-
Zawartość
713 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez puella
-
Quiz Starożytność
puella odpowiedział Andrzej → temat → Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
Widzę, zachciało się hard corowo.... Ja spasuje, bo nawet nie wiem, od której strony by to dziabnąć.... -
Quiz Starożytność
puella odpowiedział Andrzej → temat → Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
Strateg w każdym calu-nawet łóżkowym..... Odpowiedz oczywiście doskonała.... W nagrodę masz ode mnie pozwolenie na zagadki zadanie. -
Quiz Starożytność
puella odpowiedział Andrzej → temat → Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
Dziękuję.. Uważam, że w pełni-swym heroicznym czynem-na zadanie zagadki zasłużyłam. No to dajemy... Cezar darował pewnej pani bardzo drogi prezent-perłę... Komu ją ofiarował i jaka była jej wartość? -
Pancerny mnie na wspominki zebrał; stare, dobre, żabki....zielone of course.. Pamięta to kto jeszcze?
-
Quiz Starożytność
puella odpowiedział Andrzej → temat → Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
Czego się dla dobra nauki nie robi.... Znalazłam cusik na stronce ang. -a oto owoc mojej szalonej twórczości tłumaczeniowej (puello-okrutna stylistycznie i gramatycznie byłam). Współczesne słowo piramida pochodzi z 1552 roku, wcześniej ,w liczbie mnogiej, słowo piramidy użyto w 1398 w sformowania "jedna z piramid Egiptu". Słowo to pochodzi od greckiego pyramis, l.m. pyramides. Starożytni Egipcjanie na określenie piramid używali słowa mer. Zaś greckie określenie pyramides posiada podwójną etymologie: pochodzi ze staroegipskiego per-em-us, używanego w matematycznych papirusach na oznaczenie wysokości piramid; poza tym właściwe greckie słowo pyramis oznacza ciasto pszeniczne jako, że piramidy przypominały im sylwetką właśnie to ciasto i było to żartobliwe określenie egipskich monumentów.. "The word is from 1552 (earlier in L. form piramis, 1398), from Fr. pyramide (O.Fr. piramide, 12c.), from L. pyramides, pl. of pyramis "one of the pyramids of Egypt," from Gk. pyramis (pl. pyramides), apparently an alteration of Egyptian pimar "pyramid." "The ancient Egyptian term for pyramid is _mer_. The English word pyramid comes from the Greek _pyramid_, plural _pyramides_, a word of doubtful etymology that was thought to have been derived from the ancient Egyptian _per-em-us_, a term used in a mathematical papyrus to denote the vertical height of a pyramid. A purely Greek word _pyramis_ means "wheaten cake," and a vague resemblance in shape may have prompted early Greeks to use it as a facetious designation of the celebrated Egyptian monuments." Czyli według mojego tłumaczenia, wychodzi, że "ciasto pszeniczne".... Ale mogło mnie ponieść, tak jak i z tym tłumaczeniem..... -
Zaraz będę słuchała tego co Gnome, ale póki mi się nie zbuforuje, to leci u mnie to: http://darkman7.wrzuta.pl/audio/1uCi7zffcxa/inxs_-_mystify Taki w sam raz na miłe przebudzenie...
