Lach71
Użytkownicy-
Zawartość
183 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Lach71
-
Operacja "SONDAR"
Lach71 odpowiedział ciekawy → temat → Polska Rzeczpospolita Ludowa (1945 r. - 1989 r.)
Wszystkie służby wyciągają swoich cennych ludzi, gdy znajdą się w opałach. Tak się buduje lojalność i prestiż służb. Kto by chciał dla nich pracować, gdyby nie starały się chronić swych ludzi? To po pierwsze. Po drugie zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że skazany na długoletnią karę szpieg załamie i zacznie współpracować ze służbami, które go schwytały. "Spalony" szpieg jest cenny np. dzięki swemu doświadczeniu. Jego nie przekażą następnym pokoleniom agentów najlepsze nawet podręczniki i nauczyciele-teoretycy. Wreszcie wyłuskany szpieg stanowił żywy okaz wspaniałych dokonań komunizmu/zachodnich demokracji i jako taki można wykorzystać na wewnętrznym froncie ideologicznym. A tak w ogóle to nie wierzę, że wyłapanych przez siebie agentów służby demoludów oddały nam "za ładne oczy" lub z "solidarności komunistycznej". Przyszedł prikaz z Moskwy i po sprawie. Jak to się mówiło niegdyś - Moscva locuta, causa finita. :arrow: -
Raczej wątpię, czy Jagiełło miał szansę docenić ówczesny Kolberg. Niestety bardzo trudne pytanie, bo podczas długoletnich rządów Litwina w Polsce, na Litwie i na Rusi powstało mnóstwo anegdot związanych z jego osobą. Mnóstwo miast, miasteczek czy wsi, przez które przejechał orszag królewski - coś mu zawdzięcza, a on coś docenił. :arrow:
-
Na wybrany obrazek klikasz prawym przyciskiem myszy i najeżdżasz kursorem na "Zapisz obraz jako..." Wybierasz miejsce, gdzie ten obrazek (automatycznie najczęściej zapisuje się jako format .jpg) ma zostać zapisany. Ja najczęściej wybieram pulpit. A potem przez jakiś programik do publikacji fotek, np. ImageShak, ładuję go do posta jako "direct link to image". Trzeba uważać, aby w nazwie obrazka nie było opisu, a więc odpowiedzi na zagadkę. Trzeba wtedy zmienić nazwę obrazka. Mam nadzieję, że pomogłem, więc proszę o likwidację tego "pozamerytorycznego" posta. :mrgreen:
-
Legendę wallenrodzką to robią wokół Jaruzelskiego i on sam też. A to przecież kpina ze zdrowego rozsądku, zwłaszcza w kontekście informacji zawartych w książce dr. Lecha Kowalskiego - "Generał ze skazą" czy odkrycia dokumentów na temat agenta Informacji Wojskowej o pseudonimie "Wolski". Kukliński był patriotą, a Jaruzelski zdrajcą. To Kukliński służył Polsce, a Jaruzelski wrogiemu mocarstwu. Kukliński ryzykował, a Jaruzelski przez całe swe podłe życie spija śmietankę ze swej programowej zdrady. Zgadzam się, że społeczeństwo rzeczywiście jest skołowane. Monopol na prawdę zdobyli kilkanaście lat temu ludzie, którym bliżej jest mentalnie do Jaruzelskiego.
-
A ja postanowiłem w ogóle nie brać udziału w tej części konkursu, bo też zauważyłem problemy techniczne kolegi. :arrow: Także obstaję przy zmianie pytania.
-
Faktem jest, że Kukliński pływał jachtem "Legia" po Bałtyku, a nawet po Morzu Północnym. Miał właśnie ten przywilej jako wysoki oficer wojska. Ja również spotkałem się z opinią, że "zdradził" w Wietnamie. Jednak logiczniejsza wydaje mi się teza, że zrobił to na osobności, podczas podróży morskiej jachtem. A to z tego powodu, że w Wietnamie działało wielu agentów KGB, którzy pod przykrywką bycia agentami CIA dokonywało "werbunku kontrolowanego". Kukliński z racji zajmowanego stanowiska w armii był o tym procederze doskonale poinformowany. Zaś z samotnych podróży po Bałtyku przywoził... informacje, którymi dzielił się z WSW. To pozwoliło nabrać do niego zaufania "smutnym panom" z wywiadu. Wracając do opinii o działalności Kuklińskiego, to są dwie szale. Na jednej, tezą o zdradzie Kuklińskiego dzielą się takie moralne tuzy jak Jaruzelski czy Michnik. Zgoła przeciwną opinię przedstawiają/ przedstawiali S. Kisielewski, Jan Nowak-Jeziorański, Z. Herbert czy W. Bartoszewski. No i przyznam rację Jaruzelskiemu, który w przypływie szczerości przyznał kiedyś: "Jeżeli przywróci się cześć, honor i uniewinni Kuklińskiego - to znaczy, że to my nie mamy czci, honoru - i że to my jesteśmy winni". I o to właśnie idzie spór o Kulkińskiego - jak zostanie oceniony komunizm w Polsce.
