Skocz do zawartości

Vissegerd

Przyjaciel
  • Zawartość

    4,205
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Vissegerd

  1. Jak zginęli sowieccy jeńcy 1920 roku?

    Temat jest rzeczywiście dość wrażliwy... Niestety, również zakłamany co nieco. Swego czasu prof. Waldemar Rezmer popełnił dla "Polski Zbrojnej" artykuł na ten temat: Prawda o Strzałkowie (PZ 24/2011) Dość entuzjastycznie zacząłem go czytać i nawet mi się podobał. Do czasu... Profesor przytoczył wspomnienia jednego z jeńców, póżniejszego marszałka Związku Radzieckiego, Nikołaja Woronowa. Napisał nawet, cytuję: "We wspomnieniach jednego z najwybitniejszych sowieckich dowódców nie ma mowy o mordach na czerwonoarmistach.". Cóż... Dalej autor przytacza cytaty ze wspomnień owego marszałka. Między innymi taki: "Po niedługim czasie wyniesiono mnie na dwór. […] Jeńców uformowano w kolumnę, tych, którzy nie mogli się poruszać, koledzy nieśli na rękach.". Zaintrygowało mnie, cóż się znajduje w miejscu znacznika [...]? Dotarłem do wspomnień Woronowa i co znalazłem? To: "Białopolacy rozkali jeńcom wydać komisarzy i komunistów. Krasnoarmiejec z jakiejś tam kompanii łączności wydał swojego komisarza, którego zaraz rozstrzelano na oczach wszystkich." (w oryginale: "Белополяки приказали пленным выдать комиссаров и коммунистов. Красноармеец какой-то роты связи выдал своего комиссара, которого тут же расстреляли на глазах у всех."). Dalej znalazłem inny cytacik u profesora: "Ułożyliśmy się na podłodze. Rano kompania poszła do pracy, pozostałem sam.". Dotyczy to roztasowania jeńców na nocleg w polskich koszarach. Tyle tylko, że w oryginale ten fragment jest nieco dłuższy, pomiędzy pierwszym, a drugim zdaniem jest jeszcze kilka. Brzmią one w oryginale tak: "Вдруг раздался страшный шум. Рухнули нары. Послышались хрипы и стоны придавленных людей. Оставшихся в живых перевели в соседнюю казарму такого же размера. Многих недоставало, и теперь все свободно разместились на нарах.". W moim tłumaczeniu powinno wyglądać to następująco: "Nagle rozległ się straszny hałas. Runęły piętrowe prycze. Słychać było rzężenie ściskanych ludzi. Pozostałych przy życiu rozmieszczono w koszarach tych samych rozmiarów. Wielu brakowało, więc teraz swobodnie zmieścili się wszyscy na piętrowych pryczach.". Być może coś błędnie przetłumaczyłem, więc jeśli jest rusycysta na forum, to proszę o sprostowanie. Na zakończenie. Profesor w pierwszej części artykułu pisze eufemistycznie, że Sowieci umierali masowo na zapalenie płuc. Z zimna, bo baraki były niedogrzane... A Woronow w swoich wspomnieniach pisze (nie cytowanych przez profesora), o trzymaniu jeńców nago na mrozie przez kilka godzin, potem o na przemian zimnym i gorącym prysznicu, i znowóż o trzymaniu nago na mrozie (mokrych ludzi)... Oczywiście, można się zastanawiać, na ile wspomnienia Woronowa są wiarygodne. Być może nie są, ale wtedy nie można traktować ich wybiórczo, jak pasuje do tezy. Nie można kłamać, że marszałek nie wspomina o mordowaniu jeńców, bo wspomina. Komisarz też był jeńcem... Na marginesie dodam, że napisałem prawie rok temu w tej sprawie do "Polski Zbrojnej". Do dziś nie otrzymałem odpowiedzi... A tak BTW, to nie rozumiem za bardzo, dlaczego nikt nie wytyka Sowietom nagminnego mordowania naszych jeńców w 1920. Przecież pisali o tym sami bolszewicy, jak chociażby Izaak Babel ("Dziennik roku 1920", "Konarmija"). Nie my pierwsi zaczęliśmy... Choć oczywiście w niczym nas to nie usprawiedliwia. Ani Sowietów.
  2. Co sądzicie o czołgu 7TP?

