Skocz do zawartości

puella

Użytkownicy
  • Zawartość

    713
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez puella

  1. 1.Co do genezy Odrodzenia we Włoszech, to oczywiście prym wiodły pieniądze. Miasta Włoskie, w których na sam przód wysunęła się Florencja, bogaciły się na handlu. Ale co wpłynęło na ten handel? Sukno. Zaczęło rozwijać się tkactwo, powstawały przedsiębiorstwa manufakturowe, produkujące doskonałej jakości sukno, za dosyć przystępne ceny, na które był cholerny popyt... Rozwinął się więc handel zagraniczny, pociągając za sobą powstawanie instytucji bankowych.. 2.We Florencji Medyceusze przejęli władze, po wcześniejszej 9-cio osobowej radzie. Ludzie sztuki, kultury i nauki znaleźli godnego mecenasa dla siebie. Sam pasjonat starożytnej myśli filozoficznej (Platon) miał w przekonaniem wpajać ja ludziom otaczającym go. Włoskie dwory stały się kuźnia nowych pomysłów, dopingowanych rywalizacja wzajemną. 3.Odkrywanie antycznych budowli i dzieł sztuki. 4.Kamieniołomy. To tak z grubsza. Pozdrawiam.
  2. Rzym pod władzą Cezara i jego potomków

    Fortunatus, wszystko zależałoby od tego, jak przebiegałaby kampania ewentualna na wschodzie. Jeżeli byłaby to kampania sukcesów, udowadniałaby po raz kolejny siłę militarna Rzymu i odstraszałaby ewentualnych buntowników. Poza tym, jeżeli Galia miałby odpaść, to odpadła by cała według mnie. Skąd pomysł na to, że odpadła by część tylko? Pozdrawiam ciepło.
  3. Mitologia i wierzenia Azteków

    Słońce, ustosunkuje się do powyższej Twej wypowiedzi wieczorem - teraz tak z doskoku jestem.. Orientujesz się w tematyce, wiec jestem ciekawa Twojego zdania na jeden temat: jak przedstawiają się fakty historyczne odnośnie skali składania ofiar? Idzie mi o to, czy mamy jakieś informacje, na podstawie których moglibyśmy o wzroście czy tez topnieniu tego procederu wśród omawianej ludności mówić? Pozdrawiam i do napisania.
  4. Co do składu wojskowego w krajach islamu, to dosyć istotnym jego składnikiem niewolnicy byli - najprawdopodobniej już od VIII i IX w. n.e.. Geneza tego zjawiska nie jest w pełni jasna, ale najczęściej przyjmuje sie, że kalifowie, no i późniejsi władcy muzułmańscy bardzo chętnie otaczali sie gwardią prywatnych niewolników, ponieważ na nich polegać właśnie mogli, jako że byli od nich zupełnie zależni. Jednak historia pokazuję, ze o ile to podejście jest bardzo racjonalne o tyle nie do końca przekonywujące. Wszak dzieje państw muzułmańskich pokazują nam, ze zbrojne formacje niewolnicze w szybkim tępię nauczyły się wywierać nacisk na na swoich panów, no i nie zawsze wierne im były, uzyskiwały tez decydujący wpływ na losy państw, w których przyszło im walczyć. Należałoby nam tez zastanowić się w tej sytuacji na innymi okolicznościami, które mogły sprzyjać powstaniu wojsk niewolniczych. Po stopniowym rozwiązywaniu wielkich obozów-miast, tak dla przykładu chociażby w Kufie, czy Basrze, ogromna masa napływowej ludności arabskiej osiedlała się w wielkich miastach, które stanowiły centralne ośrodki życia imperium kalifów. Ludność ta trudniła się rzemiosłem i handlem no i dość szybko zatraciła swoja wojowniczość. Nawet beduini w niewielkim stopniu tylko nadawali się do wojaczki z rycerstwem europejskim w IX i X w. , za to nieporównanie lepiej wychodziła im grabież terenów nieprzyjaciół i własnych. Wiec można wysunąć pogląd, iż z tej właśnie przyczyny władcy muzułmańscy rekrutowali swoje oddziały z niewolników. System ten idzie nam stwierdzić tak z al-Andalus, jak i z Afrki Północnej, na Bliskim Wschodzie i w Indiach północnych. Ostateczna konsekwencja tego było opanowanie przez mameluków Egiptu w XIII w. na ponad 250 lat. Pasjonatem tematu nie jestem, więc za potencjalne pomyłki przepraszam... Pozdrawiam.
  5. Mitologia i wierzenia Azteków

