Skocz do zawartości

Leoś

Użytkownicy
  • Zawartość

    298
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez Leoś


  1. 2 godziny temu, Tomasz N napisał:

    Ale nie 200+

    Może Pan źle oceniał ich prędkości. Jutro czeka mnie jazda na odcinku ok 150km autostrady A4, podzielę się obserwacjami. 

     

    2 godziny temu, Tomasz N napisał:

    Chyba na wsi. I to głębokiej

    A Pan nie ostrzega błyskiem świateł o stojącym patrolu policji, lub nie informuje kierowcy z naprzeciwka o tym, że jedzie bez świateł? 


  2. Godzinę temu, Tomasz N napisał:

    Zaliczyłem dzisiaj dwie autobany A1 i A4 na wycieczce, nomen omen, do Łosiowa. Pomimo superwarunków nie zauważyłem jakiegoś nadmiernego gnania 200 itd, a przyznam się że zainspirowany tematem ponadprzeciętnie "przeglądałem" lewy pas. Pojedyncze samochody tak ok 160, miękko uczestniczące w ruchu, bo nawet jak lewy pas był zajęty, nie widziałem w większości zapalania się świateł stopu. Na całej trasie trafiła się jedna Beemka ostrzej hamująca po próbie objechania z prawej. Ale nawet ona więcej jak 170 nie miała.

    Jak widać, ludzie śmiało latają ponad 140. 

     

    Godzinę temu, Tomasz N napisał:

    Na to też jest społeczne przyzwolenie ?

    Oczywście, to ogólnie przyjęty sygnał. 


  3. Panowie, bez żartów.

     

    Założę się, że częto latacie ponad  przepisowe 110/120/140 na autostradach i drogach szybkiego ruchu. 

    Założę się, że wasi teściowie, szwagrowie i koledzy latają ponad przepisowe prędkości i nie czują się zbrodniarzmi.

    Założę się, że podobnie jak ja, staracie się jeździć bezpiecznie w mieście, a znak STOP to dla was świętość.

     

    Ot po prostu, gdzie można to się zap******a. 


  4. 36 minut temu, gregski napisał:

    o pierwsze na jakiej podstawie uważasz, że istnieje społeczne przyzwolenie na taka jazdę

    Panie gregski, z opinii poznanych mi ludzi, a także obserwacji sposobu jazdy (prędkości) na autostradach mogę jednoznacznie stwierdzić, że większość ludzi uważa jakoby jazda po autostradzie z większymi prędkościami niż kodeksowe jest dozwolona. 

     

    40 minut temu, gregski napisał:

    Po drugie na jakiej podstawie można łamać przepisy jeśli się uzna że jest na to "przyzwolenie społeczne"?

    Suwerenem jest naród, który sprawuje władzę przez przedstawicieli. Przedstawiciele narodu tworzą prawo, jednak bezpośrednia władza zwierzchnia wciąż należy do narodu. Jeśli naród uznaje, że można jeździć szybciej po autostradzie, to należy tutaj mówić o społecznym przyzwoleniu. 


  5. Godzinę temu, Tomasz N napisał:

    No fakt. Na drogach krajowych legalnych przyczyn zmiany pasa może być więcej. Może sierotka Marysia wyjść na drogę, Bruno z Secesjonistą jechać rowerem.

    Nie poruszajmy absurdów. 

     

    Godzinę temu, Tomasz N napisał:

    Czy Leoś dostrzega komizm sytuacji ? Bo żąda Pan by wszyscy się go trzymali, by Pan bezkarnie mógł go łamać (przez karę rozumiem karę ostateczną).

    Szanowny Panie, kodeks jako kompleksowy zbiór przepisów zawiera regulacje, które należy bezwzględnie przestrzegać. Nigdzie nie pisałem, że takowe przepisy łamię. Jedyny przypadek jazdy innej niż wytyczne kodeksowe wiąże się z lataniem po autobanie mając na budziku duże prędkości. jednak jest to związane ze społecznym przyzwoleniem. Należy pamiętać, że suwerenem jest naród. 