    Temat się trochę zakurzył, niejasności pozostały... Prawda. Z tego co ja się doszperałem, nazwy 9 TP użył pierwszy Tadeusz Jurga, ale nie jest to pewne... Nawet dwa prototypy Miał autor powody, znalazł je w CAW. No właśnie wspomniany wyżej CAW Prawda. Były generalnie dwa projekty modyfikacji "siódemki", jeden autorstwa PZInż., drugi BBTBP (Biuro Badań Technicznych Broni Pancernych), który zresztą odpadł z racji zbyt dużych, przez to trudnych do wprowadzenia zmian. Nomen omen, to co często w internecie się pokazuje jako czołg 9 TP to właśnie projekt BBTBP, nigdy nie zrealizowany nawet jako prototyp. Saurer CT1D miał 100 KM, nie 110. Różnica mas to zaledwie 700 kg. (i to niecałe). A teraz ad rem. Owszem, prawdą jest, że zmodyfikowany 7 TP (czyli ze zmienionym silnikiem, pogrubionym pancerzem, szerszymi gąsienicami, zmodyfikowaną konstrukcją opancerzenia tyłu i... mniejszymi osiągami) miał wejść do linii wiosną 1940. Tyle tylko, że w składzie nowo sformowanych batalionów. 29 czerwca 1939 zamówiono w PZInż. partię 100 czołgów z terminem realizacji na kwiecień 1940. Produkcję rozpoczęto w sierpniu 1939. O ile dobrze pamiętam to gdzieś 3 sierpnia 1939 płk. O'Biren de Lacy z Biura Technicznego Broni Pancernych ostatecznie zatwierdził wszystkie modyfikacje, prototypy były po testach (wzięły nawet udział w defiladzie 15 sierpnia). Czołgi z 2 Kompanii Dowództwa Obrony Warszawy (11 wozów) zgodnie z materiałami wspomnieniowymi były nowymi wozami, odebranymi z PZInż., niestety, nie zachowały się protokoły odbioru. I dlatego też Jońca stwierdził, że najprawdopodobniej były to już zmodyfikowane 7 TP, bo zamówiona seria 100 wozów miała mieć pogrubiony pancerz. Innym dowodem na to może być parę zdjęć zrobionych przez Niemców rozbitym czołgom 7 TP pod Warszawą. Zdjęcia ukazujące tył wozu mogą sugerować, że to czołgi z nowej serii produkcyjnej (pełny pancerz w miejsce żaluzji). Jeśli chodzi o źródła powyższych informacji, to prócz wymienionych wcześniej książek, sporo materiału zawiera Centralne Archiwum Wojskowe i stamtąd pochodzą powyższe informacje. Jeśli ktoś chciałby zgłębiać temat, to w haśle na Wiki podałem konkretne sygnatury, parę stron z archiwum nawet zeskanowałem i wrzuciłem na Wiki (http://pl.wikipedia.org/wiki/9TP - tylko jakiś palant czepia mi się zdjęcia, żądając foty 9 TP; I skąd ja mam mu ją wziąć, skoro takiego czołgu nie było...). Niestety, artykuł pisałem już jakiś czas temu i nie mam w tej chwili materiałów pod ręką, proszę więc z góry o wybaczenie. Pozdrawiam i witam po latach :bye1:
  3. Władysław Biały

