? :P

    Z idei religijnych w średniowieczu tworzone było prawo. To prawo skutkowało nie tylko w wąskim zakresie, nawet przyjmując pod uwagę wąski przedział czasowy, chociażby stu lat, to pewne normy zakorzenione w mentalności po dziś dzień są - w tym przypadku tak jest.

    Bo z tego co wnioskuję z Twojej wypowiedzi o ideologii (i jak ją w życie wcielał) wspomnianego pana mam się nie rozpisywać.

    Pozdrawiam.

    PS. Wlad "Palownik" Turków umiejętnie na pale sadzał, za pozwoleniem papieskim. A reszta to chyba wymysły, bo dowodów na takie jego "wampirze" :P ekscesy nie ma, tzn. ja nie znam takich.


  8. O nie! Nie wszystkie. A Kunegunda ces. Henryka?

    Żoną Henryka była, ależ nie sprowadzała swego męża na grzeszne uciech cielesnych -w bulli kanonizacyjnej możemy o jej cnotliwym życiu poczytać.

    Nie wiem Narya czy zachowanie godne damy, to wyzbycie się tych przyjemności. ;P Dziewicami były tylko.... Dal Kościoła było to jednak najważniejsze.

    Pozdrawiam.


  9. To w jaki sposób do Cezarów się zwracano uzależnione było od czynników wielu, choćby od oficjalności. Wtedy to wymieniane było to, co dla rzymskiej polityki ważne było.

    Ot taki przykład:

    Cezarowi Augustowi, synowi boskiego Juliusza, najwyższemu kapłanowi, imperatorowi po raz czternasty, dzierżącemu władzę trybuńską po raz siedemnasty, senat i lud rzymski za to (...).

    Pliniusz Starszy, Historia Naturalna III 136.

    Pozdrawiam.


  10. Która kobieta była wręcz lubieżną i przeklętą w czasach średniowiecznych?

    Ja to sobie uogólnię troszeczkę, gdyż w kulturze średniowiecza każda kobieta była lubieżnicą, czyhającą tylko na cnotliwych mężczyzn, by zaspokoić (częściowo :) )swoje nienasycone żądze.

    Wszak "kobieta jest z natury zła". :)

    Pozdrawiam.


  11. Mi tam wydaje się co najmniej dziwny plan, zakładający odpłynięcie dowódców w połowie bitwy. Nie przed nią, nie po jej przesileniu, ale właśnie w jej połowie. Pomijając już, że pobita i skopana logika leży i kwiczy, ale to przecież w dodatku świetny sposób na obniżenie morale swych wojsk i zaprowadzenie chaosu w strukturę dowodzenia.

    Ot ta męska logika :roll: - czy ja już kiedyś pisałam Ci robaczku, że u mężczyzn myślenie zgubne jest. :razz: ;)

    Co innego kobieca logika z intuicją połączona.... 8)

    Po pierwsze, pamiętajmy, że bitwa ta miała cholerne znaczenie polityczne no i propagandowe, na której to propagandzie Oktawianowi zależało, co odpowiedni też wykorzystał. Pamiętajmy również o tym, że to zwycięzcy piszą historię.

    I teraz możliwości babskiego rozumu w pełnej urodzie zaprezentuję. :P

    Potencjalne ucieczka znienacka Kleopatry dla mnie wydaję się mało logiczna właśnie. Od losu Antoniusza zależał jej los. Więc wyobrażasz sobie mój drogi, że kobita przestraszyła się jeszcze nie rozstrzygniętej walki i uciekła do Egiptu czekając na niewolę? Kleopatra była kobietą politycznie wyrachowaną, zdającą sobie sytuację ze swej pozycji, z pozycji swego państwa. Co więcej w Rzymie nie bano się króla Pontu, ale za to szybko zaczęto się bać "fatalnego monstrum", którego śmierć z ulgą przyjęto. Więc pytanie w tym temacie zasadnicze: po co uciekała i co jej to miało dać? Dal mnie jest to już czyta propaganda Oktawiana!!!

    Jedziemy dalej. Na radzie wojskowej miano ustalić, że Kleopatra z Antoniuszem opuszczą w ferworze walki niezauważeni (i tak było) Akcjum. Teraz weźmy poprawkę na to, iż istnieje duże prawdopodobieństwa zmowy co niektórych dowódców jeszcze przed rozpoczęciem bitwy. Tu można zadać sobie pytanie, dlaczego nie zdezerterowali jeszcze przed walką do Oktawiana. Ale mamy też kontrargument - Oktawianowi była ta zwycięska bitwa potrzebna. Ludzie, którzy popierali Oktawian w Rzymie teraz przechodzili jawnie na stronę Oktawian.