-
Całe rzesze intelektualistów nie zrobiłyby nic, gdyby nie polityka Reagana wobec CCCP. A ją wspomagał swoimi czynami taki Kukliński. O wybitnym wpływie intelektualistów na zmianę ustroju, którzy podobnie jak niegdyś WiN byli totalnie zinfiltrowani przez bezpiekę, można między bajki włożyć. To właśnie z kręgów tych intelektualistów (zaprzyjaźnionych obecnie z postkomunistami) wychodzą te tezy o zdradzie Kuklińskiego. Walczą o monopol "zbawców ojczyzny". Skutecznie niestety. Zwłaszcza w naszym. Samospalenie się Kuklińskiego przed wejściem do Sztabu Generalnego byłoby wielce pociągającym przykładem pedagogicznym dla młodych pokoleń. No i ile razy można powtarzać, że działalność Kuklińskiego polegała na osłabieniu zdolności bojowych Układu Warszawskiego, w tym Wojska Polskiego? To wojsko, z nazwy tylko polskie, szykowało się do obrony pokoju ćwicząc desant na brzegu morskim, aby dokonać skoku na Danię i północne Niemcy, gdy rozkaz przyjdzie z Moskwy. Rozumiem, że takie zdarzenie odpowiadałoby żywotnym interesom naszego narodu...
-
Z dostępnych informacji wynika, że Kukliński załamał się po rozstrzelaniu przez wojsko buntu robotników na Wybrzeżu w 1970 r. Wtedy, wykorzystując swój patent żeglarski oraz wysoką pozycję w lWP, zaczął rekreacyjnie pływać na Borholm, gdzie nawiązał kontakt z CIA. Jeśli ktoś więc właśnie w takich warunkach przeciwstawia się swojej władzy, wchodzi na ścieżkę "zdrady", to jak to nazwać? Dla mnie to zwyczajny czyn szlachetny. Nie jestem w stanie zrozumieć osób, które doceniają niewątpliwą szlachetność czynu przeciwników systemu nazistowskiego, którzy poszli na współpracę z wywiadami Aliantów, zaś tych, którzy zdradzili swych komunistycznych towarzyszy tak swobodnie nazywają zdrajcami. To niekonsekwencja. Edit. Taaa... A najlepiej dać się zarżnąć jak baran. Komuniści uwielbiali takich bohaterów, takie kolejne "kamienie na szaniec", takie "diamenty", z których można swobodnie strzelać. Nasza historia pełna jest takich. A z komunistami najlepiej walczyć tak, aby ich najbardziej bolało - podstępem i w tajemnicy. Kukliński wybrał najlepszy sposób walki z komunistami, bo dobrze ich poznał. Jego sukces polega właśnie na tym, że nie dał się zabić, tak jak wielu bezimiennych dziś bohaterów WiN czy innych organizacji. Pewnie, gdyby dał się zabić, to wdzięczne społeczeństwo świętowałoby pod jego pomnikami. Ale skoro wybrał skuteczny sposób walki i - co wydaje się najważniejsze - przeżył, no to jest zdrajcą.
-
Bingo! :arrow: Na podstawie listów obu postaci naukowcy obliczyli, że obaj mieli ok. 150 IQ. To bardzo dużo. Czas na Twoje pytanie!
-
No proszę... Ludzie znajdą każdy pretekst, aby komuś dokuczyć. :shock: Dzięki, oto one: Co łączy Napoleona z Mozartem? I nie chodzi o muzykę. :arrow:
-
Czy chodzi o czerwony, dość pokaźny nos? :arrow: Spotkałem się też z opisem "żółtawej cery" u Napoleona, ale raczej ta druga cecha nie wywołuje złośliwych uśmieszków.
-
Chyba musisz kolego coś podpowiedzieć. Kojarzy mi się to z jakimiś budynkami koszarowymi...
-
Odpowiedź doskonała, oprócz tego: To dzisiaj Mołdawia przecież! :arrow: Bitwa toczyła się w umocnionym obozie nad Prutem w pobliżu Cecory, a Żółkiewski poległ tuż przed ówczesną polską granicą w pobliżu Dniestru, po mołdawskiej stronie. A czego się nie spodziewałeś? :arrow: Twoja kolej.
-
Dlatego pytam, np. w kontekście tych obelisków, jakie wydarzenie upamiętnia. No ale być może trochę "falandyzuję". :arrow: W następnych pytaniach będę więc dawał obrazy lub zdjęcia. Podpowiedź do bieżącego pytania: To akurat bardzo ważne wydarzenie w historii Polski, można nawet założyć, iż jedno z ważniejszych i bardziej znanych. A obelisk ten - tak samo jak samo pole bitwy oczywiście - jest poza granicami naszego kraju. Miejsce upamiętnione przez ten obelisk wiąże się z bitwą, choć nie jest w miejscu, w którym bitwa się toczyła. Trochę to pokrętne, ale gdy padnie odpowiedź, to okaże się naprawdę proste.