    Jak wiemy Władysław Biały, pretendował do polskiej korony, którą próbował odzyskać przy pomocy Janka z Czarnkowa oraz zbrojnie. Wcześniej był mnichem w opactwie benedyktyńskim w Dijon (gdzie jest zresztą pochowany, nagrobek można oglądać bodajże do dziś), otrzymał jednak dyspensę od papieża. Książę gniewkowski, jego dziad Siemomysł był bratem Władysława Łokietka (matki mieli różne). Urodził się pomiędzy rokiem 1327 a 1330, zmarł 20 lutego 1388 roku. Po nieudanych próbach objęcia korony dogadał się z Ludwikiem i po sprzedaży królowi swojej ojcowizny objął w zarząd opactwo benedyktyńskie w Pannonhalma na Węgrzech. Zmarł w Strassburgu. Co wiecie o tej ciekawej postaci, czy miał realną szansę na polską koronę? Pozdrawiam i zapraszam do dyskusji
  4. Co by było gdyby na króla Polski, zamiast Stefana Batorego został wybrany Jan Zamoyski? Prof. Janusz Tazbir uważa, że było to możliwe. Co o tym sądzicie, jak potoczyłyby się losy Rzeczpospolitej Obojga Narodów? Józef Szujski napisał: "Wolności rycerstwa snadnie mogą pójść w niwecz, gdyby cudzoziemiec został wybrany, wybór Austriaka byłby niepolitycznym ze względu na Rosję i Turcję. Nie wybierajcie więc cudzoziemca, ale rodowitego Piasta, kość z kości naszych". Zapraszam do dyskusji (tofiku liczę na Ciebie )
  5. Do założenia tematu natchnęła mnie dzionga - dziękuję Ci bardzo Mało w Polsce mówi się o wojnie domowej w Rosji. Na jej temat możemy jednak znaleźć całkiem sporo publikacji. Intensywne walki trwały praktycznie przez cały rok 1918, 1919 i 1920, choć lokalnie walczono nawet do lat '30 XX wieku. Wiemy też, że ostatecznie zwyciężyli Bolszewicy. Początkowo państwa zachodnie wsparły ruch białogwardyjski, był nawet moment, kiedy wydawało się, że już nic nie uratuje rewolucji. Tak było w październiku 1919 roku. Jednak już miesiąc później losy wojny domowej odwróciły się na zawsze. Dlaczego Biali przegrali? Czy w ogóle mieli szansę na zdławienie rewolucji? Zapraszam serdecznie do dyskusji :wink:
  6. Krwawa Niedziela w Bydgoszczy

    Agenturalna, czyli wywiadowcza, zakonspirowana w pełni, przeznaczona do zbierania informacji, czy też do dezinformacji. Natomiast dywersyjna przeznaczona jest do działań bardziej agresywnych, militarnych, czyli wysadzenia, napady, podpalenia, walka, itd. Ja po prostu nie posiadam informacji dot. struktur dywersyjnych. Siatki agenturalne działały przez cały okres międzywojnia, dywersyjne jak mniemam, tworzy się bezpośrednio przed konfliktem zbrojnym. Zbyt duża siatka agenturalna może wprost prowadzić do dekonspiracji, dlatego im mniej, tym lepiej. W dywersji już jest inaczej, określa się siły przeznaczone do konkretnych działań bojowych, czy quasi bojowych. Oczywiście, siatki dywersyjne też prowadzą działalność wywiadowczą. Tak bym to widział Jeśli posiadasz dane co do struktur dywersyjnych, czyli popularnie zwanej "V Kolumny", a widzę, że raczej tak, to poznanie ich bardzo mnie uraduje Pozdrawiam.
  7. Krwawa Niedziela w Bydgoszczy

    Bardzo być może Drogi Kolego, że jest jak piszesz. Ja nie pisałem o siatce dywersyjnej, a agenturalnej, ile liczyły struktury dywersyjne, to nie wiem. Co do broni, to tak, też masz rację, występuje w relacjach świadków. Ale właśnie, tylko w relacjach, nie mamy natomiast żadnych raportów, spisów wojskowych, itd. Dalej, pytanie co z wyrokami sądów polowych? Czy w ogóle były? Suski twierdzi, że tak, tylko gdzie one są? Cieszy mnie bardzo, że podjąłeś dyskusję, właśnie chciałem ją wywołać, rzucając garść luźnych informacji. Mam nadzieję, że się nam to rozwinie i może uda się ustalić trochę więcej szczegółów Pozdrawiam serdecznie.
  8. Roczniki oficerskie 1919-1939

    Szanowni Forumowicze, Czy ma ktoś z Was może odstęp do roczników oficerskich z lat 1919-1939? Przygotowuję biografię ppłk. dr Jana Bularskiego, podczas okupacji szefa sanitarnego kieleckiego obwodu AK, rozstrzelanego w 1943 r. Mam już sporo materiału, głównie dzięki rodzinie pułkownika i Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej 4 p.p. Legionów, ale brak mi części materiałów źródłowych. Niestety, współpraca z CAW jest mocno "upierdliwa", materiały trzeba zamawiać na miesiąc do przodu i maksymalnie 5 teczek, co w moim przypadku jest wręcz masakryczne. Korzystam z uprzejmości kolegi z IPN'u, więc mam tak na prawdę dostęp raz na kwartał, do jednej teczki. Byłbym wdzięczny za wszelką pomoc Pozdrawiam serdecznie.
  9. Roczniki oficerskie 1919-1939

    Witaj i dzięki serdeczne Panie Podskarbi, popatrzę tam sobie Jakoś na to nie wpadłem, że tam też coś może być, oparłem się tylko na zasobach CAW, może i błędnie. Pozdrawiam.
  10. polki trroryzm?