     

    Godzinę temu, Tomasz N napisał:

    Również sytuacja z zdaniem Leosia zmieniającym przedwcześnie pas jest dyskusyjna. Bo nie tylko sierotka Marysia, Secesjonista z Bruno ..., ale pomiędzy ciężarówką a zmieniającym pas mogą się dziać rzeczy całkowicie zgodne z kodeksem, niewidoczne dla Leosia, a jak najbardziej widziane przez będącego bliżej poprzedzającego. Na prawym pasie może coś leżeć, kawałek auta, np odpadnięty bieżnik opony, jakiś przedmiot który wypadł czy został wyrzucony, wreszcie jakieś zwierzątko, żywe ub martwe. 

    Nie mówiliśmy o sytuacjach awaryjnych, tylko skrajnie nieodpowiedzialnych sytuacjach powodowanych przez kierowców z brakiem wyobraźni. 

     


  6. 9 minut temu, Tomasz N napisał:

    A to nie drogi ?

    Z Pańskiej wypowiedzi wynikało, że przeszedł Pan w dyskusji na zwykłe drogi krajowe. Niemniej jednak nie ma to większego znaczenia. Podtrzymuję to co napisałem. 

     

    49 minut temu, gregski napisał:

    A ja dzisiaj wybrałem się do Dziemian. Wracając trafiłem na dziadka jadącego focusem tak z 60-70 km/h. Przez dobre 20 km nie dało sie go wyprzedzić (zakręty i ruch w stronę przeciwną) Zwolniłem więc i jechałem za nim (a za nami sznur samochodów).

    Oczywiście, ma Pan rację. Nie chodzi o to, by za wszelką cenę kogoś wyprzedzać i gonić ile się da. Ja opisywałem tylko sytuacje, które są niewątpliwie niebezpieczne podczas podróży autostradą. Czasami nie da się wyjechać godzinę wcześniej i mieć na wszystko czas. Gdzieś na trasie trzeba to nadrobić, a chyba lepiej gonić po autostradzie niż drodze publicznej. 

     

    51 minut temu, gregski napisał:

    Słusznie.

    Gdy wyprzedzam na autostradzie jadąc 140-150 a z tyłu jakiś głupek błyska światłami też nie reaguję tylko spokojnie kończę manewr wyprzedzania i dopiero wtedy zjeżdżam na prawy pas.

    Panie gregski, znów ma Pan rację. Jeśli jedziemy w sznurze samochodów i wyprzedzamy płynnie kolumnę samochodów na prawym pasie i znajdujemy się w środku tego sznura, a nagle ktoś z tyłu się rozpycha, błyska na wszystkich, żeby mu zjeżdzali i ma się za świętą krowę to nie należy reagować tylko jechać swoje.

     

    Natomiast w sytuacji, gdy dajmy na to jedzie Pan sobie 140 po pustej autostradzie, przed Panem jedzie ciężarówka, to pewnie już dobre kilkaset metrów przed nią wskakuje Pan na lewy pas. Gdy w momencie, w którym jest Pan na lewym,  (wciąż daleko za cieżarówką) zobaczy Pan w lusterku błyskające i zbliżające się do Pana światła z dużą prędkością to znaczy, że ktoś ostrzega i prosi by Pan zrobił miejsce. To przecież nie takie trudne by wrócić na kilka sekund na prawy pas. 


  7. 13 minut temu, Tomasz N napisał:

    Sytuacje nieporównywalne. Pierwsza może się zdarzyć na drodze przy każdej prędkości, więc chyba ją uwzględniasz ? Bo moment jest najmniej odpowiedni dla Ciebie nie jego, a przyczyną wcale nie musi być ciężarówka 2 km z przodu

    Rozmawiamy o jeździe  po autostradach. 

     

    14 minut temu, Tomasz N napisał:

    Druga zdarza się i przy mniejszych prędkościach od dopuszczalnej (zwłaszcza  pod Krakowem), ale to jak taki jedzie chyba widzisz  decydując się rozpędzać do 250-tk

    Oczywiście, niemniej jednak czasami błyska się mu światłami z daleka a on mimo tego nie reaguje i siłą rzeczy trzeba zwolnić. 


