Skocz do zawartości

Vissegerd

Przyjaciel
  • Zawartość

    4,205
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Vissegerd

  1. Sposoby ochrony piechoty przed jazdą

    Halo, halo, ja żadnej tezy nie stawiałem, proszę mnie do niczego nie mieszać, ja tylko przedstawiłem ogólne zasady, napisałem, że wszystko jest możliwe, poprosiłem o informacje i tyle ;P
  2. Wojna polsko-rosyjska 1792

    Wszystko to prawda, bez wątpienia, ale... Zawsze może być jakieś ale, tu jest kilka. To, że pod Racławicami mieliśmy przewagę liczebną jeszcze o niczym nie przesądza. Pod Mirem też mieliśmy (parotysięczną), a wcale nie pogoniliśmy Rosjan. Co do talentów dowódców, to oczywiście, że masz rację, tu chodziło mi o pokazanie, że Rosjanie nie mieli przewagi w tej kwestii. Bitwa pod Mirem jest właśnie bardzo dobrą ilustracją moich i Twoich Tofiku argumentów. Po pierwsze pokazuje doskonale nieudolność dowództw obu stron. Polacy, mając przewagę i bardzo dogodne warunki terenowe nie wykorzystują tego praktycznie wcale. Mało tego, za chwilę dowodzący bitwą wprowadzając wręcz zamieszanie w szeregach i bałagan w oddziałach. Rosjanie tak samo wykazują się niedołęstwem, widząc ten cały galimatias po polskiej stronie, potem mając przewagę taktyczną (późnym popołudniem 11 czerwca, po obejściu naszych skrzydeł przez część oddziałów rosyjskich, a dokładnie 4 tys., bitwa toczyła się od rana) zupełnie tego nie wykorzystują, Polacy wycofują się w porządku i bez strat. Więc nieudolność po obu stronach do potęgi i to nie był odosobniony przypadek. Mir też pokazuje dojrzałość bojową polskiego żołnierza, podobnie jak pod Zieleńcami czy Dubnem. Pod Mirem mamy kolejne ciekawe zdarzenie, kiedy jazda gen. Judyckiego pojawia się niespodziewanie pod obozem rosyjskim, ci ostatni wpadają w panikę. To pokazuje, że w 1792 roku Rosjanie też pierzchali. Znowuż indolencja głównodowodzących w bitwie nie pozwoliła na wykorzystanie chwilowej przewagi. Żołnierz polski doskonale wykazał się pod Zieleńcami, pod Dubnem, pod Zelwą (tu wzbudzili duży szacunek we wrogu swoją postawą), czy pod Grannem. Szczególnie pod Grannem (22 lipca), tam również bowiem Rosjanie pierzchali i to jak! Ścieląc pole gęsto trupem. Nie umniejszajmy więc polskiemu żołnierzowi, bo robimy mu moralną krzywdę, bił się dobrze i dzielnie, więc wcale nie był taki do niczego, a rosyjcy żołnierze świetni. Kampania dobitnie pokazała, że ten argument jest nietrafiony, nie mieli tu Moskale przewagi, sczególnie w drugiej połowie kampanii, kiedy nasi się ostrzelali. Wśród dowódców też zaczęły objawiać się talenty, jak chociażby generałowie Kościuszko, Bielak czy Orłowski. Książę Pepi okrzepł jako głównodowodzący, okazał się kompetentnym wodzem mimo przecież młodego wieku. W lipcu 1792 pozbyto się już z armii generałów-niedojd, więc wosjko było lepiej dowodzone niż na początku kampanii. U Rosjan nic się nie zmieniło w tym czasie (prócz straty gen. Mellina, mega-niedołęgi spod Miru ). Z tym bardzo różnie bywało, na większości terenów, poza może Wołyniem, Targowica nie miała szerszego poparcia, o to zresztą zła była na Targowiczan caryca Katarzyna. Prusy na razie zostawmy w spokoju, mamy koniec lipca, ten kraj wcale się nie przygotowywał do wojny z Polską. Musiałby najpier zacząć, przygotować plan, zabezpeiczyć logistykę, skoncentrować wojska i wyruszyć. W tym czasie mogliśmy już pobić Rosjan, zaraz była jesień, później zima. Więc zostawmy sobie zmartwienie na później, czyli rok 1793 Dodatkowo, pragnę przypomnieć okres Potopu, kiedy było jeszcze gorzej - Kozacy, Rosjanie, Szwedzi i tylko trochę Podhala czy Pokucia formalnie nie ogarniętego wojną. Nie sądzę ponadto, żeby Prusy ryzykowały atak w 1793 widząc nas zwycięskimi. Rosja poniosła wtedy maksymalny wysiłek zbrojny na jaki było ją stać, wątpię czy gdybyśmy w potencjalnej kampanii sierpień-październik Rosjan pobili (na co jak IMHO uważam mieliśmy pełną szansę, co wynika z powyższych treści), to Katarzyna zdecydowałaby się na kontynuowanie wojny. Rosja praktycznie od kilku lat non stop walczyła (Pugaczow, Turcja, Polska), a to kosztowało. To zdrada króla przyniosła nam klęskę i jego nieudolność, nic więcej. Pozdrawiam.
  3. Quiz Starożytność