-
gregski, jakby tu powiedzieć...- wole funfel nówka nie śmigane. No to lecim dalej... Jej Pamiętnik i Jego pamiętnik 1. JEJ pamiętnik: "Sobota wieczorem, wydał mi się trochę dziwny. Umówiliśmy się na drinka w barze. Ponieważ całe popołudnie z koleżankami byłam na zakupach, myślałam, że może to moja wina...dotarłam trochę z opóźnieniem ; ale on nic nie powiedział. Żadnego komentarza. Rozmowa była jakaś spięta, więc ja proponowałam pójść w inne miejsce, bardziej spokojne, intymne. W drodze do ładnej restauracji on dalej był dziwny. Był jakby nieobecny. Próbowałam go rozbawić, i zaczęłam się zastanawiać czy to moja wina czy nie! Pytałam czy coś nie tak zrobiłam, on powiedział że nie mam z tym nic wspólnego, ale jego odpowiedź nie była przekonująca. Później w drodze do domu objęłam go i powiedziałam że go bardzo kocham ale on dał mi tylko zimny pocałunek bez żadnego słowa. Nie wiem jak tłumaczyć jego zachowanie, nic nie powiedział... nie powiedział że mnie kocha... bardzo się tym martwię! W końcu byliśmy w domu; w tamtej chwili byłam pewna że on chciał mnie zostawić; próbowałam z nim rozmawiać, ale on włączył telewizor i oglądał coś zanurzony w myślach, chcąc jakby powiedzieć że wszystko się skończyło. W końcu poddałam się i poszłam spać. Ale dziesięć minut później, niespodziewanie on też przyszedł do łóżka, i o dziwo oddał moje pieszczoty, i kochaliśmy się, mimo że cały czas był jakiś zimny, jakby daleko ode mnie. Próbowałam rozmawiać znowu o naszej sytuacji, o jego zachowaniu, ale on już spał. Zaczęłam płakać, i płakałam całą noc aż zasnęłam. Jestem pewna że on myśli o innej, moje życie jest takie trudne." 2. JEGO pamiętnik "LECH przegrał... ale przynajmniej był sex !" ------------------------------------------------------------------------------------------------ I jakże życiowe......: W noc poślubną panna młoda mówi do swojego świeżo poślubionego: - Ponieważ jesteśmy teraz małżeństwem, musimy wprowadzić pewne zasady dotyczące seksu - Jeśli wieczorem mam uczesane włosy oznacza to, że nie mam wcale ochoty na seks, jeśli są w lekkim nieładzie, to znaczy, że mogę, ale nie muszę mieć ochoty na seks, a jeśli są w nieładzie, to znaczy, że mam ochotę się kochać. - W porządku kochanie - odrzekł mąż - żeby wszystko było uporządkowane musisz wiedzieć, że wieczorem po powrocie z pracy zawsze piję drinka. Jeśli wypiję tylko jednego, to znaczy, że nie mam ochoty na seks, jeśli wypiję dwa to znaczy, że mogę, ale nie muszę mieć ochoty na seks, a jeśli wypiję trzy, to stan twoich włosów nie ma znaczenia.
-
Quiz Starożytność
puella odpowiedział Andrzej → temat → Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
Może idzie o grecki odpowiednik egipskiego pi-mar? Czyli mamy pyramis, a w dopełniaczu pyramidos... Tylko to mi do głowy przychodzi-może to i lepiej, bo niedobrze by było temata zmonopolizować... -
To ja trochę swoich ulubionych pozapodaję.... Oto jeden z nich... Podobno autentyczny tekst rozesłany przez kierownika w jednej z dużych polskich firm, gdzie pracuje masa normalnych chłopów, co sobie lubią poszaleć. Drodzy Koledzy! W związku z bardzo bliskim już szkoleniem w Rowach, czuję się w obowiązku podjąć kolejny raz tą syzyfową pracę i zaapelować do Waszego człowieczeństwa, resztek instynktu samozachowawczego i sumienia (trudny wyraz, zjawisko sumienia nie jest wśród Was powszechne, wiem). Jak wiecie szkolenie jest przeznaczone dla pracowników działów sprzedaży ze wszystkich spółek grupy A*****R. Znaczy to, że oprócz nas będą tam również normalni ludzie. Dlatego proszę o przestrzeganie paru zasad, które pozwolą nam przebrnąć jakoś przez ten kolejny ciężki życiowy egzamin: * nie awanturujemy się zaraz po przyjeździe o warunki zakwaterowania czy miejsce przy stole. Delikatnie zwracamy uwagę osobom odpowiedzialnym za zaistniałą sytuację i grzecznie proponujemy zmianę. *nie upijamy się do nieprzytomności. *nie wolno w żadnym wypadku publicznie bić lub lżyć Jarka W. *nie przewracamy stołów, krzeseł i ław. *nie zasypiamy na krześle, ławce, fotelu ani na stole w trakcie trwania szkolenia czy integracji. Zakaz te dotyczy również pleneru. Pilnujemy sie nawzajem i jak kogoś ogarnie słabość grzecznie, spokojnie i dyskretnie ewakuujemy kolegę na z góry upatrzone pozycje. *nie używamy cały czas wyrazów wulgarnych (np. zamiast powiedzieć "k..a czy masz jeszcze te w d...