-
Skoro Kolega wyrobił się już w obeliskach, oto następny. Jakie wydarzenie upamiętnia ten oto: http://img294.imageshack.us/img294/4900/pomnikjq7.jpg Od razu podpowiem, że upamiętnia on wydarzenie bliższe polskiemu sercu niż jakaś tam potyczka z Indianami.
-
To oczywiście operacja "Merkury", czyli desant niemiecki na Kretę 20 maja 1941 r.
-
Bez obaw. Właśnie teraz miałem dać podpowiedź. Ale jak widać okazała się zbędna, bo to rzeczywiście obelisk upamiętniający ostatnią bitwę Georga A. Custera i jego żołnierzy z 7. pułku kawalerii nad rzeką Little Bighorn 25 czerwca 1876 r. Zginęli wszyscy z 7. pułku, którzy akurat wówczas znajdowali się przy Custerze - czyli 225 kawalerzystów. Ich zwycięzcami byli Indianie, głównie ze szczepu Dakota, pod wodzą Szalonego Konia i Siedzącego byka. Twoja kolej!
-
Fakt, trudne nie było, choć po głowie chodził mi jeszcze Tobruk. Jakie wydarzenie upamiętnia ten obelisk: http://img110.imageshack.us/img110/8885/obeliskit3.jpg
-
Monte Cassino 18 maja 1944 r. Odgrywany Hejnał Mariacki po zdobyciu wzgórza klasztornego.
-
No tak, masz rację. Jest niezbyt wyraźne i stąd moja podpowiedź. Tak, oczywiście masz rację, to ten pilot. Oto inne zdjęcie z tego samego wydarzenia. Nietęga mina naszego lotnika pośród triumfujących wrogów: http://img176.imageshack.us/img176/8144/36pq6.jpg Pora na Twoje pytanie!
-
Strzał, serio! Choć muszę przyznać, że szukałem zdjęć i znalazłem ujęcie Hooda pod takim samym kątem. Ok, moje pytanie. Do kogo należał ten samolot i jaki los spotkał pilota: http://img407.imageshack.us/img407/111/zagadka3mu9.jpg Dla ułatwienia podam, że pilot pochodził z dywizjonu 303.
-
Jaruzelski. Ten generał wojska "polskiego" twierdził wielokrotnie, że Kukliński to zdrajca. No to trzeba mi więc przyjąć twoją rację. Oznajmiam niczym nie przymuszony, że płk Kukliński to zdrajca straszliwy, który naraził dziatki nasze na straszne niebezpieczeństwo zwycięstwa Zachodu nad CCCP. Śmierć zdrajcy! Kończę już dyskusję w tym temacie. Pewnie musi upłynąć wiele czasu od śmierci Kuklińskiego, tak aby nabrać zdrowego dystansu do jego postaci, tak jak zdrowego dystansu większość Polaków nabrała do zaborów.
-
Ciekawe, że nie odniosłeś się do tezy o "zdradzie" dokonanej przez polskich żołnierzy wobec swych zwierzchników w 1830 r. Piłsudski, jak czytam, to zbyt kontrowersyjny przykład. Naprawdę? To smutne. Zapewniam cię, że moi przodkowie żyli także w XIX wieku. Ma to coś do rzeczy w postrzeganiu statusu polskich ziem w tamtym czasie? Bez komentarza. Ufam, że decydenci z tego forum wczytają się najpierw w to, czy ja komuś coś zarzucam, czy ten ktoś reprezentuje takie poglądy, do których się odnoszę. Proszę więc - daruj sobie te swoje pogróżki. A tak w ogóle to się dziwię takiemu pokrętnemu sposobowi myślenia. Zdradę Kuklińskiemu zarzuci pierwszy z brzegu dawny funkcjonariusz KGB, tak? A więc Sowieta, tak? Więc jak można nazwać tego, kto się zgadza z tą opinią? Proszę o prostą odpowiedź, ale bez quasi filozoficznych odniesień - dlaczego Kukliński jest zdrajcą także według establishmentu byłego Związku Socjalistycznych Republik Sowieckich?
-
Strzelam: HMS Hood?
-
Tak jest! Na pierwszym zdjęciu argentyński ARA Generał Belgrano tonie po ataku brytyjskiego atomowego okrętu podwodnego podczas wojny brytyjsko-argentyńskiej o Falklandy w 1982 r, a na zdjęciu poniżej ten sam okręt, ale jeszcze jako amerykański USS "Phoenix" podczas odpierania japońskiego ataku na Pearl Harbor w 1941 r. Twoja kolej.