    Czy chodziło o zastraszenie biedoty? Raczej wątpię. Biedota i elity miały tą samą religię biedota w mniejszym stopniu (bardziej jako widz), ale też brała udział w obrzędach. Wszystkie ludy w Mezoameryce składały ofiary z ludzi, ale Aztekowie doprowadzili ten proceder do perfekcji stosując go na niespotykaną do tej pory skalę i jeżeli chodziło o zastraszenie kogokolwiek to nie biedoty a sąsiadów, była to taka swoista demonstracja: patrzcie, do czego jesteśmy zdolni. Zauważ wszelako że plebs nie wykazywał aktywności w walce z białym agresorem do momentu ataku Hiszpanów na jedną z religijnych uroczystości. Zaś uczestnictwo w obrzędach religijnych w znaczący sposób różniło się w przypadku arystokracji i pospólstwa. Co do zastraszania innych ludów - również szczerze powątpiewam. Jedynym sąsiadem (niezależnym) było państwo Tlaskalanów. I to jak odparł Cortezowi Montezuma jedynie z tego powodu aby mieć stały dopływ jeńców na ołtarze ofiarne. Poza tym wszystkie ludy składały krwawe ofiary ludzkie. Zatem jak można zastraszyć kogoś czymś, co i tak ma się pod dostatkiem w domu???
  6. Ach ta współczesność. :roll: Perwersja się szerzy i wśród kobitek. Koniecznością to chyba ona nie była nigdy, a tylko urozmaicaniem długości konania.. Patent Rzymiaków do krzyża. I tak często byli łaskawi dla skazańców, bo dobijali. Odnośni tortur, to jeszcze taki standardzik, czyli kaleczenie i wbijanie na pala. Tak mieli Persowie zabawić się z Hermejasem. Ale szczegółów nie znam..
  7. Konnica przed Aleksandrem Wielkim

    Kadrinazi, generalnie lekką jazdą była, ale nie jestem przekonana do końca, czy aż tak lekko, by żadnego uzbrojenia w postaci lekkiego pancerza czy hełmu nie posiadać. Tym bardziej, że trzon jazdy było na to stać. Trzeba nam tez zauważyć, że konie hodowane w Grecji bardziej kucami niż końmi "z prawdziwego zdarzenia" -cokolwiek to znaczy , co tez wpływało na sposób wykorzystywania ich w walce - nie po szarżowali sobie.. Insza kwestia, że bez siodła i strzemion. Oczywiście jest to uogólnienie, gdyż przecież po kontaktach bardzo bliskiego stopnia z Persami zaczęli hodowle pełnokrwistych koni. Pozdrawiam.
  8. Rzym pod władzą Cezara i jego potomków