ę je...ne papierosy, bo mi właśnie k..a wyszły do ch..a zaje...ego" można powiedzieć "czy mógłbyś mnie poczęstować papierosem *nie bijemy sie między sobą, a ewentualne kłótnie należy przeprowadzać cicho i nie wołać nikogo na arbitra. *nie ryczymy jak dzikie zwierzęta. *nie wycieramy podłogi kolegami z pracy ani ze spółek. *nie pytamy kolegów, którzy mówią rzeczy, które WYDAJĄ się nam absolutnie bezsensowne "głupi się robisz?" *nie opowiadamy nikomu głupot i nie zanudzamy opowieściami o naszych pijackich bądź seksualnych osiągnięciach. *z Zarządem rozmawiamy TYLKO na trzeźwo!!! Staramy się podczas rozmowy nie opowiadać głupot o naszych niesłychanych możliwościach, umiejętnościach i osiągnięciach- przyszłych jak i minionych. W żadnym wypadku nie roztaczamy przed Zarządem wizji pojemności rynku w poszczególnych grupach asortymentowych. Podczas rozmowy nie należy trzymać rąk w kieszeniach, palić i wydmuchiwać dymu prosto w twarz rozmówcy, ani drapać się po genitaliach (ani swoich ani cudzych). Nie należy również obejmować rozmówcy ramieniem. Pamiętamy, że Członek Zarządu naszej firmy nie jest "luźnym spoko ziomem". *w żadnym wypadku nie kiwamy ręką na Członka Zarządu Naszej Firmy. *nie zmieniamy, klnąc na czym świat stoi, regulaminu gier i konkursów przygotowanych dla nas przez pracowników firmy szkolącej. *jeżeli któryś z uczestników szkolenia nie będzie chciał pić każdej kolejki, nie ryczymy na całą salę "nie chlasz? - to po ch..j żeś tu przyjechał" *nie gwiżdżemy na obsługę, nie domagamy się gromkim głosem wódy,żarcia czy usługi seksualnej. *nie wolno uniemożliwiać wejścia/ wyjścia z zajmowanego wspólnie z kolegami domku/ pokoju poprzez odbywanie tam długotrwałego stosunku płciowego. *nie wolno oddawać moczu do umywalek ani pojemników na śmieci. Można to uczynić do klozetu lub pisuaru. *jeżeli w trakcie zabawy ktoś wyłączy prąd, bo już najwyższy czas iść spać, należy jak najszybciej podać mi szklankę zimnej wody. *szkody powstałe podczas kretyńskich, pijackich wybryków będą pokrywane z Waszego uposażenia, bez dyskusji. *będąc pod silnym wpływem alkoholu nie przechadzamy się środkiem ośrodka wczasowego i nie informujemy całego otoczenia, że jest luźno, *chcąc odbić partnerkę w tańcu ( o ile dojdzie do zabawy tanecznej) nie przypalamy nikogo papierosem ani nie odpychamy jak chłopca. *to nieprawda, że wszystkie kobiety, które będą na szkoleniu mają ochotę pobzykać się z Wami *zabraniam łażenia i robienia setek zdjęć w trakcie szkolenia i integracji. W szczególności zakaz ten dotyczy Sebastiana. Jemu nie wolno dotykać aparatu w ogóle! *nie odbywamy długotrwałych i głośnych stosunków płciowych w pomieszczeniu, w którym przebywają jeszcze inne, postronne osoby, które pragną odpocząć. *nie obrażamy się wzajemnie i nie snujemy głupawych opowieści o rezultatach nieudanych eksperymentów niemieckich na ludności polskiej. *przed rozpoczęciem darcia mordy z treścią, która ma zachęcić napotkaną kobietę do natychmiastowego odbycia stosunku płciowego należy się rozejrzeć i oszacować audytorium. Naprawdę nie wszyscy mają ochotę tego słuchać. Zdaję sobie sprawę z faktu, iż powyżej podjęte sprawy nie wyczerpują bardzo szerokiego wachlarza Waszych możliwości. Jednakże jeżeli narobicie sobie i mi wstydu, i zaprezentujemy się w obliczu koleżanek i kolegów z grupy A*****R, nie jako zgrany kolektyw sympatycznych ludzi, lecz jako banda wyzutych z resztek człowieczeństwa, zezwierzęconych skurwy..ów i pijaków to długo nie będzie żadnego wyjazdowego szkolenia
-
Opętał mnie ten kawałek-zresztą koleś też musiał diabłu dusze sprzedać, żeby tak na basie grać.... http://www.youtube.com/watch?v=uTgAiQvdWOE Podoba się?