    Kolego kalki, zamach ten jak najbardziej jest aktem terrorystycznym. Ale pytano o ludność cywilną, a prezydent państwa to już instytucja. To po pierwsze. Po drugie, nie wykonała tego zamachu żadna organizacja, a zdrowo uszkodzony na umyśle malarz, Eligiusz Niewiadomski, działając w pojedynkę, z sobie tylko znanych powodów (które bełkotliwie wyłuszczał przed prokuratorem i sądem). Tertio, nie był to akt skierowany przeciwko cudzemu narodowi czy instytucji, ale własnemu. To tyle Pozdrawiam.
  11. TKS w Estonii

    TKS jest już zrekonstruowany Drodzy Koledzy i nawet jeździ, z tego co wiem Pozdrawiam.
  12. Krwawa Niedziela w Bydgoszczy

    Generalnie profesor Jastrzębski ma mniej więcej rację, co do oceny sytuacji w Bydgoszczy w pierwszych dniach września. Myli się nieco co do jednego. Mjr Sławiński był d-cą 82 batalionu wartowniczego, natomiast Albrycht (oficer rezerwy) został mianowany komendantem miasta przez gen. Przyjałkowskiego na wniosek właśnie Sławińskiego, który chciał najprawdopodobniej zrzucić z siebie odpowiedzialność. Chaos w Bydgoszczy panował już od pierwszego września. Nieciekawą rolę odegrał też starosta Suski i rezerwy polskiej Policji Państwowej. W samej Straży Obywatelskiej służyła natomiast głównie patriotyczna młodzież o rozognionych głowach, między innymi (co przykro stwierdzić) harcerze. Dodać należy, że Sławiński odmówił początkowo wydania broni formacjom Albrychta (Straż Obywatelska), które poradziły sobie między innymi kradnąc ją ze sklepów (broń myśliwska) lub rozbrajając polskich żołnierzy podejrzanych o szpiegostwo, V Kolumnę, itp. (tych, co nie mieli identyfikatorów, słabiej mówili po polsku, itd.). Niewielka ilość materiałów źródłowych wynika między innymi z tego, że większość dokumentacji zagarnęli po wojnie Amerykanie, dopiero w latach '60 oddali ją Niemcom, niestety tylko częściowo. Na temat zbrodni w Bydgoszczy panuje zresztą od lat swoista zmowa milczenia, jako, że temat jest "niepoprawny politycznie". Najprawdopodobniej jednak doszło w dniach 3-4 września do bezprecedensowej rzezi cywilnej (i niewinnej) ludności niemieckiej przez Straż Obywatelską i spanikowaną tłuszczę, potem do odwetu na ludności polskiej. Niezmiernie trudno oszacować jakiekolwiek liczby, Niemców wymordowano pomiędzy 400-700 osób, podobnież Polaków (choć najprawdopodobniej mniej, 300-600). Co ciekawe, nie zachowały się jakiekolwiek dokumenty poświadczające odebranie Niemcom broni, prócz wielce ogólnikowych relacji uczestników wydarzeń. Te ostatnie wydają się jednak wątpliwej jakości, bo np. wskazują na znalezienie 4 ckm'ów na wieży kościoła. Dość dziwne, kto by je tam wniósł, poza tym cała siatka agenturalna niemiecka liczyła nie więcej jak kilka, kilkanaście osób. Informacje Pośpieszalskiego (o którym chyba wszyscy wiemy jaki jest) świadczą ewidentnie, że coś jest na rzeczy. Przykro stwierdzić, ale mamy do czynienia z ohydnym mordem dokonanym przez naszych rodaków na niewinnej ludności pochodzenia niemieckiego, mordem okrutnym i w skali przewyższającym nieco niemiecki, późniejszy odwet. Nawiązując natomiast do wypowiedzi kolegi Ak_2107, to może uzupełnię. Niemców polskich ewakuowano na podstawie przygotowanych wcześniej list proskrypcyjnych w dość brutalny sposób, niewiele dając czasu na spakowanie. I tu mamy do czynienia już z dużo poważniejszą zbrodnią. Niemieccy badacze z Bundesarchiv doliczyli się łącznie 3841 przypadków morderstw dokonanych na polskich Niemcach, lub wypadków zgonów spowodowanych fatalnymi warunkami (brak wody i żywności). Według "Dokumentation der Verschleppung der Deutschen aus Posen und Pommerellen im September 1939" (Westkreuz 1990) doliczono się około 2000 przypadków morderstw dokonanych na prowadzonej do Berezy Kartuskiej ludności pochodzenia niemieckiego, w tym kobiet, starców i dzieci. Warto jednak odnotować, że zbrodni nie dopuszczały się regularne oddziały WP czy Policji (choć się zdarzało), a głównie członkowie organizacji paramilitarnych, PW, Straży Obywatelskiej, ON czy inne. Kolejna kwestia, do do dziś nie ustalona liczba zabitych podczas ucieczek, ale nie sądzę żeby to było więcej niż kilka procent z podanej wyżej liczby. Temat wypadków bydgoskich wciąż moim zdaniem czeka na rzetelne zbadanie, wciąż mamy do czynienia z tzw. "białymi plamami". Warto się nim zająć, może na Forum zrobi się z tego "drugi Ciepielów"? Pozdrawiam.
  13. Świadomość żołnierzy