    Na poparcie tezy o zmowie dowódców mamy rezultaty bitwy: zastanawiające niskie straty w ludziach.

    Na razie tyle..

    Całuję.


  12. Może to niezbyt dobre porównanie, ale takowe bliskie i dość na miejscu: a dlaczego administrator forum jest jeszcze jego moderatorem? Odpowiedź na to pytanie jest podobna co do Twojego.

    Administrator nie jest bytem absolutnym - chyba.;)

    A czy tak w ogóle jest? Z tego co wiedziałem, najważniejszy jest Bóg.

    W liturgii Kościoła ile mamy świąt "dedykowanych" Bogu? Skoro jest najważniejszy, to musi się i na to również przekładać.

    jak chcesz to odpowiadaj na te moje "wcinki", ale wiedz, że nie lubię spierać się jeśli chodzi o sprawy religijne, więc na tym zakończę.

    W końcu w pierwszym poście mowa o starożytnych. :P

    Mi nie chodzi o spory w kwestii wiary - o której się nie dyskutuję!!!, a o historię kształtowanie się doktryny Kościoła katolickiego. No i właśnie jakby nie patrzeć, to w początkowej jego fazie, czyli w starożytności (Piotrowej) został nadany z "grubsza" jego kształt i charakter. To dotyczy historii- czy chcemy tego, czy też nie. ;) To tak jak z tematem o historyczności osoby Jezusa - oburzają nas katolików, twierdzenia, że Jezus nie istniał, ale jak już analizujemy jego żywot przez pryzmat postaci historycznej, to i to co niektórych (w większości) oburza.

    I znów o pogaństwie nie napiszę, ale do czasu..

    PS. Może ktoś z władzy wydzieliłby temat choćby o początkach chrześcijaństwa, czy co.

    Pozdrawiam.


  13. U Azteków z pewnością z nadmiaru ludności podbitej i niewolników.

    Nie wydaję mi się to prawdą. Ludzi wszak do składania ofiar ciągle mało było. Często wojny prowadzono tylko po to by brać jeńców no i odpowiedniemu w czasie bogu składać. Mało tego, istniał elitarny oddział wojaków, którzy tylko i wyłącznie trudnili się zdobywaniem tego deficytowego "towaru". Montezuma zapytany o to, z jakich powodów tolerował państwo Tlaskalanów, miał bez namysłu powiedzieć: Żeby dostarczało mi ludzi na ofiary bogom.

    Co do samych wierzeń i praktyk religijnych, no to wiadome, że krwawe były.

    Najbardziej czczonym bogiem był bóg wojny oczywiście - Huitzilopochtli. Świerzno na świat przyszedłszy już nieźle zaczął sobie poczyniać - uśmiercił braci i jedyną siostrę, której głowę odrąbał. Matka jego do piękności nie należała, głowa jej to trupia czaszka była, a palce zastępowały szpony krogulca.

    Jednym z najciekawszych świąt były uroczystości poświęcone bogu Tezcatlipoca. Na rok przed wybierano ślicznego, zdrowego -bez najmniejszej skazy fizycznej- młodzieniaszka. Stawał się on ziemskim wcieleniem owego boga, korzystając ze wszelkich tego przywilejów - tańce, libacje, mieszkanie w przepychu godnym boga. Jak na boga przystało miał oczywiście kobiety - cztery małżonki.

    Poza przywilejami, miał też chłopina obowiązki - w nocy w towarzystwie młodzieńców z arystokratycznych rodzin przechadzał się po drogach rozstajnych i co czas jakiś na ławeczkach przydrożnych spoczywać.

    W dniu jego tryumfu, a zarazem śmierci niesiono go w lektyce i składano w ofierze - rozpruwano sztyletem z obsydianu klatkę piersiową, kapłan wyrywał dłonią serce rzucając je następnie pod posąg boga. Potem następowała uczta - serce zjadali kapłani, a resztę zabierała arystokracja do domów na uroczystą biesiadę...

    Co do samego rytualnego zabijania, to ciężka sprawa, ale są przesłanki wskazujące że miało to charakter "zastraszeniowy" biedoty.

    Pozdrawiam.


  14. Mam nadzieję, że wiedzy z teologii dogmatycznej nie czerpiesz od swojego księdza, bo ja, jako katoliczka jednak wierzę w dobre wykształcenie kleru...

    A dlaczego Bóg jest kim jest i jeszcze osobą boską? A co to w ogóle jest osoba boska?

    Chrystusowi przypisujemy ponoć tą "postać",ale to nic, że siebie Bogiem określał.