-
Wytop żelaza w Prehistorii
puella odpowiedział flora → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
Z tego, co się orientuję, to jest jedyny raz, kiedy wyszło takie cusik, jak diełano w czasach dawnych.. No chyba, że na przestrzeni 1,5 roku coś się zmieniło.. "Tak trzeba zrekrystalizować stal. " Skoro kuto na zimno, to ja się tylko grzecznie pytam, o co cała ta pyskówka "kuciowa"? :P btw. sowa, bez wódki dyskusje naukowe zamieniają się w pseudo- wena ponosi przy sprzyjających warunkach....i jakich odkryć nowatorskich dokonać można.... (gorzej z udowodnieniem ) -
Quiz Starożytność
puella odpowiedział Andrzej → temat → Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
I jak w życiu-na kobite mocnych ni ma.... O to naszemu Klaudiuszowi w tych "spektaklach" szło..... Jedziesz dalej...... -
Wytop żelaza w Prehistorii
puella odpowiedział flora → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
Przy "środowiskowych" pogaduszkach przy piwku ( może to wódka była...) zeszliśmy na tematy dymarkowe. Jakieś 10-15 lat temu udało się uzyskać typowo dymarkową "gombkę". Jak? Chłopina poszedł na piwo, a jak przyszedł to już było. Od tego czasu, po oddaniu do AGH, czeka się na wynik ekspertyzy.... To tak, co mi się o uszy alkoholowe obiło... Nie czytałam całej dyskusji, bo za bardzo skomplikowane to dla mnie jest. Gdzieś mi kucie na zimno się przewinęło. Czystko laicko napisze, to co wiem- ponoć kuto na zimno, ale trzeba było to co jakiś czas do żaru wkładać-struktury molekularne zmieniać, czy jakoś tak..... Bo skuwanie, to chyba już insza sprawa... I prosze się mnie tu nie czepiać, za brak fachowości języka- dziewczyna jestem. -
Quiz Starożytność
puella odpowiedział Andrzej → temat → Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
W szczegóły nagości, a nieuzbrojenia to może w innym miejscu się zagłębimy. "Inni gladiatorzy mieli zbroje i hełmy przeważnie" I na tych hełmach, a raczej ich braku powinniśmy się skupić... Fallusy na razie w spokoju zostawimy. U Swetoniusza jest taka mała wspominka odnośnie tego zamiłowania - w okolicach śmierci jego rozpustnej żony trza szukać... Tak z podpowiedzią zaszalałam.... -
Quiz Starożytność
puella odpowiedział Andrzej → temat → Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
W dobrą stronę kombinujesz.... Ale nie szło o ogólna nagość, bo w coś tam przyodziani byli, a o nieubranie konkretnej części ciała... Inni gladiatorzy to mieli, a oni nie...I trza nam patrzeć na cesarza nie jako znawce dzieł sztuki, ale potwora. Podpowiedzią będzie też Swetoniusz. -
Quiz Starożytność
puella odpowiedział Andrzej → temat → Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
Dziękuje Panie...:* Klaudiusz (cesarz) miał słabość do walk gladiatorów-szczególnie jego uwagę zwracała walka i śmierć retiariusów (sieciarzy)... Dlaczego akurat na tych gladiatorów patrzeć lubił? -
Quiz Starożytność
puella odpowiedział Andrzej → temat → Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