    Trzeba pamiętać, że w okresie wojen napoleońskich mamy do czynienia ze zwiększonym poborem, więc trafiał do armii różny materiał ludzki. Nieco inaczej wygląda to w przypadku armii Księstwa Warszawskiego, ale jeśli chodzi o pozostałe armie, to jednak mamy pewien schemat. Żołnierz przede wszystkim dbał o przysłowiowy "własny tyłek". Witaj Adasiu Oj, znów idealista z Ciebie wyłazi Żołnierz rosyjski, szczególnie z okresu przed 1812 miał patriotyzm i cara w "głębokim poważaniu", jak napisał szanowny bavarsky, patriotyzm to mit. Nie miał żadnych ideałów prócz pełnego żołądka i ciepłego "tyłka". Inna sprawa, że był wyjątkowo odporny na trudy i twardy. Ale od czasu, jak się ""waliło i paliło" to wiał gdzie pieprz rośnie, potrafił nawet tłuc własnych dowódców. Dryl przede wszystkim, ale patriotyzm to jak piszesz, pojęcie względne. Żołnierz pruski przede wszystkim miał poczucie związku z własnym regimentem (podobnie jak w armii rosyjskiej), dalej z własnym batalionem, kompanią, wreszcie z kolegami. Spory odsetek Polaków, szczególnie w regimentach stacjonujących na terenach przedrozbiorowej RON pokazał najlepiej jak słaba była jednak spójność tych oddziałów, dezercje były na porządku dziennym. Doskonałymi przykładami będą oblężenia Gdańska i Grudziądza, gdzie liczba dezerterów szła w setki. Dezercji dopuszczali się i "oryginalni" Niemcy, choć w mniejszym zakresie. W 1813 najbardziej patriotyczna okazała się Landwera, ale też najbardziej brutalna. Znane są przypadki, że rosyjscy kozacy musieli chronić ludność cywilną przed bestialstwem "Landwerzystów". Generalnie trzeba pamiętać, że maruderstwo było zjawiskiem bardzo powszechnym we wszystkich armiach, poczucie patriotyzmu i narodowości wśród prostych żołnierzy było zupełnie inne niż dzisiaj. Pozdrawiam.
  14. W armii pruskiej na ten przykład, markietanki (Marketenderinen) miały nawet sformalizowany status, obozowały wraz z wojskiem, miały regulaminowo określone funkcje, namioty i miejsce w obozowisku. Jak było w armii francuskiej to nie wiem za bardzo, ale pełniły równie ważne funkcje. Tak po prawdzie, to żadna ówczesna armia nie funkcjonowała bez markietanek. Warto też pamiętać o kochankach, czy kobietach żołnierzy lub oficerów (raczej tych ostatnich), które na różne sposoby były "przemycane" przez swoje "drugie połowy" do formacji żołnierskich, często np. udając ordynansów. Pozdrawiam.
  15. Dawny mundur - wygody i niewygody

    Żeby było ciekawiej, "ciasnota" mundurów pruskich wynikała przy okazji z oszczędności, na ciasny mundur idzie po prostu mniej materiału. W wielotysięcznej masie to daje realne pieniądze. Generalnie można przyjąć, że ówczesne mundury były nieco "upierdliwe" przy zakładaniu, ilość guzików i haftek do zapinania jest wręcz niesamowita (np. kilkanaście przy każdym kamaszu, zapinanie na mrozie to wręcz koszmar) Pozdrawiam.
  16. polki trroryzm?