    A którego Brutusa? Było ich dwóch w spisku Jak już nadmieniono żadna wojna domowa nie wstrząsnęła by imperium. Po prostu nie było silnej (a w zasadzie żadnej) opozycji politycznej, lud kochał Cezara za "chleb i igrzyska" a jedyna siła ustawodawcza, wykonawcza i sądownicza, czyli armia była podporządkowana Julkowi. W czystki wśród arystokracji w stylu epoki suliańsko-mariańskiej również nie wierzę, raczej miały by miejsce "tajemnicze zgony i samobójstwa" Ale po co mu układ z Ptolemejskim Egiptem? Silny nie układa się ze słabym. Kleopatra dawała Cezarowi "bonusy" do tego, co i tak Rzym mógł w każdej niemal chwili siłą wziąć. :wink: Już od Ptolemeusza V Filopatora przyjął się zwyczaj witać w Egipcie senatorów rzymskich jako udzielnych władców, a wazeliniarstwo postępowało z dekady na dekadę. W sumie zupełnie słuszna skądinąd. Na Partach sparzył się Krassus, zatem Julek chciał by prędzej utwierdzać swoje panowanie oraz kontynuować podboje w Dalmacji, czy Panonii. Iść na Partów należało by pełną pakietą, a taka mobilizacja wymagała by czasu. Poza tym stary żołnierz musiał by być zmieniany przez nowozaciężnych. Ważniejsza wg mnie kwestią było by "usprawiedliwienie" jedynowładztwa w republikańskim Rzymie. To co zrobił August było podyktowane koniecznością. (Antoniusz po śmierci cezara wniósł przecież ustawę zakazującą pod groźbą kary śmierci nawet postulowania o urząd dyktatora) Zatem jak ewentualna dynastyczność by sie przedstawiała w ramach ustroju "republikańskiego"? Fortunatus, wszystko się zgadza, ale nie zapominajmy że paru z Cezarów miało fantazje ułańska i na takie kroki byli gotowi, gdyby nie ograniczenia finansowe lub inne czynniki zewnętrzne. Poza tym Cezar nie znosił legendy Aleksandra Macedońskiego. Możliwe że chciał by stworzyć swoją własną, ale większą. :wink: Pozdrawiam.
  9. Dzionga, ale tak na zdrowy nasz babski rozum, :wink: to oprócz importów, swoich niewolników jak na lekarstwo mieli. Chłopi nie byli niewolnikami w "normalnym" znaczeniu tego słowa, a ludnością zależna i do roboty zmuszaną. No chyba, że będziemy to rozpatrywały pod teorie marksistowską. :wink: Musze sobie egipskie niewolnictwo bardziej przyswoić, bo bidnie z tym u mnie. chyba, ze sprowadzimy rozmowę na manowce grecko-rzymskie. Pozdrawiam ciepło.
  10. Ciekawa informacja o pewnych zachowaniach w armii...

    Nie wiem za co mi się dostało, ale nieważne. Nie lubię się tłumaczyć, ale szło mi o to, żebyśmy sobie ten cytat w oparciu o inne wykorzystali jako asumpt do dyskusji o karności, czy generalnie taktyce "żołdowej" Napoleona. I tu sama w sobie ta informacja bez oparcia w innych jest mało czytelna.. To Napoleon wprowadził na nowo taktykę, która opierała się na tym, ze ziemia wroga ma wyżywić armie.. Było to posuniecie jednak o ile opłacalne o tyle ryzykowne.
  11. Ciekawa informacja o pewnych zachowaniach w armii...

    Rożnymi interesuję się rzeczami, szufladkowanie nie jest dobrą rzeczą.. Jakie zrozumienie dla pasjonatów- bo gdzie ja jego brak wykazałam? Jest to wyciąganie nieuzasadnionych wniosków... A nawet jakbym się nie znała, to czy nie mogę brać udziału w dyskusji?? Wniosek z tego, ze ci co się nie znają maja odpuścić na rzecz pasjonatów czy co? Nie rozumiem do czego maja prowadzić te personalne stwierdzenia, ze na Napoleonie się nie znam i na jakiej podstawie? Po prostu sama w sobie informacja nie jest jakoś interesująca. Trzeba ja podeprzeć inszymi, by mieć pole do wnioskowania i wtedy do ciekawych wniosków dojść możemy.. Bo formalnie, to temat jest poświęcony jednemu cytatowi chyba i o czym Ney mówił. Temat ciekawy, ale nie na omawianie jednej wzmianki i tyle chciałam napisać.
  12. Ciekawa informacja o pewnych zachowaniach w armii...

    Informacja sama w sobie się tłumaczy.. morale trzeba było podnieść, to i na grabież pozwalano.... Temat można by było zgeneralizować o zachowaniach armii w tym okresie, bo cóż można o tym fragmencie pisać? Przecież wyraźnie jest napisane, ze chodziło o odbicie sobie za to, że żołdu nie było. Co w tym ciekawego? No chyba, że są info, które mówią o tym, ze wojsko karne było i na grabież nie pozwalano, a to był ewenement.. wtedy można by było zastanowić się "dlaczego?"
  13. Loże masońskie

    Ja to napisałam, we wspomnianym poście jest to jako fakt przedstawione. :wink: Ale to już tak zupełnie na marginesie... Oczywiście że nie musisz, ale temat, który stworzyłaś jest najlepszym miejscem do tego. Mogłabyś nam opisać jak miały się przemiany polityczno- społeczne na kształtowanie się vel przekształcanie samej masonerii francuskiej? Jak kwestia katolików się w tym wszystkim miała? Mało o tym wiem, Ty się na tym okresie znasz, a temat ciekawy pod dyskusje.
  14. Skarb Templariuszy - mit czy fakt?