    Od kiedy to postanowienia synodu w Nicei, potwierdzane na kolejnych, póki herezje odnośnie natury Jezusowej się tworzyły zostały odwołane.

    No i ta nazwa"Boże Narodzenie".. Powinno być osoby boskiej. No i czemu Kościół oddaje większą cześć "osobie boskiej" niż Bogowi jedynemu?

    To według arianizmu Jezus nie był Bogiem, a najdoskonalszym z bytów.

    Dogmat Trójcy świętej jest bardzo kłopotliwą kwestią. W naszym (dogmacie) złączono wszak trzy odrębne osoby, którego jednym Bogiem ustanowiono.

    Oczywiście temat na posta to nie jest, historia Kościoła w tej materii sporo na wnosiła i "wymodziła".

    Przepraszam za "nie na temat", ale jest to dla mnie sprawa bardzo ciekawa, o ile się wiary w to nie miesza.

    Potem napisze już na temat - przynajmniej się postaram. ;)

    Pozdrawiam ciepło.


  15. Mamy przecież takie coś, co nazywane jest głównymi prawdami wiary, już pierwszy punkt przekazuje nam najważniejszą senstencję: Jest jeden Bóg. Jeden to jeden, widocznie Jezus jest Synem Bożym (lub kimś innym), ale na pewno nie bóstwem. W monoteizmie nie ma miejsca na "mniejszych" bożków.

    Jakoś mi tu "herezją" ariańską zalatuję.. :lol:

    To ja może bardziej przekonywająco uargumentuję swoje zdania. :twisted:

    Na synodzie w Nicei -rok 325- uznano, że oficjalną doktrynę co następuję: Chrystus jest prawdziwym Bogiem od prawdziwego Boga pochodzącym, zrodzony a nie stworzony, współistotny (homousios) Ojcu. W credo chyba to jest zawarte. Rozwijając to współistnienie, uargumentowano to tym, że Chrystus będąc tej samej substancji co Ojciec jego, tak samo w jego boskości uczestniczy. A jak się ma kontrowersyjna doktryna o Trójcy świętej do jednego Boga? No i co z "księciem ciemności" ?

    Pozdrawiam ciepło.


  16. jest jeden główny Bóg, mamy jego syna (też boga). Do tego olbrzymia "czeladka" patronów od spraw wszelkich

    No to czyli sama tak sądzisz - jest jeden Bóg, Jezus nie jest bóstwem,

    Nie wiedziałam, że sama tak sadzę, jakoś mi się wydaję, że wedle doktryny kościoła Jezus jest też bogiem. Skoro jednak jestem w tym poglądzie osamotniona, to według ogółu kim on jest?

    Pozdrawiam.


  17. W większościach starożytnych cywiliazcji spotykamy wielobóstwo. Dlaczego tak jest? Czy pomysły na stworzenie własnej religii cywilizacyjnej płyneły już z istniejącej?

    Drogi Achillesie, w starożytnych politeistycznych religiach był Bóg jeden najważniejszy no i masa poślednich.

    W katolicyzmie chociażby - jest jeden główny Bóg, mamy jego syna (też boga). Do tego olbrzymia "czeladka" patronów od spraw wszelkich, do których się modlimy. Praktycznie to daleko od starożytnych nie odeszliśmy :lol: - potrzebujemy takiej opcji.

    Co do pomysłu na religię czerpanego z wcześniejszych, to wszystko wskazuje na to, że tak jest. Chrześcijaństwo dla przykładu na judaizmie bazowało, doczepiając sporą ilość tradycji pogańskich.

    Pozdrawiam.


  18. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że małżeństwa polityczne w Rzymie i zresztą nie tylko tam nie były czymś dziwnym, Antoniusz też zdawał sobie z tego sprawę poślubiając np. Fulwię, wiedział też, że wielożeństwo w Rzymie nie było legalne, ale należy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy on w ogóle wiązał jeszcze jakieś swoje plany i nadzieje z Rzymem? Czy nie wolał zadowolić się Egiptem u boku Kleopatry?

    Zadowalać to on się i mógł u boku Kleopatry jako osoba prywatna. Nie zapominajmy, że był rzymskim namiestnikiem, korzystającym z wszelkich praw i przywilejów tego urzędu - chociażby armia. Walczył o władzę z Oktawianem, wykorzystując chociażby osobę Cezariona w tej materii.

    Sprawa mi się wydaje jest prosta, związek Antoniusza z Kleopatrą stał się pretekstem do wojny Rzymu z Egiptem, co skutkowało tym, że Oktawiusz umocnił swoją władzę i podbił Egipt.