  8. 50 minut temu, Tomasz N napisał:

     

    Panie Leosiu Pan się zdecyduj, czy on jedzie lewym pasem czy prawym.

    No czasami leci prawym i w najmniej odpowiednim momencie zjeżdza na lewy, a czasem leci lewym jak milord. 

     

    51 minut temu, Tomasz N napisał:

    No i co to "niska prędkość".

    Dobre pytanie.

     

    Może być to prędkość znacząco niższa od większości innych pojazdów jadących po autostradzie (ciężarówki i inne pojazdy lecące <100), jak również może być to dużo niższa prędkość  od "naszej", którą aktualnie rozwijamy. Jeśli Pan Tomasz wyjeżdża przegonić klasyka i leci sobie 180, a przed nim ktoś inny leci sobie 110 to dla Tomasza będzie to pojazd jadący z niską prędkością. 


  9. 1 godzinę temu, secesjonista napisał:

    Czyli Leoś nie pisał o sobie używając zwrotów: "nie chcę" i "wracam"?

    Zaiste, u studentów prawa zawieszona została ostatnio gramatyka...

    Gdy opowaidam o kimś, (w tym przypadku o niedzielnym kierowcy budżetowego samochodu, który stanowi zagrożenie na autostradzie), niejako wcielam się w rolę bohatera opowieści, żeby nadać temu prostrzy i bardziej zrozumiały charakter. Przecież secesjonista to doskonale wie, lubi natomiast używać sofizmatów w celu wytrącenia z tzw. rytmu wypowiedzi swojego przeciwnika. Na szczęscie ja prowadzę liczne dyskuje z osobami wykształconymi i takie zagrywki na mnie nie działają. Sam kiedyś rzucę słomianą kukłę secesjoniście i  "pójdzie mu w pięty". Zobaczymy jak sobie z tym poradzi. 


  10. 42 minuty temu, secesjonista napisał:

    Poważnie?

    Przeczyta raz jeszcze to będzie wiedział. 

     

    40 minut temu, Tomasz N napisał:

    To Ty go nie widziałeś na te 4 km ?

     

    z niską prędkością

     

    140 ?

    Panie Tomku, chodzi o to, że jeśli widzę z daleka, że ktoś sobie leci prawym pasem i przed nim nic nie ma, to zakładam że mogę go myknąć. Niestety, czasami coś strzela takiemu do głowy i zjeżdża drogę, bo zobaczył, że 2km przed nim jedzie ciężarówka. 


  11. Godzinę temu, secesjonista napisał:

    To po co wchodził w ogóle na ów pas Leo

    Nie mówiłem o sobie, tylko o ludziach, którzy nie umieją jeździć po autostradzie. 

     

    1 godzinę temu, Tomasz N napisał:

     

    Przyjmijmy, że jedziesz jak piszesz  "prawym pasem, tempomat zapięty na 150" (2,5 km/min), widzisz 4 km pustkę przed sobą i przyspieszasz. Przyspieszanie do 250 trwa co najmniej jakieś 30 sekund, jeżeli wytracanie prędkości bez użycia Zimmermannów trwa podobnie (by na granicy horyzontu znów jechać te 150), to tą 250-tką pojedziesz z 15 sekund. 

     

    Na całym manewrze zyskałeś jakieś 10 sekund.

    I widzi Tomasz- nawet w ciągu tak krótkiego odcinka czasu, potrafi się znaleźć jakiś niedzielny kierowca bez wyobraźni, który stwarza zagrożenie podróżując lewym pasem z niską prędkością. 

     

     


  12. 36 minut temu, Tomasz N napisał:

    Może i widzę, ale skąd wiem, że on sypie 250 i za chwilę zawiśnie mi na zderzaku ? 

     

    Jeśli już zaczynam wyprzedzać, to robię to możliwie dynamicznie, natomiast jeśli nie chcę przyspieszać, to wracam na swój pas. Jak tylko mamy podejrzenia, że ktoś jedzie znacznie szybciej niż my, to po prostu nie zajeżdżamy drogi. 


  13. 1 godzinę temu, Tomasz N napisał:

    To nie jest wyższa matematyka, a odległości są nawet o połowę większe. Przy 170km/h  około 300 m, przy 250 km/h około 800 m.