"Pewnego razu niejaki Filonikos z Tessalii przyprowadził Filipowi konia, Bucefała, i chciał za niego trzynaście talentów! " Taka cena u Plutarcha stoi... -
Detrytus, nie mam nic, co mogłabym porównać w kwestii Rea Sylwi.... Wolne moje myśli są takie- albo Liwiusza poniosło, albo (może by za bardzo nie odstraszać perspektywą poznania doznań seksualnych-ale tylko w teorii ) zmieniono czy tez sprecyzowano czas służby Weście. Ale lecimy z tymi źródłami... Ciekawa wzmiankę, która powinna nas zainteresować, znalazłam u Owidiusza (Fasti, VI 291-297.): Musisz wiedzieć, że Westa to nic innego tylko żywy płomień, a z płomienia nie rodzi się przecież żadne ciało. Słusznie więc dziewicą jest ta, która nie daję i nie przyjmuje żadnych nasion, i miłuje towarzyski swego dziewictwa. Ja, człek nierozumny, długom mniemał, że są jakieś podobizny Westy. Dowiedziałem się wreszcie, że nie ma żadnych pod dachem okrągłego budynku. Przechowuje się tam tylko ogień, co nigdy nie gaśnie. Po pierwsze, dziwi mnie ta niewiedza o tak ważnej bogini, a po drugie, to w świątyni nie przechowywano tylko ognia-no chyba, że szło mu o to, iż innych wizerunków tam nie ma jej.. Co o tym fragmencie myślicie, no i jak się Wam widzi to tłumaczenie dziewictwa- jak na razie jest to jedyny, tak dosadny fragment, który udało mi się znaleźć traktujący o przyczynach tej abstynencji.. Edit. Na czasie teraz jestem, poświecę się dla dobra nauki i przepiszę kawał spory tekstu mówiącego o tym jak to z wyborem westalek było.... Aulus Gelliusz w Nocach Attyckich, I 12, 1 nn., tak o to o tym temacie traktuję: Ci, którzy opisywali sposób przyjmowania dziewcząt na westalki, twierdzili, ze nie wolno brać na westalkę dziewczynki, która nie ukończyła sześciu lat, ani takiej, która ma więcej niż dziesięć lat. Wolno było wybierać tylko te, których oboje rodzice żyli. Nie wolno było natomiast brać na westalkę takiej, która miała trudności w mówieniu albo miała osłabiony słuch, albo w ogóle jakaś wadę organiczną; nie można tez było brać dziewczynki, która sama była wyzwolona, albo jej ojciec, nawet gdyby była pod władzą dziadka; ani takiej, której jedno z rodziców albo oboje byli niewolnikami lub zajmują się sprawami poniżającymi. Twierdzą natomiast, że można zwolnic od tego obowiązku dziewczynkę, której siostra została już wybrana do tej służby kapłańskiej, jak i te, której ojciec jest flaminem lub augurem, albo jednym z piętnastu członków kolegium dla składania ofiar, albo członkiem kolegium Saliów. Należy tez zwolnic od służby bożej narzeczona kapłana i córkę muzyka składającego ofiary. Ponadto Kapito Atejusz podaje, że nie należny wybierać córki obywatela, który nie mieszka w Italii, natomiast należny zwolnić córkę tego, który ma troje dzieci. Kiedy zaś dziewczynka została wybrana westalką, wprowadzona do atrium Westy i przekazana kapłanom, od razu bez przeprowadzenia formalności wyzwalania i przyznawania jej praw majątkowych wychodziła z pod władzy ojca i uzyskiwała prawo robienia testamentu. Co się zaś tyczy samego zwyczaju i obrzędu "zabrania" dziewczynki na westalkę, brak dawniejszych źródeł, poza