    No i nareszcie, bardzo dobrze riv, doskonała dedukcja A nie mówiłem, że odgadniesz? Trzeba wierzyć w siebie Właśnie filiacja była elementem, którego nie możnabyło w żaden sposób nabyć, więc wyzwolenien np. nie mógł go mieć. Niekiedy (niestety nie wiem w jakim okresie) podawano nawet imiona dziadków (nepos), pradziadków (pronepos) i prapradziadków (abnepos). Tak więc jeszcze raz brawo, Twoja kolej
  4. Quiz Starożytność

    W cały Twoim długim wywodzie riv, w pierwszych pięciu linijkach wymieniłeś to, co trzeba. Zdecyduj się na coś
  5. Jezu, Estera, przecież ja tylko sobie żartowałem z tym "ignorantem", nie przejmuj się i nie ma za co przepraszać... Aż mi teraz głupio, przecież ja też mogłem bardziej się precyzyjnie wyrazić. To ja przepraszam za zamieszanie Pozdrawiam.
  6. Quiz Starożytność

    Dobrze kombinujecie, mamy już praenomen, mamy cognomen, ale to wszystko można było nabyć, a w pytaniu jest, co świadczyło, że jako wolny obywatel rzymski się urodził... Jest jeszcze parę elementów pełnego imienia rzymskiego...
  7. Samoloty dla naszego wojska

    Miałem tu na myśli Westland Lysandera Mk II. Wprawdzie Wiki podaje max. prędkość 340 km/h, to w mojej encyklopedii Bill'a Gunston'a "Combat Aircraft of WW II" dla tej wersji podane jest 380 km/h. Być może Wiki podaje prędkość dla pozostałych wersji, które miały słabsze silniki, nie wiem. Na Wiki jest silnik Bristol Mercury, a MK II miał silnik Bristol Perseus XII, 905 KM. Westland miał masę własną 1834 kg, a P.11 c tylko 1145 kg. A jakiej w końcu mocy jest silnik dla Kobuza? Jeśli ten, który był przewidziany do Jastrzębia, to Bristol Mercury VIII, 840 KM. I tu mój polot się kończy, nie wiem czy coś z tego wynika :roll: U Francuzów znalazłem tylko ciężki bombowiec zbudowany jako górnopłat Faktycznie, jeden z jego modeli, NC 223.3 osiągał prędkość max. 400 km/h. Ale to zupełnie inny typ samolotu. Ostatni to Heschel HS 126, 355 km/h, najmocniejszy silnik to BMW Bramo Fafnir 232-2 albo Q-2 o moczy 900 KM, ale ten znowuż ważył nieco ponad 2 tony. Pozostały tylko dwupłaty, czeska Avia 534 (400 km/h) i włoski Fiat C.R.42 Falco (430 km/h). Tym nie mniej, masa P.11 była co najmniej o pół tony mniejsza od każdego z pokazanych wyżej samolotów (Farmana sobie darujmy). Czy to może mieć wpływ na maksymalną prędkość? Zdaję spobie sprawę z oporu powietrza, ale nie mam pojęcia o aerodynamice Serdecznie witam w imieniu Redakcji forum oraz własnym i bardzo dziękuję, że zechciał nas Pan odwiedzić Aż mi teraz wstyd, że takie brednie powypisywałem, ale niestety, pamięć mnie zawodzi jak pisałem wcześniej... Pozdrawiam.
  8. Quiz Starożytność