    Ale ciekawiej jest jak się zagadnienie odwróci, bo ja tę 170 tkę nie dałem przypadkiem. Ponieważ gros kierowców jest w stanie tak na 300 m kontrolować co z tyłu, to jak widać jadąc z prędkością 20 % większą od dopuszczalnej można jeszcze zachować płynność ruchu.

    No bo jadąc te 170 (140 + 20 %) dojeżdżam mu pod zderzak po dwudziestu paru sekundach, czyli gdy już zjeżdża  na prawy pas (abstrahuję od wyprzedzania kolumny). Lecąc 250 km/h jestem na jego zderzaku po 8 -9 sekundach, kiedy jest w kwiecie manewru,  więc Zimmermanny się grzeją, Yokohamy palą, a obaj kierowcy grzeszą myślą, mową (jeden uczynkiem).

    Te 300m to skąd Pan wziął?

     

    Powiem tak. Przecież logicznym jest, że z prędkością 250 km/h nie lecę cały czas a jedynie odcinkami. Odcinki te muszą być proste, oraz nie może byc zbyt dużego ruchu na drodze, co wydaje się normlane. Jeżeli mamy na autostradzie kawał prostej, to w lusterku widać zbliżające się światła z odległości dalece większej niż 300m. Ponaddto, sporo niedzielnych kierowców zjeżdża na lewy pas zdecydowanie za wcześnie, gdy rozpoczynają wyprzedzanie i dojeżdzają do wyprzedzanego pojazdu nawet i minutę. Co więcej, czasami po prostu lecą sobie lewym pasem "bo tak", nie zwracając uwagi, że łamią prawo. 

    Tylko w takiej sytuacji jestem zdenerwowany- jeśli ktoś bezmyślnie wyjeżdża na lewy pas wiedząc, że ktoś jedzie szybciej od niego, lub też jedzie tym pasem nielegalnie. 

    Owszem hebel grzeje się niemiłosiernie i później przez kilka ładnych kilometrów trzeba go chłodzić bo nie nadaje się przez ten czas  do niczego, niemniej jednak na jedno takie nagłe hamowanie zawsze starczy. 

     

    15 minut temu, gregski napisał:

    Natomiast "Pan" Leoś nie dosyć że szuka guza (dla siebie i niestety dla innych) to jeszcze nie radzi sobie z matematyką na poziomie szkoły podstawowej i z fizyką na poziomie gimnazjum

    Przepraszam bardzo, ale gdzie ja niby rozwiązywałem jakieś zadanie z matematyki w Pańskiej obecności i rzekomo sobie z nim nie radziłem? Znajduje Pan w moich postach jakieś działania matematyczne? 

    Przypominam, że alkohol powoduje zaburzenia zmysłu wzroku... 


  14. Godzinę temu, gregski napisał:

    Oj nie znęcaj się nad osobą tego pokroju tylko wyjaśnij, że w pierwszym przypadku to około pół kilometra a w drugim ze 200 metrów. (liczyłem w pamięci więc zaokrąglałem)

    Przecież on sobie z tą wyższą matematyką nigdy nie poradzi.

    Szkoda, że Pan gregski nie radzi sobię z tzw. wyższą szkołą jazdy. 

     

     

    3 minuty temu, secesjonista napisał:

    rajer to m.in. potocznie: "osoba naiwna", co jak jak ulał pasuje to do podanego przykładu. Naiwnie sądził, że mu się upiecze.

    Frajer to również okreslenie obraźliwe, podobnie jak złodziej, jeśli nazwiemy tak kogoś bez wyraźnych dowodów. 

     

    4 minuty temu, secesjonista napisał:

    To przy toczącym się zań samochodzie Leoś nie zachował koncentracji? To co by było gdyby ta Skoda jechała znacznie szybciej? Aaa, już wiem - nic. Bo przecież Leoś jeździ super bezpiecznym samochodem, z super hamulcami i innymi stosownymi zabezpieczeniami. A jednak dziwne, że mimo wszystko zderzak podrapali..