tym jednym, które stwierdza, ze pierwsza została przyjęta przez króla Nume. Lecz mamy ustawę Papiusza (Lex Papia), który zastrzega, ze na mocy decyzji najwyższego kapłana wybiera się dwadzieścia dziewcząt z rodzin i spośród tych przeprowadza się losowanie na zebraniu i na która padnie wybór, tę "bierze" najwyższy kapłan i już należy ona do Westy.Lecz to losowanie na zasadzie ustawy Papiusza teraz, jak się wydaje, nie jest konieczne. Jeśli bowiem ktoś ze szlachetnego rodu zgłosił się do najwyższego kapłana i ofiarował swoja córkę na służbę boża, to o ile zasługiwałby na względy jako ten, który przestrzega obrzędów religijnych, ustawie Papiusza zadość uczyni senat. A dlatego chyba używana się zwrotu "brać-uprowadzać-dziewczynę", ponieważ wzięta za rękę przez kapłana od ojca, pod którego była władzą, zostaje uprowadzona jako branka na wojnę. W pierwszej księdze Fabiusza Piktora sa przetoczone słowa, jakie powinien wypowiedzieć najwyższy kapłan, kiedy dziewczynkę uprowadza; brzmią one następująco: "Ciebie, Amato, uprowadzam na kapłankę Westy, masz spełnić obowiązki religijne, które kapłanka westalka spełniać winna za naród rzymski Kwirytów, jak ta, która zgodnie z ustawą była bardzo dobrą...." Mamy tu konkretny materiał pod analizę do której zapraszam...
-
O ile temat jest naprawdę świetny, o tyle-przynajmniej dla mnie, ciężki... Myślę "dziewice" i od ręki nasuwają mi się te nasze sławetne Westalki- w kwestii sakralnej, jest to jedyny znany mi przykład nakazu zachowania czystości. Próbowałam poszukać czegoś w świecie greckich-np. po wyroczniach, ale bida.... Kapłanki Westy są natomiast wybranymi "urzędniczkami" którym narzucono stan czystości ( z którego były zresztą zwalniane po 30 latach). No i te 30 lat... Nie jestem pewna, ale czy u Liwiusza przy osobie Re Sylwi nie stoi, że dziewicami musiały być do końca życia? Nie drążę tego, na razie, bo może coś mi się "majtnęło". Żeby ta dyskusja jakiś sens miała musimy zapoznać się z tym, co nam przekazują źródła... Musze teraz spadać-dokończę potem..
-
Quiz Starożytność
puella odpowiedział Andrzej → temat → Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
Capricornus, oczywiście to jest idealna odpowiedz, plus ładny Swetoniuszowy opis.... Pozwalam zadać kolejną zagadkę. -
Quiz Starożytność
puella odpowiedział Andrzej → temat → Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
Jako posłuszna, tzn. dobrze wychowana kobieta robię co chłop chce. W sumie to ja odgadłam-ale łatwo nie było.... To teraz dla odmiany i na rozruszanie zapodam coś "ludzkiego": Kto i kiedy to powiedział: "Jeszcze teraz mogę się cofnąć; jeśli przejdę ten mostek, o wszystkim rozstrzygnąć musi oręż." -
Czy ktoś Ci kochanie już mówił, że Ty za grzeczny jesteś? Panie, wątek się ciągnie, a potem ktoś przenosi, gdzie trzeba. A tak w ogóle, to witam ciepło waćpana - buziaka dam, może nawet za zdrowie wypiję (dziś wiśniówka). Do napisania... To się dopiero of top nazywa . Coś w temacie bym napisała, ale nie mam do czego się przyczepić jeszcze, tzn. zaczepić.