    Coraz bliżej Drogi riv, coraz bliżej...
  9. Samoloty dla naszego wojska

    gregski bardzo Ci dziękuję za rzetelne informacje, to rozwiązuje moje dywagacje co do zakup za granicą kontra produkcja w kraju Wracając więc do meritum, na ile dodatkowe samoloty zaimportowane na czas mogły nam pomóc? Łącznie w linii znalazłoby się ok 300 samolotów myśliwskich, a to już jest coś. Czy więc skutek ataków naziemnych na polskie dywizje byłby mniejszy? Co do Kobuza, nie znam szczegółów konstrukcyjnych, ale przecież były na świecie górnopłaty ze stałym podwoziem, które osiągały całkiem niezłe prędkości. Kolega gregski pisze po P.24 osiągającym prędkość 410 km/h, więc czy nie jest możliwe, że P.11g osiągnie 425 km/h? Przepraszam, że tak drążę, ale gdzieś mi ciągle w głowie siedzi te ponad 400 km/h dla Kobuza (dlatego tak palnąłem z 475)... I jeszcze pytanie, bo znowuż skleroza. Wykorzystując silniki przewidziane dla P.50 miano konstruować P11.g, ale mi coś jeszcze łazi po głowie P.11h, wersja, która miała się różnić uzbrojeniem. Albo mylę z P.11f, więc jeśli Drogi gregski mógłbyś mnie oświecić (bo znowu nie zasnę od rozmyślań i się nie wyśpię ), to bardzo bym Cię pięknie prosił Pozdrawiam.
  10. Ależ Estero, przecież wiem, że nie były. Pisząc "wytrącić" miałem na myśli dokładnie to co napisałaś, powstrzymanie przed przystąpieniem do kolejnej. Dżizu, czy ja sprawiam wrażenie aż takiego ignoranta? No i wcale nie dałaś czegokolwiek mi do zrozumienia niechcący, to po prostu moje sumienie samoistnie zadziałało, więc absolutnie nie masz za co przepraszać, moja nadgorliwość i tyle Pozdrawiam.
  11. Quiz Starożytność

    Eee, nie poddawaj się Drogi Kolego, jestem przekonany, że dasz radę, jak mówiłem ciepło :mrgreen:
  12. Wojna polsko-rosyjska 1792

    Też prawda, trudno się z tym nie zgodzić, chociaż wypadki w parę lat później, pod Racławicami, pokazują, że jednak pierzchał. Tu możemy jedynie przyjąć, że duch i morale polskiego żołnierza wyrównałyby może różnice w doświadczeniu, nie raz tak w historii bywało. Trzeba też dodać, że rosyjscy generałowie zbytnimi talentami wojennymi nie świecili. No i biliśmy się na własnym terenie, a jak mówi przysłowie, we własnym domu nawet ściany pomagają Co do Prus to częściwo zgoda, ale w lipcu jeszcze na Polskę nie maszerowali. Zrobili to jak pamiętamy w styczniu następnego roku i to w kilkanaście tysięcy żołnierza, w zupełnie innych warunkach. W trakcie trwania kampanii natomiast te paręnaście tysięcy, o ile by je zdążono postawić w stan gotowości i prowadzące z Francją wojnę Prusy mogłyby sobie na to pozwolić, stanowiłoby siłę nie gwarantującą 100% powodzenia. Poza tym Europa nie była już dziczą. Atakować własnego sojusznika podczas gdy ten prowadzi wojnę było zbrodnią dyplomatyczną, że tak to nazwę, co nie przyspożyłoby Prusom dobrej opinii, wręcz przeciwnie. To znowuż w przyszłości mogło zaowocować brakiem zaufania innych krajów do Prus. W końcu pacta sunt servanta. Co do wojsk rosyjskich. Siły jakie uderzyły na Polskę i Litwę to łącznie ok. 100 tysięcy. Wyglądało to tak: Armia gen. Kachowskiego, uderzająca na Ukrainę: I Korpus: 17000 piechoty, 6600 jazdy II Korpus: 13100 piechoty, 4300 jazdy III Korpus: 6600 piechoty, 4600 jazdy IV Korpus: 8300 piechoty, 3500 jazdy RAZEM: 64 tysiące Armia gen. Kreczetnikowa, uderzająca na Litwę: I Korpus: 5800 piechoty, 2500 jazdy II Korpus: 4500 piechoty, 2500 jazdy III Korpus: 6400 piechoty, 9000 jazdy IV Korpus: 6200 piechoty, 2100 jazdy RAZEM: 39 tysięcy Łącznie mamy więc 103 tysiące żołnierza. Weźmy pod uwagę poległych, rannych i straty marszowe. Skoro pod Warszawą znajduje się ok. 60 tys. Rosjan, to zdolnych bojowo ludzi na etapach jest ok. 30-35 tysięcy. Rozsiane na rozległym terenie i tam praktycznie niezbędne. Ściągnięcie było możliwe tylko części z nich i stałoby się to dopiero po jakiejś walnej bitwie, jeżeli Rosjanie by przegrali. Rosjanie byli poza tym zmęczeni długimi marszami w obcym kraju, trapiły ich choroby. Rzeczpospolita była wstanie zmobilizować dodatkowe wojska i w zasadzie to czyniono. W krótkim stosunkowo czasie można było przeciwstawić Rosjanom już 100 tys. wojska i bić ich do zimy "kawałkami". Faktem jest, że cała armia imperium liczyła ok. 300 tysięcy wojska, z czego 1/3 była zaangażowana w RON. Ściągnięcie posiłków nie było takie znów oczywiste. Te pozostałe 200 tysięcy było rozsiane na rozległym terenie, od Władywostoku po polskie granice, od Kamczatki po prawie Kaukaz. Przemarsze zajęłyby do roku czasu, poza tym, imperium nie mogło tak po prostu ogołocić swojego kraju z wojska, zbyt to niebezpieczny kocioł był, vide powstanie Pugaczowa. Jak wspomniał riv, pieniądze też na prowadzenie wojny mieliśmy. Przecież naszym zamiarem nie był rajd na Petersburg, ale pobicie atakujących Rosjan i wynegocjowanie korzystnego pokoju. A to IMHO dałoby się zrobić. Pozdrawiam.
  13. Jak szybko piszecie?