    Koledzy już napisali, więc nie ma co uzupełniać, ale w sumie tak, była. Akty przeciwko ludności żydowskiej w Jedwabnem czy Kielcach były wymierzone w ludność cywilną, jak by nie było. Tyle tylko, że nie było to działanie jakiejkolwiek organizacji, a raczej rozhukanej tłuszczy. W Kielcach ponoć z poduszczenia aparatu bezpieki, ale to wciąż temat nie do końca wyjaśniony. Były też działania przeciwko kolonistom niemieckim podczas okupacji, jak by nie patrzeć, ludności cywilnej. Tym nie mniej, nie był to wymiar "arabski" Pozdrawiam.
  17. Wojska kolonizacyjne był dokładnie tak samo uzbrojone jak wojska kontynentalne. Zależy też od okresu, bo warto pamiętać, że stosunek poszczególnych rodzajów broni był nieco inny (piechota, kawaleria, artyleria). Czasem też stosowano inne nieco modele uzbrojenia. Np. pod koniec XVIII wieku powstał model "New land" słynnego brytyjskiego muszkietu "Brown Bess" (bądź na pocz. XIX w., trzeba to jeszcze sprawdzić). Po prostu nieco inaczej wyglądał, zachowując jednak z grubsza parametry pierwowzoru. Zmiany też dotyczyły umundurowania, po prostu dopasowywano je do klimatu. W początkowym jednak okresie nie było różnic. Wystarczy więc analiza armii kontynentalnych, a potem poszperać w szczegółach. Z reguły, jednostki przerzucane przez ocean były jakie były, więc żadnych różnic. Dopiero formacje powoływane na miejscu się nieco różniły, len zastępowała bawełna. Dotyczy to bielizny, podszewek, itd. Po prostu używano materiałów lokalnych w miarę rozwoju kolonii. Dodawano też niektóre rodzaje uzbrojenia dla formacji nieregularnych, jak tomahawki, proce, itd., ale nie dotyczyło to jednostek regularnych. Pozdrawiam.
  18. Upadek I Rzeczypospolitej.

    Przyczyny są wielorakiego rodzaju i proponuję nie ograniczać się li tylko do wieku XVIII i XVII, bo rozkład państwa zaczął się dużo wcześniej. W XVI wieku demokracja szlachecka funkcjonowała całkiem nieźle, problem się zaczął jednak już po wygaśnięciu linii Jagiellonów. Jest tu wiele aspektów, prócz tych, które podali koledzy. Upadek systemu parlamentarnego, wyniszczenia wojnami, wzrost roli magnaterii, upadek umysłowy szlachty, itd. Polecam pracę pani profesor Augustyniak "Historia Polski 1572-1795", tam jest najwięcej informacji na ten temat w tzw. pigułce. Analiza tej pracy daje praktycznie odpowiedź na podane zagadnienie. A na koniec ciekawostka, co by było, gdyby nie przystąpienie Stanisława Augusta do Targowicy? Według króla Prus, mieliśmy wtedy ostatnią szansę na odrodzenie własnej wielkości. Pozdrawiam.
  19. Tytuł: Koronowo 1410 Autor: Derdej Piotr Wydawnictwo: Bellona Rok wydania: 2008 Ilość stron: 184 ISBN: 978-83-11-11110-3 Książka opisuje drugą po Grunwaldzie co do wielkości i znaczenia bitwę z Zakonem Krzyżackim, która rozegrała się 10 października 1410 r. pod Koronowem. Rycerstwo wielkopolskie rozgromiło w niej zaciężną armię krzyżacką i powstrzymało groźną kontrofensywę krzyżacką w głąb Wielkopolski i Kujaw, która mogłaby zniweczyć militarne i polityczne owoce zwycięstwa grunwaldzkiego. Niezłe, nie powinieneś być zawiedziony. Solidna bibliografia, sporo odsyłaczy i cytatów, na prawdę porządne opracowanie, mnie się podobało Pozdrawiam.
  20. Zauważyłem, że sporo zdjęć krąży po internecie z kampanii w 1939 roku, ale czasem można znaleźć bardzo interesujące i rzadko spotykane. Ja osobiście uwielbiam stare zdjęcia i je kolekcjonuję, jednakże dostęp jest słaby. Zachęcam do umieszczania tu linków do ciekawych zdjęć z kampanii, ogólnodostepnych lub Waszych własnych kolekcji. Dla przykładu znalazłem bardzo ciekawe zdjęcie z 20-21 września, niemieckich jeńców w polskiej niewoli A tu jeszcze zdjęcie przedwrześniowej piechoty. I "nowoczesny" Wehrmacht Tu wprawdzie trochę później, ale... A to nasi zadziałali Zachęcam do podzielenia się zbiorami, zdjęcia naszej armii sprzed wojny też mile widziane
  21. Wielki Kryzys