    Dyskusja toczyła sie o koncentracji podczas jazdy autostradą z dużymi prędkoścami. Niestety jadąc wolno w korku, często się ona wyłącza. 

     

    5 minut temu, secesjonista napisał:

    Pomimo uwag Bruno uważam, że to nader dobry temat "sezonu ogórkowego", warto czasem tu zajrzeć by przekonać się jakich wygibasów prawnych potrafi użyć młody człowiek by przekonać innych, że jego bezprawne działania mają sens i są tak naprawdę w zgodzie z prawem. I jak trzeba się namęczyć by się pochwalić swą furą i swymi "świetnymi umiejętnościami", których nota bene nikt z nas nie jest w stanie zweryfikować.

    Żeby użyć takich wygibasów trzeba mieć wiedzę, którą nabyłem przez ostatnie 4 lata. Dzięki temu tak łatwo obalam niestworzone historie osób, które o prawie pojęcia nie mają. 


  15. 27 minut temu, Tomasz N napisał:

     

    To naprawdę jest tak trudne do wyliczenia ?

    Tutaj chodzi raczej o notorycznie przedstawiany przez Pana brak wyobraźni. 

     

    Nitka autostrady ciągnie się kilometrami, dodatkowo każdy jedzie z włączonymi światłami. Przy zachowaniu koncentracji nie ma szans żeby ktoś nas zaskoczył. 


  16. 5 godzin temu, Tomasz N napisał:

    grubsza. Jedzie on te 120 km/h prawym pasem, więc co jakiś czas trafia mu się ciężarówka jadąca setką czy wolniejsza seryjna osobówka jadąca te 110.  Manewr wyprzedzania w obu przypadkach trwa jakieś 20 - 25 sekund. Umiesz policzyć gdzie ( w m czy km) musiałbyś być za nim by mu nie siąść na tyłku przy 170 km/h i 250 ?  

    Mam wrażenie, że Pan Tomasz nigdy nie jechał autostradą.

     

    Co do filmu Pana gregskiego. 

     

    To o czym mówiłem. Ewidentna wina kierowcy auta, z którego był nagrywany film. Gość się zagapił lub złe ocenił prędkość kierowcy BMW i wyjechał mu przed maskę. 

     

    Kierowca BMW chciał bez hamowania pójść na żyletki i myknąć ich prawym pasem. Niestety duże suvy kiepsko się prowadzą i klasycznie oblał test łosia. 

     

    Jestem pewien, że ja bym się zmieścił, i zdołał zrobić bezpiecznie prawo/lewo dzięki lepiej prowadzącemu się autu. CHOCIAŻ jest  to ryzykowna sytuacja i po prostu zamiast robić coś takiego, wolę zahamować i poświęcić swoje klocki i tarcze. Zawsze to mniejszy koszt niż potencjalna kolizja. 

     

     


  17. 7 minut temu, secesjonista napisał:

     

    Dbam o formę wypowiedzi, znany jestem z upierdliwości w tym zakresie

    Z kolei sam secesjonista może walić literówki w swoich wypowiedziach? 

     

    8 minut temu, secesjonista napisał:

    Tiaa, zwłaszcza te o pożytkach z nadmiernej prędkości i jak to się one mieszczą w granicach prawa.

    Tutaj ewidentnie miał Pan problemy z właściwą interpretacją. 

     

    8 minut temu, secesjonista napisał:

    Myślę, że Leosia z jego fascynacją własną furą i zadziwiającymi teoriami prawnymi

    Każdy ma jakieś hobby. 

    Niemniej jednak, jako osoba z wyższym wykształceniem prawniczym z pobłażaniem patrzę, gdy bądź co bądź laicy głowią się nad kwestiami prawnymi. 


  18. 34 minuty temu, secesjonista napisał:

    Wreszcie, zatem poza miastem - niebezpiecznie, trzeba był tak od razu.

    Kolejna marna nadinterpretacja. 

     

    38 minut temu, secesjonista napisał:

    Fakt: "too duże...", gdzieś na tych szkoleniach i studiach była polszczyzna czy zrezygnowano z tego reliktu, bo wystarczy: "gryps"?

    Kończą się argumenty to szukamy literówek? Bardzo dorosłe. 