    Toś mi brat Pancerny, prawie taki sam wynik
  14. No to może własnie chciał sprowokować Prusy? Sam już nie wiem, bo jednak doszliśmy do wniosku, że oddając im Hanower najprawdopodobniej wytrąciłby ich tym samym z koalicji antynapoleońskiej. Stało się jednak odwrotnie i mamy wojnę na kontynencie. Powstaje IV Koalicja z Prusami i Rosją. Może więc bardziej dalekosiężny plan. Skoro po pokoju preszburskim jest spokój z Austrią (i tak nie na długo, vide V Koalicja), na arenie zostaje tylko Anglia i Rosja. Żeby pokonać Anglię, trzeba też utrącić jej sojusznika - Rosję. Trudno to zrobić, mając po drodze neutralne Prusy, a wątpię czy te by się podporządkowały nawet otrzymując Hanower. Wciągając Prusy do wojny spodziewał się, że Hanower i tak do niego wróci, a bijąc armie pruskie i rosyjskie na kontynencie ma szansę na osamotnienie Angli. I tak się właśnie stało. W kolejnej, V Koalicji nie było ani Prus, ani Rosji. Austria przyłączyła się naiwnie (bo znowu dostała po "tyłku" i mamy pokój w Schönbrunn), ale gdyby nie to, Anglia byłaby faktycznie osamotniona. Tak więc może dalekowzroczność Cesarza? Pozdrawiam. P.s.: Estera, strasznie przepraszam za to gdybanie, mam nadzieję, że nie potraktujesz tego jako spam, strasznie mnie po prostu zaciekawił prawdopodobny tok myślenia Napoleona
  15. Quiz Starożytność

    Praenomen był jednym z kilku elementów pełnego imienia rzymskiego, imieniem indywidualnym i faktycznie było ich tylko kilkanaście. Ciepło Drogi riv, ale nie o to chodzi
  16. Quiz Polska Piastów

    Co to były renty radzieckie i skąd się wzięły?
  17. Quiz Starożytność

    No pewnie, że się nie gniewam Ale pierwsza wersja pytania też była fajna, musiałem trochę pokombinować. Druga wersja natomiast był prostsza Pytanie, chodzi o rzymski sytem imienniczy. Co było wskazówką tego, że Rzymianin był człowiekiem urodzenia wolnego?
  18. Quiz Polska Piastów