    Gdyby chciał to zrobić, to i tak by to zrobił- spadkobierca Cezara mógł być tylko jeden...Romans Oktawiana, to nie była zwykła miłostka - profanował on w związku z nią uświęcone rzymskie tradycje - chociażby tryumf.

    Nie wiem, co Wolski miał na myśli, ale idea wstępnie wydaje mi nonsensowna. Oto mamy walną, rozstrzygająca o wszystkim bitwę, a obaj najważniejsi wodzowie ustalają już zawczasu, że zostawią wojska bez swego nadzoru i dowodzenia? Pal już licho Kleopatrę, choć jej ucieczka mogła zachwiać morale wojska. Ale Antoniusz to już katastrofa. Był doświadczonym strategiem i taktykiem- po co jeszcze przed rozpoczęciem zmagań miał zdecydować, że popłynie sobie do Egiptu- i to na długo zanim bitwa doczeka się rozstrzygnięcia? Aby się upewnić, je ją przegra?

    Podejrzewam, że prof. Wolski szedł z przekazem Diona (L15), który wydaję się bardziej prawdopodobny niż Plutarcha, u którego Antoniusz zaskoczony nagłą ucieczką 2 wrzesnia Kleopatry czmycha za nią z pola walki, rzucając wsio.

    Według Diona po oszacowaniu swojej pozycji rada wojenna postanowiła, że Antoniusz ze swą kobietą popłyną do Egiptu, oczywiście to wszystko miało się odbywać pod przykrywką przygotowań do bitwy decydującej.

    Nie ma co się czarować, zablokowali bazę Antoniusza i coś trzeba było robić, ale nie było tajemnicą, że armię jego osłabia kolejne dezercję, że gnębiły choroby i szwankowało zaopatrzenie, o niskim morale chyba nawet nie trzeba wspominać...

    Insza kwestia, że działała odpowiednia propaganda Oktawiana, podejrzanie dla mnie ta wojenka sie skończyła - za mało ofiar..

    Pozdrawiam.


  19. A ten cytat to skąd?

    Przepraszam za nieuściślenie, za szybko chciało mi się napisać..

    Takimi słowami przedstawił wypad na Partie Plutarch w "Żywocie Antoniusza" 37. przekład Brożka.

    Rzeczywiście wyprawa jakaś taka chaotyczna mu wyszła. Porzuci w trakcie jej, gdyż spowalniały marsz machiny oblężnicze. Głupotą to było zupełną, gdyż wpadło to w ręce Partów wszystko.

    Bo się zakochał. Marek nie miał szczęścia do kobiet - Antonia go zdradzała, Fulwię poślubił tylko dla jej pieniedzy, a do ślubu z Oktawią został niejako zmuszony, więc doprawdy trudno mu się dziwić, że chciał ożenić się z Kleopatrą. To była kobieta, którą sam wybrał i z którą naprawdę chciał być.

    Małżeństwa polityczne, interesowne nie były czymś dziwnym w Rymie schyłku republiki, a wprost przewinie...

    Nie zapominajmy, że miał on w dalszym ciągu w ojczyźnie żonę z dziećmi, nie tylko jej z Antoniuszem ale i wychowywała dzieciaki z wcześniejszego jego małżeństwa.

    Czy wielożeństwo było w Rzymie legalne?

    Stolica była oburzona tym, że zostawił taką kobietę dla Kleopatry:

    Antoniusz oczywiście odpierać miał zarzuty np. tymi słowami do Oktawiana:

    Cóż się w stosunku do mnie odmieniło? że spółkuję z królową? przecież jest moją żoną. Zresztą czy od dziś, czy od dziewięciu już lat? A ty znowu czy poprzestajesz tylko na jednej Druzylli? Bodajbyś był tak zdrów, jeśli czytając ten list, nie używasz sobie właśnie na Tertulli czy Terentilli lub Rufilli, albo Salwi Titisenii, albo na wszystkich razem. Czy to ważnegdzie i z którą żądzę zaspokajasz. Swetoniusz, Boski August; 69.

    Nie zapominajmy również, że Antoniusz nie był już dzieciakiem - był doświadczonym politykiem i wodze. Ale w świetle analizy sytuacji politycznej należałoby zadać sobie pytanie, czy Antoniusz był idiotą przekreślającym sobie karierę polityczną i szanse na władzę. Do chwili ekscesów z Kleopatrą senat popierał właśnie jego, a nie Oktawiana. Ale ten drugi pracował nad swoim poparciem, a Antoniusz co robił?

    Pozdrawiam.

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.