    Ale nie pamiętasz na jakiej podstawie takie stwierdzenie? Z tego co mi się pamiętam Templariusze zajmowali się właśnie lichwa. Widomym jest jednak, że pożyczki na procent były grzechem śmiertelnym, dopóki nie pojawił się czyściec. :wink: Ale oczywiście obeszli to sprytnie, ustaliwszy, ze procent z lichwy będzie dawany na chwałę pana, w więc na ich zakon. Jako, ze mieli zmysł do interesów i "znajomości" gromadzili fortuny, dzięki czemu stali się pierwszymi międzynarodowymi bankierami, od których zależały stopy procentowe.. Ich bogacenie sie było stymulowane również sama reguła zakonną. Wszyscy ich członkowie musieli oddawać zakonowi swój mająteczek. Oczywiście zdobywali tez bogactwo znaczne z dobrowolnych masowych darowizn królów i szlachty.. Piszę z pamieci, więc jest możliwe, ze coś poknociłam... Jakby co to sprowadzajcie mnie z manowców głupoty. :wink: Hehe, no to ja czekam z niecierpliwością .. Dawkujesz nam napięcie. Nie chce być gorsza i tez coś wymodzę. Pozdrawiam.
  15. Średniowiecze- czas ascezy czy rozpusty?

    Jak dla mnie, to czas rozpusty. Więcej ludzi umarło na syfilis niż "na umartwianie". :wink: :twisted: Pozdrawiam. Edit. co do prostytucji średniowiecznej, to na największym cmentarzu np. w Paryżu bodajże (coś mi świta, ze Dzieciątka Jezus się nazywał, ale może ktoś to inaczej sprecyzuje, bo ja mam teraz chaos w głowie) prostytutki miały swoje lokum. Więc nie tylko łaźnie, ale także nekropolie przytuliskiem dla nich były. :wink: Kościół swoje zasady uporczywie wciskał, co mogło tylko skutkować rodzeniem się podwójnej moralności.
  16. Skarb Templariuszy - mit czy fakt?

    Co do wspomnianej rzezi, to nie do końca tak było. Nie wymordowano wszystkich wszak, a ilość stosunkowo niewielka - przynajmniej coś mi tak się po głowie kołacze... A co z braćmi w inszych krajach? Co do wspomnianych długów Filipa u Templariuszy, to skąd takie info? To, że miał problemy finansowe to fakt, ale że zaciągnął długi u Templariuszy, to nie słyszałam. Wydaje mi się, ze powinniśmy zacząć od początku, a nie od końca. :wink: Czyli może porozmawialibyśmy, o tym jakim sposobem owe bogactwo mieli zdobyć i takie tam. :wink: Pozdrawiam.
  17. Islamizacja