    Bolesław III Rozrzutny?
  19. Quiz Starożytność

    Teodoryk II był synem Teodoryka I, podobnie jak Euric, ojciec Alaryka II, czyli Teodoryk II był stryjem Alaryka II. Czy tak? Halo, halo Nazaa, zmieniłaś pytanie :evil: Alaryk II był zięciem Teodoryka Wielkiego, ale tak się nie robi...
  20. Samoloty dla naszego wojska

    Cóż, wybaczcie, ale pisałem z pamięci. Jednak z tym Jastrzębiem to do końca przekonany nie jestem... Jesteś pewien gregski, że osiągnięto tylko 420 km/h? Może to prędkość przelotowa? Bo co do Kobuza to bardzo słabo pamiętam, więc przyjmę wszystko co mi powiecie bez zmrużenia oka Pozdrawiam.
  21. To też IMHO ma sens. Tym bardziej, że w Hanowerze musieliby Anglicy trzymać jakieś wojska, tym sposobem osłabiliby obrone wysp, a Napoleon miałby ułatwione zadanie. Być może to jest koncepcja. Dodatkowo, gdyby udało się do koalicji napoleońskiej wciągnąć Prusy obiecując im Hanower na później... Pozdrawiam.
  22. Pewnie, że tak też mogło być, masz całkowitą rację. Zastanawiam się po prostu czym Cesarz mógł się kierować podejmując taką decyzję, a nie inną. Być może chciał się pozbyć Anglii jako wroga w ten sposób? Jestem po prostu ciekaw jakie Waszym zdaniem motywy kierowały Napoleonem. Pozdrawiam.
  23. Quiz Starożytność

    No oczywiście, że Marcjalis, zaraz go zresztą rozsiekano. I czemu mnie wcale nie dziwi, że od razu wiedziałaś Nazaa Twoje pytanie, rzecz oczywista...
  24. Quiz Starożytność

    To może również łatwe pytanie, bo muszę wyjść szybko z domu Kto zamordował cesarza Karakallę?
  25. Samoloty dla naszego wojska

    Z tego co pamiętam (chyba Cynk o tym pisał), to w Moranach były napisy po polsku. Chodzi oczywiście o pierwszą partię, która nie zdążyła dotrzeć do Polski. Tak więc było to przygotowane. Potem samoloty albo sprzedano komuś innemu, albo zmieniono napisy z powrotem na francuskie. Dość, że nasi latający w 1940 w grupie Montpelier mieli napisy po francusku. Robiąc mały OT (przepraszam Wszystkich), zadam pytanie, bo zawsze mnie to ciekawiło. Przecież samoloty były zapłacone, nasz personel lotniczy się ewakuował, więc czemu do diaska alianci po prostu nie dali nam tych maszyn już na zachodzie? Co do P.50 i P.11g. Zdaje się, że oblatywane egzemplarze prototypowe Jastrzębia osiągały maksymalnie 480 km/h, ale to naszym było mało, bo chcieli ponad 500 km/h. Myślenie było w zasadzie słuszne, tyle tylko, że jak zwykle lepsze jest wrogiem dobrego. Za słabe osiągi spowodowały, że podjęto decyzję na początku 1939 o nie rozpoczynaniu produkcji, mimo, że wyprodukowane były już niektóre części i przygotowane narzędzia i stanowiska do produkcji samolotu. Też szkoda, bo wprawdzie 450-480 km/h to już było za mało na owe czasy, ale wysłużone "jedenastki" miały prędkość poniżej 400 km/h, a Morany nie były wcale od prototypu Jastrzębia dużo lepsze. Czyżbyśmy znów mieli do czynienia z bezsensownymi decyzjami w 1939 i sami pozbawili się sprzętu lotniczego? Tak BTW, tego drugiego Jastrzębia, który został w zakładach zagarnęli Niemcy, niestety nie wiadomo co z nim zrobili. Na pewno z wytwórni go wywieźli, gdzie - nie mam pojęcia. Kobuz natomiast osiągał bodajże (o ile znów pamięć mnie nie myli, bo książki nie mam pod ręką) max. 475 km/h, próby wykonano montując silnik, o którym wspomniał ciekawy właśnie do P.24 (to pewnie ten egzemplarz por. Szczęsnego). Jeśli coś pomyliłem - wybaczcie, pisałem z pamięci :roll: Pozdrawiam.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.