-
Płatna miłość w Rzymie - o prostytucji
puella odpowiedział puella → temat → Gospodarka i społeczeństwo
Ale koteczku, za dyskrecje też trzeba było coś dorzucać tym niegrzecznym ladacznicom. Cennik swoje, a praktyka swoje.... I na mój, bystry, jak na kobietę, zdrowy rozsądek, to z tą opłacalnością prostytutek bym się nie zgodziła- tzn. ale tu trzeba by było nam brać też poprawkę, na status społeczny klientów...no ale z drugiej strony biedaczyny służących raczej nie posiadali.. Służąca trzeba było utrzymać, ale służąca nie zabawiała pana tylko seksem- robiła co tam trza było, pewno nikt nie pozwalał swojej służbie wczasować, coś tam jeść dano w coś odziano- jak już bzykał, to tak jakby z doskoku. A co do prostytutek, to przecież nago one nie chadzały... Jakoś o siebie trzeba było zadbać, by klientów odpowiednio bogatych zwabić, do przybytków rozkoszy. Prostytutka prostytutką by nie była, gdyby nie umiała wyciągnąć z sakwy co trzeba, a nie tylko z pod tuniki. Ot taki przykład z Plauta - (Poenulus,I, 230 – 243)jak to panie obyczajów wolnych, harowały, by się do stanu używalności doprowadzać... Bo i my też od poranku, aż do tej godziny Jeszcze się nie zaprzestały z największym wysiłkiem To się kąpać, to nacierać, wycierać i stroić, Gładzić, barwić i malować, czy włosy układać Każda z nas po dwie służące przecież przy tym miała, Które wciąż zajęte były myciem, obmywaniem Aż dwóch ludzi z sił opadło od noszenia wody Tam do licha! Co roboty przy jednej kobiecie! A dopiero dwie! Toż one w największym narodzie Takie robią zamieszanie, że aż nadto: Ciągle, Dniem i nocą wciąż się stroją, myją wycierają, Lub się gładzą. Tak, że wreszcie żadnej miary nie ma W tem strojeniu kobiecym. Nigdy nie umiemy Raz już skończyć z naszym myciem i tem nacieraniem Bo kobieta, chociaż czysta, to jeśli, mym zdaniem, Nie jest dobrze upiększona – jest jakby nie myta. Widzisz, jak ładnie to uargumentowałam. Pozdrawiam. -
Płatna miłość w Rzymie - o prostytucji
puella odpowiedział puella → temat → Gospodarka i społeczeństwo
Panie wszystko tip top by było... ale profesjonalistkom trzeba było za posiadane umiejętności płacić. Przecież żadna szanująca się prostytutka nie zadowalała się stawką podstawową- już w jej interesach, rączkach i inszych członkach było, aby odpowiednio gagatka oskubać. U Plauta bodajże mamy wzmianki, jak to taki kochanek, pod wpływem rozkochania, wynosił żonie suknie do prostytutki.... Niewolnice dawały, bo musiały, gratis... A co do "trypelka", to tez pojęcia nie mam... -
Ja, tak jak Explore, uważam, iż jako dowódcę przerobiono go dosyć fachowo. Natomiast braki mi się widzą w jego życiu osobistym- o kobiety i mężczyznę mi idzie. To, że był erotomanem, to faktem jest. Chyba Swetoniusz zapodaję, jak to o nim wojsko śpiewało: Hej, chłopy, strzeżcie bab, wieziemy łysego kurwiarza - nie wykropkowałam, bo to źródło. Nie dziwi mnie też wzięcie u kobiet, bo przystojny Cezar był, jedynym mankamentem tej urody ponoć były usta duże i ta nieszczęsna łysina- według współczenych Cezar miał tracić panowanie w trzech przypadkach: kiedy uświadamiał sobie, że Aleksander, mając tyle samo lat co on, rządził juz połową swiata; gdy dowiadywał się o śmierci dzielnego swojego wojaka; no i gdy o swojej łysinie myślał... Trochę natomiast nie za bardzo wygląda mi sprawa z upodobaniem do panów...