     

     

    38 minut temu, secesjonista napisał:

    Dlaczego akurat 101 a nie 105 czy 95?

    Bo tak określa producent? 

    Akurat nie miałem że sobą hamowni podwoziowej... 

     

    40 minut temu, secesjonista napisał:

    Chyba nadto wielka familiarność ogarnęła Leosia...

    A komuś to przeszkadza? 

     

    41 minut temu, secesjonista napisał:

    Na ogół rozwodzisz się szybki Leośku (można?) o tym jak sam niebezpiecznie jeździsz. Mylisz światło Księżyca z... co zrozumiesz jeśli czytałeś Sapkowskiego. Nigdzie nie wskazywałem, że jazda samochodem jest niebezpieczna, wskazywałem, że podejście do jazdy i to co niby robi Leoś na jezdni - jest niebezpieczne

    Ale argumenty secesjonisty z łatwością obaliłem, posługując się wiedzą techniczną oraz praktyczną. 

    Cenię sobie bezpieczeństwo i omawiałem przykłady z życia wzięte, które pokazują co jest bezpieczne, a co nie. 

     

    43 minuty temu, Tomasz N napisał:

     

    Ja się nie pytam z punktu widzenia kogoś co jedzie 150 czy 200 tylko kogoś kto jedzie z prędkością większości samochodów na A4 czyli tak 110-130

    Ręce opadają. Pan udaje czy ma problem z czytaniem ze zrozumieniem?  Czy jedziemy 80 czy 200, jeśli widzimy, że coś zbliża się do nas szybko, to po prostu nie wyjeżdżamy mu przed nos w trosce o jego i własne bezpieczeństwo. 


  19. 19 minut temu, secesjonista napisał:

    bo mój samochód tyle wyciąga, bo w Niemczech można jeździć szybciej, bo mnie się nic nie stanie jako, że mój samochód jest super bezpieczny?

    Na zgodę, że dla kierowców jeżdżących nowym samochodami z nadmierną prędkością największym utrapieniem są budżetowe samochody i ich leciwi kierowcy; czyli w sumie - dla mniej zasobnych kmiotów nie ma miejsca na jezdni?

    Na zgodę, że Leoś oceniając samochody i ich poruszanie - zawiesza prawa fizyki?

    Na zgodę, że jedynym źródłem prawniczej wykładni przeprowadzanej przez Leosia, jest zdarzenie którego nikt nie może zweryfikować?

    Na zgodę, że Leoś nie potrafi przeprowadzić prostego działania arytmetycznego uwzględniającego prędkość i przeciętny czas reakcji kierowcy?

    Jak zawsze niepotrzebna nadinterpretacja. 

     

    Ja rozwodzę się o kwestiach bezpieczeństwa, a Pan stara się pokazać jaka to jazda samochodem jest niebezpieczna. Otóż jest, niemniej jednak całe to niebezpieczeństwo możemy skutecznie ograniczyć. 

     

    Sam jeżdżę dość starym autem, a jednak czuje się bezpiecznie na drodze, ponieważ wiem co należy robić, a czego nie należy, oraz dbam o należyty stan techniczny swojej maszyny, wykraczający poza elementy konstrukcyjne  i systemy producenta. 


  20. 46 minut temu, Tomasz N napisał:

    "Bardzo szybko". Ogólniki. A jak ocenić czy jedzie 170 czy 250 ?

    Panie Tomeczku, Pan tak na serio? 

    Wszyscy jesteśmy kierowcami tak. 

     

    Gdy jadę sobie prawym pasem, tempomat zapięty na 150 i ktoś zbliża się jak strzała, to raczej nie ma 160-170, tylko dobrze ponad 200 i nie myślę żeby mu wyjechać przed maskę. Analogicznie, gdy jedziemy sobie 200 i widzimy jak ktoś z daleka błyska światami too znaczy, że raczej jedzie sporo szybciej i trzeba mu grzecznie zjechać. 

     

    14 minut temu, secesjonista napisał:

    Ajaj, to trzeba zmienić furę, to to wstyd. Może wtedy da się osiągnąć 300?