    Teoretycznie, każdego kryzysu można uniknąć, ale... No właśnie, każdy kryzys jest jednocześnie kolejną nauką, podobnie jak obecny. Ówczesny kryzys zrodził się niejako z nowej rzeczywistości ekonomicznej, pojawiły się nowe mechanizmy finansowe, nowe instrumenty, rzeczywistość. Przy okazji, był też poniekąd efektem I WŚ, stąd raczej nie do uniknięcia. Pamiętajmy też, że dość trudne było tworzenie w wtedy prognoz finansowych i przewidywanie przyszłej sytuacji. Raz, że nie było żadnego punktu odniesienia. Dwa, ówczesny rozwój technologiczny z jednej strony kryzys napędzał (przez własny rozwój - wymiana informacji), z drugiej, był zbyt słabo rozwinięty, żeby dać analitykom odpowiednie narzędzia do ręki (arkusze kalkulacyjne). Ułomność natury ludzkiej (czyli wiara w nieskończone szczęście) dołożyła swoje, więc moim zdaniem, kryzys był nie do uniknięcia... Pozdrawiam.
  22. Mnie się bardzo podoba Tofiku, jak dla mnie pełna "profeska" Sporo odsyłaczy (a ja to uwielbiam), solidna baza materiałowa, napisane ciekawie i konkretnie jednocześnie, bardzo przyjemne opracowanie. Gratuluję Pozdrawiam.
  23. Rozbiór Słowacji a Polska

    Pierwsze słyszę, że w zamian za "korytarz" mieliśmy dostać Słowację... W zamian za korytarz to mieliśmy dostać Kłajpedę i część (jeśli nie całą potem) Litwy oraz w późniejszym etapie, ziemie na wschodzie. Można o tym przeczytać i u Garlickiego, i u Wieczorkiewicza. Nomen omen, Polskę łączyły ze Słowacją przyjazne stosunki, ci ostatni bardzo niechętnie i z ociąganiem przystąpili do wojny z nami. Nie wspomnę gdzie czytałem, ale było nawet coś w tym stylu, że nas przepraszali, że atakują przymuszeni, itd... Zresztą, na froncie polsko-słowackim w 1939, przynajmniej z początku kampanii, niewiele się działo. Może ktoś to zweryfikować? Tak więc osobiście wątpię w rozbiór Słowacji dokonywany przez Polskę... Pozdrawiam.
  24. TKS w Estonii

    Te cztery Mark V miały nazwy własne, "Uku", "Vahtula", "Valdaja" and "Päälik". FT-17 faktycznie było 12 szt., zostały zakupione we Francji w 1920 roku. Samochodów pancernych było 13 szt., były to M1927/28 zbudowane na podwoziach ciężarówki Crossley 4x2. Dodatkowo w 1937 zakupiono w Szwecji samochód Landsverk L-180, używała go estońska policja. Na poniższym zdjęciu widać estońskie tankietki, a za nimi właśnie "Crossleye", czyli M1927/28: A to pojedynczy M1927/28: A tak wyglądał Landswerk L-180: Pozdrawiam.
  25. Wojny burskie 1880-1902

    Nie ja to wymyśliłem, nie ze mną polemizuj Ściślej, teoria mówi o trzykrotnej przewadze, sądzę, że uwzględnia się różne parametry. Co więcej, teoria ta wielokrotnie sprawdziła się w praktyce (choć zapewne nie zawsze), nie mnie więc osądzać. To pytaj tych, co do tego dążą, nie mnie Istotnie tak jest, ale nieco inne czynniki o tym decydują, niż czysto militarne, np. polityczne, sprawa nie jest taka prosta. No dobrze, ale my Adasiu rozmawiamy o teoriach wojskowości tutaj, czy o wojnach burskich? Bo ja myślałem, że o tym ostatnim... Pozdrawiam.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.