    Pierwsze moje skojarzenie: islam nie nawracał na siłę, tak jak miało to nie raz miejsce w chrześcijaństwie. Dokładniej, to nie była ulga w podatku, a zwolnienie od specjalnego podatku. Według Mahometa cała ziemia należała do Allaha i niewierni umieli płacić dodatkowy podatek za jej użytkowania, co z kolei było muzułmanom "odpuszczone". Pozdrawiam.
  18. Problematyka niewolnictwa antycznego jest o tyle ciekawa o ile też złożona. Nie można generalizować. Sytuacja niewolników była zależna od tego, gdzie i do kogo trafili. Czy byli to niewolnicy państwowi, czy prywatni itp. Oczywistym jest, ze taki niewolnik zatrudniony w służbie płacowej miał o wiele lepiej niż taki biedaczyna tyrający w kopalni... Co do związków mieszanych, to jeżeli dobrze pamiętam, po pierwsze, tak jak zauważyłeś trzeba było się wykupić - ale czy to takie proste było... Po drugie, czy dzieci z takich małżeństw mogły cieszyć się automatycznie wolnością? Po trzecie, czy tak często uznawał ojciec, najczęściej właściciel, nieślubne dzieciaki? No i po czwarte, czy nawet dzieci z prawego łoża nie potrzebowały uznania przez ojca? Według mnie to tu troszeczkę idealizujesz. :wink: Początkowo, to znaczy o jaki okres idzie? Jednak nie kojarzę by to było zjawiskiem, z którego czerpano jakieś korzyści. Najczęściej sprzedawano dzieci do świątyń, jako ofiarę, by przebłagać bogów podczas jakichś klęsk czy czasów nieurodzaju. Jeżeli w niewolnictwie greckim czy rzymskim sprzedaż dzieci była rzadkim zjawiskiem o tyle na wschodzie był to proceder rozpowszechniony. I nie idzie nam tu o podrzucanie a właśnie o sprzedaż lub samosprzedaży, bo podrzucanych dzieci w każdym państwie nie brakowało. Co do niewolnictwa ogólnie, to największym źródłem ich były oczywiście wojny. Ciekawym aspektem tego jest zagadnienie, w którym momencie jeniec niewolnikiem się stawał. Gdzie przetrzymywano ich, jak transportowano. Moglibyśmy sobie o tym porozmawiać. A mamy pole do popisu, bo temat obejmuje całość świata niewolniczego w starożytności, a nawet z Biblii o niewolnikach sporo można się dowiedzieć. Pozdrawiam.
  19. Mądroszki gadają że ponoć od samego Eneasza , który z kolei był synem samej Afrodyty. Dobra Mądruszku, ale diabeł tkwi w szczególe :twisted: - jak powiadają. Dokładnie mi tu proszę sprecyzować ojcostwo Amon, bo nie o Eneasza nam idzie a o jego...... i będzie gites. Niezrównane są wyroki boskie. :wink: Pozdrawiam.
  20. Dezercja w armii rzymskiej

    A ktoś mi kiedyś mówił, ze chłopa wychować się nie da.. To już z lekka wstępnie wyjaśniliśmy sobie o co nam idzie, więc teraz może do meritum sprawy przejdziemy. Co nam mówią źródła posiane o dezerterach rzymskich? Moglibyśmy sobie temata poszerzyć i zając się kwestią zbiegów czmychających od przeciwników Rzymiaków i sposobie ich przyjmowania... Jak już gdzieś wspomniałam proceder ten rzadkim nie był. Jeżeli w trakcie wojenek o tym się rzadko wspominało, tak siłą rzeczy w traktatach pokojowych natykamy się na stwierdzenia tego typu: Oddać Rzymianom i ich sprzymierzeńcom zbiegów wolnych i niewolników - Liv. XXXVIII.11. czy Zbiegów, uciekinierów i jeńców wojennych lub należących do sprzymierzeńców maja Etolowie oddać (...). Polibiusz, XXI, 32. Wydaje się, że była to rzecz priorytetowa, by odzyskać zbiegów i ich odpowiednio za zdradę ojczyzny ukarać. Punktem honoru wręcz dla państwa było ukaranie własnych zbiegów, jako że osłabiali siłę i morale armii i wzmacniali przeciwnika. W stosunku do zbiegów wroga stosunek był zupełnie odwrotny, dokładnie z tych samych względów. Miało to również silny wydźwięk ideologiczny, jako że każde państwo stara się karać swoich zdrajców. Była to sprawa prestiżowa, stąd takie zabiegi Gaudy o wydanie jego zbiegów pochwyconych przez Rzymian w wojnie jugurtyjskiej; Gauda gniewał się na Metellusa, gdyż pomimo próśb nie otrzymał od niego ani zbiegów, ani załogi żołnierzy rzymskich. -Cas. Dio. XXVI, 89,4. Jak olbrzymi był to proceder, świadczy inna informacja zawarta u Kasjusza Diona (XXXVI,45.4.); Pompejusz rozkazał mu złożyć broń i wydać zbiegów. Mitrydades nie miał już czasu do namysłu. Bo na wiadomość o tym podnieśli wrzawę liczni zbiegowie, którzy byli w jego obozie, bojąc się wydania. Podobnie barbarzyńcy strwożeni, że będą musieli walczyć bez nich.Jak widać sporą część armii Mitrydadesa stanowili rzymscy zbiegowie, których ilość i niezbędność w armii króla Pontu uniemożliwiała zakończenie wojny. Ze strony rzymskiej nie do zaakceptowania było pobłażanie zdrajcom, Ze strony Mitrydadesa zaś staje się niemożliwe fizycznie oddanie wrogowi tych ludzi. W tej chwili tyle, nie będę się zachłannie rozpisywała... :wink: Pozdrawiam. EDIT. Nie lada dla mnie zagadka jest poniższa informacja zawarta u Liwiusza. Nie dotyczy to dezerterów, a jeńców, ale nie omieszkam tu zapytać się Was, jak można to rozumieć(?): Oddać Rzymianom i ich sprzymierzeńcom zbiegów wolnych i niewolników, i jeńców wojennych, oprócz tych, którzy dostawszy się do niewoli wyszli z niej, ale ponownie zostali wzięci do niewoli, czy też tych, którzy zostali pojmani w tym czasie, i z tych ludzi, którzy byli nieprzyjaciółmi narodu rzymskiego, kiedy Etolowie walczyli u boku Rzymian. Czy to może być błąd tłumaczenia? U Polibiusza mamy to samo.
  21. Ja za Dionem szłam.. Dobra Mądroszki, proszę mi odpowiedzieć na pytanie, od kogo wywodzili swój ród Juliusze? To tak na rozgrzewkę. Pozdrawiam.
  22. Explore, czy to idzie o Tiridatesa? Nie jestem pewna nawet w 50%, bo jakoś mi rok ten 66 nie gra, gra mi za to 64. :wink: Pozdrawiam.
  23. Dezercja w armii rzymskiej