    Bezzwłocznie proszę nas powiadomić - jak to się uda.

    Wstyd nie wstyd. Owszem chciałbym przejechać się z prędkością ponad 300 km/h, alee w tym wozie to nierealne. Znaczy można by założyć zestaw doładowania- kompresor, który powinien zwiększyć seryjne 335 PS do 500 PS, co powinno dać radę rozpędzić pojazd  do 300 km/h albowiem 6 bieg jest dość długi, niemniej jednak too duże obciążenie dla skrzyni biegów. Szkoda auta, niech cieszy jak najdłużej. 

     

    14 minut temu, secesjonista napisał:

    Tak z ciekawości, skoro na autostradach jeździ Leoś z prędkością 270 km/h, to z jaką prędkością jeździ po miejskich ulicach?

    W mieście zawsze bezpiecznie. Z kolegami mamy jedną zasadę: należy zapier****ć, ale tylko tam gdzie można.  W mieście zawsze spokojnie, przeważnie 40-50, maksymalnie 70, ale tylko w przypadku np. drogi przelotowej przez miasteczko, gdzie z góry widać, że jest pusto. Z reguły toczę się bardzo wolno, noo bo wiadomo- młody człowiek, okienka otwarte, muzyczka leci itp. 

     

    14 minut temu, secesjonista napisał:

    To przykład błędnego założenia, ależ szanse są. W wielu swych wpisach właśnie Leoś udowadnia, że są.

    Otóż nie ma. Skoda Octavia I, 1.6 101km nie byłaby w stanie na takiej odległości osiągnąć większej prędkości, dodatkowo jej kierowca raczej nie piłował do odcięcia, tylko normalnie napędzał się od świateł do świateł i uderzył w drugi pojazd mając jakieś 50-60 km/h, co było widać po uszkodzeniach obu pojazdów. 


  21. 38 minut temu, Tomasz N napisał:

     

    Tomasza zaskoczyła osobliwość metody Leosia oceny prędkości samochodu zbliżającego się od tyłu. Jak to było ?

    Dużą różnice prędkości można dostrzec, gdy pojazd jadący lewym pasem zbliża się bardzo szybko. Widać Pan Tomasz nie ma okazji do zbyt częstych podróży autostradą. 

     

    40 minut temu, Tomasz N napisał:

    Apage Satanas. Nawet lakier ma oryginalny.

    To znaczy, że zarówno układ kierowniczy jak i właściwości trakcyjne, jak również skutecznośc układu hamulcowego znacząco odbiega od tego, co dziś możemy nazwać: skuteczne. 

     

    35 minut temu, gregski napisał:

    Racja!

    Czas kończyć z tą absurdalną aktywnością.

    Pan gregski jak zawsze popchnął kilka farmazonów i się wycofuje. A argumentów merytorycznych jak nie było tak nie ma. 

     

    15 minut temu, Capricornus napisał:

     

    Nie no, chłopaki, tak fajnie się Was czyta, nie róbcie mi tego.

     

    Może Pan doda coś od siebie? 


  22. 3 godziny temu, secesjonista napisał:

    Nasz specjalista od prawa i logiki ma problemy z rozróżnianiem dyskutantów, o "wypasionych" napisał

    Gregski dodawał co nieco od siebie. 

     

    3 godziny temu, secesjonista napisał:

    I co to objaśnia bądź usprawiedliwia?

    To Audi Leosia z wpisu na wpis jedzie coraz szybciej... ciekawe na jakich osiągach skończy

    Obojaśnia ciekawość Tomasza N, który nie wiedział, jak oceniać prędkość innych pojazdów na autostradzie. 

     

    Licznikowe 270 km/h to już raczej maksymalna prędkość z jaką mogę pojechać. Za duże straty mocy przez napęd quattro. Kaganiec zdjęty. 

    2 godziny temu, Tomasz N napisał:

    Nawet bardzo długoseryjny

    MIałem na myśli tzw. "serię", to znaczy, czy auto ma wszystkie części takie jak fabryka przewidziała, czy może Pan Tomasz coś udoskonalił zmieniając np. zawieszenie na gwintowane, lub hamulce na większe. 

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.