    Słońce, nie wiem jak tam z tłumaczeniem jest - za głupia na to jestem, ale już abstrahując od tego, to czy dezercja a tchórzostwo nie było czyn innym i nie podlegało osobnym(choć pokrywającym się często) karom? Przepraszam za brak odnośników do tekstu - za szybko czasem chce mi się napisać. Mamy to u Appiana w rozdziale o Wojnie w Afryce, Wyciąg z kart.115.545 / na stronie 188 w "starym wydanie". Podaję Ci tak, bo tak sobie to odnotowałam na fiszce - nie mam w domu tej części. Cała akcja się działa jak Scypion obejmował dowództwo w III w punickiej po Pizonie i żalił się jakie to dziadostwo w armii panuje. A czy potencjalnie mogę prosić o jakoś dedykacje w stylu " mojej wenie inspiracyjnej puelli, za...."- i tu już na inwencje Twoją liczę. :wink: Pozdrawiam.
  24. Dezercja w armii rzymskiej

    Kotku, żeby bez niedomówień było, (bo w końcu naprawdę sobie namieszamy), w temacie tym mamy mówić o zbiegostwie czy przejściu na stronę wroga - jak zwał, tak zwał, a o co idzie wiadomo. Popularnie dezercją się to zwie chyba. Co do samego określenia "dezercja" to ja sobie to przemyśle i nie omieszkam Cie oświecić swymi przemyśleniami. ;P Więc może wyjdźmy sobie od tego: jak zbiegostwo w prawie wojskowym się miało? Przeglądając sobie Appiana znalazłam info., która z pewnością nas zainteresuje: prawo uznawało tu w trakcie wojny za zbiega żołnierza oddalającego się na odległość dalszą od zasięgu głosu trąby. To, ze nie mamy informacji o zbiegających oddziałach przecież nie świadczy, że taki proceder w armii miejsca nie miał. Traktaty pokojowe często wspominają o takich gagatkach. Pozdrawiam.
  25. Dezercja w armii rzymskiej

    To byla kara za tchorzostwo na polu walki i nie tylko, a nie za dezercje. Dla pododdzialu ktory skrewil. I nie wnikano, kto winien, tylko decymowano. Oj na upartego i pod dezercje można było to podpiąć. U Polibiusza np. można znaleźć info, że: oto trybun zgromadza legion, wprowadza na środek dezerterów, oskarża ich w ostrych słowach, i ostatecznie wybiera bądź pięciu, bądź ośmiu, bądź dwudziestu, w ogóle zawsze uwzględniając liczbę winowajców, tak żeby mniej więcej trafić na każdego dziesiątego. Ale oczywiście dziesiątkowanie ogólnie w legionie, to już (chyba) nie za dezercję.. W poście wyżej palnęłam głupotę myląc przewinienia! W tej materii, to u mnie krucho z wiedzą, a sprawa dla mnie interesujący dość. Bo czy często z legionów zbiegano no i gdzie? Przydał by nam się w temacie Pan, który w wojsku już był . Pozdrawiam.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.